Test kompaktów szerokokątnych
7. Jakość zdjęć
Pierwsza scenka, wykonana w typowy jesienny dzień, ukazuje poziom szumów dla poszczególnych czułości ISO – oczywiście przez pryzmat algorytmów odszumiania, które dodatkowo degradują szczegółowość zdjęć. Wybraliśmy fragmenty obrazu ukazujące jakość zdjęć zarówno w poprawnie naświetlonych jak i w zacienionych miejscach. Często bowiem odszumianie połączone z wyostrzaniem jest na tyle sprytne, że „oszukuje” nas w dobrze oświetlonych scenach, a cała prawda ujawnia się właśnie w cieniach.
Z przyczyn technicznych pomiary dla Olympusa FE-5020 musieliśmy wykonać w innym terminie, dlatego wygląd scenki jest trochę inny.
100 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
ISO160 |
ISO160 |
|
200 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
400 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
800 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
Z powyższego zestawienia widać, że aparaty znośnie radzą sobie na najniższej czułości ISO 100. Poziom szczegółów jest zadowalający i to nawet bez widocznych artefaktów charakterystycznych dla agresywnego wyostrzania. Największy szum wykazuje Samsung WB1000, chociaż po fragmencie zacienionym widać, że wynika to z łagodnego odszumania. Dzięki temu to właśnie Samsung „w cieniu” dla ISO 100 ma najmniej zdegradowany obraz. Rzuca się w oczy charakterystyczny zielonkawy zafarb w cieniach Olympusa FE-5020.
Niestety, dla wyższych czułości Samsung WB1000 wyróżnia się negatywnie. Szczególnie martwi nas jakość obrazu na ISO 400 – wyraźny szum w cieniach, utrata szczegółów i spadek dynamiki tonalnej (wystarczy spojrzeć na spłaszczone cienie w korze drzewa). A przecież nie jest to szczególnie wyśrubowana czułość i będzie często używana w pochmurne dni bądź we wnętrzach. Pozostałe aparaty również wykazują już zauważalną degradację obrazu choć na pochwałę zasługuje na pewno Canon, który z szumem walczy w najprzyjemniejszy dla oka sposób.
Jak feniks z popiołów wyłania się od czułości ISO 400 Sony DSC-WX1. Dla mniejszych czułości matryce EXMOR R+ CMOS mają w porównaniu z matrycami CCD tendencję do gubienia szczegółów. Jednak im wyższa czułość tym Sony bardziej zaczyna pokazywać pazury. Porównanie pomiędzy nim a choćby Samsungiem dla czułości ISO 800 nie wymaga chyba komentarzy. Zastosowana w Sonym matryca Exmor R+ CMOS spełnia pokładane w niej nadzieje. Właściwie tylko w nim użyteczne jest ISO 1600, bo to co ukazują w niej pozostałe aparaty jest jedynie impresją szalonego artysty. Choć drugie miejsce należy się niewątpliwie Canonowi. Najgorzej na wysokich czułościach radzi sobie natomiast Olympus FE-5020, a jego czułość ISO 1600 stosować można chyba tylko z ciekawości „jak bardzo popsuje się obraz”.
Kolorystyka wykonanych zdjęć, mimo że różni sie od siebie, to trzeba przyznać, że automatyka wszystkich aparatów dość dobrze poradziła sobie z oddaniem klimatu tego typowego, jesiennego dnia.
Wybraliśmy również z powyższej sceny testowej fragment ukazujący występowanie aberracji chromatycznych. Wszystkie wycinki pochodzą ze zdjęć wykonanych z czułością ISO 100, ze wględu na teoretycznie najmniejsze zniekształcenia wynikające z usuwania szumu.
100 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
ISO160 |
Choć każdy testowany aparat wprowadza aberracje chromatyczne, słowa pochwały należą się Samsungowi WB1000 oraz Panasonicowi FX60, w których mają one najmniej irytujący, pomijalny praktycznie charakter. Zdecydowanie największe są purpurowe otoczki produkowane przez Olympusa. Również tak chwalony poprzednio Sony, w tej kwestii ustępuje pola , bo to co zrobił z dolną gałęzią woła o pomstę do nieba.
Druga prezentowana scenka została wykonana w studiu. W kontrolowanych warunkach, wykluczając ew. ruch gałęzi pod wpływem wiatru, zobaczyć możemy w lepszym stopniu, jak degraduje się szczegółowość zdjęć ze względu na zastosowane odszumianie. Zdjęcia wykonane zostały przy standardowym, żarowym oświetleniu występującym w naszych mieszkaniach – czyli w naturalnym środowisku dla aparatów kompaktowych.
100 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
200 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
400 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
800 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
1600 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
Wyniki studyjne zdają się potwierdzać wnioski wysunięte z pierwszej sceny. Również tu nie podoba nam się ISO 400 produkowane przez Samsunga. Olympus FE-5020 niezmiennie wyprodukował coś dziwnego dla czułości ISO 1600. Sony DSC-WX1 wciąż bardzo dobrze radzi sobie na wysokich czułościach, będąc przeciętnym dla tych niższych. Jednak w jego przypadku od razu rzuca się w oczy potężny spadek ostrości występujący na brzegu kadru. Faktycznie, dla scenki testowej jego optyka poradziła sobie bardzo słabo – co ciekawe, tylko w prawej części.
Przejrzeliśmy zdjęcia wykonane DSC-WX1. Opisany problem niestety przejawia się na wielu z nich wskazując na faktycznie pogarszającą się jakość zdjęć na brzegach kadru po prawej części. Co gorsza, nie jest to jedynie wada testowanego egzemplarza. Potwierdzają to zdjęcia testowe udostępnione przez Sony na konferencji prasowej dotyczącej premiery tego aparatu. To bardzo nieprzyjemna wada optyki, której trzeba być świadomym decydując się na zakup Sony DSC-WX1. Tak duży spadek ostrości w jednym z rogów trudno nazwać po prostu „gorszą optyką”. Kwalifikuje się to bardziej pod kategorię wady produkcyjnej. Trudno stwierdzić czy występuje ona w obiektywie, czy na przykład polega na minimalnie wadliwym umocowaniu matrycy.
Ostatnią testową scenkę wykonaliśmy w najtrudniejszych dla optyki testowanych aparatów warunkach – przy najkrótszej ogniskowej i szeroko otwartej przesłonie. Skoncentrowaliśmy się na ukazaniu fragmentów oddalonych od środka kadru, bo tam właśnie obiektywy mogą sobie radzić najgorzej. Wszystkie zdjęcia testowe wykonano przy czułości ISO 100.
100 ISO | |||
|
|||
|
|||
|
|||
|
|||
|
Widać, że najmniejszą ostrość mają zdjęcia z Olympusa FE-5020. Kłania się tu jednak problem aparatów kompaktowych – nie wiemy czy to efekt gorszej optyki czy po prostu słabszego niż u konkurencji wyostrzania. Problem ten jest nierozwiązywalny. Moglibyśmy co prawda wyostrzyć zdjęcia z FE5020, zakładając tę drugą przyczynę, jednak w jakim stopniu to zrobić?
Przyjemnie dla oka poradziły sobie Canon oraz Panasonic, jednak trzeba pamiętać, że w przypadku tego drugiego odpowiednik ogniskowej wynosił 25 mm, a nie 24 jak u konkurentów. Samsung, niezmiennie walcząc z szumami, wyostrzył zauważalnie zdjęcie – jednak i w jego przypadku jakość optyki reprezentuje przyzwoity poziom.
Sony niestety potwierdził swoją studyjną wpadkę – ostrość wyraźnie spada w rogu kadru co widać najlepiej po masztach antenowych na lewym wycinku. Tutaj z pewnością nie jest to jedynie problem mniejszego wyostrzania.
Wszystkich zainteresowanych zachęcamy do obejrzenia testowych zdjęć w pełnej rozdzielczości, dla czułości 100, 400 oraz 800 ISO.
Zdjęcia testowe