Canon EOS 2000D i Canon EOS 6000D
Wczoraj przed północą do naszej redakcji przyszedł mail od Asi Ł., w którym był link do szwedzkiej strony firmy Canon, gdzie na liście lustrzanek cyfrowych znajdują się modele Canon EOS 2000D i Canon EOS 6000D . Ku naszemu zdziwieniu na polskiej stronie producenta również te modele widnieją w dziale "Pomoc techniczna".
Gdyby informacja znalazła się tylko na szwedzkiej stronie, można by przypuszczać, iż nadgorliwy administrator zbyt szybko opublikował informacje o produktach, które niebawem mamy zobaczyć na oficjalnej premierze. Jednak zastanowił nas fakt, że modele te znajdują się także na polskiej stronie Canona, która jak wiemy częstą aktualizacją nigdy nie grzeszyła.
Fragment strony www.canon.pl. Kliknij na zdjęcie aby zobaczyć powiększenie. |
W takiej sytuacji człowiek zaczyna się zastanawiać, czy nie są to przypadkiem jakieś stare, zapomniane już modele. Okazuje się, że w latach 90-tych ubiegłego wieku w ofercie japońskiego producenta znajdowały się cyfrowe lustrzanki EOS D2000 i EOS D6000 wyposażone w matryce o rozdzielczości odpowiednio 2 i 6 Mpix. Były one produkowane wspólnie z firmą Kodak, która sprzedawała je jako Kodak DCS 520 i Kodak DCS 560. Tak więc wchodząc na strony Canona proszę się nie ekscytować, iż odkryło się najnowsze, nikomu jeszcze nieznane cyfrowe lustrzanki, gdyż są to modele sprzed 10-ciu lat, tylko producent po prostu zapomniał jak one się nazywały.
Aparaty Canon EOS D2000 i Canon EOS D6000 |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
"tylko producent po prostu zapomniał jak one się nazywały" , albo, ze w ogole istnialy ;P
Ale D30 i 30D to zupelnie inne aparaty mimo ze od canona :)
Z cyklu 'pompujemy balon reklamowy' :)
Tak, sonny21, to wielka reklama i duma dla firmy Canon, że pomylili nazwy własnych produktów. :)
Są firmy, które produkowały lustrzanki cyfrowe w okresie kiedy niektórzy z Was w tym pewno i osoba edytująca ta stronę "Canona" za przeproszeniem chodziła w krótkich spodenkach, więc nic dziwnego że walneli się w nazewnictwie, a są firmy (nie jest to złośliwe) które pod własnym szyldem wyprodukowały tyle lustrzanek co na palcach jednej no może dwóch rąk zliczyć można, po drodze wchłaniając inne firmy, ja sam nie wymienie lustrzanek analogowych i cyfrowych firmy którą obecnie posiadam a i czasami samemu zdarza mi się iż pokręcę literki przed cyframi (D30-30D itp. itd)
Przepraszam bardzo, ale o co chodzi??? Gdzie tu jest wina firmy Canon??? Jakiejś Asi Ł. coś się uroiło, ot i cała afera.
Pewnie "przypomną" sobie, jak będzie miał się pojawić właściwy 2000D (następca 1000D).
immunitas - a widzisz roznice miedzy EOS 2000D a EOS D2000?
Witam. Omawiana sytuacja, to zwykłe niechlujstwo osób edytujących omawiane strony. Co do polskiej strony Canona, to nie jest wg mnie prawidłowo prowadzona - delikatnie pisząc. Dziwne, że na ogół dokładni Japończycy pozwalają sobie na psucie wizerunku. Pozdrawiam
no dobra ale dołączę się do: "ale o co tu chodzi ?" serio.
więc czy ktoś mi tu wytłumaczy o co chodzi ?
Że co ? że np nie ma czegoś takiego jak Canon D30 a jest Canon 30D tak ?
Bilbo - chodzi o to ze Canon nie wie jak nazywaja sie ich aparaty sprzed 10 lat. Zamiast EOS D2000/D6000 podaje EOS 2000D/6000D, co biorac pod uwage niedawno zaprezentowanego 1000D sugeruje ze pojawily sie jakies nikomu nieznane nowosci.
ano to wiem :) tylko chciałem "zabłysnąć" z wiedzą o tym D30 ;)
najlepsze jest jeszcze to że mieli kiedyś D60 czyli analogicznie jak dziś jest D60 ale ... Nikona :)
Canon praktycznie po początku na analogach doszedł do wniosku że wszystko będzie xxxxD a nie Dxxxx prosta zmiana i nie mówmy tu o urojeniach bo moze niekażdy zna się na aparatach canona. Owszem mogę mniejwiecej opisac lustrzanki canona te, które są obecnie na rynku ale kto pamięta o tych przestarzałych modelach???
do anosianimka :) Koleżanka (Kolega?) zdziwiłaby się jakie foty można robić tymi "przestarzałymi modelami". Miałem D2000 i złego słowa na niego nie powiem, ma to czego nie mają współczesne Canon'y - wspaniałą matrycę Kodak'a o niesamowitej tonalności, rewelacyjne oddanie barw, a przy tym pełną kompatybilność ze wszystkimi obiektywani - w tym starymi, a często b. dobrymi Sigmami. Mało tego - ze wzgledu na małą rozdzielczość matrycy i duże rozmiary pojedynczych pixeli aparat ten generuje stosunkowo nieduże szumy (mniejsze od jego następcy 1D). Sprzęt jest nie do zajechania - pancerny. Spokojnie można z niego uzyskiwać powiększenia 30x40, a efekt końcowy do złudzenia przypomina odbitki zrobione z materiałów negatywowych czy slajdów. Flitr w tym aparacie znajduje się tuż za płaszczyzną bagnetu tak, że cała komora lustra i matryca jest doskonale zabezpieczona przed kurzem, a do tego filtr można łatwo zdemontować. Największą bolączką tego aparatu były akumulatory - nikolwo-kadmowe, ale w USA i Niemczech spokojnie można kupić je w wersji wodorkowej. Reasumując - sprzęt jest w pełni profi. i do pewnych zastosowań do dzisiaj nie stracił swojej wartości fotograficznej, osobiście wolałbym go od całej linii Canon'ów 300 - 450D i 10 - 30D. Aha... no i w roku 2000 kosztował coś ok. 70000zł :))) Pozdrawiam, photolo.
witam
mam okazję kupić tego canona eosa d2000.mam pytanie ile taki aparat jest wart tzn ile mozna za niego dać?
pozdrawiam Bruner