Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Panasonic Lumix G od podszewki cz. II

29 czerwca 2010

1. Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
Pierwszą część cyklu dotyczącego systemu Panasonic Mikro Cztery Trzecie poświęciliśmy na omówienie założeń tego systemu oraz przegląd dostępnych obecnie na rynku systemowych aparatów i obiektywów Panasonic Lumix G. Powinno to pozwolić Wam zrozumieć różnice względem dwóch konkurencyjnych grup aparatów – zaawansowanych kompaktów oraz najmniej zaawansowanych lustrzanek.

Teoria jest oczywiście ważna, ale dopiero praktyka pozwala zweryfikować jej słuszność. Nie inaczej jest w przypadku systemu Mikro Cztery Trzecie. Czy oferowane przez Panasonica aparaty faktycznie są dobrą alternatywą dla wspomnianych powyżej grup aparatów? Jaką oferują jakość obrazu, wygodę użytkowania, wymiary? Odpowiedź na te pytania postanowiliśmy podzielić na dwie części. W obecnej skoncentrujemy się na najważniejszej w każdym aparacie fotograficznym funkcjonalności, czyli wykonywaniu zdjęć. W następnej części zajmiemy się natomiast możliwościami filmowymi aparatów Panasonica. Coraz częściej bowiem właśnie filmowanie dobrej jakości jest ważnym argumentem przy wyborze aparatu fotograficznego – choć jeszcze kilka lat temu było to nie do pomyślenia.

Panasonic Lumix DMC-G2 wraz z obiektywami systemowymi
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Reprezentantem systemu Mikro Cztery Trzecie w niniejszej lekcji będzie najnowszy aparat Panasonica, model Lumix DMC-G2. To dobry przykład nie tylko bezlusterkowca, ale również tzw. EVIL-a, czyli kompaktu z wymienną optyką wyposażonego w wizjer elektroniczny. To właśnie ów wizjer wzbudza wśród fotografów sporo emocji. Wielu z nich odrzuca go z definicji, nie chcąc zrezygnować z wizjera optycznego. Czy faktycznie zasługuje on na aż tak surowe traktowanie? Postaramy się odpowiedzieć na to pytanie. Przyjrzymy się również oferowanej jakości obrazu, m.in. w kontekście takich cech jak głębia ostrości.

----- R E K L A M A -----

ZIMOWY CASHBACK OD CANONA 2024/25

Panasonic Lumix DMC-G2 – bliższe spojrzenie

Model G2 miał swoją premierę bardzo niedawno, bo w marcu 2010 roku, kiedy to został zaprezentowany światu wraz z prostszym modelem Lumix G10. Aparat jest już dostępny w sklepach Foto-Joker oraz sieci Saturn i podtrzymuje on tradycję serii G aparatów Panasonica (do której należy obecnie jeszcze wspomniany G10 oraz GH1, a także wycofany z produkcji G1), które zostały tak zaprojektowane, by wyglądem przypominały małe lustrzanki. Pozwoliło to m.in. umieścić wspomniany wizjer w miejscu klasycznego. Aparat jest faktycznie mały, choć oczywiście nie da się go porównać z miniaturowymi kompaktami, ponieważ wielokrotnie większy rozmiar matrycy ma swoje wymagania.

Lustrzanka Panasonic Lumix DMC-L10 (system 4/3, po lewej) w porównaniu do
bezlusterkowca Panasonic Lumix DMC-G1 (system Mikro 4/3, po prawej)
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Jest to klasyczny kompromis, na który musimy być gotowi – nie oczekujmy jakości lustrzanki w obudowie aparatu mieszczącego się w tylnej kieszeni spodni, ponieważ dzisiejsza technologia zwyczajnie na to nie pozwala.

W przeciwieństwie do lustrzanek, w których przede wszystkim używa się wizjera, kluczem do użytkowania kompaktów z wymienną optyką jest oczywiście wyświetlacz LCD (oraz wizjer w modelach w niego wyposażonych). Wiedząc o tym, producenci tego typu aparatów są najwyraźniej bardziej skłonni skoncentrować się na jego jakości i funkcjonalności. M.in. dlatego wszystkie modele Panasonic Lumix z serii G są wyposażone w obrotowy, uchylny wyświetlacz, choć technologicznie nic nie stoi na przeszkodzie, by posiadały takowe również rasowe lustrzanki dostępne na rynku. Uchylny wyświetlacz nie jest gadżetem marketingowym, lecz bardzo praktycznym narzędziem.

Pozwala on m.in. wykonywać zdjęcia z poziomu ziemi bądź nad głowami innych osób. Nie musimy już kłaść się by sfotografować owada. Nie musimy wchodzić na najróżniejsze podesty, czy drabinki, by sfotografować to, co znajduje się przed zgromadzonym tłumem. Oczywiście, można oponować, że uchylny wyświetlacz nie jest wcale domeną ani cechą szczególną systemu Mikro 4/3 czy bezlusterkowców w ogólności. Jest to prawda, ale w przeciwieństwie do lustrzanek, w których tryb Live View jest jedynie dodatkiem, w tego typu aparatach jest on jego głównych mechanizmem. A co za tym idzie, musi działać sprawniej. W szczególności istotne jest skuteczne i szybkie ustawianie ostrości metodą detekcji kontrastu. Być może mieliście okazję przekonać się, jak działa ona w trybie Live View popularnych lustrzanek – i nie wyobrażacie sobie używania jej do fotografowania dynamicznych scen. Panasonic twierdzi, że mechanizm detekcji kontrastu zastosowany m.in. w G2 jest jedynie niewiele wolniejszy od detekcji fazy, o lustrzankowej detekcji kontrastu nie mówiąc. Czy tak jest w istocie? Czy pozwala on cieszyć się z dobrodziejstw uchylnego wyświetlacza wraz z szybkim i pewnym ustawianiem ostrości?

W istocie, ustawianie ostrości w Panasonicu Lumix DMC-G2 działa sprawnie. Przeciętny czas od naciśnięcia spustu migawki do potwierdzenia ostrości to około 2 sekundy w sytuacji, gdy obiektyw trzeba przeogniskować w znacznym stopniu. Gdy ostrość trzeba zmienić nieznacznie, odbywa się to w ułamku sekundy. Również w trybie ciągłego ustawiania ostrości (AF-C) aparat radzi sobie całkiem dobrze.

Ponadto, warto wspomnieć, że detekcja kontrastu nie jest narażona na wady typu front focus i back focus. Miłym zaskoczeniem jest też sprawność ustawiania ostrości w trudnych warunkach oświetleniowych. Tam gdzie detekcja fazy musiałaby już być wspierana np. podczerwienią z lampy błyskowej, detekcja kontrastu w Panasonicu G2 radzi sobie zaskakująco dobrze. Z punktu widzenia detekcji kontrastu (analizującej obraz z matrycy) wystarczy bowiem zwiększyć czułość by interpretować obraz (a co za tym idzie, ustawiać ostrość) również w słabym oświetleniu.

Jednak to nie koniec zalet sprawnego wdrożenia detekcji kontrastu w G2. Jak już wspominaliśmy w poprzedniej lekcji, zaletą detekcji kontrastu jest możliwość ostrzenia względem dowolnego miejsca kadru. W Panasonicu G2 świetnie sprawdza się to z zastosowanym panelem dotykowym. Dzięki temu możemy szybko i wygodnie ustawiać ostrość na wybranych obiektach. Nie trzeba już stosować znanej z lustrzanek metody przekadrowywania, czasem uciążliwej przy płytkiej głębi ostrości. Przekadrowywanie bowiem przy płytkiej głębi ostrości może sprawić, że interesujący nas obiekt znajdzie się poza nią.


Problemu tego nie ma w detekcji kontrastu, tu bowiem wskazujemy palcem punkt, który jest dla nas interesujący i nie musimy już poruszać aparatem.

Wizjer elektroniczny – samo ZŁO?

EVIL – żartobliwe określenie nowego typu aparatów, nie zostało wymyślone przypadkowo. Jak w praktyce sprawdza się rozwiązanie oparte na wizjerze elektronicznym? Czy jest to rozwiązanie jedynie „na siłę” zastępujące wizjer optyczny?

Otóż pierwszą rzeczą, jaka rzuci się w oczy po wzięciu Panasonica G2 do ręki to zaskakująco duży wizjer. Najtańsze lustrzanki z amatorskiego segmentu, wyposażone w naprawdę małe i ciemne wizjery, pozostają pod tym względem daleko w tyle. By nie być gołosłownym, poniżej prezentujemy zdjęcia wykonane przez okular wizjera. Porównują one wizjer elektroniczny z modelu G2 do typowego wizjera oferowanego w amatorskiej lustrzance. Warunki oświetleniowe, skala odwzorowania i odległość obiektywu od wizjera pozostawały niezmienione dla obu aparatów.

Porównanie rozmiaru wizjerów
Wizjer elektroniczny w Panasonicu G2
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
Wizjer optyczny w lustrzance amatorskiej
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Nie trzeba chyba nikogo długo przekonywać, że wizjer elektroniczny deklasuje pod względem rozmiarów ten standardowy, zastosowany w wielu amatorskich lustrzankach, a co za tym idzie, znacznie poprawia się wygoda użytkowania. Oczywiście i pod względem jasności trudno z nim konkurować, ekranik LCD może przecież świecić jaśniej, niż światło sceny, które widoczne jest w klasycznym wizjerze.

Zastosowanie wizjera elektronicznego ma oczywiście swoje ograniczenia. Zmniejszyć się może szczegółowość podglądu – ze względu na ograniczoną rozdzielczość ekranu. Zmniejszyć się może również płynność podglądu, ze względu na ograniczoną częstotliwość odświeżania. Ostatecznie również, mniejsza jest dynamika tonalna, ponieważ w grę wchodzą oczywiste ograniczenia matrycy aparatu. Czy wspomniane ograniczenia faktycznie występują, a jeśli tak to w jakim stopniu?

Z pewnością najtrudniej opisać i pokazać ograniczenia rozdzielczości, ta jednak w przypadku modelu Panasonica G2 wynosi 1.44 mln pikseli. Może się to wydawać zaskakujące, ale już przy takiej rozdzielczości praktycznie nie widać w wizjerze poszczególnych pikseli, brak więc efektu schodków (tzw. „pikselozy”). Dopiero gdy specjalnie wpatrzymy się w pochyłe, jaskrawe krawędzie, dostrzeżemy ich obecność.

Trzeba być jednak świadomym, że wizjer pokazuje obraz zgodnie z odczytami światłomierza, odpowiednio dobierając parametry ekspozycji. W ciemnych pomieszczeniach widać wtedy szum pochodzący z matrycy, który nieubłaganie przypomina nam o elektronicznym pochodzeniu wizjera. Nie jest to duży problem, ponieważ szum ten nie jest zbyt intensywny.

Płynność wyświetlania obrazu w wizjerze również w głównej mierze zależy od parametrów ekspozycji, czyli – warunków oświetleniowych. Przy dostatecznej ilości światła jest on całkowicie płynny i nie ma mowy zarówno o jego skokowym charakterze, czy też efekcie smużenia, występującym czasem w ekranach LCD.


Gdy warunki oświetleniowe pogarszają się, a zwiększenie czułości ISO staje się niewystarczające, aparat wydłuża czas naświetlania – a co za tym idzie w wizjerze obraz przestaje być tak płynny. W zamian jednak dostajemy obraz jasny, podczas gdy w wizjerze optycznym (szczególnie amatorskiej lustrzanki) widoczność byłaby ograniczona.

W praktyce zatem wizjer elektroniczny pod względem jakości podglądu spisuje się czasem nawet lepiej niż ma to miejsce w wizjerze optycznym. Można przypuszczać, że jest to ważny kierunek rozwoju aparatów.

Ostatnia wątpliwość to ograniczona dynamika. Nie ulega wątpliwości, że będzie ona znacznie mniejsza niż rzeczywisty obraz obserwowany w wizjerze optycznym. Jedyną pociechą jest fakt, że jest ona zbliżona do tego co rejestruje matryca, a zatem jest bardzo cenną informacją – widzimy nie to, co nam się wydaje, że zarejestrujemy, lecz od razu dostajemy informację, jak matryca zachowa się w danych warunkach. Dzięki temu jeszcze przed zrobieniem zdjęcia możemy zdecydować się na korekcję ekspozycji, użycie bracketingu czy funkcji zwiększającej zakres tonalny. Czemu użyliśmy sformułowania „zbliżona dynamika”? Choć wizjer prezentuje obraz wprost z matrycy, ma on przecież swoje właściwości i ograniczenia. Dopóki nie będzie pewności, że nie jest on wąskim gardłem, możemy jedynie twierdzić, że dynamika jest zbliżona. Jednak nie należy przesadzać ze sceptycyzmem – obraz dobrze oddaje rzeczywistość i dynamika tonalna obrazu nie przeszkadza zbytnio. Jedynie w mocno kontrastowych scenach faktycznie widać jej ograniczenia.

Niezależnie od powyższych cech, do których można podchodzić mniej lub bardziej sceptycznie, wizjer elektroniczny ma jednak niezaprzeczalną zaletę – konfigurowalność. Można na nim wyświetlić dowolne informacje, w przeciwieństwie do obrazu i linijki informacyjnej występującej w klasycznym wizjerze.

Dobrze ilustrują to możliwości Panasonica G2. Zarówno główny wyświetlacz, jak i ten w wizjerze, mogą pracować w dwóch trybach – pełnoekranowym, w którym obraz zajmuje większość kadru, oraz „wizjerowym”, w którym obraz jest mniejszy, dzięki czemu umieszczona na dole linijka informacyjna przypomina tę z wizjerów optycznych.

Dwa tryby pracy wyświetlaczy w modelu Panasonic Lumix DMC-G2
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Co więcej, możemy włączyć opcję automatycznego przełączania ekranu LCD i wizjera po wykryciu zbliżenia do niego oka. Daje nam to dużą swobodę konfiguracyjną. Jeśli jesteśmy przyzwyczajeni do aparatów kompaktowych, po prostu wyłączamy wspomnianą opcję i na stałe włączamy ekran LCD w trybie pełnoekranowym. Jeżeli G2 chcemy traktować jak lustrzankę, na stałe włączamy wizjer elektroniczny w trybie wizjera. Co więcej, w trybie pełnoekranowym wizjer elektroniczny prezentuje jeszcze większy obraz niż ten zaprezentowany powyżej, więc niewykluczone, że właśnie z niego będziemy chcieli korzystać.

Jednak tryb działania wyświetlaczy to nie koniec możliwości konfiguracji. Nic nie stoi na przeszkodzie, by w wyświetlaczu wizjera pokazywać histogram, siatkę kompozycji albo obszary prześwietlone/niedoświetlone. To naprawdę pomocne narzędzia. Po przyzwyczajeniu się do nich wizjer optyczny może nam się wydać dość ubogi.

Wygodny tryb pracy wizjera elektronicznego – z histogramem i siatką
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Możliwości dotykowego panelu zastosowanego z G2 również okazują się tu przydatne, jeśli tylko mamy odpowiednio skonfigurowany aparat. Histogram przeszkadza nam w podglądzie? Odrywamy na chwilę wzrok od wizjera, przesuwamy palcem histogram w inne miejsce na wyświetlaczu LCD i możemy powrócić do kadrowania. Również proporcje siatki kompozycji możemy zmieniać za pomocą panelu dotykowego. Wybierając odpowiednią ikonkę na wyświetlaczu, możemy również wyzwalać migawkę po prostu dotknięciem ekranu – co zaprezentowane zostało pod koniec poniższego filmiku.


Nie zapominajmy również o kolejnej przydatnej możliwości – obejrzenia wykonanego zdjęcia w wizjerze. Pozwala to nie odrywać od niego wzroku, jak ma to miejsce w lustrzankach. Również obsługa menu może odbywać się w wizjerze, dzięki czemu, gdy dobrze opanujemy rozplanowanie przycisków, wszystkie opcje zmienimy nie odrywając oka od wizjera.

O ile jednak wszystkie powyższe cechy odebraliśmy po prostu pozytywnie, o tyle jedna funkcjonalność nas urzekła. Chodzi mianowicie o możliwość ostrzenia ręcznego z powiększeniem obrazu – funkcjonalność oczywiście dostępną w każdym aparacie wyposażonym w Live View. Jednak zupełnie inaczej używa się jej gdy jest ona dostępna w wizjerze, co pozwala znacznie precyzyjniej ustawiać ostrość. Raz, że trzymanie aparatu przy oku poprawia jego stabilność, dwa – bliskość wizjera elektronicznego pozwala znacznie lepiej ocenić, czy ostrość ustawiliśmy poprawnie. Korzystanie z obiektywów z ręcznym ustawianiem ostrości to prawdziwa przyjemność dzięki tej funkcjonalności.


Jak widać, sporo miejsca poświęciliśmy tematowi wizjera elektronicznego, ponieważ to on wzbudza wiele kontrowersji. W naszym odczuciu sprawuje się on naprawdę dobrze i wróżymy tej technologii świetlaną przyszłość. Możliwość oglądania obrazu tak, jak zinterpretuje go po zrobieniu zdjęcia matryca jest bardzo przydatna. Trudno nie docenić licznych możliwości konfiguracyjnych i informacji takich jak histogram czy wskazanie miejsc prześwietlonych.

Lustrzanka bez lustra?

Rozmiary czy technologie takie jak wizjer elektroniczny można jednak traktować jedynie jako dodatki. Dla wielu, zresztą słusznie, najważniejsza będzie bowiem jakość zdjęć rejestrowanych przez aparaty systemu Mikro Cztery Trzecie. Czy znacznie większe rozmiary matryc niż tych stosowanych w aparatach kompaktowych jest rzeczywiście odczuwalna? Czy oferowana wymienna optyka pozwala już na większą kontrolę głębi ostrości?

Oczywiście wiele zależy tu od konkretnych modeli aparatów poszczególnych producentów. Jakość obrazu oferowana np. przez model Panasonic Lumix DMC-G2 z pewnością znacznie odbiega (w pozytywnym sensie) od tej, jaką oferują najbardziej nawet zaawansowane kompakty.

Przyjrzyjmy się przykładowej scence fotografowanej w trudnych warunkach oświetleniowych, bowiem to one stawiają największe wymagania wobec matrycy. Prezentujemy nie tylko całe zdjęcie ale również ich wycinki, mające ukazać poziom szumów – w miejscu oświetlonym oraz zacienionym.

Przykładowa scenka w trudnych warunkach oświetleniowych
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Poziom szumów w modelu G2 przy wysokich czułościach ISO
ISO 800
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
ISO 1600
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
ISO 3200
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Wszystkie zdjęcia wykonano przy standardowych ustawieniach, takich jak poziom wyostrzania oraz redukcji szumów, ponieważ to na nich najczęściej operować będą użytkownicy. Nie ulega wątpliwości, że jakość oferowana przez G2 daleko wyprzedza tę z kompaktu. Pamiętajmy – bezlusterkowce takie jak Panasonic G2 to kompromis. Kompromis pomiędzy rozmiarami a jakością obrazu. Plasują się dokładnie pośrodku w obu kategoriach względem zaawansowanych kompaktów a bardziej zaawansowanymi lustrzankami.

Możliwość podpięcia jasnego obiektywu oraz dobra jakość obrazu dzięki dużej (w porównaniu z kompaktami) matrycy umożliwia fotografowanie nawet nocą, czego dowodem jest poniższe zdjęcie.

Panasonic Lumix DMC-G2 i obiektyw Panasonic LUMIX G 20 mm f/1.7 ASPH
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Takiej jakości nie uda się osiągnąć żadnym kompaktem, a większość niezbędnych ku temu lustrzanek zajęłaby w naszej torbie sporo więcej miejsca.

Kolejną zaletą bezlusterkowców jest oczywiście – wymienność optyki. Pozwala to podpiąć do nich zarówno uniwersalne zoomy, takie jak spotkać możemy w każdym aparacie kompaktowym. Ale pozwala również podpinać obiektywy mniej uniwersalne, wyspecjalizowane w konkretnych zastosowaniach. Doskonałym przykładem jest obiektyw typu rybie oko. Trudno podejrzewać, by kiedykolwiek ukazał się mały kompakt, w którym dostępny będzie taki obiektyw. Tymczasem posiadając możliwość wymiany optyki, po prostu zakupujemy odpowiedni obiektyw.

Co więcej, małe rozmiary w systemie Mikro Cztery Trzecie nie tyczą się tylko korpusów, ale również obiektywów. Przypomnijmy – zbliżenie bagnetu do matrycy pozwoliło zmniejszyć jego rozmiar, a co za tym idzie, również rozmiar obiektywów. Dobrze widać to na porównaniu dwóch obiektywów o podobnym zakresie ogniskowych systemu Cztery Trzecie oraz Mikro Cztery Trzecie.

Leica D Vario-Elmar 14–50 mm f/3.8–5.6 (system 4/3, po lewej) w porównaniu do
Panasonic Lumix G Vario 14–45 f/3.5–5.6 (system Mikro 4/3, po prawej)
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

System Mikro Cztery Trzecie nie tylko udostępnia wymienną optykę, ale również zapewnia, że będzie ona małych rozmiarów, mniejszych niż w przypadku systemów bazujących na lustrzankach. Pozwala to zabrać do zwykłej torby aparat z dwoma, trzeba obiektywami bez konieczności targania dużej torby fotograficznej.

Poza tym, pamiętajmy o głębi ostrości jakiej nie zaoferuje nam żaden kompakt. Szczególnie ciekawie prezentują się pod tym względem takie jasne obiektywy, jak np. Panasonic 20/1.7. Taka jasność nie tylko przydaje się w trudnych warunkach oświetleniowych, ale również pozwala cieszyć się płytką głębią ostrości.

Panasonic Lumix DMC-G2 i obiektyw Panasonic LUMIX G 20 mm f/1.7 ASPH
Panasonic Lumix G od podszewki cz. II - Panasonic w Systemie Mikro Cztery Trzecie

Dla zaawansowanego fotoamatora właśnie taki zestaw będzie jednym z najciekawszych. Małe rozmiary aparatu z podpiętym naleśnikiem, dobra jakość obrazu, a zarazem duża jasność i możliwość stosowania płytkiej głębi – to kuszące cechy dla każdego świadomego fotografa.

Podsumowanie

Przyjrzeliśmy się systemowi Mikro 4/3 przez pryzmat jednego z oferowanych w nim aparatów – Panasonic Lumix DMC-G2. Wyniki tych oględzin pozytywne nas zaskoczyły. Szczególną rolę odegrał w tym paradoksalnie ten element, który budzić może największe kontrowersje – wizjer elektroniczny. Jego sprawne działanie i wysoka jakość już teraz jest zadowalająca i pozwala z jeszcze większą nadzieją patrzeć w przyszłość. Zarówno systemu Mikro Cztery Trzecie, jak i bezlusterkowców w ogólności. Wielu fotografów szuka bowiem właśnie takiego rozwiązania – aparatu oferującego dobrą jakość przy zachowaniu rozsądnych rozmiarów. Nie bez znaczenia jest też skuteczny i dość szybki autofokus, choć jak już wspominaliśmy, wyjątkowo przypadło nam również do gustu wsparcie w ręcznym ustawianiu ostrości dostępne w wizjerze. Ekran dotykowy zastosowany w Panasonic Lumix DMC-G2 również jest zaletą nie do przecenienia, w szczególności, jeśli często używamy w tym aparacie właśnie głównego wyświetlacza. Do wygodnego przesuwania takich elementów jak histogram, siatka kompozycji czy wyboru obszaru ustawiania ostrości łatwo się przyzwyczaić.

Skoro zatem system ten ma wiele do zaoferowania pod względem fotograficznym, warto przyjrzeć się, jak sprawuje się on w funkcjach filmowych. Do czego zapraszamy już w następnej lekcji, w której prześwietlimy pod tym względem inny aparat systemowy Panasonica, model GH1.

Zapraszamy do zapoznania się z pozostałymi częściami cyklu dotyczącego aparatów Panasonica systemu Mikro Cztery Trzecie, dotyczących:

Więcej informacji znaleźć można na kanale YouTube Panasonic Polska:


Artykuł został przygotowany przy współpracy z Panasonic Polska.
Sponsorem cyklu „Panasonic Lumix G2 od podszewki” jest firma Panasonic Polska sp. z o.o.


Poprzedni rozdział