Opinia prawna w sprawie fotografowania w muzeach
Nasz news dotyczący możliwości fotografowania w muzeach bez konieczności posiadania pozwolenia dyrekcji muzeum, lub bez wniesienia opłaty, spowodował pojawienie się licznych pytań o możliwość wyegzekwowania swoich praw w muzeach, gdzie zakaz fotografowania nadal obowiązuje. W związku z tym, zwróciliśmy się do kancelarii prawnej z prośbą o wydanie opinii w tej sprawie.
Opinia prawna
Podstawę prawną wydania opinii stanowi:
- Ustawa z dnia 17 listopada 1964 r. – Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. z 1964 r., Nr 43, poz. 296 z późn. zm.),
- Ustawa z dnia 16 lutego 2007 r. o ochronie konkurencji i konsumentów (Dz. U. z 2007 r. Nr 50, poz. 331 z późn. zm.).
Przedmiotem niniejszej opinii jest wskazanie trybu wyegzekwowania wyroku Sądu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, mocą którego zapis regulaminu Muzeum we Wrześni o zakazie fotografowania został uznany za klauzulę niedozwoloną.
Zasadą jest, iż wyrok Sądu wiąże tylko te podmioty, które były stronami postępowania, a więc w tym wypadku pozwane Muzeum stosujące niedozwolone zapisy regulaminu oraz powoda – osobę, którą takie niedozwolone klauzule dotykały. W pewnych jednak ściśle ustawą przewidzianych sytuacjach, dopuszczona jest tzw. rozszerzona prawomocność materialna wyroku, który wówczas wiąże nie tylko strony oraz Sąd, który sprawę prowadził, ale także inne Sądy i organy państwowe, a także inne osoby. Przypadek takiej rozszerzonej prawomocności przewiduje art. 47943 k.p.c., wedle którego wyrok prawomocny ma skutek wobec osób trzecich od chwili wpisania uznanego za niedozwolone postanowienia wzorca umowy do rejestru, o którym mowa w art. 47945 § 2. Art. 47945 § 2 k.p.c. stanowi z kolei, że Prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów prowadzi, na podstawie wyroków, o których mowa w § 1, rejestr postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone.
Na gruncie powyższego należy więc wskazać, że od momentu wpisania wyroku uznającego dane klauzule za niedozwolone do rejestru prowadzonego przez Prezesa UOKiK, taki wyrok ma skutek także wobec osób trzecich. Co to oznacza ? Na pewno to, że odtąd każda osoba, która byłaby dotknięta klauzulą niedozwoloną Muzeum we Wrześni, mogłaby domagać się niestosowania wobec niej takiej niedozwolonej klauzuli. Ważniejszą kwestią jest jednak, czy dowolna osoba trzecia mogłaby żądać zaprzestania stosowania analogicznych klauzul niedozwolonych przez inne podmioty, których wyrok nie dotyczył. Chodzi o to, czy w sytuacji, gdy jakieś inne muzeum stosowałoby zapisy tożsame z uznanymi za niedozwolone regulacjami Muzeum we Wrześni, dowolna osoba mogłaby bez potrzeby prowadzenia osobnego postępowania sądowego, domagać się od tego innego muzeum zaprzestania nielegalnych praktyk (czyli po prostu umożliwienia robienia zdjęć). Zdania w tej materii są podzielone. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 20 czerwca 2006 r. (III SK 7/06, OSNP 2007, nr 13/14, poz. 207) uznał, że zakazane jest posługiwanie się w obrocie prawnym postanowieniami wzorów umów wpisanych do rejestru jako niedozwolone przez wszystkich i przeciwko wszystkim kontrahentom występującym w stosunkach prawnych określonego rodzaju. Jak podkreślił Sąd Najwyższy w uzasadnieniu powyższego orzeczenia: uznanie określonej klauzuli za niedozwoloną i wpisanie jej do rejestru działa erga omnes, a dalsze posługiwanie się klauzulą abuzywną wpisaną do rejestru jest zakazane w obrocie prawnym nie tylko względem podmiotu, wobec którego to orzeczono, ale również w identycznych lub podobnego rodzaju stosunkach prawnych nawiązanych przez osoby trzecie, bez ograniczenia w jakikolwiek sposób kategorii tych podmiotów. Odmienny od powyższego pogląd wyraził Sąd Najwyższy w uchwale z dnia 7 października 2008 r. (III CZP 80/08, Biuletyn Sądu Najwyższego 2008, nr 10, s. 196) stwierdzając, iż rozszerzona prawomocność wyroku uwzględniającego powództwo o uznanie postanowień wzorca umowy za niedozwolone nie wyłącza możliwości wytoczenia powództwa przeciwko przedsiębiorcy stosującemu takie same lub podobne postanowienia, który nie brał udziału w postępowaniu, w którym zapadł wyrok.
Przyjmując jednak, że klauzula uznana w jednym postępowaniu sądowym za niedozwoloną i wpisana do rejestru prowadzonego przez Prezesa UOKiK oznacza, że żaden innym podmiot nie może się nią posługiwać, dochodzimy do następujących wniosków:
Dalsze stosowanie postanowień wzorca uznanego za niedozwolone stanowi bezprawne działanie przedsiębiorcy naruszające godzące w zbiorowe interesy konsumentów, czyli praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów. Oznacza to, że zachodzi podstawa do realizacji ochrony konsumentów przed niedozwolonymi postanowieniami wzorca umowy w trybie postępowania administracyjnego /Bodio J., Demendecki T., Jakubecki A., Marcewicz O., Telenga P., Wójcik M.P., Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz, Oficyna, 2008, wyd. III./
Zgodnie z art. 24 ust. 2 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, przez praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów rozumie się godzące w nie bezprawne działanie przedsiębiorcy, w szczególności:
- stosowanie postanowień wzorców umów, które zostały wpisane do rejestru postanowień wzorców umowy uznanych za niedozwolone, o którym mowa w art. 47945 ustawy z dnia 17 listopada 1964 r. - Kodeks postępowania cywilnego (Dz. U. Nr 43, poz. 296, z późn. zm.5));
- naruszanie obowiązku udzielania konsumentom rzetelnej, prawdziwej i pełnej informacji;
- nieuczciwe praktyki rynkowe lub czyny nieuczciwej konkurencji.
W myśl art. 26 ust. 1 Prezes Urzędu wydaje decyzję o uznaniu praktyki za naruszającą zbiorowe interesy konsumentów i nakazującą zaniechanie jej stosowania, jeżeli stwierdzi naruszenie zakazu określonego w art. 24. Zgodnie z ust. 2 w decyzji, o której mowa w ust. 1, Prezes Urzędu może określić środki usunięcia trwających skutków naruszenia zbiorowych interesów konsumentów w celu zapewnienia wykonania nakazu, w szczególności zobowiązać przedsiębiorcę do złożenia jednokrotnego lub wielokrotnego oświadczenia o treści i w formie określonej w decyzji. Może również nakazać publikację decyzji w całości lub w części na koszt przedsiębiorcy.
Podsumowując dotychczasowe rozważania należy wskazać, że wskazana w wyroku Sądu klauzula niedozwolona, wpisana następnie do rejestru Prezesa UOKiK, jest praktyką naruszającą zbiorowe interesy konsumentów, która nie może być stosowana, a Prezes UOKiK ma narzędzia, by wymusić zaprzestanie stosowania takiej niedozwolonej praktyki. Co ważne, zgodnie z art. 107 ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, Prezes Urzędu może nałożyć na przedsiębiorców, w drodze decyzji, karę pieniężną w wysokości stanowiącej równowartość do 10.000 euro za każdy dzień zwłoki w wykonaniu decyzji wydanych na podstawie art. 10, art. 12 ust. 1, art. 19 ust. 1, art. 20 ust. 1, art. 21 ust. 2 i 4, art. 26, art. 28 ust. 1 oraz art. 89 ust. 1 i 3, postanowień wydanych na podstawie art. 105g ust. 1 lub wyroków sądowych w sprawach z zakresu praktyk ograniczających konkurencję, praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów oraz koncentracji; karę pieniężną nakłada się, licząc od daty wskazanej w decyzji.
Przekładając powyższe na praktyczną sytuację osoby chcącej fotografować w muzeum, a napotykającej na zakaz można sugerować posiadanie przy sobie wyciągu z rejestru Prezesa UOKiK, w którym klauzula o zakazie fotografowania będzie wyraźnie uznana za niedozwoloną, a tym samym za praktykę naruszającą zbiorowe interesy konsumentów (taka klauzula figuruje już w rejestrze pod pozycją nr 1945). Taki środek w powiązaniu z zagrożeniem nakładania kar pieniężnych za stosowanie niedozwolonych praktyk, może okazać się dostatecznie motywujący dla danego Muzeum. Jeśli jednak ze strony pracowników Muzeum nadal brak będzie woli umożliwienia fotografowania, wówczas odwiedzającemu pozostanie jedynie zawiadomienie Prezesa UOKiK o stosowaniu przez dane Muzeum praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów.
mgr Karol Róg
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Wczoraj:
Muzeum kolejnictwa w W-wie pobiera za fotografowanie opłatę 12zł. Zadzwoniłem do nich. Pan z biura promocji poinformował mnie, że sprawę znają, ale podlegają pod Departament Kultury województwa mazowieckiego i nie dostali żadnych wytycznych, więc na razie bulimy dalej.
Dzwonię więc do departamentu. Miła pani sprawy nie zna, ale spisała moje uwagi o wyroku sądu i odpowiednim zapisie UOKiK. Spotka się jutro z radcą prawnym i jesteśmy umówieni na jutro na telefon.
Dzisiaj:
Zaczyna się. W departamencie kultury radca prawny powiedział, że oni nie wydają takich rozporządzeń ponieważ muzea są zobowiązane przestrzegać prawa tak jak każdy inny bez specjalnych wytycznych.
Dzwonię więc znowu do muzeum. Pani w sekretariacie mówi, że zna sprawę od dwóch dni. Ja jej na to, że zna bo to ja dzwoniłem. Ona znowu, że czekają na decyzję organizatora, czyli departamentu. No to ja jej, że jestem 5 minut po rozmowie z radcą prawnym departamentu, który przedstawił mi stanowisko w sprawie respektowania prawa. Pani już się zamieszała i chyba zdenerwowała na mnie, zaczęła wypytywać kto ja i jak się nazywam:) Na koniec stwierdziła, że muszą to skonsultować z własnym prawnikiem, który wraca z urlopu za dwa tygodnie. Czyli, po polsku dalej, w kółko Macieju.
Jak ktoś ma ochotę ich trochę ponękać podaję numer:
Muzeum Kolejnictwa, 022 620-04-80 wew.101
Jak będzie więcej telefonów to może ruszą d..ę.
W Lodzi w Muzeum Kinematografii pobierane nadal jest 20zl za mozliwosc wykonywania zdjec.
To nie pierwszy taki przypadek. W wielu organach administracji czesto dochodzi do sytuacji gdy ktos stosuje norme z aktu nizszego rzedu lub tez w ogole nie majacego waloru powszechnosci [ jak np. wewnetrzne akty administracji ] tylko dlatego ze to wedlug tego nizszej rangi aktu itp jest rozliczana za swoja prace. Wyglada to tak ze wazniejszy jest szef i to co powie niz to co faktycznie obowiazuje.
Podobne sprawy przy fotografowaniu na dworcach itp. PRL tam panuje i tyle. Tlumacza sie wzgledami strategicznymi, tak jakbysmy wysylali pociag pancerny "Piłsudczyk" na granice z Bialorusia albo cos...
Matko - tyle szumu o nic!
Co to miliony odwiedza muzea i miliony chce robić zdjęcia?!
Jakiś koleś zrobił szum i nagle chcą wszyscy do muzeów chodzić i robić zdjęcia - chore!
Dla zasady. Samo to powinno wystarczyc. Ja osobiscie nie chce zyc w panstwie, ktore na kazdym kroku pietrzu utrudnienia, a jesli juz to niech beda one uzasadnione/uzasadniane. Np. taki zakaz uzywania lampy blyskowej czy wchodzenia ze statywem do ciasnych pomieszczen jestem w stanie zrozumiec.
Szanowna Redakcjo!
Przede wszystkim gratuluję podjęcia tematu! Jesteście naprawdę profesjonalni! Brawo i dziękuję!
Smutne jest to, że (jak zwykle w naszej chorej rzeczywistości) prawo niby jest, ale z jego interpretacją już są kłopoty. Czy u nas nic nie może być proste i jednoznaczne?
W konsekwencji i tak silniejszy będzie miał rację, komu będzie chciało się szarpać o 10-20 PLN.
Niby nic, ale w ten sposób ginie poszanowanie dla ludzi i prawa.
@Bushi - zrozum człowieku, że w całej sprawie chodzi nie tylko o fotografowanie w muzeum, ale o coś co można nazwać "swobodami obywatelskimi", o to, że nieuzasadnionymi opłatami jesteśmy "rąbani" na każdym kroku w muzeum, w szpitalu itd. Tak ciężko to pojąć?
To w końcu mamy precedensowy system prawny w Polsce czy nie? :/
Co więcej Muzeum Zamkowe w Malborku pobiera 15 zł za możliwość fotografowania a jednocześnie całkowicie zabrania wykonywania fotografii na wystawach czasowych. Paranoja! Wydają swoje albumy ze zdjęciami a takich wystawa i za to chcą kasą, dlatego nie wolno robić swoich zdjęć.
Do Bushi:
do muzeów chodzi wiele ludzi i robi zdjęcia. Jeżeli prawo stanowi, że jest to przywilej bezpłatny, to nie mam zamiaru bulić, nie ważne czy 1zł czy 20zł. Niedługo może trzeba będzie płacić za foto z mostu, na ważnym placu miejskim czy w popularnym parku. Coraz więcej ludzi ma aparaty i fotografuje, więc ktoś może zwietrzyć interes. Jak tobie sytuacja odpowiada, to możesz dawać muzeum dobrowolny datek jak idziesz tam fotografować:) Wg prawa eksponaty zgromadzone w muzeach to dobro ogólnonarodowe a nie pana kierownika placówki. Pozdrawiam.
Muzealnicy bronią się wykorzystując art. 25 ustawy o muzeach, który takie uprawnienia im przyznaje.
link
Jak z powyższego linku wynika sprzeczny z orzeczeniem sądu.
Bushi napisał:
"Matko - tyle szumu o nic!
Co to miliony odwiedza muzea i miliony chce robić zdjęcia?!
Jakiś koleś zrobił szum i nagle chcą wszyscy do muzeów chodzić i robić zdjęcia - chore!"
Tu nie tylko chodzi o parę złotych, lecz o wiele więcej, o poszanowanie prawa i praw obywatelskich.
Ale rozumiem Ciebie, nie jesteś jednym z tych milionów bo nie masz takich potrzeb.
ptasiarz - art 25 nie stanowi o zwyklym udostepnianiu dla zwiedzajacych. mowa tu o specjalnym przygotowaniu eksponatow
Art. 25.
1. Muzeum pobiera opłaty za przygotowanie i udostępnianie zbiorów do celów innych
niż zwiedzanie, w szczególności za kopiowanie, sporządzanie reprodukcji
lub fotografii, przygotowywanie zbiorów do wypożyczenia oraz ich wypożyczenie.
Art 25 nie jest w mojej ocenie sprzeczny, lecz nie ma zastosowania w stosunku do stałej ekspozycji.
Chodzi w nim o pobieranie opłat za "przygotowanie i udostępnianie zbiorów do celów innych
niż zwiedzanie".
Ma to miejsce wtedy gdy muzeum specjalnie "przygotuje do fotografowania" zbiory zalegające np. w magazynie.
Art. 25.
1. Muzeum pobiera opłaty za przygotowanie i udostępnianie zbiorów do celów innych
niż zwiedzanie, w szczególności za kopiowanie, sporządzanie reprodukcji
lub fotografii, przygotowywanie zbiorów do wypożyczenia oraz ich wypożyczenie.
Art 25 nie jest w mojej ocenie sprzeczny, lecz nie ma zastosowania w stosunku do stałej ekspozycji.
Chodzi w nim o pobieranie opłat za "przygotowanie i udostępnianie zbiorów do celów innych
niż zwiedzanie".
Ma to miejsce wtedy gdy muzeum specjalnie "przygotuje do fotografowania" zbiory zalegające np. w magazynie.
Bushi napisał:
"Matko - tyle szumu o nic!
Co to miliony odwiedza muzea i miliony chce robić zdjęcia?!
Jakiś koleś zrobił szum i nagle chcą wszyscy do muzeów chodzić i robić zdjęcia - chore!"
Tu nie tylko chodzi o parę złotych, lecz o wiele więcej, o poszanowanie prawa i praw obywatelskich.
Ale rozumiem Ciebie, nie jesteś jednym z tych milionów bo nie masz takich potrzeb.
Miną lata, a największą przeszkodą będą niereformowalne babcie pilnujące zbiorów.
@rolech, @RBT
Przecież wystarczy, żeby muzeum w regulaminie wstawiło, że wszystkie wystawione w muzeum eksponaty oraz ekspozycje przygotowane są nie tylko do zwiedzania ale są również specjalnie przygotowane i udostępnione do fotografowania :). Opłata będzie zgodna z art. 25.
No to podniosą ceny biletów i bilans się wyrówna ;)
@okuka67
Tydzień temu byłem w sochaczewskim oddziale Muzeum Kolejnictwa, ale bilety kupowałem w Warszawie. Wiedziałem, że fotografowania kosztuje 12 zł, ale spytałem dla pewności w kasie. Pani (co prawda bez przekonania) powiedziała, że raczej nie trzeba płacić dodatkowo.
Byłem też w marcu - nikt nie sprawdzał fotobiletu.
Optyczne.pl jako pierwsze nagłośniło medialnie sprawę,a teraz inne serwisy, nawet te najwieksze jak wp.pl przedstawiają bliżej temat:
link
Ciekaw jestem co z tego wyniknie, w którą stronę potoczy się cała sprawa?
Czyli za fotografowanie panoramy racławickiej trzeba będzie płacić zgodnie z art. 25 ?
Mam nadzieję, że umożliwi to fotografowanie we wnętrzach pałacu w Otwocku Wielkim. NB park pałacu jest bardzo popularnym miejscem sesji ślubnych a za foto we wnętrzach muzeum życzy sobie jak pamiętam ok. 100 zł. Możliwość fotografowania za darmo byłaby czymś. Sprawdzimy to ze znajomą (robię jej za technicznego od doświetlania itp.) przy najbliższej okazji.
@dumston - raczej nie powołuj się na UOKIK w Twojej sytuacji, bo fotografia ślubna to komercja, nie jesteście zwiedzającymi tylko używacie wnętrz pałacowych do zarabiania pieniędzy, więc pobranie opłaty jest jak najbardziej zgodne z prawem. Zwłaszcza, że rozkładacie światła, przeszkadzając tym samym potencjalnym innym zwiedzającym...
Co do art. 25 (Paragraf 22? ;-)) - nie jest on oczywiście sprzeczny z orzeczeniem UOKIK. Specjalne przygotowanie eksponatu oznacza, że pani wyjmie starodruk z gabloty, przeniesie go na stół do robienia zdjęć i będzie mi asystować, przekładając stronice dłonią odziana w specjalną rękawiczkę... Albo że wyciągnie z magazynu eksponat nie będący aktualnie elementem jakiejkolwiek wystawy w muzeum, ale interesujący mnie z racji checi wykonania zdjęcia do pisanej książki...
Polska jest państwem liberalnym tak jak jedno z dużych ugrupowań politycznych w naszym kraju. Co to oznacza, że za wszystko trzeba płacić. Najlepiej podwójnie. Niestety większość naszych rodaków popiera tego typu politykę bo od kilku lat kilka dużych prywatnych stacji telewizyjnych i radiowych pierze im mózgi.
Jak znam życie sejm pod przewodnictwem tej dużej partii niedługo stworzy przepisy, które wyraźnie określą, że za fotografowanie trzeba płacić i koniec. A większość Polaków nieważne czy to fotografów amatorów czy zawodowców czy zwykłych pstrykaczy z uporem osła będą głosowali za nimi i ich libereralną polityką.
Mam pytanie do Petera Apas czy muzeum nie prowadzi działalności komercyjnej sprzedając bilety wstępu zwiedzającym ? Piszesz tak jakby wstępy do muzeów były bezpłatne. Podaj mi kilka adresów muzeów do których wejdziemy bez opłaty. Sam wielokrotnie robiłem sesje ślubne w różnych obiektach.
W moim przypadku te opłaty ponoszą młode pary. Czy to jest komercyjne wykorzystywanie wnętrz ? Wydaje mi się, że jest to zwykłe wyłudzanie szczególnie jak za godzinę fotografowania niektóre muzea życzą sobie od 150-250 zł.
@voyager - " Podaj mi kilka adresów muzeów do których wejdziemy bez opłaty"
Choćby British Museum w Londynie ;-)
A na poważnie - różne OT się tutaj zdarzają, ale od polityki udawało nam się jak dotąd trzymać z daleka. Czy mógłbyś uszanować tę tradycję?
Ale skoro już mnie wywołałeś do tablicy, to odpowiem - gdy robisz zdjęcia ślubne, robisz to za darmo? Zakładam, że nie. Podobnie jest z muzeami (w większości przypadków) - pobierają opłaty za wstęp, bo ponoszą koszty ekspozycji, bo pracują tam ludzie, którym należy się wypłata, bo świecą żarówki, zużywając prąd, ktory darmowy bynajmniej nie jest. Zatem opłaty za wstęp są zrozumiałe (British Museum i kilkanaście innych placówek w Londynie jest za darmo, bo państwo brytyjskie, czyli podatnicy, sponsoruje te instytucje w 100 procentach, choć i tam zdarzają się płatne ekspozycje). Niezrozumiałe jest pobieranie specjalnych opłat za fotografowanie zgromadzonych w muzeum przedmiotów, o ile nie przeszkadza to innym zwiedzającym, nie szkodzi samym przedmiotom i nie wymaga ponoszenia dodatkowych kosztów przez muzeum. Jeśli jest inaczej - muzeum ma prawo pobrać rekompensatę za poniesione wydatki czy utrudnienia i regulacja UOKIK tego nie wyklucza.
Natomiast w sytuacji, gdy Ty czy ktokolwiek inny, wchodzicie do muzeum z młodą parą, asystentem, światłami, przedłużaczami, pokrzykiwaniem na modeli itp., itd. - nie dziw się, że muzeum chce za to pieniedzy. Bo skoro Ty zarabiasz korzystając z ich pracy i utrudniając im normalne funkcjonowanie, to podziel się...
Chyba, że uważasz, że skoro robisz komuś zdjęcia, to jakikolwiek lab powinien ci je potem wydrukować za darmo? Żeby paskudnego liberalizmu nie było ;-) No ale w tej sytuacji bądż konsekwentny i rób ludziom zdjęcia ślubne także za darmo ;-)))
Odpowiem Ci tak. Posiadam firmę, która płaci podatki od każdego zlecenia. Jeżdżę na śluby i plenery autem gdzie płacę ogromne podatki od każdego litra benzyny. Płacę ogromny ZUS za każdego mojego pracownika. Płacę opłaty za parkingi itd,itd. Uważasz , że te wszystkie daniny to za mało ?. Ludzie co się z Was Polaków porobiło. Przecież te wszystkie podatki mają służyć nam wszystkim. Państwo powinno coś nam w zamian dawać za nasze podatki. Bezpłatne wstep do muzeów powinien być w tym kraju normą. Opłaty za fotografowanie powinny być adekwatne do tego ile zarabiamy. U nas wszystko jest płatne i droższe niż wszędzie indziej. Rozbój w biały dzień. Jeśli się na to wszystko zgadzamy to nigdy nie będzie lepiej. Ja się nie zgadzam
A ja chciałbym jeszcze zauważyć, że nie najważniejsza jest informacja o pobieraniu opłaty za fotografowanie (akurat mogę płacić i płacę bez problemu, jak mam mieć spokój) ale również MOŻLIWOŚĆ wykonywanie zdjęć. Są muzea (Narodowe w W-w, Wawel) które mają całkowity zakaz fotografowania i jak dla mnie to jest meritum tego problemu... (choć oczywiście jest to podejście od zaplecza, bo dużo sensowniej było by wymienić dyrektorów na takich którzy wiedzą po co jest muzeum i potrafią zrozumieć ustawę o "dobrach narodowych").
@voyager - w Norwegii za wstęp do 1000-letniego, drewnianego kościółka na prowincji zapłaciłem 30NOK (12-15PLN). O fotografowaniu wewnątrz nawet nie było mowy. Na domiar złego kraj ten słynie z obrzydliwego wręcz bogactwa i jeszcze większych podatków, a rządzący dalecy od rozdawnictwa niezależnie od aktualnie panującej opcji politycznej. Nawet wódki nie ma w sklepach.... I w takich nieludzkich warunkach przeciętny obywatel tego kraju jest szczęśliwy. Czy to możliwe?
voyager - zapraszam do danii. jak juz zaplacisz podatek w wysokosci 180% wartosci za rejestracje samochodu to dopiero zaplaczesz :)
a jak zaplacisz tam podatki i oplaty za pracownikow i wyplacisz im fundusz urlopowy to pewnie pojdziesz sie powiesic.
w takich wlasnie warynkach dania jest najszczesliwszym krajem na swiecie.
@voyager - i myślisz, że tylko Ty płacisz podatki, bo mieszkasz w Polsce? strOOs ci odpowiedział, ja dodam, że także nie mieszkam w kraju i podatków bynajmniej nie uniknąłem wyjeżdżając. Inna sprawa, że w porównaniu do Polski, wizyta w moim urzędzie skarbowym to czysta przyjemność ;-)
Można dyskutować o tym, JAK publiczne środki z podatków są wydawane, jak obywatele mogą to KONTROLOWAĆ i KTO decyduje o wydatkach - fachowiec, czy głupek - karierowicz? Ale pomysły w stylu Korwina, choć pociągające, to polityczna fikcja. Niepłacenie podatków, by za zaoszczędone w ten sposób pieniadze kupić sobie na rynku wszelkie usługi wyglada świetnie, o ile nie popadniesz w kłopoty zdrowotne, powiedzmy, zanim odłożysz na leczenie. Przykłady mozna by mnożyć, ale tu nie miejsce...
@Groszek - "Nawet wódki nie ma w sklepach.... I w takich nieludzkich warunkach przeciętny obywatel tego kraju jest szczęśliwy. Czy to możliwe?"
Nie, to nie jest możliwe!!!! ;-))))))
Mysle ze przypasuje ten filmik do tematu, pokazuje on ze podobno nie wolno robic zdjec kolejce miejskiej w Miami:) Tez problem z wladzami mimo ze prawo mowi jasno
link
czesc wszystkim... co tu duzo debatowac... mieszkam w uk i odwiedzilem z moim aparatem kilka muzeow w londynie...british muzeum...national gallery i inne... ze tak powiem...wlazlem za darmo i za darmo bez problemow robilem zdjecia... w londku to powszechne ze muzea sa dobrem narodowym i wszyscy moga z tego bez ograniczen korzystac...a jest co ogladac... a w polsce dlaej PRL... coz zrobic...cywilizacja i inteligencja w polskich urzedach i biurach to ciagle cos poza zasiegiem...tylko wspolczuc... pozdrawiam
Ja mieszkam w Polsce, gdzie liczbę sklepów monopolowych przebijają tylko apteki, banki i lombardy. Jako abstynent mijam monopolowe bez odwrócenia głowy. Dzięki temu stać mnie na kilka lustrzanek do Canona i obiektywy z czerwonym paskiem. Wiem jak jest w Skandynawii, pracowałem tam, wiem jak jest w Niemczech, zaglądam tam na bieżąco. Jeśli spotkam w Niemczech kogoś podpitego to wygląda mi on na Polaka. Pijanych Anglików i Szwedów nam nie brakuje, jesteśmy krajem liberalnym. Szkoda tylko, że po pijaku nie można ułożyć prostej ścieżki rowerowej dla fotografa. Do muzeów nie wchodzę do środka, wystarczy mi zdjęcie z zewnątrz.
Sztolnie walimskie, symboliczne 3zł za możliwość robienia zdjęć.
Mało, ale jednak. Byłem tam wczoraj.
Panorama Racławicka we Wrocławiu ~20zł.
@okuka67 ode mnie zażądali 300zł w muzeum kolejnictwa w Warszawie, jak zobaczyli Panią Młodą...
"cedrys napisał:
Ja mieszkam w Polsce, gdzie liczbę sklepów monopolowych przebijają tylko apteki, banki i lombardy..."
I kościoły, zapomniałeś o kościołach, tych pewnie tyle co powyższych razem wziętych.
PS
Sorki za OT...
dzielne i mężne rozwiązywanie problemów istniejących w socjaliźmie.
jest właściciel muzeum i klient.
właściciel oznajmia swoje warunki i podaje cenę za usługę.
klient akceptuje i kupuje bilet albo rezygnuje z oferty.
a tu nagle wpierdziela się URZĄD i uszczęśliwia ludzi dookoła.
jeżeli będę brał pieniądze za oprowadzanie ludzi po moim ogródku, wyznaczę cenę 10 zł, zakażę robienia zdjęć - a mimo to ktoś będzie chciał skorzystać - to co komu do tego??? jeżeli dotychczas zarabiałem na zezwoleniach na focenie, a teraz tracę to źródło przychodów - to najzwyczajniej w świecie podniosę cenę.
po tej decyzji muzea będą miały mniej kasy /będzie im gorzej/ albo wzrosną ceny biletów.
po raz kolejny okaże się, że ci którzy dbają o słabych i maluczkich, jak zwykle spierdzielą im los.
uzrzędnicy powinni jeszcze wymusić na muzeach pozwalenie na konsumpcję chipsów i coli, bo zakaz jedzenia w muzeach też jest coś zgoła niekonstytucyjny.
poraz kolejny ukazano, że ludziom tylko wydaje się, że są właścicielami czegokolwiek.
wolny rynek to w tej części świata prehistoria :(
ps. muzea powinny być darmowe jak leczenie i edukacja - urzędnicy do dzieła!
dalej pociągnę wątek.
za robienie zdjęć płacili ci, którzy chcieli je robić. reszta miała bilety po normalnej cenie.
teraz muzea zarobią mniej i upomną sięo to w ministesrtwie a minister u premiera i dofinansują je. kasa zamiast na budowę dróg pójdzie na muzea.
jeżeli dofinansowania z góry nie będzie, to ceny biletów wzrosną - i więcej zapłacą ci, którzy dotychczas ochoty na fotografię nie mieli. mniej zapłacą ci zainteresowani robieniem zdjęć.
czyli wszystko się wyrówna - UE - Kapitał Ludzki - wyrównywanie szans społecznych :)
darmowe zawsze oznacza gorzej i drożej
"darmowe zawsze oznacza gorzej i drożej" - powiedział Cyrylo, który mężnie zwrócił się do aktualnego ministra oświaty o wystawienie mu rachunków za całą edukację, którą przebył był od żłobka poczynając oraz postanowił sam płacić za oświetlenie ulicy przed swoim domem, że o płytkach chodnikowych nie wspomnę ;-)
Cyrylo drogi, za darmo to masz tylko Wikipedię i wrzody na starość. To, co myślisz, że masz za darmo, to jest opłacane z Twoich podatków. Czasem jest tak, że pewne rzeczy - jak choćby muzea - w nowoczesnym społeczeństwie funkcjonować powinny, choćby dla zachowania skarbów kultury, ale społeczeństwo samo z siebie za nie płacić nie chce, lub przynajmniej nie za te mniej widowiskowe czy trendy. Państwo bierze wtedy na siebie obowiązek utrzymania tych instytucji z haraczu obywateli, zwanego podatkiem.
I nie wierz w bajki, że gdzieś jest raj liberalizmu. Są kraje bardziej lub mniej przyjazne obywatelom, ale podatki płacisz wszędzie. Zauważ, że duży kraj nigdy nie jest rajem podatkowym, te zaś niewielkie, które są - z reguły nie są gospodarczymi potęgami. Kraje zaś potężne i potocznie postrzegane, jako skrajnie liberalne - jak USA - w rzeczywistości regulują wielkie obszary gospodarki. No i najciekawsze - głoszony od 40 lat liberalizm i hasła deregulacji wszystkiego, co się rusza bynajmniej nie poprawiły mizerii ekonomicznej naszej planety, jako całości i jej mieszkańców.
Zatem za usługi płać. I ciesz się, że jest instytucja, która pilnuje, byś nie musiał płacić za to, co w ramach płaconych podatków i istniejącego prawa należy Ci się za darmo...
peter apas, dzięki za odpowiedź. zawsze fajnie zboczyć z obiektywów i matryc na coś normalnego :)
w żadne darmowości nie wierzę. myslałem, że krytykując rzekomo darmowe od dziś pstrykanie fotek w muzeach, to wykazałem. brak przychodów od pstrykaczy spowoduje normalną reakcję ekonomiczną, która skończy się tym, że ktoś, gdzieś za to tak czy siak zapłaci. czy to będzie ogół Polaków, czy goście muzeów - tego nie wiem. ale muzea jakoś to będą musiały sobie odbić.
nie wierzę, że gdzieś jest raj liberalizmu -tak.
podatki płaci się wszędzie - tak.
"Zauważ, że duży kraj nigdy nie jest rajem podatkowym, te zaś niewielkie, które są - z reguły nie są gospodarczymi potęgami" - oj, oj. według kolegi USA w czasie niskich podatków były małym państwem (powierzchniowo, ludnościowo). Gdy podnieśli podatki od razu skoczyło im terytorium i zaludnienie.
"No i najciekawsze - głoszony od 40 lat liberalizm i hasła deregulacji wszystkiego, co się rusza bynajmniej nie poprawiły mizerii ekonomicznej naszej planety" - zgadza się. Głoszenie liberalizmu nie poprawia planety, tylko jego praktykowanie. Peter, masz jakiś przykład na to że na planecie Ziemia od 40 lat trwa jakaiś ruch deregulowania wszystkiego? Mieszkasz na innej planecie, bo na mojej z roku na rok wolno mniej.
"Zatem za usługi płać. I ciesz się, że jest instytucja, która pilnuje, byś nie musiał płacić za to, co w ramach płaconych podatków i istniejącego prawa należy Ci się za darmo..."
Smaczek na sam koniec.
to jak to jest? mam płacić czy nie? korzystanie z muzeum jest usługą czy nie?
na koniec dałeś najfajniejsze :)
zacytuję dużymi literami:
"NALEŻY CI SIĘ ZA DARMO"
na początku napisałeś, że mam nie wierzyć, że coś jest za darmo, a na koniec mocno walnąłeś, że ma się cieszyć bo inni pilnują żebym dostał coś za darmo. Inni pilnują oczywiście za darmo (nie biorą wynagrodzeń etc.).
to jak to jest u ciebie z logiką? jest coś za darmo, czy nie?
NIC NIE MA ZA DARMO.
jeżeli z naszych podatków ktoś wydaje kasę na takie banialuki jak sztucznie niskie ceny biletów do muzeów (nie chodzę), teatrów (nie chodzę), oper (nie chodzę) - to znaczy że płacimy za duże podatki, skoro fundujemy kulturalne uniesienia jakiejś części z nas.
ktoś mi sfinansuje moje zakupy książek, gazet, albumów, które mnie ineteresują? czy to już nie jest kultura? nie wymaga dofinansowania?
niech nikt mi nic nie finansuje, bo im bardziej zanurzamy się w g...no, jakim jest socjalizm i jego darmowości, tym ciężej z niego wyjść.
zwykłe fotografowanie, bez specjalnego przygotowania eksponatów, tak samo obciąża budżet muzeum jak żucie gumy cz puszczenie bąka przez odwiedzającego. Można też wprowadzić opłaty za powolne chodzenie po muzeum czy inne pierdoły. Każda opłata powinna mieć jakieś uzasadnienie, a ta jest dyskryminacją ludzi z aparatami.
Dzis bylem w Muzeum Kolejnictwa. Byly ze mna jeszcze dwie osoby, postapily dokladnie tak samo:
Kupilismy po zwyklym bilecie. Pani pyta sie, czy bedziemy robic zdjecia. Odpowiadamy, iz oczywiscie. Pani mowi, ze powinnismy kupic bilety drozsze.
Poinformowalem Pania, ze sugeruje mi lamanie prawa. Powiedzialem, iz tego nie zrobie oraz ze zdjecia bede robil.
Moj znajomy dodal - jezeli Pani uwaza, ze cos nie tak - prosze wezwac Policje.
Koniec. Zdjecia robilismy, nikt do nas nie podszedl.
@cyryl,
Bardzo dobrze, że muzea są dofinansowane, a nie działają na zasadach rynkowych. Gdyby tak było, to wiele by upadło, a wraz z nimi dostęp do mniej popularnych, ale wartościowych dóbr kultury. Rynek nie załatwi wszystkiego. Nie pozwoli zadbać należycie o kulturę (chyba, że wystarczy nam muzyka pop), o naukę (jeśli naukowiec zamierza z niej żyć, to nie ma innej możliwości jak zdobyć - poza pensją - kilka finansowanych z budżetu grantów), o szkolnictwo (zobacz do czego doprowadziło przekazanie misji edukacyjnej firmom rynkowym, czyli prywatnym uczelniom), doprowadzi do tragedii w przypadku ubezpieczeń (nie wszyscy mają dość wyobraźni, by kupić ubezpieczenia emerytalne i chorobowe); nie mówię o oczywistościach typu służby mundurowe. W tych wszystkich dziedzinach prywatnie - z reguły znaczy gorzej :).
Komarr: zostałeś podejrzany o próbę przeprowadzenia działań biznesowych na ich terenie, czy słusznie nie wiem, sam wiesz najlepiej:)
Jerry_R: oznacza to, że czują pismo nosem, więc siedzą cicho.
W przyszłym tygodniu ma być ta sprawa poruszona w ministerstwie, więc chyba lobby fotografów amatorów zostało usłyszane.
@cyrylo
Nic dodać nic ująć - ludzi nie boli płacenie podatków, bo nawet nie wiedzą ile oddają państwu. Nie szkodzi im, że w sprzęcie za 20k PLN oddają państwu lekko licząc 7K... Ich boli, że dopłacą 15PLN do biletu.
@Peter Apas
"który mężnie zwrócił się do aktualnego ministra oświaty o wystawienie mu rachunków za całą edukację, którą przebył był od żłobka poczynając oraz postanowił sam płacić za oświetlenie ulicy przed swoim domem, że o płytkach chodnikowych nie wspomnę"
Gdyby edukacja była prywatna, ucząc się nie utrzymywałbyś tysięcy urzędników skarbowych i ministerialnych, a jedynie konkretną szkołę i konkretnych nauczycieli. I błagam nic już nie odpisuj, bo znów strzelisz sobie w kolano jak z tymi kościołami w poprzednim wątku...
pozdrawiam
"zwykłe fotografowanie, bez specjalnego przygotowania eksponatów, tak samo obciąża budżet muzeum jak żucie gumy cz puszczenie bąka
przez odwiedzającego."
- za puszczanie bąków nie pobierano opłat, więc ich obecny brak nie uszczupli kasy muzeum. rozumiesz?
"Można też wprowadzić opłaty za powolne chodzenie po muzeum czy inne pierdoły."
- właściciel może wprowadzić opłaty jakie tylko zechce. jeśli Cię nie stać na bilet, to sobie daruj wiztyę i zajmij się tańszą rozrywką.
"Gdyby tak było, to wiele by upadło, a wraz z nimi dostęp do mniej popularnych, ale wartościowych dóbr kultury. Rynek nie załatwi
wszystkiego".
- jeżeli ludzie nie chcą za coś płacić i szkoda im na daną rzecz kasy, to taka widać kolej rzeczy.
- jestem niesamowitym malarzem - jeśli nie dacie mi kasy to kultura na tym straci...
- co więcej - jestem jeszcze lepszym fotografem. żądam w imieniu Narodu zbudowania muzeum i wystawienia moich prac. Są najlepsze. Jeśli
ktoś twierdzi inaczej, to znaczy że nie ma pojęcia o kulturze! Wiem, że wiele osób stwierdzi, że moje race są beznadziejne i szkoda kasy, ale
cóż - kultura kosztuje i trzeba na nią łożyć.
Rynek "nie pozwoli zadbać należycie o kulturę".
- oczywiście. Dlatego TS zaproponuje zaraz dofinansowanie każdej człowieczej działalności przez duże "K". Wszystkie gazety zajmujące się
tematyką kultury powinny być sprzedawane ponieżej kosztów druku; wszystkie sztuki wystawiane poniżej kosztów gaż aktorskich, kosztów
utrzymania budynków itp.
- A co z ludźmi, których to nie interesuje? Kit z nimi! NIech ciemni debile płacą za kulturę światlejszej części Narodu.
- Ktoś woli tańszy bilet, żeby pójść z trójką dziecido kina? Figa z makiem! Dofinansujemy tylko prawdziwą kulturę.
- Chcę mieć tańszy bilet na basen z dziećmi? Akurat! Pływać można za darmo w jeziorach!
Na tym polega drodzy Panowie socjalizm. Ktoś za Was decyduje, dokąd idzie wasza kasa. Ktoś za was decyduje, co jest kulturą, a co nie. Jednym damy, drugim zabierzemy. Ktoś się będzie cieszył z darmowych muzeów/teatrów/oper, a ktoś będzie płacił za kino/basen/boisko.
Amen.
A ja nie wiem, co o całej sprawie myśleć. Zawartość państwowych muzeów to nasza wspólna własność - nasze dziedzictwo narodowe. Nie wiem czy nie wolałbym płacić za robienie zdjęć, aby uchronić eksponaty przed zalewem amatorów z małpkami i lustrzankami entry-level, którzy wypalą eksponaty swoimi lampami błyskowymi, bo przecież nie umieją ich wyłączyć, a co gorsze nie mają nawet świadomości, że błysk lampy może szkodzić. Za 20-30 lat części zbiorów może przez to już nie być...
Arek. Na Wp piszą że muzealnicy mogą zakazać robienia zdjęć z flash'em.
I ja jestem za.
Wprowadzić zakaz lamp błyskowych - nawet podlegający karze pieniężnej.
Ale umożliwić/pozwolić na robienie zdjęć w świetle zastanym jakie tam jest.
Wtedy jasna stałka i można co nieco sfotografować.
W wielkim Art Gallery w Glasgow można robić zdjęcia i nikt nas o nic nie pyta.
Ja osobiście będąc w Muzeum będę robił zdjęcia jeżeli coś mi sie spodoba, i będę usilnie powoływał sie na to iż jest to dozwolone.
Pozdrawiam.
Adam.B - no kary za flasha powinny być zdecydowanie.
Arek, Adam - Może wystarczy jeśli obsługa powyłącza ludziom lampy lub przynajmniej przypomni o tym?
Brak opłat - więcej fotografujących, więc i częściej będą zdarzać się omyłkowe błyski (nawet mimo kar, które też oczywiście powinny być, tylko po prostu już widzę te błagalne przeprosiny, że to przez przypadek... :)).
"jeżeli ludzie nie chcą za coś płacić i szkoda im na daną rzecz kasy, to taka widać kolej rzeczy."
Nie. W muzeach nie gromadzi się wszystkiego jak leci, tylko specjaliści, np. historycy sztucy, oceniają co jest wartościowe. Rynek nie oceni tego dobrze, bo tu liczy się zysk (dla firm) lub użyteczność (dla większości konsumentów tożsama z ilością dóbr materialnych). Tak samo w nauce.
"Na tym polega drodzy Panowie socjalizm".
Nie jest to socjalizm, tylko ingerencja w wolny rynek. Naprawdę dziwi mnie taka wiara w niewidzialną rękę. Od czasów Smitha minęły dwa wieki i ekonomiści trochę więcej wiedzą. W każdym kraju jest państwowa opieka nad dobrami narodowymi - jeśli się mylę, to proszę o przykład.
TS, proszę bardzo -- w państwach dorzecza rz. Kongo nie ma. Dobra narodowe wyprzedaje się tam wg uznania rządzących. Musisz dodać słowo "cywilizowanym", wtedy będzie ok.
Jak czytam 3w.amateurphotographer.co.uk/news/ to cały Londyn traktowany jest jak wielkie muzeum, w którym nie można publicznie robić zdjęć. Zaangażowanie się The European Court of Human Rights świadczy o powadze sytuacji, która trwa tam już dłuższy czas. Co się dzieje? Zbliża się rok 1984 od tyłu, czy co? Co jest chore u Anglików? Niedługo będą musieli przyjeżdżać do nas, żeby sobie legalnie pofotografować i przy okazji napić się piwa. U nas na razie nie wolno tylko dzieci fotografować, bo można za wylądować w Goleniowie lub Wronkach na oddziale dla ped_fili.
cyrylo:
"- właściciel może wprowadzić opłaty jakie tylko zechce. jeśli Cię nie stać na bilet, to sobie daruj wiztyę i zajmij się tańszą rozrywką."
- Po pierwsze nie może bo istnieje UOKiK i już wielu się o tym przekonało, również prywatnych.
- Po drugie oszczędź sobie osobistych wycieczek na co kogo stać, bo się możesz naciąć kiedyś.
- I po trzecie, to że kogoś na coś byłoby stać nie oznacza, że ma płacić za bezprawne klauzule. Właściciel muzeum to nie pan kierownik tylko skarb państwa, tak więc jeżeli mamy płacić za foty to powinno być to ustalone przez właściciela a nie administratora.
Pozdrawiam.
UOKiK spokojnie można zamknąć. Instytucja widmo. Jej działalność ogranicza się do wpisania klauzuli, a czy ktoś tą klauzulę szanuje już nie sprawdza. W każdym muzeum jakim byłem dalej doją za możliwość fotografowania, zatem żaden UOKiK żadną klauzulą nie pomógł - a skoro nie potrafi pomóc równie dobrze mogą go zamknąć.
cennik muzeum kolejnictwa w Warszawie: link
Wg cennika to tam chyba głównie z fotografowania żyją.
@cyrylo - z logiką u mnie ok, umknął mi cudzysłów ;-). Chodziło mi o to - i to wynika z mojego posta, jeśli przeczytasz go ze zrozumienim a bez emocji - że skoro już raz za coś zapłaciłeś, jako podatnik, należy ci się to "za darmo", czyli bez dodatkowych, niczym nieuzasadnionych opłat. I UOKIK tego pilnuje, zakazując nieuczciwej klauzuli.
Pamietajmy, że większość muzeów jest utrzymywana w znacznej części z podatków oraz - to mniejsza część wpływów - z opłat za wstęp. Jeśli fotografowanie niekomercyjne nie przeszkadza w pracy muzeum, nie wymaga dodatkowej aktywności od personelu i, co chyba najważniejsze, nie szkodzi zbiorom - pobieranie dodatkowych opłat za fakt użycia aparatu jest naciąganiem ludzi. To wytknął UOKIK - klauzulę, że fotografowie płacą więcej. Równie dobrze można było by napisać, że dodatkową opłatę wnoszą blondyni urodzeni przed 1970 rokiem: nie ma uzasadnienia, opłata jest.
Jak kustosz uzasadni, w jakich przypadkach fotografowanie zwiększa nakład pracy załogi muzeum lub zmniejsza wpływy placówki przez utrudnienie zwiedzania niefotografującym - może opłaty pobierać. Nie zaś na zasadzie: BO TAK, I JUŻ.
Czy teraz jaśniej?
@monagel - to, że ktoś nie przestrzega prawa, nie znaczy, że prawo jest złe. Mając klauzulę wpisaną na listę zakazów, możesz dochodzić swoich praw przed szefem muzeum, jego szefem w instytucji nadrzędnej, przed sądem. Możesz też nie zapłacić i robic zdjęcia, a jak wezwą policję - pokazać decyzję UOKIK, powiadomić prasę, wygrać przed sądem, spowodować odwolanie niekompetentnego urzędnika. To jest zaleta demokratycznych, praworządnych państw, ze istnieją takie UOKIK-i i ktoś coś dla ciebie robi. A że istnieje opór materii? Wykaż się obywatelską postawą i z nim walcz ;-)
@cedrys - sprawa w Londynie i UK jest inna. Tam podstawą do represji jest prawo wymierzone przeciwko działaniom terrorystycznym, po zamachach w londyńskiej komunikacji. Demolder i chłopaki z AP walczą z tym, gdyż uznają - słusznie zapewne - że terrorysta, przygotowując zamach, użyje Google Earth tudzież nierzucającego się w oczy aparaciku do dokumentacji celu. Tymczasem prześladowani są fotoamatorzy z lustrzankami, obiektywami, torbami foto i statywami. "Prześladowani" zgodnie z prawem, choć głupio interpretowanym...
A na marginesie. Od wprowadzenia restrykcji byłem kilkukrotnie w Londynie, fotografowałem i nie miałem problemów. Raz tylko miła pani z Metro Police podeszła i zapytała sie, czy ok i co robię? Odpowiedziałem z uśmiechem, że ok, przyjechałem z Eire, jestem członkiem camera club i focę architekturę. Życzyła miłego dnia i dobrej pogody... Sądzę, że problemy mają ci, którzy przy podobnej interwencji od razu sie rzucają do walki wręcz z policją - wtedy są przeszukiwani a aparat sprawdzany. Ale mogę się mylić...
P.A. -- dzięki za wyjaśnienie.
Flash może niszczyć niektóre eksponaty (te starsze), a także denerwuje wszystkich dookoła. Zakazy robienia zdjęć to niestetyPRL-owska pozostałość - a urzędnicy/pracownicy itd. zbyt łatwo wchodzą w swoje role i są nadgorliwi.
"Jeśli fotografowanie niekomercyjne nie przeszkadza w pracy muzeum, nie wymaga dodatkowej aktywności od personelu i, co chyba najważniejsze, nie szkodzi zbiorom - pobieranie dodatkowych opłat za fakt użycia aparatu jest naciąganiem ludzi. "
nie jest naciąganiem. to zwyczajny element umowy, którą zawierasz kupując bilet. równie dobrze mogę powiedzieć, że moje spacerowanie po muzeum i oglądanie eksponatów - cytując ciebie, Peter - "nie przeszkadza w pracy muzeum, nie wymaga dodatkowej aktywności od personelu i, co chyba najważniejsze, nie szkodzi zbiorom" - to dlaczego w takim razie pobierać opłaty za wstęp?
zgadzamy się płacić za wstęp, to i zgadzamy się płacić za fotografowanie.
zakazywanie pobierania opłat to zwykły urzędniczy wymysł bez żadnych podstaw. dali urzędnikom możność decydowania, to sobie decydują - z żadną wolnością, prawem jednostki nie ma nic wspólnego.
nie próbujmy równać wszystkiego. Prezydentem może być tylko ktoś kto ma 35 lat. czy to też jest dyskryminacja i bezprawie? najzwyczajniej w świecie ograniczamy prawa i możliwości 34-latkom. kto się tym zajmie?
zgadzamy się płacić za wstęp, to i zgadzamy się płacić za fotografowanie.
ps. Kolega z pracy jako jedyny rodzic w szkole nie płaci za basen swoich dzieci na zajęciach WF-u. To co jest obowiązkowe nie może być płatne. Mojej córce, gdy podrośnie nie kupię książek do szkoły. Nie ma w Polsce przymusu kupowania jakichkolwiek przyborów szkolnych - rodzice to robią, bo nie chcą być tymi gorszymi... Poborowy nie płaci za mundur i pokój w koszarach - analogicznie w szkole, przymusowej.
Ale komu się chce wychylać poza nawias społeczny?
kupiłem bilet do muzeum w poniedziałek. dlaczego nie muszę płacić za bilet w środę? to zwykłe naciąganie ludzi. czy muzeum coś traci na tym, żę sobie zwiedzam?
tak, traci kasę.
tak jak traci, gdy nie płacę za fotografowanie.
przepraszam. w powyższym poście dodoałem"nie" w złym miejscu. powinno być tak:
kupiłem bilet do muzeum w poniedziałek. dlaczego MUSZĘ płacić za bilet w środę? to zwykłe naciąganie ludzi. czy muzeum coś traci na tym, żę sobie zwiedzam?
tak, traci kasę.
tak jak traci, gdy nie płacę za fotografowanie.
cały czas nie rozumiem dlaczego niektórzy z was widzą w tym jakieś ograniczanie swobód.
jako tako logiczne by to było, gdyby muzea były w całości darmowe. poza tym młodzież, studenci, emeryci i pewno jeszcze ktoś ma jakieś tam zniżki na zwiedzanie - to jest realne naciąganie płacących bez zniżek.
Muszę się pochwalić ... W sobotę napisałem maila do jednego z muzeów, które zwiedzałem parę dni temu i niestety byłem zmuszony zapłacić za fotografowanie. Wcześniej sprawdziłem na ich stronie, iż w dalszym ciągu w cenniku znajduje się punkt z kosztami wykonywania fotografii. Dziś patrze - cennik już zmieniony, bez opłat za pstrykanie !!
Mail był - na początek uprzejmy - poinformowałem kancelarię muzeum o takowym wpisie do rejestru praktyk zabronionych, beż żadnego straszenia, wszystko miło, jednak nie zdobyli się oni na odpisanie mi chociaż jednego zdania. Trudno ... Ważne, że od dziś za nikim nie będzie tam biegała żadna pani i nie będzie krzyczała, że nie posiada on zielonego bileciku ...
Pozdrawiam
7 lipca 2010 r. na prośbę PAP MKiDN wypowiedziało się w sprawie fotografowania w
muzeach:
"Przepisy ustawy o muzeach nakładają na muzeum jedynie obowiązek pobrania opłaty za
przygotowanie i udostępnienie obiektu muzealnego do innego celu niż zwiedzanie. Nie
dają one jednak muzeum uprawnień do pobierania opłat za wykorzystywanie eksponatów
już udostępnionych. Fotografowanie udostępnionych muzealiów nie narusza zatem ustawy
o muzeach, jeżeli m.in. nie wpłynie to negatywnie na stan muzealiów i nie naruszy
prawa autorskiego"
Tzn. że jeżeli fotografowanie naruszyłoby prawa autorskie lub źle wpłynęło na
eksponaty to muzeum może zabronić fotografowania?
Wicedyr. Zamku na Wawelu wypowiedział się: "Nie podjęliśmy jeszcze żadnych kroków.
Nic nie zmieniamy. Nie można fotografować ze względów konserwatorskich".
@cyrylo - to może inaczej. Wsiadasz do tramwaju czy metra, masz ważny bilet. Stajesz sobie koło rurki czy siadasz na foteliku, wyciągasz gazetkę i czytasz. Na nastepnym przystanku wpada kanar - nie ma sprawy, ty jesteś ok. Dajesz mu bilet do sprawdzenia, a on i tak wlepia Ci karę. Bo czytasz gazetę. Przejazd jest wliczony w cenę, ale czytanie gazety już nie. Nie przeszkadza Ci to? Uważasz, że jest ok, czy może - że ktoś próbuje Cię naciągnąć?
Owszem - możesz powiedzieć - ale przecież MPK (czy jak ich zwał) mogło sobie taki regulamin opłat wprowadzić, nic mi do tego. No pewnie, że nic ci do tego, wszak jak ci się nie podoba, to zawsze możesz pojechać inną linią metra. Możesz? W Tokio tak, choć nie wszędzie. A w Warszawie?
Idziesz do banku, masz do zrobienia przelew na kwotę 15 zl. Pani w okienku kasuje cię na 120 zł opłaty. Ma prawo, taki regulamin. Płacisz bez zastanowienia? Czy może zmianiasz bank? Zakładam, że to drugie - zmieniasz, bo masz wybór, bo banki to prywatne instytucje konkurujące o klintów, między innymi ceną swoich usług. Inaczej, niż MPK, będące monopolistą na warszawskim rynku kolei podziemnych... Dalej - dostajesz rachunek za gaz. Zużyłeś tyle, co w zeszłym miesiącu, ale masz zapłacić 500 zł więcej. Czemu?! Bo jest nowy regulamin opłat, pięć stów od każdego ekstra, z wyjątkiem łysych. Taki regulamin. Płacisz bez szemrania? Czy zmianiasz gazownie... a jest tylko jedna w mieście. Przykłady mozna by mnożyć...
A muzea? Po pierwsze - nie są prywatne (w większości). Po drugie - są monopolistami, wszak Panorama Racławicka jest jedna, Wawel takoż.... A jak się ma monopol i do tego jest się utrzymywanym z pieniędzy publicznych, to pokusa, by kalkulować opłaty w oparciu o układ plam na suficie jest pokaźna.
Kupując bilet zawierasz umowę - na przewóz czy zwiedzenie ekspozycji. Płacisz za to, co dostajesz. Jeśli ktoś jednak postanowi wziąć od ciebie więcej pieniędzy, nie dając w zamian nic dodatkowo, a ty nie masz wyboru - ktoś powinien z urzędu twoich praw bronić. Skoro uważasz, że jest inaczej, to zapewne pobieranie opłat od osób łysych, albo ciemnoskórych, albo mających poniżej 180 cm bo są... łyse, ciemnoskóre czy niskie - także uznasz za normalne?
Gdy chodzisz po muzeum, "konsumujesz" pracę pań sprzątaczek, pana strażnika, dokładasz się do opłaty za oświetlenie sal itp. To są koszty udostępnienia zbiorów, między innymi Tobie, za to płacisz, kupując bilet i płacąc podatki. Wyciągasz aparat w sali, gdzie jest dużo światła, nie trzeba flesza, zbiory nie są "fotosensytywne". I co, przybywa pracy sprzątaczkom, portierowi, przychodzi większy rachunek za prad? Nie. Ale muzeum chce od ciebie więcej pieniądzy. Bo jesteś fotografem. Bo jesteś łysy. Bo nie jadasz mięsa.
Nadal uważasz, że to ok?
PS. Kilku panów w Krakowie prowadziło taksówki, kasując ludzi 90 zł za kilometr, dojazd na lotnisko kosztował nawet 900 zł. Byli zarejestrowani jako przewoźnicy (nie taksówkarze, którzy mają swój wewnętrzny organ nadzorczy), płacili podatki a cennik był umieszczony w miejscu publicznym (mała naklejka na tylnej szybie auta). Wszystko było zgodne z prawem. Tylko śpieszący na samolot pasażerowie - nie wiedzieć czemu - czuli się nabici w butelkę. Kierowcy stanęli przed sądem. Cóż za niesprawiedliwość, prawda?
Witam. W sobotę 5 września 2015r. robiłem sobie zdjęcia w Muzeum w Bielsku Białej, w Starej Fabryce - wystawa maszyn włókienniczych. Kupiłem bilet, nie używałem flesza ani statywu. Po kilku minutach podeszła do mnie pani i stanowczo zażądała zaprzestania fotografowania, gdyż można jedynie pamiątkowo. Powiedziałem, że robię pamiątkowo. Potem przyszła druga pani i powiedziała, że jak nie przestanę fotografować, to wezwą policję. Ja nie przestałem, bo specjalnie przyjechałem tam z Jarosławia, prawie 400 kilometrów i hotel. Przyjechało dwóch strażników z nakazem ustnym zaprzestania fotografowania. Ponieważ uważałem, że miałem prawo, robiłem zdjęcia dalej. Po chwili przyjechało następnych czterech ze straży miasta, a jeden agresywny mało mnie nie pobił. Krzyczał, że nie mam prawa fotografowania i że ja mu przeszkadzam. Na końcu wezwano policję. A ja robiłem zdjęcia dalej. To trwało ponad godzinę, kilkanaście awantur i pyskówek. Doprowadzono mnie do takiego stanu psychicznego, że nie byłem w stanie zrobić czegokolwiek z sensem. Byłem sam, mam 60 lat, ich było kilkanaście osób, wszyscy agresywni... Szukam pomocy prawnej, bo tego tak nie mogę pozostawić. Pozdrawiam.
I jeszcze kontakt do mnie - www.zbigniewpolit.pl