Carl Zeiss Otus 55 mm f/1.4 ZE/ZF.2 - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Jeśli chodzi o centrum kadru, bardzo nas interesowało zachowanie na przysłonie f/1.4. Wszystkie testowane przez nas obiektywy klasy 1.4/50 miały tutaj poważne problemy i tylko niektóre z nich osiągały poziom przyzwoitości ustawiony (w przypadku testów na D3x) w okolicach 30–32 lpmm.
Zeiss Otus 1.4/55 wypada na tle konkurentów doskonale, bo na maksymalnym otworze względnym dociera do wartości 38 lpmm. Po przymknięciu przysłony sytuacja się tylko polepsza i na f/4.0 docieramy do rekordowych MTF-ów na poziomie 50 lpmm. Aby dokładnie pokazać jak dobrze Otus wypada na tle konkurentów, zerknijmy na poniższą tabelę.
|
Zeiss Otus 1.4/55 |
Zeiss Macro Planar 2.0/50 |
Nikkor 1.4/50G |
Voigtlander 1.4/58 |
Nikkor 1.8/50G |
f/1.4–2.0 |
38.2 |
38.9 |
23.3 |
26.4 |
26.2 |
Max |
50.4 |
46.2 |
42.1 |
46.4 |
44.9 |
Przedstawia ona wyniki uzyskane przez różne 50-tki przetestowane przez nas na matrycy Nikona D3x (w pierwszym wierszu pokazano zachowanie na maksymalnym otworze względnym, a w drugim maksymalne osiągi). Widać wyraźnie, że na maksymalnym otworze względnym z Otusem skutecznie walczy tylko Zeiss Macro Planar – tyle, że w jego przypadku maksymalny otwór względny to f/2.0. Wszystkie inne 50-tki muszą uznać zdecydowaną wyższość Otusa, który nie ma żadnych słabych punktów.
Równie wysoko oceniamy zachowanie Otusa 1.4/55 na brzegu matrycy APS-C/DX. Nawet na maksymalnym otworze względnym wyniki są w pełni użyteczne (MTF-y na poziomie 33 lpmm), a po przymknięciu dochodzą do wartości wręcz świetnych. Na przysłonie f/5.6 Otus osiąga tutaj rezultat prawie 45 lpmm. Niektóre obiektywy stałoogniskowe mają problemy, by coś takiego uzyskać w centrum kadru (np. Nikkor 1.4/50G).
Pierwsze zastrzeżenia pojawiają się, gdy spojrzymy na to, co dzieje się na brzegu matrycy pełnoklatkowej. Dla przysłon f/1.4 i f/2.0 jesteśmy ciut poniżej poziomu przyzwoitości – tutaj dają o sobie znać takie wady pozaosiowe jak koma i astygmatyzm, których Otus nie koryguje idealnie. Na szczęście wraz z przymykaniem przysłony rozdzielczość bardzo szybko się poprawia i po mocnym przymknięciu MTF-y potrafią osiągać bardzo dobry poziom ponad 40 lpmm.
Można powiedzieć, że nasze porównanie Otusa do innych 50-tek obecnych na rynku było trochę nie fair, ze względu na ogromną różnicę ceny pomiędzy Zeissem a konkurentami. Zdecydowaliśmy się więc porównać osiągi Otusa do obiektywu Leica Summilux M 1.4/50, który kosztuje mniej więcej tyle samo co Zeiss i jego rozdzielczość była przez nas przetestowana na aparacie Leica M9. Poniższy wykres prezentuje więc osiągi Summiluxa w centrum kadru i na brzegu matrycy pełnoklatkowej.
Leica M9 ma matrycę pozbawioną filtra AA i MTF-y na niej uzyskiwane są nawet ciut wyższe niż te z Nikona D3x. Aby więc uczciwie porównywać wyniki Zeissa i Leiki, od tych ostatnich powinniśmy odjąć jakieś 1–2 lpmm. Nawet gdy tego jednak nie zrobimy, widać ogromną różnicę na korzyść Zeissa. W centrum kadru Summilux daje użyteczne obrazy dopiero po przymknięciu do przysłony w okolicach f/1.8. Natomiast bardzo słabo wypada on na brzegu pełnej klatki, gdzie w okolicach maksymalnego otworu względnego obraz jest po prostu słaby i musimy zastosować przysłonę f/5.6, aby stał się on użyteczny. Widać więc wyraźnie, że nawet na tle bardzo drogich konkurentów Zeiss wypada bardzo dobrze.
Podsumowanie tego rozdziału będzie krótkie. Zeiss Otus 1.4/55 to bezapelacyjnie najostrzejsza 50-tka, jaką przyszło nam testować.
Na zakończenie, tradycyjnie już, prezentujemy wycinki z centrum kadru zdjęć naszej tablicy do testowania rozdzielczości pobrane z plików JPEG.