Wydawcy upominają się o 1 procent od cen aparatów cyfrowych
Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego w porozumieniu ze stowarzyszeniami wydawców, takimi jak KOPIPOL, REPROPOL i „Polska Książka”, przygotowało projekt rozporządzenia, które przewiduje pobieranie od producentów i importerów 1% podatku od ceny każdego aparatu cyfrowego.
Zebrane w ten sposób pieniądze stanowiłyby rekompensatę dla wydawców za możliwość kopiowania utworów chronionych. Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych przewiduje tego typu rozwiązanie i nazywa się ono opłatą reprograficzną. Funkcjonuje to już od wielu lat i dotyczy np. drukarek, faksów i skanerów, a także nośników, na których można zapisywać kopie utworów, czyli np. płyt DVD, czy pamięci flash.
Wydawcy uznali jednak, iż aparat cyfrowy w takim samym stopniu może służyć do powielania utworów chronionych i skutecznie przekonali do tego urzędników Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Co więcej, wspomniany projekt rozporządzenia przewiduje także wzrost opłaty reprograficznej za papier A3 i A4 (który także jest uznawany za nośnik) z 0.001% do 1.5%, gdyż wydawcy i Ministerstwo uznali, że „dotychczasowa stawka – 0,001% ceny sprzedaży – nie zapewnia twórcom wpływów, które pozwalają uznać, że cel ustawodawcy, jakim jest rekompensata strat ponoszonych przez twórców w wyniku obowiązywania w prawie autorskim instytucji dozwolonego użytku osobistego, został osiągnięty”.
Zatem, jeżeli rozporządzenie wejdzie w życie musimy się liczyć ze wzrostem cen aparatów, a profesjonalni fotografowie, przy zakupie lustrzanek z najwyższej półki, będą wspierać wydawców kwotą rzędu kilkuset złotych.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
No to skoro legalnie będę płacił za kopiowanie to znaczy że jest ono legalne.
W jakim kraju my żyjemy???
- chyba w dzikim!
T_R_A_G_E_D_I_A
Następny w kolejce po 1% z naszych kieszeni jest rząd.
...każdy przecież chce tylko ten jeden mały procencik....
"No to skoro legalnie będę płacił za kopiowanie to znaczy że jest ono legalne."
no właśnie :) i nie będzie oskarżeń o kopiowanie :D
hey, adminie, coś się ociągasz :)
zembaty, lubisz bany? Nie życzę sobie żadnej politycznej dyskusji na Optyczne.
Wygląda na to, iż żyjemy w państwie absurdu. Nastąpi niedługo uzasadniona prawnie podwyżka cen sprzętu.
Tygodniowo w firmie w której pracuję (obsługa ponad 4 mln klientów) zużywa się około 8 000 ryz papieru A4 żadna kartka nie jest zużyta do reprodukcji czegokolwiek, nie wspominam o setkach drukarek, skanerów (do archiwizacji dokumentów) i faksów. Każdy pracownik wyposażony jest w 2-3 pamięci flash, dokonuje archiwizacji na płytach CD i od tego wszystkie trzeba płacić, żeby paru nierobów miało z czego żyć, bo może to służyć do potencjalnego kopiowania ich marnych wypocin!
Może pójdźmy dalej i wydajmy na każdego obywatela wyrok 25 lat ponieważ każdy kto ma w domu nóż jest potencjalnym mordercą?
Czyli tu opłata dla straty na kulturze, tu procencik na vacie, tam podwyższona składka rentowa i mniejsza wypłata i wszyscy zobaczymy nowe zabawki jak świnia niebo.
O! Kolejny ukryty podatek...
@pawulon - bo jest legalne. Tak samo jak ściąganie filmów, oprogramowania czy muzyki - to się ładnie nazywa "dozwolony użytek". Nielegalne jest jedynie rozpowszechnianie - stąd kontrowersyjność sieci p2p, gdzie żeby ściągać musisz udostępniać.
W ramach "dozwolonego użytku" możesz ściągnąć płytę z internetu i słuchać jej do woli i w ramach tego samego "dozwolonego użytku" możesz kupić oryginał, poprzegrywać na dowolną ilość kopii i porozdawać całej swojej rodzinie i znajomym, pod warunkiem że utrzymujesz z tymi ostatnimi fizyczny kontakt. Dlatego np. nie możesz mówić, że przez torrenta dzielisz się z "przyjaciółmi" :D
Ale i tak największy odjazd będzie kiedy spopularyzuje się P2M (czyli peer to mail). Jest prawo które zabrania rozpowszechniania treści chronionych i te samo prawo zabrania grzebania ludziom w skrzynkach e-mailowych bez ich zgody. A P2M działa właśnie przez skrzynki pocztowe. Więc żeby chronić prawo pierwsze, trzeba będzie łamać prawo drugie - czyż to nie słodkie??? :)
Prawo jest nie-etyczne. Nawet nie chodzi o konkretną reprezentacje tego co jest dobre a co złe, a kompletny brak odniesienia do tego co powinno sobą postulować, a przecież powinno postulować ochronę jakiejś tam etyki - ono jest a-etyczne, a jako pierwsze w wielu przypadkach jest przez ludzi przywoływane do utwierdzenia się jakiejś-tam etyce. Przykład: "Posiadanie nielegalnej windy jest złe" - BUAHAHAHA - pękam ze śmiechu :D
Prawodawcy mają świadomość tej ułomności, więc od tyłu wprowadzają właśnie takie "repropodatki".
I szczególnie prawo autorskie, jest tym nad którym nigdy nie było żadnej otwartej debaty etycznej.
W imię wartości zdziera się kasę w postaci repropodatku, albo szukając nastolatków na torrentach aby im wytaczać procesy na wielomilionowe sumy, oczywiście zasłaniając się cały czas moralnym obowiązkiem ochrony własności intelektualnej artysty i to jest moralne, ładne, dobre, itd, ale kiedy ten biedny artysta od producenta nie dostanie ani grosika za wygrany proces, to to się nagle okazuje "poza oceną moralną" - śmiech na sali :)
Zaprawdę powiadam wam - bierzcie i dzielcie, bo tylko to jest sprawiedliwe ;F
poza tym, o co ten dym, przecież taki podatek nie tylko w Polsce ale i na całym świecie obowiązuje, od skanerów, drukarek, odtwarzaczy mp3, nagrywarek płyt, płyt do nagrywania (osobno od nagrywarek i osobno od płyt - jakby jedno było użyteczne bez drugiego - kuriozum :D), dysków twardych, itd, itd...
No cóż, faktycznie czasem używałem cyfraka do zrobienia zdjęć kilku stronom książki w bibliotece ;). A teraz postawili specjalnie do tego wielki skaner, póki co z darmowym dostępem dla każdego. Czy kupiłbym całą książkę? Oczywiście nie, przecież chodziło o fragment.
Jakieś uzasadnienie jest, choć - jak wszyscy - podatków nie lubię. Na pewno jeśli płacą importerzy skanerów, to aparatów podobnie powinni.
TS ale zaraz rozszerzą to na telefony ;)
Zapraszam po odbiór osobisty 4 % - mam 2 aparaty i kolejne 2 w telefonach!
Właśnie poczułem się rozgrzeszony jeśli chodzi o kopiowanie - skoro i tak za to płacę. Dziekuję!
Centrum Badań im. Adama Smitha przeprowadziło badania na temat wielkości podatków jakie płacimy w naszym kraju. Okazało się, że płacimy ich ok. 85 % . To nie błąd, podatki to nie tylko to, co rozliczacie w PIT-ach, to również ZUS-y, zdrowotne, akcyzy wszelakiego rodzaju, podatki gruntowe, VAT (na końcu płaci go osoba fizyczna), no i uzbierało się. Dla porównania, w starożytnym Rzymie niewolnik miał prawo zatrzymać sobie 10% tego co zarobił na swojego pana, a do tego pan musiał go karmić, ubierać, zapewniać dach nad głową i podstawową opiekę medyczną, no bo nie po to wydał pieniądze żeby mu zaraz niewolnik umierał.
Oczywiście teraz będziemy płacili więcej.
I jeszcze jedno, bo zdaje się wszyscy to zapomnieli, albo w ogóle o tym nie wiedzieli, taki sam podatek płacimy od lat od nośników (HDD, czyste płyty CD DVD, etc.). !!!!
zembaty - ja tam i tak nie wolałbym być niewolnikiem w starożytnym Rzymie.
Powiem tak, większość z wypowiadających się tutaj w ogóle nie odczuje tego podatku. Ale fakt faktem nie idzie to w dobrym kierunku.
euzebiusz, dziękuję, że podzieliłeś się ze mną to wiadomością.
To niech wydawcy jeszcze zagwarantuja, ze nie beda krasc zdjec ludziom. Bo to nie taka rzadka praktyka- znajdzie w necie i wykorzysta. Kij ma dwa konce.
Yura dozwolony uzytek, jest wtedy, kiedy pozyczysz plyte koledze. On moze ja skopiowac. Nie dotyczy programow komputerowych. Musi byc spelniony warunek powinowactwa,pokrewienstwa albo utrzymywania stosunkow towarzyskich.
Chcesz sie dowiedziec co oznacza pojecie powinowactwo i pokrewienstwo albo utrzymywanie stosunkow osobistych ? SPrawdz w komentarzu do ustawy o prawie autorskim. Nie jednym ale w tylu komentarzach ile znajdziesz. Do tego orzecznictwo. Wtedy bedziesz madry i nie bedziesz musial udawac wiedzy. I dowiesz sie, ze bardzo latwo ubija sie na sali sadowej cwaniactwo typu- sciagalem od znajomych. Ilu ja juz takich idiotow obserwowalem w sadzie.
aha i to o czym piszesz, to dozwolony uzytek osobisty.( prywatny)
Bo jest jeszcze dozwolony uzytek publiczny.
BTW- poziom wiedzy prawnej w PL jest żenująco niski. Czas wprowadzic podstawy prawa do szkol. Po co nam filozofia ? Jak ludzie nie wiedza co to zdolność do czynności prawnej i współwłasność i z czym sie to wiaze ! Niestety, taka wiedza jest potrzebna. Pal szesc , jezeli ktos nie wie ale sie wyedukuje- pojdzie do biblioteki na dowolnym wydziale prawa, pozyczy komentarz i poczyta o tym , co go interesuje.
Gorsi sa ignoranci ktorzy nawet wyjasnien sadu nie rozumieja! Takich ludzi jest na kopy !
No i sie zrobil OT.
Co do watkow etyka i prawo to nie bede z nikim dyskutowal, tylko polece np wyklady prof Tobora ;)
Najlepsze i najciekawsze na jakie chodzilem na studiach- moze wejsc kazdy, nawet osoba nie bedaca studentem- ale o tym takze zapominamy.
Pozdro
NIe 1% ale 100 a nawet 100 000% warto wyłożyć jeśli legalnie będzie można wszystko kopiować np. prawo własności lub pieniądze!. Hahahaaa.
k_u_b_a -> nie wiem czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale jesteś potencjalnym gwałcicielem, bo narzędzie przestępstwa caly czas nosisz przy sobie.
@berdys - co cię boli? :)
"Wtedy bedziesz madry i nie bedziesz musial udawac wiedzy. I dowiesz sie, ze bardzo latwo ubija sie na sali sadowej cwaniactwo typu- sciagalem od znajomych"
Chciałeś mi tym dociąć? To przeczytaj jeszcze raz co napisałem o ściąganiu od "przyjaciół".
"aha i to o czym piszesz, to dozwolony uzytek osobisty.( prywatny)
Bo jest jeszcze dozwolony uzytek publiczny."
Dziękuję za uświadomienie mnie i wielu innych, tylko do czego to, jeśli nie do złośliwości, skoro nic tym nie wyjaśniłeś?
"BTW- poziom wiedzy prawnej w PL jest żenująco niski"
Czytania ze zrozumieniem też :)
"Po co nam filozofia ?"
Zapoznaj się z postacią Prodikosa z Keos i z tym co osiągnął (synonimika) i dowiesz się dlaczego szczególnie prawnicy powinni się do niego modlić, jeśli nie uważać go za swojego boga :)
"Co do watkow etyka i prawo to nie bede z nikim dyskutowal"
tak, tak - "sprawiedliwość podąża za prawem", znamy to wszyscy jeszcze ze starożytnego Rzymu.
Tylko właśnie później mamy takie prawo jakie mamy...
I nikt nie zwraca uwagi na to, że potęga Rzymu została zbudowana na niczym innym jak na cnocie, "Virtus Romana" - wysokim zmyśle moralnym, a przecież to chyba Rzym uznajemy za kolebkę współczesnego prawa? :)
Do:bartek302010.
Krótka odpowiedź: socjalistycznym.
Czy lupy, ołówki i kalka zostały już obłożone tym samym podatkiem? A druty łączące komputer z drukarką i skanerem też? A łącza telefoniczne i w ogóle sama usługa internetu - bo służą do P2P? Prąd elektryczny w ogóle? Wszystko trzeba opodatkować, bo inaczej system jest niespójny :)
Próbowałem kiedyś skopiować różnymi aparatami w różnych systamach i różnymi obietkywami ilustracje i tekst z książek do prezentacji. Nikt nie wmówi mi, że kopiowanie aparatem jest tak samo skuteczne jeśli chodzi o jakość, co skanerem. Kto kopiował w ten sposób to wie, że wykonywanie kopii apratem to akrobacje między najlepszą rozdzielczością, a najlepszą ostrością (związaną ze spadkiem ostrości na brzegu kadru).
0,5 % byłoby fair, ale nie można stawiać skanera i aparatu na równi.
ostateczną cenę płaci i tak klient, nie importer, nawet jak na niego się nałoży podatek, to przecież podniesie cenę importowanych towarów :) importer to nie to samo co fundacja charytatywna .....
Jeśli czytalibyśmy książki to wpływy dla firm byłyby inne :)
gratuluję "cloudbuster" za wyczucie CZASU :)
oznacza to również iż właściciel czy przyszły właściciel aparatu jest potencjalnym przestępcą :)
albo ... skoro płacę ... to wymagam ... to też jest w prawie :D
@berdys: "BTW- poziom wiedzy prawnej w PL jest żenująco niski." - skoro prawnicy sami mówią: ja się nie specjalizuję w prawie X tylko w Y więc nie pytaj mnie, to czego oczekujesz od nie-prawników? Jak w sejmie potrafią uchwalić buble z kardynalnymi błędami? Ech...
Ciekawe kiedy będzie podatek od gumy do majtek... No co ? Przecież można z niej zrobić procę z której można kogoś zabić.... Jak widać można wszystko opodatkować
a czy Ci wielmozni wydawcy obniza ceny wydawnictw w zwiazku z tym, ze nic nie wydajac beda mieli wiecej kasy?
dideck, jak podatek 1% nałoży się na importera, a ten podniesie cenę aparatu X o 1%, to spadnie mu popyt, więc cenę obniży... Takie podatki uderzają w obie strony, choć w różnym stopniu. Mnie zastanawia tylko ile razy będzie płacony podatek i komu. Producent, importer, konsument...?
cloudbuster, do kopiowania tekstu wystarcza komóra, ale dalej... zgadzam się, że podatek powinien zależeć od zdolności sprzętu w zakresie reprodukcji.
Myślę że trzeba głosować na Partię Piratów. Wykopałem windę używam Linksa. Moje teksty są piratowane. Moje zdjęcia też. Kumplowi ostatnio spiraciła Nowa Fantastyka nie zapłacili nie podpisali. Problemy są z instytucjonalnymi piratami, nie leszczami, którzy sobie wezmą zdjęcie na stronę której nikt prawie nie odwiedza. Płacimy za fikcyjną ochronę. No to przynajmniej przestańmy płacić.
Przestańcie truć. 1% to nie tak dużo. W okresie okupacji hitlerowcy całkowicie zakazali posiadania aparatów, więc nie jest tak źle.
Jak ktoś ma oczy i rozum to też opodatkować. Przeczyta, zapamięta, a wydawca straci. Niewidomym oraz idiotom i imbecylom, dać jakąś zniżkę w tym podatku.
No i koniecznie trzeba coś zrobić z bibliotekarzami. Im naliczyć chyba ze 100%, bo jak można tak za darmo pożyczać innym cudzą własność intelektualną?
Mój kolega (cześć Piciu!) właśnie przed chwilą wymyślił, żeby wprowadzić podatek jak ktoś się wiersza na pamięć nauczy albo koledze film opowie, bo to przecież też uszczupla dochody wydawców!
Amerykanie mówią że co minutę rodzi się frajer i dwóch takich co dybią na jego forsę.
Tam gdzie pieniadze, tam złodzieje i wydrwigrosze.
Ciekawe jest też to, że w celu zapewnienia właściwego ściągania i dystrybucji środków pozyskanych z nowego podatku rząd będzie musiał zatrudnić dodatkowych wysokiej klasy specjalistów, którym trzeba będzie zapłacić stosownie do kwalifikacji oraz proporcjonalnie wprost do kwadratu pokus, przekupstw i łapówek ze strony posiadaczy sprzętu. Poniesione w związku z tym wydatki zostaną sfinansowane przez ministerstwo kultury na drodze przekazania przez ministerstwo ultrastruktury rodków z podatku drogowego, który w tum celu podniesiony zostanie o 1,17%. Mając na uwadze zapewnienie właściwego poboru zwiększonego wspomnianego podatku drogowego...
Tak powinniśmy płacić 1%
lub najlepiej 2%
Koledzy wybraliście bronka paliklota i niesioła-to czemu się dziwicie.
No może jednak zawetuje...
...czyli dowali jeszcze 1% na wety!
ooo, po wyborach komuna wróciła ?
Fajna dyskusja o prawie (BTW, do kolegi Berdysa: to nie jest tak, że ludzie nie rozumieją orzeczeń sądowych, tylko te orzeczenia są pisane hermetycznym językiem, w którym stan upojenia alkoholowego można nazwać po imieniu, lub "pomrocznością jasną", zależnie od potrzeb... Skoro do zrozumienia prawa konieczne jest zapoznanie się z komentarzami, to znaczy, że prawo jest napisane nieprecyzyjnie lub operuje pojęciami, których definiens leży poza zakresem gwarantującym interpersonalną komunikowalność bez konieczności budowania nowych definicji. Hermetyczność i odrębność języka jest wyznacznikiem odrębności grupy, która się tym językiem posługuje, nie zaś ułomności reszty społeczeństwa). I o filozofii (bez filozofii nie było by logiki, bez której nie było by prawa).
Ale ja o czymś ważniejszym chciałem.
Prawo autorskie powstało pierwotnie po to, by zagwarantować dochody pisarzy, oszukiwanych nagminnie przez drukarzy. Gdy upowszechnienie druku sprawiło łatwość powielania książek, pisarz był na przegranej pozycji, bo drukarz mógł minimalnym nakładem pracy czerpać latami korzyści z nieraz wieloletniego i okupionego wyrzeczeniami wysiłku pisarza (szerzej - autora) po jednorazowym zapłaceniu mu jakiejś sumy. To było nie fair i ustalonio, że od każdego sprzedanego egzemplarza część zysku wpłynie do autora. Im więcej zarobił drukarz, tym bogatszy był autor. Tylko tyle. Wszystko, co nastąpiło później i nazywane jest dziś szumnie "prawem autorskim", bywa de facto farsą.
Weźmy autorów tekstów w gazetach, do których przed laty się zaliczałem. Do dziś mozna w Sieci znaleźć moje teksty, znaczną część z nich na archiwalnych portalach gazet, do których dostęp jest płatny. Ilekroć ktoś zechce poczytać moje wypociny sprzed iluś tam lat i być może uzyskać z tego jakąś przydatna wiedzę, musi zapłacić właścicielowi portalu. Dotyczy to także mnie. A co ja z tego mam? Nic, bo w momencie publikacji tekstu w wydaniu papierowym zapłacono mi za niego honorarium, ale jednocześnie zgodnie z umową tekst stał się własnością wydawcy. Mogłem się na to nie zgodzić, ale było by to jednoznaczne z rozwiązaniem umowy o pracę. Owszem, nadal jestem chroniony jako autor (na portalu pod tekstem widnieje moje nazwisko), ale ewentualne wpływy ma wydawca.
Jako człowiek utrzymujący się latami ze sprzedaży wytworów swojego intelektu jestem jak najbardziej za ochroną własności intelektualnej, pod warunkiem jednak, że uzyskane profity zasilą dochody autora, nie zaś cwaniaków i pośredników. Owszem, wydawca ma prawo do zysku, ale proporcjonalnego z zyskiem autora. Natomiast już niebotyczne dochody różnych ZAIKSÓW czy innych tego typu organizacji na świecie, szermujących hasłami obrony praw autorskich, budzą moją podejrzliwość - w życiu nie dostałem ani złotówki z tytułu parapodatków "copyrightowych" płaconych przez nabywców skanerów, kopiarek czy papieru. A wiem, że moje teksty były kopiowane (wiem choćby stąd, że sam je parę razy kopiowałem, nie mając dostępu do prywatnego archiwum ;-). Kto zatem dostał moją część?
Jeśli nowy parapodatek zostanie wprowadzony, to jako autor tekstów (oraz zdjęć i ilustracji!) potencjalnie podatnych na fotokopiowanie i wciąż dostępnych w bibliotekach w formie papierowej, powinienem partycypować w zyskach, czyż nie?
no bo tera som cuda... i "żyje siem lepij"... :-)) a jeszcze przed nami opodatkowania nastepne... :-) cuda... cuda...
no akurat o wartości kopii fragmentu książki decyduje treść, a nie jakość, więc taka kopia wykonana nawet komórką jeśli tylko da się przeczytać jest pełnowartościowa.
Najgorsze jest to, że mało kto kopiuje czyjąś własność aparatem foto, a płacić będą wszyscy, a najwięcej, ci którzy nic nie będą kopiować (profesjonaliści kupujący D3x, 1Ds, a nawet H4D itp).
To może jeszcze będą sobie brali 1% od ceny samochodów bo na ksero tez trzeba czymś dojechać....
"Żenua"
co to znaczy, że powinniśmy płacić, bo na świecie płacą?!
z wypocin Petera Apasa wynika, że ten podatek będzie (jeśli będzie) podatkiem cwaniackim,
żeby jakiś cwaniak kupił sobie bmw zamiast skody, albo nawet rollsa zamiast bmw!
no cóż, rombali nas, rombiom i rombać bendom, nie pozostaje nic innego jak zostać cwaniakiem.
i to na coraz mniejsze kawałeczki nas rombiom
są różne dziwne podatki ... np "podatek klimatyczny" ..... albo "abonament" czyli de facto płacę za to że mam ... "Peter Apas" ... śmiem przypuszczać że twoja opinia jest bardzo subiektywna :) i rozumiem ją ...
a moim zdaniem, ktoś komuś coś "posmarował" i podatek się znalazł ;)
czegoś tu nie rozumiem.
wiem, że jak kupię w Polsce płytę z rapem Natalii Kukulskiej, to ZAiKS zabiera część tych pieniędzy, żeby w razie czego Kasia Kowalska nie umarła z głodu, jak już nikt nie będzie chciał jej słuchać. ale jak to ma wyglądać w przypadku fotografii? pieniądze zostaną skierowane do Ministerstwa Kultury i rozdysponowane pomiędzy malarzy, rzeźbiarzy i pisarzy? Czyli jeśli 10000000 osób zrobi cyfrowym aparatem zdjęcie bestsellera, a 1 osoba zdjęcie jakiegoś niewypału innego autora, to obaj autorzy dostaną po równo? na czym ma polegać wsparcie finansowe? czy jak zrobię zdjęcie jakiegoś dzieła za granicą, to kasę dostanie polski pisarz czy Dan Brown? co będzie, jak będę fotografował Kossaka i Matejkę?
wiem, że to kretyństwo, ale zwracam uwagę na głupotę tego podatku. takie coś nie powinno istnieć. durny pretekst, by wpakować dużo kasy w kulturę, wspomóc ją finansowo, bo w obliczy narastającego długu publicznego cięcia najbardziej dotkną właśnie te resorty, które, mówiąc ordynarnie, do zbawienia nie są nam potrzebne. ale ja wolałbym wspomagać ją świadomie, choćby biletem do muzeum czy kupując album.
kupując w Polsce płytę, kasę powinien dostać artysta i osoby związane z powstaniem i dystrybucją
kupując w Polsce książkę, kasę powinien otrzymać pisarz i osoby związane z powstaniem i dystrybucją
kupując w Polsce aparat, kasę powinien otrzymać jego producent i osoby związane z powstaniem i dystrybucją. I tyle!
Problem w tym, że te pieniądze nie idą do wydawców czy twórców. Cała kwota zostaje gdzieś w organizacjach zarządzających prawami autorskimi. Polecam lekturę na stronie Vagli jak zwrócił się do jednej z organizacji o kasę, bo jest wydawcą i autorem. Napisali, że może kiedyś i coś komuś wypłacą. Te pieniądze są przeznaczane nie wiadomo na co, przeważnie na pensje pracowników, a nie na rozwój kultury i dla twórców.
E tam, cienki pomysł. Ja to bym opodatkował długopisy, ołówki i kredki. Tym to dopiero można kopiować. Aha, a ołówki kopiowe (o ile jeszcze są) stawką co najmniej 50 %.
a jeśli kupuję aparat bez obiektywu w celu kolekcjonerskim, to też mam płacić durny podatek za kopiowanie? absurd, trzeba sprzęt kupować za oceanem tam jest o 1/4 tańszy co za tym idzie popyt większy i nie muszą ludzi okradać tu procent tam procent niedługo będzie w sprzęcie foto tyle podatku co w papierosach, banderolki niech jeszcze oszołomy na to nakleją.
Nic nowego skoro "Nie ma takiego okrucieństwa, ani takiej niegodziwości, której nie popełniłby skądinąd łagodny i liberalny rząd, kiedy zabraknie mu pieniędzy". jak raczył był zauważyć Alexis Henri Charles Clérelde, wicehrabia de Tocqueville (ur. 29 lipca 1805 w Verneuil-sur-Seine, zm. 16 kwietnia 1859 w Cannes). W tej sytuacji zastanawianie się nad tym, czy 1% to dużo, czy mało, kto powinien płacić, jak tę kasę dzielić, do kogo trafia lub trafiać powinna, etc. jest dla mnie równoznaczne z zastanawianiem się nad tym, czy cham potraktuje mnie pałą, lewą ręką, czy prawą nogą i gdzie mnie uderzy. O takich kwestiach, to chyba tylko w Oświęcimiu myśleli gdy byli za drutami. Najlepiej kupić bejsbol i zagrywać prawie jak równy z równym.
W jakim kraju my żyjemy??? W socjalistycznym. Głosujcie dalej na tych kretynów z PO i PiS, SLD, PSL itd., to niedługo wam wymyślą podatek od zrobionego zdjęcia i obowiązek podpinania kasy fiskalnej do karty pamięci. Myślicie, że to żart? Że nazywanie UE "eurokołchozem" jest przesadą? Co ci urzędnicy muszą zrobić, żeby ludzie się ocknęli i uwierzyli, że co roku są okradani przez Tuska, ZUS i Brukselę na sumkę pozwalającą kupić luksusowy samochód? Tylko narzekać wszyscy potrafią, a potem idą jeden z drugim głosować dalej na tych samych kretynów.
Panie Arku ... temat sam w sobie jest poilityczny ... sami tego chcieliście :) .... sami prowokujecie, i tyle .
Ilość podatków jakie chce nałożyć ten rząd jest przerażająca.
A prawda jest tak że lepiej obniżyć wydatki niż zwiększać podatki.
Wycofać polskie wojsko z wszystkich misji poza granicami Polski bo oprócz kosztów to żadnego pożytku dla Polski z nich nie ma.
Wprowadzić wizy dla obywateli USA.
Żądać natychmiastowego wyrównania dopłat dla polskich i unijnych rolników.
Uprościć biurokrację w ZUS.
Wprowadzić ulgi podatkowe na dzieci.
Za każde kolejne dziecko większa ulga.
Oczywiście tu jakaś rozsądna granica powyżej 3 ulga nie rośnie :-)
Oxygenum zapomniałeś o najważniejszym, opodatkować kościół
POLSKA MISTRZEM POLSKI, brak mi słów, tym bardziej, że żyłem w nieświadomości i nie wiedziałem, że już podobny podatek płacę, zacznę chyba coś kopiować bez opamiętania.
Nie pamiętam żebym drukował coś innego, poza mailami, rysunkami technicznymi czy projektami robionymi przez siebie bądź współpracowników a drukarka, dyski przenośne te większe i mniejsze,płyty CD/DVD itp, papier często służy do archiwizacji własnych pomysłów ale jak widać "ciasne" umysły naszych polityków nie potrafią tego zrozumieć .
Tak jeśli ktoś tego nie zrozumiał, bo widzę, że ktoś już zaczyna mieszać: Ten podatek nałożyć chcą WYDAWCY a nie rząd. A konkretniej: organizacje ZAiKSopodobne.
Dodam tylko, że to podobnie jak z abonamentem ...jak masz tv to musisz płacić abonament, bzdura wierutna -jednemu i drugiemu z "ciasnym" umysłem nie przyjdzie do głowy, że tv nie musi służyć do oglądania telewizji ....aha i żeby było jasne nie nawołuje do nie płacenia :), bo jak przestaniecie płacić to już więcej nie będzie takiego wyśmienitego programu jak "gwiazdy czytają wiersze na deszczu".
@Sky_walker ale ktoś to przepcha......bo jeden pies(można najwyżej ubolewać nad pazernością czy głupotą pomysłodawcy) czyj będzie pomysł .....jak ktoś go przepcha :(
To nie wydawcy a rząd szuka skąd by tu uszczknąć trochę grosza, aby załatać dziurę w swojej nieudolności. Poza tym to tylko durny projekt jakich pełno jest np. w Sejmie. Nie wiadomo czy przejdzie, a nawet jak przejdzie to i tak nikt nas się nie będzie pytał, bo niektórym trepom aparat cyfrowy kojarzy się z luksusem, więc byłby to ich zadnim podatek od luksusu, czyli posiadania, ditto f..g abonament RTV.
to jak tak dodam linka w temacie - do obejrzenia (material dostepny calkowicie legalnie )
link
W sumie to jest mała paranojka naprzeciw polowania na źle parkujących w moim mieście. Zatrudniono armię łowców, których nazwano "straż miejska" i ci z kompaktami fotografują te przestępcze pojazdy. Czasem robią przy tam takie miny i wygibasy, że można ze śmiechu pęc. Świetny temat foto w dziale 'kretyńskie obyczaje władzy lokalnej'. Można by wybudować parkingi, ale to z jakichś względów nie jest popularne. Myślę, że nie odbiegłem od tematu.
Bezczelność polityków nie zna granic.
To ja proponuję jeszcze 1% dodatkowego podatku od osób fizycznych - w końcu można chroniony utwór zreprodukować jeszcze w inny sposób - np zapamiętać i odśpiewać ;-)
@ cedrys
Nie wiem , czy zauważyłeś, ale ma być to rozporządzenie więc obowiązywać będzie od chwili opublikowania w stosownym medium (Monitor Rządowy czy jakoś tak) i nie jest do tego potrzebny Sejm ani Senat. Jak znam życie, to kasa najpierw szerokim strumieniem trafi do Ministerstwa Kultury, po czym znacznie odchudzona popłynie do ZAiKSopodobnych tworów. Ministerstwo wykaże się wpływami, które w ramach oszczędności zostaną obcięte i przekazane na inne, bardziej pilne cele (np. zakup nowych samochodów dla VIP'ów, czy odszkodowania dla powodzian). Czasem może się okazać, że twórcy i wydawcy znowu nic nie dostaną więc trzeba ponownie podnieść opłaty i uszczelnić system, znowu pieniądze pójdą do Ministerstwa, znowu je obetną, no i znowu podniosą opłaty, itd, itd...
Problem nie leży w tym, że ludzie nie płacą, lecz w tym, że jest za dużo po drodze instytucji, które nie mogłyby funkcjonować bez tych pieniędzy (a nie są do niczego nikomu potrzebne- np. ZAiKS doprowadził do tego, że polskie utwory są droższe niż zagraniczne- brawo panowie, tyko tak dalej!!!)...
Kiedyś był taki dowcip, że socjalizm walczy z problemami, które normalnie nigdzie nie występują... Czy przedsiębiorca rozpoczynający działalność żąda od współobywateli opłaty za ewentualne ryzyko klapy? No chyba nie, ale mogę się mylić...więc dlaczego mamy płacić ludziom, którzy tworzą wątpliwej jakości produkty, na które nie ma popytu, a ci, którzy trafili w gusta publiczności mają dostawać tyle samo co nieroby?
@dideck - oczywiścied, że moja opinia jest subiektywna. Jestem autorem tekstu, ktoś tam zbiera parapodatek i domaga się kolejnego pod hasłem zabezpieczenia MOICH praw, tymczasem ja nic z tego nie mam. Poza tym, bedąc twórcą, nie upoważniałem nikogo do uszczęśliwiania mnie na siłę - nie miałbym nic przeciwko swobodnemu korzystaniu z mojego archwalnego dorobku prasowego. Zatem cała sytuacja całkiem subiektywnie mnie wnerwia.
@cedrys - tym razem, wyjątkowo, to nie rząd. Na przykład opłaty za słuchanie radia w pracy zbiera ZAIKS i potem redystrybuuje je wśród swoich członków. Problem w tym, że płacisz za wszystko, co "leci" w radio, zaś nie kazdy artysta jest członkiem ZAIKS. Regulamin mówi, że tak pozyskane pieniądze będą dzielone pomiędzy wszystkich członków organizacji. Nie są, przepadają.
@kozidron - abonament RTV jeszcze rozumiem: to jest podatek na publiczne media. Nie rozumiem tylko, czemu te media oferują (w Polsce) taki shit, że telewizor się sam wyłacza. Schlebiają niskim gustom, bo większość tego chce? A moze powinny zadbać też o mniejszość lub poedukować większość?
W Irlandii podatek płaci się raz na rok (około 200 euro), ściganie niepłacących jest dość skuteczne, ale za to w RTE (tutejsza TVP) mam kanał po irlandzku (zatem - chroniący ginącą niestety kulturę), w kanałach anglojęzycznych mam całkiem dobre kino (niedawno oglądałem "Jasminum" Kolskiego, światowe nowości pojawiają się dość szybko jak na TV), niszowy dokument, popularyzację nauki, całkiem sporo kultury "wysokiej". Owszem, jest też TROCHĘ programów religijnych, jakieś teleturnieje i talkshows, ale ogólnie RTE da się oglądać - nawet MŚ z RPA transmitowali w całości bez kodowania. TVP od lat już nie daje się oglądać, podczas wizyt w Polsce wybieram BBC z satelity...
Peter Apas, z tego co piszesz, to twórcy są kiwani... Zgadzam się z przedmówcami, żyjemy w państwie socjalistycznym, taka jest też UE. W miarę możliwości trzeba brać kasę z różnych dofinansowań, bo inaczej inni to zrobią. Wydawcy zorganizowali się i mają. Dlaczego twórcy, np. dziennikarze, pisarze, nie założą swojej organizacji, która zadba o ich interesy? Niech wymusi na wydawcach udział w tym podatku, albo niech przekona Ministerstwo do podziału podatku. Niech zadba o takie umowy, by autorzy tekstów mieli zawsze udział w zyskach, bo pozbycie się praw własności za honorarium nie jest dobrym rozwiązaniem (ciężko z góry wycenić ile dany tekst przyniesie zysku w przyszłości).
Co do sensowności samego podatku - kopiowanie na pewno w jakiś sposób uderza w interesy wydawcy i autora. Oczywiście wielu nie kopiuje wcale, a nieliczni bardzo dużo, jednak innej możliwości nie widzę. Zresztą na podobnej zasadzie działa ubezpieczenie zdrowotne - płacą wszyscy, korzystają tylko niektórzy, bo z góry nie wiadomo kto skorzysta (a nawet gdybym wiedział, że za rok ulegnę poważnemu wypadkowi, to pewnie nie byłoby mnie stać na zapłacenie kosztów leczenia). Dlatego sam podatek nie jest w istocie zły, choć chciałbym wiedzieć jak został wyliczony. Problem jest w tym, by pieniądze dostali zarówno twórcy, jak i wydawcy. I nikt inny.
Jak Katon starszy, bo o tych prawach trąbię przy każdej okazji: autorów rżną różni piraci instytucjonalni. W latach 90-tych mieliśmy taki sport, że zakładało się wydawnictwo, brało teksty od autorów wydawało książkę i zwyczajnie nie płaciło. Była umowa, rozsądna kwota i figa. Autor w końcu oddawał sprawę do sądu. Wydawnictwo sp zoo bankrutowało. Komornik dostawał do podziału kwotę około tysiaka i po herbacie. Pies z kulawą nogą autorowi nie pomógł. Bywało tak, że u hurtownika był jeszcze zapas książek, sprzedawały się, ale wydawca miał biurko maszynę do pisania dwa krzesła i kilka stów na koncie. Tak to działa w rzeczywistości. Muzyk z płyty w porywach dostaje 2- 5 zł. sprzedaje się jak dobrze idzie kilka tysięcy. Połowę (prawie) bierze hurtownia połowę sklep dla faktycznego wytwórcy zostają ochłapy. Do tego "producenci" starają się wypchać swoich. To się nazywa trzymanie dyscypliny na rynku. Skutek ? Zerknąć tu:
link
Najwyraźniej ogromnej rzeszy ludzi bardziej opłaca się rozdać niż wchodzić w konszachty z tą całą machiną.
Trzeba docisnąć polityków. Nie zareagują dokąd nie będzie groźby przep... wyborów. Znam kilku polityków. Dlatego, głosować na partię piratów, albo przynajmniej opowiadać na prawo i lewo, że się będzie tak głosować.
Jeszcze jedno, skoro członkowie ZAiKS nie dostają nic z tych opłat, które im się należą, to dlaczego nie skierują pozwu do sądu?
karty pamięci są już opodatkowane chyba więc po co jeszcze aparaty?
Ciekawe kiedy dowalą jeszcze podatek od luksusu dla szkieł 2,8 i jaśniejszych. No i zapomniałbym - średni format obowiązkowo w pełnym zakresie !
Gdyby prawo i wymiar sprawiedliwości faktycznie miały służyć obywatelom, to sama wiadomość oraz pierwszy komentarz w tym wątku byłyby powodem do radości a nie masowej irytacji (jak kolejne, liczne tu wpisy) - jeden porządny wyrok i żyjemy! - Gdyby...
Tym co piszą, że 1% to "niewiele i nieodczuwalnie" proponuję ćwiczenie intelektualne polegające na wyobrażeniu sobie jakby to było bez podatków i czy również byłaby to "niewielka i nieodczuwalna" zmiana. Właśnie tak się podnosi podatki, o 1% - to na vat, to na "reprografię" - właśnie żeby jakiś k***** powiedział potem, że to "niewiele i nieodczuwalnie", zwłaszcza gdy do 100% już niewiele brakuje a taki dalej myśli, że płaci kilkanaście procent rocznie i uważa, że za czasów dziesięciny to dopiero było ciężko!
Ci co piszą zdziwieni, że przecież lepiej dla gospodarki, gdy podatki się obniża niż podnosi podpowiem tylko, że najpierw trzebaby tego dobra dla gospodarki chcieć (albo móc chcieć)!
ps Temat wyjątkowo rozległy i na wskroś polityczny więc nie ma co udawać, że dotyczy samej fotografii.
@Raflus - to tak samo jak nagrywarki i płyty do nagrywania - zupełnie jakby jedno działało bez drugiego :)
Myślę, że problemem jest model dystrybucji własności intelektualnej. Spójrzmy, co robi Facebook i NK (sławna sprawa nowego regulaminu i de facto przejęcia praw do publikowanych tam zdjęć). Pod pozorem zapobiegania naruszania praw własności, w rzeczywistości przywłaszczają sobie prawa własnoći: żeby nikt nie ukradł, ja ukradnę, tak to działa.
W dobie mediów tradycyjnych i "sklepowego" modelu dystrybucji, instytucja szeroko pojętego wydawcy była niezbędna i rozrosła się do karykaturalnych rozmiarów. Dziś mamy media cyfrowe i światową sieć, autor znów powinien stać się najważniejszy, ale skonstruowane (i wciąż rozbudowywane) prawo w oparciu o stary model wciąż preferuje wydawcę, który ma autora w garści.
@TS "Dlaczego twórcy, np. dziennikarze, pisarze, nie założą swojej organizacji, która zadba o ich interesy?"
Ależ w Polsce jest kilka organizacji dziennikarskich, ale to nic nie daje. Żeby zadbać o nasze interesy, powinniśmy stworzyć korporację zawodową, na wzór adwokatów czy sędziów. Ograniczyć dostęp do zawodu i w ten sposób wyżej wycenić nasze umiejętności. Dziś, zamiast jednego profesjonalisty, któremu trzeba dobrze zapłacić, redakcja zatrudnia 3 stażystów, pracujących za darmo albo za grosze i piszących kretyństwa zubożonym językiem. Czytają tekst w "Nature" i piszą po polsku artykuł, z którego wynika, że jakieś skały powstały przed czterema BILIONAMI lat (bo w oryginale było "4 bln years"). To, że za słabo znają angielski, by się brać za tłumaczenie już dziwi, ale brak świadomości, że 4 biliony lat temu nie było jeszcze naszego Wszechświata świadczy o elementarnym braku wykształcenia... Ale kto o to dba? Liczą się słupki sprzedaż reklam, nie rzetelna informacja. Tę ostatnią coraz częściej można znaleźć w blogosferze, w internecie...
Jest jeszcze jedna kwestia - w polskich realiach, żeby utrzymać sie z dziennikarstwa, trzeba mieć etat lub przynajmnjiej umowę o stałej współpracy, czyli "oddać się" wydawcy. Standardem jest wtedy zrzeczenie się praw za honorarium. Okradają cię, ale płacą pensję i zyjesz. Rezygnacja z pensji i życie tylko z honorariów bywa trudne - w Polsce z freelacerki wyżyć się nie da, honoraria są za małe - sprawdzają się tylko jako dodatek do pensji.
No to może związek zawodowy by pomógł? Jeśli założy go powiedzmy połowa redakcji (potrzeba 10 pracowników), to ich pozycja w negocjacjach znacznie rośnie. Choć z drugiej strony rozumiem cięcie kosztów - konkurencja ze strony internetowych portali informacyjnych czy blogów daje się we znaki tradycyjnym mediom... Byle to nie był pretekst do nabijania kieszeni cwaniaków.
A z tymi bilionami co jakiś czas się spotykam, to jakiś mały koszmar :P.
@TS, związki zawodowe, to takie samo bagno jak podatki.
jaad75,
Zgadzam się. Będą palili opony od czasu do czasu i pilnowali, żeby ich zakład nie splajtował. Do roboty zwykle się nie nadają.
@efrem1 te pieniądze wpływają bezpośrednio do ozz, a nie do ministerstwa.
@TS - zgadzam sie z jaad75 - zwiazki zawodowe to nie jest najlepsze rozwiazanie ;-)
Trzeba zmienic model dystrybucji wlasnosci intelektualnej - moze mikroplatnosci sie sprawdza?
Ja z zasady staram sie nie umieszczac swoich zdjec w Sieci (choc cos tam pewnie jest,,,), bo juz z 10 lat temu w pewnym poczytnym magazynie zobaczylem moja prace z podpisem "Fot. archiwum PAP". Wyjasnilem, przeprosili i zaplacili, tlumaczac, ze znalezli fotke na "jakims serwerze", nie ustalili autora (plik oryginalnie umieszczony na serwerze mial moje dane w meta, ten, ktorego uzyto juz nie, czyli ktos go obrabial... Na szczescie byl to skan z negatywu i mialem negatyw...), wiec "uznali", ze to agencyjne... Tia... IMHO mieli umowę z PAP na abonamentowe korzystanie z archiwum, więc taka "interpretacja" dawała im de facto fotkę za darmo (bo PAP uznał, ze to w ramach abonamentu nie sprawdzając nawet, czy rzeczywiście tę fotę posiada).
Gdyby istnial system mikroplatnosci powiazany z efektywnym systemem identyfikacji autora (np, meta na stale przywiazane do pliku i chronione przy każdej konwersji, edytowalne jedynie po podaniu klucza "zaszytego" w aparacie, którym zdjęcie zrobiono...). Oglądanie fotek w necie było by za darmo, ale jak chcesz ściągnąć - mikropłatność wpływała by z twojego konta na moje (ja wiem? 25 centów na początek, im większy "rating" tym cena wyższa...), plus niewielki "datek", rzędu 5 centów dla właściciela serwera, gdzie się publikuję. Oczywiście autor mógłby ustalić wyższą cenę lub opłatę za samo obejrzenie - jeśli było by to zdjęcie prezesa jakiejś partii opozycyjnej w koronkach i z kotem na ręku, mógłby znaleźć chętnych ;-).
Podobnie z tekstami - pierwszy akapit czytasz za free, więcej - mikropłatność. Oczywiście, autor mógłby zrezygnować z opłat i umieszczać swą twórczość za free całkowicie, lub domagać się 25 euro za czytanie czy ogladanie - niech rynek decyduje...
W dobie netu to jest tylko kwestia standardów i softu, reszta infrastruktury działa. Ja chętnie doładuję sobie konto kwotą 50 euro miesięcznie, by móc bez reklam poczytać interesujące teksty czy ściągnąć na dysk fajne, inspirujące zdjęcia albo muzykę... Wtedy też dane o internetowym czytelnictwie były by prawdziwe, nie zaś "szacunkowe". Tylko, ze to kopnie w tyłek wydawców, więc znając skuteczność ich lobbingu - "nie da się" wypracować i upowszechnić standardów, a bez tego system nie zadziała.
@Peter Apas - to dobrze, że wtedy zapłacili teraz ta ustawa o prawie autorskim mówi:
Art. 25.
[Wykorzystywanie utworów w wydawnictwach prasowych (w tym poprzez Internet)]
1. Wolno rozpowszechniać w celach informacyjnych w prasie, radiu i telewizji:
1) już rozpowszechnione:
a) sprawozdania o aktualnych wydarzeniach,
b) aktualne artykuły na tematy polityczne, gospodarcze lub religijne, chyba że zostało wyraźnie zastrzeżone, że ich dalsze rozpowszechnianie jest zabronione,
c) aktualne wypowiedzi i fotografie reporterskie;
2) krótkie wyciągi ze sprawozdań i artykułów, o których mowa w pkt 1 lit. a i b;
3) przeglądy publikacji i utworów rozpowszechnionych;
4) mowy wygłoszone na publicznych zebraniach i rozprawach; nie upoważnia to jednak do publikacji zbiorów mów jednej osoby;
5) krótkie streszczenia rozpowszechnionych utworów.
czyli jeśli wstawimy coś na fb lub nk z wydarzeń co podchodzi pod reporterkę, czyli większość to jest to rozpowszechnione...
Podnosząc ceny towarów sprzedawanych w Polsce, sprawia iż większość będzie dokonywać zakupów on line za granica, omijając rożnego typu daniny.. Zmniejszając konkurencyjność naszego rynku, doprowadzają do jeszcze większej zapaści. To kolejny powód, by nie wyjechać z tego kraju absurdu..
*by wyjechać z tego kraju absurdu
Bushi@Zapraszam po odbiór osobisty 4 % - mam 2 aparaty i kolejne 2 w telefonach!
Zapraszam na maturę z matematyki ;)
Przypuszczam że ten podatek to "zadość-uczynienie" za możliwość fotografowania w muzeach
I tak żaden twórca nie zobaczy tych pieniędzy - rozejdą się po różnych organizacjach, żeby nie powiedzieć wśród towarzyszy ...
Czy ktoś zorientowany pokusi się o podliczenie podatków jakie płacimy (będziemy płacić) przy zakupie aparatu?
Do tej pory mamy:
- VAT
- cło
- podatek recyklingowy
- wkrótce 1% "dla wydawców"
Czy coś pominąłem?
A to wszystko zakupione za dochód który został już solidnie opodatkowany.
Aż chce się zacytować piosenkę:
"Dlaczego żyję w kraju w którym wszyscy chcą mnie zrobić w ch*** za moją kasę"
@MasterB |
pominołeś:
-Marża sprzedawcy
-koszty przesyłki
-Ubezpieczenie przesyłki
-dodatkowa gwarancja
... podsumowując = jest to po prostu próba skoku na kasę :) 1% za aparat więcej to być może nie zauważalne ... szczególnie że cena zależy bardziej od kursu złotówki .... ale .... przy dziesiątkach tysięcy sprzedawanej elektroniki ... 1 % to już spory majątek ... a wniosek jest prosty :) jeśli będziemy mili i prowadzili "politykę miłości" a nie "walczyli o to co nam się należy" to każdy zawsze i wszędzie będzie nas robił w ch**** ;) a co do samej "PO" ... to samo nazwanie tej partii "liberalna" jest już kłamstwem tak jak i jej polityka ... :) komercjalizacja i sprzedaż majątku to nie prywatyzacja :) a ja nie mam samochodu tylko automobila !! :P
Mikropłatności to ciekawe i przyszłościowe rozwiązanie. Będzie bardzo wygodne jak już wprowadzą długie IP i każdy komputer będzie w ten sposób jednoznacznie identyfikowany. Ale - póki co - pozostaje problem opłat za kopiowania materiałów drukowanych.
Ministerstwo Kultury krynicą dobrych pomysłów.
Czyż to nie minister tego właśnie resortu próbował umówić się na spotkanie z nieżyjącym artystą (Józefem Czpskim) ?
@MasterB
Z punktu widzenia konsumenta ponosisz (o czym wciąż się zapomina!) koszta związane z podatkami płaconymi przez wszystkie osoby, które w jakikolwiek sposób zarabiały na Twoim sprzęcie, czyli pracownicy firmy importującej, hurtowni, sklepu, kuriera, a także urzędnicy zajmujący się min. sprawami celnymi (btw. cło to chyba najbardziej bandycki z wszystkich podatków). Takie koszty niezwykle ciężko oszacować, ale ogólnie rzecz biorąc są odwrotnie proporcjonalne do obrotów firmy. Podejrzewam, że wynosić mogą nawet do kilku % wartości sprzętu.
@pawulon: Nei za kopiowanie, za możliwość. Płacisz za posiadanie przedmiotów umożliwiających Ci popełnienie przestępstwa. Za przestępstwo kopiowania jesteś karany osobno.
Socjalizm rulez! I tak do smutnego końca...
TS | 2010-07-31 22:12:47
Ale - póki co - pozostaje problem opłat za kopiowania materiałów drukowanych.
Jaki procent papieru A4 jest wykorzystywany do kopiowania książek, prasy itd? Podatek płacony od wszystkich!
Idąc dalej tą drogą następne w kolejce powinny być: klisze, papier fotograficzny, telefony z funkcją robienia zdjęć, kamery, laptopy z kamerami, etc.
Szczerze mówiąc to mam to głęboko w d...e bo i tak żadnego z moich aparatów czy szkieł nie kupiłem w Polsce (i widać rację miałem), a jeżeli to z drugiej ręki... Do Berlina niedaleko, sprzęt z niemieckiego rynku pewniejszy jakościowo i bez jakichś absurdalnych POdatków... Jeszcze kilka takich POmysłów i w POlsce będą sprzedawały się tylko Samyangi, dekielki, paski i pozostała galanteria fotograficzna... no ewentualnie VAT'owcy jeszcze coś poważniejszego kupią od czasu do czasu o ile oczywiście nie POwstanie POmysł likwidacji możliwości odpisania czego bym nie wykluczał... tyle w temacie.
@photolo - prawdopodobnie zapłaciłeś. To nie jest polski wynalazek (ani POlski - jak tak wolisz), tak jest na całym świecie, a pierwszym miejscem gdzie takie rzeczy wymyślają to tam gdzie wydawcy i producenci są najpotężniejsi - USA.
Amerykańska wokalistka Alicia Keys i producent Swizz Beatz w sobotę, 31 lipca, wzięli ślub na Korsyce (Francja) - jak donoszą media. Ciekawe jak się będą rozliczali.
Gdyby ktoś chciał przekazać ministerstwu swoją opinię o objęciu aparatów 1% haraczem, może to uczynić tutaj: link
Niech się nikt nie łudzi, że te procenty trafią do twórców. Położą na nich łapy różne stowarzyszenia i fundacje w których zasiadają matki, żony i kochanki różnych Mirów, Rychów i Zbychów. Tak to "państwo" funkcjonuje od kilku lat w każdym wymiarze, dlatego przeszkadzało CBA. A teraz chwalcie się kto głosował na bandę piłkarzyków!
P.S.
Admin może dać mi bana(na), a nawet kilka, nie zmieni to rzeczywistości - takich CUDÓW jeszcze nie ma! Tylko niech nie tłumaczy, że to za politykę, bo sama notatka jest o podatkach i prawie czyli o polityce :-)
PawelG ....
Tusk zrobił co obiecał ... a raczej na odwrót ... u nas była bieda, teraz w irlandi :D choć miało być na odwrót :D "cud irlandzki" w wydaniu PO = "P"rzecież "O"biecaliśmy ... :D
dideck mam kumpla w Irlandii, jest zwykłym wyrobnikiem w przeciętnej firmie, za polowe wypłaty kupił sobie
ostatnio Sony 70-400 mm F4-5,6 G SSM ..spróbuj tego w PL:) pozdrawiam
@dideck
Do licha, możesz mieć rację - piłkarzyki dotrzymują słowa (na swój sPOsób). We wrześniu nauczyciele dostaną podwyżkę 30% ... godzin pensum w ramach etatu, a studenci 50% zniżki ... stypendium. Aha, no będzie w przyszłym roku wzrost VATu o 1% ... co miesiąc.
Przy okazji jak już mówimy o pecunii (w końcu to jest temat wątku) czy wiecie, że dług publiczny wynosi u nas nie 48% PKB - jak czaruje Vincent van R. - ale 220% PKB (w Grecji jest 113%). To nie jakaś pisowska propaganda przeciw władzy ludowej tylko analizy ekonomistów m in. z NBP, N.Y.Times itp. Żeby było jaśniej - wychodzi po 80 tys. PLN na łebka. Każdego, nie tylko dorosłego.
Dla ciekawych (są tu jeszcze tacy którym się zdaje, że ich to nie dotyczy?):
link
link
Krótko mówiąc Grecja to przy nas "zielona wyspa". Tyle, że u nas dywan grubszy (ten pod który zamiatają), ale jak po wakacjach pierd...nie, to słupki POparcia polecą jak wieżowce WTC, tyle ze dym będzie dużo większy. Jak ktoś ma oszczędności to kupować sprzęt lub zamienić na bezpieczne waluty - broń Boże nie Euro, może yuany, może rupie a może muszelki z Przylądka Dobrej Nadziei. Albo zrzucić się na parę atomówek i podesłać je G.Sorosowi, Goldman-Sachsowi i paru innym, którzy tym globalnym cyrkiem kręcą.
Ktoś się jeszcze przejmuje 1% od cyfraków? :-(
czy ten zabieg jest legalny? pytam, bo jesli opinia prawna dapodstawy by rzucic cien na tego typu zagranie, to jestem w stanie przemeczyc sie i wytoczyc proces sadowy dla naszego dobra ogolnego.
moj aparat nie sluzyl, nie sluzy i nie posluzy do kopiowania ksiazek itp., wiec nie mozna kazdego z gory tak samo traktowac..
Poziom mojej frustracji sięga zenitu. Myślałem, że tylko ja tak mam, myślałem, że jak przestanę oglądać wiadomości to mi przejdzie, ale d....a nie przechodzi, ba, weszło jeszcze bardziej, na optycznych...
Napisałem do ministerstwa zapytanie w jaki sposób są rozdzielane na twórców pobrane podatki. Ustawię się w kolejce po kasę, a jak mi się nie uda opiszę to na blogu, niech ludzie odwiedzający moją stronę również otworzą oczy.
Co również Wam polecam.
Gratuluję całemu elektoratowi PIŁKARZYKÓW za niedołęstwo umysłowe. Kiedyś byłem wszystkimi kończynami za PO, natomiast teraz ta resztka rozsądnych ludzi która tam została robi nam z dupy jesień średniowiecza i tylko ograniczony bałwan może zagłosować na tą bandę nierobów i cwaniaków, rychów, michów, lodziarzy i wielu innych.
Od teraz moje głosy lecą na Korwina i jego partię.
Jeśli zasługuję na bana to proszę to zrobić, ale winy mojej frustracji należy szukać u PR-aworządnych.
Wróć, miało być:
"Kiedyś byłem wszystkimi kończynami za PO, natomiast teraz ta resztka rozsądnych ludzi która tam została nie powstrzymuje pozostałych od robienia nam z dupy jesieni średniowiecza"
Jak zaczynałem swoją przygodę z fotografią cyfrową, pierwsza cyfrówka, jaką kupiłem była traktowana przez fiskusa jako narzędzie pracy twórczej i podatek VAT, jaki był odprowadzany wynosił 7%. Ale tej nienasyconej urzędniczej hydrze, której z każdym rokiem "demokratycznych rządów" przybywa kilkadziesiąt tysięcy urzędniczych łbów było mało (potwór wszak żreć coś musi) - więc podnieśli na 22%. Teraz będzie 23% i jeszcze ten 1%. To się odbije na cenach końcowych, czyli na nas wszystkich. Tylko frajer uwierzy, że importer, którego rzeczywisty zarobek jest na poziomie ok. 4% dołoży kasy z własnej kieszeni...
PawelG, dideck, dplus - pozdrowienia z onetu, czy jak?
Yura -- nie z onetu ... z życia, pracuję z ludźmi, obracam się w różnych kręgach, i mogę śmiało powiedzieć, że nikomu nie żyje się teraz lepiej *( ale ja nie obracam się na salonach ) wielu moich znajomych straciło prace lub są nie pewni miejsca zatrudnienia, m. i. poprzez nie udolność rządu... moja księgowa *( bo prowadzę włąsną działalność ) mówi mi że od około 2 lat bardzo dużo jej klientów zawiesza lub zamyka działalność, lub kombinuje jak tylko się da z L4 itp .. *( chorobowe ) .... nigdy nie byłem za polityką PiS-u, ale też nigdy się z nich nie śmiałem, a to że pana doktora G. wynieśli z kajdankach z gabinetu to akurat mnie się bardzo podobało, koleś brał w łape za to żeby chciało mu się wykonywać jego obowiązki za które miał płacone !! następna sprawa ... co do już tego tematu ... mówicie o podwyżkach dla nauczycieli itp ... może wyłączycie TVN i Polsat ... *( które dostały po wygranych wyborach od PO 600 mln złotych na prowadzenie " misji " ) trzeba być mega naiwnym aby coś takiego łyknąć ;) gratulacje !!
tak dla jasności sytuacji :) nie biorę udziału w wyborach i nie popieram żadnej partii, jedyna partia która by mnie odpowiadała programowo, to by była moja :) ... ale nie lubię wciskania "bzdur" i obietnic bez pokrycia...
tam wyżej podałem błędne dane ****
link
takich akcji było więcej ... ciężko znaleść je na internecie ...
link
link
link
link
przestańcie w końcu oglądać ten TVN i zerknijcie na inne źródła informacji ....
ironiczny wpis znaleziony na mmpoznaniu:
link
@dideck - nas***eś linkami i myślisz, że ktokolwiek będzie to czytał??? Jeśli masz takie problemy to wyżalaj się gdzie indziej i w tamtym też miejscu dawaj upust swojemu poczuciu misji uświadamiania, a nie na portalu fotograficznym w temacie kompletnie nie związanym z tym o czym piszesz i w ogóle jakąkolwiek partią polityczną...
@dideck
" u nas była bieda, teraz w irlandi "
A kup sobie, dobry człowieku bilecik do Eire i zobacz na własne oczy. Sto razy wolę irlandzki kryzys od polskiego dobrobytu. Bo tutaj przez 20 lat boomu ludzie (wielu zwykłych ludzi, nie tylko garstka "rzutkich i obrotnych") dorobili się ładnych domów, wykształcili dzieciaki, pojeździli po świecie. Nadal mają w bankach grube miliony euro, które im rząd gwarantuje. Nadal wielu pracuje, a ci, którzy pracę stracili, nie są pozostawieni sami sobie.
Mocno wierzę, że Irlandia się w ciągu kilku lat pozbiera - może nie będzie znów celtyckim tygrysem, ale zapewni swoim obywatelom spokojne życie. A Polska? Ponad 20 lat reform i zaciskania pasa i mamy "boomik dla wybranych", społeczne rozwarstwienie, rosnące podatki, polityczne zadymy. Za kilka lat będzie to samo...
@Yura
Jak ktoś chce wprowadzić parapodatek i dogaduje się w tej sprawie z rządem, który na całość spogląda przychylnym okiem - to to JEST temat związany z partiami politycznymi. Choć przynaję Ci rację, że wygłaszanie manifestów sprawy nie ułatwia ;-)
Nawet nie wiedziałem, że kupując niektóre produkty płacę kasę jakimś dziwnym instytucjom. Wie ktoś może jak te pieniądze są rozdzielane?
jak to jak są rozdzielane jedna sztabka do Stefana dwie sztabki Czesiu jedna sztabka do Stefana dwie sztabki Czesiu i tak dalej..
Jak się czyta takie pierdoły to ma się ochotę napisać aby wzięli się do Roboty a nie siedzieli i wymyślali dyrdymały ....
Ale co my na to możemy od nowego roku 23% podatku trzeba będzie przestawiać urządzenia fiskalne znowu ktoś zarobi kasę......
Ano już dawno to nazywałem po imieniu jak dostajesz wypłatę rząd zabiera Tobie 19% podatku jak idziesz do sklepu i coś kupujesz znowu z Twojej kieszeni 22% więc rachunek jest prosty 41% zabiera się nam od życia.
zarabiając 2000zł na miesiąc oddajemy 820zł podatku to już nie tak mało........
W naszym kraju jednak da się pożyć .......
@pale
"Wie ktoś może jak te pieniądze są rozdzielane?"
Kiedys należałem, zdaje się, do ZAiKS-u, bo zdarzyło mi się popełnić rymowanki, które ktoś tam nagrał na płytę jako teksty piosenek ;-)
O ile pamiętam, to było tak: jeśli zostałeś zidentyfikowany, jako autor kawałka wyemitowanego w radio i ZAiKS zebrał za to kasę a ty byłeś członkiem ZAiKS - pieniążki trafiały na twoje konto. I to rzeczywiście jakoś tam działało, choć kokosów nie zarobiłem.
Było tam też napisane w umowie, ze jeśli zaiks zbiera kasę za niezidentyfikowanych autorów, lub nienależących do związku - pieniądze tak uzyskane są dzielone pomiędzy członków po równo. Z tego tytułu nigdy nie dostałem ani złotówki, choć jestem pewien, że organizacja pobiera kasę jak leci, a nie każdy artysta emitowany w radio należy przecież do związku...
Podobnie, jako człowiek publikujący głównie teksty dziennikarskie, ale czasem także literackie oraz zdjęcia - nigdy nie dostałem ani złotówki z tytułu opłat wliczanych w cenę kserokopiarek, papieru, nośników, choć te są zbierane od lat...
Być może nie należałem do właściwej organizacji, lub należałem do niewłaściwej, nie wiem. Być może pieniądze dostal w formie dotacji wydawca, u którego publikowałem. Nie wiem, wiem jednak, ze ktoś zebrał kasę w imię obrony praw autorskich, a ja jako autor nic z tego nie mam...
Tyle pamiętam, choć szczegóły prawne nie są mi znane - moją przygodę z ZAiKS-em (czy jak to zwał) pilotowali dla mnie ludzie z branży muzycznej, a to nie moja działka - przygoda była jednorazowa ;-)
@Arek: kiedy zbanujesz PawelG, dideck, dplus? zembatemu groziles, natomiast te chlopaki nawet sie nie kryja z tresciami, ktore tu podrzucaja.
Zrobisz cos z tym w koncu?
Chyba jednak nie.
Trzeba jeszcze opodatkować tych którzy mają wybitnie rozwiniętą zdolność zapamiętywania większych partii tekstu !!! Nie kupują książek a korzystają z zawartej w nich wiedzy !!!
Peter Apas napisał:
@dideck
" u nas była bieda, teraz w irlandi "
A kup sobie, dobry człowieku bilecik do Eire i zobacz na własne oczy. Sto razy wolę irlandzki kryzys od polskiego dobrobytu. Bo tutaj przez 20 lat boomu ludzie (wielu zwykłych ludzi, nie tylko garstka "rzutkich i obrotnych") dorobili się ładnych domów, wykształcili dzieciaki, pojeździli po świecie. Nadal mają w bankach grube miliony euro, które im rząd gwarantuje. Nadal wielu pracuje, a ci, którzy pracę stracili, nie są pozostawieni sami sobie.
Mocno wierzę, że Irlandia się w ciągu kilku lat pozbiera - może nie będzie znów celtyckim tygrysem, ale zapewni swoim obywatelom spokojne życie. A Polska? Ponad 20 lat reform i zaciskania pasa i mamy "boomik dla wybranych", społeczne rozwarstwienie, rosnące podatki, polityczne zadymy. Za kilka lat będzie to samo...
***********************************************************
Ja nie wiem, jak jest w Polsce. I nie chcę raczej już wiedzieć.
Nie wiem też jak jest w Irlandii - jeśli wierzyć mojej sekretarce, to aktualnie wieje i leje.
Mam to w nosie, bo właśnie klikam do Was z Lanzarote. Na Kanarach jest miło, cieplutko i tanio... :)
Za 2 tygodnie problem złej pogody w IRL znów zacznie mnie dotyczyć... wtedy będę się tym przejmował. Tym i tylko tym.
Irlandia to normalny kraj, gdzie ciężko i uczciwie pracujący człowiek może coś osiągnąć. W Polsce... szkoda gadać! A jak się czyta takie wiadomości o podatku od cyfrówek to nie wiadomo - śmiać się, czy płakać.
Wolę się pośmiać.
No to pozdrawiam z Puerto del Carmen i wracam do basenu. :)