Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Aktualności

Tamron Europe walczy z nielegalną dystrybucją

3 sierpnia
2010 14:28

Firma Tamron Europe wygrała sądową batalię z holenderskimi firmami grupy Crown. Europejski oddział japońskiego producenta zarzucał pozwanym podmiotom naruszenie prawa do znaku towarowego Tamron, poprzez nielegalne importowanie produktów Tamron, które nie były dostarczane przez UE lub w imieniu firmy Tamron.

Informacja prasowa

TAMRON Europe GmbH, Kolonia, Niemcy otrzymała mocą wyroku odszkodowanie w wysokości 2 mln € w sprawie nielegalnego importu przez Pana Ruitenberg / Crown w Holandii.

Kolonia, 28 lipca 2010 – 30 czerwca 2010 r. Sąd Rejonowy w Utrecht / Holandia (sprawa numer 262876/HA ZA 09–458) wydał drastyczny wyrok przeciwko Panu Ruitenberg i 4 poszczególnym podmiotom tzw. grupy Crown na rzecz Tamron Europe, Kolonia, Niemcy.

Po bardzo trudnych ściganiach i drobiazgowym dochodzeniu sądowym, prawnikom Tamron Europe udało się dostarczyć dowody przeciw Panu Ruitenberg i kilku z jego firm z grupy Crown świadczące o naruszeniu prawa do znaku towarowego Tamron, poprzez nielegalne importowanie produktów Tamron, które nie były dostarczane przez UE lub w imieniu firmy Tamron.

Sąd został z powodzeniem przekonany o negatywnych skutkach dla Tamron Europe, wynikających z nielegalnego handlu. Wyrok zawiera drastyczną karę w wysokości 2.000.000 €.

Tamron Europe pilnie sugeruje wszystkim detalistom w Europie zakup towarów Tamron w pewnych i w pełni wiarygodnych źródłach, bowiem spółka nie zawaha się podjąć podobnych drastycznych działań prawnych przeciwko jakiejkolwiek wymianie handlowej z nielegalnie przywożonymi produktami Tamron.


Komentarze czytelników (53)
  1. smokacz
    smokacz 3 sierpnia 2010, 14:57

    Zamiast się procesować wypuśćcie wreszcie ten długo obiecywany, prezentowany, reklamowany 70-300 usd vc, bo jak na razie to o nim tylko słychać, a na oczy nikt go nie widział. Nawet na tamron.pl zachwalacie jego wspaniałe mozliwości tylko kiedy będzie się można o nich przekonać?

  2. ch0mik
    ch0mik 3 sierpnia 2010, 15:20

    to tamron i tamto tamron - jedno z importu UE, drugie prosto JP ... w czym roznica jest ?

  3. 3 sierpnia 2010, 15:24

    w tym, że cena w Europie jest zawsze wyższa i zwykle identyczna z tą w dolarach....liczbowo nie wartościowo, czyli 1USD=1EUR.
    Gdyby była prawdziwa konkurencja a nie Eurokołochoz, to ceny by były nizsze

  4. mycza
    mycza 3 sierpnia 2010, 15:25

    Smokacz,
    Specjalnie dla Ciebie link pod spodem:
    link

  5. 3 sierpnia 2010, 15:42

    mycza, a zauważyłeś że to zapowiedź? Daj znać jak się będzie dało kupić.

  6. mycza
    mycza 3 sierpnia 2010, 15:49

    Przyznaję się, że napis zapowiedź przeoczyłem-:)
    Poza tym cena wydaję się wysoka w stosunku do cen odpowiedników Canona i Nikona.

  7. kkrtm
    kkrtm 3 sierpnia 2010, 17:04

    Zaraz zaraz czy ja dobrze rozumiem, nie mogę kupić obiektywów za granicą (usa/japan) a potem sprzedawać w Polsce, mimo że opłaciłem polskie cło?
    Coś mi tu nie halo?
    To niech tamron za granicą nie sprzedaje ludziom z zagranicy.

  8. 3 sierpnia 2010, 17:50

    Tłumaczenie by Google? Bo jak nie, to w oparciu o Ustawę o języku polskim z 1999 roku autor tłumaczenia winien trafić do sądu jako przestępca:

    Jeśli tylko sąd, po bardzo trudnych ściganiach zostanie z powodzeniem przekonany dostarczonymi dowodami przeciwko panu Tłumacz.
    I wyrok też powinien być drastyczny, co pilnie pragnę zasugerować ;-)

  9. 3 sierpnia 2010, 18:13

    @kkrtm
    Chodzi o dystrybucję. Jeśli Ty sobie kupisz szkiełko i je potem sprzedasz, to nie problem. Jeśli jednak firma decyduje, że na rynek europejski szkło ma cenę wyższą, niż na amerykański (bo, na przykład, koszt oficjalnego wprowadzenia danego produktu na rynek europejski jest wyższy, niż na rynek USA), to sprowadzanie szkieł z USA na dużą skalę i sprzedaż ich w Europie narusza interesy firmy...
    A to, że firmy ustalają różne ceny na ten sam produkt, zależnie od regionu świata, nie powinno dziwić, bo to powszechna praktyka. Dotyczy aut, elektroniki, softu, leków... Czasem ma to JAKIEŚ uzasadnienie, czesto jednak jest podyktowane jedynie chęcią oskubania bogatszych Europejczyków bardziej, niż Amerykanów czy innych Chińczyków...

  10. jbiel
    jbiel 3 sierpnia 2010, 18:14

    Jeśli dobrze rozumiem, to ta firma z Holandii kupiła na własność obiektywy i następnie zapragnęła swoją własność sprzedać. Być może zamiast sprzedawać im obiektywy należałoby sporządzić umowę leasingu / wynajmu / ktowieczegojeszcze , która uwzględniałaby zakaz odsprzedaży w Europie. A tak mamy sytuację, w której sprzedaż prawnie nabytej własności nazywana jest "nielegalną" i "na szkodę".
    Pięknie. Czekam na podobne procesy przeciwko importującym obiektywy w ramach wakacyjnych wojaży na Zachód. A potem przeciw kupującym je w innym województwie.

  11. juree
    juree 3 sierpnia 2010, 18:22

    Jeżeli jest to tłumaczenie - to jakość wybitna, gratuluję - zapewne tłumaczył Kali. Jeśli napisane własnoręcznie przez redaktora Olecha - to jakośc jeszcze bardziej wybitnieniejsza - czas już na uprawianie sztuki.

    A co do treści - czyli nie takie to proste - nie wystarczy kupić, by móc sprzedać! Najwyraźniej pieniądze, jakimi płacił skazany były fałszywe, w dodatku logo Tamrona na obiektywie zostało perfidnie sfotografowane aparatem bez opłaconego 1% podatku pirackiego i co najgorsze skazany sprzedawał obiektywy zadowalając się mniejszą marżą i nie ulegał miękkim sugestiom utrzymywania poziomu cenowego. (podobno w celu zmniejszenia kosztów przwoził je przez ocean kajakiem). Za to wszystko trzeba było sk....s..a skrócić o 2 bańki...

  12. jbiel
    jbiel 3 sierpnia 2010, 18:25

    @juree - ano właśnie! Tak zwana "własność intelektualna"! Zupełnie zapomniałem, że za pokazywanie się na ulicy z przedmiotem przywiezionym zza granicy trzeba zapłacić dodatkowe tantiemy za użycie znaku towarowego!

  13. 3 sierpnia 2010, 18:32

    @jbiel
    Wszystko jest kwestią skali. Sądzę, ze owe "trudne ścigania" polegały na udowodnieniu, że rzeczywistą intencją importera bylo stworzenie własnego systemu dystrybucji, poza oficjalnym, w celu maksymalizacji zysku. Zapewne pan Jakiśtam bronił się od początku właśnie tak, jak to sugerujesz, ale udowodnili mu, że było inaczej.
    Oficjalnie w Europie coś kosztuje użytkownika końcowego 100 funtów, zaś importer płaci za to 80; ty zaś mozesz to samo "ściągnąć" za 70 i zaoferować za 95. Sprzedasz więcej, bo masz taniej i zarobisz więcej... A jeśli do tego (nie wiem, jak jest u Tamrona...), producent daje światową gwarancję, to ponosi koszty serwisu, a ty się do tego nie dokładasz...

  14. jbiel
    jbiel 3 sierpnia 2010, 18:51

    @Peter Apas
    Ja to rozumiem. Chodzi mi tylko o to, że doszliśmy do etapu, w którym państwowy sąd staje się gwarantem pojawiających się na bieżąco oczekiwań i roszczeń koncernu. Gdyby tylko Tamron (zawczasu) wprowadził przy sprzedaży każdego obiektywu obowiązek podpisania licencji użytkownika - nie widziałbym w tym niczego złego. Gdyby wprowadził regionalizację serwisu - również.
    W pierwszym przypadku ograniczenia wynikałyby z dobrowolnego podpisania umowy. W drugim każdy miałby wybór - tańszy obiektyw BEZ serwisu, lub droższy Z.

    Natomiast sytuacja, w której sprawiedliwość i swobodę gospodarczą - gwarantowane ponoć w UE podporządkowuje się walce z "negatywnymi skutkami [...] wynikającymi z nielegalnego handlu" jest patologiczna.

  15. felis
    felis 3 sierpnia 2010, 19:02

    Osobiście nie pojmuje jak można naruszyć prawo do znaku towarowego Tamron, sprzedając obiektywy Tamron. Co innego gdyby goście przyklejali logo Tamron do "psiej kupy" i sprzedawali jako oryginalny produkt.
    A tak wygląda mi na to, ze prawo jak zwykle stoi po stronie tego co ma kasę na lepszych prawników, a konkurencja i wolny rynek nie istnieją.

  16. 3 sierpnia 2010, 19:08

    @jbiel
    Sąd nie jest "państwowy", jest niezawisły - przynajmniej w eropejskich systemach prawnych. Idea jest taka, że strony przekonują go do swoich racji, sąd zaś orzeka, kto go bardziej przekonał, że - w swietle obowiązujących regulacji prawnych - jego, a nie oponenta postępowanie było słuszne.
    Jesli oficjalny dystrybutor Tamrona udowodnił, że wyższa cena w Europie jest jakoś uzasadniona (bo ja wiem? Koszty uzyskania certyfikatów, zapewnienia serwisu na terenie kontynentu, spełnienia jakichś wymogów formalnych), zaś importer "nieoficjalny" sprzedaje taniej, zerując na poniesionych przez "oficjalnego" kosztach - to sąd mógł taką a nie inną decyzję podjąć. Bo mógł uznać, że jedna strona ponosi nakłady a druga czerpie z tego zyski, obniżając jednocześnie zyski pierwszej.

  17. 3 sierpnia 2010, 19:27

    @Fellis
    Czego nie rozumiesz? Uważasz, że jeśli pojedziesz w Yosemity z albumem A. Adamsa i zrobisz identyczne ujęcia, jak on robił, obrobisz je w PS, by wyglądały tak samo - to będziesz miał pełne prawo wysatwaić je na aukcji z sygnaturą Adamsa?! Przecież będą wyglądały tak samo... Tylko, że te "adamsowe" powstały inaczej!
    Podobnie jest w tym wypadku - Tamron zdecydował, że w swoim modelu biznesowym produkuje obiektywy, wycenia je na konkretne rynki oraz współpracuje z wybranymi przez siebie dystrybutorami. I dopiero gdy produkt trafi do użyszkodnika końcowego (lub detalisty, zależnie od przyjętej koncepcji), konczy się tamronowski pomysł na biznes, zaczyna zaś odpowiedzialność za produkt.
    Skoro ktoś postanowił dla własnego zysku "zmodyfikować" nieco to, co sobie Tamron wymyślił, ten ostatni ma prawo uznać, że nie bierze odpowiedzialności za tak dystrybuowany produkt, choćby on nawet bezspornie z najlepszej fabryki Tamrona pochodził. Bo to jest to samo szkło (czyli w przykładzie na początku - to samo ujęcie, jak w albumie Adamsa), ale inaczej dystrybuowane, niż powinno (czyli - nie Adams to pstryknął), zatem to jest już zupełnie inny produkt. Tylko tyle.

  18. rolech
    rolech 3 sierpnia 2010, 20:20

    juree - a widziales kiedykolwiek aby redaktor olech pisal informacje prasowe tamronowi?

  19. juree
    juree 3 sierpnia 2010, 20:36

    Czyli jak rozumiem miało to być swego rodzaju wyrażeniem stosunku redaktora do tematu... :D

  20. komor
    komor 3 sierpnia 2010, 20:36

    "Sąd został z powodzeniem przekonany" - to jest dla mnie kwintesencja tej sprawy. Zgadzam się z jbiel, to nie jest zdrowe, żeby sądy stawały się gwarantami interesów dużych firm. O ile akceptuję fakt, że wprowadzana jest regionalizacja serwisu, czyli szary import może nie być objęty gwarancją oficjalnego dystrybutora, to zakazywanie sądowe szarego importu jest po prostu promowaniem niezdrowych praktyk stosowanych przez dystrybutorów, którzy zdzierają z nas w sposób, który uważam za nieuzasadniony.

  21. 3 sierpnia 2010, 21:03

    mycza | 2010-08-03 15:25:22

    Smokacz,
    Specjalnie dla Ciebie link pod spodem:
    link

    A czy jest dla Canona?

  22. BytArt
    BytArt 3 sierpnia 2010, 21:08

    @ch0mik
    i dobrze ze z japoni a nie jeb... gow... z chin

    bardzo dobrze tamron bierze sie za dziadostwo

    ile nikkorowm made in china jest naprawde z tasmy nikkora lub ile z nich jest naprawde A produkt nie jakis B spadniety z tasmy

    przekonalem sie na 2 35 tkach i 2 50 tkach obie stalki 35 do du... 1 sza 50 tka tez dopiero jak druga kupilem i przeplacilem jak reka ujol


    pozdrawiam

  23. jbiel
    jbiel 3 sierpnia 2010, 21:25

    Swoją drogą: gdyby tak polecić pracownikowi rozpakowanie każdego pudełka z obiektywem i wzięcie go do ręki a następnie zapakowanie - czy sprzedaż używanych obiektywów również byłaby nielegalna, i czy dałoby się "z powodzeniem przekonać sąd" o tym?
    Sugeruję czysto teoretycznie; być może taka forma dystrybucji byłaby nieopłacalna.

  24. felis
    felis 3 sierpnia 2010, 21:35

    @Peter Apas
    Ale Ty piszesz o zupełnie czym innym czyli o podrobieniu prac Adamsa. A tam nikt nie podrabiał produktów tamrona tylko sprzedawał oryginały.

  25. 3 sierpnia 2010, 21:36

    Peter Apas | 2010-08-03 19:27:17
    @Fellis
    Czego nie rozumiesz? Uważasz, że jeśli pojedziesz w Yosemity z albumem A. Adamsa i zrobisz identyczne ujęcia, jak on robił, obrobisz je w PS, by wyglądały tak samo - to będziesz miał pełne prawo wysatwaić je na aukcji z sygnaturą Adamsa?! Przecież będą wyglądały tak samo... Tylko, że te "adamsowe" powstały inaczej!

    A jak to się ma do sprzedaży obiektywu?

    Ja tez nie rozumiem jakim cudem nielegalne jest sprzedaż obiektywów zakupionych legalnie od producenta w Azji i sprzedaż w Europie z pominięciem dystrybutora?

  26. sokalshoax
    sokalshoax 4 sierpnia 2010, 07:24

    Notka utrzymana jest w tak irytująco nonszalanckim tonie (pomijam jakość/komunikatywność tłumaczenia, znów dramatyczną — Tłumacz Google plus średnio rozgarnięty gimnazjalista?), że aż się prosi, by użytkownicy sprzętu Tamrona wystąpili z masowymi pozwami o rekompensatę utraconych korzyści i szkód moralnych. Każdy, kto próbował serwisować w Polsce obiektyw tej marki, wie dobrze, o czym piszę. Zakładam, że kupując obiektyw w legalnej dystrybucji, nabywam go w pakiecie z serwisem i informacją techniczną. W przeciwnym wypadku z całego serca popieram "Pana Ruitenberg i 4 poszczególne podmioty tzw. grupy Crown" i domniemywam, że sąd wcale nie działał niezawiśle.

  27. wojcias
    wojcias 4 sierpnia 2010, 08:19

    "Ja tez nie rozumiem jakim cudem nielegalne jest sprzedaż obiektywów zakupionych legalnie od producenta w Azji i sprzedaż w Europie z pominięciem dystrybutora? "

    No dlatego ze dla wielu Unia Europejska to dojna krowa. KAZDY dokladnie KAZDY sprzet elektroniczny jest 20-30% tanszy w Stanach niz w Europie. Samochody nawet 40-50% tansze. To napewno nie jest spowodowane tylko roznica w podatku VAT ktory w USA jest ok 8% a w EU 16-25%

  28. juree
    juree 4 sierpnia 2010, 08:50

    Jeśli dobrze pamiętam to na obiektywach mozna znaleźć znaczek CE (pewnie ze wzgklędu na silniczek), a to oznacza, że obiektywy sprzedawane w Europie muszą spełniać wymagania odpowiedniej dyrektywy unijnej. Teraz zależnie od tego czy określenie zgodności polega jedynie na deklaracji (naklejeniu naklejki) czy na konieczności wykonania szerokiego programu badań producent ponosi mniejsze lub większe koszty i tym może uzasadniać wyższą cenę. Jednak to nie może stanowić o istocie wyroku, gdyż za taką zgdoność odpowiedzialność ponosi sprowadzający na teren Unii i w przypadku gdy silnik obiektywu utnie komuś palec, albo przebicie w instalacji obiektywu doprowadzi do porażenia i zwęglenia ciała uzytkownika będzie musiał wypłacić odszkodowanie. Z tego ryzyka wielu zytkowników nie zdaje sobie sprawy kupując tak niebezpieczne narzędzie. Przy okazji dodam, że proceder sprzedaży bez wymaganej deklaracji odpowiedzialności kwitnie w branży elektrycznej, narzędziowej, sprzętu budowlanego i ogólnie przemysłu, a znaczek CE z kolei pojawia sie tam, gdzie nie powinien i często jest tłumaczony jako Chinese Export.

  29. komor
    komor 4 sierpnia 2010, 09:26

    juree, żadne badania CE nie mogą być powodem wyższej ceny, bo takie same badania trzeba przeprowadzić na rynek USA czy Japonii. Idąc Twoim tokiem rozumowania obiektywy na Europę mogłyby być tańsze, bo teraz jedno badanie jest ważne w wielu krajach Unii, więc koszty się rozkładają.
    Co by nie pisać, to jest sprawa precedensowa i interesująca. Ciekawy jestem tej argumentacji, która przekonała sąd. Notatka jest niestety lakoniczna więc nie wiadomo jakie paragrafy były wzięte pod uwagę.

  30. bestyj
    bestyj 4 sierpnia 2010, 09:38

    Znajomy walczy właśnie w sądzie...w zasadzie juz przegrał i to bardzo sromotnie za sprowadzanie pamięci RAM Samsunga na własną rękę zamiast dystrybucją... Importując towar który chcesz wprowadzić do obrotu musisz to robić legalnymi kanałami.

  31. LDevil
    LDevil 4 sierpnia 2010, 10:09

    Czy wie ktoś jakie paragrafy zabraniają importu towarów z pominięciem oficjalnego kanału dystrybucji?

  32. helldust
    helldust 4 sierpnia 2010, 10:35

    Towar w oficjalnym kanale dystrybucyjnym zawsze jest droższy. a to ze względu na różnego rodzaju "ukryte" podatki i inne daniny. Najlepszym przykładem na to jest branża IT, np. notebook w hurtowni kosztuje 2000zł brutto (oficjalny kanał dystrybucyjny - Action, AB, TechData itd.), a na allegro ten sam komp kosztuje 1800zł już dla klienta końcowego. Jak wiadomo, bardzo ciężko jest upilnować sprzedawców na allegro (ale nie tylko tam, wszędzie gdzie nie ma oficjalnej dystrybucji), dzięki czemu wpływy do budżetu z tytułu VATu od sprzedaży w takich miejscach są mizerne. Oficjalny kanał bardzo łatwo kontrolować, czego nie można powiedzieć o nieoficjalnym. Mimo że jest to dla klienta sytuacja nie sprzyjająca (wyższe ceny) to jednak producencie wspomagani przez państwo będą z tym walczyć.
    Pamiętać należy jeszcze o pewnej rzeczy, mianowicie o serwisie. Ja się już o tym kilka razy przekonałem. Europejskie serwisy odmawiały naprawy gwarancyjnej sprzętu który pochodził spoza oficjalnego kanału, sprzęt trzeba było odsyłać tam gdzie został zakupiony (w moim przypadku USA i Hong Kong).

  33. 4 sierpnia 2010, 10:52

    @Borat
    "A jak to się ma do sprzedaży obiektywu?"

    Przeczytaj całego mojego posta, to zrozumiesz....

  34. sinster
    sinster 4 sierpnia 2010, 10:55

    niektóre komentarze wskazują, że tamron stracił na tej operacji... Nie wiem jak?! Przecież sprzedając na innym rynku nie sprzedaje po kosztach... ciągle na tym dużooo zyskuje (jako tamron i jako dystrybutor na innym rynku! De facto różnica w zyskach korporacji jest tylko na poziomie marży dystrybutora, gdzie RÓŻNICA tych marż jest pewnie na poziomie kilku procent!

  35. helldust
    helldust 4 sierpnia 2010, 11:10

    @sinster
    A jeżeli w TV słyszy się że np. firma X sprowadzała towar firmy Tamron ze wschodu, nie odprowadzając podatków, naraziła skarb państwa na stratę 2mln euro, to czy przy okazji marka Tamron w tym przypadku nie traci na wizerunku? W końcu jest w tej informacji zestawiona w jednym rzędzie z firmą oszukującą na podatkach. Strata na wizerunku = mniejsze wpływy ze sprzedaży.

  36. juree
    juree 4 sierpnia 2010, 13:52

    Nie mylmy światopoglądów - jeśli ktoś kupił komputer w kraju x, przywiózł legalnie do kraju Eurosojuza i następnie uznał, że nie jest mu potrzebny i chce go sprzedać to jedno a firma, która sprowadza taki sprzęt oficjalnie to drugie. Co ma do tego serwis? Nic. Bo albo importer musi dać gwarancję, a jak to zorganizuje to jego problem. W skrajnym przypadku odpowiada za niedotrzymanie gwarancji itp. Serwis pogwarancyjny nie ma znaczenia, bo legalny serwis może na tym zarobić i koniec pieśni.
    Czym innym jest przestępstwo polegające na niepłaceniu VATu, cła czy podatków w ogóle a czym innym (nie przestępstwem) jest import towarów. Nie może być tak, że firma T decyduje, że do danego kraju importować można w ten czy inny sposób, gdyż własnie taka praktyka narusza prawo! Producent może zdecydować, że tej czy innej firmie nie będzie sprzedawał towaru, ale tylko bezpośrednio, nie może natomiast zakazywać nikomu innemu sprzedaży.
    Ale myślę, że tłumaczenie (a może i sama notka w oryginale) jest nieścisłe i byc może, że przy okazji handlu obiektywami robiono jakieś wianki z marką Tamron i dlatego sąd uznał, że Tamron poniósł starty. Dlatego można mówić o zalecaniu zakupu w wiarygodnych źródłach. Nielegalnymi niech sie martwi policja (chyba, że kupujecie w bramie)

  37. helldust
    helldust 4 sierpnia 2010, 14:20

    @juree
    "Nie mylmy światopoglądów - jeśli ktoś kupił komputer w kraju x, przywiózł legalnie do kraju Eurosojuza i następnie uznał, że nie jest mu potrzebny i chce go sprzedać to jedno a firma, która sprowadza taki sprzęt oficjalnie to drugie. Co ma do tego serwis?"

    A kto pisze o jednym komputerze? Ja piszę o sprzedaży w dużej ilości.
    Tak się składa że firma ukarana tymi 2 milionami postępowała prawdopodobnie w podobny ten sposób. Sprowadzała duże ilości sprzętu, omijała cła, podatki itd. dzięki temu oferując sprzęt po bardzo okazjonalnych cenach. Firmy z oficjalnego kanału się wkurzyły i poprosiły Tamrona o pomoc (tak myślę).


    "Bo albo importer musi dać gwarancję, a jak to zorganizuje to jego problem. W skrajnym przypadku odpowiada za niedotrzymanie gwarancji itp."

    Jest to wliczone w koszty działalności firmy. Firma daje gwarancję, a gdy już się zdarzy że trzeba to serwisować, to bierze koszty na klatę, i tak sporo zarabia czerpiąc sprzęt spoza oficjalnego kanału.

    "Producent może zdecydować, że tej czy innej firmie nie będzie sprzedawał towaru, ale tylko bezpośrednio, nie może natomiast zakazywać nikomu innemu sprzedaży. "

    Mylisz się, polecam lekturę ochrony znaku towarowego. Już zapomniałeś o niedawnych perypetiach związanych z firmą N? Przypomnij sobie na co powoływał się niby prezesunio z N.

  38. fotofan
    fotofan 4 sierpnia 2010, 15:51

    Ludzie czytajcie co tam napisano. Z tekstu jasno wynika, jak w przypadku kiedyś sigmy, że ta firma wprowadziła na rynek towar zakupiony nie poprzez korporację Tamron ale bezpośrednio z fabryki takiej lub innej, bez wiedzy firmy Tamron. Obojętnie czy to są te same obiektywy czy nie, wyprowadzono je bokiem, chińczycy sprzedają wszystko byle zarobić. Trudno w tym momencie się dziwić, że Tamron chroni swoje interesy jako właściciel marki. Naruszenie praw do znaku towarowego to najzwyklejsza w świecie kradzież. Poza tym istnieją przepisy korporacyjne zabraniające redystrybucji między regionami, by chronić na przykład gospodarki krajów rozwijających się (tak te kraje zwykle płaca najwięcej czy się to komuś podoba czy nie). Oczywiście wszystko zależy od skali działania.

  39. juree
    juree 4 sierpnia 2010, 16:00

    Myślę helldust, że dorabiasz Crownowi straszną gębę.
    Jeśli nie płaci cła i podatku to wtedy skarbowy lub celny puszcza z torbami a nie za markę. Wystarczy donosik. A tu wszak nie za cło a za markę.
    Kto powiedział, że Crown czerpał towar spoza oficjalnego kanału - zwyczajnie legalnie kupował! Jaki kanał może być "nieoficjalny" - co robotnicy przez siatke przerzucają? Każdy towar, który kupujesz na fakturę jest oficjalny, do czasu gdy udowodnione zostanie sprzedającemu, iż sprzedawał kradzione. (co prawda u nas urzedy widzą to odwrotnie)
    Problem z notki nie dotyczy nielegalnego handlu a nieuprawnionego uzyskiwania korzyści ze znaku towarowego. Błędne tłumaczenie lub bardzo nierzetelne sformułowanie treści przez Tamrona, wręcz straszenie.

  40. fotofan
    fotofan 4 sierpnia 2010, 17:56

    "Jaki kanał może być "nieoficjalny" - co robotnicy przez siatke przerzucają?" nie muszą, tamron do produkcji szkieł ma firmy podwykonawcze, wystarczy, że cześć produkcji sprzedadzą bez wiedzy korporacji importerowi, oczywiście legalnie towar markowany np. wyłacznie na rynek azjatycki (z oczywistych względów). Jeśli ktokolwiek ma pojęcie o handlu z chińczykami wie o czym piszę. Wszak wiele produktów identycznych spotyka się nawet na polskim rynku pod różnym logiem. Dlatego tak cenione są napisy made in japan. A od nielegalnego importu jest urząd celny. Do dzisiaj pamiętam aparaty cyfrowe Canona sprzedawane w pudełkach w krzaczkach z napisem, że tylko na rynek azjatycki. Nie muszę chyba dodawać, że nieco gorszej jakości.

  41. felis
    felis 4 sierpnia 2010, 18:03

    Cytując za wikipedią:
    Monopol to struktura rynkowa charakteryzująca się:
    - występowaniem na rynku tylko jednego dostawcy (tu Tamron Europa) lub producenta danego towaru, który kontroluje podaż i ceny, oraz wielu odbiorców;
    - występowaniem barier uniemożliwiających innym firmom wejście na rynek (np. ustawodawstwo - tu decyzja sądu)
    No i mamy wyjaśnienie całej sprawy. Szkoda tylko, że taka sytuacja bije nas klientów po kieszeniach.

  42. fotofan
    fotofan 4 sierpnia 2010, 19:04

    @felis - mylisz się, Tamron jako producent i właściciel marki ma pełne prawo do zarządzania systemem dystrybucji na własnych zasadach. Z monopolem nie ma to absolutnie nic wspólnego, tamron nie może być sam dla siebie monopolistą. A gadki o biciu po kieszeniach to zwykłe, polskie "dziamganie" na wszystko, bo źle, bo drogo, bo deszcz pada.

  43. ewg
    ewg 4 sierpnia 2010, 19:16

    Jeśli tu chodzi o chińskie, niebu obrzydłe "podróby", które przedstawiciel wyznania handlowego, pan Ruitenberg próbował nieudolnie przeszmuglować do EU jako wyroby japońskie, to tylko gratulować Chińczykom zdolności twórczych, świetnego interesu i wydymania zarówno Japończyków, Holendrów, reszty eurokołchoźników, jak i... handlowców! =)

    Niezawisły sąd znaczy tyle, że sędziego nie można... powiesić? :|

    W notce redakcyjnej skopiowano dwuznaczne sformułowanie "dostarczane przez UE" a chodzi tutaj chyba o POPRZEZ (co też za wiele nie wnosi, ale przynajmniej nie do końca ogłupia)?

  44. felis
    felis 4 sierpnia 2010, 20:45

    fotofan, rozumiem, że sam wolisz kupować drożej? Ze nigdy nie sięgasz do allegro czy innego ceneo, tylko walisz prosto do dystrybutora bez względu na cenę?
    A do sądu nie wystąpił Tamron tylko Tamron Europa, gdyż zmonopolizował dystrybucję w Unii, a brak konkurencji równa się większym zyskom. Jak dla mnie to czysta praktyka monopolistyczna, jakże pasująca do cytowanej wcześniejszej definicji.
    Ale może powołasz się na inne źródła i literaturę by udowodnić swoje racje.
    Pozdrawiam

  45. helldust
    helldust 4 sierpnia 2010, 21:02

    @fotofan, juree
    Oficjalny kanał dystrybucyjny istnieje po to by mieć nadzór nad rozpowszechnianiem danego produktu. Producent ma dzięki temu pewność że jego produkt jest traktowany (sprzedawany) w należyty sposób bez uszczerbku dla marki, chodzi także o gwarancję serwisową itd. Po to podpisywane są umowy na dystrybucję. Z drugiej strony oficjalny dystrybutor oraz klient ma pewność otrzymania produktu zgodnego ze specyfikacją i gwarancją jakości zapewnioną przez producenta.

  46. fotofan
    fotofan 4 sierpnia 2010, 21:33

    @felis - kupuję nowe produkty wyłącznie w zaufanych sklepach z oficjalnej sieci dystrybucji, mimo, że jest drożej. W nosie mam ceneo, mam kilku zaufanych sklepów i sprzedawców, którzy rozwiążą ewentualne problemy szybki i sprawnie. Powody są takie, że mam gwarancję, że moje prawa będą respektowane, że płace uczciwie podatki, kupuję spokój za cenę raptem kilka % wyższa od ceny cwaniaków których pełno na allegro czy w sieci. To nieduża cena za święty spokój i świadomość, że nie zasilam szarej strefy i szanuję prawo oraz zasady dobrych praktyk gospodarczych, daję tym samym możliwość producentom i dystrybutorom rozwoju. Jeżeli to byłby monopol nie było by wyroku w procesie cywilnym, tu ewidentnie zapadł wyrok o utracone korzyści. Jeżeli Ty produkował byś dobra i kalkulował dystrybucję na zyski a ktoś zabierał by ci te zyski też poszedł byś do sądu. Ja szanuję moich partnerów w interesach a cwaniactwu mówię nie. Nawet jeśli muszę do tego trochę dopłacić. Dlatego no. całe oprogramowanie w moim komputerze jest kupione legalnie od krajowych dystrybutorów mimo, że mogłem je nielegalnie skopiować lub kupić za oceanem łamiąc warunki licencji i mimo, że nikt nigdy tego nie sprawdzi. Jeżeli kogoś nie stać na taki luksus jego sprawa, ja ciężko na niego pracuję. Poza tym to nie sprawa pieniędzy ale etyki. Ciężko to zrozumieć?
    @helldust masz 100% racji

  47. Dżozef
    Dżozef 5 sierpnia 2010, 08:00

    A może Tamron tylo chce zwalić winę za to że normalne sklepy nie chcą handlować tymi obiektywami - bo na 10 szt. sprzedanych to 8 wraca do reklamacji, albo krąży po Allegro.

  48. felis
    felis 5 sierpnia 2010, 17:01

    fotofan, ale czemu mieszasz w to jakieś nielegalne oprogramowanie. Ja też kupuje legalne produkty, tez na to ciężko pracuje, ale nie widzę powodu by ten sam produkt kupować drożej bo jest monopol. Przecież w danym wypadku nie mieliśmy do czynienia z podrobionymi obiektywami tylko z oryginałami.
    A co do decyzji sądów, ustaw itd. bardzo duży wpływ na ich kształt mają tzw. lobbyści. A trzeba Ci wiedzieć, że nie reprezentują oni ludzi ubogich. Jeżeli interesuje Cię ta sprawa głębiej proponuje przeczytać książkę "Wolna Kultura" Lawrenca Lessiga.
    Jest tam dużo przykładów, jak chociażby patenty leków na aids, które chronią interesy bogatych, ale nie ludzkie życie. I oczywiście wszystko w imieniu prawa i niezawisłych sądów

  49. fotofan
    fotofan 5 sierpnia 2010, 19:03

    @felis nie ma monopolu, mylisz pojęcia i wplatasz w to teorię spiskowe. Właściciel marki ma prawo decydować w jaki sposób wprowadza swój produkt na rynek i chroni go w działaniach tych prawo. Nie ogranicza on wolnej konkurencji jedynie dba o to by produkt był wprowadzony na rynek takim kanałem jaki on zakładał dla ochrony interesów wszystkich. Jak już tam trafi sprzedawcy mogą walczyć cenami. Jeśli ktoś importuje kanałem nieoficjalnym pozbawia swoich klientów supportu, naraża ich na kłopoty i zabiera producentowi profity dzięki którym on funkcjonuje. Biznes polega na tym by zarabiać i dać zarobić. I tego tyczy ten problem. Rozumiem, że trudno to zrozumieć, ale może jak poczytasz kilka książek z dziedziny ekonomi, zamiast tych tanich sensacji o teoriach spiskowych, zrozumiesz, jak i dlaczego to się wszystko kręci i dlaczego w ogóle masz możliwość kupić taki obiektyw i do tego jeszcze wybrać z kilku ofert i wymagać supportu i odpowiedniej obsługi. Wszystko to kosztuje. BTW ratowanie ludzkiego życia tez kosztuje, dlatego ważna jest równowaga obojętnie czy miejscami jest ona etyczna czy też nie. I dlatego interesy bogatych zawsze będą chronione gdyż suma działań zwykle wychodzi na plus dla wszystkich chociażby napędzając gospodarkę lub dając jak w tym przypadku, praktycznie każdemu kupić obiektyw Tamrona w bardzo dobrej cenie zależnie od potrzeb.

  50. nazgul
    nazgul 5 sierpnia 2010, 19:50

    Pierwszy raz widzę, żeby się ktoś procesował o to że mu się towar sprzedaje :)

  51. felis
    felis 5 sierpnia 2010, 20:59

    fotofan Szkoda naszej dyskusji. Lawrence Lessig jest profesorem prawa na Uniwersytecie w Stanford. Ale wg Ciebie tworzy teorie spiskowe. Nie przeczytałeś jego książki, ale krytykujesz co tam napisał.
    Ponadto próbujesz mnie obrażać pisząc, że nie mogę zrozumieć tego co objął Twój umysł. Rozumiem, że możemy mieć inne zdanie na temat praktyk Tamrona Europa, ale to nie powód by urągać czyjeś inteligencji.
    Pozdrawiam i kończę bo nasza dyskusja nie wniesie już nic do tego tematu.

  52. fotofan
    fotofan 5 sierpnia 2010, 21:21

    Mój wujek też jest profesorem, zna jednak mniej szałowe metody na zarabianie pieniędzy niż pisanie populistycznych bestsellerów pokazujących połowę prawdy z subiektywną sugestią. A może po prostu autorytet trzeba zrozumieć. Jeśli poczułeś się urażony, przepraszam Cię, ja staram się mieć otwarty umysł i nie oceniać w sposób dogłębny. Takich książek jak podałeś jest kilka.

  53. felis
    felis 5 sierpnia 2010, 21:40

    fotofan dajmy już spokój, możemy pogadać o naszych poglądach ekonomiczno-społecznych ale prywatnie, a nie na forum fotograficznym. Jeszcze raz pozdrawiam.

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.