Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Każdym obiektywem bez stabilizacji można robić nieporuszone zdjęcia, a zwłaszcza szerokokątnym. Wychowałe się na sprzęcie bez jakiejkolwiek stabilizacji, dlatego nie wywiera na mnie ona większego wrażenia. Bardzo często wyłączam /bardzo energożerną/ stabilizację oszczędzając w ten sposób baterię.
Stabilizacja w teleobiektywach ma nieporòwnywalnie większy sens niż w obiektywach szerokokątnych , ale skoro producent już takową umieścił np. Fuji to czy jest inny wybòr ? Można ją zawsze wyłączyć , w trybie Video może być przydatna . A tak na marginesie to też chyba marketingowy trick .Obiektyw ze stabilizacją zawsze jest miłej widzany .
Tu nie chodzi o wybór tylko właśnie o to, że producenci nas trochę mamią i próbują wyciągnąć więcej pieniędzy za coś, czego tak naprawdę w 99% przypadków nie wykorzystamy. Co nie zmienia faktu, że pewnie tego Fujika 10-24 mm kupię. Ale wolałbym gdyby on nie miał stabilizacji, bo wtedy musiałbym wydać mniej pieniedzy.
Ale właściwie to o co chodzi ? O to, że z powodu kosztów stabilizacji leci jakość szkieł ? Na takie pytanie raczej nie da sie odpowiedzieć wprost. Tu trzeba raczej pytać księgowego, a nie inżyniera.
Arek, nie musisz nas przekonywać, że się nie przekonaleś. Wiedzialem o tym od początku. Warunki do fotek ot takie sobie, fotografuję w gorszych, jeśli las to z liśćmi, jest ciemniej. Jesli przysłona w krajobrazie to min.f.8, przy kropie 1,5. Starówka to był pikuś, za jasno. Z kolei w kościele wolę mieć iso 400 niż 1600 i tu stabilizacja pomaga, jednak wysokie iso, tylko gdy muszę. tak, że wszystko zależy od ptrzeb, chwili i warunków. Ty dobrałeś je tak bt wygrać spór. Oj zmamy Cię, jesteś strasznie uparty. Mógłbyś wyjaśnić jak rozumiesz tezę, że stabilizacja " psuje optykę, pogarsza jej walory"
Chomsky - współczuję Ci jeśli fotografujesz w gorszych. Fotografia to malowanie światłem. Jak go nie ma trzeba poczekać a nie na siłę i na upartego wciskać spust migawki licząc że coś wyjdzie.
Arek, żeby ten "eksperyment" był w miarę miarodajny, to trzeba było jeszcze (przynajmniej dla niektórych kadrów) zrobić drugie ujęcie z czasami o 1-2 EV dłuższymi ale z niższą czułością i wtedy porównywać czy jest korzyść ze stabilizacji czy nie. Na przykład zdjęcie z konfesjonałem na 1/8 s i ISO 1000 i wtedy zestawić oba zdjęcia pod względem ostrości, detalu i szumu. Albo następne w kolejności zdjęcie z kościoła na 1/10 s i ISO 800 i wtedy porównać czy dalej byś miał taki przepał nad żyrandolem. Zapominasz chyba, że każe zwiększanie czułości o jedną działkę to spadek dynamiki o ok. 1 EV. Póki dynamika kadru jest niewielka to nie ma problemu, ale nie zawsze tak jest.
@Chomsky Tyle że przy obiektywie szerokokątnym zejść z 1600 na 400 dzięki stabilizacji to trzeba zejść do tak długich czasów naświetlania, że cokolwiek poruszającego się wejdzie w kard i mamy rozmycie jak marzenie ;)
A co do psucia optyki to wiadomo, ze obiektyw ze stabilizacją z zasady ma bardziej skomplikowaną budowę optyczną i jeśli np. wsadzisz stabilizację bez zwiększania rozmiarów to najprawdopodobniej jakość optyki będzie musiała ucierpieć. No i samo działanie stabilizacji może nieco nabroić w obrazie, ale tu niech się wypowiada np. Arek ;)
W większości przypadków nie da się poczekać, aż się światło poprawi. Na takiej zasadzie można powiedzieć, że stabilizacja w ogóle jest nie potrzebna w żadnym obiektywie bo zawsze można poczekać na światło lepsze. W sumie jeżeli toleruje się jakość przy 6400 ISO to po co właściwie te wszystkie testy rozdzielczości/aberracji/komy etc. etc. w obiektywach, to wszystko można poprawić trochę w kompie i spokojnie duże odbitki z tego wydrukować z dobrą jakością przy wszystkich dzisiaj dostępnych obiektywach. Po co te wszystkie testy?
Trzeba pamiętać, że część cech obiektywu, które mogą mieć wpływ na potrzebę zastosowania stabilizacji związane są z wadami aparatu – tutaj ten problem został wyeliminowany poprzez zastosowanie nowej konstrukcji z dobrze radzącą sobie na wyższych czułościach matrycą. Mimo wszystko ze starszymi aparatami i w warunkach bardziej naturalnych pod względem możliwości zrobienia zdjęcia (często zdjęcie trzeba zrobić szybko, bez możliwości ustawienia się w celu wyeliminowania własnych drgań) lepiej mieć stabilizację w szerokim kącie. Inną sprawą jest obniżenie ceny gdyby jej nie było lub poniesienie właściwości optycznych przy zachowaniu podobnej ceny bez stabilizacji.
Dyskusja jest niestety pusta, no chyba, że ktoś ma dokładne dane o ile zwiększa cenę obiektywu układ stabilizacji. Może zaraz się dowiemy, że to np 50% ceny? Bo jeśli to jest 1% czy tez 0,5% to mnie tam rybka czy ona jest czy jej nie ma. O ile znów się nie okaże, że dodatkowy układ soczewek psuje jakość obrazu o... 50% (cokolwiek to znaczy)
Arek, to czego ludzie oczekują dostają i za to płacą :) Mam bezpośredni kontakt z przykro powiedzieć, coraz głupszym klientem i pytanie o stabilizacje jest powszechne. Bo na forum pisali i w reklamie widzieli. To raz. Dwa: fotografowałem w kopalni w to lato 35mm na FF, spokojnie można fotografować z ręki, czułość 4000, F2.8, przy obecnej jakości obrazu te parametry są przyzwoite. Stabilizacja tutaj psu na budę, jak jeszcze leci po jakości w niektórych przypadkach. Trzeba pamiętać, że obecnie zaciera się granica między urządzeniami mobilnymi, aparat nie służy już tylko do zdjęć o czym wielu zapomina. Stabilizacja w obiektywach szerokokątnych przydaję się w sytuacji: gdy filmujemy na flycamie oraz jeśli podczepiamy aparat pod urządzenie typu hexacopter gdzie gimbal nie wytłumi do końca wstrząsów. To moim zdaniem. Poza tym po co. Należało by jasno napisać, że stabilizacja służy do kompensowania drgań przenoszonych na zestaw, które są znaczące i widoczne tylko przy teleobiektywach.
Najbardziej cenię sobie umiejętność rozumienia co piszą inni, fajne jest też przyznawanie się do pomyłek. Ten "test" to dowód, że Arek nie posiada żadnej z tych zalet.
Scyzoryk w kieszeni również przydaje się niezwykle rzadko. Są jednak chwile, w których jest naprawdę nieodzowny, bo trudno będzie go czymś zastąpić. :) Test udowodnił, że w wielu sytuacjach stabilizacja nie jest w ogóle potrzebna. Wiedziałem. :D
" współczuję Ci jeśli fotografujesz w gorszych. Fotografia to malowanie światłem. Jak go nie ma trzeba poczekać a nie na siłę i na upartego wciskać spust migawki licząc że coś wyjdzie"
Współczuję spojrzenia z dość ograniczonej perspektywy. :). Arku, mam wymienić rodzaje fotografii, gdzie używam szerokiego kąta, i wcale nie w niej najważniejsze "malowanie światłem", a potrzebny jest nieporuszony kadr np. przy 1/5 czy 1/10s, czy sam się domyślisz? :)
20 grudnia 2013, 14:44
Arku, odnośnie ciemności lasu, latem w samo południe, przy zerowym zachmurzeniu, gęsty las potrafi być tak ciemny, że muszę zdejmować okulary słoneczne aby się nie zabić na rowerze, i nie mam na myśli przejścia z jasnego w ciemne, gdy oczy potrzebują chwili na przyzwyczajenie. Jeżdżę od wielu lat, wiele kilometrów. Oczywiście to nie dotyczy każdego lasu...
Ale generalnie zgadzam się z tekstem! ;-)
Światło zastane, ma tę wadę, że jest go tyle ile się go zastanie, a więc trzeba mieć albo swoje, albo czekać na lepsze :-) Jednak czasami po prostu trzeba robić w kiepskim świetle, i wtedy stabilizacja, jeśli nawet nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi ;-) Z drugiej strony złapałem się już na tym, że robiąc dużo zdjęć ze stabilizacją, robię się tak nieuważny, że jeśli przez przypadek zapomnę ją włączyć, to w rezultacie mam ruszone zdjęcia, nawet na relatywnie krótkich ogniskowych oraz czasach. Tak więc, o oparciu o samego siebie, i swoje rezultaty, uważam, że przynajmniej dla mnie, obecność stabilizacji nadrabia moje braki w technice.
Nie wiem jak ci którzy tak bronią stabilizacji radzili sobie kiedyś. Chyba, że piszą to ludzie wychowani już na stabilizacji. Czy kiedyś chodziliście ze statywami? Cykaliście i tyle. Które dobre to do wywołania a szajs do kosza. We łbach się ludziom poprzewracało z tego dobrobytu ))
Bardzo tendencyjny i wysoce niefachowy test, jak na portal testujący urządzenia optyczne i fotograficzne. A trzeba tak niewiele zrobić: - zakładamy na korpus obiektyw UWA np 16mm na APS-C - ustawiamy 16mm - wybieramy kadr do testów - wyłączamy stabilizację - ustawiamy czas 1/32 i pstryk - 1/16 i pstryk - 1/8 i pstryk -1/4 i pstryk -1/2 i pstryk - włączamy stabilizaję - powtarzamy fotki od 1/32 do 1/2 sekundy - wgrywamy fotki na komputer - porównujemy - piszemy wnioski
I po sprawie, tzn. wiemy więcej czy stabilizacja pomaga czy nie.
Osobiście jeśli jestem przekonany o skuteczności stabilizacji swojego sprzętu, to ustawiam czas będący odwrotnością 1/2 lub 1/4 ogniskowej i zaczynam robić fotki minimalizując do minimum potrzebne ISO. A przy czasie będącym odwrotnością ogniskowej mam 1000% pewności, że nie będzie na zdjęciu poruszenia spowodowanego drganiem sprzętu.
Moim zdaniem nieco chybione lokalizacje. Kościoły z jasnymi białymi ścianami ,las bez liści , ulica szeroka.... Zupełnie nie uwzględnione zastosowanie techniki HDR.
Jak dla mnie ten artykuł niczego nie udowodnia , oprócz niezłej krzepy Pana Arka :-) solidny i stabilny chwyt bez drgań.... :-)
Ogólnie trudno zrobić nieporuszone zdjęcie z czasem poniżej 1/20 sek.
Przesłony F 8.0 i wyższe pokazały by że nie się da zrobić dobrych technicznie zdjęć w takich warunkach.
Jako kościół polecam Archikatedrę we Wrocławiu tam jest ciemno i bez statywu można polec nawet ze stabilizacją...
@Szabla, facet bez scyzoryka to d..... nie facet. Nijak ma się do stabilizacji. Arku, jak byś kiedyś rozwinął temat stabilizacji matrycy "Ma też wady, ale to inne zagadnienie", będę wdzięczny.
Gdyby Fuji miało stabilizowaną matrycę tak jak ma Pentax czy Olympus dodawanie SR do szkieł można byłoby uznać za fanaberię i niepotrzebne zwiększanie ich ceny...
Ja praktycznie nie wyłączam SR (z wyjątkiem użycia statywu).
Dzięki mojej obecności w jedynym słusznym systemie Pentaxa :-) mogę z ręki robić zdjęcia Samyangiem 14 np. : +2 EV,0,-2 EV z SR nawet w dosyć ciemnych miejscach...
20 grudnia 2013, 15:14
Nam Panie Arku nie, ale może inni więcej piją niż my. ;)
Idąc dalej, dla mnie to i AF jest zbędny w takich obiektywach.
Nie ma jak stabilizacja matrycy - co byśmy nie podpięli, czy to tele, czy portret, czy standard, czy szeroki kąt, czy rybie oko - wszystko jest stabilizowane. Niezależnie od producenta, niezależnie czy natywny bagnet czy coś podpiętgo przez adapter, zawsze mamy stabilizację. Nawet w makro. Nawet w fotografii otworkowej. Nawet przy filmowaniu. A jak nie chcemy to możemy wyłączyć. I nie ma sytuacji jak w Canonie, gdzie 70-200 ze stabilizacją kosztuje dwa razy tyle co identyczny bez stabilizacji.
Zaszkodzić - nie zaszkodzi, a pomóc może.
20 grudnia 2013, 15:14
Dyskusja czy stabilizacja ma sens czy nie jest bez sensu, bo to sprawa idywidualna na zasadzie jak się komu ręce trzęsą, jeden zrobi spokojnie na 1/4, a inny poruszy na 1/30.
A jak chcecie fotografować kościół, to wybierzecie się do jakiegoś zabytkowego, drewnianego, z pociemniałych, ciemnobrązowych desek.Tam nawet lampa nie pomoże, bo ściany i sufit wchłoną błysk jak gąbka wodę. Zobaczycie jakie tam wam czasy wyjdą. I ISO 4000 nie pomoże.
20 grudnia 2013, 15:28
i co w tym kościele będzie Pan fotograf na czasie 1/10?
No, Arek. Właśnie przekonałeś mnie, że stabilizacja nie jest potrzebna do fotografowania kościołów... w Warszawie :) Ponieważ od dziecka mieszkam w Toruniu, przyzwyczaiłem się, że kościoły są ciemne. Taki jest Gotyk. Gdybyś chciał kiedyś przekonać się, jak bardzo, to zapraszam na toruńską Starówkę. Najciemniejszy z ciemnych, ale moim zdaniem najpiękniejszy jest kościół p.w. Najświętszej Marii Panny. Nawet stabilizacja wymięka: iso 6400, 1/2 s, f/3,5. Pozostałe zabytkowe wnętrza wcale nie są dużo jaśniejsze. Zazwyczaj wychodzą mi w nich parametry: iso 3200, 1/10 s, f/2,8. Jeżeli nie mam akurat statywu, to radzę sobie robiąc serie zdjęć i sprawdzając, czy zdjęcia są ostre. Zazwyczaj trzy czwarte idą kosza. Ale spoko. Nie narzekam. Na szczęście do większości toruńskich muzeów pozwalają wnosić statyw. A drugi bilet do muzeum (jeżeli okaże się, że jest coś tak wartego fotografowania, żeby przyjść drugi raz) jest na pewno tańszy od stabilizacji w obiektywie :)
A, i zgadzam się, że AF jest zbędny w obiektywach UWA. A na pewno mniej przydatny od stabilizacji. Bo AF-u nie używam, a jednak często muszę wracać do muzeów i kościołów ze statywem.
@Arek - nie wiem dlaczego uważasz że starsze matryce dawały sobie radę gorzej od nowych. Może miałeś na mysli CCD, dla których ISO1600 bylo granicą nie do przekroczenia. W CMOSach rewolucji nie widać od 5 lat. ISO 4000 czy 6400 na Twoich zdjęciach jest dość mdłe i ze spranym detalem, więc pozostanę przy starej dobrej Alfie 700 która - powracając do mojego marginalnego kopalnianego przykładu zauważonego przez Arka - zachowała na ISO6400 przyzwoity detal i żywy kolor.
Kontestując Twój pogląd, moge wyobrazić sobie że nie uważasz za stosowne robienie zdjęć w nocy w kameralnie oświetlonych przestrzeniach miejskich. Tu światła było niewiele więcej niż w kopalni... Przykładowe zdjęcie zrobiłem przy okazji wizyty w teatrze, tachanie ze sobą statywu byłoby idiotyczne, a zależało mi na jakości optymalnej do powiększeń. Zeszłoroczny przykład adwentowy: F/2,2 1/8 s ISO1600 20 mm (pełna klatka A900):
Nasuwa mi się analogia do rowerów - 99% sprzedawanych obecnie ma amortyzator, a 90% użytkowników go nie potrzebuje. Sam jeżdżę na sztywnym widelcu choć czasem trzęsionka mnie wkurza. Mam stabilizację w matrycy i wyłączam ją tylko na statywie. Zależność przydatności stabilizacji od ogniskowej nie jest liniowa. Wysoka czułość to zmniejszony zakres dynamiczny i tonalny oraz głębia kolorów matrycy (lepszy jest statyw). Dla bardzo długich ogniskowych stabilizacja jest psu na budę, bo i tak się z ręki nie da zrobić.
Podkreślę jeszcze raz. Ręce mi latają i dla mnie stabilizacja to zbawienie dla dowolnej ogniskowej. Do tego mam wstręt do wysokiego ISO, niezależnie od tego, jak jest dobre.
Pozwolę sobie trochę zabełkotać, ale po mojemu ta sprawa ma (też) kluczowe znaczenie. Mianowicie jak wygląda częstotliwościowa charakterystyka odpowiedzi układu stabilizacji? Na moje musi tak być, że dobra stabilizacja jest starowana układem PID. Właściwie nie da się uniknąć tego, aby bardzo silna byała składowa różniczkowa. Po ludzku mówiąc, jak potrząsamy obiektywem z dużą częstotliwością, to skuteczność stabilizacji jest wielka, obraz ani drgnie, natomiast gdy częstość drgań maleje maleje "defipo dete" czyli pochodna zmiany kata po czasie i obraz zaczyna drgać coraz mocniej. Dla tych czasów, dla których przy szerokich kątach zgodnie z regułą 1/f robi się problem czyli poniżej 1/10 sekundy zwykle, stabilizacja już nie działa. takie niestety są moje obserwacje kilku obiektywów. Czyli po prostu mamy do czynienia z urządzeniem które ma służyć do zdarcia kasy z klienta. Mogę jeszcze dodać, że paradoksalnie trochę również w bardzo długich obiektywach stabilizacja przestaje być sensowna. Pewnosci nie mam ale na moje zwyczajnie aby obrócić o znaczący kat aparat w czasie 1/200 sekundy potrzebny jest za duży moment siły w przypadku gdy mamy przykręconą dużą lufę, aby mogło go wytworzyć np klapiące lustro. Kicha się robi w okolicy 1/100 gdy focę na równoważniku 800 mm...
C50D ma w ciemny ch miejscach banding już od iso800 i żaden kolejny Canon APSC nie jest od niego istotnie lepszy. A tak nawiasem mówiąc, jaki zoom do Nikona, poza legendarnym 14-24 (do którego zresztą nie da się dokręcić filtra), jest lepszy od tego 16-35vr
Dzień dobry - jestem Piotr.Warto się przywitać przy pierwszym wpisie.Bardziej praktyk niż onanista, chociaż podglądający Optycznych od lat. Dwie uwagi. Po pierwsze to zgodzę się,że Autor mini-testu chyba nie widział naprawdę ciemnego kościoła, a tym bardziej nie widział ciemnego lasu :) Po drugie, to zgodzę się z Autorem mini-testu, że stabilizacja w tak szerokim kącie,przy obecnych użytecznych czułościach, to fanaberia Taki zgodny jestem dosyć :)
Sam jestem bardziej zainteresowany testem Nikkora 16-35, którego jestem użytkownikiem od 2 lat i czekam na rewelacje z tego wynikające. Trudno mi zrozumieć dlaczego przymykanie przysłony dzięki możliwości bezproblemowego wydłużenia czasu nie jest wystarczającym powodem do tego żeby cieszyć się stabilizacją w obiektywie szerokokątnym. Rozumie to Canon i Nikon, ale tutaj jest to przedmiotem bezprecedensowej polemiki. Gdyby nieżyjący już Galen Rowell miał stabilizowane obiektywy podczas swoich wspinaczek z pewnością mógłby cieszyć się większą głębią ostrości na swoich wyjątkowych zdjęciach zamiast rozkminiać istotę ostrości hiperfokalnej. Statywu zabierać ze sobą nie mógł, więc gdzie tu brak sensu? Czekam na test anonsowanego Nikkora 16-35 VR. Może Optyczne pokaże mi to czego ja nie widzę na swoich zdjęciach, i nagle to co jest ostre przestanie takim być. Pozdrawiam i przepraszam za tę odrobinę sarkazmu, której nie moglem sobie tym razem odmówić.
Nie zgadzam się, że stabilizacja przy UWA nie jest potrzebna - pewnie dlatego, że lubię podziemia, bunkry, katakumby i piwnice :)
Ale zgadzam się, że pakowanie stabilizacji do obiektywów UWA jest bez sensu - należałoby raczej zastosować stabilizację matrycy. Tak, ma ona wady:
- w lustrzankach nie stabilizuje obrazu w wizjerze - ale przy UWA da się bez tego żyć (gorzej przy teleobiektywach rzędu 200 czy więcej, tutaj stabilizowany obraz w wizjerze bardzo ułatwia kadrowanie) - nie ułatwia pracy autofocusa przy detekcji fazy w lustrzankach - ale na UWA głębia ostrości jest tak duża, że chyba nie ma to większego znaczenia - jest mało skuteczna dla długich ogniskowych - no tak, ale chwilowo mówimy o UWA...
Obiektywy typu 16-85, czy 55-300 niech sobie mają stabilizację, a matryca niech ma własną, niezależną - przyda się do UWA, stałek, naleśników, bardzo jasnych zoom'ów (Sigma A 18-35 1.8, Nikkor 17-55 f2.8, ...), najtańszych 18-55, itd.
Smuci mnie tylko, że jedynie w systemie Micro 4/3 tak się da :(
Stabilizacja może być przydatna - to nie ulega wątpliwości. Pytania jednak są 2 dla klienta - czy warto za to dopłacać dla producenta - czy warto powiększać konstrukcję i/lub pogarszać własności optyczne.
W pierwszym przypadku - w zdecydowanej większości nie warto tyle że nieraz jest się zmuszanym. W drugim warto o tyle o ile da się taki droższy obiektyw odpowiednio marketingowo sprzedać. Na razie się to udaje bo 2 największe (od zastosowań profesjonalnych do amatorskich ) firmy mają swój interes w tym aby udowadniać że stabilizacja w obiektywnie jest lepsza - zawsze. I dlatego całą nadzieja w Sony ( na razie - mam nadzieję że Ricoh wreszcie doszlusuje ) że pokaże iż można zrobić lepsze (i tańsze ! ) szerokie szkiełka - co jest możliwe bez problemu zwłaszcza w takim A7 Piszę oczywiście o zoomach - bo dobrych szeroki stałek jest już sporo ( dzięki mi Samyangowi)
@fotofan Nikt tu nie pisał, że stabilizacja jest niezbędna, tylko że bywa przydatna, to Arek twierdził, że jest całkowicie zbędna i że to fanaberia producentów.
@bzdunek To że kiedyś czegoś nie było, nie znaczy że nie można teraz z tego korzystać skoro technika na to pozwala. Używasz autofokusa?
Mogę dodać jeszcze jeden powód dla którego stabilizacja w UVA będzie bardzo kiepsko działała. Po prostu: każdy układ stabilizacji ma swój maksymalny kąt wychylenia, który można można skompensować. Im dłużej działa moment siły, o tym większy kat obróci się aparat. proporcjonalnie do kwadratu czasu. No i kiszka mamy czas który na sztywno ogranicza mechanizm stabilizacji. Dla krótszych czasów będzie działał bardzo dobrze, dla czasów dłuższych będzie bezużyteczny.
Ja tu widze dowody tylko na to, ze da sie zrobic amatorskie zdjecia bez stabilizacji. O tym wszyscy wiedza. Z tego powodu artykul ma dla mnie bardzo amatorska perspektywe: skoro ja moge, to znaczy ze mozna wiec niech inni nie mowia, ze nie mozna. Obawiam sie, ze milosnicy stabilizacji to zupelnie inni uzytkownicy i nie ma sensu ich przekonywac, ze nie maja racji, bo po prostu robia inne zdjecia i maja inne aspiracje.
Szkoda, ze artykul jest subiektywna manifestacja "jednak mialem racje", a nie czescia przegladowego felietonu o przydatnosci roznych typow stabilizacji i jej wplywie na jakosc obrazu dla zawodowcow i amatorow. Wtedy kotrowersje zostalyby rozcienczone uwagami trafionymi. Opinie kontrowersyjne maja jednak te zalete, ze rozbudzaja dyskusje.
@baron13 - W sumie to ciekawe, co piszesz - pytanie tylko, czy wychylenie będzie się odbywać cały czas w tę samą stronę? Może będzie się wahać raz w jedną, raz w drugą? Wtedy stabilizacja miałaby szansę. Niestety, nie mam dostępu do stabilizowanego UWA i nie mogę tego przetestować...
Założyłem 70-300 Canona stabilizowany (czarny, nie biały :-) ) i po mojemu to dla powolnych ruchów nie widać działania stabilizacji. Dla szybkich widać ewidentnie zakres "trzymania", na oko jakieś 1-2, stopnie, nie więcej. Więc stabilizacja nie ma szans dla dłuższych czasów bo i ma "uczulenie" na przyspieszenie kątowe i nie da się utrzymać w rękach z taką precyzją aparatu.
@baron13: "The normal frequency domain of camera shake is from 1 Hz to 10 or 15 Hz, and an optimal balance of compensation characteristics within that domain is required to obtain the most complete stabilization performance. At the low end of 1 to 2 Hz, initial response time is relatively long and offsetting fluctuation tends to occur. Therefore the correction frequency characteristics are spread gradually and broadly from the high to the low end of the domain."
"Chomsky - współczuję Ci jeśli fotografujesz w gorszych. Fotografia to malowanie światłem. Jak go nie ma trzeba poczekać a nie na siłę i na upartego wciskać spust migawki licząc że coś wyjdzie."
Nie musisz mi wspólczuć, przeglądaliśmy niedawno fotki z wyjazdu do Rumunii, oprócz pięknych jasnych i kolorowych, czyli takich jakie preferujesz, były i fotki wnętrz licznych zamków, zamków chłopskich- ciemne komory i strychy. Kościołów obronnych- jak się zapewne domyślasz wszystkie budowle o charakterze obronnym posiadają niewielkie otwory, nawet nie okienne, raczej strzelnicze. Do tego urocze knajpki w piwnicach, komnaty pałacowe itp. słowem Siedmiogród. Wszędzie ciemno, wszędzie potrzebna jakaś szersza ogniskowa i bardzo potrzebna stabilizacja, w dwóch aparatach w korpusie, w jednym w obiektywie. Jeden aparat i szkło bez stabilizacji. Potem było już gorzej bo liczne zabytkowe cerkwie byly jeszcze ciemniejsze. Fotki pamiątkowe jedynie, bo chętnie kupuję albumy. Ty mi tu pokazujesz Warszawę za dnia, las bez liści i bielone kościoły. Czego mi współczujesz? Rumunii, Siedmiogrodu, Bukaresztu. Nie ma czego to piękny kraj, pojedź a zobaczysz do czego przyda się stabilizacja w szerokokątnym szkle. Raczej wolałem f.4/5,6 niż 2,8. Wolalem iso400/800 niż 3200, chociaż jak się musi to trudno. Jednak stabilizacja pozwala manewrować nieco zakresem iso, przysóon i czasów w zależności od potrzeb. Nie muszę kolegom przypominać, ze to istota fotografii. Zawsze to dwie działki umożliwiające jakiś manewr.
mizu | 2013-12-20 15:28:38 ' co w tym kościele będzie Pan fotograf na czasie 1/10? Pannę młodą?'
Wyobraź sobie mizu, że w kościele można fotografować kościół, na czasiem 1/10 jak trzeba. Rzadko kiedy widać w kościele panny, jeszcze rzadziej młode.
najgłupszy artykuł jaki w zyciu przeczytałem, przykro mi że autor wyszedł na mega ignoranta.
obecnie lustrznki to podstawowe narzedzie filmowcow...
KAŻDY flmowiec wybierze szkło ze stabilizacją, ten artykuł miał sens 10 lat temu gdy lustra nie kręciły video, obecnie gdy nawet filmy kinowe kręci się DSLRami...a stabilizacja przydaje sie zawsze, niekoniecznie żeby ratować wytrzęsiony obraz ale głównie przy redukcji tzw mikrodrgań których się nie uniknie kręcąc z ręki...
Ok, tekst pokazuje, że w najczęściej - globalnie - występujących zastosowaniach UWA stabilizacja nie przyda się. Ale niektórzy mogą robić sporo zdjęć typu nocny krajobraz uliczny, wnętrza czy przykład z mojej praktyki, pod newsem o Fuji - rozmycie ruchu strumienia. Może Fuji celuje właśnie w potrzeby tej grupy, a nie typowe?
Bardzo możliwe, że efektywność stabilizacji zależy od ogniskowej i czasu. Nieprawdą jest jednak, że przy czasach dłuższych od 1/10 nie działa. Działa, sam sprawdziłem. Są też w sieci przykłady zdjęć robionych E-M5/E-M1 + 12 mm z czasem ćwierć, a nawet pół sekundy.
@baron13 - dzięki za dobrą rozrywkę, ale teoria praktyki nie zastąpi. Stabilizacja sprzętowa zawsze działa lepiej, jak fotograf jest stabilny - jednemu łapy lataja bardziej, drugiemu mniej, zombiak z wyciągnietym aparatem w rękach gapiący się w ekranik LV trzęsie się wielokrotnie bardziej niż fotograf w pozycji ustabilizowanej z lustrzanką przyłożoną do oka.
Z praktyki powiem, że bez trudu uzyskiwałem ostre zdjęcia na stabilizowanym szerokim kącie (ekwiwalent 15-24 mm) przy czasie 1/2-1/4 sekundy, podobnie jak z długim teleobiektywem (ekwiwalent 600 mm) przy czasie 1/50 sekundy. Byle by się obiekt nie ruszał względem obiektywu, bo tego ustabilizować się za bardzo nie da... A czy stabilizacja jest w korpusie, czy w obiektywie, to wydaje się mieć niewielkie znaczenie. Z praktyki dostrzegam tylko, że im cięższy i lepiej wyważony zestaw aparat - obiektyw, tym skuteczniej działa sam mechanizm. Najmarniej działa w lekkich bezlusterkowych pudełeczkach...
Jak dla mnie stabilizacja jest w ogóle jakimś nie tanim marketingowym chwytem (!). Posiadałem kilka obiektywów ze stabilizacją i powiem szczerze, że to strata pieniędzy, bełkot i tyle w temacie... Nie wiem skąd tylu stabilizowanych zapaleńców się pojawiło (!), dla mnie to SZOK i nie wierzę temu co czytam (!). Fotografuję praktycznie dużo (sport, portret, ślubniaki, krajobraz, przyroda) i na prawdę da się fotografować bez kurnia stabilizacji, czy to ogniskowa 10 czy 500mm... Pewnie zaraz mnie zjedzą na kolację komentarzami ale cóż...
Ja jestem fanem 16-35, lubie go za ostrość, VR i filtry 77 mm. Jest obiektywem ostrym i to na matrycy D800, który mocno obnaża niedostatki szkieł. Proszę wziąc do testów inny egz obiektywu. VR - focenie z ręki w ciemnych wnętrzach. Zamki, katedry, zdjęcia nocne na ulicy. ISO 3200-6400, czasy 1/5 s. Super sprawa. Inne zastosowanie VR to oczywiście filmowanie. Generalnie uwielbiam optykę ze stabilizacją. Nie lubię nosic statywu, w pewnych miejscach nie można ich rozstawiać (muzea itp), w innych demaskują fotografa co oznacza, że nie może on zrobić zdjęcia (kraje arabskie). Przypadków gdy VR sie przydaje jest od groma.
Forowiczów którzy zastanawiają się nad przydatnością stabilizacji w obiektywach szerokokątnych zachęcam do zapoznania się np. z książką Briana Petersona "Czas naświetlania bez tajemnic". Nakład chyba wyczerpany, ale na Allegro jest jedna sztuka. Można sobie sprawić wspaniały prezent pod choinkę.
@mavierk Definicja "użyteczne" jest dość względna i o ile w przypadku czasów naświetlania czy przysłony nie ma wyraźnego rozgraniczenia, że mniej/krócej będzie lepiej niż więcej/dłużej o tyle w przypadku ISO mniej praktycznie zawsze oznacza lepiej niż więcej. Nie znam zastosowania gdzie podnosiłoby się z premedytacją czułość, jeżeli inne ustawienia tego nie wymagają.
Właśnie Arek, zapomniałeś o tym, że czas naświetlania jest również środkiem wyrazu w fotografii. Co z tego, że mogę go odpowiednio skrócić, podnosząc czułość, jak bywa, że potrzebny jest właśnie odpowiednio długi? I że ten długi z ręki czasem trudno utrzymać, a statyw nie zawsze jest pod ręką? Przykładów było już sporo i jeszcze więcej można wymienić, ale nie o to chodzi, żeby się licytować, choć dziwi mnie, że niezrozumiałe są dla Ciebie choćby te z lampą (np. na drugą kurtynę) i długim czasem naświetlania... Pomijam już takie banały, jak sztuczne ognie, czy nocny diabelski młyn... Z drugiej strony oczywistym jest też, że stabilizacja w obiektywie może pogorszyć jego jakość - w końcu to ruchomy względem osi obiektywu moduł w torze optycznym.
Stabilizacja ma swoje zalety - to przecież oczywiste. Pytanie czy warto za nią dopłacać - a Nikon i Canon prawie zawsze słono wyceniają swoje nowe obiektywy które często nie są wcale dużo lepsze od starych. Druga sprawa to to że szkoda że nie ma wyboru - zwykle producenci uszczęśliwiają nas nowymi wersjami z VR które możemy co najwyżej wyłączyć a nie można kupić bez - w wersji mniejszej i/lub tańszej, lepszej.
Stabilizacja to też jest jedna z najczęściej psujących się funkcji w obiektywach ( druga to AF) - dlatego spokojnie można z niej rezygnować w obiektywach - GDYBY producent oferował body ze stabilizacją i bez ( ciekawe jest porównanie wyników testów Olka 12-40 z Panasem 12-35 -choć to nie UWA )
Jeszcze jedno - wśród najostrzejszych ( także nowych ) stałek prawie nie ma tych z VR. Z wyjątkiem tele - ale tam po prostu Nikon z Canonem nie oferują od wielu lat wersji bez.
czerwonyautobus - taki test jak zaproponowałeś (a nawet lepszy bo oparty o lepszą statystykę) jest w każdym naszym teście obiektywu ze stabilizacją. I mierzy... skuteczność stabilizacji. Tyle, że nie o tym miał być ten artykuł. Ja nie neguje tego, że stabilizacja w obiektywach UWA działa. Wiem, że działa. Twierdzę, że jest w znacznej większości zastosowań zbędna.
Jacek_Z - sprawdzałem dwa 16-35 VR. Jeden z Nikon Polska, jeden ze sklepu. Oba tak samo przeciętne.
Arek, bo zauważasz tylko jeden aspekt wydłużania czasu naświetlania - sposób rejestracji ruchu to zdecydowanie jest środek wyrazu w fotografii, tak samo, jak dobór głębi ostrości, czy perspektywy.
czy to otwiera nową serię (artykułów) pojedynków? tylko żeby było więcej przykładowych zdjęć, porównań. bo najciekawsze są materiały z rzetelnymi przykładowymi zdjęciami, jak najwięcej zdjęć.
>>>jakubh>>> Nie robię zdjęć na takich czasach, jeśli chodzi o sport to używam znacznie krótszych czasów. Co mi szkodzi iso 100 czy iso 400? Na prawdę idzie się obejść bez stabilizacji, przy okazji ptaków w locie nie sfocisz na takich czasach i stabilizację można sobie wtedy darować. Do moich zastosowań jest zbędna. Didymos Wtedy używam statywu, ale wodę jakoś rzadko focę. Przy zdjęciach nocnych również bez statywu nie wyda przecie.
Skoro noszę parę kilo na sobie, to co mi szkodzi 1kg w ta, czy w tamtą...
@Arek: zamarudzę. Jak bym wybrażał sobie sprawdzenie stabilizacji. Platforma kiwająca się ładnie po sinusoidzie z kontrolowaną amplitudą z różnymi częstotliwościami. Można by jeszcze chcieć drgać w różnych osiach, ale chyba wystarczy jedna. Zerknąłem na punkty w kilku testach i na moje jakby poprowadzić proste po punktach ze zdjęć stabilizowanych i nie to będą to proste przecinające się w długich czasach. Przy filmowaniu czasy są krótkie, ale sensowne czasy przy jakich warto by stosować stabilizację przy fotografii są chyba podejrzanie długie. Podejrzewam, że po pierwsze stabilizacja może przy nich już nie działać :-)
20 grudnia 2013, 21:53
Drgania aparatu na pewno nie są harmoniczne. Nie jest to także ruch wzdłuż jednej (czy nawet trzech osi), ale stopni swobody jest sześć. Chcąc zbudować platformę testową trzeba by zacząć od tego, że montujemy do aparatu akcelerometry i analizujemy charakter ruchu.
@TS: Jeśli będę miał zależność od częstotliwości chośby dla jednej osi, to już sobie poradzę :-) Głośniki też nie przetwarzają przebiegów harmonicznych, a charakterystyka częstotliwościowa doskonale oddaje ich własności.
Zaczynałem swą przygodę z fotografią od aparatu Praktica FX mojego Taty naprawdę wiele lat temu. W największym stopniu nie jestem więc "wychowany na stabilizacji". Jednak uważam jej wprowadzenie za największą zmianę jakościową w fotografii obok AF i "cyfryzacji". Nie twierdzę że jest ona potrzebna zawsze, udowadnianie natomiast, że stabilizacja w UWA jest niepotrzebna, uważam - mówiąc eufemistycznie - za działanie dość ryzykowne. Jeśli powyższy artykuł nie miał na celu jedynie prowokacji, to wyjaśniło się dla mnie dzisiaj kilka rzeczy na tym Forum, których wcześnie nie rozumiałem. Jeszcze raz namawiam na zapoznanie się z treścią wspomnianej powyżej książki Petersona. baron13 - głośniki przetwarzają mnóstwo harmonicznych. Chodzi o to by nie dodawały ich od siebie ;)
20 grudnia 2013, 22:23
@baron13, Nawet gdyby ruch był wzdłuż jednej osi (czy też obrót wokół jednej z nich), to dopóki nie znamy jego charakteru, nie ma mowy o żadnej platformie testowej. Jeśli są to na przykład drgania chaotyczne (a dasz głowę, że nie są?), które nie rozkładają się na harmoniczne, to co da Ci pomiar dla różnych sinusoid wymuszenia?
Moim zdaniem stabilizacja się przydaje, będąc w Wenecji fotografowałem po zmroku nocny pejzaż tego wyjątkowego miasta, żałowałem wtedy że w moim szkle 24mm nie mam stabilizacji, która pozwoliłaby mi zejść z ISO12800 na np. 3200. Ale zgadzam się z Arkiem, że stabilizacja dużo bardziej potrzebna jest w szkłach powyżej 50mm niż w UWA.
Ponadto jako, że od niedawna przesiadłem się z Canona na X-E1, myślę o 10-24 i tak jak Arek wolałbym bez stabilizacji ale znacznie mniejszego. Mam tu pytanie do redaktora, czy faktycznie obecność stabilizacji w obiektywie odbija się negatywnie na jakości obrazu w zauważalny sposób? Ja z własnego doświadczenia znam jeden przypadek C 70-200/4L i C70-2004L IS, miałem oba, ten drugi znacznie lepszy optycznie. Czy można wysuwać takie tezy, że obecność stabilizacji negatywnie wpływa na jakość obrazu? Skoro z reguły nowsze stabilizowane wersje starych obiektywów mają w Waszych testach lepszą jakość obrazu niż poprzednicy. Prosiłbym o przykłady, które potwierdzają fakt pogorszania jakości obrazu przez konstrukcję wymuszoną obecnością układy stabilizacji optycznej. Nie sądzę żeby się takie znalazły, z racji tego że obiektywy stabilizowane są z reguły obiektywami nowszymi bardziej dopracowanymi od poprzedników. Więc skoro brak materiału do porównań (sprzętu podobnej klasy i daty w wersji ze stabilizacją i bez), to na jakiej podstawie wygłaszane są opinie o psuciu obrazu przez stabilizację?
A sam artykuł, w stosunku do bardzo matematycznego podejścia portalu w testach, wyraża raczej odczucia autora do stabilizacji w UWA, niż dowody na jej nieprzydatność. Choć osobiście się z Arkiem zgadzam.
Uważam za bardzo miłe ze strony Arka, że w sposób konstruktywny kontynuuje zapoczątkowaną dyskusję, publikując taki artykuł. Dobrze, że jest portal, który poza suchymi testami, reaguje na wątpliwości, pytania i sugestie swoich odbiorców.
Aby któraś grupa soczewek mogła być bezkarnie (pod względem powstawania aberracji) poruszona w obiektywie, układ musi być pod tym kątem odpowiednio zaprojektowany. To znaczy że stabilizacja zabiera stopnie swobody przy korygowaniu wad obiektywu jako całości. Żeby jednak jakość obrazu nie spadła, trzeba z powrotem zwiększyć ilość stopni swobody przy projektowaniu - zwiększając ilość soczewek. Dokładnie to samo dotyczy zoomu. Odpowiedzcie sobie na pytanie dlaczego obiektywy stałoogniskowe są jednocześnie jaśniejsze i (na tych samych przesłonach oraz ogniskowych) ostrzejsze od zoomów. To samo dotyczy stabilizacji. Korzyść posiadania stabilizacji w szerokim kącie jak dla mnie jest niewspółmierna do jej kosztu i niekoniecznie chodzi mi o pieniądze. Zwyczajnie wolę ostrzejszy obiektyw.
Swojego czasu miałem mieszane odczucia co do potrzeby stabilizacji w obiektywach. Porównując jednak fotografowanie zoomami ze stabilizacją i bez, szybko zrezygnowałem z obiektywów bez stabilizacji. Po prostu odsetek nieporuszonych zdjęć był z nimi nieporównywalnie mniejszy. Nie wiem czy da się robić dobrą, niepsującą ostrości obrazu stabilizację w obiektywach ultra-szerokokątynch? Jeśli się da to jestem za. Jeśli mam wybierać wolałbym o jedną działkę ciemniejszy obiektyw ze stabilizacją niż jaśniejszy obiektyw bez niej. Zwykle obiektywy zupełnie otwarte i tak dają albo słabą jakość obrazu, albo zbyt małą głębię ostrości. Nie wiem czy da się konstruować stałki 24, 35, 50mm z wydajną stabilizacją i nie ciemniejsze nic F-2. Jeśli tak to poproszę takie do Nikona. Inna sprawa to jakość tej stabilizacji. Tamron 17-50/2.8 ma b.dobrą stabilizację. Tamron 24-70/2.8 na pełną klatkę już niezbyt wydajną. Stabilizacja w tym obiektywie pomaga robić nieporuszone zdjęcia, ale nie jest już spektakularna.
Firmy zrobiłyby najlepiej gdyby wypuszczały 2 wersje obiektywu dając wybór fotografującym.
Morg- Ja natomiast nie uważam za miłe kąśliwe uwagi Redaktora zawarte w jednym z pierwszych zdań artykułu na temat "Czytelników, który twierdzili, że stabilizacja w takim instrumencie to wartościowy i użyteczny dodatek. Dowiedziałem się wtedy, między innymi, że świetnie sprawdza się ona np. przy fotografowaniu… kałuż". Żeby było jasne: nie brałem w tej dyskusji udziału i nie dotyka mnie to osobiście, ale czy to naprawdę konstruktywny sposób zapoczątkowania dyskusji? Nie jestem przekonany. Co do samego VR: dla mnie stabilizacja jest przede wszystkim wartością tam gdzie jest ruch, gdyż wraz z szarymi filtrami daje szerszą możliwość wyboru odpowiedniej do charakteru tego ruchu pary czas- przesłona i osiągnięcie zamierzonych efektów bez konieczności rozstawiania statywu. Autor artykułu natomiast pomija ten aspekt całkowicie. "Czy w obiektywach ultraszerokokątnych potrzebna nam stabilizacja?" Wam pewnie nie, ale nam tak.
@palindrom - polecam kombinację Sigma 1,8/20mm i pełnoklatkowe Sony i masz dwa w jednym - jasne szkło UWA ostre od pełnej dziury, stabilizacja w korpusie. W nocy i bez statywu sobie człowiek chodzi i robi fotki jakby nigdy nic. Nawet AF jest w tym zestawie celny aż do bólu w ciemności, Alpha900 i pociotki sobie w razie potrzeby wyświetlą siatkę celowniczą.
W podręcznikach i artykułach o fotografowaniu, często pisze się o foceniu "bezpiecznym" na czasie, który jest odwrotnością ogniskowej obiektywu. Czyli np, 1/100s. gdy szkło ma ogniskową100mm. Ale wielu praktyków pisze, że i owszem ale naprawdę nieporuszoną fotkę zapewnia statyw + wstępne podniesienie lustra. Ale ci jeszcze bardziej doświadczeni piszą, że i owszem, tylko statyw ma być ciężki i stabilny. Krajobrazowe fotki do wielkich powiększeń, czy albumów robi się właśnie tak. Statyw pomaga dodatkowo w kadrowaniu. Bardzo doświadczeni mówią, że ostre fotki robi się z ręki gdy czas jest o dwie działki krótszy, niż zasada, którą wszyscy znamy. czyli 1/400s. przy szkle 100mm. Często widziałem duże powiększenia ilustrujące te wnioski. Może dawniej lustra były twardsze i badziej waliły w komorze niż dzisiaj- dziś są miększe to czuć. Crop 4/3 daje jeszcze lżejsze lustro i mniejsze drgania itp. Mimo to zawsze lepiej mieć zapas krótszego czasu niż nie mieć. Problem, gdy jest ciemnawo i zapasu nie ma a chętnie by się przymknęło przysłonę. Podbijanie czułości zostawiamy na koniec, to ostateczność. Musimy więc wydłużać czas do momentów gdy żelazna zasada nie może byc zastosowana. czyli do np. 1/30 przy 100mm szkle. W tym momencie pomaga stabilizacja. Omawiany obiektyw to szklo mocno szerokie i w praktyce nie wymaga zbyt krótkich czasów by je "utrzymać", ale jest i nie najjasniejsze- f.4. jakby chcieć przymknąć do f.8 by zapewnić sobie większą głębie ostrości- proszę zwrócić uwagę, że to nie jest szkło portretowe, tylko "krajobrazowe"- kotleciarze nie tkną go nawet patykiem, ze wzgledu na brak milimetrowej GO. Więc gdy go przymkniemy, nieważne czy w ciemnym kościele, czy lesie czas może być dłuższy niż bezpieczny 1/15. Nawet może wynosić 1/5s. i wtedy stabilizacja daje nam te dwie działki bezpieczeństwa i mamy jakby 1/20, starczy. 1/5s. f.8 i iso 400 to wcale nie tak ciemno jakby się wydawało. Bawilem się stabilizacją parę razy i zawsze dawała mi ona te 2-3 działki zysku. Bez tam jakichś testów po prostu focilem w pomieszczeniu mapę ścienną i odczytywałem potem napisy z i bez stabilizacji. Najszerszy obiektyw to 9-18 f.4-5,6 Zuiko załozony do E3. Cięzar E3 dodatkowo stabilizuje całość. Niestety oddałem właścicielowi szkło i dziś ciężko mi powtórzyć jakąś fotkę choćby w mieszkaniu, lub pobliskim kościele. Poluję na 11-22. Pentax Kx z Tamronem 17-50/2,8 też daje zyski 2 działek na szerokim kącie, choć to tylko 26mm a nie15 po przeliczeniu, więc przykład troche nie teges. Podobnie Sony Nex5N. Nie wiem skąd sceptycyzm niektórych kolegów wobec stabilizacji w ogóle.
@Chomsky - wszystko o czym napisałeś to prawda, ale nieuporządkowana. Ciężki statyw potrzebujemy do filmowania lub bardzo długich czasów ekspozycji, ale i tak kija nam to da, jeśli filmujemy np. pociąg jadący po zużytym torowisku czy stoimy na wiadukcie po którym pędzą samochody, bo generowane przez ciężkie pojazdy drgania powierzchni przeniosą się na każdy statyw, ale stabilizacja aparatu je może w jakimś zakresie czasów skompensować.
Arku o ile w kwestii optyki jesteś u mnie autorytetem, o tyle widać, że jeśli chodzi o robienie zdjęć, to chyba masz za mało doświadczenia. Zdjęcia robię zawodowo od wielu lat, mam przy tym kilkuletni epizod w agencji prasowej. Zaraz po premierze D3 kupiłem ten korpus wraz 14-24 i tym zestawem zrobiłem dużo zdjęc reportażowych. Kiedy odpoczywam od pracy, lubię fotografować miasta wieczorami. Czy to Barcelona, Wiedeń czy Zurych, zawsze żałowałem miejsca w bagażu samolotowym na statyw, więc zostawało mi robienie zdjęć z ręki. Uwierz lub nie, ale 14mm i 1/15 s nie zawsze daje zadowalające rezultaty. W miarę możliwości trzymałem się 1/30, bo przy tym czasie miałem jakieś 90% prawdopodobieństwa, że zdjęcie będzie ostre. Przy 1/15 i mniej czasem robiłem kilka klatek pod rząd, a i tak nieraz żadna z nich nie była ostra. Z czasem kupiłem D800 i 16-35 VR, któremu dostanie się chyba niezłe lanie w teście, no ale trudno, mój egzemplarz mi wystarcza ;). Wracając do rzeczy, 16-35 zabieram o niebo chętniej na wieczorne wypady, bo poza rzeczami oczywistymi, czyli zakresem, wagą, mniej wypukłą przednią soczewką i takimi tam, to właśnie stabilizacja jest moim ulubionym gadżetem w tym obiektywie. Trzymam się w miarę możliwości 1/15 sekundy, bo z włączoną stabilizacją mam 99% odsetek ostrych zdjęć, co przy 1/15 w 14-24 bez stabilizacji jest tylko mrzonką. Dodatkowo D800 znacznie szybciej traci na jakości wraz ze wzrostem ISO niż D3, więc trzymanie się niższych wartości jest w tym wypadku dla mnie kluczowe. Nieraz mogę sobie pozwolić na 1/3s , a nawet półsekundowe naświetlanie, dzięki czemu ISO trzymam na poziomie 400, a z 14-24 mógłbym o tym pomarzyć i dla pewności wszedłbym na 2000 czy 2500. Dlatego musisz przyjąć, że są osoby, dla których owa stabilizacja to cholernie ważna sprawa. Jak wspomniałem, statyw nie zawsze mogę ze sobą wziąć, a stabilizacja bardzo poprawia odsetek ostrych zdjęć. Bardzo ucieszyłbym się z obiektywu 16-35 2.8 VR, ale niestety nie można mieć wszystkiego ;) Niemniej mimo posiadania całej armii szkieł, to właśnie 16-35 jest moim ulubionym obiektywem na miejskie wycieczki, a 50% jego uroku stanowi właśnie wspomniana stabilizacja :)
@corckie - jak rozumiem oceniasz skuteczność stabilizacji 16-35 na jakieś 3-4 EV z czego należało by odjąć 1 za różnicę w jasności. I to jest zysk - tyle że wszystkie systemy które mają stabilizację matrycy już raczej spokojnie osiągają te 3EV z każdym podłączanym obiektywem. Więc znacznie łatwiej i taniej wybrać system który to oferuje.
PS. Półtora kilogramowa cegła ( D800 + 16-35 ) wymarzony zestaw na miejskie wycieczki dla każdego amatora ;)
@corckie: aroganckie podejście do tematu może ci coś zasłoniło? nie jesteś tu Jedynym fotografem, i możesz mieć swoje opinie, wzięte ze swojego doświadczenia, pracy i zabawy swoim aparatem, ale: 1. zachwalanie 16-35/4 VR za VR że "wogóle działa" bo pozwala na więcej ostrych zdjęć przy 1/15, to jak pisanie, że obiektyw pozwala zrobić zdjęcia przy 17mm i f11. tak wiemy jak działa VR. :) 2. przy braku światła wszystko jest na wagę udanego zdjęcia: podpórki, 4440000iso, stabilizacja, f1,2, podnoszenie lustra, radiowe piloty, haki statywu na kolcach, a na końcu i tak czasem okazuje się zę fajnie by mieć coś więcej. 3. 14-24 to perła, a 16-35VR to ściema :) 4. tu NIE chodzi o możliwości zastosowań VR IS OS w UWA tylko o wagę tej cechy obiektywu: I. zawsze cena II. solidność wykonania III. właściwości optyczne IV. kolor obudowy V. typ dekielka itd itp. 5. my chcemy wyboru jak przy kultowej serii 70-200 od canona. mniejsze, tańsze, solidniejsze bez IS a dla potrzebujących wersja z wodotryskami. to i tylko to. 6. ja bym chciał UWA z bardzo dobrym USM, trybem macro i 82mm filterek w kolorze dark titanium, mówię serio. najlepiej ostre 20/1,8 z IS bo też lubię pofocić nocą. z limiterem focusa, z osłoną która odwrócona nie zasłania pierścienia ostrości......... od tokiny. i bez CA. moj ideał.
@Arek, Udowodniłeś swoimi testami tylko to co chciałeś udowodnić. Od dawna jesteś uprzedzony do stabilizacji w WA i UWA i wszyscy o tym wiemy. Jesteś młodym człowiekiem, prawdopodobnie nie wiesz co to zapalenie korzonków, przesunięcia dysków. Ja jestem grubo po 60ce i dla mnie stabilizacja ma zastosowanie -- mało tego, jest niewystarczająca. Dlatego 95% zdjęć robię z monopodu. Z ręki może 0.1%. Inną mam też technikę fotografowania, bo technika odzwierciedla sposób, w jaki zdjęcia będą konsumowane, kto będzie je oglądał i jakie wymagania będą stawiane. Weźmy np. akceptowalne ISO -- przyjęło się podawać jakąś liczbę, ale to jest tylko uproszczenie, bo to zależy od aktualnej rozpiętości tonalnej zdjęcia/sceny. Jeśli mamy duży kontrast i rozpiętość np. 4EV, to utrata 1 EV wskutek zastosowania zbyt wysokiego ISO jest nie do przyjęcia. Od razu, zanim nacisnę spust, mam świadomość, że to nie przejdzie. Podobnie przysłona -- wyjątkowo stosuję we wnętrzach 5.6/FF, standardowo to 3 ekspozycje na f/9 ±1. Są tacy, którzy robią 10 zdjęć jednej sceny na f/2.8 i jaśniej. Zależy co chcą osiągnąć. Tak więc, reasumując, kwestia jest otwarta. Za rok podyskutujemy znów na ten lub inny temat i rezultat będzie podobny. Musi.
Test zrobiony wedle zasady: "Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie". Siłą rzeczy, jedyne co z tego mogło wyjść, to klasyczny strzał w stopę. Cóż panie Arku... Niósł wilk razy kilka, ponieśli i wilka...
jakubh- masz rację, zapominam o filmowaniu aparatem, po prostu mam porządną kamerę video i do krótkich rodzinnych- koleżeńskich klipów używam Nexa5, ale tak tylko czasami.
DonYoorando- co do zastosowań VR IS OS w UWA- akurat corckie pisze rozsądnie. Owszem stabilizacja w zoomie corckiego dziala, on się tym nie chwali tylko sensownie objaśnia korzyści jakie z niej ma. Możliwości zastosowań VR IS OS w UWA są istotą artykułu i sporu, który ciągnie się przez dwa tematy. Poczytaj jak dasz radę. Po prostu corckie wskazał na niebezpieczeństwo jakie niesie myślenie, że 1/15 przy ogniskowej 15mm jest bezpieczna, nie jest. Mimo, iż jego aparat D700 i 12-24 są dodatkowo ciężkie i kadruje się nimi przy oku co dodatkowo zapewnia stabilizację.
Powiedziałbym, ze dowodzenie, że czasami stabilizacja pomaga, to nie jest dowodzenie, że w szerokim kacie zawsze powinna być. Owszem, nie ma dyskusji, że jeśli ktoś uznał, że mu potrzebna, powinien móc sobie kupić taki obiektyw. Ale obawiałbym się w takich okolicznościach efektu placebo. Są poważne powody by podejrzewać, że dla czasów w pobliżu 1/10 sekundy stabilizacja przestaje dobrze działać. Owszem może być tak zostaje na np 1 EV zapasu i to właśnie powoduje "większy procent udanych zdjęć" ale wojujemy o 1 EV. Kwestia kolejna, to sposób opisu skuteczności działania stabilizacji. Przedstawienie tego w EV jest moim zdaniem chwytem marketingowym. Naprawdę mamy układ mechaniczny który kompensuje drgania od pewnej częstotliwości i do pewnej amplitudy. Poniżej granicznej częstotliwości nie wiadomo co się dzieje. Nie wiadomo jaka jest ona naprawdę.
Jeśli gdzieś pojawia się arogancja to na pewno w tym artykule ("Dowiedziałem się wtedy, między innymi, że świetnie sprawdza się ona np. przy fotografowaniu… kałuż.", "Niestety nie miałem żadnej kopalni pod ręką."). I to ma być ten szacunek dla czytelników, o którym ktoś wyżej wspominał? Artykuł ma być dowodem na słuszność raz wypowiedzianego i nieodwracalnego sądu "są to zastosowania marginalne" I tu jest problem. Autor w żaden sposób nie dopuszcza racji czytelników. Kiedy pojawiały się kolejne przykłady z użyciem stabilizacji wystarczyło napisać np. "ok chłopaki nie podejrzewałem, że tak powszechne jest focenie w trudnych warunkach oświetleniowych" I po sprawie. To nie jest zagadnienie stricte techniczne, dlatego autorytet by nie ucierpiał. Jeżeli już istnieją zastosowania marginalne co stwierdza sam autor, to znaczy, że taka stabilizacja się przydaje. Dlatego tytuł artykułu powinien brzmieć "Jak bardzo są marginalne zastosowania stabilizacji w obiektywach UWA". Poza tym autor wykonał kilkanaście zdjęć w całkiem przyzwoitych, jak na dzisiejsze możliwości sprzętu. warunkach oświetleniowych. I na tej podstawie dalej utwierdza się w swoim przekonaniu. A nie ma tutaj chociażby przykładu dość powszechnych zdjęć nocnych. Nie trzeba od razu jechać na Śląsk do kopalni.
No tak ciekawa dyskusja przed świętami ..to że Arek ma jakieś uprzedzenia ( któż ich właściwie nie ma ) to nie grzech zawsze byłem zwolennikiem stabilizacji w korpusie głownie dlatego ze choć mniej skuteczna działa ze wszystkim co podepniemy odnośnie samej stabilizacji to teraz porównywałem zdjęcia zrobione na 18 mm i wyraźną różnicę widać przy czasie 1/6 sek bo tam zdjecie ze stabilizacją jest wyraźnie lepsze czasy krótsze czyli 1/10 -1/15 nie wykazują aż tak ewidentnej różnicy a dłuższe sa nie akceptowalne zarówno ze stabilizacją jak i bez, róznica przy dłuższych jednak jest taka ze jeśli fotografujemy tekst np. to przynajmniej go odczytamy tyle z własnego podwórka ps .Stabilizacja w obiektywach ma jednak jedną zaletę ale tyczy się to raczej profesjonalnych rozwiązan pod pełną klatkę mianowicie można ich użyć z analogiem acha jeszcze dodam ze ta stabilizacja w Pentaxie lepsze daje rezultaty z obiektywami manualnymi ( tak jakby Af powodował drgniecia ) bo manualna 50 tka udało mi się zejść na dłuższe czasy niż 18 mm z AF może to też wina wiertarkowego AF
Ja jestem ogromnym zwolennikiem stabilizacji zdjęć. Pomaga mi w tym coś podobnego do fortepaniu - też jest czarne i ma trzy nogi. Sirui się nazywa....Daje mi nieskończną ilość EV skuteczności i nie żre baterii
Oczywiście najlepszą sytuacją byłoby sprzedawać wersję z i bez stabilizacji (w odpowiednich cenach), ale nie ma na to szans. Ceny obiektywów z wyciętą stabilizacją dla Sony jakoś tańsze nie są. A projektowanie dwóch wersji obiektywu zapewne producentom w ogóle się nie opłaca.
Czy w obiektywach ultraszerokokątnych potrzebna nam stabilizacja? Czy w Polsce w 2013 roku potrzebny nam portal z subiektywnymi opiniami? TAK! Bo nie musisz tego czytać (kupować). Bo masz wybór. Możesz porównać. I wybrać. Są kraje gdzie wybór jest ciut mniejszy... Starsi znają to z autopsji. Czy dla filatelisty klej na znaczku jest konieczny? Bez niego pewnie byłby tańszy...
Nie zgadzam się z opinią Arka. Mam swoją. Zweryfikowaną empirycznie. Mimo to możemy się szanować. Wesołych Świąt dla wszystkich mających wybór!
ps. Arku jestem ciekaw co bardziej zwiększa ruch na stronie: Twoje nieprzejednane poglądy czy info o warsztatach Wacka Wantucha... :)))
mav Czyli taki obiektyw bez stablilizacji do Sony lub Pentaxa nie będzie lepszy optycznie ponieważ konstrukcja jest taka sam tylko nie ma mechanizmu stabilizacji? Jeśli tak to zdecydowanie nie ładnie
goornik ma racje statyw to statyw, pisaliśmy o tym, tylko na wycieczkach, na wypadach w grupie, w tłumie w miejscach publicznych trudno z nim wojować Stąd popularnośc stabilizacji.. Statyw służy intymnej fotografii. Do pewnych rodzajów fotografii statyw jest niezbędny, ale my nie o tym.
Sony A7 plus obiektyw 16-35 2,8 to ta sama waga co D800 , ta cegła jak to określił Focjusz. Jeśli ktoś nie ma siły nosić pełnej klatki, proponuje APSC lub siłownie.
Może nie trzeba machać rękoma przy fotografowaniu. Przyłóż aparat tak jak to się robiło dawniej do twarzy, wstrzymaj oddech i naciśnij spust. Będzie dobrze. :)
@tomek5b - to była lekka prowokacja ;) do dyskusji niestety prawie nikt na nią nie odpowiedział :( Dylemat jest prawie nie rozstrzygalny ( jak bardzo stabilizacja wpływa na jakość optyczną i wielkość obiektywu) bo prawie nikt nie robi podobnych zakresów z i bez stabilizacji ( a Sigma i Tamron z dziwnych powodów po nie różnicują wersji CiN od tych do Sony/Pentax )
@focjusz, Trzeba by zapytać przy okazji jakiegoś serwisanta Sigmy, czy dla Pentaksa/ Sony jest nieruchoma soczewka stabilizatora czy jest to konstrukcja bez tej soczewki. W tym drugim wypadku mielibyśmy do czynienia z inną konstrukcją optyczną i trzeba by testować taki obiektyw jako inny wariant. Ja typuję wariant pierwszy, ale dyskusja na ten temat już była...
SKkamil - raczej tak, ponieważ nie ma innej konstrukcji optycznej. Soczewka, która w innych korpusach jest stabilizowana, w wersji dla Sony jest po prostu nieruchoma. Ale czy przez to tańsza? Zdaje się, że Sigma w swoich obiektywach nie wycina stabilizacji i daje wybór - albo korzystasz z tej w obiektywie, albo ją wyłączasz i masz tę z korpusu.
jaki ma cel (sens) chodzenie po lesie albo po kościołach i robienie tam zdjęć? mozna zapytać zupełnie zasadnie. otóż to. ale cała rzesza spacerowiczów jednak to robi i potrzebuje stabilizacji w obiektywie i fuji im ją daje. to oni są głównymi klientami w tym przypadku. w ogóle spacerowicze stanowią 99,99% klientów na rynku foto. dlatego artykuł jako prowokacja do dyskusji (wyjątkowo ciekawej) jest w porządku. ale teza, że stabilizacja nie jest potrzebna w uwa jest kontrowersyjna bo nie uwzględnia tej wielkiej rzeszy osób tak fotografujących. no cóż. ich potrzeby też są realne. nie chodzi o jakieś uniwersalne prawa (zasady) ale o realne potrzeby.
Niestety ten artykuł jest ultra nieprofesjonalny i tendencyjny. Gdy już zobaczyłem zdjęcia na ISO > 1600 to od razu wiedziałem, że będzie lipa. Jeśli mam robić zdjęcie ze stabilizacją na ISO 400 a bez stabilizacji na 1600 to chyba wybór jest oczywisty. Ja wiem, że niektórzy oglądają fotki tylko w rozdzielczości ekranowej albo nie mają szczególnie rozwiniętego zmysłu estetycznego ale.. każdy aparat brzydko szumi na ISO >1600, nawet najlepsze FF. A jeśli nie widać szumu to mamy odszumianie z degradacją detali. Wysokie czułości są akceptowalne, ale jeżeli zależy nam na jakości obrazu, na zdjęciu które będzie można potem pokazać i będzie cieszyło oczy to ISO musi być niskie, tutaj stablizacja pomoże, pod warunkiem że jest skuteczna.
Ale nawet pomijając fotografię, to w filmowaniu które jest przecież nieodłącznym już elementem aparatów stabilizacja to zbawienie!!
@focjusz mowa jest o zoomie 15-36. idealny obiektyw dla spacerowicza. którym może być i całkowity dyletant i profesjonalista. ale obu stabilizacja pasuje.
Z testu X-E1 tu na optycznych (nie ma ISO 100 więc weźmy 200 - 800) DR na 200 - 6,6 EV DR na 800 - 4,9 EV To przy założeniu SNR10, naprawdę nie robi ci to różnicy? A czym dalej z ISO tym gorzej, dla ISO 3200 to jest już 3,2 EV zakresu tonalnego, dla 6400 już tylko 2,1 EV, więc pisanie przez Arka, że można sobie bezkarnie podnosić ISO bo nawet wysokie jest "użyteczne", jest dość wątpliwie mądre.
21 grudnia 2013, 19:23
mate ja również Ciebie rozumiem :) niemniej przyjmując wywód Arka, stabilizacja ma znaczenie marginalne. Owszem dla ludzi, którzy często chodzą po kościołach i ciemnych lasach... :) nie oszukujmy się, tego typu dzieła nie należą do większości a jeśli mają to być dzieła to nie z ręki i nie z wysokim ISO i tutaj to o czym wszyscy zapomnieli. Jeśli tor optyczny cierpi w związku z zaimplementowaną stabilizacją to nie ma co dyskutować, jeśli mówimy o jakości. Niższe ISO jakość niższa... Jeśli tor optyczny nie cierpi kwestia dyskusyjna. Poza tym jeśli już włazimy do ciemnych kościołów to żadna stabilizacja nam nie pomoże... przecież ona ma sens w bardzo wąskim zakresie kombinacji przysłona, czułość i czas... a i tak przeważnie można aparat oprzeć na ławce, świeczniku... :)
Kiedyś dla znajomego kupowałem obiektyw. Totalny amator... pierwsze co to jeśli nie kit, to przynajmniej 17-50 tamiego. Pierwsza rozmowa i pytanie dlaczego. Bo ma stabilizację... Nie ważne było, gdzie będą zdjęcia robione, na jakich ogniskowych, przy jakich czasach, ważne aby była i była zawsze włączona... czy to pomogło? Owszem na podejście do tematu - MAM BĘDĄ LEPSZE FOTY... fotom niewiele
druid zdecyduj się chopie, albo piszesz, że wykorzystujesz wysokie ISO i jest ono potrzebne albo krytykujesz... i zejdź z rozdzielczością ekranu bo i to, to taki Twój ogólnik... Tobie zawsze szumi tylko nie tam gdzie trzeba :)
PS. była już rozmowa na temat cen, kolejny raz zatem prosty przykład canona 70-200.
Dlaczego nie mam stabilizacji w żadnym szerokim kącie? Bo trzy są Samyanga, czwarta stara Sigma, jeszcze się ze dwa znajdzie raczej wiekowe. Dlaczego Samyang? Bo jak w kadrze mam ludzi to nie mogę focić poniżej ~1/30. Potrzebuję światła. Warto sobie uświadomić, że dyskutowanie czy stabilizacja pomaga czy przeszkadza jest trochę bez sensu. Problem jest gdy trzeba sobie odpowiedzieć np jakie szkło kupić? Uważam, że zawsze lepiej wrzucić kasę w światło obiektywu albo realnie lepszą puszkę pozwalającą focić na wysokim iso. Bo stabilizację jakoś do tej pory sobie zapewniałem sam. Na przykład nosząc ze sobą ministatyw. Ponadto trzeba by przetestować działanie tych układów stabilizacji w zakresie 1/2 - 1/10 sekundy. Szabla zalinkował deklaracje, trzeba by sprawdzić jak jest. Tak na marginesie w czasie np koncertu nie mam problemu zwykle ze zrobieniem wokaliście zdjęcia na 1 sekundzie byle ten się złapał za mikrofon.
@r_a_v_e_n Dlatego pisałem, że aby ten "test" nosił chociaż znamiona rzetelności, to wypadałoby np. przy zdjęciu konfesjonału zrobić drugie ujęcie z włączoną stabilizacją i czasem czterokrotnie dłuższym oraz czterokrotnie niższym ISO i wtedy porównywać na czym mamy większy zysk.
@baron13: nie masz stabilizacji, bo jej nie kupiłeś. Ani w obiektywie, ani w korpusie. Jesteś więc teoretykiem. :)
21 grudnia 2013, 20:44
Roba może się czepiam, ale w drugą stronę też się da dowieść racji, więc jeśli miałbym się uprzeć to okaże się, że do studia też mi stabilizacja będzie niezbędna :)
mate pewnie, że można było, tylko konfesjonał to nie obiekt pod UWA :) tutaj mielibyśmy jedynie dowód na wyższość stabilizowanego obiektywu a chodzi przecież o "zbędność" stabilizacji pod UWA. To jest na prawdę tak niewielki przedział, dla którego możemy mówić o tym dodatku jako niezbędnym, że temat faktycznie jest marginalny a tego typu obiektywy dla tych którzy umieją ten margines wykorzystać :) Jeśli mówimy o jakości to faktycznie trzeba by było porównać dwa identyczne obiektywy z i bez OS, mające różne ceny, żeby był w ogóle wybór i sens wyboru, bo tak to gadanie dla gadania...
To tak jak z AF. Jedni nie mogą bez niego sfocić krajobrazu a inni focą ptaki w ruchu szkłami manualnymi.
r_a_v_e_n, nie czepiasz się. Po prostu na tym to polega: obierasz koncepcję, a później ją udowadniasz. Będziesz chciał udowodnić, że stabilizacja w studio jest niezbędna to tak przeprowadzisz test, że to udowodnisz. Problem w tym, że takie testy to nawet koło rzetelności nie leżały, więc jest niezły ubaw. No, chyba, że publikujesz 1 kwietnia :)
21 grudnia 2013, 21:00
Co sprawiło że w artykule "Czy w obiektywach ULTRASZEROKOKĄTNYCH potrzebna nam stabilizacja?"
zostały dla zobrazowania problemu wybrany obiektyw NIE-ULTRASZEROKOKĄNY?
I co się dziwić, że optyczne.pl są wiązane z Fuji i Olympusem, jak w przedświątecznym okresie zakupowym na portalu dwie marki dominują. link
:- ))) )) )
21 grudnia 2013, 21:06
dcs tak za arka bo akurat mam otwarte:
"Ponieważ rozmawiamy o systemie Fuji X, zdecydowałem się użyć aparatu Fujifilm X-E1, który stanowi wyposażenie naszej redakcji. Obiektyw, który wywołał burzę nie jest jeszcze dostępny, więc musiałem znaleźć zastępcę. Wybór padł na obiektyw Fujinon XC 16–50 mm f/3.5–5.6 OIS"
Coś dla teoretyków: The Camera Shake: ■ The shake by a human is around 0.1-10 Hz (low frequency). ■ The shake by a tripod is around 4-35 Hz. ■ The shake by an in-vehicle camera is several Hz – around several hundred Hz (high frequency). ■ The conventional camera shake revision cannot revise a shake of the high frequency. ■ Because the shake revision revise a shake by mechanical movement. ■ The electro-optic effect supports movement of 100 Hz or more kHz. canonrumors 15.02r11
Dla mnie czas typu 1/20s na obiektywie 16mm to nie żaden wyczyn. Bez stabilizacji da się to bez problemu osiągnąć. Prawdziwy test to 1/4s i czy 1/6s.
Co do zastosowań stabilizacji. Ostatnio łażę sobie najpierw po Warszawie, a teraz po Toruniu i fotografuje świąteczne dekoracje. Czyli generalnie po ciemku. Z premedytacją ustawiam czasy 1/2s, żeby właśnie rozmazać ludzi. Bardzo się cieszę, że mogę mieć ostre zdjęcia bez statywu. To jest po prostu wygoda. Ja mam to w body. Inni muszą to mieć w szkle. Oczywiście można osiągnąć to statywem, ale ...
A odnosząc się do sugestii zamieszczonych w artykule. Na prawdę dobre szkło może być tak popsute przez stabilizację, że stanie się kiepskim? A może by było kiepskie i bez stabilizacji?
@banc "A odnosząc się do sugestii zamieszczonych w artykule. Na prawdę dobre szkło może być tak popsute przez stabilizację, że stanie się kiepskim? A może by było kiepskie i bez stabilizacji?"
Otóż to. Są zarówno dobre jak i kiepskie szkła, tak ze stabilizacją jak i bez niej, to nie jest żadna reguła a tego typu stwierdzenia Arka, że nie ma wątpliwości, że bez stabilizacji szkło byłoby lepsze są tylko jego pobożnymi życzeniami a nie żadnym faktem.
22 grudnia 2013, 01:52
Jednak dodatkowy zespół soczewek -odpowiedzialnych za /m.in. / stabilizację na jakość optyczną dobrze nie wpływa. Jest to nieprzypadkowy zestaw soczewek, który byłby zbędny /niezupełnie bo ma jakąś zdolność zbierającą lub rozpraszającą /ten Nikkor link -pewnie trzecia grupa od tyłu/ link / ale obiektyw o tych parametrach ale bez stabilizacji miałby o 2 grupy i 5 soczewek mniej.
@dcs, Masz błędne wyobrażenie o działaniu stabilizacji. Stabilizator to urządzenie optyczno-mechaniczne. Najłatwiej to sobie wyobrazić jako soczewkę wypukłą sklejoną z dwóch elementów zawieszoną w korpusie modułu stabilizatora na trzech lub czterech sprężynkach. Podobnie jak w przypadku stabilizatora w korpusie, soczewka drga w płaszczyźnie prostopadłej do osi optycznej (dla kompensacji drgań poprzecznych). Napęd stanowią elektromagnesy a czujnikami są żyroskopy i akcelerometry dla odpowiednich stopni swobody. Stabilizator umieszczony jest w pobliżu przysłony w środkowej części obiektywu. Jest to spowodowane tym, że soczewka musi mieć małą masę, aby mogła stabilizować drgania szybkozmienne (dlatego podałem te częstotliwości powyżej). Przykładowo, jeśli robisz zdjęcie ze stabilizatorem na 1/2s i ma on skompensować drżenie mięśni młodego wypoczętego człowieka, to możemy przyjąć z powyższego częstotliwość drżenia jakieś 6 Hz i małą amplitudę, jeśli fotografujący wie jak się trzyma aparat, wstrzymuje oddech itd. Zatem jeden cykl będzie miał tu 1/6s i w czasie otwarcia migawki zmieszczą się 3 pełne cykle. Nie twierdzę, że są sinusoidalne i takie same, bo nie są. To oznacza, że podczas ekspozycji obraz będzie przesuwany na matrycy trzykrotnie jedynie o wartość wynikającą z dokładności nadążania automatyki. Wszystko byłoby OK, gdyby nie jednoczesne wolne zmiany położenia ciała, których czujniki nie są w stanie wykryć. To one w efekcie powodują poruszenie zarejestrowanego obrazu. Zatem maksymalny czas nieporuszonej ekspozycji będzie zależał nie tylko od sprawności stabilizatora ale i od umiejętności fotografującego. To jednak nie wszystkie czynniki: masa aparatu z obiektywem, długość ogniskowej a właściwie odległość matrycy do żyroskopu (lustrzanka ma gorzej niż bezlusterkowiec), dobry grip, duże dłonie, temperatura otoczenia, wprawa i 100 innych czynników. Jeśli ktoś miał poprzedniego dnia urodziny to i św. Bonifacy mu nie pomoże :-)
Trochę bełkotu. Każdy przebieg, dowolnego kształtu da się rozłożyć na szereg składowych harmonicznych. Nie koniecznie sinusoidalnych, ale sinus jest najwygodniejszy. Jeśli więc mamy charakterystyki dla drgań sinusoidalnych w najprostszym przypadku zależność amplitudy od częstotliwości to "wiemy wszystko". Działanie układu stabilizacji powinno być opisywane jak wszystkich innych układów drgających, poprzez zależność amplitudy drgań obrazu w zależności od częstości drgań aparatu przy jakieś amplitudzie. Tyle, że co zrozumiałe dla inżyniera stało by się dla fotografa czarną magią. Dlatego używa się skuteczności w EV by jakoś przemówić do technicznych dyletantów i przy okazji przenieść ich myślenie w kierunku tego, że kupują "jaśniejszy o2 EV" obiektyw. Niektórzy redaktorzy czasopism wypisywali takie rzeczy. Otóż z tej analizy działania układu stabilizacji wynika, że jego skuteczność z wydłużaniem się czasu naświetlania musi maleć. Czujniki mogą reagować albo na położenie, albo na przyspieszenie. Można na żyroskopach albo elektronicznej waserrwadze, czujnikach reagujących na kierunek pola grawitacyjnego zbudować układ reagujący od zerowych prędkości przemieszczania się obiektywu, ale jak oglądałem działanie kilku(nastu) układów stabilizacji, nie robi się tego. Bo zaczną się problemu konstrukcyjne. Stabilizacja w zakresie poniżej 1/10 sekundy jeszcze działa, ale pytanie jak? Owszem udaje mi się zrobić zdjęcie z czasami nawet w okolicy 0,8 sekundy, ale wtedy gdy siedzę i mam oparte łokcie. Generalnie jest oparcie i dużo mądrzej wydobyć ministatyw. Stabilizacja nie jest "za darmo". Znam z pierwszej ręki opowieści o uszkodzeniach kilku obiektywów i zawsze jak opowiadali właściciele chodziło o "lekkie puknięcie" . Przy czym wcześniej twierdzili, że konstrukcja jest "pancerna". Być może uszkodzenia nie miały związku z tymi puknięciami, albo puknięcie dobiło tylko konstrukcję, ale fakt jest taki, że stabilizacja jest kolejnym urządzeniem do zepsucia. Podejrzewam, że jednym z motywów dla którego pcha się ją do wszystkiego w tej chwili, przypadek 70 - 200 Canona, to zabezpieczanie się producentów przed pozostaniem obiektywów na rynku wtórnym. Nawet jeśli mechanizm się nie zużywa w szybkim tempie potencjalny kupiec zrobi się podejrzliwy. Dlatego zdecydowanie wolałbym, aby producenci optyki zajęli się optyką i zostawili kwestie noszenia statywu fotografowi.
@r_a_v_e_n Nie zrozumiałeś mnie, mi zależy na bardzo dobrej jakość na czułościach do ISO 1600, o tym zawsze piszę. Powyżej to bardzo rzadko obraz jest dla mnie akceptowalny.
@baron13, " Jeśli więc mamy charakterystyki dla drgań sinusoidalnych w najprostszym przypadku zależność amplitudy od częstotliwości to "wiemy wszystko". " No, niezupełnie. Dla prostego modelu jak przedstawiłem wyżej, możesz zbadać a nawet obliczyć częstotliwość rezonansową i jej harmoniczne, ale taki układ bez tłumienia wzbudzałby się na tej częstotliwości i zamiast stabilizować szkodziłby. Zatem funkcjonalny model stabilizatora musi uwzględniać niezbędne tłumienie i zapewniać w miarę płaską charakterystykę w przyzwoitym obszarze uzasadnionym zastosowanymi (tanimi) czujnikami. Dla mnie stabilizator to nie jest czarna skrzynka, dość szybko wybadałem kiedy i do czego mogę go stosować w poszczególnych obiektywach, przyjmując jako kryterium 50% zdjęć ostrych w warunkach powyżej 15ºC. Sam monopod daje mi możliwość zastosowania reguły 1/f bez żadnych współczynników korygujących. Włączenie stabilizatora przestawia rezultat na 80±5% zdjęć ostrych. Żeby za dużo nie główkować, nie schodzę poniżej 1/13s i sprawa jest załatwiona. Obiektyw EF 16-35/2.8L II nie ma stabilizacji, za co jestem Canonowi wdzięczny, i mogę liczyć na zdjęcia ostre nawet w 90%, co jest wynikiem ekstra. U mnie w żadnym obiektywie stabilizacja nie popsuła się, mimo że wyłączam tylko na statyw, ale znam 2 przypadki awarii.
Przeczytalem artykul i czesc komentarzy (nie wszystkie bo szkoda czasu) rece opadaja. Mam Canona 24-70 f2.8 II ktory nie ma stabilizacji i nigdy nie byla mi potrzebna. Krajobraz zawsze robie ze statywu, ludzi z reki i w normalnych warunkach nie potrzeba tej stabilizacji a jak jest kiepsko ze swiatlem to i tak zapodaje speedlita. Stabilizacja za to jest bardzo przydatna w 70-200 f.8 II tam jak najbardziej widze sens jej zastosowania. Skoro w 24-70 nie widze potrzeby jej miec to w krotszych ogniskowych tymbardziej.
Co Ty powiesz ja też tylko w sypialni, ale jak bylem mlody to wyłącznie na sianie w stodole. Gadanie takie, masz wyobraźnię to włącz, zobaczysz wielu, którzy znajdują zastosowanie dla stabilizacji, Piszą o tym wyraźnie i jasno, podają przykłady. O statywie pisalismy sto razy, nie musisz sie tak chwaliĆ purystycznym podejściem do focenia. Jednak poczytaj wszystkie komentarze, nie wyskoczysz jaK Filip z konopii. Przepraszam za ton, ale jesteś kolejną osobą, która żyje w matriksie fotograficznym i nie dopuszcza, istnienia innych "światów".
Fachowcy od marketingu twierdzą, że stabilizacja jest potrzebna. Więc na pewno tak jest. Fachowcy od ruchu drogowego twierdzą, że po polnej, czy leśnej drodze w lipcowym słońcu trzeba w Polsce jeździć na światłach bo tak jest bezpieczniej. Więc na pewno tak jest :D
Lipen- teoria spiskowa panie Lipen? Mysli pan, że jesteśmy ukrytymi marketingowcami podstępnie wlewajacymi jad w młode serduszka niedoświadczonych fotografów. Półgłówki powinne chodzić ze światlami nawet po wlasnych pokojach i kuchniach, tak dla bezpieczeństwa.
proponuję kolejne artykuły z cyklu "czy jest nam potrzebny': zoom, f/1.2, statyw 180cm, ff apsc 4/3, grip itd. ale dopiero kiedy temat stabilizacji we wszystkich zoomach i stałkach zostanie wyczerpany, z uwzględnieniem stabilizacji w korpusach i specjalnej kategorii dla sony dyżurnego chłopca do bicia. trafniej (i mądrzej) byłoby napisać cykl "dlaczego nie jest mi potrzebny": zoom, f/1.2, statyw 180cm, ff apsc 4/3, grip itd. pracujący nieopodal sonar mówi do mnie: ping ping ping
Tokyo, a na koniec proponuję rozwinąć myśl, której autorem jest niejaki Czornyj z forum Nikona, a brzmi ona tak: "Tym co najbardziej przeszkadza mi w robieniu pięknych zdjęć jest p...ny aparat fotograficzny"
@Tokyo: Obawiam się, że tzw prawda obiektywna istnieje :-) Co prawda jestem typem który od czasu do czasu wypisuje, że stabilizacja jest to ersatz statywu, ale jakoś nikt nie wpadł na to, że przy dłuższych ogniskowych jest nie potrzebna. Nawet ja jej używam ;-) Marudzę, że wolałbym, aby zawsze istniała wersja obiektywu bez takich cudów, ale sprawdziłem kiedy jednak mieć wersję stabilizowaną. Natomiast w szerokich kątach, to po pierwsze, jak jest ciemno, to i tak będą kiepskie zdjęcia, nawet AF kiepsko chodzi, więc za wiele straty z tego, że np podbiję czułość nie będzie. Swoją drogą, jak ciemno musi być, aby na przesłonie, 2,8 nie dało się fotografować na 6D?
@Roba jak wiadomo (z prawie każdego forum) to wszystkie aparaty są złe :( czasami komuś coś nie przeszkadza w aparacie ale wtedy lokalna społeczność szybko mu wyjaśnia w jakim jest będzie.
@baron13 prawda obiektywna to na pewno prawa fizyki, budowa i sposób pracy urządzenia. zawsze lepiej jest to wiedzieć niż nie wiedzieć. nie ulega kwestii. jednak pewne cechy sprzętu foto wynikają wyłącznie z potrzeb użytkowników. mam na myśli jasne obiektywy, lustro w aparacie z jednym obiektywem, gabaryty, a obecnie coraz szerzej stabilizacja i evf. to jest mz trochę różna problematyka. jako użytkownik, jak już wiele razy pisano, chciałbym mieć wybór pomiędzy dwoma wersjami. i tak naprawdę czy aby zarzut wobec tego obiektywu fuji nie jest rodzaju "dlaczego on nie jest bez stabilizacji bo przecież on jest dla mnie?" w porządku. ból to ból. mz ten ból to sprawa indywidualna i nie ma co tworzyć z własnych oczekiwań (bo posiada się aparat fuji) teorii "obiektywnej".
@Tokyo: Ok rozumiem że degustibusu się nie dyskutuje. Ale, mam tzw hobby: link czyli focenie obiektywami 500 mm. Wiadomo że do d... bo moje. Aliści ktoś mi napisał że akurat ta fotka jest magiczna a reszta, to technika, czyli powinienem sobie dopowiedzieć, szajs. Otóż ta reszta była robiona zwykłą 300-tką systemową i grzecznie. Mogę dokładnie opisać dlaczego ta jedna fotka jest jak widać, że założenie innego obiektywu nią dało by takiej GO, albo takiej kompresji perspektywy. To samo mogę powiedzieć o zastosowaniu dowolnej technologii, w tym stabilizacji w obiektywie szerokokątnym , że o ile jest zdjęcie i widać, że inaczej się nie da, a ktoś pochwalił rezultat, choćby to było coś takiego, ja u mnie, to jest to dobre. Arek pokazał, że znalezienie okoliczności w których ewentualna stabilizacja się przyda, jest naprawdę trudne. Mogę powiedzieć więcej, że wyraźnie widać, że sytuację fotografa polepszy większa o działkę dziura niż stabilizacja o 2 EV w okolicy 1/15 sekundy, bo to już dawno poza czasami przy których w kadrze mogą się znaleźć ludzie. Nie da się fotografować wnętrz kościołów, bo tam jednak ciągle ktoś chodzi, nie da się nocnych scenek ulicznych. Gdyby ktoś zaprezentował klasę tematów gdzie ta technika gra, wówczas będzie ona przydatna.
ale ja się zgadam z tobą i argumentami używanymi w tej dyskusji po stronie przeciwników stabilizacji. także wolę jaśniejszy obiektyw niż stabilizację. ale to jest inna sprawa. artykuł ma tytuł "czy w uwa potrzebna nam stabilizacja?" gdyby autor w ten sposób prowokował do dyskusji, wykazując że można się bez niej obejść to byłby to tekst edukacyjny. komentarze wyżej wskazują, że ludzie mają ciekawe rzeczy do powiedzenia. zdrowa dyskusja jest pożyteczna, naparzanie się już nie jest takie przyjemne. ale wyszło co innego. to jest odpowiedź na komentarze pod artykułem o stabilizowanym zoomie fuji, rodzaj dowodu. mz źle wyszło. natomiast koronny argument w dyskusji jest taki, że część użytkowników używa stabilizacji. i mz po dyskusji.
Troszkę mam mieszane uczucia jeśli chodzi o stabilizowane obiektywy amatorskie z tego względu ze taki obiektyw z samego założenia jest wielkim kompromisem wiec lepiej niech będzie jednocześnie zgadzam się ze zoomy reporterskie ze stabilizacją mają rację bytu ale zawsze można ten problem objeść wchodząc na wyzsza czułość ewentuanie niedoświetlając a potem wprowadzać korektę przy wywoływaniu Rawa można zyskać jakieś 1 -2 eV drobne oszustwo ale podobno producenci te takie oszustwa czynią bo nie zawsze matryca trzyma czułość ;
a mi sie udaje poruszyc zdjecia przy samyangu 8mm i czasie 1/8... i to dosyc czesto.. .bo niestety trzeba go przymykac do 5,6 zeby był ostry. kropka, 17-40/4 L.. przydałaby sie stabilizacja i to nie raz... niestety wiele jest takich sytuacji ze nie ma czasu zamrzeć jak kamień, wtrzymac oddech i zrobic zdjecie. czasami w biegu sie robi i tu stabilizacja by ratowała foty. kropka. jesli ktos twierdzi ze gdzies cos na pewno nie jest przydatne.. to śmiem twierdzic ze na pewno znajdzie sie ktos kto bedzie tego używał i sobie chwalił.
22 grudnia 2013, 23:12
@Tokyo:
Obawiam się, że po części masz rację. System Fuji jest na tym serwisie darzony swego rodzaju estymą, jako jedyny profesjonalny system bezlusterkowy. W związku z tym wpadki traktowane są łagodnie - no bo choroby wieku dziecięcego - ale i oczekiwania co do jakości są bardzo wysokie. Stąd krytyka szkieł, które maksymalnej możliwej jakości nie zapewniają. To oczywiście moje subiektywne wrażenie, ktoś może mieć inne.
@baron13: ,,Gdyby ktoś zaprezentował klasę tematów gdzie ta technika gra, wówczas będzie ona przydatna.''
Ale przecież była masa przykładów. Chaotycznie, bez sampli, no ale dlaczego ktoś miałby przygotować za darmo porządne opracowanie pokazujące sytuacje, w których stabilizacja w UWA się przydaje? To jest konkretna robota, za którą się płaci.
Jak się ręce trzęsą to czasem pomaga kieliszek czystej. A jak już wychodzą fotki poruszone przy ultraszerokim kącie to już tylko specjalistyczne leczenie odwykowe pomaga.
@Chomsky Gorzej jak z całego narodu robi się półgłówków co widać na załączonym obrazku. Spisek, nie spisek, ale coś w tym jest, prawda?
22 grudnia 2013, 23:16
@Tokyo, odpowiedź dotyczyła zdania ,,czy aby zarzut wobec tego obiektywu fuji nie jest rodzaju "dlaczego on nie jest bez stabilizacji bo przecież on jest dla mnie?"'' - wcięło mi francuski cudzysłów.
baron13- nie rozumien skąd i dlaczego Canon 6D i 2,8, dyskutowany obiektyw ma dziurę od f4 a system to Fuji. Równie dobrze mozna podać E3- szumi i 9-18 bo ciemny. Tu IS naprawdę się przydaje. Tobie pasuje mała głebia najlepiej 2,8 innym duża najlepiej f8, skad więc Twój wniosek- "Mogę powiedzieć więcej, że wyraźnie widać, że sytuację fotografa polepszy większa o działkę dziura niż stabilizacja o 2 EV w okolicy 1/15 sekundy, bo to już dawno poza czasami przy których w kadrze mogą się znaleźć ludzie. Nie da się fotografować wnętrz kościołów, bo tam jednak ciągle ktoś chodzi, nie da się nocnych scenek ulicznych." Wcale mi nie jest potrzebne zbyt często w szerokokątnym szkle f2,8. To szkło to potrzebne mi do krajobrazu i używam raczej wzglednie małych dziur z takimi szkłami. Dlatego robi mi się tak "ciemno" gdy mam f8. Na tym "magicznym" zdjęciu masz magiczne plamy, co to??
Arek, Zgadzam się z tym, że stabilizacja w UWA nie jest zdecydowanej większości potrzebna. Osobiście wolałbym lepsze światło i "osiągi" niż stabilizację. Ludzie zajmujący się kręceniem filmow pewnie patrzą na to zupełnie inaczej.
Co do N16-35Vr to czekam na test :) Ciekaw jestem co napiszecie bo temat UWA w nikonie mam dość mocno przerobiony i muszę powiedzieć, że to jeden z najlepszych tego typu obiektywów jaki używałem. Jasne - nie jest idealny ale jak popatrzysz to w Nikonie ale też innych systemach/producentach to niby jest sporo ale jak zaczniesz się rozglądać to wcale nie jest rożowo.
Tamron - staaaary 17-35 Sigma - 17-35 produkowany do 2008 i 12-24. Nikon. 17-35 2,8 - dobry ale nie tak dobry, żeby płacić taką kasę. 14-24 - zaje.... - tylko, że brak filtrów praktycznie go dyskwalifikuje (przynajmniej u mnie). Stary 20-35 2,8 - fajne szkło - miałem i polecam no ale to już dziadek w sumie. 18-35 - nowy plastik a stary był słaby optycznie. Stałek jak na lekarstwo - szczególnie tych poniżej 20mm. No i zostaje 16-35 :) Samyang 14 - tani i całkiem dobry ale brak filtrów jak w N14-24 Tokina. 16-28 - całkiem ale też soczewka = filtry. 17-35 nie podpinałem ale po testach widać, że gorszy od N16-35.
Na temat Canona wypowiadać się nie będę bo nie mam ale tu też sprawa UWA wydaje się troszkę zapomniana bo jest tak naprawdę 17-40 i 16-35.
Ja w kazdym szkle mile widze IS ;) Jak moze byc, to czemu nie? Kiedys majac 5d2 i sigme 12-24 udawalo mi sie na 12mm nawet na 1sekundzie naswietlania miec ostre foto link
@Chomsky: Nie podchodzę do stabilizacji ortodoksyjnie. Siudym zalinkował zdjęcie na 1 sekundzie. Żadna stabilizacja nie dociągnie do takich czasów, o ile nie będzie możliwości kompensacji kiwania się w zakresie pod 10 stopni. To się może tylko udać. W tzw dawnych czasach szkła były robione pod konkretne zdjęcia. Np jasne stałki pod zdjęcia w świetle zastanym. Bo była taka moda. Długie tele pod ptaszki. Nie za bardzo widzę fotografię UWA ze stabilizacją. Ale może się nie znam :-) A te plamy pewnie na matrycy. Efekt rozciągnięcia poziomów. Ale mogło coś być przed obiektywem bo kropiło z dachu.
Witam mam Nikkor AF-S 16–35 mm f/4.0G ED VR, moi znajomi tez maja ten obiektyw, i nikt nie pomyslal ze jest to najslabsza konstrukcja optyczna ostatnich lat - mam tez inne nowe obiektywy które przynam nie odbiegaja jakością optyczna bardzo od tego obiektywu, choc są od niego kilkakrotnie droższe - wiec torche mnie to dziwi co Pan napisał o tym obiektywie, ale może z wiekiem nie dostrzegam już tych lini, pikseli i milimetrów tak ważnych w fotografii - co do stabilizacji - mysle ze bardzo dobrze ze ja daja - dlatego ze gdyby jej nie bylo cena i tak byla by taka sama - tym bardziej ze jak twierdzil nikon koszt stabilizacji w obiektywie to zaledwie 100zł - szkoda tylko ze tego nie widac na sklepowych wystawach - tam cena obiektywu ze stabilizacja i bez niej jest wieksza i to sporo od tych 100zl pozdrawiam i zycze Wesołych Świąt dużo zdrowia i mniej upierdliwych komentujacych
daplo4 Dlaczego w takim razie Nikon nie stosuje stabilizacji w obiektywach które mają zachować najwyższą jakośc? 17 -55 F 2,8 14-24 f 2,8 24-70 f 2,8 chyba nie dlatego ze szkoda im 100 zł ? Wesołych świąt
Takich głupot i bzdur dawno na tym forum nie było , widzę ,że większość tu piszących więcej wie od kadry osób testujących . Ba chce decydować czy obiektyw powinien mieć stabilizację czy jej niemieć .
Zapominamy chyba o tym skoro firma wypuszcza obiekty ze stabilizacją ma ku temu jakiś powód. Jak słyszę ten obiektyw nie jest dobry , ten za drogi ,tam ten ma stabilizację nie potrzebnie , a jeszcze inny za ciemny. Ten konkretnie obiektywu ma w opcji stabilizację ,są inne tej firmy bez stabilizacji ,ale nie jestem pewien 14.18,23, 27mm Statyw jest nie potrzebny , bo kiedyś nikt go nie używał. Albo kosztuje za drogo . Koledzy ceny statywów zaczynają od 90zł do 3500zł . A tu masz problem tak samo jest z innymi rzeczami. Skoro cena ci nie odpowiada nie kupuj wystrugaj se z drewna własny i po kłopocie. Wesołych świat Optyczne.pl
No patrzcie, od tylu lat fotografuję i dopiero z internetu dowiedziałem się ,że stabilizacja w obiektywach szerokokątnych jest mi potrzebna.A to dobre.Ale ja tego nie pisałem, bo jak się dowiedziałem również z internetu jak nie ma mnie na twarzoksiążce to nie istnieję:)
@Lipen, Nie przejmuj się, ja też nie istnieję :) Poza tym FB już nie jest w modzie, teraz rządzi Ins-cośtam. Wpisz do gugla ins a wyskoczy Ci na pierwszym miejscu.
@Piotr_0602 ... A jak nie chcemy to możemy wyłączyć. I nie ma sytuacji jak w Canonie, gdzie 70-200 ze stabilizacją kosztuje dwa razy tyle co identyczny bez stabilizacji. ...
No fakt, nie ma takiej sytuacji, tylko że to logika magika.
ss-man Sony (bez stabilizacji) kosztuje po prostu wiecej niż stabilizowany Canon'owski 70-200L IS, a jak ktoś stabilizacji nie potrzebuje, może kupić za pół ceny szkło Canona bez IS. W Sony może sobie wyłączyć stabilizacje ale za pełną kasę. Zysk jak w m.... strzelił. Przykłady? Proszę bardzo: link link albo link link
No a wracjąc do właściwego tematu - w 99% również nie widzę potrzeby stabilizacji tak krótkiej optyki. Wyjątkiem mogą być zdjęcia nocne, gdzie nie ma możliwości fotografowania ze statywu i brak okazji do "podpórki". Są to jednak absolutne wyjątki. Stabilizacja w tych objektywach to marketig, tak jak podkręcanie megapixeli na małych matrycach.
stb rownie dobrze można u Sony kupić 70 -400 mm G i mieć go stablilizowanego w body sztuka nie jest potrzebować stabilizacji lub jej nie potrzebować w czasie zakupu tylko w czasie fotografowania a to w przypadku Canona wymusza zakup stabilizowanych obiektywów taka powiedzmy stabilizowana flinta od minolty ..miodzo;
@SKKamil - co jest sztuką, pozostawmy krytykom sztuki. Tu chodzi jedynie o to, że ta "wymuszona" stabilizowana optyka Canona, wcale nie jest droższa od niestabilizowanej w systemie Sony. Tak więc lamentowanie nad "wymuszeniem" test nieco dziwne. Sony życzy sobie po prostu tyle samo kasy za brak stabilizacji, co konkurencja za stabilizację. Szczęśliwego Nowego...
Tak na nie koniecznie na marginesie: wprowadzenie każdego dodatkowego szkła psuje obraz. Nie ma sposobu, by stabilizacja nie psuła rozdzielczości obiektywów. Najwyżej robi to w stopniu akceptowalnym. Jest to kolejna rzecz którą się płaci za stabilizację prócz kasy i tego, że to to się może zepsuć.
@Szabla: Jeśli korygujesz wady kolejną soczewką, to jednocześnie dokładasz od niej jej wady. Spada transmisja rośnie ilość światła odbitego i rozproszonego. Prosta zasada, od pewnej liczby elementów korygujących jakość obrazu będzie spadać. Dlatego stosuje się szkła niskodyspersyjne i soczewki asferyczne. A w przypadku elementów stabilizujących obraz to nie ma sposobu, to musi krzywić oś optyczną urządzenia. Jak robię stabilizatorowi "off" to osiowość wraca z pewną dokładnością.
@Szabla: Jeśli jakiś parametr jednocześnie zwiększa i zmniejsza wartość funkcji, to pewnie ma ona ekstremum. Oznacza to tyle, że nie da się zoptymalizować jednocześnie obiektywu pod względem optycznym i konstrukcji układu stabilizacji. Możemy jeszcze teoretycznie zastanowić się nad przypadkiem, gdy straty jakości i kompensacja wad wzajemnie się znoszą, ale to, z pewnością nie ma miejsca w przypadku obiektywów. Inaczej mówiąc: jeśli zoptymalizujemy układ optycznie, to z samej zasady optymalizowania, możemy go już tylko popsuć, dokładając kolejne elementy.
@Baron13, Jak zwykle teoretyzujesz. Podam Ci przykład, który przeczy Twoim wyobrażeniom: EF 70-200/4 bez IS vs z IS. Ten z IS bije na głowę tego bez. Są jeszcze inne czynniki, które wpływają na rozdzielczość obiektywu, przecież dobrze wiesz jakie... Drugi przykład to EF 70-200/2.8 L II bez IS. Brak stabilizacji spowodował, że obiektyw kiepsko się sprzedaje i w przyszłym roku ma się pojawić wersja ze stabilizatorem. Ponieważ oba obiektywy mają najnowszą technologię, będziemy mogli zobaczyć o ile stabilizator pogarsza własności obiektywu w tym zakresie ogniskowych. Niestety na UWA nie mogę podać takiego przykładu, bo to całkiem inna sytuacja. Tutaj stabilizacja prawdopodobnie pogarsza nieco własności (przy porównywalnej technologii).
@cedrys : Te obiektywy w wersji z klasycznej i ze stabilizacją, to są faktycznie różne technologie. Kilka razy już to pisałem, że Canon pcha stabilizację do wszystkiego, a jak by było bez to można jedynie spekulować porównując np z obiektywami Samyanga.
@baron13, A nie pomyślałeś, że soczewka stabilizatora to nie jest piąte koło u wozu ale element aktywny, uczestniczący w przetwarzaniu obrazu? W obiektywach krótkoogniskowych do lustrzanek elementem częściowo biernym jest zespół retrofokusa, ale ostatnio również i tam wstawia się elementy ze szkła specjalnego. Po prostu technika obliczeniowa obiektywów poszła mocno do przodu. Dla mnie Samyang to firma raczkująca w projektowaniu nowoczesnych obiektywów. Opanowali optykę na przyzwoitym poziomie i pora zrobić następny krok do przodu. Nie wątpię, że to nastąpi wkrótce, przecież Tamron i Sigma robią stabilizację dopiero od paru lat.
@cedrys: Myślę w kwestii Samyanga, ze to raczej na odwrót: nie Samyang taki dobry :-) Po prostu firmy używają powszechnie dostępnej technologii, metod obliczeniowych, materiałów. Na skutek tego mogą wyprodukowac podobne rzeczy. Samyang pokazał co się stanie, jak zrezygnować z wodotrysków, które firmy nam wcisnęły już jako niezbędne. Owszem np ich 85 mm jest toporne w wyglądzie, ale ma 1,4 jasność i faktycznie da się używać od 1,4 bo nie ma AF. I kupiłem za połowę ceny szkła Canona. Akurat mam obydwa i mogę powiedzieć, że w kiepskich warunkach świetlnych AF psu na budę, więc za pół ceny ma o dziurkę lepszy obiektyw. To kwestia nie tyle jakości firmy co koncepcji wydojenia klienta. Jak go oduczymy od ostrzenia, jest ugotowany, będzie musiał kupować nasze szkła. Bo nie damy licencji na specyfikację bagnetu. Jak go oduczymy noszenia statywu, będzie kupował tylko nowe szkła ze stabilizacją. Nigdy się nie dowie, że takie same bez stabilizacji mogły by być lepsze.
@baron13, Pomyliłem się z tą wersją II. To jest wersja I. Samyang to jest koreańska firma z ambicjami. Sukces LG czy Samsunga jest dla nich z pewnością wzorem. Co to za określenia doić czy oduczyć? Ja tego nie rozumiem w działaniach biznesowych. Natomiast rozumiem działania Sigmy i żywię wiele sympatii do tej firmy. Ekstra jakość --> ekstra cena. Nie ma nic za friko.
@cedrys: " Co to za określenia doić czy oduczyć"? Słyszałeś o "metodach kształtowania nawyków konsumenckich"? To jest właśnie zespół działań, które mają przekonać inwestora, że firma ma sposób by fotograf przestał nosić statyw. Inna sprawa, czy to działa, ale "się wdraża".
Ośmielam się zauważyć jedną rzecz w kontekście sporu kolegi baron /cedrys zakładając ze każdy z rozmówców ma troszkę racji dochodzi jeszcze jeden istotny parametr przemawiąjący za obiektywami bez stabilizacji WAGA przykładem niech będzie Canon 70 - 200 2,8 o wadze 1310 g wyprodukowany w 1995 r contra Canon 70 -200 IS 2,8 o wadze 1600 g wyprodukowany jakieś 6 lat póżniej czyli 300 g więcej przy teoretycznie tej samej technologii przykładem też n iech bedzie sigma 24-105 F4 niby wszystko ok ale filtry muszą mieć rozmiar 82 mm
@SKkamil, W tej dyskusji z Baronem podałem zły przykład. Miałem na myśli obiektywy o zakresie 24-70 a nie 70-200. Oto poprawny przykład, choć oba są bez stabilizacji i dzieli je 10 lat technologii: 11.2002r. EF 24-70 mm f/2.8L USM - 950g - fi 77mm 02.2012r. EF 24-70 mm f/2.8L II USM - 805g - fi 82 mm Ten przykład pokazuje tylko efekt działania technologii. Ponieważ zapowiedziano model ze stabilizacją w przyszłym roku, być może już nawet w styczniu, ciekaw jestem jak to wypadnie. Teraz będziemy mieli czyste porównanie, bez wpływu technologii. Co do średnicy filtra jestem za 82 mm, bo mam doświadczenie z TS-E 24/2.5L II. Mogę nałożyć 3 filtry i rogi mam wolne. Oczywiście TS-y mają duże pole obrazowe i bezpośredniego porównania nie ma, ale myślę że dwa filtry będzie można założyć i na 24 mm rogi powinny być czyste.
Śmieszne. Mam nadzieję, że sponsorzy dobrze sypnęli, bo bzdury jakie tu czytam przechodzą ludzkie pojęcie..
Mam masę zdjęć na ogniskowych 17-20 i czasach 1/5, 1/3 czy 1/2s. Ostre i nieporuszone. Bez stabilizacji byście się zesr.. Robione w różnych warunkach i porach roku. A tu nagle czytam, że w czasie wakacji cały czas świeci słońce (siedzicie wtedy pół roku na biegunie pn, rozumiem:) nie ma zachmurzenia, zmroku czy cienia.
Argument o używaniu statywu zwala z nóg:) Proponuję wycieczkę- parę km ze sprzętem bez stabilizacji, za to pod pachę jakiś Manfrotto z wózkiem:) Dacie radę- podobno obiektywy bez stabilizacji są spoooro lżejsze;))))
Powinniście też w każdym teście zlikwidować punkt o filmowaniu- bo bez stab. każdy film z ręki będzie do kosza i to bez względu na ogniskową (no chyba, że chcemy zrobić badziewie typu Blair Witch;)
Wszystkim życzę ustabilizowanego rozumu w nowym 2014 roku:)
Sam temat dyskusji jest tylko teoretycznie mocno sprecyzowany ale badając znaczenie każdego słowa osobo w temacie dyskusji okazuje się ze tak nie jest i jest to tak zwana kaczka dziennikarska portalu optyczne czyli coś co pobudzi do większej dyskusji nie koniecznie merytorycznej zwróćmy uwagę na słowo " potrzebna " bo ono jest kluczowe gdyby zastosować inne np. " niezbedna " można by jednym zdaniem zamknąć dyskusję stwierdzając ze nie jest niezbędna a tak to temat się rozrasta w wielu wymiarach ;
oz Argument z tym ze zastąpisz statyw nietrafiony oczywiście przy czasach 1/2 sek to jest tak ze stabilizację można porównywać jedynie do monopodu i do niczego więcej i to nie jest tak ze otwierasz zdjęcie ogladasz i stwierdzasz ze ono jest ostre i nic więcej ono jest tylko dostatecznie ostre a ze statywu bardzo ostre ( choć przyznaję że statyw jakby wymaga uwagi w drobnych szczegółach bo banalne niedopatrzenia mogą popsuc zdjecie) ;
W takim razie wychodzi jeszcze większa bzdura, bo stab. jest potrzebna w jakimś procencie zastosowań a do pewnych celów niezbędna... Równie dobrze można zadać pytanie "Czy ISO powyżej 100 ma rację bytu?", a następnie sięgnąć po obiektyw f0,95, parę lamp i "dowieść" że niekoniecznie...
Jedno jest oczywiste: Stabilizacja znacznie powiększa spektrum możliwości.
Nikt nie pisze, że "zastąpisz statyw". Ze statywu można robić dowolne czasy, przysłony, time lapse i inne cuda. Ale znacznie ułatwisz pracę- wydłużysz czas, zwiększysz GO, obniżysz ISO lub zrobisz fragment klipu... co bez stab. jest często wręcz niemożliwe.
Alez nie ponieważ Iso jest prametrem który możesz dowolnie zmieniac naswietaljac tak jak chce światłomierz lub inaczej , tak samo inne cechy obrazu np. . podchodząc do obiektu a stabilizacja nie jest parametrem tylko zwyczajną funkcja jak np. AF równie dobrze można by zadac pytanie czy jest on potrzebny w takich obiektywach ( ultraszerokokątnych ) i jak na to pytanie odpowiedzieć ? jest potrzeby bo większość producentów do tam wrzuca? ale czy niezbędny?
Akurat z tym się zgodzę ze stabilizacja powiększ spektrum możliwości jak kazda funkcja np. hdr ale zawsze są ograniczenia np. duszki przechodzących osob w HDR lub taka sprawa stabilizacja w obiektywach typowo sportowych skoro ona kompensuje tylko drgania obrazu wywołane ruchem ręki to i tak trzeba stosować szybką migawkę by zamrozić ruch czyli praktycznie taka stabilizacja przydaje się do jakiś nietypowych zastowan tych obiektywów powiedzmy ze ktoś kupił stablizowana 400 i fotografuje detale architektury ..czyli w sumie czasem obszar zastosowan stabilizacji może być marginalny
No dobrze, ale wyobraź sobie parametry ekspozycji np. 1/10s f5,6 ISO3200- ze stab. możesz np. zejść niżej z czasem oraz czułością, poprawiając jakość- w przypadku sprzętów Sony albo Foveonów może mieć to kluczowe znaczenie dla przydatności zdjęcia:)
oz tak tak wbrew pozorom obiektyw ogólnego zastosowania w jakiś sposób stabilizowany ma sens a to ze ktoś lubi spacerowac z szerokim kątem to jego wybór mam znajomą którą mówi o sobie " japoniec" ponieważ robi masę zdjęć i bardzo szybko wiec musi mieć stabilizację dziwnym trafem nie nasz kraj jest monopolistą w dziedzinie produkcji sprzętu foto wiec chyba nie możemy mieć do nikogo pretensji bo było by to śmieszne w pewnym sensie jesteśmy na trendy światowe i powiedzenie zę jeśli coś producent wrzuca to jest potrzebne chyba jest ogólnym zarysem sytuacji
@oz: Nikt nie neguje, że stabilizacja działa. Sęk w tym jak? Nie raz robiłem zdjęcia z czasami powyżej 1 sekundy trzymając aparat w rękach. Także ze stabilizacją i potwierdzam, ze nawet tak kiepska stabilizacja jaka jest w kitowym 18-55 Canona pozwala zrobić zupełnie nieporuszone zdjęcie. Ale... To w warunkach gdy bez trudu mogę użyć np ministatywu. Siedzę z łokciami mocno opartymi na stole. Takiego zysku, jaki daje stabilizacja przy tele gdy na 1/15 mogę zrobić zdjęcie stojąc, tu nie ma. A to dlatego, że stabilizacja zwykle ignoruje wolne ruchy. Prawdopodobnie różne konstrukcje różnią się między sobą w tym względzie mocno i zwyczajnie trzeba by to jakoś zmierzyć. Rzecz w tym, że dla różnych czasów grają rolę różne kawałki układu mechanicznego jakim jest aparat wraz z focistą. Dla czasów poniżej 1/30 sekundy zapewne chodzi tylko o ruch samego aparatu, poniżej 1/30 mamy ruch dłoni, przy jeszcze dłuższych, ruch rąk, wreszcie mamy powolne mimowolne kiwanie się całego ciała. Dlatego mamy pytanie, co właściwie zyskuje się przy tak długich czasach? Mam wątpliwości: za cenę większej wagi obiektywu chciałbym przesłonę dziurkę więcej. To mi przynajmniej daje gwarancję, że w gorszym świetle pstryknę nieporuszony portret.
Proponuję wykonać następujące zadanie fotograficzne z zakresu fotografii pejzażowej: Udać się późnym popołudniem w wybrane wcześniej miejsce. Przy ostatnich promieniach zachodzącego słońca wyjąć aparat, ustawić 200 ISO, założyć filtr polaryzacyjny i wykonać zdjęcie przy przysłonie z przedziału między 11 a 16. Sytuacja jest klasyczna. Rzecz jasna żadnemu szanującemu się fotografowi specjalizującemu się w pejzażu nie przyjdzie do głowy nie zabrać na taki wypad statywu. Ale w podróży, gdy nie mamy statywu ... Nie przekonanym proponuję wykonać jeszcze inne zadanie. Proszę wybrać się w pochmurny dzień do lasu liściastego. Dla iso 200 i przysłony 11 światłomierz będzie proponował czasy z przedziału od 1/8 do 1s.
Trochę śmieszą mnie opinie o fotografowaniu w nocy bez statywu, a ze stabilizacją. Proponuję do takich wygłupów mimo wszystko używać statywu z wężykiem i podnoszonym lustrem. To dla poważnych fotografów standard. Stabilizacja pomaga przy długich czasach, jeśli ktoś ma niestabilne kończyny chwytne. Znam takich, którym pożyczałem 1D Mark nieważny, ze szkłem 70-200 L IS II i potrafili zrobić poruszone zdjęcie przy czasach 1/500 sek. Może zamiast włączania stabilizerów, najpierw włączmy myślenie i doświadczenie. Mi przy 12 sek plus solidny statyw, wężyk, podnoszone lustro, nie dawał nic, poza szumem, wywołanym przez stabilizator. Pomaga przy fotografowaniu z wolej ręki i długiej ogniskowej, pod warunkiem, że obiekt jest statyczny, bo na koncercie nie poprosisz muzyka, by zamarł przy klawiaturze, bo chcesz zrobić foto ze stabilizacją obrazu. Szeroki kąt? Raczej nie widzę zastosowania w reporterce, a w pejzażowej, tym bardziej, bo tam standardem jest statyw.
1 stycznia 2014, 20:15
Temat zaczął się od obiektywu do bezlusterkowca. Nie po to kupuje się taki aparat i walczy o kolejne gramy, by pakować do torby choćby i kilogramowy statyw. Obecność stabilizacji zmniejsza obszar zastosowań kiedy ten statyw jest niezbędny. Nawet przy krajobrazie statyw nie jest obowiązkowy, można robić świetne zdjęcia i bez niego, no ale jak ktoś lubi sobie utrudniać życie...
@TS jak już tak nam zależy i na wadze i na stabilizacji, to kupujemy Olympusa, który ma stabilizację matrycy, wtedy stabilizacja obiektywu staje się zbędna. A jeśli chodzi o jakość zdjęć, to statyw naprawdę pomaga i stabilizacja go nie zastąpi, a przecież o jakość zdjęć nam chodzi, nieprawdaż.
2 stycznia 2014, 17:38
Czasem można się zadowolić nieco gorszą ostrością, czy też mniej precyzyjnym kadrowaniem. Zdjęcia robi się nie tylko podczas stricte fotograficznych wypadów. Jak bagażu jest sporo to statyw musi zostać.
Zakup Olympusa popieram, ale jak ktoś już wdepnął w Fuji X... ;)
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Chyba jednak pozostanę przy stabilizacji matrycy....
A to zupełnie inny temat. Ona ma tę zaletę, że zawsze jest :) Ma też wady, ale to inne zagadnienie.
Każdym obiektywem bez stabilizacji można robić nieporuszone zdjęcia, a zwłaszcza szerokokątnym. Wychowałe się na sprzęcie bez jakiejkolwiek stabilizacji, dlatego nie wywiera na mnie ona większego wrażenia. Bardzo często wyłączam /bardzo energożerną/ stabilizację oszczędzając w ten sposób baterię.
Stabilizacja w teleobiektywach ma nieporòwnywalnie większy sens niż w obiektywach szerokokątnych , ale skoro producent już takową umieścił np. Fuji to czy jest inny wybòr ? Można ją zawsze wyłączyć , w trybie Video może być przydatna . A tak na marginesie to też chyba marketingowy trick .Obiektyw ze stabilizacją zawsze jest miłej widzany .
Tu nie chodzi o wybór tylko właśnie o to, że producenci nas trochę mamią i próbują wyciągnąć więcej pieniędzy za coś, czego tak naprawdę w 99% przypadków nie wykorzystamy. Co nie zmienia faktu, że
pewnie tego Fujika 10-24 mm kupię. Ale wolałbym gdyby on nie miał stabilizacji, bo wtedy musiałbym
wydać mniej pieniedzy.
Ale właściwie to o co chodzi ? O to, że z powodu kosztów stabilizacji leci jakość szkieł ? Na takie pytanie raczej nie da sie odpowiedzieć wprost. Tu trzeba raczej pytać księgowego, a nie inżyniera.
Arek, nie musisz nas przekonywać, że się nie przekonaleś. Wiedzialem o tym od początku. Warunki do fotek ot takie sobie, fotografuję w gorszych, jeśli las to z liśćmi, jest ciemniej. Jesli przysłona w krajobrazie to min.f.8, przy kropie 1,5. Starówka to był pikuś, za jasno. Z kolei w kościele wolę mieć iso 400 niż 1600 i tu stabilizacja pomaga, jednak wysokie iso, tylko gdy muszę. tak, że wszystko zależy od ptrzeb, chwili i warunków. Ty dobrałeś je tak bt wygrać spór. Oj zmamy Cię, jesteś strasznie uparty.
Mógłbyś wyjaśnić jak rozumiesz tezę, że stabilizacja " psuje optykę, pogarsza jej walory"
Chomsky - współczuję Ci jeśli fotografujesz w gorszych. Fotografia to malowanie światłem. Jak go nie ma trzeba poczekać a nie na siłę i na upartego wciskać spust migawki licząc że coś wyjdzie.
A tak na marginesie , "inteligentnych inaczej" u nas nigdy nie zabraknie , więc nie dziwmy się kosmicznym cenom w tym kraju . A oto przykład link
Arek, żeby ten "eksperyment" był w miarę miarodajny, to trzeba było jeszcze (przynajmniej dla niektórych kadrów) zrobić drugie ujęcie z czasami o 1-2 EV dłuższymi ale z niższą czułością i wtedy porównywać czy jest korzyść ze stabilizacji czy nie. Na przykład zdjęcie z konfesjonałem na 1/8 s i ISO 1000 i wtedy zestawić oba zdjęcia pod względem ostrości, detalu i szumu. Albo następne w kolejności zdjęcie z kościoła na 1/10 s i ISO 800 i wtedy porównać czy dalej byś miał taki przepał nad żyrandolem. Zapominasz chyba, że każe zwiększanie czułości o jedną działkę to spadek dynamiki o ok. 1 EV. Póki dynamika kadru jest niewielka to nie ma problemu, ale nie zawsze tak jest.
@Chomsky
Tyle że przy obiektywie szerokokątnym zejść z 1600 na 400 dzięki stabilizacji to trzeba zejść do tak długich czasów naświetlania, że cokolwiek poruszającego się wejdzie w kard i mamy rozmycie jak marzenie ;)
A co do psucia optyki to wiadomo, ze obiektyw ze stabilizacją z zasady ma bardziej skomplikowaną budowę optyczną i jeśli np. wsadzisz stabilizację bez zwiększania rozmiarów to najprawdopodobniej jakość optyki będzie musiała ucierpieć.
No i samo działanie stabilizacji może nieco nabroić w obrazie, ale tu niech się wypowiada np. Arek ;)
W większości przypadków nie da się poczekać, aż się światło poprawi. Na takiej zasadzie można powiedzieć, że stabilizacja w ogóle jest nie potrzebna w żadnym obiektywie bo zawsze można poczekać na światło lepsze.
W sumie jeżeli toleruje się jakość przy 6400 ISO to po co właściwie te wszystkie testy rozdzielczości/aberracji/komy etc. etc. w obiektywach, to wszystko można poprawić trochę w kompie i spokojnie duże odbitki z tego wydrukować z dobrą jakością przy wszystkich dzisiaj dostępnych obiektywach. Po co te wszystkie testy?
Trzeba pamiętać, że część cech obiektywu, które mogą mieć wpływ na potrzebę zastosowania stabilizacji związane są z wadami aparatu – tutaj ten problem został wyeliminowany poprzez zastosowanie nowej konstrukcji z dobrze radzącą sobie na wyższych czułościach matrycą. Mimo wszystko ze starszymi aparatami i w warunkach bardziej naturalnych pod względem możliwości zrobienia zdjęcia (często zdjęcie trzeba zrobić szybko, bez możliwości ustawienia się w celu wyeliminowania własnych drgań) lepiej mieć stabilizację w szerokim kącie. Inną sprawą jest obniżenie ceny gdyby jej nie było lub poniesienie właściwości optycznych przy zachowaniu podobnej ceny bez stabilizacji.
Dyskusja jest niestety pusta, no chyba, że ktoś ma dokładne dane o ile zwiększa cenę obiektywu układ stabilizacji. Może zaraz się dowiemy, że to np 50% ceny? Bo jeśli to jest 1% czy tez 0,5% to mnie tam rybka czy ona jest czy jej nie ma. O ile znów się nie okaże, że dodatkowy układ soczewek psuje jakość obrazu o... 50% (cokolwiek to znaczy)
Arek, to czego ludzie oczekują dostają i za to płacą :) Mam bezpośredni kontakt z przykro powiedzieć, coraz głupszym klientem i pytanie o stabilizacje jest powszechne. Bo na forum pisali i w reklamie widzieli.
To raz. Dwa: fotografowałem w kopalni w to lato 35mm na FF, spokojnie można fotografować z ręki, czułość 4000, F2.8, przy obecnej jakości obrazu te parametry są przyzwoite. Stabilizacja tutaj psu na budę, jak jeszcze leci po jakości w niektórych przypadkach. Trzeba pamiętać, że obecnie zaciera się granica między urządzeniami mobilnymi, aparat nie służy już tylko do zdjęć o czym wielu zapomina. Stabilizacja w obiektywach szerokokątnych przydaję się w sytuacji: gdy filmujemy na flycamie oraz jeśli podczepiamy aparat pod urządzenie typu hexacopter gdzie gimbal nie wytłumi do końca wstrząsów. To moim zdaniem. Poza tym po co. Należało by jasno napisać, że stabilizacja służy do kompensowania drgań przenoszonych na zestaw, które są znaczące i widoczne tylko przy teleobiektywach.
Najbardziej cenię sobie umiejętność rozumienia co piszą inni, fajne jest też przyznawanie się do pomyłek. Ten "test" to dowód, że Arek nie posiada żadnej z tych zalet.
Scyzoryk w kieszeni również przydaje się niezwykle rzadko. Są jednak chwile, w których jest naprawdę nieodzowny, bo trudno będzie go czymś zastąpić. :)
Test udowodnił, że w wielu sytuacjach stabilizacja nie jest w ogóle potrzebna.
Wiedziałem.
:D
" współczuję Ci jeśli fotografujesz w gorszych. Fotografia to malowanie światłem. Jak go nie ma trzeba poczekać a nie na siłę i na upartego wciskać spust migawki licząc że coś wyjdzie"
Współczuję spojrzenia z dość ograniczonej perspektywy. :). Arku, mam wymienić rodzaje fotografii, gdzie używam szerokiego kąta, i wcale nie w niej najważniejsze "malowanie światłem", a potrzebny jest nieporuszony kadr np. przy 1/5 czy 1/10s, czy sam się domyślisz? :)
Arku, odnośnie ciemności lasu, latem w samo południe, przy zerowym zachmurzeniu, gęsty las potrafi być tak ciemny, że muszę zdejmować okulary słoneczne aby się nie zabić na rowerze, i nie mam na myśli przejścia z jasnego w ciemne, gdy oczy potrzebują chwili na przyzwyczajenie. Jeżdżę od wielu lat, wiele kilometrów. Oczywiście to nie dotyczy każdego lasu...
Ale generalnie zgadzam się z tekstem! ;-)
Światło zastane, ma tę wadę, że jest go tyle ile się go zastanie, a więc trzeba mieć albo swoje, albo czekać na lepsze :-) Jednak czasami po prostu trzeba robić w kiepskim świetle, i wtedy stabilizacja, jeśli nawet nie pomoże to na pewno nie zaszkodzi ;-)
Z drugiej strony złapałem się już na tym, że robiąc dużo zdjęć ze stabilizacją, robię się tak nieuważny, że jeśli przez przypadek zapomnę ją włączyć, to w rezultacie mam ruszone zdjęcia, nawet na relatywnie krótkich ogniskowych oraz czasach. Tak więc, o oparciu o samego siebie, i swoje rezultaty, uważam, że przynajmniej dla mnie, obecność stabilizacji nadrabia moje braki w technice.
zabrakło "jest".
Nie wiem jak ci którzy tak bronią stabilizacji radzili sobie kiedyś. Chyba, że piszą to ludzie wychowani już na stabilizacji. Czy kiedyś chodziliście ze statywami? Cykaliście i tyle. Które dobre to do wywołania a szajs do kosza. We łbach się ludziom poprzewracało z tego dobrobytu ))
Bardzo tendencyjny i wysoce niefachowy test, jak na portal testujący urządzenia optyczne i fotograficzne. A trzeba tak niewiele zrobić:
- zakładamy na korpus obiektyw UWA np 16mm na APS-C
- ustawiamy 16mm
- wybieramy kadr do testów
- wyłączamy stabilizację
- ustawiamy czas 1/32 i pstryk
- 1/16 i pstryk
- 1/8 i pstryk
-1/4 i pstryk
-1/2 i pstryk
- włączamy stabilizaję
- powtarzamy fotki od 1/32 do 1/2 sekundy
- wgrywamy fotki na komputer
- porównujemy
- piszemy wnioski
I po sprawie, tzn. wiemy więcej czy stabilizacja pomaga czy nie.
Osobiście jeśli jestem przekonany o skuteczności stabilizacji swojego sprzętu, to ustawiam czas będący odwrotnością 1/2 lub 1/4 ogniskowej i zaczynam robić fotki minimalizując do minimum potrzebne ISO. A przy czasie będącym odwrotnością ogniskowej mam 1000% pewności, że nie będzie na zdjęciu poruszenia spowodowanego drganiem sprzętu.
Moim zdaniem nieco chybione lokalizacje.
Kościoły z jasnymi białymi ścianami ,las bez liści , ulica szeroka....
Zupełnie nie uwzględnione zastosowanie techniki HDR.
Jak dla mnie ten artykuł niczego nie udowodnia , oprócz niezłej krzepy Pana Arka :-) solidny i stabilny chwyt bez drgań.... :-)
Ogólnie trudno zrobić nieporuszone zdjęcie z czasem poniżej 1/20 sek.
Przesłony F 8.0 i wyższe pokazały by że nie się da zrobić dobrych technicznie zdjęć w takich warunkach.
Jako kościół polecam Archikatedrę we Wrocławiu tam jest ciemno i bez statywu można polec nawet ze stabilizacją...
@Szabla, facet bez scyzoryka to d..... nie facet. Nijak ma się do stabilizacji.
Arku, jak byś kiedyś rozwinął temat stabilizacji matrycy "Ma też wady, ale to inne zagadnienie", będę wdzięczny.
knipser - domyślam się. To jest właśnie zastosowanie, które nazywam marginalnym.
Gdyby Fuji miało stabilizowaną matrycę tak jak ma Pentax czy Olympus dodawanie SR do szkieł można byłoby uznać za fanaberię i niepotrzebne zwiększanie ich ceny...
Ja praktycznie nie wyłączam SR (z wyjątkiem użycia statywu).
Dzięki mojej obecności w jedynym słusznym systemie Pentaxa :-) mogę z ręki robić zdjęcia Samyangiem 14
np. : +2 EV,0,-2 EV z SR nawet w dosyć ciemnych miejscach...
Nam Panie Arku nie, ale może inni więcej piją niż my. ;)
Idąc dalej, dla mnie to i AF jest zbędny w takich obiektywach.
Nie ma jak stabilizacja matrycy - co byśmy nie podpięli, czy to tele, czy portret, czy standard, czy szeroki kąt, czy rybie oko - wszystko jest stabilizowane. Niezależnie od producenta, niezależnie czy natywny bagnet czy coś podpiętgo przez adapter, zawsze mamy stabilizację. Nawet w makro. Nawet w fotografii otworkowej. Nawet przy filmowaniu.
A jak nie chcemy to możemy wyłączyć. I nie ma sytuacji jak w Canonie, gdzie 70-200 ze stabilizacją kosztuje dwa razy tyle co identyczny bez stabilizacji.
Zaszkodzić - nie zaszkodzi, a pomóc może.
Dyskusja czy stabilizacja ma sens czy nie jest bez sensu, bo to sprawa idywidualna na zasadzie jak się komu ręce trzęsą, jeden zrobi spokojnie na 1/4, a inny poruszy na 1/30.
A jak chcecie fotografować kościół, to wybierzecie się do jakiegoś zabytkowego, drewnianego, z pociemniałych, ciemnobrązowych desek.Tam nawet lampa nie pomoże, bo ściany i sufit wchłoną błysk jak gąbka wodę. Zobaczycie jakie tam wam czasy wyjdą. I ISO 4000 nie pomoże.
i co w tym kościele będzie Pan fotograf na czasie 1/10?
Pannę młodą?
@mizu
Czarne zakonnice w cieniu ?
Fakty zalet stabilizacji w szerokokątnych obiektywach, o których piszą użytkownicy, mogą nie wystarczyć do zweryfikowania teorii jej zbędności. ;)
Nie chodzi o to czy coś jest zbędne tylko czy niezbędne i jakim kosztem.
No, Arek. Właśnie przekonałeś mnie, że stabilizacja nie jest potrzebna do fotografowania kościołów... w Warszawie :)
Ponieważ od dziecka mieszkam w Toruniu, przyzwyczaiłem się, że kościoły są ciemne. Taki jest Gotyk.
Gdybyś chciał kiedyś przekonać się, jak bardzo, to zapraszam na toruńską Starówkę. Najciemniejszy z ciemnych, ale moim zdaniem najpiękniejszy jest kościół p.w. Najświętszej Marii Panny. Nawet stabilizacja wymięka: iso 6400, 1/2 s, f/3,5. Pozostałe zabytkowe wnętrza wcale nie są dużo jaśniejsze. Zazwyczaj wychodzą mi w nich parametry: iso 3200, 1/10 s, f/2,8.
Jeżeli nie mam akurat statywu, to radzę sobie robiąc serie zdjęć i sprawdzając, czy zdjęcia są ostre. Zazwyczaj trzy czwarte idą kosza. Ale spoko. Nie narzekam. Na szczęście do większości toruńskich muzeów pozwalają wnosić statyw. A drugi bilet do muzeum (jeżeli okaże się, że jest coś tak wartego fotografowania, żeby przyjść drugi raz) jest na pewno tańszy od stabilizacji w obiektywie :)
A, i zgadzam się, że AF jest zbędny w obiektywach UWA. A na pewno mniej przydatny od stabilizacji. Bo AF-u nie używam, a jednak często muszę wracać do muzeów i kościołów ze statywem.
@Arek - nie wiem dlaczego uważasz że starsze matryce dawały sobie radę gorzej od nowych. Może miałeś na mysli CCD, dla których ISO1600 bylo granicą nie do przekroczenia. W CMOSach rewolucji nie widać od 5 lat. ISO 4000 czy 6400 na Twoich zdjęciach jest dość mdłe i ze spranym detalem, więc pozostanę przy starej dobrej Alfie 700 która - powracając do mojego marginalnego kopalnianego przykładu zauważonego przez Arka - zachowała na ISO6400 przyzwoity detal i żywy kolor.
Kontestując Twój pogląd, moge wyobrazić sobie że nie uważasz za stosowne robienie zdjęć w nocy w kameralnie oświetlonych przestrzeniach miejskich. Tu światła było niewiele więcej niż w kopalni... Przykładowe zdjęcie zrobiłem przy okazji wizyty w teatrze, tachanie ze sobą statywu byłoby idiotyczne, a zależało mi na jakości optymalnej do powiększeń. Zeszłoroczny przykład adwentowy: F/2,2 1/8 s ISO1600 20 mm (pełna klatka A900):
link
Nasuwa mi się analogia do rowerów - 99% sprzedawanych obecnie ma amortyzator, a 90% użytkowników go nie potrzebuje. Sam jeżdżę na sztywnym widelcu choć czasem trzęsionka mnie wkurza. Mam stabilizację w matrycy i wyłączam ją tylko na statywie. Zależność przydatności stabilizacji od ogniskowej nie jest liniowa. Wysoka czułość to zmniejszony zakres dynamiczny i tonalny oraz głębia kolorów matrycy (lepszy jest statyw). Dla bardzo długich ogniskowych stabilizacja jest psu na budę, bo i tak się z ręki nie da zrobić.
Było cicho i spokojnie, można było wreszcie udać się na zdjęcia, komu to przeszkadzało? :)
Podkreślę jeszcze raz. Ręce mi latają i dla mnie stabilizacja to zbawienie dla dowolnej ogniskowej. Do tego mam wstręt do wysokiego ISO, niezależnie od tego, jak jest dobre.
Pozwolę sobie trochę zabełkotać, ale po mojemu ta sprawa ma (też) kluczowe znaczenie. Mianowicie jak wygląda częstotliwościowa charakterystyka odpowiedzi układu stabilizacji? Na moje musi tak być, że dobra stabilizacja jest starowana układem PID. Właściwie nie da się uniknąć tego, aby bardzo silna byała składowa różniczkowa. Po ludzku mówiąc, jak potrząsamy obiektywem z dużą częstotliwością, to skuteczność stabilizacji jest wielka, obraz ani drgnie, natomiast gdy częstość drgań maleje maleje "defipo dete" czyli pochodna zmiany kata po czasie i obraz zaczyna drgać coraz mocniej. Dla tych czasów, dla których przy szerokich kątach zgodnie z regułą 1/f robi się problem czyli poniżej 1/10 sekundy zwykle, stabilizacja już nie działa. takie niestety są moje obserwacje kilku obiektywów. Czyli po prostu mamy do czynienia z urządzeniem które ma służyć do zdarcia kasy z klienta. Mogę jeszcze dodać, że paradoksalnie trochę również w bardzo długich obiektywach stabilizacja przestaje być sensowna. Pewnosci nie mam ale na moje zwyczajnie aby obrócić o znaczący kat aparat w czasie 1/200 sekundy potrzebny jest za duży moment siły w przypadku gdy mamy przykręconą dużą lufę, aby mogło go wytworzyć np klapiące lustro. Kicha się robi w okolicy 1/100 gdy focę na równoważniku 800 mm...
C50D ma w ciemny ch miejscach banding już od iso800 i żaden kolejny Canon APSC nie jest od niego istotnie lepszy.
A tak nawiasem mówiąc, jaki zoom do Nikona, poza legendarnym 14-24 (do którego zresztą nie da się dokręcić filtra), jest lepszy od tego 16-35vr
Dzień dobry - jestem Piotr.Warto się przywitać przy pierwszym wpisie.Bardziej praktyk niż onanista, chociaż podglądający Optycznych od lat.
Dwie uwagi. Po pierwsze to zgodzę się,że Autor mini-testu chyba nie widział naprawdę ciemnego kościoła, a tym bardziej nie widział ciemnego lasu :)
Po drugie, to zgodzę się z Autorem mini-testu, że stabilizacja w tak szerokim kącie,przy obecnych użytecznych czułościach, to fanaberia
Taki zgodny jestem dosyć :)
Są też obiektywy szerokokątne montowane na korpusach, gdzie jest stabilizacja matrycy. Wówczas nie ma mowy o pogorszeniu parametrów optycznych.
Sam jestem bardziej zainteresowany testem Nikkora 16-35, którego jestem użytkownikiem od 2 lat i czekam na rewelacje z tego wynikające. Trudno mi zrozumieć dlaczego przymykanie przysłony dzięki możliwości bezproblemowego wydłużenia czasu nie jest wystarczającym powodem do tego żeby cieszyć się stabilizacją w obiektywie szerokokątnym. Rozumie to Canon i Nikon, ale tutaj jest to przedmiotem bezprecedensowej polemiki. Gdyby nieżyjący już Galen Rowell miał stabilizowane obiektywy podczas swoich wspinaczek z pewnością mógłby cieszyć się większą głębią ostrości na swoich wyjątkowych zdjęciach zamiast rozkminiać istotę ostrości hiperfokalnej. Statywu zabierać ze sobą nie mógł, więc gdzie tu brak sensu? Czekam na test anonsowanego Nikkora 16-35 VR. Może Optyczne pokaże mi to czego ja nie widzę na swoich zdjęciach, i nagle to co jest ostre przestanie takim być.
Pozdrawiam i przepraszam za tę odrobinę sarkazmu, której nie moglem sobie tym razem odmówić.
Nie zgadzam się, że stabilizacja przy UWA nie jest potrzebna - pewnie dlatego, że lubię podziemia, bunkry, katakumby i piwnice :)
Ale zgadzam się, że pakowanie stabilizacji do obiektywów UWA jest bez sensu - należałoby raczej zastosować stabilizację matrycy. Tak, ma ona wady:
- w lustrzankach nie stabilizuje obrazu w wizjerze - ale przy UWA da się bez tego żyć (gorzej przy teleobiektywach rzędu 200 czy więcej, tutaj stabilizowany obraz w wizjerze bardzo ułatwia kadrowanie)
- nie ułatwia pracy autofocusa przy detekcji fazy w lustrzankach - ale na UWA głębia ostrości jest tak duża, że chyba nie ma to większego znaczenia
- jest mało skuteczna dla długich ogniskowych - no tak, ale chwilowo mówimy o UWA...
Obiektywy typu 16-85, czy 55-300 niech sobie mają stabilizację, a matryca niech ma własną, niezależną - przyda się do UWA, stałek, naleśników, bardzo jasnych zoom'ów (Sigma A 18-35 1.8, Nikkor 17-55 f2.8, ...), najtańszych 18-55, itd.
Smuci mnie tylko, że jedynie w systemie Micro 4/3 tak się da :(
No to teraz coś na temat Pentava ze stabilizacją matrycy ))
Stabilizacja może być przydatna - to nie ulega wątpliwości.
Pytania jednak są 2
dla klienta - czy warto za to dopłacać
dla producenta - czy warto powiększać konstrukcję i/lub pogarszać własności optyczne.
W pierwszym przypadku - w zdecydowanej większości nie warto tyle że nieraz jest się zmuszanym.
W drugim warto o tyle o ile da się taki droższy obiektyw odpowiednio marketingowo sprzedać.
Na razie się to udaje bo 2 największe (od zastosowań profesjonalnych do amatorskich ) firmy mają swój interes w tym aby udowadniać że stabilizacja w obiektywnie jest lepsza - zawsze.
I dlatego całą nadzieja w Sony ( na razie - mam nadzieję że Ricoh wreszcie doszlusuje ) że pokaże iż można zrobić lepsze (i tańsze ! ) szerokie szkiełka - co jest możliwe bez problemu zwłaszcza w takim A7
Piszę oczywiście o zoomach - bo dobrych szeroki stałek jest już sporo ( dzięki mi Samyangowi)
Mało uważnie czytasz Bzdunek o Pentaxie już było :-)
Arek
Ciekawe czy są osoby którym tak trzęsą się ręce, że udowodnią tezę zupełnie przeciwną do Twojej?
@fotofan
Nikt tu nie pisał, że stabilizacja jest niezbędna, tylko że bywa przydatna, to Arek twierdził, że jest całkowicie zbędna i że to fanaberia producentów.
@bzdunek
To że kiedyś czegoś nie było, nie znaczy że nie można teraz z tego korzystać skoro technika na to pozwala. Używasz autofokusa?
Pentax 16-50 f2.8 bez stabilizacji - 3800zł
Sony 16-50 f2.8 bez stabilizacji - 2300zł
Nikkor 17-55 f2.8 bez stabilizacji - 4800zł
---
Canon 17-55 f2.8 ze stabilizacją - 3000zł
Sigma 17-50 f2.8 ze stabilizacją - 1600zł
Pentax 50-200 f4-5.6 bez stabilizacji - 500zł
Sony 55-200 f4-5.6 bez stabilizacji - 750zł
---
Canon 55-250 f4.5-5.6 ze stabilizacją - 650zł
Nikkor 55-200 f4-5.6 ze stabilizacją - 800zł
Pentax 18-135 f3.5-5.6 bez stabilizacji - 1500zł
Sony 18-135 f3.5-5.6 bez stabilizacji - 1700zł
---
Canon 18-135 f3.5-5.6 ze stabilizacją - 1350zł
Nikkor 18-140 f3.5-5.6 ze stabilizacją - 1800zł
I gdzie te niższe ceny obiektywów bez stabilizacji?
Mogę dodać jeszcze jeden powód dla którego stabilizacja w UVA będzie bardzo kiepsko działała. Po prostu: każdy układ stabilizacji ma swój maksymalny kąt wychylenia, który można można skompensować. Im dłużej działa moment siły, o tym większy kat obróci się aparat. proporcjonalnie do kwadratu czasu. No i kiszka mamy czas który na sztywno ogranicza mechanizm stabilizacji. Dla krótszych czasów będzie działał bardzo dobrze, dla czasów dłuższych będzie bezużyteczny.
Ciekawe, że przy 10-18/4 od sony nie było tego problemu... :)
@DlaZabawy - ten artykuł ma w tytule obiektywy UWA a twoje przykłady nie zawierają ani jednego takiego.
@focjusz To dlatego, że wiele UWA ze stabilizacją nie ma, ciężko więc trochę o porównanie... Chodziło mi zresztą o ogólny trend.
Przykłady z obiektywami 16-50 i 17-50 dowodzą, że tańsze są obiektywy do stabilizowanych korpusów. :)
Ja tu widze dowody tylko na to, ze da sie zrobic amatorskie zdjecia bez stabilizacji. O tym wszyscy wiedza. Z tego powodu artykul ma dla mnie bardzo amatorska perspektywe: skoro ja moge, to znaczy ze mozna wiec niech inni nie mowia, ze nie mozna. Obawiam sie, ze milosnicy stabilizacji to zupelnie inni uzytkownicy i nie ma sensu ich przekonywac, ze nie maja racji, bo po prostu robia inne zdjecia i maja inne aspiracje.
Szkoda, ze artykul jest subiektywna manifestacja "jednak mialem racje", a nie czescia przegladowego felietonu o przydatnosci roznych typow stabilizacji i jej wplywie na jakosc obrazu dla zawodowcow i amatorow. Wtedy kotrowersje zostalyby rozcienczone uwagami trafionymi. Opinie kontrowersyjne maja jednak te zalete, ze rozbudzaja dyskusje.
@baron13 - W sumie to ciekawe, co piszesz - pytanie tylko, czy wychylenie będzie się odbywać cały czas w tę samą stronę? Może będzie się wahać raz w jedną, raz w drugą? Wtedy stabilizacja miałaby szansę. Niestety, nie mam dostępu do stabilizowanego UWA i nie mogę tego przetestować...
Szabla, taaak zwłaszcza Pentax ;)
Założyłem 70-300 Canona stabilizowany (czarny, nie biały :-) ) i po mojemu to dla powolnych ruchów nie widać działania stabilizacji. Dla szybkich widać ewidentnie zakres "trzymania", na oko jakieś 1-2, stopnie, nie więcej. Więc stabilizacja nie ma szans dla dłuższych czasów bo i ma "uczulenie" na przyspieszenie kątowe i nie da się utrzymać w rękach z taką precyzją aparatu.
Niepotrzebna stabilizacja, niepotrzebny AF.
I nikt nam nie wmówi że białe jest białe a czarne jest czarne.
Szkoda słów...
Zlikwidować wszystko jak mówił kandydat na prezydenta Kononowicz ))
.... żeby się utrzymać w temacie...
...nigdy nic nie ma nie...
;)
@mate: Pentax jednakowoż tańszy od Nikkora :)
@baron13: "The normal frequency domain of camera shake is from 1 Hz to 10 or 15 Hz, and an optimal balance of compensation characteristics within that domain is required to obtain the most complete stabilization performance. At the low end of 1 to 2 Hz, initial response time is relatively long and offsetting fluctuation tends to occur. Therefore the correction frequency characteristics are spread gradually and broadly from the high to the low end of the domain."
Arek | 2013-12-20 13:57:30
"Chomsky - współczuję Ci jeśli fotografujesz w gorszych. Fotografia to malowanie światłem. Jak go nie ma trzeba poczekać a nie na siłę i na upartego wciskać spust migawki licząc że coś wyjdzie."
Nie musisz mi wspólczuć, przeglądaliśmy niedawno fotki z wyjazdu do Rumunii, oprócz pięknych jasnych i kolorowych, czyli takich jakie preferujesz, były i fotki wnętrz licznych zamków, zamków chłopskich- ciemne komory i strychy. Kościołów obronnych- jak się zapewne domyślasz wszystkie budowle o charakterze obronnym posiadają niewielkie otwory, nawet nie okienne, raczej strzelnicze. Do tego urocze knajpki w piwnicach, komnaty pałacowe itp. słowem Siedmiogród. Wszędzie ciemno, wszędzie potrzebna jakaś szersza ogniskowa i bardzo potrzebna stabilizacja, w dwóch aparatach w korpusie, w jednym w obiektywie. Jeden aparat i szkło bez stabilizacji.
Potem było już gorzej bo liczne zabytkowe cerkwie byly jeszcze ciemniejsze. Fotki pamiątkowe jedynie, bo chętnie kupuję albumy. Ty mi tu pokazujesz Warszawę za dnia, las bez liści i bielone kościoły. Czego mi współczujesz? Rumunii, Siedmiogrodu, Bukaresztu. Nie ma czego to piękny kraj, pojedź a zobaczysz do czego przyda się stabilizacja w szerokokątnym szkle.
Raczej wolałem f.4/5,6 niż 2,8. Wolalem iso400/800 niż 3200, chociaż jak się musi to trudno. Jednak stabilizacja pozwala manewrować nieco zakresem iso, przysóon i czasów w zależności od potrzeb. Nie muszę kolegom przypominać, ze to istota fotografii. Zawsze to dwie działki umożliwiające jakiś manewr.
mizu | 2013-12-20 15:28:38
' co w tym kościele będzie Pan fotograf na czasie 1/10?
Pannę młodą?'
Wyobraź sobie mizu, że w kościele można fotografować kościół, na czasiem 1/10 jak trzeba. Rzadko kiedy widać w kościele panny, jeszcze rzadziej młode.
najgłupszy artykuł jaki w zyciu przeczytałem, przykro mi że autor wyszedł na mega ignoranta.
obecnie lustrznki to podstawowe narzedzie filmowcow...
KAŻDY flmowiec wybierze szkło ze stabilizacją, ten artykuł miał sens 10 lat temu gdy lustra nie kręciły video, obecnie gdy nawet filmy kinowe kręci się DSLRami...a stabilizacja przydaje sie zawsze, niekoniecznie żeby ratować wytrzęsiony obraz ale głównie przy redukcji tzw mikrodrgań których się nie uniknie kręcąc z ręki...
Szabla
Przetłumacz na nasze bo nie jestem multilingual
to jest portal Optyczne a nie Dpreview
Ok, tekst pokazuje, że w najczęściej - globalnie - występujących zastosowaniach UWA stabilizacja nie przyda się. Ale niektórzy mogą robić sporo zdjęć typu nocny krajobraz uliczny, wnętrza czy przykład z mojej praktyki, pod newsem o Fuji - rozmycie ruchu strumienia. Może Fuji celuje właśnie w potrzeby tej grupy, a nie typowe?
Bardzo możliwe, że efektywność stabilizacji zależy od ogniskowej i czasu. Nieprawdą jest jednak, że przy czasach dłuższych od 1/10 nie działa. Działa, sam sprawdziłem. Są też w sieci przykłady zdjęć robionych E-M5/E-M1 + 12 mm z czasem ćwierć, a nawet pół sekundy.
@Szabla
Sigma jednakowoż tańsza od Sony, więc wychodzi, że to jednak szkło ze stabilizacją jest najtańszym w tym Twoim porównaniu ;)
@baron13 - dzięki za dobrą rozrywkę, ale teoria praktyki nie zastąpi. Stabilizacja sprzętowa zawsze działa lepiej, jak fotograf jest stabilny - jednemu łapy lataja bardziej, drugiemu mniej, zombiak z wyciągnietym aparatem w rękach gapiący się w ekranik LV trzęsie się wielokrotnie bardziej niż fotograf w pozycji ustabilizowanej z lustrzanką przyłożoną do oka.
Z praktyki powiem, że bez trudu uzyskiwałem ostre zdjęcia na stabilizowanym szerokim kącie (ekwiwalent 15-24 mm) przy czasie 1/2-1/4 sekundy, podobnie jak z długim teleobiektywem (ekwiwalent 600 mm) przy czasie 1/50 sekundy. Byle by się obiekt nie ruszał względem obiektywu, bo tego ustabilizować się za bardzo nie da... A czy stabilizacja jest w korpusie, czy w obiektywie, to wydaje się mieć niewielkie znaczenie. Z praktyki dostrzegam tylko, że im cięższy i lepiej wyważony zestaw aparat - obiektyw, tym skuteczniej działa sam mechanizm. Najmarniej działa w lekkich bezlusterkowych pudełeczkach...
Jak dla mnie stabilizacja jest w ogóle jakimś nie tanim marketingowym chwytem (!). Posiadałem kilka obiektywów ze stabilizacją i powiem szczerze, że to strata pieniędzy, bełkot i tyle w temacie... Nie wiem skąd tylu stabilizowanych zapaleńców się pojawiło (!), dla mnie to SZOK i nie wierzę temu co czytam (!). Fotografuję praktycznie dużo (sport, portret, ślubniaki, krajobraz, przyroda) i na prawdę da się fotografować bez kurnia stabilizacji, czy to ogniskowa 10 czy 500mm... Pewnie zaraz mnie zjedzą na kolację komentarzami ale cóż...
@darekcn4 - pochwal się zatem swoimi niestabilizowanymi zdjęciami przy ogniskowej 500 mm i czasie ekspozycji poniżej 1/500 s, czekam z zapartym tchem.
Chomsky, fajny tekst :)
Jutro wybieram się do lasu i będę korzystał ze stabilizacji pełnymi garściami. 50°53′27″N 20°54′03″E.
W przypadku, gdy masz użyteczne iso 6400 to rzeczywiście można wiele zrobić takim sprzętem bez stabilizacji.
W przypadku mojego GF1 + 14/2.5 robienie zdjęć z ręki po 17 trzy dni temu bez lampy było bardzo wymagające. Iso 800 i 1/20 było mi ciężko utrzymać.
darekcn4- a zdarzyło Ci się kiedyś w fotografii krajobrazowej stosować szare filtry, np. by uzyskać rozmycie wodospadu czy strumienia?
Ja jestem fanem 16-35, lubie go za ostrość, VR i filtry 77 mm. Jest obiektywem ostrym i to na matrycy D800, który mocno obnaża niedostatki szkieł. Proszę wziąc do testów inny egz obiektywu.
VR - focenie z ręki w ciemnych wnętrzach. Zamki, katedry, zdjęcia nocne na ulicy. ISO 3200-6400, czasy 1/5 s. Super sprawa.
Inne zastosowanie VR to oczywiście filmowanie.
Generalnie uwielbiam optykę ze stabilizacją. Nie lubię nosic statywu, w pewnych miejscach nie można ich rozstawiać (muzea itp), w innych demaskują fotografa co oznacza, że nie może on zrobić zdjęcia (kraje arabskie). Przypadków gdy VR sie przydaje jest od groma.
A ja mam stabilizację , ale w życiu, zostałem dziadkiem po raz pierwszy.
Forowiczów którzy zastanawiają się nad przydatnością stabilizacji w obiektywach szerokokątnych zachęcam do zapoznania się np. z książką Briana Petersona "Czas naświetlania bez tajemnic".
Nakład chyba wyczerpany, ale na Allegro jest jedna sztuka.
Można sobie sprawić wspaniały prezent pod choinkę.
@mavierk
Definicja "użyteczne" jest dość względna i o ile w przypadku czasów naświetlania czy przysłony nie ma wyraźnego rozgraniczenia, że mniej/krócej będzie lepiej niż więcej/dłużej o tyle w przypadku ISO mniej praktycznie zawsze oznacza lepiej niż więcej. Nie znam zastosowania gdzie podnosiłoby się z premedytacją czułość, jeżeli inne ustawienia tego nie wymagają.
Właśnie Arek, zapomniałeś o tym, że czas naświetlania jest również środkiem wyrazu w fotografii. Co z tego, że mogę go odpowiednio skrócić, podnosząc czułość, jak bywa, że potrzebny jest właśnie odpowiednio długi? I że ten długi z ręki czasem trudno utrzymać, a statyw nie zawsze jest pod ręką? Przykładów było już sporo i jeszcze więcej można wymienić, ale nie o to chodzi, żeby się licytować, choć dziwi mnie, że niezrozumiałe są dla Ciebie choćby te z lampą (np. na drugą kurtynę) i długim czasem naświetlania... Pomijam już takie banały, jak sztuczne ognie, czy nocny diabelski młyn...
Z drugiej strony oczywistym jest też, że stabilizacja w obiektywie może pogorszyć jego jakość - w końcu to ruchomy względem osi obiektywu moduł w torze optycznym.
bogdanek-
Serdeczne gratulacje!
Arek otworzył puszkę Pandory ))
I pewnie niejednemu oczy.
Oczy mają wszyscy otwarte w przeciwieństwie do zwojów mózgowych do których nie docierają żadne argumenty
Stabilizacja ma swoje zalety - to przecież oczywiste. Pytanie czy warto za nią dopłacać - a Nikon i Canon prawie zawsze słono wyceniają swoje nowe obiektywy które często nie są wcale dużo lepsze od starych.
Druga sprawa to to że szkoda że nie ma wyboru - zwykle producenci uszczęśliwiają nas nowymi wersjami z VR które możemy co najwyżej wyłączyć a nie można kupić bez - w wersji mniejszej i/lub tańszej, lepszej.
Stabilizacja to też jest jedna z najczęściej psujących się funkcji w obiektywach ( druga to AF) - dlatego spokojnie można z niej rezygnować w obiektywach - GDYBY producent oferował body ze stabilizacją i bez ( ciekawe jest porównanie wyników testów Olka 12-40 z Panasem 12-35 -choć to nie UWA )
bzdunek - ale nie wszyscy ze zdziwienia.
Jeszcze jedno - wśród najostrzejszych ( także nowych ) stałek prawie nie ma tych z VR. Z wyjątkiem tele - ale tam po prostu Nikon z Canonem nie oferują od wielu lat wersji bez.
czerwonyautobus - taki test jak zaproponowałeś (a nawet lepszy bo oparty o lepszą statystykę) jest w każdym naszym teście obiektywu ze stabilizacją. I mierzy... skuteczność stabilizacji. Tyle, że nie o tym miał być ten artykuł. Ja nie neguje tego, że stabilizacja w obiektywach UWA działa. Wiem, że działa. Twierdzę, że jest w znacznej większości zastosowań zbędna.
Jacek_Z - sprawdzałem dwa 16-35 VR. Jeden z Nikon Polska, jeden ze sklepu. Oba tak samo przeciętne.
Arek, bo zauważasz tylko jeden aspekt wydłużania czasu naświetlania - sposób rejestracji ruchu to zdecydowanie jest środek wyrazu w fotografii, tak samo, jak dobór głębi ostrości, czy perspektywy.
czy to otwiera nową serię (artykułów) pojedynków? tylko żeby było więcej przykładowych zdjęć, porównań. bo najciekawsze są materiały z rzetelnymi przykładowymi zdjęciami, jak najwięcej zdjęć.
>>>jakubh>>>
Nie robię zdjęć na takich czasach, jeśli chodzi o sport to używam znacznie krótszych czasów. Co mi szkodzi iso 100 czy iso 400? Na prawdę idzie się obejść bez stabilizacji, przy okazji ptaków w locie nie sfocisz na takich czasach i stabilizację można sobie wtedy darować. Do moich zastosowań jest zbędna.
Didymos
Wtedy używam statywu, ale wodę jakoś rzadko focę. Przy zdjęciach nocnych również bez statywu nie wyda przecie.
Skoro noszę parę kilo na sobie, to co mi szkodzi 1kg w ta, czy w tamtą...
@Arek: zamarudzę. Jak bym wybrażał sobie sprawdzenie stabilizacji. Platforma kiwająca się ładnie po sinusoidzie z kontrolowaną amplitudą z różnymi częstotliwościami. Można by jeszcze chcieć drgać w różnych osiach, ale chyba wystarczy jedna. Zerknąłem na punkty w kilku testach i na moje jakby poprowadzić proste po punktach ze zdjęć stabilizowanych i nie to będą to proste przecinające się w długich czasach. Przy filmowaniu czasy są krótkie, ale sensowne czasy przy jakich warto by stosować stabilizację przy fotografii są chyba podejrzanie długie. Podejrzewam, że po pierwsze stabilizacja może przy nich już nie działać :-)
Drgania aparatu na pewno nie są harmoniczne. Nie jest to także ruch wzdłuż jednej (czy nawet trzech osi), ale stopni swobody jest sześć. Chcąc zbudować platformę testową trzeba by zacząć od tego, że montujemy do aparatu akcelerometry i analizujemy charakter ruchu.
@TS: Jeśli będę miał zależność od częstotliwości chośby dla jednej osi, to już sobie poradzę :-) Głośniki też nie przetwarzają przebiegów harmonicznych, a charakterystyka częstotliwościowa doskonale oddaje ich własności.
Zaczynałem swą przygodę z fotografią od aparatu Praktica FX mojego Taty naprawdę wiele lat temu. W największym stopniu nie jestem więc "wychowany na stabilizacji". Jednak uważam jej wprowadzenie za największą zmianę jakościową w fotografii obok AF i "cyfryzacji".
Nie twierdzę że jest ona potrzebna zawsze, udowadnianie natomiast, że stabilizacja w UWA jest niepotrzebna, uważam - mówiąc eufemistycznie - za działanie dość ryzykowne.
Jeśli powyższy artykuł nie miał na celu jedynie prowokacji, to wyjaśniło się dla mnie dzisiaj kilka rzeczy na tym Forum, których wcześnie nie rozumiałem.
Jeszcze raz namawiam na zapoznanie się z treścią wspomnianej powyżej książki Petersona.
baron13 -
głośniki przetwarzają mnóstwo harmonicznych. Chodzi o to by nie dodawały ich od siebie ;)
@baron13, Nawet gdyby ruch był wzdłuż jednej osi (czy też obrót wokół jednej z nich), to dopóki nie znamy jego charakteru, nie ma mowy o żadnej platformie testowej. Jeśli są to na przykład drgania chaotyczne (a dasz głowę, że nie są?), które nie rozkładają się na harmoniczne, to co da Ci pomiar dla różnych sinusoid wymuszenia?
Didymos- bardzo dziękuję.
Moim zdaniem stabilizacja się przydaje, będąc w Wenecji fotografowałem po zmroku nocny pejzaż tego wyjątkowego miasta, żałowałem wtedy że w moim szkle 24mm nie mam stabilizacji, która pozwoliłaby mi zejść z ISO12800 na np. 3200.
Ale zgadzam się z Arkiem, że stabilizacja dużo bardziej potrzebna jest w szkłach powyżej 50mm niż w UWA.
Ponadto jako, że od niedawna przesiadłem się z Canona na X-E1, myślę o 10-24 i tak jak Arek wolałbym bez stabilizacji ale znacznie mniejszego.
Mam tu pytanie do redaktora, czy faktycznie obecność stabilizacji w obiektywie odbija się negatywnie na jakości obrazu w zauważalny sposób? Ja z własnego doświadczenia znam jeden przypadek C 70-200/4L i C70-2004L IS, miałem oba, ten drugi znacznie lepszy optycznie. Czy można wysuwać takie tezy, że obecność stabilizacji negatywnie wpływa na jakość obrazu? Skoro z reguły nowsze stabilizowane wersje starych obiektywów mają w Waszych testach lepszą jakość obrazu niż poprzednicy.
Prosiłbym o przykłady, które potwierdzają fakt pogorszania jakości obrazu przez konstrukcję wymuszoną obecnością układy stabilizacji optycznej. Nie sądzę żeby się takie znalazły, z racji tego że obiektywy stabilizowane są z reguły obiektywami nowszymi bardziej dopracowanymi od poprzedników. Więc skoro brak materiału do porównań (sprzętu podobnej klasy i daty w wersji ze stabilizacją i bez), to na jakiej podstawie wygłaszane są opinie o psuciu obrazu przez stabilizację?
A sam artykuł, w stosunku do bardzo matematycznego podejścia portalu w testach, wyraża raczej odczucia autora do stabilizacji w UWA, niż dowody na jej nieprzydatność. Choć osobiście się z Arkiem zgadzam.
Uważam za bardzo miłe ze strony Arka, że w sposób konstruktywny kontynuuje zapoczątkowaną dyskusję, publikując taki artykuł. Dobrze, że jest portal, który poza suchymi testami, reaguje na wątpliwości, pytania i sugestie swoich odbiorców.
Aby któraś grupa soczewek mogła być bezkarnie (pod względem powstawania aberracji) poruszona w obiektywie, układ musi być pod tym kątem odpowiednio zaprojektowany. To znaczy że stabilizacja zabiera stopnie swobody przy korygowaniu wad obiektywu jako całości. Żeby jednak jakość obrazu nie spadła, trzeba z powrotem zwiększyć ilość stopni swobody przy projektowaniu - zwiększając ilość soczewek. Dokładnie to samo dotyczy zoomu. Odpowiedzcie sobie na pytanie dlaczego obiektywy stałoogniskowe są jednocześnie jaśniejsze i (na tych samych przesłonach oraz ogniskowych) ostrzejsze od zoomów. To samo dotyczy stabilizacji.
Korzyść posiadania stabilizacji w szerokim kącie jak dla mnie jest niewspółmierna do jej kosztu i niekoniecznie chodzi mi o pieniądze. Zwyczajnie wolę ostrzejszy obiektyw.
Swojego czasu miałem mieszane odczucia co do potrzeby stabilizacji w obiektywach. Porównując jednak fotografowanie zoomami ze stabilizacją i bez, szybko zrezygnowałem z obiektywów bez stabilizacji. Po prostu odsetek nieporuszonych zdjęć był z nimi nieporównywalnie mniejszy. Nie wiem czy da się robić dobrą, niepsującą ostrości obrazu stabilizację w obiektywach ultra-szerokokątynch? Jeśli się da to jestem za. Jeśli mam wybierać wolałbym o jedną działkę ciemniejszy obiektyw ze stabilizacją niż jaśniejszy obiektyw bez niej. Zwykle obiektywy zupełnie otwarte i tak dają albo słabą jakość obrazu, albo zbyt małą głębię ostrości.
Nie wiem czy da się konstruować stałki 24, 35, 50mm z wydajną stabilizacją i nie ciemniejsze nic F-2. Jeśli tak to poproszę takie do Nikona.
Inna sprawa to jakość tej stabilizacji. Tamron 17-50/2.8 ma b.dobrą stabilizację. Tamron 24-70/2.8 na pełną klatkę już niezbyt wydajną. Stabilizacja w tym obiektywie pomaga robić nieporuszone zdjęcia, ale nie jest już spektakularna.
Firmy zrobiłyby najlepiej gdyby wypuszczały 2 wersje obiektywu dając wybór fotografującym.
Morg-
Ja natomiast nie uważam za miłe kąśliwe uwagi Redaktora zawarte w jednym z pierwszych zdań artykułu na temat "Czytelników, który twierdzili, że stabilizacja w takim instrumencie to wartościowy i użyteczny dodatek. Dowiedziałem się wtedy, między innymi, że świetnie sprawdza się ona np. przy fotografowaniu… kałuż".
Żeby było jasne: nie brałem w tej dyskusji udziału i nie dotyka mnie to osobiście, ale czy to naprawdę konstruktywny sposób zapoczątkowania dyskusji?
Nie jestem przekonany.
Co do samego VR: dla mnie stabilizacja jest przede wszystkim wartością tam gdzie jest ruch, gdyż wraz z szarymi filtrami daje szerszą możliwość wyboru odpowiedniej do charakteru tego ruchu pary czas- przesłona i osiągnięcie zamierzonych efektów bez konieczności rozstawiania statywu. Autor artykułu natomiast pomija ten aspekt całkowicie.
"Czy w obiektywach ultraszerokokątnych potrzebna nam stabilizacja?"
Wam pewnie nie, ale nam tak.
@palindrom - polecam kombinację Sigma 1,8/20mm i pełnoklatkowe Sony i masz dwa w jednym - jasne szkło UWA ostre od pełnej dziury, stabilizacja w korpusie. W nocy i bez statywu sobie człowiek chodzi i robi fotki jakby nigdy nic. Nawet AF jest w tym zestawie celny aż do bólu w ciemności, Alpha900 i pociotki sobie w razie potrzeby wyświetlą siatkę celowniczą.
W podręcznikach i artykułach o fotografowaniu, często pisze się o foceniu "bezpiecznym" na czasie, który jest odwrotnością ogniskowej obiektywu. Czyli np, 1/100s. gdy szkło ma ogniskową100mm. Ale wielu praktyków pisze, że i owszem ale naprawdę nieporuszoną fotkę zapewnia statyw + wstępne podniesienie lustra. Ale ci jeszcze bardziej doświadczeni piszą, że i owszem, tylko statyw ma być ciężki i stabilny. Krajobrazowe fotki do wielkich powiększeń, czy albumów robi się właśnie tak. Statyw pomaga dodatkowo w kadrowaniu.
Bardzo doświadczeni mówią, że ostre fotki robi się z ręki gdy czas jest o dwie działki krótszy, niż zasada, którą wszyscy znamy. czyli 1/400s. przy szkle 100mm. Często widziałem duże powiększenia ilustrujące te wnioski. Może dawniej lustra były twardsze i badziej waliły w komorze niż dzisiaj- dziś są miększe to czuć. Crop 4/3 daje jeszcze lżejsze lustro i mniejsze drgania itp. Mimo to zawsze lepiej mieć zapas krótszego czasu niż nie mieć. Problem, gdy jest ciemnawo i zapasu nie ma a chętnie by się przymknęło przysłonę. Podbijanie czułości zostawiamy na koniec, to ostateczność. Musimy więc wydłużać czas do momentów gdy żelazna zasada nie może byc zastosowana. czyli do np. 1/30 przy 100mm szkle. W tym momencie pomaga stabilizacja.
Omawiany obiektyw to szklo mocno szerokie i w praktyce nie wymaga zbyt krótkich czasów by je "utrzymać", ale jest i nie najjasniejsze- f.4. jakby chcieć przymknąć do f.8 by zapewnić sobie większą głębie ostrości- proszę zwrócić uwagę, że to nie jest szkło portretowe, tylko "krajobrazowe"- kotleciarze nie tkną go nawet patykiem, ze wzgledu na brak milimetrowej GO. Więc gdy go przymkniemy, nieważne czy w ciemnym kościele, czy lesie czas może być dłuższy niż bezpieczny 1/15. Nawet może wynosić 1/5s. i wtedy stabilizacja daje nam te dwie działki bezpieczeństwa i mamy jakby 1/20, starczy.
1/5s. f.8 i iso 400 to wcale nie tak ciemno jakby się wydawało.
Bawilem się stabilizacją parę razy i zawsze dawała mi ona te 2-3 działki zysku. Bez tam jakichś testów po prostu focilem w pomieszczeniu mapę ścienną i odczytywałem potem napisy z i bez stabilizacji. Najszerszy obiektyw to 9-18 f.4-5,6 Zuiko załozony do E3. Cięzar E3 dodatkowo stabilizuje całość. Niestety oddałem właścicielowi szkło i dziś ciężko mi powtórzyć jakąś fotkę choćby w mieszkaniu, lub pobliskim kościele. Poluję na 11-22. Pentax Kx z Tamronem 17-50/2,8 też daje zyski 2 działek na szerokim kącie, choć to tylko 26mm a nie15 po przeliczeniu, więc przykład troche nie teges. Podobnie Sony Nex5N. Nie wiem skąd sceptycyzm niektórych kolegów wobec stabilizacji w ogóle.
@Chomsky - wszystko o czym napisałeś to prawda, ale nieuporządkowana. Ciężki statyw potrzebujemy do filmowania lub bardzo długich czasów ekspozycji, ale i tak kija nam to da, jeśli filmujemy np. pociąg jadący po zużytym torowisku czy stoimy na wiadukcie po którym pędzą samochody, bo generowane przez ciężkie pojazdy drgania powierzchni przeniosą się na każdy statyw, ale stabilizacja aparatu je może w jakimś zakresie czasów skompensować.
Arku o ile w kwestii optyki jesteś u mnie autorytetem, o tyle widać, że jeśli chodzi o robienie zdjęć, to chyba masz za mało doświadczenia. Zdjęcia robię zawodowo od wielu lat, mam przy tym kilkuletni epizod w agencji prasowej. Zaraz po premierze D3 kupiłem ten korpus wraz 14-24 i tym zestawem zrobiłem dużo zdjęc reportażowych. Kiedy odpoczywam od pracy, lubię fotografować miasta wieczorami. Czy to Barcelona, Wiedeń czy Zurych, zawsze żałowałem miejsca w bagażu samolotowym na statyw, więc zostawało mi robienie zdjęć z ręki. Uwierz lub nie, ale 14mm i 1/15 s nie zawsze daje zadowalające rezultaty. W miarę możliwości trzymałem się 1/30, bo przy tym czasie miałem jakieś 90% prawdopodobieństwa, że zdjęcie będzie ostre. Przy 1/15 i mniej czasem robiłem kilka klatek pod rząd, a i tak nieraz żadna z nich nie była ostra. Z czasem kupiłem D800 i 16-35 VR, któremu dostanie się chyba niezłe lanie w teście, no ale trudno, mój egzemplarz mi wystarcza ;). Wracając do rzeczy, 16-35 zabieram o niebo chętniej na wieczorne wypady, bo poza rzeczami oczywistymi, czyli zakresem, wagą, mniej wypukłą przednią soczewką i takimi tam, to właśnie stabilizacja jest moim ulubionym gadżetem w tym obiektywie. Trzymam się w miarę możliwości 1/15 sekundy, bo z włączoną stabilizacją mam 99% odsetek ostrych zdjęć, co przy 1/15 w 14-24 bez stabilizacji jest tylko mrzonką. Dodatkowo D800 znacznie szybciej traci na jakości wraz ze wzrostem ISO niż D3, więc trzymanie się niższych wartości jest w tym wypadku dla mnie kluczowe. Nieraz mogę sobie pozwolić na 1/3s , a nawet półsekundowe naświetlanie, dzięki czemu ISO trzymam na poziomie 400, a z 14-24 mógłbym o tym pomarzyć i dla pewności wszedłbym na 2000 czy 2500. Dlatego musisz przyjąć, że są osoby, dla których owa stabilizacja to cholernie ważna sprawa. Jak wspomniałem, statyw nie zawsze mogę ze sobą wziąć, a stabilizacja bardzo poprawia odsetek ostrych zdjęć. Bardzo ucieszyłbym się z obiektywu 16-35 2.8 VR, ale niestety nie można mieć wszystkiego ;) Niemniej mimo posiadania całej armii szkieł, to właśnie 16-35 jest moim ulubionym obiektywem na miejskie wycieczki, a 50% jego uroku stanowi właśnie wspomniana stabilizacja :)
@corckie - jak rozumiem oceniasz skuteczność stabilizacji 16-35 na jakieś 3-4 EV z czego należało by odjąć 1 za różnicę w jasności. I to jest zysk - tyle że wszystkie systemy które mają stabilizację matrycy już raczej spokojnie osiągają te 3EV z każdym podłączanym obiektywem. Więc znacznie łatwiej i taniej wybrać system który to oferuje.
PS. Półtora kilogramowa cegła ( D800 + 16-35 ) wymarzony zestaw na miejskie wycieczki dla każdego amatora ;)
@corckie: aroganckie podejście do tematu może ci coś zasłoniło? nie jesteś tu Jedynym fotografem, i możesz mieć swoje opinie, wzięte ze swojego doświadczenia, pracy i zabawy swoim aparatem, ale:
1. zachwalanie 16-35/4 VR za VR że "wogóle działa" bo pozwala na więcej ostrych zdjęć przy 1/15, to jak pisanie, że obiektyw pozwala zrobić zdjęcia przy 17mm i f11. tak wiemy jak działa VR. :)
2. przy braku światła wszystko jest na wagę udanego zdjęcia: podpórki, 4440000iso, stabilizacja, f1,2, podnoszenie lustra, radiowe piloty, haki statywu na kolcach, a na końcu i tak czasem okazuje się zę fajnie by mieć coś więcej.
3. 14-24 to perła, a 16-35VR to ściema :)
4. tu NIE chodzi o możliwości zastosowań VR IS OS w UWA tylko o wagę tej cechy obiektywu: I. zawsze cena II. solidność wykonania III. właściwości optyczne IV. kolor obudowy V. typ dekielka itd itp.
5. my chcemy wyboru jak przy kultowej serii 70-200 od canona. mniejsze, tańsze, solidniejsze bez IS a dla potrzebujących wersja z wodotryskami. to i tylko to.
6. ja bym chciał UWA z bardzo dobrym USM, trybem macro i 82mm filterek w kolorze dark titanium, mówię serio. najlepiej ostre 20/1,8 z IS bo też lubię pofocić nocą. z limiterem focusa, z osłoną która odwrócona nie zasłania pierścienia ostrości......... od tokiny. i bez CA. moj ideał.
@Arek,
Udowodniłeś swoimi testami tylko to co chciałeś udowodnić. Od dawna jesteś uprzedzony do stabilizacji w WA i UWA i wszyscy o tym wiemy. Jesteś młodym człowiekiem, prawdopodobnie nie wiesz co to zapalenie korzonków, przesunięcia dysków. Ja jestem grubo po 60ce i dla mnie stabilizacja ma zastosowanie -- mało tego, jest niewystarczająca. Dlatego 95% zdjęć robię z monopodu. Z ręki może 0.1%. Inną mam też technikę fotografowania, bo technika odzwierciedla sposób, w jaki zdjęcia będą konsumowane, kto będzie je oglądał i jakie wymagania będą stawiane. Weźmy np. akceptowalne ISO -- przyjęło się podawać jakąś liczbę, ale to jest tylko uproszczenie, bo to zależy od aktualnej rozpiętości tonalnej zdjęcia/sceny. Jeśli mamy duży kontrast i rozpiętość np. 4EV, to utrata 1 EV wskutek zastosowania zbyt wysokiego ISO jest nie do przyjęcia. Od razu, zanim nacisnę spust, mam świadomość, że to nie przejdzie. Podobnie przysłona -- wyjątkowo stosuję we wnętrzach 5.6/FF, standardowo to 3 ekspozycje na f/9 ±1. Są tacy, którzy robią 10 zdjęć jednej sceny na f/2.8 i jaśniej. Zależy co chcą osiągnąć.
Tak więc, reasumując, kwestia jest otwarta. Za rok podyskutujemy znów na ten lub inny temat i rezultat będzie podobny. Musi.
Test zrobiony wedle zasady: "Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie". Siłą rzeczy, jedyne co z tego mogło wyjść, to klasyczny strzał w stopę. Cóż panie Arku... Niósł wilk razy kilka, ponieśli i wilka...
jakubh- masz rację, zapominam o filmowaniu aparatem, po prostu mam porządną kamerę video i do krótkich rodzinnych- koleżeńskich klipów używam Nexa5, ale tak tylko czasami.
DonYoorando- co do zastosowań VR IS OS w UWA- akurat corckie pisze rozsądnie.
Owszem stabilizacja w zoomie corckiego dziala, on się tym nie chwali tylko sensownie objaśnia korzyści jakie z niej ma.
Możliwości zastosowań VR IS OS w UWA są istotą artykułu i sporu, który ciągnie się przez dwa tematy. Poczytaj jak dasz radę.
Po prostu corckie wskazał na niebezpieczeństwo jakie niesie myślenie, że 1/15 przy ogniskowej 15mm jest bezpieczna, nie jest. Mimo, iż jego aparat D700 i 12-24 są dodatkowo ciężkie i kadruje się nimi przy oku co dodatkowo zapewnia stabilizację.
DonYoorando-
Poza tym czy byłbyś tak miły i pomógł mi znaleźć "aroganckie podejście do tematu" w poście corckie'go?
Powiedziałbym, ze dowodzenie, że czasami stabilizacja pomaga, to nie jest dowodzenie, że w szerokim kacie zawsze powinna być. Owszem, nie ma dyskusji, że jeśli ktoś uznał, że mu potrzebna, powinien móc sobie kupić taki obiektyw.
Ale obawiałbym się w takich okolicznościach efektu placebo. Są poważne powody by podejrzewać, że dla czasów w pobliżu 1/10 sekundy stabilizacja przestaje dobrze działać. Owszem może być tak zostaje na np 1 EV zapasu i to właśnie powoduje "większy procent udanych zdjęć" ale wojujemy o 1 EV. Kwestia kolejna, to sposób opisu skuteczności działania stabilizacji. Przedstawienie tego w EV jest moim zdaniem chwytem marketingowym. Naprawdę mamy układ mechaniczny który kompensuje drgania od pewnej częstotliwości i do pewnej amplitudy. Poniżej granicznej częstotliwości nie wiadomo co się dzieje. Nie wiadomo jaka jest ona naprawdę.
Jeśli gdzieś pojawia się arogancja to na pewno w tym artykule ("Dowiedziałem się wtedy, między innymi, że świetnie sprawdza się ona np. przy fotografowaniu… kałuż.", "Niestety nie miałem żadnej kopalni pod ręką."). I to ma być ten szacunek dla czytelników, o którym ktoś wyżej wspominał? Artykuł ma być dowodem na słuszność raz wypowiedzianego i nieodwracalnego sądu "są to zastosowania marginalne" I tu jest problem. Autor w żaden sposób nie dopuszcza racji czytelników. Kiedy pojawiały się kolejne przykłady z użyciem stabilizacji wystarczyło napisać np. "ok chłopaki nie podejrzewałem, że tak powszechne jest focenie w trudnych warunkach oświetleniowych" I po sprawie. To nie jest zagadnienie stricte techniczne, dlatego autorytet by nie ucierpiał. Jeżeli już istnieją zastosowania marginalne co stwierdza sam autor, to znaczy, że taka stabilizacja się przydaje. Dlatego tytuł artykułu powinien brzmieć "Jak bardzo są marginalne zastosowania stabilizacji w obiektywach UWA". Poza tym autor wykonał kilkanaście zdjęć w całkiem przyzwoitych, jak na dzisiejsze możliwości sprzętu. warunkach oświetleniowych. I na tej podstawie dalej utwierdza się w swoim przekonaniu. A nie ma tutaj chociażby przykładu dość powszechnych zdjęć nocnych. Nie trzeba od razu jechać na Śląsk do kopalni.
No tak ciekawa dyskusja przed świętami ..to że Arek ma jakieś uprzedzenia ( któż ich właściwie nie ma ) to nie grzech
zawsze byłem zwolennikiem stabilizacji w korpusie głownie dlatego ze choć mniej skuteczna działa ze wszystkim co podepniemy
odnośnie samej stabilizacji to teraz porównywałem zdjęcia zrobione na 18 mm i wyraźną różnicę widać przy czasie 1/6 sek bo tam zdjecie ze stabilizacją jest wyraźnie lepsze
czasy krótsze czyli 1/10 -1/15 nie wykazują aż tak ewidentnej różnicy a dłuższe sa nie akceptowalne zarówno ze stabilizacją jak i bez, róznica przy dłuższych jednak jest taka ze jeśli fotografujemy tekst np. to przynajmniej go odczytamy
tyle z własnego podwórka
ps .Stabilizacja w obiektywach ma jednak jedną zaletę ale tyczy się to raczej profesjonalnych rozwiązan pod pełną klatkę mianowicie można ich użyć z analogiem
acha jeszcze dodam ze ta stabilizacja w Pentaxie lepsze daje rezultaty z obiektywami manualnymi ( tak jakby Af powodował drgniecia ) bo manualna 50 tka udało mi się zejść na dłuższe czasy niż 18 mm z AF może to też wina wiertarkowego AF
Ja jestem ogromnym zwolennikiem stabilizacji zdjęć. Pomaga mi w tym coś podobnego do fortepaniu - też jest czarne i ma trzy nogi. Sirui się nazywa....Daje mi nieskończną ilość EV skuteczności i nie żre baterii
goornik
trochę w tym prawdy ale nie zapominajmy ze gornicy to nie ułomki ;
Oczywiście najlepszą sytuacją byłoby sprzedawać wersję z i bez stabilizacji (w odpowiednich cenach), ale nie ma na to szans. Ceny obiektywów z wyciętą stabilizacją dla Sony jakoś tańsze nie są. A projektowanie dwóch wersji obiektywu zapewne producentom w ogóle się nie opłaca.
Czy w obiektywach ultraszerokokątnych potrzebna nam stabilizacja?
Czy w Polsce w 2013 roku potrzebny nam portal z subiektywnymi opiniami?
TAK!
Bo nie musisz tego czytać (kupować). Bo masz wybór. Możesz porównać. I wybrać. Są kraje gdzie wybór jest ciut mniejszy... Starsi znają to z autopsji.
Czy dla filatelisty klej na znaczku jest konieczny? Bez niego pewnie byłby tańszy...
Nie zgadzam się z opinią Arka. Mam swoją. Zweryfikowaną empirycznie. Mimo to możemy się szanować.
Wesołych Świąt dla wszystkich mających wybór!
ps. Arku jestem ciekaw co bardziej zwiększa ruch na stronie: Twoje nieprzejednane poglądy czy info o warsztatach Wacka Wantucha... :)))
mav
Czyli taki obiektyw bez stablilizacji do Sony lub Pentaxa nie będzie lepszy optycznie ponieważ konstrukcja jest taka sam tylko nie ma mechanizmu stabilizacji? Jeśli tak to zdecydowanie nie ładnie
goornik ma racje statyw to statyw, pisaliśmy o tym, tylko na wycieczkach, na wypadach w grupie, w tłumie w miejscach publicznych trudno z nim wojować Stąd popularnośc stabilizacji.. Statyw służy intymnej fotografii.
Do pewnych rodzajów fotografii statyw jest niezbędny, ale my nie o tym.
nie chce mi sie o tym gadac.
Sony A7 plus obiektyw 16-35 2,8 to ta sama waga co D800 , ta cegła jak to określił Focjusz. Jeśli ktoś nie ma siły nosić pełnej klatki, proponuje APSC lub siłownie.
czasy 1/13 czy 1/15s przy ogniskowej 24mm to zadna gwarancja nieporuszonego zdjecia. Wysokie iso + lekkie poruszenie i mamy sieczke na ekranie.
Może nie trzeba machać rękoma przy fotografowaniu. Przyłóż aparat tak jak to się robiło dawniej do twarzy, wstrzymaj oddech i naciśnij spust. Będzie dobrze. :)
@tomek5b - to była lekka prowokacja ;) do dyskusji niestety prawie nikt na nią nie odpowiedział :(
Dylemat jest prawie nie rozstrzygalny ( jak bardzo stabilizacja wpływa na jakość optyczną i wielkość obiektywu) bo prawie nikt nie robi podobnych zakresów z i bez stabilizacji ( a Sigma i Tamron z dziwnych powodów po nie różnicują wersji CiN od tych do Sony/Pentax )
@focjusz,
Trzeba by zapytać przy okazji jakiegoś serwisanta Sigmy, czy dla Pentaksa/ Sony jest nieruchoma soczewka stabilizatora czy jest to konstrukcja bez tej soczewki. W tym drugim wypadku mielibyśmy do czynienia z inną konstrukcją optyczną i trzeba by testować taki obiektyw jako inny wariant. Ja typuję wariant pierwszy, ale dyskusja na ten temat już była...
SKkamil - raczej tak, ponieważ nie ma innej konstrukcji optycznej. Soczewka, która w innych korpusach jest stabilizowana, w wersji dla Sony jest po prostu nieruchoma. Ale czy przez to tańsza?
Zdaje się, że Sigma w swoich obiektywach nie wycina stabilizacji i daje wybór - albo korzystasz z tej w obiektywie, albo ją wyłączasz i masz tę z korpusu.
jaki ma cel (sens) chodzenie po lesie albo po kościołach i robienie tam zdjęć? mozna zapytać zupełnie zasadnie. otóż to. ale cała rzesza spacerowiczów jednak to robi i potrzebuje stabilizacji w obiektywie i fuji im ją daje. to oni są głównymi klientami w tym przypadku. w ogóle spacerowicze stanowią 99,99% klientów na rynku foto. dlatego artykuł jako prowokacja do dyskusji (wyjątkowo ciekawej) jest w porządku. ale teza, że stabilizacja nie jest potrzebna w uwa jest kontrowersyjna bo nie uwzględnia tej wielkiej rzeszy osób tak fotografujących. no cóż. ich potrzeby też są realne. nie chodzi o jakieś uniwersalne prawa (zasady) ale o realne potrzeby.
@Tokyo z tych 99% "spacerowiczów" jedynie może 2-3% w życiu próbowała focić czymś szerszym niż 24mm ( na FF) A artykuł dotyczy UWA ...
Ciekaw jestem kiedy pojawi się jakiś UWA pod (sony) EF - ciekaw jestem wymiarów i porównania ich do tych z A...
Niestety ten artykuł jest ultra nieprofesjonalny i tendencyjny. Gdy już zobaczyłem zdjęcia na ISO > 1600 to od razu wiedziałem, że będzie lipa. Jeśli mam robić zdjęcie ze stabilizacją na ISO 400 a bez stabilizacji na 1600 to chyba wybór jest oczywisty. Ja wiem, że niektórzy oglądają fotki tylko w rozdzielczości ekranowej albo nie mają szczególnie rozwiniętego zmysłu estetycznego ale.. każdy aparat brzydko szumi na ISO >1600, nawet najlepsze FF. A jeśli nie widać szumu to mamy odszumianie z degradacją detali. Wysokie czułości są akceptowalne, ale jeżeli zależy nam na jakości obrazu, na zdjęciu które będzie można potem pokazać i będzie cieszyło oczy to ISO musi być niskie, tutaj stablizacja pomoże, pod warunkiem że jest skuteczna.
Ale nawet pomijając fotografię, to w filmowaniu które jest przecież nieodłącznym już elementem aparatów stabilizacja to zbawienie!!
@focjusz mowa jest o zoomie 15-36. idealny obiektyw dla spacerowicza. którym może być i całkowity dyletant i profesjonalista. ale obu stabilizacja pasuje.
Ale sobie popstrykałem na Łysicy i wszystko ze stabilizacją ;P
@darekcn4
"Co mi szkodzi iso 100 czy iso 400?"
Z testu X-E1 tu na optycznych (nie ma ISO 100 więc weźmy 200 - 800)
DR na 200 - 6,6 EV
DR na 800 - 4,9 EV
To przy założeniu SNR10, naprawdę nie robi ci to różnicy? A czym dalej z ISO tym gorzej, dla ISO 3200 to jest już 3,2 EV zakresu tonalnego, dla 6400 już tylko 2,1 EV, więc pisanie przez Arka, że można sobie bezkarnie podnosić ISO bo nawet wysokie jest "użyteczne", jest dość wątpliwie mądre.
mate ja również Ciebie rozumiem :) niemniej przyjmując wywód Arka, stabilizacja ma znaczenie marginalne. Owszem dla ludzi, którzy często chodzą po kościołach i ciemnych lasach... :) nie oszukujmy się, tego typu dzieła nie należą do większości a jeśli mają to być dzieła to nie z ręki i nie z wysokim ISO i tutaj to o czym wszyscy zapomnieli. Jeśli tor optyczny cierpi w związku z zaimplementowaną stabilizacją to nie ma co dyskutować, jeśli mówimy o jakości. Niższe ISO jakość niższa... Jeśli tor optyczny nie cierpi kwestia dyskusyjna. Poza tym jeśli już włazimy do ciemnych kościołów to żadna stabilizacja nam nie pomoże... przecież ona ma sens w bardzo wąskim zakresie kombinacji przysłona, czułość i czas... a i tak przeważnie można aparat oprzeć na ławce, świeczniku... :)
Kiedyś dla znajomego kupowałem obiektyw. Totalny amator... pierwsze co to jeśli nie kit, to przynajmniej 17-50 tamiego. Pierwsza rozmowa i pytanie dlaczego. Bo ma stabilizację... Nie ważne było, gdzie będą zdjęcia robione, na jakich ogniskowych, przy jakich czasach, ważne aby była i była zawsze włączona... czy to pomogło? Owszem na podejście do tematu - MAM BĘDĄ LEPSZE FOTY... fotom niewiele
druid zdecyduj się chopie, albo piszesz, że wykorzystujesz wysokie ISO i jest ono potrzebne albo krytykujesz... i zejdź z rozdzielczością ekranu bo i to, to taki Twój ogólnik... Tobie zawsze szumi tylko nie tam gdzie trzeba :)
PS. była już rozmowa na temat cen, kolejny raz zatem prosty przykład canona 70-200.
Dlaczego nie mam stabilizacji w żadnym szerokim kącie? Bo trzy są Samyanga, czwarta stara Sigma, jeszcze się ze dwa znajdzie raczej wiekowe. Dlaczego Samyang? Bo jak w kadrze mam ludzi to nie mogę focić poniżej ~1/30. Potrzebuję światła. Warto sobie uświadomić, że dyskutowanie czy stabilizacja pomaga czy przeszkadza jest trochę bez sensu. Problem jest gdy trzeba sobie odpowiedzieć np jakie szkło kupić? Uważam, że zawsze lepiej wrzucić kasę w światło obiektywu albo realnie lepszą puszkę pozwalającą focić na wysokim iso. Bo stabilizację jakoś do tej pory sobie zapewniałem sam. Na przykład nosząc ze sobą ministatyw. Ponadto trzeba by przetestować działanie tych układów stabilizacji w zakresie 1/2 - 1/10 sekundy. Szabla zalinkował deklaracje, trzeba by sprawdzić jak jest. Tak na marginesie w czasie np koncertu nie mam problemu zwykle ze zrobieniem wokaliście zdjęcia na 1 sekundzie byle ten się złapał za mikrofon.
@r_a_v_e_n
Dlatego pisałem, że aby ten "test" nosił chociaż znamiona rzetelności, to wypadałoby np. przy zdjęciu konfesjonału zrobić drugie ujęcie z włączoną stabilizacją i czasem czterokrotnie dłuższym oraz czterokrotnie niższym ISO i wtedy porównywać na czym mamy większy zysk.
1s z ręki??? No i facet się nie porusza?
Co to za muzyka?
Poezja śpiewana?
No bo raczej nie death-metal :))))
@baron13: nie masz stabilizacji, bo jej nie kupiłeś. Ani w obiektywie, ani w korpusie. Jesteś więc teoretykiem. :)
Roba może się czepiam, ale w drugą stronę też się da dowieść racji, więc jeśli miałbym się uprzeć to okaże się, że do studia też mi stabilizacja będzie niezbędna :)
mate pewnie, że można było, tylko konfesjonał to nie obiekt pod UWA :) tutaj mielibyśmy jedynie dowód na wyższość stabilizowanego obiektywu a chodzi przecież o "zbędność" stabilizacji pod UWA.
To jest na prawdę tak niewielki przedział, dla którego możemy mówić o tym dodatku jako niezbędnym, że temat faktycznie jest marginalny a tego typu obiektywy dla tych którzy umieją ten margines wykorzystać :) Jeśli mówimy o jakości to faktycznie trzeba by było porównać dwa identyczne obiektywy z i bez OS, mające różne ceny, żeby był w ogóle wybór i sens wyboru, bo tak to gadanie dla gadania...
To tak jak z AF. Jedni nie mogą bez niego sfocić krajobrazu a inni focą ptaki w ruchu szkłami manualnymi.
r_a_v_e_n, nie czepiasz się. Po prostu na tym to polega: obierasz koncepcję, a później ją udowadniasz. Będziesz chciał udowodnić, że stabilizacja w studio jest niezbędna to tak przeprowadzisz test, że to udowodnisz. Problem w tym, że takie testy to nawet koło rzetelności nie leżały, więc jest niezły ubaw. No, chyba, że publikujesz 1 kwietnia :)
Co sprawiło że w artykule "Czy w obiektywach ULTRASZEROKOKĄTNYCH potrzebna nam stabilizacja?"
zostały dla zobrazowania problemu wybrany obiektyw NIE-ULTRASZEROKOKĄNY?
Chęć przedświątecznego promowania aparatów FUJIFILM?
I co się dziwić, że optyczne.pl są wiązane z Fuji i Olympusem, jak w przedświątecznym okresie zakupowym na portalu dwie marki dominują. link
:- ))) )) )
dcs tak za arka bo akurat mam otwarte:
"Ponieważ rozmawiamy o systemie Fuji X, zdecydowałem się użyć aparatu Fujifilm X-E1, który stanowi wyposażenie naszej redakcji. Obiektyw, który wywołał burzę nie jest jeszcze dostępny, więc musiałem znaleźć zastępcę. Wybór padł na obiektyw Fujinon XC 16–50 mm f/3.5–5.6 OIS"
Powinno być z dużej, zmęczenie, przepraszam Arku
Coś dla teoretyków:
The Camera Shake:
■ The shake by a human is around 0.1-10 Hz (low frequency).
■ The shake by a tripod is around 4-35 Hz.
■ The shake by an in-vehicle camera is several Hz – around several hundred Hz (high frequency).
■ The conventional camera shake revision cannot revise a shake of the high frequency.
■ Because the shake revision revise a shake by mechanical movement.
■ The electro-optic effect supports movement of 100 Hz or more kHz.
canonrumors 15.02r11
do tytułu ma się to nijak
Dla mnie czas typu 1/20s na obiektywie 16mm to nie żaden wyczyn. Bez stabilizacji da się to bez problemu osiągnąć. Prawdziwy test to 1/4s i czy 1/6s.
Co do zastosowań stabilizacji. Ostatnio łażę sobie najpierw po Warszawie, a teraz po Toruniu i fotografuje świąteczne dekoracje. Czyli generalnie po ciemku. Z premedytacją ustawiam czasy 1/2s, żeby właśnie rozmazać ludzi. Bardzo się cieszę, że mogę mieć ostre zdjęcia bez statywu. To jest po prostu wygoda.
Ja mam to w body. Inni muszą to mieć w szkle. Oczywiście można osiągnąć to statywem, ale ...
A odnosząc się do sugestii zamieszczonych w artykule. Na prawdę dobre szkło może być tak popsute przez stabilizację, że stanie się kiepskim? A może by było kiepskie i bez stabilizacji?
@banc
"A odnosząc się do sugestii zamieszczonych w artykule. Na prawdę dobre szkło może być tak popsute przez stabilizację, że stanie się kiepskim? A może by było kiepskie i bez stabilizacji?"
Otóż to. Są zarówno dobre jak i kiepskie szkła, tak ze stabilizacją jak i bez niej, to nie jest żadna reguła a tego typu stwierdzenia Arka, że nie ma wątpliwości, że bez stabilizacji szkło byłoby lepsze są tylko jego pobożnymi życzeniami a nie żadnym faktem.
Jednak dodatkowy zespół soczewek -odpowiedzialnych za /m.in. / stabilizację na jakość optyczną dobrze nie wpływa.
Jest to nieprzypadkowy zestaw soczewek, który byłby zbędny /niezupełnie bo ma jakąś zdolność zbierającą lub rozpraszającą /ten Nikkor link -pewnie trzecia grupa od tyłu/ link / ale obiektyw o tych parametrach ale bez stabilizacji miałby o 2 grupy i 5 soczewek mniej.
@dcs,
Masz błędne wyobrażenie o działaniu stabilizacji.
Stabilizator to urządzenie optyczno-mechaniczne. Najłatwiej to sobie wyobrazić jako soczewkę wypukłą sklejoną z dwóch elementów zawieszoną w korpusie modułu stabilizatora na trzech lub czterech sprężynkach. Podobnie jak w przypadku stabilizatora w korpusie, soczewka drga w płaszczyźnie prostopadłej do osi optycznej (dla kompensacji drgań poprzecznych). Napęd stanowią elektromagnesy a czujnikami są żyroskopy i akcelerometry dla odpowiednich stopni swobody. Stabilizator umieszczony jest w pobliżu przysłony w środkowej części obiektywu. Jest to spowodowane tym, że soczewka musi mieć małą masę, aby mogła stabilizować drgania szybkozmienne (dlatego podałem te częstotliwości powyżej).
Przykładowo, jeśli robisz zdjęcie ze stabilizatorem na 1/2s i ma on skompensować drżenie mięśni młodego wypoczętego człowieka, to możemy przyjąć z powyższego częstotliwość drżenia jakieś 6 Hz i małą amplitudę, jeśli fotografujący wie jak się trzyma aparat, wstrzymuje oddech itd. Zatem jeden cykl będzie miał tu 1/6s i w czasie otwarcia migawki zmieszczą się 3 pełne cykle. Nie twierdzę, że są sinusoidalne i takie same, bo nie są. To oznacza, że podczas ekspozycji obraz będzie przesuwany na matrycy trzykrotnie jedynie o wartość wynikającą z dokładności nadążania automatyki. Wszystko byłoby OK, gdyby nie jednoczesne wolne zmiany położenia ciała, których czujniki nie są w stanie wykryć. To one w efekcie powodują poruszenie zarejestrowanego obrazu. Zatem maksymalny czas nieporuszonej ekspozycji będzie zależał nie tylko od sprawności stabilizatora ale i od umiejętności fotografującego. To jednak nie wszystkie czynniki: masa aparatu z obiektywem, długość ogniskowej a właściwie odległość matrycy do żyroskopu (lustrzanka ma gorzej niż bezlusterkowiec), dobry grip, duże dłonie, temperatura otoczenia, wprawa i 100 innych czynników. Jeśli ktoś miał poprzedniego dnia urodziny to i św. Bonifacy mu nie pomoże :-)
Trochę bełkotu. Każdy przebieg, dowolnego kształtu da się rozłożyć na szereg składowych harmonicznych. Nie koniecznie sinusoidalnych, ale sinus jest najwygodniejszy. Jeśli więc mamy charakterystyki dla drgań sinusoidalnych w najprostszym przypadku zależność amplitudy od częstotliwości to "wiemy wszystko". Działanie układu stabilizacji powinno być opisywane jak wszystkich innych układów drgających, poprzez zależność amplitudy drgań obrazu w zależności od częstości drgań aparatu przy jakieś amplitudzie. Tyle, że co zrozumiałe dla inżyniera stało by się dla fotografa czarną magią. Dlatego używa się skuteczności w EV by jakoś przemówić do technicznych dyletantów i przy okazji przenieść ich myślenie w kierunku tego, że kupują "jaśniejszy o2 EV" obiektyw. Niektórzy redaktorzy czasopism wypisywali takie rzeczy. Otóż z tej analizy działania układu stabilizacji wynika, że jego skuteczność z wydłużaniem się czasu naświetlania musi maleć. Czujniki mogą reagować albo na położenie, albo na przyspieszenie. Można na żyroskopach albo elektronicznej waserrwadze, czujnikach reagujących na kierunek pola grawitacyjnego zbudować układ reagujący od zerowych prędkości przemieszczania się obiektywu, ale jak oglądałem działanie kilku(nastu) układów stabilizacji, nie robi się tego. Bo zaczną się problemu konstrukcyjne. Stabilizacja w zakresie poniżej 1/10 sekundy jeszcze działa, ale pytanie jak? Owszem udaje mi się zrobić zdjęcie z czasami nawet w okolicy 0,8 sekundy, ale wtedy gdy siedzę i mam oparte łokcie. Generalnie jest oparcie i dużo mądrzej wydobyć ministatyw. Stabilizacja nie jest "za darmo". Znam z pierwszej ręki opowieści o uszkodzeniach kilku obiektywów i zawsze jak opowiadali właściciele chodziło o "lekkie puknięcie" . Przy czym wcześniej twierdzili, że konstrukcja jest "pancerna". Być może uszkodzenia nie miały związku z tymi puknięciami, albo puknięcie dobiło tylko konstrukcję, ale fakt jest taki, że stabilizacja jest kolejnym urządzeniem do zepsucia. Podejrzewam, że jednym z motywów dla którego pcha się ją do wszystkiego w tej chwili, przypadek 70 - 200 Canona, to zabezpieczanie się producentów przed pozostaniem obiektywów na rynku wtórnym. Nawet jeśli mechanizm się nie zużywa w szybkim tempie potencjalny kupiec zrobi się podejrzliwy. Dlatego zdecydowanie wolałbym, aby producenci optyki zajęli się optyką i zostawili kwestie noszenia statywu fotografowi.
@r_a_v_e_n
Nie zrozumiałeś mnie, mi zależy na bardzo dobrej jakość na czułościach do ISO 1600, o tym zawsze piszę.
Powyżej to bardzo rzadko obraz jest dla mnie akceptowalny.
@baron13,
" Jeśli więc mamy charakterystyki dla drgań sinusoidalnych w najprostszym przypadku zależność amplitudy od częstotliwości to "wiemy wszystko". "
No, niezupełnie. Dla prostego modelu jak przedstawiłem wyżej, możesz zbadać a nawet obliczyć częstotliwość rezonansową i jej harmoniczne, ale taki układ bez tłumienia wzbudzałby się na tej częstotliwości i zamiast stabilizować szkodziłby. Zatem funkcjonalny model stabilizatora musi uwzględniać niezbędne tłumienie i zapewniać w miarę płaską charakterystykę w przyzwoitym obszarze uzasadnionym zastosowanymi (tanimi) czujnikami.
Dla mnie stabilizator to nie jest czarna skrzynka, dość szybko wybadałem kiedy i do czego mogę go stosować w poszczególnych obiektywach, przyjmując jako kryterium 50% zdjęć ostrych w warunkach powyżej 15ºC. Sam monopod daje mi możliwość zastosowania reguły 1/f bez żadnych współczynników korygujących. Włączenie stabilizatora przestawia rezultat na 80±5% zdjęć ostrych. Żeby za dużo nie główkować, nie schodzę poniżej 1/13s i sprawa jest załatwiona. Obiektyw EF 16-35/2.8L II nie ma stabilizacji, za co jestem Canonowi wdzięczny, i mogę liczyć na zdjęcia ostre nawet w 90%, co jest wynikiem ekstra.
U mnie w żadnym obiektywie stabilizacja nie popsuła się, mimo że wyłączam tylko na statyw, ale znam 2 przypadki awarii.
Przeczytalem artykul i czesc komentarzy (nie wszystkie bo szkoda czasu) rece opadaja. Mam Canona 24-70 f2.8 II ktory nie ma stabilizacji i nigdy nie byla mi potrzebna. Krajobraz zawsze robie ze statywu, ludzi z reki i w normalnych warunkach nie potrzeba tej stabilizacji a jak jest kiepsko ze swiatlem to i tak zapodaje speedlita. Stabilizacja za to jest bardzo przydatna w 70-200 f.8 II tam jak najbardziej widze sens jej zastosowania. Skoro w 24-70 nie widze potrzeby jej miec to w krotszych ogniskowych tymbardziej.
Co Ty powiesz ja też tylko w sypialni, ale jak bylem mlody to wyłącznie na sianie w stodole.
Gadanie takie, masz wyobraźnię to włącz, zobaczysz wielu, którzy znajdują zastosowanie dla stabilizacji, Piszą o tym wyraźnie i jasno, podają przykłady. O statywie pisalismy sto razy, nie musisz sie tak chwaliĆ purystycznym podejściem do focenia. Jednak poczytaj wszystkie komentarze, nie wyskoczysz jaK Filip z konopii.
Przepraszam za ton, ale jesteś kolejną osobą, która żyje w matriksie fotograficznym i nie dopuszcza, istnienia innych "światów".
Fachowcy od marketingu twierdzą, że stabilizacja jest potrzebna. Więc na pewno tak jest. Fachowcy od ruchu drogowego twierdzą, że po polnej, czy leśnej drodze w lipcowym słońcu trzeba w Polsce jeździć na światłach bo tak jest bezpieczniej. Więc na pewno tak jest :D
Lipen- teoria spiskowa panie Lipen? Mysli pan, że jesteśmy ukrytymi marketingowcami podstępnie wlewajacymi jad w młode serduszka niedoświadczonych fotografów. Półgłówki powinne chodzić ze światlami nawet po wlasnych pokojach i kuchniach, tak dla bezpieczeństwa.
proponuję kolejne artykuły z cyklu "czy jest nam potrzebny': zoom, f/1.2, statyw 180cm, ff apsc 4/3, grip itd.
ale dopiero kiedy temat stabilizacji we wszystkich zoomach i stałkach zostanie wyczerpany, z uwzględnieniem stabilizacji w korpusach i specjalnej kategorii dla sony dyżurnego chłopca do bicia.
trafniej (i mądrzej) byłoby napisać cykl "dlaczego nie jest mi potrzebny": zoom, f/1.2, statyw 180cm, ff apsc 4/3, grip itd.
pracujący nieopodal sonar mówi do mnie: ping ping ping
Tokyo, a na koniec proponuję rozwinąć myśl, której autorem jest niejaki Czornyj z forum Nikona, a brzmi ona tak: "Tym co najbardziej przeszkadza mi w robieniu pięknych zdjęć jest p...ny aparat fotograficzny"
@Tokyo: Obawiam się, że tzw prawda obiektywna istnieje :-) Co prawda jestem typem który od czasu do czasu wypisuje, że stabilizacja jest to ersatz statywu, ale jakoś nikt nie wpadł na to, że przy dłuższych ogniskowych jest nie potrzebna. Nawet ja jej używam ;-) Marudzę, że wolałbym, aby zawsze istniała wersja obiektywu bez takich cudów, ale sprawdziłem kiedy jednak mieć wersję stabilizowaną. Natomiast w szerokich kątach, to po pierwsze, jak jest ciemno, to i tak będą kiepskie zdjęcia, nawet AF kiepsko chodzi, więc za wiele straty z tego, że np podbiję czułość nie będzie. Swoją drogą, jak ciemno musi być, aby na przesłonie, 2,8 nie dało się fotografować na 6D?
@Roba jak wiadomo (z prawie każdego forum) to wszystkie aparaty są złe :( czasami komuś coś nie przeszkadza w aparacie ale wtedy lokalna społeczność szybko mu wyjaśnia w jakim jest będzie.
@baron13 prawda obiektywna to na pewno prawa fizyki, budowa i sposób pracy urządzenia. zawsze lepiej jest to wiedzieć niż nie wiedzieć. nie ulega kwestii. jednak pewne cechy sprzętu foto wynikają wyłącznie z potrzeb użytkowników. mam na myśli jasne obiektywy, lustro w aparacie z jednym obiektywem, gabaryty, a obecnie coraz szerzej stabilizacja i evf. to jest mz trochę różna problematyka. jako użytkownik, jak już wiele razy pisano, chciałbym mieć wybór pomiędzy dwoma wersjami. i tak naprawdę czy aby zarzut wobec tego obiektywu fuji nie jest rodzaju "dlaczego on nie jest bez stabilizacji bo przecież on jest dla mnie?" w porządku. ból to ból. mz ten ból to sprawa indywidualna i nie ma co tworzyć z własnych oczekiwań (bo posiada się aparat fuji) teorii "obiektywnej".
@Tokyo: Ok rozumiem że degustibusu się nie dyskutuje. Ale, mam tzw hobby:
link
czyli focenie obiektywami 500 mm. Wiadomo że do d... bo moje. Aliści ktoś mi napisał że akurat ta fotka jest magiczna a reszta, to technika, czyli powinienem sobie dopowiedzieć, szajs. Otóż ta reszta była robiona zwykłą 300-tką systemową i grzecznie. Mogę dokładnie opisać dlaczego ta jedna fotka jest jak widać, że założenie innego obiektywu nią dało by takiej GO, albo takiej kompresji perspektywy. To samo mogę powiedzieć o zastosowaniu dowolnej technologii, w tym stabilizacji w obiektywie szerokokątnym , że o ile jest zdjęcie i widać, że inaczej się nie da, a ktoś pochwalił rezultat, choćby to było coś takiego, ja u mnie, to jest to dobre. Arek pokazał, że znalezienie okoliczności w których ewentualna stabilizacja się przyda, jest naprawdę trudne. Mogę powiedzieć więcej, że wyraźnie widać, że sytuację fotografa polepszy większa o działkę dziura niż stabilizacja o 2 EV w okolicy 1/15 sekundy, bo to już dawno poza czasami przy których w kadrze mogą się znaleźć ludzie. Nie da się fotografować wnętrz kościołów, bo tam jednak ciągle ktoś chodzi, nie da się nocnych scenek ulicznych. Gdyby ktoś zaprezentował klasę tematów gdzie ta technika gra, wówczas będzie ona przydatna.
ale ja się zgadam z tobą i argumentami używanymi w tej dyskusji po stronie przeciwników stabilizacji. także wolę jaśniejszy obiektyw niż stabilizację. ale to jest inna sprawa. artykuł ma tytuł "czy w uwa potrzebna nam stabilizacja?" gdyby autor w ten sposób prowokował do dyskusji, wykazując że można się bez niej obejść to byłby to tekst edukacyjny. komentarze wyżej wskazują, że ludzie mają ciekawe rzeczy do powiedzenia. zdrowa dyskusja jest pożyteczna, naparzanie się już nie jest takie przyjemne. ale wyszło co innego. to jest odpowiedź na komentarze pod artykułem o stabilizowanym zoomie fuji, rodzaj dowodu. mz źle wyszło. natomiast koronny argument w dyskusji jest taki, że część użytkowników używa stabilizacji. i mz po dyskusji.
Troszkę mam mieszane uczucia jeśli chodzi o stabilizowane obiektywy amatorskie
z tego względu ze taki obiektyw z samego założenia jest wielkim kompromisem wiec lepiej niech będzie jednocześnie zgadzam się ze zoomy reporterskie ze stabilizacją mają rację bytu
ale zawsze można ten problem objeść wchodząc na wyzsza czułość
ewentuanie niedoświetlając a potem wprowadzać korektę przy wywoływaniu Rawa można zyskać jakieś 1 -2 eV drobne oszustwo ale podobno producenci te takie oszustwa czynią bo nie zawsze matryca trzyma czułość ;
oj .zjadło mi tekst ..miało być ...wiec lepiej niech będzie prosty konstrukcyjnie
Dalibyście spokój. Ile można rechotać? ;)
a mi sie udaje poruszyc zdjecia przy samyangu 8mm i czasie 1/8... i to dosyc czesto.. .bo niestety trzeba go przymykac do 5,6 zeby był ostry. kropka, 17-40/4 L.. przydałaby sie stabilizacja i to nie raz... niestety wiele jest takich sytuacji ze nie ma czasu zamrzeć jak kamień, wtrzymac oddech i zrobic zdjecie. czasami w biegu sie robi i tu stabilizacja by ratowała foty. kropka. jesli ktos twierdzi ze gdzies cos na pewno nie jest przydatne.. to śmiem twierdzic ze na pewno znajdzie sie ktos kto bedzie tego używał i sobie chwalił.
@Tokyo:
Obawiam się, że po części masz rację. System Fuji jest na tym serwisie darzony swego rodzaju estymą, jako jedyny profesjonalny system bezlusterkowy. W związku z tym wpadki traktowane są łagodnie - no bo choroby wieku dziecięcego - ale i oczekiwania co do jakości są bardzo wysokie. Stąd krytyka szkieł, które maksymalnej możliwej jakości nie zapewniają. To oczywiście moje subiektywne wrażenie, ktoś może mieć inne.
@baron13: ,,Gdyby ktoś zaprezentował klasę tematów gdzie ta technika gra, wówczas będzie ona przydatna.''
Ale przecież była masa przykładów. Chaotycznie, bez sampli, no ale dlaczego ktoś miałby przygotować za darmo porządne opracowanie pokazujące sytuacje, w których stabilizacja w UWA się przydaje? To jest konkretna robota, za którą się płaci.
Jak się ręce trzęsą to czasem pomaga kieliszek czystej. A jak już wychodzą fotki poruszone przy ultraszerokim kącie to już tylko specjalistyczne leczenie odwykowe pomaga.
@Chomsky
Gorzej jak z całego narodu robi się półgłówków co widać na załączonym obrazku. Spisek, nie spisek, ale coś w tym jest, prawda?
@Tokyo, odpowiedź dotyczyła zdania ,,czy aby zarzut wobec tego obiektywu fuji nie jest rodzaju "dlaczego on nie jest bez stabilizacji bo przecież on jest dla mnie?"'' - wcięło mi francuski cudzysłów.
baron13- nie rozumien skąd i dlaczego Canon 6D i 2,8, dyskutowany obiektyw ma dziurę od f4 a system to Fuji. Równie dobrze mozna podać E3- szumi i 9-18 bo ciemny. Tu IS naprawdę się przydaje.
Tobie pasuje mała głebia najlepiej 2,8 innym duża najlepiej f8, skad więc Twój wniosek- "Mogę powiedzieć więcej, że wyraźnie widać, że sytuację fotografa polepszy większa o działkę dziura niż stabilizacja o 2 EV w okolicy 1/15 sekundy, bo to już dawno poza czasami przy których w kadrze mogą się znaleźć ludzie. Nie da się fotografować wnętrz kościołów, bo tam jednak ciągle ktoś chodzi, nie da się nocnych scenek ulicznych."
Wcale mi nie jest potrzebne zbyt często w szerokokątnym szkle f2,8. To szkło to potrzebne mi do krajobrazu i używam raczej wzglednie małych dziur z takimi szkłami. Dlatego robi mi się tak "ciemno" gdy mam f8.
Na tym "magicznym" zdjęciu masz magiczne plamy, co to??
Arek,
Zgadzam się z tym, że stabilizacja w UWA nie jest zdecydowanej większości potrzebna.
Osobiście wolałbym lepsze światło i "osiągi" niż stabilizację.
Ludzie zajmujący się kręceniem filmow pewnie patrzą na to zupełnie inaczej.
Co do N16-35Vr to czekam na test :)
Ciekaw jestem co napiszecie bo temat UWA w nikonie mam dość mocno przerobiony i muszę powiedzieć, że to jeden z najlepszych tego typu obiektywów jaki używałem.
Jasne - nie jest idealny ale jak popatrzysz to w Nikonie ale też innych systemach/producentach to niby jest sporo ale jak zaczniesz się rozglądać to wcale nie jest rożowo.
Tamron - staaaary 17-35
Sigma - 17-35 produkowany do 2008 i 12-24.
Nikon. 17-35 2,8 - dobry ale nie tak dobry, żeby płacić taką kasę. 14-24 - zaje.... - tylko, że brak filtrów praktycznie go dyskwalifikuje (przynajmniej u mnie). Stary 20-35 2,8 - fajne szkło - miałem i polecam no ale to już dziadek w sumie. 18-35 - nowy plastik a stary był słaby optycznie. Stałek jak na lekarstwo - szczególnie tych poniżej 20mm. No i zostaje 16-35 :)
Samyang 14 - tani i całkiem dobry ale brak filtrów jak w N14-24
Tokina. 16-28 - całkiem ale też soczewka = filtry. 17-35 nie podpinałem ale po testach widać, że gorszy od N16-35.
Na temat Canona wypowiadać się nie będę bo nie mam ale tu też sprawa UWA wydaje się troszkę zapomniana bo jest tak naprawdę 17-40 i 16-35.
Ja w kazdym szkle mile widze IS ;) Jak moze byc, to czemu nie?
Kiedys majac 5d2 i sigme 12-24 udawalo mi sie na 12mm nawet na 1sekundzie naswietlania miec ostre foto link
@Chomsky: Nie podchodzę do stabilizacji ortodoksyjnie. Siudym zalinkował zdjęcie na 1 sekundzie. Żadna stabilizacja nie dociągnie do takich czasów, o ile nie będzie możliwości kompensacji kiwania się w zakresie pod 10 stopni. To się może tylko udać. W tzw dawnych czasach szkła były robione pod konkretne zdjęcia. Np jasne stałki pod zdjęcia w świetle zastanym. Bo była taka moda. Długie tele pod ptaszki. Nie za bardzo widzę fotografię UWA ze stabilizacją. Ale może się nie znam :-)
A te plamy pewnie na matrycy. Efekt rozciągnięcia poziomów. Ale mogło coś być przed obiektywem bo kropiło z dachu.
Witam
mam Nikkor AF-S 16–35 mm f/4.0G ED VR, moi znajomi tez maja ten obiektyw, i nikt nie pomyslal ze jest to najslabsza konstrukcja optyczna ostatnich lat - mam tez inne nowe obiektywy które przynam nie odbiegaja jakością optyczna bardzo od tego obiektywu, choc są od niego kilkakrotnie droższe - wiec torche mnie to dziwi co Pan napisał o tym obiektywie, ale może z wiekiem nie dostrzegam już tych lini, pikseli i milimetrów tak ważnych w fotografii - co do stabilizacji - mysle ze bardzo dobrze ze ja daja - dlatego ze gdyby jej nie bylo cena i tak byla by taka sama - tym bardziej ze jak twierdzil nikon koszt stabilizacji w obiektywie to zaledwie 100zł - szkoda tylko ze tego nie widac na sklepowych wystawach - tam cena obiektywu ze stabilizacja i bez niej jest wieksza i to sporo od tych 100zl
pozdrawiam i zycze Wesołych Świąt dużo zdrowia i mniej upierdliwych komentujacych
daplo4
Dlaczego w takim razie Nikon nie stosuje stabilizacji w obiektywach które mają zachować najwyższą jakośc?
17 -55 F 2,8
14-24 f 2,8
24-70 f 2,8 chyba nie dlatego ze szkoda im 100 zł ?
Wesołych świąt
Nikon najwyraźniej nie czyta portalu optyczne.pl :P
Takich głupot i bzdur dawno na tym forum nie było , widzę ,że większość tu piszących więcej wie od kadry osób testujących .
Ba chce decydować czy obiektyw powinien mieć stabilizację czy jej niemieć .
Zapominamy chyba o tym skoro firma wypuszcza obiekty ze stabilizacją ma ku temu jakiś powód.
Jak słyszę ten obiektyw nie jest dobry , ten za drogi ,tam ten ma stabilizację nie potrzebnie , a jeszcze inny za ciemny.
Ten konkretnie obiektywu ma w opcji stabilizację ,są inne tej firmy bez stabilizacji ,ale nie jestem pewien 14.18,23, 27mm
Statyw jest nie potrzebny , bo kiedyś nikt go nie używał.
Albo kosztuje za drogo .
Koledzy ceny statywów zaczynają od 90zł do 3500zł .
A tu masz problem tak samo jest z innymi rzeczami.
Skoro cena ci nie odpowiada nie kupuj wystrugaj se z drewna własny i po kłopocie.
Wesołych świat Optyczne.pl
No patrzcie, od tylu lat fotografuję i dopiero z internetu dowiedziałem się ,że stabilizacja w obiektywach szerokokątnych jest mi potrzebna.A to dobre.Ale ja tego nie pisałem, bo jak się dowiedziałem również z internetu jak nie ma mnie na twarzoksiążce to nie istnieję:)
@Lipen,
Nie przejmuj się, ja też nie istnieję :) Poza tym FB już nie jest w modzie, teraz rządzi Ins-cośtam. Wpisz do gugla ins a wyskoczy Ci na pierwszym miejscu.
@Piotr_0602
...
A jak nie chcemy to możemy wyłączyć. I nie ma sytuacji jak w Canonie, gdzie 70-200 ze stabilizacją kosztuje dwa razy tyle co identyczny bez stabilizacji.
...
No fakt, nie ma takiej sytuacji, tylko że to logika magika.
ss-man Sony (bez stabilizacji) kosztuje po prostu wiecej niż stabilizowany Canon'owski 70-200L IS, a jak ktoś stabilizacji nie potrzebuje, może kupić za pół ceny szkło Canona bez IS.
W Sony może sobie wyłączyć stabilizacje ale za pełną kasę. Zysk jak w m.... strzelił.
Przykłady? Proszę bardzo:
link
link
albo
link
link
No a wracjąc do właściwego tematu - w 99% również nie widzę potrzeby stabilizacji tak krótkiej optyki.
Wyjątkiem mogą być zdjęcia nocne, gdzie nie ma możliwości fotografowania ze statywu i brak okazji do "podpórki". Są to jednak absolutne wyjątki.
Stabilizacja w tych objektywach to marketig, tak jak podkręcanie megapixeli na małych matrycach.
stb
rownie dobrze można u Sony kupić 70 -400 mm G i mieć go stablilizowanego w body
sztuka nie jest potrzebować stabilizacji lub jej nie potrzebować w czasie zakupu tylko w czasie fotografowania a to w przypadku Canona wymusza zakup stabilizowanych obiektywów
taka powiedzmy stabilizowana flinta od minolty ..miodzo;
@SKKamil - co jest sztuką, pozostawmy krytykom sztuki.
Tu chodzi jedynie o to, że ta "wymuszona" stabilizowana optyka Canona, wcale nie jest droższa od niestabilizowanej w systemie Sony. Tak więc lamentowanie nad "wymuszeniem" test nieco dziwne.
Sony życzy sobie po prostu tyle samo kasy za brak stabilizacji, co konkurencja za stabilizację.
Szczęśliwego Nowego...
stb
Nie jest droższa i kwestię cen pozostawmy krytykom systemów ...
......roku
Tak na nie koniecznie na marginesie: wprowadzenie każdego dodatkowego szkła psuje obraz. Nie ma sposobu, by stabilizacja nie psuła rozdzielczości obiektywów. Najwyżej robi to w stopniu akceptowalnym. Jest to kolejna rzecz którą się płaci za stabilizację prócz kasy i tego, że to to się może zepsuć.
Dlatego obiektyw 6-soczewkowy jest słabszy od 2-soczewkowego? :P
@Szabla: Jeśli korygujesz wady kolejną soczewką, to jednocześnie dokładasz od niej jej wady. Spada transmisja rośnie ilość światła odbitego i rozproszonego. Prosta zasada, od pewnej liczby elementów korygujących jakość obrazu będzie spadać. Dlatego stosuje się szkła niskodyspersyjne i soczewki asferyczne. A w przypadku elementów stabilizujących obraz to nie ma sposobu, to musi krzywić oś optyczną urządzenia. Jak robię stabilizatorowi "off" to osiowość wraca z pewną dokładnością.
Jesteś w stanie podać liczbę elementów, od której jakość będzie spadać?
Bez wątpienia 1 :)
Tutaj najlepiej pomoże Camera Obscura + 100g czegoś mocniejszego, dla stabilizacji obrazu
A co do krzywienia obrazu, to bardzo sobie cenię tilt & shift i jego nieosiowość, za którą dałem dobre 2.000 Euronów.
@Szabla
Mogę się spodziewać na optyczne.pl artykułu sponsorowanego pt. "Sony RX10 - Aparat dla kochanki"?
Mam nadzieję, że nie. Gdyby co - byłem przeciw. :D
bardzo ciekawy sprzęcik, choć z paroma wadami.
wersja II /R?/ może być jeszcze lepsza
@Szabla: Jeśli jakiś parametr jednocześnie zwiększa i zmniejsza wartość funkcji, to pewnie ma ona ekstremum. Oznacza to tyle, że nie da się zoptymalizować jednocześnie obiektywu pod względem optycznym i konstrukcji układu stabilizacji. Możemy jeszcze teoretycznie zastanowić się nad przypadkiem, gdy straty jakości i kompensacja wad wzajemnie się znoszą, ale to, z pewnością nie ma miejsca w przypadku obiektywów. Inaczej mówiąc: jeśli zoptymalizujemy układ optycznie, to z samej zasady optymalizowania, możemy go już tylko popsuć, dokładając kolejne elementy.
@Baron13,
Jak zwykle teoretyzujesz.
Podam Ci przykład, który przeczy Twoim wyobrażeniom: EF 70-200/4 bez IS vs z IS.
Ten z IS bije na głowę tego bez. Są jeszcze inne czynniki, które wpływają na rozdzielczość obiektywu, przecież dobrze wiesz jakie...
Drugi przykład to EF 70-200/2.8 L II bez IS. Brak stabilizacji spowodował, że obiektyw kiepsko się sprzedaje i w przyszłym roku ma się pojawić wersja ze stabilizatorem. Ponieważ oba obiektywy mają najnowszą technologię, będziemy mogli zobaczyć o ile stabilizator pogarsza własności obiektywu w tym zakresie ogniskowych.
Niestety na UWA nie mogę podać takiego przykładu, bo to całkiem inna sytuacja. Tutaj stabilizacja prawdopodobnie pogarsza nieco własności (przy porównywalnej technologii).
@cedrys : Te obiektywy w wersji z klasycznej i ze stabilizacją, to są faktycznie różne technologie. Kilka razy już to pisałem, że Canon pcha stabilizację do wszystkiego, a jak by było bez to można jedynie spekulować porównując np z obiektywami Samyanga.
@baron13,
A nie pomyślałeś, że soczewka stabilizatora to nie jest piąte koło u wozu ale element aktywny, uczestniczący w przetwarzaniu obrazu?
W obiektywach krótkoogniskowych do lustrzanek elementem częściowo biernym jest zespół retrofokusa, ale ostatnio również i tam wstawia się elementy ze szkła specjalnego. Po prostu technika obliczeniowa obiektywów poszła mocno do przodu.
Dla mnie Samyang to firma raczkująca w projektowaniu nowoczesnych obiektywów. Opanowali optykę na przyzwoitym poziomie i pora zrobić następny krok do przodu. Nie wątpię, że to nastąpi wkrótce, przecież Tamron i Sigma robią stabilizację dopiero od paru lat.
@cedrys: Myślę w kwestii Samyanga, ze to raczej na odwrót: nie Samyang taki dobry :-) Po prostu firmy używają powszechnie dostępnej technologii, metod obliczeniowych, materiałów. Na skutek tego mogą wyprodukowac podobne rzeczy. Samyang pokazał co się stanie, jak zrezygnować z wodotrysków, które firmy nam wcisnęły już jako niezbędne. Owszem np ich 85 mm jest toporne w wyglądzie, ale ma 1,4 jasność i faktycznie da się używać od 1,4 bo nie ma AF. I kupiłem za połowę ceny szkła Canona. Akurat mam obydwa i mogę powiedzieć, że w kiepskich warunkach świetlnych AF psu na budę, więc za pół ceny ma o dziurkę lepszy obiektyw. To kwestia nie tyle jakości firmy co koncepcji wydojenia klienta. Jak go oduczymy od ostrzenia, jest ugotowany, będzie musiał kupować nasze szkła. Bo nie damy licencji na specyfikację bagnetu. Jak go oduczymy noszenia statywu, będzie kupował tylko nowe szkła ze stabilizacją. Nigdy się nie dowie, że takie same bez stabilizacji mogły by być lepsze.
Tak jeszcze na marginesie: co to za obiektyw 70-200/2,8 L i II bez is? Po mojemu była wersja z 1995 roku i potem dwie ze stabilizacją...
@baron13,
Pomyliłem się z tą wersją II. To jest wersja I.
Samyang to jest koreańska firma z ambicjami. Sukces LG czy Samsunga jest dla nich z pewnością wzorem. Co to za określenia doić czy oduczyć? Ja tego nie rozumiem w działaniach biznesowych. Natomiast rozumiem działania Sigmy i żywię wiele sympatii do tej firmy. Ekstra jakość --> ekstra cena. Nie ma nic za friko.
@cedrys: " Co to za określenia doić czy oduczyć"? Słyszałeś o "metodach kształtowania nawyków konsumenckich"? To jest właśnie zespół działań, które mają przekonać inwestora, że firma ma sposób by fotograf przestał nosić statyw. Inna sprawa, czy to działa, ale "się wdraża".
Ośmielam się zauważyć jedną rzecz w kontekście sporu kolegi baron /cedrys
zakładając ze każdy z rozmówców ma troszkę racji dochodzi jeszcze jeden istotny parametr przemawiąjący za obiektywami bez stabilizacji
WAGA
przykładem niech będzie Canon 70 - 200 2,8 o wadze 1310 g wyprodukowany w 1995 r contra Canon 70 -200 IS 2,8 o wadze 1600 g wyprodukowany jakieś 6 lat póżniej czyli 300 g więcej przy teoretycznie tej samej technologii
przykładem też n iech bedzie sigma 24-105 F4 niby wszystko ok ale filtry muszą mieć rozmiar 82 mm
@SKkamil,
W tej dyskusji z Baronem podałem zły przykład. Miałem na myśli obiektywy o zakresie 24-70 a nie 70-200. Oto poprawny przykład, choć oba są bez stabilizacji i dzieli je 10 lat technologii:
11.2002r. EF 24-70 mm f/2.8L USM - 950g - fi 77mm
02.2012r. EF 24-70 mm f/2.8L II USM - 805g - fi 82 mm
Ten przykład pokazuje tylko efekt działania technologii. Ponieważ zapowiedziano model ze stabilizacją w przyszłym roku, być może już nawet w styczniu, ciekaw jestem jak to wypadnie. Teraz będziemy mieli czyste porównanie, bez wpływu technologii.
Co do średnicy filtra jestem za 82 mm, bo mam doświadczenie z TS-E 24/2.5L II. Mogę nałożyć 3 filtry i rogi mam wolne. Oczywiście TS-y mają duże pole obrazowe i bezpośredniego porównania nie ma, ale myślę że dwa filtry będzie można założyć i na 24 mm rogi powinny być czyste.
Po co do dyskusji wtrącacie inne obiektywy skoro rzecz dotyczy ultraszerokokątnych?
Śmieszne. Mam nadzieję, że sponsorzy dobrze sypnęli, bo bzdury jakie tu czytam przechodzą ludzkie pojęcie..
Mam masę zdjęć na ogniskowych 17-20 i czasach 1/5, 1/3 czy 1/2s. Ostre i nieporuszone. Bez stabilizacji byście się zesr.. Robione w różnych warunkach i porach roku. A tu nagle czytam, że w czasie wakacji cały czas świeci słońce (siedzicie wtedy pół roku na biegunie pn, rozumiem:) nie ma zachmurzenia, zmroku czy cienia.
Argument o używaniu statywu zwala z nóg:) Proponuję wycieczkę- parę km ze sprzętem bez stabilizacji, za to pod pachę jakiś Manfrotto z wózkiem:) Dacie radę- podobno obiektywy bez stabilizacji są spoooro lżejsze;))))
Powinniście też w każdym teście zlikwidować punkt o filmowaniu- bo bez stab. każdy film z ręki będzie do kosza i to bez względu na ogniskową (no chyba, że chcemy zrobić badziewie typu Blair Witch;)
Wszystkim życzę ustabilizowanego rozumu w nowym 2014 roku:)
Sam temat dyskusji jest tylko teoretycznie mocno sprecyzowany ale badając znaczenie każdego słowa osobo w temacie dyskusji okazuje się ze tak nie jest i jest to tak zwana kaczka dziennikarska portalu optyczne
czyli coś co pobudzi do większej dyskusji nie koniecznie merytorycznej
zwróćmy uwagę na słowo " potrzebna " bo ono jest kluczowe gdyby zastosować inne np. " niezbedna " można by jednym zdaniem zamknąć dyskusję stwierdzając ze nie jest niezbędna a tak to temat się rozrasta w wielu wymiarach ;
oz
Argument z tym ze zastąpisz statyw nietrafiony
oczywiście przy czasach 1/2 sek
to jest tak ze stabilizację można porównywać jedynie do monopodu i do niczego więcej
i to nie jest tak ze otwierasz zdjęcie ogladasz i stwierdzasz ze ono jest ostre i nic więcej ono jest tylko dostatecznie ostre a ze statywu bardzo ostre ( choć przyznaję że statyw jakby wymaga uwagi w drobnych szczegółach bo banalne niedopatrzenia mogą popsuc zdjecie) ;
@SKkamil
W takim razie wychodzi jeszcze większa bzdura, bo stab. jest potrzebna w jakimś procencie zastosowań a do pewnych celów niezbędna... Równie dobrze można zadać pytanie "Czy ISO powyżej 100 ma rację bytu?", a następnie sięgnąć po obiektyw f0,95, parę lamp i "dowieść" że niekoniecznie...
Jedno jest oczywiste: Stabilizacja znacznie powiększa spektrum możliwości.
Nikt nie pisze, że "zastąpisz statyw". Ze statywu można robić dowolne czasy, przysłony, time lapse i inne cuda. Ale znacznie ułatwisz pracę- wydłużysz czas, zwiększysz GO, obniżysz ISO lub zrobisz fragment klipu... co bez stab. jest często wręcz niemożliwe.
Alez nie ponieważ Iso jest prametrem który możesz dowolnie zmieniac naswietaljac tak jak chce światłomierz lub inaczej , tak samo inne cechy obrazu np. . podchodząc do obiektu
a stabilizacja nie jest parametrem tylko zwyczajną funkcja jak np. AF równie dobrze można by zadac pytanie czy jest on potrzebny w takich obiektywach ( ultraszerokokątnych )
i jak na to pytanie odpowiedzieć ? jest potrzeby bo większość producentów do tam wrzuca? ale czy niezbędny?
Akurat z tym się zgodzę ze stabilizacja powiększ spektrum możliwości jak kazda funkcja np. hdr ale zawsze są ograniczenia np. duszki przechodzących osob w HDR
lub taka sprawa stabilizacja w obiektywach typowo sportowych skoro ona kompensuje tylko drgania obrazu wywołane ruchem ręki to i tak trzeba stosować szybką migawkę by zamrozić ruch
czyli praktycznie taka stabilizacja przydaje się do jakiś nietypowych zastowan tych obiektywów powiedzmy ze ktoś kupił stablizowana 400 i fotografuje detale architektury ..czyli w sumie czasem obszar zastosowan stabilizacji może być marginalny
No dobrze, ale wyobraź sobie parametry ekspozycji np. 1/10s f5,6 ISO3200- ze stab. możesz np. zejść niżej z czasem oraz czułością, poprawiając jakość- w przypadku sprzętów Sony albo Foveonów może mieć to kluczowe znaczenie dla przydatności zdjęcia:)
Sport i stabilizowana 400 to nie jest temat tego wątku (UWA:) a HDR to już postprocessing...
oz
tak tak wbrew pozorom obiektyw ogólnego zastosowania w jakiś sposób stabilizowany ma sens a to ze ktoś lubi spacerowac z szerokim kątem to jego wybór mam znajomą którą mówi o sobie " japoniec" ponieważ robi masę zdjęć i bardzo szybko wiec musi mieć stabilizację
dziwnym trafem nie nasz kraj jest monopolistą w dziedzinie produkcji sprzętu foto wiec chyba nie możemy mieć do nikogo pretensji bo było by to śmieszne w pewnym sensie jesteśmy na trendy światowe i powiedzenie zę jeśli coś producent wrzuca to jest potrzebne chyba jest ogólnym zarysem sytuacji
ps jesteśmy skazani na trendy swiatowe ( oczywiscie ..)
@oz: Nikt nie neguje, że stabilizacja działa. Sęk w tym jak? Nie raz robiłem zdjęcia z czasami powyżej 1 sekundy trzymając aparat w rękach. Także ze stabilizacją i potwierdzam, ze nawet tak kiepska stabilizacja jaka jest w kitowym 18-55 Canona pozwala zrobić zupełnie nieporuszone zdjęcie. Ale... To w warunkach gdy bez trudu mogę użyć np ministatywu. Siedzę z łokciami mocno opartymi na stole. Takiego zysku, jaki daje stabilizacja przy tele gdy na 1/15 mogę zrobić zdjęcie stojąc, tu nie ma. A to dlatego, że stabilizacja zwykle ignoruje wolne ruchy. Prawdopodobnie różne konstrukcje różnią się między sobą w tym względzie mocno i zwyczajnie trzeba by to jakoś zmierzyć. Rzecz w tym, że dla różnych czasów grają rolę różne kawałki układu mechanicznego jakim jest aparat wraz z focistą. Dla czasów poniżej 1/30 sekundy zapewne chodzi tylko o ruch samego aparatu, poniżej 1/30 mamy ruch dłoni, przy jeszcze dłuższych, ruch rąk, wreszcie mamy powolne mimowolne kiwanie się całego ciała. Dlatego mamy pytanie, co właściwie zyskuje się przy tak długich czasach? Mam wątpliwości: za cenę większej wagi obiektywu chciałbym przesłonę dziurkę więcej. To mi przynajmniej daje gwarancję, że w gorszym świetle pstryknę nieporuszony portret.
Proponuję wykonać następujące zadanie fotograficzne z zakresu fotografii pejzażowej: Udać się późnym popołudniem w wybrane wcześniej miejsce. Przy ostatnich promieniach zachodzącego słońca wyjąć aparat, ustawić 200 ISO, założyć filtr polaryzacyjny i wykonać zdjęcie przy przysłonie z przedziału między 11 a 16. Sytuacja jest klasyczna. Rzecz jasna żadnemu szanującemu się fotografowi specjalizującemu się w pejzażu nie przyjdzie do głowy nie zabrać na taki wypad statywu. Ale w podróży, gdy nie mamy statywu ... Nie przekonanym proponuję wykonać jeszcze inne zadanie. Proszę wybrać się w pochmurny dzień do lasu liściastego. Dla iso 200 i przysłony 11 światłomierz będzie proponował czasy z przedziału od 1/8 do 1s.
Trochę śmieszą mnie opinie o fotografowaniu w nocy bez statywu, a ze stabilizacją. Proponuję do takich wygłupów mimo wszystko używać statywu z wężykiem i podnoszonym lustrem. To dla poważnych fotografów standard.
Stabilizacja pomaga przy długich czasach, jeśli ktoś ma niestabilne kończyny chwytne. Znam takich, którym pożyczałem 1D Mark nieważny, ze szkłem 70-200 L IS II i potrafili zrobić poruszone zdjęcie przy czasach 1/500 sek. Może zamiast włączania stabilizerów, najpierw włączmy myślenie i doświadczenie.
Mi przy 12 sek plus solidny statyw, wężyk, podnoszone lustro, nie dawał nic, poza szumem, wywołanym przez stabilizator. Pomaga przy fotografowaniu z wolej ręki i długiej ogniskowej, pod warunkiem, że obiekt jest statyczny, bo na koncercie nie poprosisz muzyka, by zamarł przy klawiaturze, bo chcesz zrobić foto ze stabilizacją obrazu.
Szeroki kąt? Raczej nie widzę zastosowania w reporterce, a w pejzażowej, tym bardziej, bo tam standardem jest statyw.
Temat zaczął się od obiektywu do bezlusterkowca. Nie po to kupuje się taki aparat i walczy o kolejne gramy, by pakować do torby choćby i kilogramowy statyw. Obecność stabilizacji zmniejsza obszar zastosowań kiedy ten statyw jest niezbędny. Nawet przy krajobrazie statyw nie jest obowiązkowy, można robić świetne zdjęcia i bez niego, no ale jak ktoś lubi sobie utrudniać życie...
@TS jak już tak nam zależy i na wadze i na stabilizacji, to kupujemy Olympusa, który ma stabilizację matrycy, wtedy stabilizacja obiektywu staje się zbędna. A jeśli chodzi o jakość zdjęć, to statyw naprawdę pomaga i stabilizacja go nie zastąpi, a przecież o jakość zdjęć nam chodzi, nieprawdaż.
Czasem można się zadowolić nieco gorszą ostrością, czy też mniej precyzyjnym kadrowaniem. Zdjęcia robi się nie tylko podczas stricte fotograficznych wypadów. Jak bagażu jest sporo to statyw musi zostać.
Zakup Olympusa popieram, ale jak ktoś już wdepnął w Fuji X... ;)