Najdroższy aparat na świecie
W zeszłym miesiącu pisaliśmy o aparacie Leica Null-Serie wystawionym na wiedeńskiej aukcji WestLicht, który ma szanse stać się najdroższym aparatem na świecie i pobić dotychczasowy rekord należący do Leiki MP2 sprzedanej w zeszłym roku za 402 000 EUR. Okazało się, że licytacja zaczynająca się od 200 000 EUR przeszła najśmielsze oczekiwania domu aukcyjnego.
Przebijanie ceny trwało 20 minut i zakończyło się bajońską sumą 1 320 000 EUR (wraz z prowizją). Zakupu dokonał prywatny kolekcjoner z Azji, który tym samy stał się posiadaczem najdroższego aparatu na świecie.
Leica Null-Serie to seria przedprodukcyjnych aparatów testowych. Wyprodukowano najprawdopodobniej 25 egzemplarzy w różnych konfiguracjach, a do dnia dzisiejszego przetrwało 17 z nich. Źródło: WestLicht Photographica Auction |
Na aukcji była także do kupienia Leica MP-2 z oryginalnym napędem. Jej cena wywoławcza wynosiła 70 000 EUR, a aparat został sprzedany za 528 000 EUR (wraz z prowizją), co czyni go drugim najdroższym aparatem na świecie.
Leica MP-2 była pierwszym aparatem, do którego prototypowo zaprojektowano elektroniczny motor. Wyprodukowano 21 sztuk, a do dnia dzisiejszego przetrwało zaledwie 10 z nich. Źródło: WestLicht Photographica Auction |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
ten czarny ma jakiś krzywy obiektyw, tilt shift jakiś albo co :D
no to ewidentnie kolekcjoner przeplacil :-)
Dla niego to tylko nic nie znaczące cyferki - gratulacje :)
Już nie mogę się doczekać, kiedy rozpakuję paczuszkę z tą "null-serie" Wkładam Equicolor i idę do parku :)
Facet nie czyta testów na optyczne.pl i dlatego przepłacił :-)
tego nie rozumiem, ten aparacik wygląda na stary, brudny rupieć wyciągnięty z jakiegoś pchlego targu. Nie chciałbym go za 10 pln, bo i po co... a tu taka cena... czy to znaczy że jestem z plebsu i nie rozumiem fanaberii arystokracji?
tak
Za głupotę trzeba płacić ;)
@cube: tak
Dominika - masz cos pojecie o kolekcjonerstwie?.. bo zakup tego aparatu nie ma wiele wspolnego z fotografia.
Z fotografią ma bardzo dużo wspólnego, ale w kontekście narodzin fotografii małoobrazkowej. Posiadanie "null-serie" to tak jakby mieć na własność cząstkę historii, coś w stylu relikwii...Natomiast to prawda, że nie ma wiele wspólnego z aktywnym fotografowaniem
Każdy towar ma taką cenę, za jaką można go sprzedać. Nabywca z Azji z całą pewnością dobrze zainwestował swoje pieniądze. Nawet jeżeli chciał je tylko wyprać.
Gorzej, jeśli po wiosennych porządkach znajdzie się na strychach pozostałe 24 sztuki.
lpv: przestań. Na tej zasadzie co ten aparat kosztuje 1320 000e to zdjęcie mojej babci tez po wstawieniu na aukcję powinno tyle kosztować- babcia była wykonana w jednej kopi tez stanowiła cześć historii i mieć jej zdjęcie nie ma nic wspólnego z fotografia ;)))
Dominiko! Nie wątpię, że zdjęcie Twojej babci ma dla Ciebie właśnie taką wartość. Ale tylko dla Ciebie. Natomiast ta Leica ma większą nieco rodzinę - kilkadziesiąt milionów fotografujących. I paru z nich, co mają nieco odłożonych pieniążków jest skłonnych zabulić taką kwotę za pradziadka wszystkich małoobrazkowych aparatów. Za legendy we własnej gablocie właśnie się tyle płaci. Oczywiście dochodzi jeszcze snobizm, jak się czymś takim pochwalisz, to trzeba jeszcze wysupłać na ochronę domu, pewnie nabywca już ją ma. Ten natomiast co wybulił na MP2 (ta z pewnością jest na chodzie) jak idzie nią fotografować, to z ochroniarzem:) Cóż, bycie b. bogatym ma też swoje wady i to nas pociesza!
Ja tez jestem kolekcjonerem - kilka dni temu kupilem lornetke Carl Zeiss 8x30 z II Wojny Swiatowej za - uwaga - 85 funtow!!! Jestem dumny!!!
Oczywiscie w domu nikt mnie nie rozumie...
Krótko mówiąc, kolejny symptom, że rosnąca w siły Azja zaczyna wykupywać gnijącą Europę ;)
A to dopiero początek...
'babcia byla wykonana w jednej kopii' - kocham ten tekst :)))
He he nie ma to jak wywalić prawie półtorej bańki na rupieć przy którym koleś będzie się spuszczał w skarpetę. :) A jak fiknie to go z nią pochowają.
Nie pochowają go z nią tylko spadkobierca sprzeda za 1.500k euro... potem jego kolejny za 1.750k euro i tak dalej. To jest inwestycja. Jak obrazy, monety, znaczki, stare samochody i kupa innego złomu ;-)
@thorgal - ja Cię rozumiem, i gratuluję :-)
@thorgal - też mam taką lornetkę, stan idealny, w oryginalnym kartonowym pudełku i z futerałem. Odziedziczyłem po dziadku, który nie żyje od 1944, i też nie mam zamiaru sprzedać. Dziękuję za przypomnienie, że mam takie cacko.