Fujifilm FinePix X-Pro1 - pierwsze wrażenia
Dzisiejszego przedpołudnia, w warszawskim Hotelu Sobieski odbyła się konferencja prasowa firmy Fujifilm, na której dziennikarze z Polski, jako pierwsi w Europie, mieli okazję zapoznać się z w pełni funkcjonalnymi aparatami Fujifilm FinePix X-Pro1 oraz trzema obiektywami nowego systemu XF.
Spotkanie rozpoczęło się rankiem, w jednej z sal konferencyjnych Hotelu Sobieski. Jeszcze przed oficjalnymi prezentacjami, dziennikarze z całej Polski mogli zapoznać się z działającymi aparatami. Mieliśmy do dyspozycji kilka stanowisk, na każdym z nich znajdował się jeden aparat X-Pro1 oraz komplet obiektywów, a gdzieniegdzie dodatkowo akcesoria np. futerały i grip.
![]() |
Aparaty na stanowiskach przy sali konferencyjnej były modelami przedprodukcyjnymi, działającymi, ale nie można było nimi wykonywać zdjęć. Można było jednak zapoznać się z obsługą aparatu, jego funkcjami i ergonomią. Jesteśmy więc w stanie podzielić się z Wami pierwszymi, wstępnymi wrażeniami.
Korpus X-Pro1 jest trochę większy od X100, choć ma wyświetlacz LCD tych samych rozmiarów. Większy korpus pozwolił na polepszenie jakości obsługi. Przyciski są trochę większe, bardziej ergonomiczne i łatwiejsze do użytku dla osób o dużych palcach. W szczególności, w porównaniu do X100, zrezygnowano z koła nastaw po prawej stronie LCD i zastąpiono je krzyżakiem. Niby funkcjonalnie troszkę gorzej, ale komfort pracy zdecydowanie lepszy.
Jeśli chodzi o uchwyt, to X-Pro1 trzyma się w ręku zdecydowanie pewniej niż X100. Ten ostatni jest mniejszy i w nim rękojeść po prawej stronie jest tylko lekko zaakcentowana wybrzuszeniem obudowy. W X-Pro1 ta rękojeść jest znacznie bardziej wyróżniona, stanowi jakby odrębny element, jest obita dobrze przylegającym do ręki materiałem, przez co aparat trzyma się dość wygodnie i pewnie. Co ciekawe, na tyle pewnie, że zupełnie nie uznaliśmy za stosowne używanie opcjonalnego gripa. Tak naprawdę, naszym zdaniem, grip ten jest zupełnie nietrafiony. Jego wyprofilowanie jest mało wygodne, przez co aparatu nie trzyma się wcale lepiej, a dodatkowo jego mocowanie od spodu korpusu blokuje dostęp do baterii i karty pamięci.
![]() |
To, co w serii X firmy Fuji podobało nam się najbardziej, to obecność hybrydowych wizjerów. Model X-Pro1 nie zawodzi i tutaj też dostajemy taką konstrukcję – wcale nie prostą, bo skomplikowaną optycznie oraz mechanicznie, zawierającą ruchome soczewki i pryzmat, a jednocześnie wprowadzającą odpowiednie ramki i zmienne powiększenie w zależności od tego jaki obiektyw podłączymy. O ile w przypadku obiektywów 18 mm i 35 mm sprawdza się to dobrze, to przy 60 mm ramka w wizjerze optycznym jest już mała i aby precyzyjnie kadrować lepiej użyć wizjera elektronicznego. A ten niestety wyraźnie ustępuje optycznemu – jakość obrazu jest w nim słabsza, wygląda on sztucznie i ma zauważalne opóźnienie przy szybkich ruchach aparatem.
Jedną z wad Fuji X100 była możliwość zmiany przysłony z krokiem tylko 1 EV. W przypadku całej trójki obiektywów systemu XF problem został rozwiązany, bo wyposażono je w pierścienie zmiany przysłony, które pracują z krokiem 1/3 EV. W modelach 18 mm i 35 mm wyglądają i pracują one solidnie, ten w 60-tce Makro sprawiał ciut gorsze i bardziej plastikowe wrażenie.
To, co można było zarzucić X100 to także praca autofokusa i to w dwóch kwestiach. Po pierwsze, był on zbyt wolny, po drugie w części sytuacji zdjęciowych należało go przełączać w tryb makro, nawet jeśli w klasycznym makro nie fotografowaliśmy. X-Pro1 nie ma tego ostatniego problemu. Praca autofokusa też wydaje się lepsza, choć w ciemnych pomieszczeniach, szczególnie przy 60-tce zdarzało mu się gubić. Nie wiemy jednak na ile jest to efekt przedprodukcyjności udostępnionych modeli. Niemniej autofokus jest wciąż tym, w czym nowy X-Pro1 ustępuje wielu lustrzankom.
Następnym punktem programu była oficjalna prezentacja nowego systemu przygotowana przez „ekipę” Fujifilm Polska czyli Krzysztofa Powolnego, Przemysława Jesionka i Tomasza Taberskiego. Bez nadmiernego marketingowego zadęcia, w konkretnych słowach, zostały przedstawione podstawowe własności aparatu X-Pro1 i jego obiektywów. Zdradzono plany na przyszłość, które mówią, że w latach 2012–13 mamy zobaczyć jeszcze następujące obiektywy:
- szeroki kąt 14 mm (jeszcze w roku 2012),
- naleśnik 28 mm f/2.8,
- 23 mm f/2.0,
- 18–72 mm f/4.0 IS (jeszcze w roku 2012),
- 70–200 mm f/4.0 IS,
- 12–24 mm f/4.0 IS.
Sam X-Pro1 ma być dostępny w sprzedaży od początku kwietnia br. w cenie na poziomie 6000–7000 zł. Komplet – aparat plus trzy obiektywy ma kosztować 13–15 tysięcy zł.
![]() |
Kolejną częścią spotkania była prezentacja w wykonaniu Wojciecha Wojtczaka – profesjonalnego fotografa, który przez dwa ostatnie dni mógł intensywnie pobawić się nowym aparatem Fuji w studio specjalnie zainscenizowanym w Muzeum Kolejnictwa. Ponieważ Fujifilm podkreśla, że w przypadku matrycy wzorem do naśladowania był pozytyw Fuji Velvia, Wojtczak zdecydował się to sprawdzić. W tym celu, taką samą scenę, zawierającą dużo kontrastów i oświetloną różnorodnym światłem, fotografował przy użyciu średnioformatowego aparatu Mamiya 645 z właśnie Velivią „na pokładzie”, Canonem EOS-em 7D oraz Fujifilim X-Pro1.
Na zaprezentowanych przykładach nietrudno było zauważyć, że Velvia i X-Pro1 zachowują się podobnie zarówno pod względem kolorów jak i zakresu tonalnego, wyraźnie pod tym względem przewyższając Canona 7D. Każdy z naszych Czytelników może sam wyrobić sobie zdanie na temat tego porównania, bo zeskanowane zdjęcia z Velvii i zdjęcia z X-Pro1 są zamieszone na końcu niniejszego sprawozdania.
![]() |
Kolejnym punktem programu było przejście do Muzeum Kolejnictwa, gdzie w takich samych scenkach w jakich fotografował Wojciech Wojtczak można było samemu przetestować aparat X-Pro1 i dołączone do niego obiektywy. Były przygotowane trzy scenki: jedna z obiektywem makro, gdzie można było fotografować modele lokomotyw, druga na peronie z obiektywem 18 mm do dyspozycji, a trzecia w sławnej salonce Bieruta, gdzie był udostępniony zestaw z obiektywem standardowym 1.4/35. Tutaj aparaty i obiektywy były też przedprodukcyjne, ale bardzo bliskie finalnym modelom, przez co w sąsiednim materiale możemy zaprezentować zdjęcia nimi wykonane. Niestety ze względu na to, że dziennikarzy było sporo, a w kolejce czekali już dziennikarze z innych europejskich krajów, czasu do dyspozycji było mało. Każdy dziennikarz na jednej scence dostawał tylko 5–10 minut na zaznajomienie się z aparatem i wykonanie zdjęć przykładowych. Mamy jednak nadzieję, że pomimo tak krótkiego czasu udało nam się zebrać dostateczną ilość materiału, który posłuży do porównań i dyskusji.
![]() |
Czas na podsumowanie. Przede wszystkim należy pochwalić profesjonalizm polskiej ekipy Fujifilm. Zdarzało nam się bywać na konferencjach prasowych, gdzie karmiono nas marketingowym bełkotem, a dziennikarzy nie wypuszczano z ciemnego pomieszczenia, w którym można było fotografować gromadę ochroniarzy nieufnie patrzących nam na ręce. Tutaj mieliśmy sytuację zupełnie przeciwną. Rzeczowe prezentacje, dużo faktów, dużo zdjęć, dobrze przygotowane scenki studyjne i całkowity brak ochroniarzy. Jak się chce, to można. Firmie Fujifilm Polska należą się więc gratulacje za właściwe podejście do tematu.
![]() |
Druga sprawa to sam aparat. Ostatnio jesteśmy karmieni reklamami innego bezlusterkowca, który niczym ekspres do kawy robi zdjęcia zanim zdążymy pomyśleć. X-Pro1 jest zdecydowanie kierowany do ludzi, którzy najpierw wolą pomyśleć, a potem zrobić zdjęcie. I to chyba wystarczy za podsumowanie.
Zdjęcia przykładowe z sesji autorstwa W. Wojtczaka (format TIFF)
Zdjęcia udostępnione przez firmę Fujifilm.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Dla ciekawskich RAWy: link
Siedem tysi to nie jest mało, a nawet wręcz przeciwnie. Pomimo fajności tego aparatu cena wydaje mi się za wysoka.
ophiuchus - to nie jest chińszczyzna. A co do ceny... Czy jest wysoka czy niska zweryfikuje rynek. Ja się teraz nie wypowiadam - poczekam do testów finalnych egzemplarzy.
A nic na ISO powyzej 200 nie dalo sie sfotografowac?
Myślę, że z całą pewnością realna będzie ciut niższa, w końcu to sugerowana przez dystrybutora. Ale wrażenie robi ;)
mekanik - czekałem jak przyjdzie ktoś taki jak Ty, który nie przeczyta tekstu, ale nie omieszka komentować. Doczekałem się :)
@Arek - Dziękuję za porównanie działania autofocusa do X100 - fajnie, że jest lepiej. Napisałeś, że odstaje jednak od lustrzanek - jakbyś porównał autofocus w porównaniu np. z Nikonem D700? - przepaść, trochę gorzej?
Gorzej. To jest AF na poziomie lustrzanek entry-level. Ale moja opnia nie jest wiążąca. Za mało, za krótko, niezbyt finalne modele...
Szkoda, że wzorem dla projektantów Fuji są slajdy Velvia. Lepiej byłoby, gdyby wzorowali się na negatywach 160s/pro400h.
@arek - Dzieki raz jeszcze. Nie spodziewam się już zbytnio poprawy tego parametru w finalnej wersji - ewentualna poprawa jaka miała miejsce w X100 poprzez firmware nie zmieni finalnej opinii odnośnie działania autofokusa. Masz może jakieś informacje odnośnie czasu udostępnienia aparatu do pełnego testu?
Jak dobrze pójdzie to koniec marca. Realnie kwiecień.
Jesli sa to przedprodukcyjne modele, to chyba jest jakas szansa na poprawe autofokusa. A sam system wygalada ciekawie.
Najlepsza wiadomosc w tym tygodniu, 14mm bedzie jeszcze w tym roku. Jak tylko wyjdzie to zamienie moje d700
Jak oglądam zdjęcia to wydaje mi się że X-Pro1 oddaje lepiej szczegóły niż średni format Mamiya 645 + Fuji Velvia 100F....
Żeby być precyzyjnym: Mamiya 645 + Fuji Velvia 100F + skaner
Kolory z analogowej Velvi wydają się być lepsze bo bardziej nasycone chociaż bliższe rzeczywistości jest pewnie ich oddanie przez cyfrę.
X-Pro wygrywa również jeśli chodzi o tonalność czarny płaszcz na zdjęciu z analoga to czarna plama a na cyfrze coś jeszcze oprócz czerni widać (kieszeń itp).
Jednak do realnego porównania jest niezbędne obejrzenie z lupą odbitek np. 20X30 cm.
Skan i mała tonalność skanera może być problemem dlatego średni wypada słabo....
W każdym razie o ostatecznym efekcie decyduje zawsze najsłabsze ogniwo a tym wypadku okazuje się nim być skaner.
Jeśli ktoś chce mieć średni format a potem wykonane zdjęcia digitalizować to lepiej chyba kupić X-Pro1.
Po zakupie X-Pro1 efekt ostateczny będzie lepszej jakości i bez zbędnej straty czasu na skanowanie....
"Druga sprawa to sam aparat. Ostatnio jesteśmy karmieni reklamami innego bezlusterkowca, który niczym ekspres do kawy robi zdjęcia zanim zdążymy pomyśleć. X-Pro1 jest zdecydowanie kierowany do ludzi, którzy najpierw wolą pomyśleć, a potem zrobić zdjęcie. I to chyba wystarczy za podsumowanie."
Strzał w dziesiątkę.
You made my day :D
Jezeli Velvia i X-Pro1 zachowują się podobnie zarówno pod względem kolorów jak i zakresu tonalnego to ja jestem hans kloss.... buhahaha...
A jaki to był skaner, jeśli można?
Velvio miłości moja Ty jesteś jak zdrowie....
No Pani w przedziale piekna..oczywiscie na velvii, a z fujika jakas taka jak z nikona zolta s....
ech Fuji, gdzies ty jestes z nastepca S3/S5....
... pani zolta a za oknem fura z cyfry jakas bez szczegolow w highlight'ach a w velvii jakos nie ma tego problemu...
IN VELVIA WE TRUST
Takie podejście do reklamy nowego produktu to chyba w Fuji standard.
Kiedyś załapałem się na warsztaty z Fuji X100 i bez problemu poszliśmy sami w miasto robić zdjęcia :)
Na trzecim zdjęciu z X-Pro1 w cieniach na płaszczu widać wyraźnie artefakty - od zbyt drastycznego rozjaśnainia cieni.
Tak, czy inaczej cyfrówki dawno wyprzedziły analogowe aparaty pod względem jakości obrazu, ale czy to tak naprawdę ma znaczenie?
Najbardziej podoba mi się podsumowanie :)
Brawo FUJI, brawo za X-Pro1. Na taki aparat liczyłem (cicho) od Pentaksa. Ciekawe, małe obiektywy (jak ktoś lubi limitedy...) No przyznam, że wg mnie ten sprzęt może być alternatywą w większości zastosowań dla K-5. Super, raz jeszcze brawo.
Niezależnie od wyników testów, cena jest wysoka (jak na krajowe warunki). Jakieś 8-10 tys. zł za aparat z jedną stałką, czyli mało uniwersalny zestaw... A przecież taki zestaw kupią raczej osoby zainteresowane fotografią, więc mające także inny sprzęt foto. Do tego lubiące jakość, czyli ten inny sprzęt raczej także tani nie będzie. Mało kogo stać, by na własne hobby wydać kilkadziesiąt tysięcy.
"W tym celu, taką samą scenę, zawierającą dużo kontrastów i oświetloną różnorodnym światłem, fotografował przy użyciu średnioformatowego aparatu Mamiya 645 z właśnie Velivią "na pokładzie", Canonem EOS-em 7D oraz Fujifilim X-Pro1."
a gdzie są zdjęcia z 7D dla porówniania?
@TS
"...cena jest wysoka (jak na krajowe warunki).... Mało kogo stać, by na własne hobby wydać kilkadziesiąt tysięcy...
Proponuje sklonic Fujii aby sprzedawał w Polsce aparat po 1300zł i obiektywy po 600zł. Teraz bedzie dobrze?
Wiesz jak to dziala?
Np. tak.
Mam mozliwosc wyprodukowania 100 000 sztuk rocznie.
Koszty produkcji mam takie, tyle odliczam na koszty stale itp.
Nie sprzedam wiec ponizej wszyskich kosztow.
Wiem jaka jest marza sprzedawcow, hurtowni itp.
Szacuje ile przy danej cenie sugerowanej koncowej moge sprzedac rocznie sztuk i celuje w te 100 000.
Jezeli przy cenie 7000zł dla koncowgo uzytkownika, sprzedam 100 000 to idealnie.
Jezeli obnize cene koncowa do 5000zl i wtedy znajde 150 000 nabywcow to...mam problem, bo nie moge tyle wyprodukowac. Zakladam oczywiscie, ze te 5000zł splaci wszystkie moje koszty i koszty posrednikow.
Cena ma byc AKURAT, czyli pasowac to celu sprzedazy i moich mozliwosci produkcyjnych....
a, ze Polacy placza, bo musza miec mieszkanie/dom za pol miliona i zone z potrzebami i na zabarki nie starcza albo sa studentami na sajgonkach. :-)
Chces miec zabawke to zmien priorytety, albo poczekaj, albo zamiast klepac w kompa wez ajkaies wieczorne zlecenia i dorób.
@MaciekP
Ja nie mówię, że jest drogo w stosunku do jakości tego aparatu. Pewnie nie jest (choć to się jeszcze okaże). Jest drogo nawet dla osób nieźle zarabiających (powiedzmy ~5000 netto), mających rodziny, kredyty i inne potrzeby, pilniejsze od foto. Ale z pewnością znajdą się single żyjący na garnuszku u mamusi, z dobrą robotą, i chętnie go kupią ;p
no i jeszcze mlodzi, agresywni i wyksztalceni z wielkich miast:P
Nie wiem jak mogą mówić, że kolory są takie same. Przecież wyraźnie widać, że szczególnie kolor skóry jest inny. W Velvii bez porównania lepszy (to oczywiście subiektywne). Ilość szczegółów to inna sprawa. Moim zdaniem Canon z Picture Style ustawionym na portret zdecydowanie bardziej zbliża się do kolorów Velvii. To kocham najbardziej w Canonie.
Za ad1216, gdzie sample z Canona 7D??
Bardzo chciałbym wiedzieć czym lub gdzie/u kogo była skanowana ta Velvia!! Naprawdę dobry ten skan!! :)
@MaciekP
Macieju to co opisałeś to najgorsza ścieżka jaką można pójść i zazwyczaj prowadzi do bankructwa firmy.
Wygląda to mniej więcej tak (ustalanie ceny jest odwrotnym procesem do tego który opisałeś):
1. Badania marketingowe ile za taki produkt klient jest w stanie i chce zapłacić, a także czego klient wymaga od produktu (jakość i funkcjonalność minimalna)
2. Obliczenie kosztów produkcji
3. Optymalizacja kosztów produkcji (jeśli są wyższe niż kwota którą klient chce zapłacić to produkt nie wchodzi na rynek)
4. Produkcja i sprzedaż (zysk = cena - koszt produkcji, więc chcąc więcej zarobić musimy schodzić z kosztami produkcji bo cena jest wartością stałą - można ją zmniejszyć, ale nie można zwiększyć, bo nikt towaru nie kupi).
To oznacza, że Fuji znalazło grupę docelową, która chce zapłacić za aparat 7000 PLN, więc przy kosztach np. 5000 PLN opłaca im się produkcja.
W opisanym przez Ciebie przypadku cena = zysk + koszt produkcji, a to robi kolosalną różnicę. Dodatkowo popełniasz błąd myślowy, gdyż producent nie celuje w moce produkcyjne, a dostosowuje te moce do popytu. Uwierz mi że jeżeli opłaca się mieć linię, która produkuje 100.000 szt/r to jeszcze bardziej opłaca się wziąć w leasing lub kupić drugą linię na 100.000 jeżeli jesteś w stanie wykreować (lub istnieje naturalnie) taki popyt. I ostanie - cena nie musi pasować do zdolności produkcyjnych, a zdolności produkcyjne do ceny, którą ustala KLIENT, a nie producent !
I nie mógłbym się powstrzymać - jeśli chcesz zarobić to nie bierz wieczornych zleceń, bo pomimo tego że kupisz aparat to nie będziesz miał czasu na tą żonę, mieszkanie i zdjęcia :) Zlecaj tą pracę innym i czerp z niej korzyści.
Dziwię się pochwałom tego Xpro1 skoro ma słaby wizjer (optyczny przy tele) i słaby AF --przy tej cenie dla mnie do dyskwalifikacja pomimo świetnej matrycy. Foto to nie jest gra w totka --uda się lub nie uda :)
Ta słabość to raczej wynika z wolniejszej pracy niż z jakiegoś notorycznego pudłowania. Choć 60tka w ciemnych pomieszczeniach była czasami z tych poszukujących. To znaczy potrafiła odbić się od któregoś z końców, zanim ustawiła ostrość. Ale jak ustawiła, to wydawało się, że ustawiła właściwie. 18tka i 35tka ustawiały szybciej.
A co MF - nic nie napisaliście. Czy trzeba tak jak w X100 kręcić pierścieniem ze dwa całe obroty żeby przestawić ostrość 1m na 3m?
Czy pierścień kręci się w koło czy ma blokady min i max odległości?
Pierwsze wrażenia, mają to do siebie że są pierwszymi wrażeniami a nie testem. Wszystkiego w tak krótkim czasie nie da się sprawdzić.
Niestety zauważam, iż niektórzy nas na silę chcą przekonywać, iż tego typu aparaty mają tak cudowne możliwości i wręcz już są lustrzankami. Na siłę wzorcowanie się na klasycznych obudowach, chyba po to aby same snoby dokonywały zakupu tego rodzaju aparatów. Dlaczego Fuji nie odświeży linii lustrzanek tylko za wszelką cenę udowodnić chce iż użytkownik nie potrzebuje niczego więcej oprócz Fuji X-pro1. Chyba nie zrozumie jak można zrobić z bezlusterkowca profesjonalny aparat. Przecież to ciągle komapakt i niech nim zostanie. Nie jestem jakimś psycho fanem lustrzanek, ale dlaczego na siłe chcą nam wpajać, że to jest świetny profesjonalny sprzęt. Załuje tylko że fuji jak i olympus cały swój potencjał skierował w stronę tego typu aparatów- ale każdy chce swoje, zarobić to zrozumiałe. Jak dla mnie optyczne, albo za daleko się zapędzili w tę stronę, albo ktoś nieźle posmarował :) Przepraszam , ale takie odczucia mną kierują, a szkoda. Jeśli chodzi i nikona to myśle, że bardziej ma pojęcie na temat pozycjonowania sprzętu w tym przypadku niż fuji (widocznie nic innego im nie pozostało). Nikon zdaje sobie sprawe, że bezlusterkowiec nigdy nie miał być profesjonalny i na siłę tego nie robi :).
@ erone
Leica M nigdy nie była aparatem profesjonalnym i wykorzystywanym przez profesjonalistów w profesjonalnej fotografii, na profesjonalnych wystawach nie wisiały zdjęcia nią zrobione. Profesjonalnie, co za świetne słowo. To przecież kompakt i nim pozostanie, a co najgorsze niema lustra!
Może tak mniej bzdur? Pamiętam jak tu, na tym forum ludzie pisali, że cyfrowa fotografia nigdy nie zastąpi analoga, że się nie da, że kolory nie te, i dramat i oni do końca życia analogiem będą... Teraz piszą jak to dumnie biegają z 5d i nic go nie zastąpi, a na pewno nie bezlusterkowiec, jeszcze od Fuji za 7 patyków.
Możemy się założyć, że jeszcze będziemy się z tego śmiali, bo choć owszem na razie niema nic lepszego od lustra w niektórych zastosowaniach, to nie wiadomo jakie przełomy przyniesie poniedziałek, a co dopiero przyszły rok...
Przypomnij sobie lub przeczytaj kto pisał również o tym, że ISO niskie użyteczne w cyfrach, a on musi mieć 800 do czego cyfra nigdy nie dojdzie... 25600 i można wkleić zdjęcie do rodzinnego albumu?
@erone - dobry bezlusterkowiec w ofercie Nikona będzie przeszkadzał amatorskim lustrzankom. A Nikon ma przecież, całą technologie lustrzanek gotową. Po co ma więc niszczyć swoją ofertę? Dlaczego ma projektować drogi aparat jak X-Pro1 skoro ma gotowe komponenty do produkcji tanich luster.
Nie wzorują się na siłę, chcieli tak zrobić, taki sobie wymyślili biznes - nikt inny nie ma takich aparatów. Taki jest pomysł Fuji na wyróżnienie się z oferty innych firm - czy to źle?
Fuji nie miało nigdy swojej linii lustrzanek tylko korzystali z body od Nikona. Może Nikon już nie chciał sprzedawać swojej technologii dla Fuji, może Fuji stwierdziło, że chce zbudować swój system. Jakby zrobili klasyczną lustrzankę zaraz byliby porównywani, że Nikon/Canon/Sony maja więcej szkieł, że to bez sensu itp... , a tak idą własną drogą, oferują coś nieco innego od konkurencji.
Nie zarzucaj innym brania łapówek, albo jeśli masz dowody złóż doniesienie na Policję.
@erone: oczywiste, że optyczni wzięli kasę - dlatego chłopaki nie odpisują bo siedzą z du..skiem w basenie na Kajmanach i robię zdjęcia "luszczankami" i ciesza się, że napędzili Fuji klientów.
Oczywiste jest to, że wyznacznikiem profesjonalności jest lustro w aparacie - inaczej zdjęcia otrzymują w RAW znacznik "amatour photo" i z automatu są odrzucane przez Aperture oraz Lightroom. Co ważne, nie wydrukuje się też na Epsonie R3000 odbitki większej niż A4, że o niemożności dodania znaku wodnego "Photography by..." nie wspomnę.
,,Załuje tylko że fuji jak i olympus cały swój potencjał skierował w stronę tego typu aparatów- ale każdy chce swoje, zarobić to zrozumiałe. Jak dla mnie optyczne, albo za daleko się zapędzili w tę stronę, albo ktoś nieźle posmarował :)''
W ostatnim kilkumiesięcznym okresie, w Japonii, bezlusterkowce stanowiły ok. 50% sprzedanych aparatów z wymienną optyką. W najbardziej konserwatywnej Europie - ponad 20%. Udział ten stale rośnie, więc nie zdziwiłbym się, gdyby niedługo było więcej testów bezlusterkowców niż lustrzanek, bo to oddawałoby rynkowe trendy.
Czy to tak trudno pojąć, że Fuji się pakuje w takie aparaty skoro na ich własnym podwórku sprzedaż tego typu sprzętu szybko rośnie, a lustrzanek spada. W innych krajach trochę wolniej, ale trend jest ten sam. Jak widać z dzisiaj zamieszczonego wywiadu z przedstawicielem Fuji, lustrzanki ich jakoś mało interesują. A sprzedaż aparatów z serii X jest większa niż nawet przewidywali.
Ja się Cieszę, że Fuji skierowało swój potencjał na aparaty tego typu. Żałuję tylko, że w taki sposób.
Owszem kiedyś aparaty wyglądały jak prostokątna konserwa z doczepionym szkiełkiem, bo technologia była taka a nie inna. Dobrze wyprofilowany uchwyt pewnie dało się zrobić, ale mało kto myślał o ergonomii lub było to zwyczajnie drogie. Dzisiaj takie możliwości mamy, a powrót do kształtów z przeszłości wynika wyłącznie z marketingu i tego, że to się ludziom podoba. Tyle, że nie wszystkim.
Mi się akurat nie podoba. Jakość zdjęć owszem jest genialna i moim zdaniem jak najbardziej cena tego aparatu przy tej jakości jest do przyjęcia. Co innego ergonomia. To jest imho dramat. Niemal brak jakiegokolwiek uchwytu, w dość jakby nie patrzeć ciężkim aparacie. Wizjer elektroniczny słabej rozdzielczości nawet jak na dzisiejsze standardy, wizjer optyczny trzeba nazwać orientacyjnym. Do tego nieodchylany LCD.
Za te pieniądze dałoby się zrobić rewelacyjną ergonomiczną maszynę. Tyle, że Fuji wybrało inną drogę. Nie twierdzę, że biznesowo złą, pewnie chętnych będzie mnóstwo. Sam ciągle się łamię mimo wszystko (patrz obrazek). Niech sobie ten aparat będzie jaki jest - skoro są chętni, ale proszę niech zrobią też ergonomiczny sprzęt dla nastawionych bardziej na fotografowanie, a nie spełnienie nostalgicznych marzeń Panów po czterdziestce. Zwyczajnie szkoda marnować taki potencjał jakości zdjęć w aparacie stworzonym do okazjonalnego pstrykania.
Innymi słowy - ten aparat nie zaprojektowano z myślą o tym by nim było łatwo, wygodnie fotografować. Zaprojektowano głównie po to by cieszył oko i być może też dawał dobre wrażenia dotykowe. Jak dla mnie wielka szkoda.
BTW macie błędy w specyfikacji:
4896 x 3264
4896 x 2760 (3:2)
3264 x 3264 (16:9)
3456 x 2304
3456 x 1944 (3:2)
2304 x 2304 (16:9)
2496 x 1664
2496 x 1408 (3:2)
1664 x 1664 (16:9)
A to chyba nie wszystkie...
Ja nie pisze, że jest to złe że ogólże takie aparaty powstają,. Technologia się rozwija i to jest normalne... Dla mnie lustrzanki cyfrowe, nie osiągnęły jeszcze takich możliwości jak dostawaliśmy z negatywu, a już tego typu kompakty mają kosztować tyle co dobre lustro? Pewnie nie ma lustra i nie ma wizjera optycznego jeśli ktoś kocha obraz cyfrowy w wizjerze to proszę bardzo, rozumie wyświetlacz jest piękny, ale może trochę się wstrzymajcie z takimi opiniami. Leica nie byłą profesjonalna, a jednak używali profesjonaliści. Czyli takiego fuji, który chce być profesjonalny nie będzie wykorzystany przez profesjonalistów ? Bzdur nie piszę. Leica była wykorzystywana do reportażu wojennego, ulicznego, ale to nie znaczy, że nie mogą być zdjęcia profesjonalistów na wystawach itp. wykonane z kompaktów, więc myśle, że nie powinniśmy podchodzić do tych dyskusji w ten sposób. Nie chce nic nikomu narzucać tylko chce, aby każdy się zastanowił jak to zaczyna wyglądać. X100 miał być hitem i co ? Klapa. W Japonii jest sprzedaż takich aparatów bo Japończycy kochają gadżety i nowości tak bardzo, że reszta globu nie ma tej tendencji. Ten region jest po prostu specyficzny i każdy o tym wie. Fuji może zrezygnował z puszek nikona i bagnetu czy na odwrót, ale mając tak fantastyczną matrycę mógł namieszać w tym rynku nie mając nawet zaplecza szkiełek. Rozumie tak strategia i to ich wola...
A gdzie sample z 7D ?Negatywna opinia bez możliwości porównania nie jest fair.
@erone Reszta globu też ma takie tendencje (mam na myśli wzrost sprzedaży bezlusterkowców czy jak ich tam zwał), tylko z opóźnieniem. Poczytaj sobie o tym artykuły. Japonia jest liderem we wdrażaniu nowych technologii (nawiasem mówiąc w wielu przypadkach bazują na zagranicznych patentach) i ich konsumpcji. Ale później przenosi się to dalej.
Poza tym, nie rozumiem lustrzankowych ortodoksów, którym przeszkadza że X-Pro1 nie jest lustrzanką. Przecież macie swoje 7D, 1D, D4, D800 itd. itp. Są ludzie którzy chcą mieć sprzęt mniejszy, lub inny od lustrzanek, a dający przyzwoitą jakość obrazu. Nie odbierajcie im tego. W zalewie ostatnich nowości każdy znajdzie coś dla siebie.
@Mikesz - proszę porównanie z Canon 7D link zawierające również 90MB pliki w TIFF więc mam nadzieję, że wystarczy.
@Krzysztof Powol, tak wystarczy, nie wiem po co ten sarkazm.
A co do porównania sampli to jest ono średnio sensowne. Aczkolwiek dobrze że jest.
Obejrzałem plik z 7D i jak nic widzę algorytm z ACRa. Więc patrzę do exifa i co PS CS5`ka czyli zgadza się!
Z 7D jest to RAW wołany ACRem i widać wyraźnie że ze standardowym ustawieniem odszumiania więc odszumiany jest tylko kolor nie luminacja stąd lekkie ziarno. A plik z Fuji też był otwierany PSem. Pytanie po co? Czy coś było kombinowane z jpgiem z aparatu czy też wołany RAW. Nie wiem bo obraz z Canona znam a z tego z Fuji nie i jeśli to też był RAW to pytanie jakie odszumianie było ustawione w przypadku X-Pro1?
I czy w ogóle.
Ale już pominąwszy podniecanie się plikami w powiększeniu 100% to powiem szczerze że kolory z Canona moim skromnym zdaniem lepiej wypadają, a najlepiej te z analogowej Velvii! :)
Dla ludzi którzy od razu będą chcieli coś insynuować, informuję że nie bronię Canona i nie pracuję dla tej firmy oraz nie jestem ortodoksem Canonowym! Mimo to kolory z Canona zawsze mi leżały najbardziej.
"Ale już pominąwszy podniecanie się plikami w powiększeniu 100% to powiem szczerze że kolory z Canona moim skromnym zdaniem lepiej wypadają, a najlepiej te z analogowej Velvii! :) "
święte słowa.
a moze fuji troche ugotowalo dwie pieczenie pokazujac te sample... ten kto nie widzi [ nie powinien zajmowac sie fotografia] łyknie kit mowiacy ze aparat podobne kolory i rozpietosc tonalna ma do velvii... kto widzi wybierze velvie... i to ta druga pieczen reklamowa.
pragne dodac, iz wykorzystanie sredniego formatu nie bylo tu potrzebne.. te same kolory velvia ma przy 35mm.
@czary44: całkowita zgoda, ale kolorystyka z velvii po prostu niszczy całkowicie obie cyfrówki, zwłaszcza jeśli chodzi o kolory skóry. Gdzie w Fuji jest ta velvia simulation??? Coś się chyba niestety konstruktorom nie udało (bo chyba nie mogło). Sam do Canona miałem kilka profili symulujących velivie i provie, ale to nawet kolo oryginału nie leżało, cyfrą nie da się zasymulować filmu, a na pewno nie prosto z puchy.
@czary44 - jeżeli odebrałeś to jako sarkazm to przepraszam, nie taka był intencja. Co do plików z Canona, nie wiem, zdjęcia robił fotograf pracujący na co dzień komercyjnie na Canonie więc wierzę, że zrobił to dobrze, również, jeżeli chodzi o wywołanie RAW. W Fujifilm też się wszystkim najbardziej Velvia podoba :-)
Zdjęcie (dostarczone przez producenta) w wagonie wskazuje na drastyczną postprodukcję ( szarość prześwietlonej bieli za oknem ). Lepiej to widać w konfrontacji z Canonem na str. Fuji, gdzie widać tak samo nikłą ilość szczegółów (za oknem).
Rozjaśnione cienie (mimo szaro-prześwietlonego okna) w zdj. z Fuji Xpro, potwierdzają wniosek o silnej manipulacji obrazem. To tyle jeśli chodzi o marketingowy profesjonalizm. ;-)
drastyczna postprodukcja i silna manipulacja a efekt gorszy.
@tropiciel - na szczęście zdjęć zrobionych przez dziennikarzy jest tyle, ze widać co potrafi aparat i mało, kto uwierzy o tezy konieczności drastycznej postprodukcji,
W profesjonalizm marketingowy również nie... Z tą różnicą że "tezy o konieczności drastycznej postprodukcji" nikt tu nie stawiał ;-)
Tak, cienie zostały rozjaśnione, ponadto wygląda na to jak by w przedziale było jakieś światło wypełniające cienie. W przypadku klatki z Velvii widac to na flakonie jak na dłoni. W przypadku Canona zero poza leciutkim, prawdopodobnie żarowym. To nie są miarodajne sample!
Cieszę się że Fuji zadało sobie trud zmontowania tych scenek i pozwoliło wejść tam i swobodnie focić dziennikarzom bo dzięki temu jakiś pogląd jest. Mimo to jeśli pracował tam również profesjonalista to powinni w tej sytuacji zadbać o wszystko i fotografie "porównawcze" winny mieć przynajmniej to samo światło i kadr!
Zachwycają mnie te spiskowe teorie, bo będąc przy sesji widzialem wszytko wyglądało tak samo, modelka, siedziała, nikt nie przestawial świateł bo przecież osoba znana na rynku sobie na to nie pozwoli. Kilka strzalow zmiana aparatu itd. Nieprzekonanych nic nie przekona, ale jest coraz wiecej zdjęć, bedą kolejne testy więc zanim aparat pojawi sie w sprzedaży każdy bedzie mogl sobie wyrobić swoje zdanie, a przecież o to chodzi. Zostawiam tez linka to zdjęć testowych zrobionych przez slowackiego fotografa link
@czary44"ponadto wygląda na to jak by w przedziale było jakieś światło wypełniające cienie" brawo Watson`ie! Ale muszę Cię zmartwić. W przypadku C też było "świecone". :P Szukasz odblasków w powiększeniu 200% a wystarczy spojrzeć na cienie za modelką.
@Krzysztof Powol, gratuluję Fuji 35-tki! Może za wcześnie na takie deklaracje, ale ślinię się do X-pro ze względu na to szkło. ;)
Co do świateł to z tego co pamietam z sesji i prezentacji: lampa za oknem wagonu, troche swiatla słonecznego przez okno wagonu z drugiej strony, zza plecow fotografa, reflektor i blenda w przedziale. Ustawienia swiatla w tym samym miejscu dla trzech aparatow. Jeżeli to jest takie ważne, to mozemy przygotować artykuł "Jak było zrobione to zdjecie?" ale dla wyciągnięcia wniosków jak pracuje X-Pro1 to nie ma znaczenia.
@Krzysztof Powol:
"będąc przy sesji widzialem wszytko wyglądało tak samo, modelka, siedziała, nikt nie przestawial świateł"
Jeżeli tak to X-pro1 po prostu nie nadaje się to tego typu zdjęć bez silnego post processing'u. Kadr w wagonie to beznadziejna żółto pomarańczowa wariacja na temat zdjęcia zrobionego na Velvii czy lustrze ;)
@ erone
To z ciekawości zapytam eksperta: dlaczego Leica M nie była (nie jest) aparatem profesjonalnym? Co jest wyznacznikiem aparatu profesjonalnego? Lustro? Czym dokładnie różni się od amatorskiego? Przykro mi to stwierdzić, ale piszesz totalne bzdury. Naczytałeś się chyba zbyt wielu stron producentów, gdzie są zakładki profi, semi-profi, niedługo pewnie quater-profi, bo kto z takim światopoglądem jak Twój chciałby zostać spotkany na ulicy z aparatem entry-level lub co gorsza kompaktem. Dziękuję również w imieniu tysięcy osób za pozwolenie na wieszanie w galeriach zdjęć z kompaktów (moje raczej tam nie zawisną, ale inni pewnie odetchnęli z ulgą).
Wy drukujecie te zdjęcia? czy może oglądacie je na jakimś ciekłokrystalicznym gównie za 1500pln? oba zdjęcia w wagonie są inaczej oświetlone. co do skanów to się tylko da powiedzieć że masło i soft i very old look, a przez to wzbiera tęsknota za utraconą velvią. za to ostrość i detale spoko na cyfrze, kolory również spoko, tylko ta Czerwień: na tubce i pudełku w dłoniach....
Aparat ma moim zdaniem genialny design. Wygląda na solidnie zbudowany i w dodatku Made in Japan(co częściowo tylko tłumaczy b.wysoką cenę). Do tego kompaktowe obiektywy. Są na pewno osoby, które czekają na taki system. Poziom szumów rzeczywiście imponuje zwłaszcza jak na APS-C. Myśle, że matryca ma duży potencjał i jeszcze rozsądną rozdzielczość. Ale, jest jedno ale... kolory dla mnie są nie do przyjęcia. Pani w wagonie wygląda jakby miała bilirubinę minimum 3mg/dl(czytaj: żółć ją "zalała") . Myślę, że nie jest to tylko kwestia zmiany oświetlenia, bo na pozostałych zdjęciach zaznacza się podobna tendencja. Jakaś kpina z tą symulacją Velvii. Canon już znacznie bliżej. Szkoda bo kibicowałem tej firmie, starają się zrobić coś oryginalnego. Według mnie jeżeli chodzi o kolory to Velvia roznosi obie cyfrówki w pył. Skóra wygląda jak skóra, a drewno jak prawdziwe drewno. Ostatecznie to chyba cieszę się że Velvia wygrała.