|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/500 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 6.02 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/250 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 4.9 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/3000 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 4.58 MB
|
|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/250 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.47 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/4000 s, ISO 640
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 4.68 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/360 s, ISO 160
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 4.16 MB
|
|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/1000 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.4 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/250 s, ISO 160
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.33 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/180 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.59 MB
|
|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/750 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.06 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/250 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.46 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/750 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.78 MB
|
|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/4000 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 4.76 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/500 s, ISO 800
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.55 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/4000 s, ISO 6400
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 9.42 MB
|
|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/250 s, ISO 1600
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 6.27 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/500 s, ISO 3200
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 7.67 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/1000 s, ISO 6400
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 9.15 MB
|
|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/1500 s, ISO 10000
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 10.25 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/750 s, ISO 800
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 6.73 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/1500 s, ISO 1600
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 7.65 MB
|
|
|
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/250 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 6.04 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/4000 s, ISO 320
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 4.46 MB
|
Aparat: Leica M Monochrom
Parametry: 35 mm, exp. 1/125 s, ISO 800
Plik: JPEG, 5216×3472 pix, 5.31 MB
|
Kurczę, niezła dynamika. Niestety sprzęt absolutnie niedostępny.
Cyfrowej Laice udało się (prawie) osiągnąć rozpiętość tonalną Ilforda XP5. To robi wrażenie.
XP2 - sorry
Zdjęcia ok, ale syfków na matrycy całe mnóstwo.
Owszem robi wrażenie, ale zawsze się znajdzie ale: wyjmę XP2 z puszki i wsadzę co chcę, choćby kolor, no i cena. Mamiya 7 bije lajkę na łeb i cenowo i jakościowo, no i można kolorową matrycę wsadzić ;)
niech żyje leica..............................................................analogowa
Bardzo ładny prezent komunijny. ;o)
"KAPA" - masz rację. Podoba mi się ta Mono Laica - ale "życie" zmusza mnie do używania XP2 i NF3 i tak chyba już zostanie. ;-)
Dynamika robi wrażenie!
Dynamika jest zarabista - co w sumie nie powinno dziwić 18Mpix BW to gęstość upakowania 6,7 Mpix dla matrycy kolorowej
Szkoda że cena nie dla "przeciętnaików" .
PS. To tylko potwierdza co już dziś napisałem - jest sporo niezagospodarownych obszarów foto. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ceny.
Robi wrażenie.
Ale spójrzcie na zdjęcie: czwarty rząd, trzecia kolumna - zdjęcie z narożnikiem budynku.
Po lewej stronie zdjęcia występują bardzo nieładne artefakty.
A może to pozioma fuga? Sam nie wiem.
Na jakiej podstawie oceniacie dynamikę?
"Groszek" na tradycyjnym filmnie nie było syfków? Pół życia spędizłem na plamkowaniu pędzelkiem.
noworries - no bo tu sami tacy eksperci są, co to tylko okiem rzucą i już wszystko wiedzą o dynamice, rozdzielczości itd ;) Szczególnie że to jpg... No ale z góry można założyć, że filmom nie dorówna. Nic i nigdy!
pawelpiwowarczyk - mam ten sam kadr zrobiony na bardziej przymknietej przyslonie i to jest pozioma fuga
Podajcie jeszcze przysłony. :) Jak dla mnie w ogóle nie widać, że to 1.4.
Będzie test, będzie widać jaka dynamika ...
Ja poproszę prostą lustrzankę z tą matrycą w cenie 2500 PLN :-)
@maput
Dokładnie. Podejrzewam, że jakby wrzucić tu zdjęcia z takiej Sigmy DP1 za tysiaka sprawnie obrobione do b&w i podpisane jako Leica, to nikt by nawet nie odróżnił :)
Obawiam się, że to samo wyjdzie z Nikona 3200 z jakimś lepszym obiektywem :)
A co do dynamiki - jedyne, co można rzec na podstawie tych zdjęć, to że jest bardzo przeciętna. Przypuszczalnie jest lepiej, ale trzeba by grzebnąć w menu/rawie.
@mate
Gotowe obrobione fotki to nigdy nie są do rozpoznania czym robione. Bardziej jest to istotne dla fotografa na etapie pstrykania i obróbki.
proponuje wrzucic tu DNG bo od tych jpgow dziela je lata swiatlne
i warto nauczyc sie trafiac z ostroscia, no chyba ze np na zdjeciu z Mloda Para celowo ostrosc jest z tylu na szalikach
@Euzebiusz
Obrobione, czyli w tym przypadku sprawnie przekonwertowane do b&w, bo chyba logiczne, że jakby wrzucić kolor, to każdy by się kapnął.
Sigma DP1, Fuji S5Pro lub Pentax K5 + Nik Silver Efex Pro = efekt nie gorszy a może nawet lepszy...
@mario, a może BF się ujawnił na zdjęciu z Młodą Parą a nie sugerowana nieudolność fotografującego?
BF???
Jestem pod wrazeniem... optyki.
Nie mam pojęcia skąd zachwyty dynamiką. Np na 6 focie widać że wypałka ma typowo kompaktowy charakter (czyli ucieka ostro i widać po prostu dziurę).
Najpewniej to wina algorytmów obróbki jpg zaimplementowanych w aparacie.
Dopóki nie zobaczę rawów nie będę się zachwycał dynamiką bo jak narazie jpg wygląda średniawo!
Zostanę przy deltach ilforda i i trzepaniu koreksem, bo bez problemu osiągam lepszą tonalność. Jeszcze trochę czasu potrwa zanim inżynierowie z cyfry zrobią obraz analogowy... ;)
espresso | 2012-08-23 16:54:07 - Hahahahahaha, HAHAHAHAHAHAHAHAHA
jankomuzykant | 2012-08-23 16:45:04 - Nikoniarze... zadziwiają mnie każdego dnia na nowo.
@espresso
Czyżby to był tak egzotyczny sprzęt że co poniektórzy ludzie nie wiedzą że Leica M to system manualny? tu raczej nie uświadczymy BF czy FF :D
Mimo gwaltownego i zacieklego sprzeciwu bede uwazal ten aparat (jak i wiekszosc aparatow tej firmy) za bardzo dobrzy sprzet, ale w 99 % uzywany (lub nie uzywany, tylko noszony na szyi) jako luksusowy gadzet dla snobow. Takie same fotki da sie zrobic bez wiekszych problemow zwyklym (!!??) aparatem innej firmy, ktory do tego kosztuje 20% ceny tei Leiki. CZEKAM NA OSTRZAL!!! i juz sie chowam pod stol! (Przepraszam, ale ten komp nie ma polskich liter)
Prosze na mnie nie krzyczec ale jezeli chodzi o dynamike to wydaje mi sie ze na niskim ISO to K-5 albo D800 zmasakruje ten "wynalazek"...
Nie za bardzo wiem o co kolegom chodzi ale ani K-5, ani Nikon D800 nie mają dalmierza. Więc chyba nie zmasakrują.
nie maja dalmierza - ale wszystkie maja matryce:P
Alfa 900 w fabrycznym trybie mono też funkcjonuje genialnie...
...ale nie ukryjesz jej za pazuchą.
Cena to tylko przynęta na głupszą... przepraszam - grubszą rybę. 39k mam ale nie kupię, ponieważ za tą kwotę można mieć lepszy sprzęt. Fotograf przez duże F to zrobi lepszy materiał na Zenicie.
no , szkoda ze optyczne nie zabrali ze soba innego body , byloby latwiej porownac no a wyastrzanie na min. moglibyscie sobie darowac przy samplach
Jeśli to jest wyostrzanie na min (czyli jak to tu zwą - rozmydlanie), to całkiem całkiem sobie radzi. Dynamiki nie porównuje do innych aparatów jak szpece, wg mnie - satysfakcjonująca. Tylko ten b&w mnie jakoś nie pociąga.
Ciekawe jak by wyglądała konfrontacja kliszy z tym aparatem, na podobnym planie. Z jednej strony jasny budynek, stojący w świetle Słońca, a dalej zacieniony plan na którym widać szczegóły na papie, pokrywającej daszek jakiejś przybudówki.
link
Black Cat, nie pleć bzdur. Fotograf wybiera takie narzędzie, jakiego potrzebuje i na jakim ma ochotę pracować. Jakość obrazu z tego aparatu (i wielu innych) jest nieosiągalna dla odpowiedników analogowych.
@Mariusz Lemiecha
Jaja sobie robisz?
Ze analogowym średnim formatem nie ma najmniejszych szans. ;-)
"Z"
Do 1600-3200ISO.
Jestem po prostu ciekawy, bez stronniczości.
Zgadza się - 99% leczy swoje niedoskonałości sprzętem. Stąd moja wypowiedź.
No ładnie. Fajnie. Tylko czy nie można trochę gorzej za znacznie mniej (X-Pro1) ? Kiedy Fuji da do X-Pro1 FocusPeaking ? Mając X-Pro1 z przejściówką na bagnet M i zapiętym CV 50/1.1 można uzyskać całkiem ciekawe efekty. Poza frustracją, że jedyne ostrzenie w trybie M to 10-krotne przybliżenie. Jeden mały dodatek do firmware - FocusPeaking. Czy to naprawdę tak wiele ?
A ja odpowiadam beż stronniczości.
JAK CHCECIE MONOCHROM W NISKIEJ CENIE, TO PRZERÓBCIE APARAT !
Firmy przystosowujące aparaty do podczerwieni wywalają filtr RGGB, dają soft
i jak chcecie włożą z powrotem filtr IR /lub mniej restrykcyjny/.
MCR - można i taniej i lepiej niż Fuji X-Pro1,
i weselej niż Leica monochrom.
Zamiast mono dla porównania coś ze świata koloru.
Sigma DP2M, Sigma SD1M.
Nieco mniej pikseli, ale ostrość nie do pobicia.
Przykładowe zdjęcia w pełnej wielkości:
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
link
I coś z SD1:
link
link
link
reszta tej galerii:
link
Oczywiście Laica jest droga i w jej cenie można zanabyć lepszy sprzęt, ale kiedy Cannon będzie się nazywał Jong-dzong, nadal będzie można kupić Laicę i poszpanować kropą ;-).
No spoko aparacik, niektóre fotki mają typowy Leica-Look!
Podoba mi się sam pomysł - wielu fotografów wciąż bawi się tylko w B&W, więc - dlaczego nie?
Duże brawa dla firmy że nie boi się iść pod prąd!
Black Cat | 2012-08-23 19:37:52
/.../ Fotograf przez duże F to zrobi lepszy materiał na Zenicie.
******************************************************************************
Na pewno zrobi.
A teraz:
1/ zabierz mu Zenita,
2/ daj mu tą Leicę i...
3/ no właśnie! :)
ilDottore - kwestia jest gdzie indziej:
1. Zabierz właścicielowi Leice
2. Daj mu Zenita
3. No właśnie ;)
Przynajmniej cieszę się, że się ze mną zgadzasz. :) Poruszam tylko problem do kogo trafią te puszeczki. Ale tak teoretyzować to możemy bez końca. Cieszmy się, ze jest.
W Redakcji pewnie bitwa kto będzie testować ;)
Jak zwykle pod newsem o aparatach na L pełno frustracji w komentarzach. Oczywiście lepsze zdjęcia robi pentax k5 albo nikon3200, tylko snoby są za głupie żeby o tym wiedzieć... ciekawe tylko skąd te "głupie snoby" wzięły kasę na taką zabawkę... pewnie głupi ma farta i wygrał w totka. ;-)))
Co do Zenita to porównanie chyba średnio trafione, w końcu większość puszek L to manuale na film, więc ich użytkownicy zapewne poradziliby sobie z Zenitem lepiej od niejednego z k5 czy d3200... ;-)))
Nawiasem mówiąc, nieraz widywałem ludzi focących Leica i ani jeden nie wyglądał na snoba, zazwyczaj byli to panowie kolo 60-tki, ubrani schludnie i bardzo skromnie, niczym nie wyróżniali się z tłumu...
Nie bardzo rozumiem czym tak się tu ludzie podniecają?
Zwykłe czarno białe zdjęcia jakich można zobaczyć setki.
Do @klszcz - kolega chyba nie wie co to dalmierz! A już na pewno nie używał aparatu z tym urządzeniem!
Po wynalezieniu lustrzanki wszystkie dalmierze poszły w kąt, jedynie Leica upierała się przy tym systemie, ale nie do końca, bo też wypuszczała lustrzanki. Dzisiaj dalmierz to tylko cosik retro, nostalgia bo z SLR nie ma żadnych szans. Fajnie, że jest, ale tylko jako ciekawostka.
Do @cube - a jak wygląda snob? Pstryka fotki Leicą!
Chyba, że ma model w spadku po dziadku. Bo skromny 60-latek nie ma kasy na Leicę!
No bo wszyscy z kasą to pewnie wyglądają jak dresy w Łebie?
@Josef Maas
Na półeczce leży u mnie Hi-Matic, więc co to dalmierz w zasadzie wiem. Ba nawet korzystam częściej niż z lustrzanki bo małe jest piękne. To że lustrzanki zdominowały rynek większych matryc to tragedia dla użytkowników i zachwycanie się tym jest według mnie ze wszech miar konsumencką głupotą. Gdyby nie ten pęd dzisiaj już dawno mieli byśmy pełnoklatkowe NEX-y, PEN-y czy jak je tam zwą, i nikt nie musiał by udowadniać na siłę że taka proteza jak APS-C "w zupełności mu wystarczy". A kto miał Laice w ręce tylko uśmiechnie się na tekst że K-5 to w ogóle aparat ;-).
No i standardowa przepychanka "można taniej i lepiej" kontra "lejka to bożek i fetysz, a reszta to nie aparaty, poza tym się nie znacie i zazdrościcie" ;>
Do tego potrzebna jeszcze lampa błyskowa taka na magnezję bo w przeciwnym razie nikt nie zwróci uwagi i nie będzie podziwu dla tej namiastki zapomnianej technologi.
Przecież Optyczne nie były by Optycznymi bez przepychanek systemowych. Ale dzisiaj będą królowały raczej domysły, użytkownicy systemu raczej się nie wypowiedzą. Ja miałem styczność tylko z
M5. Dzięki uprzejmości wykonałem nią rolkę Ilforda.PAN 100 Podpięty był Summicron 2,0. Co do ostrości obiektywu nie wypowiem się bo mam marny obiektyw w powiększalniku więc nie było by to miarodajne. Praca mechanizmów, pierścieni miodzio. Najważniejszy atut brak przycisku z napisem menu :-). Bardzo fajnie się ostrzy, no i widać w celowniku znacznie więcej (duża przestrzeń poza ramką która obejmuje widzenie obiektywu), niż w lustrzance. Więc pewnie dobry system do fotografii ulicznej.
M10 nadchodzi i zmiażdży nas wszystkich... Już niedługo...
Black Cat | 2012-08-23 22:23:58
/.../ Poruszam tylko problem do kogo trafią te puszeczki.
************************************************************************
Do mnie na pewno nie.
Taką kasę bym wolał zainwestować w lepszy samochód bo mój zaczyna mi się już nudzić.
A z posiadanego sprzętu jestem zadowolony i nie planuję wymian, co najwyżej słoików dokupię. :)
Zresztą - co mnie obchodzi do kogo Leica trafi?
Nie moje małpy, nie mój cyrk.
link
To już wolę mojego Canona i białą skórę. Choć żeby mieć talent i głos tego pana - dałbym wiele... :)
Mówię tylko, że to fajny sprzęt, szczególnie słoiki.
Borat, bo niektórym objawiła się właśnie bezkresna dynamika i "Leica-Look" ;)
___ilDottore /Choć żeby mieć talent i głos tego pana - dałbym wiele... ___
Ja bym wolał głos Toma Waitsa, ale niestety zupełnie nie wiem czym on fotografuje. ;o)
oczywiście wszyscy komentujący piejący nt wysokiej dynamiki i rozpiętości tonalnej oglądali zdjęcia przykładowe na skalibrowanych monitorach z profesjonalnymi matrycami ips itp. itd..? bo gdzieżby tam na zwykłych tn..?
Do subiektywnej oceny dynamiki wcale nie jest mi potrzebny profesjonalny monitor :)
Wziąłem zdjęcie jedenaste z parą młodą i pobawiłem się programem graficznym, oceniając jakie szczegóły zobaczę rozjaśniając i przyciemniając to zdjęcie. To wszystko.
A porównanie dynamiki na tle innych aparatów wyjdzie zapewne z testów profesjonalnych.
Ale szczerze mówiąc mało mnie interesuje, czy Leica wypadnie lepiej, czy gorzej od mojego aparatu, bo i tak nie mam zamiaru jej kupować. Po pierwsze dlatego, że mnie nie stać, a po drugie, bo fotografowanie dalmierzem mnie nie interesuje. Bez urazy dla nikogo. Po prostu inny sprzęt przydałby mi sie bardziej :)
No monitor to ważna sprawa ja oglądam zdjęcia na LG za 299 zł. Ale to i tak nie ma znaczenia bo zwykły lab zrobi cuda na odbitce. A za cenę prawdziwej odbitki żona wyrzuci mnie do piwnicy i będę musiał żreć konserwowe ogórki razem z panem od internetu.
Tym razem zacytuje ilDottore :"Nie moje małpy, nie mój cyrk. ", uwazam ze to bylo najlepsze w tej dyskusji.
P.S. Cena bardzie szokuje niz jakosc zaprezentowanych zdjec przykladowych, moim zdaniem powinno byc odwrotnie.
"Cena bardzie szokuje niz jakosc zaprezentowanych zdjec przykladowych, moim zdaniem powinno byc odwrotnie."
Jakość sampli na optyczne.pl już nie szokuje przy aparatach za 7000 PLN. A ludzie kupują i takie po 100 000.
Wyluzujcie, Panowie! Przecież to tylko sample.
Chcecie wy***ch w kosmos zdjęć z Leiki? Jest tego tony w necie.
A sample mają trochę inne zadanie niż zaspokoić nasze estetyczne potrzeby.
Zresztą - i tak Leica-look na niektórych samplach łatwo dostrzec.
_______ilDottore - Zresztą - i tak Leica-look na niektórych samplach łatwo dostrzec.______
Zwłaszcza jak się nosi okulary z soczewkami od Zeissa. ;o)
Ja tylko nieśmiało zauważe, że manualność systemu nie zapewnia odporności na Back- i Front-Focus. Leica również może mieć BF/FF. Wtedy zwyczajnie oddaje się do kalibracji, albo jak ktoś się nie boi to samemu kręci śrubkami.
Jezeli ktos naprawde chce cos zobaczyc, to zobaczy, wiadomo ze wiara czyni cuda.
Znam nawet takich co zauwaza "Cosina-look".
A mi się zdjęcia z tej leici jak i sama idea aparatu bardzo podobają.
Aparat czarno-biały to bardzo fajny wynalazek.Decydujemy w momencie robienia zdjęcia, że fotografia ma być monochromatyczna i nie ma się zmiłuj.
Mam już dosyć tej kolorowej papki, niedobrze mi się robi jak patrzę na takie fotografie jak ta: link
Rzygać mi się chce od zachwytów nad kolorowymi plamkami zwanymi bokeh czy od widoku różowych facjat.
Byc DALTONISTA , to musi byc prawdziwe szczescie.
@MarcinF
ale żeś Kenowi pocisnął :D w sumie słusznie
u mnie sample wzbudzają tylko nostalgię za Zenitem
czy kompozycja zdjęć jest jak zwykle tragiczna? wszystkie te obcięte części ciała oraz walące się budynki ktoś zauważył?
Pięknie!
Ale jak pomyślę o cenie za to cacuszko, to uśmiechają się do mnie średni PSIX ze skrzyneczki i pan Ilford z lodóweczki :)
Saphrii | 2012-08-26 00:50:20
"Ale jak pomyślę o cenie za to cacuszko, to uśmiechają się do mnie średni PSIX ze skrzyneczki i pan Ilford z lodóweczki :)"
Jakby tak sobie policzyć to w cenie 1000 rolek małoobrazkowych (średniego nawet nie będę liczył) plus wołanie dostajemy korpus gratis. Przecież teraz, na cyfrze, w rok ludkowie trzaskają 40K fotek.
Więc cena chyba okazyjna?
A właśnie! Kolorowe filtry po dziadku w końcu się przydadzą! ;)
Pytanie takie: jeśli zrobię ową Leica'ą to zdjęcie:
link
to publiczność będzie mnie nosić na rękach? U mnie wygląda to tak: korpus z szuflady, utrwalacz U1 z szuflady. Wywoływacz 2,5 ml na litra. Film około 10 złotych. Tak gdzieś po 10 filmach średnio kumaty fotograf chyba powinien się przekonać, czy aby technika cz-b to ta technika w której ma szansę publikę rzucić na kolana. Sam pomysł aparatu z matrycą cz-b jest świetny, ale wykonanie kolekcjonerskie.
westberg | 2012-08-24 11:07:06
_______ilDottore - Zresztą - i tak Leica-look na niektórych samplach łatwo dostrzec.______
Zwłaszcza jak się nosi okulary z soczewkami od Zeissa. ;o)
*****************************************************************************
Pudło! Ja noszę dwuogniskowe Hoya Lux. :P
@baron13 - nie jestem pewien czy rzeczoną Leicą zrobisz takie zdjęcie. Wygląda mi, że użyłeś UWA i to niewąskiej (nomen omen) ogniskowej... czy oferta szkieł do dalmierzy Leica obejmuje takie ogniskowe?
To była sigma 12-24
Ano właśnie...
Najmniejsza ogniskowa dostępna w Laice to 16 mm (LEICA 16-18-21 f/4.0 TRI-ELMAR-M ASPH).
No to kupa kasy zostaje mi w kieszeni. :)
Nie kupuję tego dalmierza bo za bardzo lubię swoją (i barona13) Sigmę12-24mm oraz kolorki...
link
"Najmniejsza ogniskowa dostępna w Laice to 16 mm"
W Leice, może i prawda, ale do Leiki jest Vojtek 12/5,6 i 15/4,5 i Zeiss 15/2,8.
12 Voigtlandera jest tylko 4x lżejsza od Sigmy, całe 160g :)))
A ile razy droższa? :-)
Pytanie powinno brzmieć: "O ile droższa jest sigma?" :)
Prawda! Voigt nie zdziera skóry z klientów. Inna sprawa że nie są to szkła klasy Zeissa czy Leiki.
Ale za to fajne manuale z tym oldskulowym sznytem...
W sumie Voigtlandery to słoiki z dobrym stosunkiem jakość/cena - szkoda że marka mało u nas popularna
Znalazłem specyfikację i cenę na Skąpcu. Jednak Sigma bywa tańsza :-) Fociłem Canonem 300V . Powiem tak, że inwestycja w taki aparat mono w moim przypadku nie ma szans zwrócić się do końca mojego życia. Pomysł aparatu mono jest świetny, ale z punktu widzenia focisty musi się to jakoś zwrócić, chocby w postaci entuzjazmu tłumu na wystawie. Focenie z aparatem analogowym i cyfrowym przekonało mnie, że na sesji mamy ograniczoną liczbę pomysłów. kadr nie zależy od korpusu, ale od tego którędy na przykład leziemy. Liczba sensownych kadrów, jakie się zdarzają w ciągu dnia, to pewnie kilka. Cyfra daje tylko to, że jak kobieta, żeby się dowiedzieć co myśli, musi powiedzieć, tak fotograf może zrobić zdjęcie, aby mógł zrozumieć, co tu jest do sfotografowania. Cz-b dziś jest fotografią dla wymagającego widza. Raczej. Nie potrafię walnąć z biodra i dobrze skadrować, a przynajmniej tak, abym sobie nie pluł w brodę. Przy cz-b, moje tempo, to jest maksimum jeden film na dzień. Wygodne, bo koreksu nie trzeba suszyć, ale też chodzi o to, aby te fotki obejrzeć. W ciągu roku przerabiam maks 100 filmów. Filmy z puchy. Wychodzi 8 stówek na rok. Maks. W tym roku zastopowało mnie, nie tylko z braku pomysłów, ale też z powodu, że musiałem się zająć fotografią nazwijmy to, poważniej. Przerobiłem może 10 filmów. Po 20 latach koszt filmów zacznie stykać z korpusem, o ile się poprawię, ale pewnie nie.
baron13 | 2012-08-26 22:49:53
/.../Liczba sensownych kadrów, jakie się zdarzają w ciągu dnia, to pewnie kilka. /.../
*************************************************************************************************
Co racja to racja.
Czasem nawet jeden kadr! Szczególnie przy landszaftach. Człowiek wstaje, jedzie Bóg wie ile, czeka Bóg wie ile na światło i... przywozi do domu jedną naświetloną klatkę.
Choć czasem taka klatka może być źródłem niezłej radochy. Every dog has his day.
A bywa, że jej tworzenie trwa dużo dłużej niż 1 dzień czy 1 sesja... Ja mam teraz takie fazy (może to już trzeba leczyć?), że jeżdżę na zdjęcia... bez aparatu! :)
Postoję, popatrzę, pokombinuję... Zero pośpiechu. Popatrzę na GPS, gdzie wschód, gdzie zachód... Sprawdzę przez net o której dokładnie w danym miejscu zajdzie i wzejdzie słońce.
Ale po jakimś czasie takiego stania i kombinowania - już wiem CO, JAK i KIEDY warto tutaj focić.
Kiedy przyjeżdżam potem na miejscówkę już z gratami - to jestem przygotowany. Zero improwizacji, zero przypadkowych strzałów z biodra, by potem spośród 100 klatek wybrać tą jedną w miarę do przyjęcia.
Od pstrykania na wariata boli ręka a potem głowa przy obróbce. Lepiej raz a dobrze...
Także polecam fotografowanie bez aparatu! :)
Wiem jednak na 100%, że nie wrócę już do analogu. Płyty winylowe i błony analogowe pozostawiam entuzjastom.
Ja już jestem za leniwy na jedno i drugie. :)
"Postoję, popatrzę, pokombinuję... Zero pośpiechu. Popatrzę na GPS, gdzie wschód, gdzie zachód... Sprawdzę przez net o której dokładnie w danym miejscu zajdzie i wzejdzie słońce.
Ale po jakimś czasie takiego stania i kombinowania - już wiem CO, JAK i KIEDY warto tutaj focić.
Kiedy przyjeżdżam potem na miejscówkę już z gratami - to jestem przygotowany. "
Ale to: link jak widać jeszcze było pstryknięte przypadkiem :-)
To tak.
Może nie przypadkiem, ale wyszedłem robić żaglowce, a nie most. :)
Jak to w życiu - żaglowce się nie udały a kilka ujęć mostu - i owszem.
Choć - jak mówi stare przysłowie - zdjęć nocnych nie powinno się robić w nocy. :)
To do którego podałeś link - byłoby lepsze w blue hour, ale blue hour zmitrężyłem na innym moście, robiąc banalną panoramkę Mostu Becketta standardem 50mm.
link
Oczywiście wrócę pod most Becketta jeszcze kiedyś, żeby zrobić to samo ujęcie w blue hour.
Tyle, że pięknych żaglowców widocznych w tle już nie będzie.
I tak to jest, jak się człowiek oddaje w ręce przypadku zamiast trzymać się planu. :)
Zamiast żaglowców - mamy most, zamiast blue hour mamy black hour. :)
No ale takich eventów jak zlot żaglowców zaplanować się nie da. Życie...
>> Inna sprawa że nie są to szkła klasy Zeissa czy Leiki.
Sigma w takim samym stopniu też. Niezależnie ile przydomków im się nada.
50mm optycznie jest LEPSZA niż odpowiednik Zeissa. Wierz mi - gdyby 50 ZE Zeissa było lepsze, to bym je miał. Ale nie jest, że o Canonie nie wspomnę. Więc używam Sigmaluxa. Zresztą próbkę możliwości Sigmy 50mm masz w linku podanym wyżej. Zeiss 50mm ma lepszy korpus ale nic poza tym.
85mm - używam Zeissa ZE. Gdybym go nie miał - to poważnie bym myślał nad 85mm f/1.2L Canona. To cudowne szkło, niestety b. drogie. Sigma 85mm to tańsza alternatywa dla w/wym, optycznie również świetna, ale jakość wykonania korpusu ustępuje pancernemu Zeissowi i wodoodpornemu Canonowi, poza tym Canon oferuje f/1.2.
35mm - czekam na Wejście Smoka, czyli Sigmę, ale Japończycy się ociągają, więc kupię Zeissa f/2.0. Na f/1.4 Canona a tym bardziej Zeissa szkoda mi kasy. Nie jestem zawodowcem - tylko tracę na fotkach a nie zarabiam, więc muszę szukać kompromisu pomiędzy jakością a ceną bo sprzęt nigdy mi się nie zwróci.
UWA... cóż, kocham Popeye czyli Sigmę 12-24. Ale i tak dokupię jeszcze 16-35IIL Canona i zestaw filtrów Lee. Po prostu nie mam wyjścia bo budowa Sigmy wyklucza użytkowanie z filtrami a czasem trzeba...
O 15mm Zeissa mogę tylko pomarzyć - szkło genialne ale cena tylko dla profi. Amator może tylko się oblizać.
ilDottore, mógłbyś podlinkować jakieś zdjęcie, do którego tak maksymalnie się przyłożyłeś, zaplanowałeś itd?
Ostatnio coraz bardziej do czegoś takiego dojrzewam - nie jestem specem od widoczków, ale poważne angażowanie w landszafty chyba wymaga właśnie planowania miejsca, czasu, światła, wstawania o absurdalnych godzinach, wyczekiwania na odpowiednie ułożenie obłoków na niebie, ugięcie się trawy na polu czy fali na wodzie.
noworries - niestety ale masz rację. Tak to działa i trudno cokolwiek poradzić. Światło rządzi w fotografii krajobrazowej a światło najciekawsze jest o świcie i o zmierzchu + blue hour. Światło potrafi "zaczarować" najbardziej banalne miejsca a jeśli wybrana przez Ciebie miejscówka jest wizualnie atrakcyjna - to opad szczeny gotowy! :)
Z tymi chmurami, źdźbłami i falami - to przesada. Pewno że ich układy mogą być lepsze i gorsze. Ale jeśli się zgodzimy że fotografia ma oddawać nastrój chwili, to trzeba filozoficznie założyć, że na pewne rzeczy nie mamy wpływu. I pogodzić się z tym.
Wstawanie o absurdalnych porach? Niekoniecznie! :) Lepiej już focić o zachodzie/blue hour i później się położyć. Ja po tej sesji, z której masz 2 fotki podlinkowane wyżej poszedłem jeszcze na Guinnessa do Temple Bar. :)
Moich fotek Ci nie pokażę, bo to cienizna niegodna Twojego czasu.
Ale pokażę Ci galerię mojego znajomego. Fotki z UK i Irlandii, gość jest naprawdę niezły w te klocki. Dużo prac sprzedaje. Na atrakcyjną krajobrazówkę zapotrzebowanie jest zawsze.
Nie akceptuję w 100% jego stylu - IMO za bardzo idzie w HDR i niektóre jego prace rażą sztucznością ale trzeba przyznać że gość ma oko do kadru, czuja do miejscówek no i że lubi wstawać i kłaść się w absurdalnych godzinach.
W sumie polecam landszafciarstwo - to zdrowe zajęcie na świeżym powietrzu i przy odrobinie wprawy łatwo o ochy i achy publiki oraz zarobienie paru groszy na sprzedaży fotek.
link
Albo można doświetlić.
link
Takie kreatywne doświetlanie astrofotek faktycznie kreuje nową jakość i otwiera nowe horyzonty... :)
link
Nowe możliwości są, ale chyba nie wygląda to zbyt naturalnie. Moim zdaniem lepiej delikatnie doświetlić latarką (tradycyjną, żarówkową o ciepłej barwie).
Rzeczywiście dość sztucznie to wypada... sądzę, że aby osiągnąć perfekcję w takim foceniu i właściwie dostosować ilość światła, to wiele nocy trzeba zarwać. :)
Ciekawe, czy gdzieś w necie znajdzie się jakaś instrukcja, czy autorzy robią takie foty "na czuja"?
Zostaje przy swoim :)
ilDottore | 2012-08-27 15:46:07 -> link
Dottore, mniemam, że chwila kiedy rzeczony kolega odklei się od tej cygańskiej palety barw, będzie momentem, kiedy ów zrobi pierwsze, prawdziwie artystyczne zdjęcie. Gdzieś tam w perspektywie widać bowiem ekspektatywę talentu. Ale jak na razie, proszę wybaczyć, mamy do czynienia ze spektakularnym pawiem.
Monochrom w autentycznej robocie: link
ilDottore | 2012-08-27 15:46:07
"...link"
Idealnie mi to pasuje do felietonu z konkurencyjnego portalu:
link
I to same superlatywy, niemozliwe
@westberg: on nie robi Sztuki tylko fotografię czysto użytkową na potrzeby prasy, agencji turystycznych, wytwórców pocztówek, kalendarzy itp. Gość ma swoje sukcesy, jest wielokrotnie nagradzany. I nie sądzę, by miał jakiekolwiek pretensje do bycia Artystom Wielkom.
Natomiast - tak jak i Ciebie - jego zamiłowanie do HDR czy też pseudo-HDR również mnie drażni bo wielu fotkom zamiast dodać atrakcyjności to nadaje sztuczny wyraz. Cóż: widocznie takie coś łatwiej sprzedać.
A co powiesz o Lucynce Debenkovej?
link
Lucynka też ma dobre oko ale u niej z kolei wk*** mnie zamiłowanie do nachalnego stosowania różowego(!!!) filtra połówkowego. Landszafciarski odpowiednik lalki Barbie. Ale fotki IMO - cieszą oko...
@bobby-6-killer: oto cytat z przytaczanego przez Ciebie felietonu...
"/.../ Przez ostatnie lata obserwuję - zwłaszcza wśród grupy tak zwanych zaawansowanych amatorów - nacisk na techniczną poprawność i "wizualny przepych" zdjęć. Cała para fotografa idzie w stworzenie spektakularnego kadru, na którego widok widzom opadają szczęki. Każde zdjęcie musi być ultrakolorowym hadeerem. Tyle tylko, że pod powierzchnią owych kadrów nic się nie kryje. Nie ma w nich żadnej fotograficznej myśli. Widz nie dowiaduje się niczego o poglądach autora, o jego przemyśleniach./.../"
Nie sposób z autorem felietonu się nie zgodzić. Tylko pytam: czy te przemyślenia można zastosować do ABSOLUTNIE WSZYSTKICH fotografii? Rozumiem, że własne widzenie świata łatwo jest wyrazić w streecie, reportażu, portrecie, akcie... tu jest pole do popisu dla ludzi chcących wyrazić przede wszystkim SIEBIE.
Natomiast landszafciarstwo.... Landszafciarstwo rządzi się swoimi prawami.
Tutaj techniczna perfekcja jest warunkiem NIEODZOWNYM, by ktokolwiek raczył zwrócić uwagę na zdjęcie. Uroda obrazu, efektowne kolory, doskonała kompozycja... W innych dziedzinach fotografii nikt tak się nie przykłada, żeby zdjęcie było po prostu ŁADNE i cieszyło oko. Bo w innych dziedzinach fotografii po prostu NIE MUSI - co innego się liczy.
Landszafciarz tworzy obrazy być może puste intelektualnie, bezideowe ale zawsze piękne i dopracowane .
Oczywiście, stosując sztuczki techniczne z czasem naświetlania, filtrami, komputerowym postprocessingiem,można spojrzeć na fotografowaną scenę we własny sposób i dlatego moje zdjęcie Mostu Becketta
link
tak różni się od zdjęcia Emersona
link
choć obie fotki powstały w nocy i w podobny sposób.
Emerson nie boi się zniekształcać rzeczywistości a ja chcę tylko nieco ją upiększyć... :)
Ciekawe jest, że ani on ani ja (mimo użycia UVA) nie skorygowaliśmy perspektywy.
Tak więc i za landszaftem też kryć się może jakieś drugie dno i każdy z czasem dochodzi do własnego stylu. To nie jest tak, że landszafciarstwo opiera się WYŁĄCZNIE na technice.
Landszafciarstwo jest jak jazz: doskonała technika to dopiero punkt wyjścia.
Każdy wie jak ustawić aparat, ale każdy "zagra" dany temat inaczej.
Jeszcze raz polecam zajęcie się krajobrazówką i cityscape'ami każdemu, kto lubi przebywać na świeżym powietrzu, chce w stopniu doskonałym opanować technikę robienia i przetwarzania zdjęć oraz nauczyć się czym jest CZAS w fotografii. Bo liczą się trzy rzeczy: GDZIE, KIEDY i JAK DŁUGO...
A co uczuć - cóż: każdy ma inną estetykę. Do mnie bardziej przemawia uroda pięknie sfotografowanych wzgórz Toskanii o świcie niż czarno-biały "krajobraz" wychudzonego korpusu jakiejś anorektyczki. :)
Po pierwsze primo - do mnie również przemawia uroda pięknie sfotografowanej Toskanii o świcie, tak samo zresztą jak uroda pięknej Emilii-Romany, Marchii czy Umbrii (widział kto Urbino o świcie...lub zachodzie?). Po drugie primo - uważam, że należy landszafty robić z szacunkiem dla dzieł bożych. To znaczy starać się wydobyć piękno świata bez stosowania kilogramów szminek i pudrów. Złoty środek zawsze jest związany z umiarem ("Kto złoty sobie upodobał umiar, ten się uchroni przed nikczemną nędzą). Niestety łatwość w dostępie do technologii utrudnia umiarkowanie w jej stosowaniu. Zatem fajniej jest szukać piękna w tym co jest już piękne, bez tej radochy pacykowania świata na kolorowo, bo ładne jest kolorowe.
Co do techniki, to zgadzam się z Dottore. Zresztą technika to podstawa. Rozumne użycie sprzętu to też podstawa. Są projekty pod pinhole, są projekty pod wielki format. Dlatego zmasowana krytyka dążenia do wycyzelowania jakości zdjęcia nie jest prawidłowa. Co do zasady, technika jest bowiem obowiązkowa. I od tej zasady dopiero występują wyjątki. Co do ingerencji w obraz. Nie zmieniam zdania, że musi istnieć jakaś równowaga między tym co stanowi bazę, a tym co produkt końcowy. Nie akceptuję fotografii zrobionej na komputerze, chyba że jest to grafika, co autor sam przyznaje. Nie akceptuję sytuacji, kiedy warsztat fotograficzny autora uniemożliwia mu zrobienie takiego zdjęcia, jakie uzyskuje za pomocą programu. Dlatego do zdjęć syfrowych „od których opada szczęka” podchodzę z dystansem i od dawna specjalnie nie robią one większego wrażenia. Fake to fake, nawet jeżeli spektakularny.
@westberg: a czym Twoim zdaniem różni się obróbka na komputerze od obróbki w ciemni? I gdzie Twoim zdaniem są jej granice? Czy cyfrowe nałożenie różowego filtra połówkowego to gwałt na istocie fotografii a już taki sam filtr fizyczny na obiektywie uroczej Lucynki jest jak najbardziej akceptowalny?
Nie pytam, żeby się kłócić, pytam bom ciekaw Twej opinii.
Była kiedyś za komuny taka pani fotograf w PRL co fociła konie, mniejsza o nazwisko.
I ta pani wypracowała niesamowitą technikę obróbki zdjęć, tak, że wyglądały one jak obrazy... czy to jest OK? Czy była fotografikiem czy "tylko" grafikiem?
Czy dzisiejsze "gotowe" filtry w programie komputerowym, zastępujące godziny pieprz*nia się z chemią w ciemni a dające DOKŁADNIE TAKI SAM EFEKT są Twoim zdaniem poniżej godności "prawdziwego" fotografa? Zamiast mitręgi w ciemni - dziś wystarczy jeden raz kliknąć.
Jaka jest zatem różnica? Bo ja nie widzę żadnej, jeśli chodzi o końcowy efekt.
To czemu gościowi przerabiającemu w ten sposób swoje własne prace odmawiasz prawa do nazywania się fotografikiem, a pani robiąca DOKŁADNIE TO SAMO (tyle że w analogu) była nie tylko docenionym fotografikiem, laureatką wielu nagród ale także i wielką szychą w komunistycznym ZPAF?
Na logikę: nie widzę najmniejszej różnicy.
Bo co? Bo ona sama do tego doszła, bo nie korzystała z komputera?
No chwila: czy żebym mógł nazywać się kierowcą,to muszę sam sobie zbudować samochód???
Dottore, nie przejmuj się tak bardzo moim kategoryzowaniem, gdyż moje opinie obowiązują wyłącznie mnie i nikogo więcej. Egalitaryzm współczesnej fotografii cyfrowej powoduje, że dziś każdy może z fotografią zrobić co mu się podoba i nie można z tego tytułu mieć do niego pretensji.
Jako, że wychowałem się na analogu za prawdziwą fotografię uważam tę, którą fotograf robi aparatem, a nie komputerem. Przykład: robię przypadkowe zdjęcie przypadkowego krajobrazu, a że akurat wcinam kanapkę i popijam kolą, toteż nie bardzo się przykładam ani do kompozycji ani ustawień. Robię w rawie, bo jestem przecież sprytny i wiem, że wszystko sobie poprawię w komputerze. Następnie odpalam fotoszopa, kadruję obrazek z 20% zdjęcia, wciskam filtr "sunrise 4 a.m.” i kilka innych z pakietu ‘landscape’, no i cieszę się efektem.
W tym samym czasie Dottore po dokonaniu wcześniejszego zwiadu okolicy, zbadania rozkładu światła, prognozowanej pogody, wstaje o 3 rano, żeby o 4 zrobić zdjęcie.
Co różni oba zdjęcia? Bo coś różni, chyba?
Ja mam własną teorię – elektronika i oprogramowanie są używalne, nie ma co o to drzeć łacha. Jednakowoż z jakiegoś powodu bardziej cenimy pracę człowieka niż pracę maszyny. Zazwyczaj coś wykonane przez człowieka ma większą wartość niż maszynowa masówka. Odnosząc to do moich rozważań – jeżeli technika kompensuje moje nieumiejętności i wytwarza nieuzasadnione wrażenie panowania nad twórczością, to dla mnie jest to fake. Pamiętacie jak ostatnio jakiemuś zenkowi odebrano nagrodę WPP bo robił wklejki z tresowanego wilka na tle wyselekcjonowanego gdzie indziej tła, sprzedając go jako zdjęcie zwierza z natury? Ktoś się skapnął, że takowi wilcy nie zachowują się w sposób przedstawiony na zdjęciu, więc musi być wklejka. No i była.
I teraz – czy dany zenek nie wykorzystał tylko tego, co mu ułatwia technologia. Owszem, i co z tego? Nie umiałby zrobić tego zdjęcia za które go nagrodzono bez programu komputerowego. Zresztą tego typu „retuszowanie” rzeczywistości stało się normą. I ok. – większości to odpowiada. Jednak upieram się przy tym, że mimo wszystko umiejętności fotograficzne to nie to samo co umiejętności obsługi fotoszopa.
Czyli różnica jest taka jak zwykle; w wykonanej pracy, nie w narzędziu. Dlatego rzeczy wykonane z dużym nakładem pracy są bardziej wartościowe od łatwej masówki. Stąd też, mimo wszystko bardziej sobie cenię zdjęcie Lucyny Debelkowej, ponieważ zadała sobie trud zakładania tego różowego filtra na obiektyw, od zdjęcia, gdzie ten filtr został nałożony cyfrowo. Bo mam prawo sądzić, że autor nie zadał sobie trudu „wymyślenia” zdjęcia przed zwolnieniem migawki, co jest moim zdaniem istotą fotografii.
@ilDottore, nie traktuj mojego podlinkowania jako całkowitej krytyki dokonań twojego znajomego. Chodziło mi bardziej o tą myśl fotograficzną. Może się mylę, ale wydają mi się robione pod publiczkę. Nie mówię, że to źle. Jeżeli ktoś lubi być "acho-ochowany" lub robi to dla kasy nie ma problemu, jeżeli znajdzie się chętny. Wątpię tylko, czy ktokolwiek wrażliwy na piękno tego Świata tak go widzi. Przed wszamanien grzybków czy jakiejś piguły, oczywiście. ;)
Takie trendy są obecnie tworzone przez wszelkie portale foto, gdzie "ładność gładkość i kolorowość" to podstawa słitfoci. Polecam ten wiekopomny artykuł:
link
Autor wrzucił dzieła mistrzów, nawet je podpisując, na jakiś foto-portalik... komentarze po prostu bezcenne! :)))))))))))))))))
-----bobby-6-killer - Polecam ten wiekopomny artykuł: link -------
Tu jednak przyznam się, że do tej pory mam trudności z właściwym przyswojeniem sobie zdjęcia rowerka w wykonaniu Eggleston`a. I też miałbym ochotę luzacko rzucić: "This is just a snapshot". ;o)
westberg | 2012-08-29 15:05:16
"Tu jednak przyznam się, że do tej pory mam trudności z właściwym przyswojeniem sobie zdjęcia rowerka w wykonaniu Eggleston`a"
Bez wnikanie w genezę, okoliczność itd. to może być trudne. ;)
No i ciężko sobie wyobrazić, że tragicznie niedoświetlone zdjęcie Steichena było do niedawna tym najdroższym. Prawie 3 miliony baksów! Ludzie to jakieś gupie są! ;P
westberg, też nie potrafię docenić fotografii, które są głównie dziełem komputera. Fotografia cyfrowa tego wymaga, bo dobry aparat cyfrowy to taki, który pozwala na bezgraniczne dalsze przetwarzanie obrazu. Bez względu na wypczenia ery cyfrowej zauważyłem, że jeśli chodzi o moje prace, to najbardziej doceniam te, które są dobrymi zdjęciami, będąc głównie dziełem totalnego przypadku, zbiegu okoliczności i w opozycji - zdjęcia, do których musiałem sie przygotować, zaplanować, wyczekać.