Kilka słów o testach aparatów - część II
1. Wyostrzane JPGi a rozdzielczość
Nasze oko podpowiada nam, że najlepiej wygląda obraz ostatni, a najgorzej pierwszy. Oko łatwo jednak oszukać, wezwijmy więc na pomoc program Imatest i zobaczmy co on nam powie na temat jakości prezentowanych zdjęć. Imatest na szczęście całkowicie potwierdza nasze spostrzeżenia. Wartość funkcji MTF50 dla pierwszego zdjęcia wynosi 1229 LW/PH, dla drugiego 1724 LW/PH, a trzeciego 1937 LW/PH. Zerknijmy jeszcze na odpowiednie przebiegi funkcji MTF w zależności od częstości.
Ogromnie się cieszymy, że nasze subiektywne wrażenia wzrokowe zgadzają się z liczbowymi wynikami dawanymi przez obiektywny program i podejmujemy ostateczny werdykt. Pierwszy z aparatów daje najgorsze wyniki pod względem rozdzielczości, a ostatni najlepsze. Mamy wyraźnego zwycięzcę!
Jakie trzy aparaty wzięły udział w naszym teście? Pierwszy to Canon 20D, drugi to Canon 20D, a trzeci to dla odmiany Canon 20D... Tak, nie ma tu żadnej pomyłki. Wszystkie zdjęcia to JPGi z jednego i tego samego aparatu. Więcej! To tak naprawdę jedno i to samo zdjęcie. Pierwsze powstało poprzez konwersję pliku RAW do przy pomocy programu dcraw i bez żadnego wyostrzania zostało zapisane do pliku JPG. W przypadku drugiego początek był podobny, lecz przy zapisywaniu do JPGa zastosowaliśmy wyostrzanie 40% oferowane przez program Gimp w sekcji Filtry/Uwydatnianie. Trzeci plik to JPG zapisany przez aparat równolegle z plikiem RAW przy ustawieniu mało agresywnych ustawień Parameters 2, które wyostrzają plik mniej niż standardowe Parameters 1.
Co mówi nam ten eksperyment? Po pierwsze, samo wyostrzanie wcale nie jest złe, jeśli jest robione z umiarem i we właściwym momencie. Nasze oko jest skutecznie nim oszukiwane i obrazki umiejętnie wyostrzone wydają nam się ładniejsze i milsze w odbiorze. Po drugie, stosując wyostrzanie możemy produkować bardzo wysokie wartości MTF50. Nic dziwnego, wyostrzanie to wkładanie kontrastu krawędziowego tam gdzie wcześniej był on mniejszy. Ponieważ program Imatest oceniając MTF50 mierzy właśnie kontrast, jego wzmocnienie powoduje uzyskiwanie większych wyników. Po trzecie, operując wyostrzaniem jesteśmy w stanie skutecznie oszukiwać i nasze oko i program Imatest, co czyni zupełnie bezzasadnym porównywanie różnych aparatów tylko i wyłącznie w oparciu o wyostrzone pliki JPG. Niestety taki sposób pracy i testów aparatów jest preferowany przez większość uznawanych za wiarygodne portali internetowych i gazet.
Proszę zauważyć, że praca na plikach, w których wyostrzanie jest nieobecne nie prowadzi do żadnych absurdów. Wyniki na poziomie 1200 LW/PH nie wydają się niczym dziwnym na matrycy, która ma 2348 pikseli wysokości. Praca na wyostrzonych plikach JPG zaczyna jednak powodować pojawianie się "dziwnych" wartości. JPG wyprodukowany przez aparat dał wynik 1935 LW/PH, co jest wielkością niebezpiecznie bliską owym 2348 pikselom. To nie koniec! Nic nie stoi na przeszkodzie aby zastosować jeszcze większe wyostrzanie. Użycie wartości 60% w Gimpie przy zapisie do JPGa spowoduje, że MTF50 sięgnie wartości 2200 LW/PH!
Problem w tym, że żaden z producentów aparatów nie chwali się jawnie tym jaki algorytm i jak mocno działający zastosował do wyostrzania swoich JPGów. Ustawienia standardowe dla jednego aparatu są zupełnie niestandardowe w przypadku innego. Mając okazję do porównania, proszę zwrócić uwagę na ostrość JPGów generowaną przy standardowych ustawieniach przy pracy z Nikonami D200 i D50. Zdjęcia z półprofesjonalnego D200 wydadzą nam się mniej ostre w porównaniu z amatorskim D50. Czy to znaczy, że D50 jest lepszy od D200? Oczywiście nie; oznacza to tylko, że w D50 zastosowano większe wyostrzanie. Proszę spojrzeć na poniższy przykład, gdzie granice czerni i bieli na małej 6 MPix matrycy D50 wydają się ostrzejsze niż u D200, natomiast zupełnie nie wpływa to na rozróżnialność szczegółów, która w D200 jest znacznie większa. Na powiększonym fragmencie widać wyraźnie jasne obwódki wokół czarnych konturów, które wprowadza D50. To bardzo klarowny przykład tego, że jedna i ta sama firma może stosować różne podejście w zależności od adresata swoich produktów. Amatorowi zdjęcia z D50 mają wydawać się ładne i ostre, choć zupełnie nie wpływa to na rozróżnialność szczegółów. Nikon doskonale wie, że bardziej zaawansowani fotoamatorzy nie dadzą się nabrać na takie triki i nie stosuje już ich w znacznie bardziej zaawansowanym D200.
Wniosek jest prosty. Nie da się porównywać rozdzielczości aparatów opierając się o analizę plików JPG. Kolejny przyjemny przykład poniżej. Porównanie zdjęć z Nikona D200 z obiektywem Nikkkor 1.8/50 ustawionym na f/16 oraz z Sony Alfa 100 z obiektywem Sony 2.8/50 Makro ustawionym także na f/16. Oba aparaty mają 10 MPix matrycę, która na ISO 100, przy którym wykonywane były zdjęcia, szumi znikomo. Spodziewamy się więc remisu. Popatrzmy na pierwszy zestaw zdjęć prosto z aparatów.
No cóż. Porażka znacznie droższego D200 jest ewidentna. Zanim jednak rzucimy go na pożarcie przez Alfę, pomyślmy chwilę. Model D200 jest znany z tego, że w neutralnych ustawieniach słabo wyostrza JPGi. Pogrzebmy więc w ustawieniach, pozmieniajmy trochę stopnie wyostrzenia w jednym i drugim aparacie i ponówmy test. Wynik poniżej.
Tym razem bezapelacyjne zwycięstwo D200. Gdzie leży prawda? Jak zwykle po środku. Popatrzmy co nam mówią pliki RAW wykonane i wywołane w dokładnie taki sam sposób i zapisane jako PNG bez żadnego wyostrzania.
W tej rundzie trudno jednoznacznie wskazać zwycięzcę i nasze oko każe nam typować remis. Ponieważ nie ma tu wyostrzania, które może powodować sztuczne zwiększanie wartości MTF50, zobaczmy co powie nam Imatest. Dla D200 zmierzona wartość MTF50 wyniosła 1015 LW/PH z błędem nie przekraczającym 15 LW/PH. Dla Alfy 100 uzyskaliśmy wynik 1006 LW/PH z błędem praktycznie takim samym. Ze statystycznego punktu widzenia oba wyniki nie różnią się od siebie i tutaj także możemy mówić o remisie.
Wnioski są proste. Porównywanie rozdzielczości różnych lustrzanek przy
pracy na JPGach nie ma najmniejszego sensu.