Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Dlaczego wyniki Optyczne.pl różnią się od wyników dpreview.com?

6 listopada 2007

1. Dlaczego?

Streszczenie: Dla osób, którym nie chce się czytać całości poniższych wywodów przygotowaliśmy krótkie streszczenie. W poniższym tekście pokazujemy, że pomiary rozdzielczości matryc lustrzanek wykonywane przez portal dpreview.com uzyskiwane są na podstawie plików JPG, które są dla każdego aparatu w inny sposób wyostrzone, a jednocześnie porównywane do siebie zdjęcia tablic testowych wykonywane są przy różnych wartościach przysłony oraz znacząco różnych czasach ekspozycji.


W ciągu ostatnich kilku dni na łamach Optyczne.pl oraz dpreview.com.com ukazały się testy tego samego aparatu - Canona EOS 40D. Choć oba bardzo obszerne i poruszały wiele kwestii, największe kontrowersje wzbudziły różnice w ocenie rozdzielczości dawanej przez 10-megapikselową matrycę nowego Canona.


----- R E K L A M A -----


Przypomnimy więc. Mając obiektyw EF 1.4/50 USM ustawiony na przysłonę f/5.6, dla której osiąga on maksimum swoich możliwości, wykonaliśmy kilkanaście zdjęć tablicy testowej przy użyciu czułości ISO 100, oczywiście w formacie RAW. Z tych kilkunastu wybraliśmy jedno najostrzejsze ujęcie. Całą procedurę dokładnie powtórzyliśmy dla Canona 40D oraz 20D. Oba wynikowe RAW-y wywołaliśmy w taki sam sposób (dcraw bez wyostrzania), wycięliśmy fragment z centrum kadru, zapisaliśmy w bezstratnym formacie PNG i zaprezentowaliśmy poniżej.

Dlaczego wyniki Optyczne.pl różnią się od wyników dpreview.com? - Dlaczego?


Rzut okiem na nasze wycinki pokazuje, że nie widać specjalnej różnicy w rozdzielczości pomiędzy obiema lustrzankami. Rozsądek nakazywał nam oczekiwać, że 10-megapikselowa matryca 40D powinna poczynać sobie lepiej. Tak chyba jednak nie jest. Nasze wnioski potwierdzały także pomiary. Wartość MTF50 zmierzona dla Canona 20D wyniosła 39.2 +\- 0.8 lpmm. Dla Canona 40D, z dokładnością co do błędów pomiarowych, tyle samo bo 39.8 +\- 0.7 lpmm. Dla jasności dodam, że wartości te, wyrażone w liniach na wysokość obrazu, odpowiadają odpowiednio 1176 i 1178 LWPH.

Kilka dni później na łamach renomowanego serwisu dpreview.com ukazał się test tego samego aparatu. Najważniejsze wyniki dotyczące rozdzielczości zostały podsumowane tutaj: http://www.dpreview.com/reviews/canoneos40d/page28.asp. Dla porządku przypomnijmy. Canon 40D osiągnął rozdzielczości (2200,1800) LWPH, podawane jako rozdzielczość pozioma i pionowa. Górował on wyraźnie nad Canonem 30D, który zanotował wynik (1850,1650) LWPH i nieznacznie nad Nikonem D200 oraz Pentaxem K10D - wyniki odpowiednio (2100,1700) i (2000,1800) LWPH.

Ponieważ serwis dpreview.com umieścił w teście zdjęcia tablic testowych, na których dokonywał swoich pomiarów, zdecydowaliśmy się przyjrzeć im uważniej.

Na początku jednak, trzeba powiedzieć kilka słów o metodach testowych dpreview.com, które różnią się od naszych. Zobaczmy co piszą oni w pierwszym akapicie strony z testem rozdzielczości.

Najpierw mamy kilka słów o tablicy testowej, która tak naprawdę niczym poważnym nie różni się od naszej. Obie oferują obszary do pomiarów kontrastu krawędziowego oraz siatki linii do sprawdzenia, gdzie one zaczynają się zlewać. Potem pojawia się zdanie "For each camera the relevant prime lens was used", które wraz z rzutem okiem na EXIF-y zdjęć z testu pozwala stwierdzić, że do testu używane są obiektywy najprawdopodobniej klasy 1.4/50. To znów identycznie jak u nas.

Następne zdanie brzmiące "The chart is shot at a full range of apertures and the sharpest image selected" można przetłumaczyć w następujący sposób - "Plansza testowa jest fotografowana w całym zakresie przysłon i na końcu wybierany jest najostrzejszy obraz". Procedura nie wzbudza dotąd żadnych zastrzeżeń. Schody pojawiają się, gdy spojrzymy na EXIF-y dołączonych do testu zdjęć planszy. Otóż zdjęcia z obu Canonów oraz Nikona D200 są wykonane przy wartości przysłony f/9.0, a z Pentaxa K10D przy f/8.0.

Przyznam się szczerze, że po przetestowaniu setki obiektywów różnych systemów jeszcze nie widziałem "stałki", która dawałaby najostrzejsze obrazy dla przysłony f/9.0. Wszystkie "stałki" klasy 1.4/50 lub 1.8/50 mm, które miałem w rękach dawały najostrzejsze obrazy dla wartości przysłony z przedziału od f/4 do f/5.6. Według naszych testów obie 50-tki Canona są najostrzejsze dla okolic f/5.6, identyczna sytuacja panuje o Nikkora 1.8/50, a Pentax 1.4/50 jest najostrzejszy nawet dla f/4.0.

Może to z naszymi testami obiektywów jest coś nie tak? Rzut okiem na wyniki Photozone pokazuje, że wszystkie testowane przez nich 50-tki Canona, Nikkora i Pentaxa są najostrzejsze dla zakresu f/4-5.6 - czyli identycznie jak u nas...

W jaki sposób dpreview.com mierzy rozdzielczość, że "stałki" klasy 50 mm są u nich najostrzejsze dla f/9.0 pozostaje dla nas zagadką...

Wątpliwości może też budzić zmienne natężenie oświetlenia tablic (choć nasze testy pokazują, że w pewnych granicach nie ma to dużego wpływu na ostateczne wyniki). Pomimo zastosowania takich samych parametrów (ISO 100, 50 mm, f/9.0) zdjęcie z Canona 40D ma czas ekspozycji 1/60 sekundy a z Nikona D200 tylko 1/25 sekundy. Różnica dość spora.

Na tym w zasadzie koniec łatwo dostępnych informacji na temat procedury testowej portalu dpreview.com - więcej szczegółów nie udało mi się znaleźć. Z opisu zdjęć, z opisu tabeli i z EXIF-ów zdjęć tablic można jednak domyślać się, że rozdzielczość aparatu ocenia się na podstawie JPG-ów zapisywanych bezpośrednio w aparacie w ustawieniach neutralnych bądź konwertowanych do formatu JPG, ale w sposób taki, który powoduje zapamiętanie stopnia wyostrzania. Portal dpreview.com stosuje przy tym klasyczną definicję rozdzielczości - uznaje za nią miejsce, gdzie linie na tablicy testowej zaczynają zlewać się ze sobą. Nie zdradza nam przy tym w jaki sposób miejsce to jest znajdowane - czy jakimś programem, czy też poprzez rzut okiem. Tu nasze procedury różnią się znacznie, bo Optyczne.pl od początku konsekwentnie stosuje program Imatest, który mierzy wartość funkcji MTF50 czyli taką wartość częstości/rozdzielczości, dla której kontrast obrazu spada do połowy.

Warto tutaj zaznaczyć, że obie metody łatwo oszukać poprzez wyostrzanie. Wyostrzanie to wkładanie kontrastu krawędziowego tam gdzie go tak naprawdę nie ma. Gdy sztucznie zwiększamy kontrast Imatest zmierzy nam podwyższone wartości funkcji MTF50 - to oczywiste. Podobnie jest z liniami. W miejscu, gdzie one się już ze sobą zlewają, wyostrzanie wstawi nam sztuczne granice czerni i bieli, co sprawi wrażenie, że linie są wciąż rozdzielone. Wniosek jest jeden - chcąc realnie oceniać możliwości matryc trzeba pracować na plikach niewyostrzonych. Tak właśnie postępuje Optyczne.pl, dlaczego dpreview.com robi inaczej - nie wiemy.

Jeśli wyostrzanie ma miejsce, pomiary kontrastu doprowadzą nas do bardziej miarodajnych wniosków niż pomiary miejsca zlewania się linii. Dlaczego? Otóż przy wyostrzonych plikach linie zlewają się niebezpiecznie blisko częstotliwości Nyquista. Mówiąc prościej, pomiary dpreview.com pokazują, że na wyostrzonych plikach daje się rozróżnić nawet 2200 linii na wysokość obrazu! A obraz ma przecież niespełna 2600 pikseli w pionie - to oznacza, że jedna linia ma rozmiar ciut powyżej jednego piksela. Tragedii nie byłoby, gdyby każdy piksel rejestrował zarówno kolor jak i natężenie światła. Wiemy, że ze względu na istnienie matrycy filtrów tak jednak nie jest. Co więcej, wkładanie wyostrzaniem linii tam gdzie ich w rzeczywistości nie ma zawsze preferuje matryce o większej ilości pikseli. Im gęściej one upakowane, tym więcej miejsca na sztuczne linie, które potem można mierzyć.

Pomiar MTF50 ma tą zaletę, że odbywa się bezpiecznie daleko do częstotliwości Nyqyista - mówiąc prościej nie czuje aż tak mocno wpływu pojedynczych pikseli - a jednocześnie bardzo dobrze i miarodajnie opisuje jakość obrazu.

Skorzystajmy więc z uprzejmości dpreview.com i wykorzystajmy do pomiarów Imatestem ich własne zdjęcia tablic testowych. Na pierwszy ogień rzućmy obrazy z Canona 40D. Wykresy przebiegu funkcji MTF w zależności od częstości oraz profile zmian jasności na granicy ukośnych obszarów bieli i czerni są zaprezentowane poniżej.

Dlaczego wyniki Optyczne.pl różnią się od wyników dpreview.com? - Dlaczego?


Co widać z powyższych wykresów? Charakterystyczne maksima wystające ponad poziom kontrastu 100% (poziom 1.0) to właśnie oznaka stosunkowo mocnego wyostrzania pliku użytego do analizy. Ciekawe są wyniki MTF50, które wynoszą (1844,1803) LWPH. Przede wszystkim są to wartości wyraźnie mniejsze niż zmierzone przez dpreview.com na dokładnie tych samych plikach. To nas jednak nie dziwi, bo wspomnieliśmy już, że MTF50 operuje na mniejszych wartościach, dużo dalej od częstotliwości Nyquista. Dziwi co innego. W przypadku tego typu pomiarów, błąd szacuje się na około 3% czyli w tym przypadku około 50 LWPH. Zresztą z taką właśnie dokładnością podawane są wyniki na dpreview.com. W przypadku pomiaru MTF50 rozdzielczość pionowa zgadza się z poziomą w granicach błędów. W przypadku procedury stosowanej przez dpreview.com dostajemy ponad 20% różnicy pomiędzy poziomą a pionową rozdzielczością! Dużo powyżej błędu pomiarowego, co sugeruje że powinniśmy mieć do czynienia z jakimś tajemniczym procesem, który powoduje, że rozdzielczości poziome tego samego pliku są wyraźnie większe od pionowych. Dlaczego tak jest - dpreview.com nas nie wtajemnicza i pozostawia to bez żadnego komentarza.

Zajmijmy się teraz wynikami dla Canona EOS 30D. Dokładnie taka sama procedura na pliku pobranym ze strony dpreview.com prowadzi nas do wyników MTF50 wynoszących (1811,1727) LWPH. Różnica pomiędzy poziomą a pionową rozdzielczością trochę większa, ale znów błędy rzędu 50 LWPH nie pozwalają nam powiedzieć czegoś definitywnego. Co więcej porównanie średniej rozdzielczości Canona 40D wynoszącej 1824 LWPH i 30D wynoszącej 1769 LWPH, pokazuje że zazębiają się one ze sobą w granicach błędów pomiarowych! To identyczna sytuacja jak w naszym teście 40D przeprowadzonym na plikach niewyostrzonych. Znów mamy więc zagadkę. Najpierw metody pomiarowe dpreview.com prowadzą ich do wniosku, że "stałki" są najostrzejsze dla f/9.0, teraz dla odmiany, że Canon 40D jest o kilkanaście procent ostrzejszy od 30D. Metody oparte o pomiary MTF50 dają zupełnie przeciwne wnioski w obu przypadkach.

To tyle jeśli chodzi o porównania wewnątrzsytemowe. Gdy przejdziemy do porównywania do siebie aparatów innych systemów sytuacja staje się wręcz kuriozalna. Do tego stopnia, że dpreview.com preferuje w lustrzankach praktyki godne prostych kompaktów polegające na produkowaniu cukierkowych i wyostrzonych JPG-ów, a gani te DSLR-y, które dają użytkownikowi JPG-i wolne od artefaktów związanych z wyostrzaniem (choć nie zawsze jest w tym konsekwentny). Łupem takich procedur testowych padł Pentax K10D, który jak na dobrą lustrzankę przystało, w ustawieniach neutralnych daje ładne i niewyostrzone JPG-i.

Przeanalizujmy więc Imatestem zdjęcie tablicy testowej wykonane Pentaxem K10D przez portal dpreview.com.

Dlaczego wyniki Optyczne.pl różnią się od wyników dpreview.com? - Dlaczego?


Co widzimy tym razem? Przede wszystkim rzucają się w oczy naturalne przebiegi MTF-ów, bez żadnego zwiększenia kontrastu ponad wartość 100%, co świadczy o tym, że jeśli zastosowano wyostrzanie, to tylko śladowej wielkości. Potwierdzają to pomiary, które dają wynik (1263,1332) LWPH. Znów brak różnicy pomiędzy pionową i poziomą wartością rozdzielczości, a wartości są niskie, jak na niewyostrzony plik przystało.

Co mamy teraz na podlinkowanej na początku tego tekstu stronie? Otóż dpreview.com serwuje nam porównanie wycinków tablic, abyśmy na tej podstawie mogli sobie wyrobić zdanie o jakości zastosowanych w aparatach matryc. Przy czym mamy to zrobić na podstawie plików JPG i co ciekawe wyostrzonych w zupełnie różny sposób dla każdego aparatu oraz wykonanych przy różnych wartościach przysłony i różnych czasach ekspozycji... Niestety śmiem twierdzić, że to konkurs na wyostrzanie a nie na jakość i nic dziwnego, że w nim wygrywają wyostrzone mocno pliki Canona 40D, drugie miejsce zajmuje średnio wyostrzony D200, a ostatnie słabo wyostrzony K10D. Problem w tym, że konwertując RAW-y z tych aparatów do JPG-ów i stosując za każdym razem inne wyostrzanie, mogę wygenerować pliki, które dadzą nam zupełnie odwrotną kolejność.

Na ile można ufać wynikom dpreview.com, a na ile naszym niech świadczy jeszcze jedno porównanie. W naszych testach rozdzielczości, opartych o analizę plików RAW, Pentax K10D uzyskał lepsze wyniki niż Canon 40D. Rzućmy więc okiem tu: http://www.dpreview.com/reviews/canoneos40d/page26.asp, gdzie mamy zaprezentowane wycinki scenki dpreview.com uzyskane na RAW-ach obu aparatów. Śmiem twierdzić, że więcej szczegółów widzę na obrazach z K10D niż z 40D. Choć z drugiej strony jeśli w Pentaxie używano f/8.0 a w Canonie f/9.0, to sytuacja ta może faworyzować Pentaxa... Jednym słowem galimatias.

Tekst ten powstał nie tylko dlatego, żeby wytłumaczyć różnice pomiędzy wynikami testu 40D. Otóż metody testowe dpreview.com preferujące matryce o większej ilości pikseli raczej doprowadzą ich do wniosków, że Sony A700 daje lepsze wyniki niż A100, a Nikon D300 niż D200. A to czy nowe lustrzanki na czułości ISO 100, na której przeprowadzane są testy, wypadną w rzeczywistości lepiej od starych wcale nie jest takie oczywiste. Z jednej strony mamy zwiększenie liczby pikseli z 10 do 12 megapikseli, z drugiej mamy przejście z matryc CCD do CMOS-ów. Wcale bym się więc nie zdziwił, gdyby nowe 12-megapikselowe lustrzanki, na niskich czułościach, nie przewyższały rozdzielczością starych modeli. Czas pokaże. Sprzęt już w testach. Wynikami podzieli się z Państwem zarówno dpreview.com jak i Optyczne.pl.



Poprzedni rozdział