Test wakacyjnych kompaktów
4. Panasonic Lumix DMC-TZ10
Panasonic Lumix DMC-TZ10 należy do popularnej serii TZ, której nazwę można by tłumaczyć od angielskiego Travel Zoom (kompakt podróżniczy/wakacyjny). Aparaty z tej serii cechują małe rozmiary, uniwersalne ogniskowe o 10-krotnym zoomie i dodatkowe funkcje przydatne w podróży. W dniu premiery w styczniu 2010 roku pokazano również jego bardzo podobnego brata – model DMC-TZ8 – posiadającego starszej generacji procesor obrazu (a co za tym idzie, pozbawiony kodeka AVCHD Lite), mikrofon mono oraz mniejszy wyświetlacz. W niedawno ogłoszonym uaktualnieniu oprogramowania pojawia się również informacja o modelu TZ9 jednak zdaje się on być aparatem-widmem. Nawet na stronie producenta nie jest on wymieniony.
Panasonic TZ10 posiada matrycę o standardowym w tym segmencie rozmiarze 1/2.33 cala, na której umieszczono równie typowe (na chwilę obecną) 12 milionów pikseli. Standardowo dostępne są czułości z zakresu od 100 do 1600 ISO, ponadto w specjalnym trybie Wysoka czułość aparat może ustawić czułości sięgające ISO 6400. Za obróbkę obrazu odpowiada procesor obrazu Venus Engine HD II, stosowany również w bezlusterkowcach Panasonika, np. modelu G2. Jak wspomniano powyżej, oferuje on m.in. kodek wideo AVCHD Lite oraz ciekawą w założeniach technologię Intelligent Resolution (od ang. inteligentnej rozdzielczości), o której kilka słów opowiemy poniżej. Zdjęcia mają rozdzielczość 4000×3000 pikseli i nie ma możliwości zapisu plików RAW. Według specyfikacji zdjęcia seryjne wykonywane są z prędkością 2.3 kl/s w trybie normalnym, przy czym seria może mieć tylko 3 (jakość Fine) lub 5 (jakość Standard) zdjęć. Zmierzona przez nas prędkość na typowej karcie dostępnej na rynku wyniosła niecałe 2 klatki na sekundę w trybie Fine. Filmy nagrywane są w rozdzielczości HD 1280×720 pix, brak zatem trybu Full HD.
Zastosowany w TZ10 obiektyw Leica DC Vario-Elmar oferuje ogniskowe o ekwiwalencie zaczynającym się od 25 mm a kończącym na 300 mm, przy jasności od f/3.3 do f/4.9. Plusem jest zatem szerokokątna ogniskowa oraz pozytywnie wyróżniająca się jasność na długim końcu, która najczęściej oscyluje wokół wartości f/5.6. Standardowym wyposażeniem serii TZ jest również optyczna stabilizacja obrazu. Czas migawki zawiera się od 1/2000 sekundy do aż 60 sekund, co nie jest zbyt często spotykaną wartością w kompaktach. Pozwoli to np. fotografować nocą rozgwieżdżone niebo. Obiektyw umiarkowanie zmienia swoje rozmiary w całym zakresie ogniskowych.
Aparat zasilany jest dedykowanym akumulatorem litowo-jonowym o napięciu 3.6 V, pojemności 895 mAh i deklarowanej wydajności 300 zdjęć. Czas ładowania wyniósł 100 minut. Zasięg wbudowanej lampy przy włączonej funkcji Auto ISO według producenta wynosi od 60 cm do 5.3 m dla szerokiego kąta oraz od 1 m do 3.6 m dla ustawienia tele. Zdjęcia zapisywane są na kartach pamięci Secure Digital (SD/SDHC/SDXC) lub skromnej, wbudowanej pamięci wynoszącej 15 MB.
Budowa i jakość wykonania
Panasonic TZ10 to elegancki aparat pozbawiony ekstrawagancji, można by rzec – do bólu klasyczny. Srebrne przyciski oraz zdobienia nadają mu ładnego charakteru dobrze komponując się z lekko perłową obudową. Wykonanie jest naprawdę solidne, nic nie trzeszczy, wszystko jest dobrze spasowane. Można by nawet zaryzykować stwierdzenie o lekkiej „pancerności” tego aparatu. TZ10 dostępny jest w kolorze czarnym, brązowym, złotym, niebieskim, srebrnym oraz czerwonym.
Z tyłu aparatu znajdziemy przede wszystkim 3-calowy wyświetlacz posiadający 460 tys. pikseli. Po prawej stronie zaś klasyczny dla kompaktów układ przycisków. Poczynając od góry znajdziemy: przełącznik pomiędzy trybem oglądania a wykonywania zdjęć, przycisk Exposure do zmiany parametrów ekspozycji, przycisk rozpoczynający nagrywanie filmów, krzyżak kontrolny oraz przyciski Display i Q. Menu. Ten ostatni służy do uruchamiania podręcznego menu z kilkoma najczęściej (przynajmniej według producenta) używanymi opcjami. Elegancki srebrny krzyżak również niczym nie zaskakuje. Umieszczono na nim przyciski do kompensacji ekspozycji, trybu lampy błyskowej, trybu makro oraz samowyzwalacza. W środku zaś przycisk MENU/SET. Tuż obok przycisku zmiany trybu aparatu znajduje się również lekka perforacja, mająca zapewnić pewniejszy uchwyt aparatu kciukiem. Brakuje więc jakiegoś bardziej wygodnego mechanizmu typu pokrętło, które przydaje się do nastawiania np. parametrów ekspozycji.
U góry aparatu pierwsze co rzuca się w oczy to lekko wypukły moduł anteny GPS, umieszczony pomiędzy głośniczkiem a mikrofonem stereo. Dalej znajduje się wygodnie umieszczone, w zasięgu kciuka kółko trybów pracy aparatu, spust migawki z dźwigienką zmiany ogniskowej oraz włącznik. Kółko zmiany trybów chodzi skokowo i z należytym oporem, jednak jego poruszanie jednym palcem nie jest możliwe.
Karta pamięci i akumulator | Złącza danych |
|
|
Na dole Panasonika TZ10 wygodna, sprężynowa klapka skrywa gniazdo karty pamięci oraz baterię, przy czym sposób wkładania obu został przejrzyście zilustrowany na aparacie. Złącze statywowe znajduje się niemalże na samym środku aparatu. Po prawej stronie pod kolejną sprężynową klapką (a nie gumową zaślepką, jak to ma często miejsce) umieszczono złącze AV (mini HDMI) oraz USB 2.0.
Budowa TZ10 budzi jak najbardziej pozytywne odczucia. Wykorzystane materiały są dobrej jakości, wszystkie elementy zostały precyzyjnie zmontowane. Nic nie skrzypi, wszystkie przyciski i pokrętła poruszają się w należyty sposób. Cieszy, że zarówno włącznik jak i wybór pomiędzy trybem przeglądania i wykonywania zdjęć mają postać przełączników. Dzięki temu nie włączymy aparatu przypadkiem w torbie oraz możemy włączyć go tylko w trybie oglądania zdjęć – bez wysuwania obiektywu. Innymi słowy – w tej kategorii wynik bardzo dobry. Jedynie wygodnego obrotowego pokrętła nam trochę brak.
Użytkowanie
Choć menu Panasonika TZ10 być może nie jest tak ładne jak w niektórych innych modelach, to z pewnością jest ono funkcjonalne – a to jest przecież najważniejsze. Do dyspozycji mamy następujące tryby pracy aparatu:- iA – tzw. Intelligent Auto (Inteligentne Auto) to tryb najbardziej automatyczny. Nie mamy w nim większego wpływu na parametry ekspozycji. Możemy jedynie włączyć tryb seryjny, ustawić rozdzielczość zdjęć i filmów oraz ewentualnie ustawić jeden z trzech efektów kolorystycznych (Happy, Czarno-biały oraz Sepia). Krzyżak pozwala włączyć samowyzwalacz i lampę błyskową. Poza tym w wygodny sposób włącza się funkcję Śledzenie AF. Za pomocą dolnego przycisku krzyżaka informujemy aparat, że od tego momentu ma śledzić obiekt znajdujący się w centrum kadru, dzięki czemu przy wykonywaniu zdjęcia, na nim zostanie ustawiona ostrość. Trzeba przyznać, że aparat radzi sobie z tym całkiem dobrze.
- Schowek – zdjęcia w tym trybie zapisywane są w pamięci wewnętrznej i służą do wykonywania podręcznych notatek (np. rozkładów jazdy). Maksymalna rozdzielczość zdjęć wynosi 2 MB. Dostępna jest kompensacja ekspozycji, samowyzwalacz i tryby pracy lampy.
- SCN – klasyczny tryb predefiniowanych scen. Wśród licznych znajdują się tak typowe jak: Portret, Gładka skóra, Autoportret, Krajobraz, Sport, Portret noc, Krajobraz noc, Żywność, Impreza, Światło świecy, Dziecko 1 & 2, Zwierzę, Zachód słońca, Fajerwerki, Zdjęcia na plaży, Śnieg, Zdjęcia lotnicze i Zdjęcia podwodne. Poza tym wśród opcji znajdują się bardziej interesujące, takie jak:
- Przekształć – obraz jest zwężany/rozszerzany zgodnie z wybraną opcją, co ma zapewnić np. efekt wyszczuplający. Co ciekawe, w instrukcji napisano: „Ta funkcja może być używana tylko do użytku własnego. Nie można jej wykorzystywać bez upoważnienia do celów komercyjnych lub zarobkowych, gdyż jest ona chroniona prawami autorskimi”. Pomijając raczej małą przydatność tego efektu i samego aparatu do zastosowań komercyjnych, czy na pewno powinniśmy spotykać się z takimi ograniczeniami?
- Pomoc panoramy – ułatwia kadrowanie kolejnych zdjęć, które następnie można wykorzystać do wygenerowania panoramy za pomocą dołączonego oprogramowania,
- Duża czułość – aparat używa wyższych czułości (ISO 1600–6400) przy rozdzielczości ograniczonej do 3 MPix,
- Szybkie zdjęcia seryjne – umożliwia wykonywanie zdjęć seryjnych z prędkością 10 kl/s (priorytet szybkości) bądź 6 kl/s (priorytet obrazu) z rozdzielczością ograniczoną do 3 MPix. W serii takiej ilość zdjęć ograniczona została do 100. Jak w praktyce sprawuje się ta funkcja przyjrzymy się w dalszej części testu.
- Seria błysków – szybka seria maksymalnie 5 zdjęć z użyciem lampy błyskowej,
- Efekt fotografii otworkowej – coraz bardziej popularny efekt dodający do zdjęcia winietę,
- Efekt piasku – pomimo tajemniczej nazwy, efekt polega na wykonaniu czarno-białego zdjęcia o ziarnistej strukturze,
- Duża dynamika – redukcja prześwietlenia i niedoświetlenia podczas rejestrowania obrazów pod światło i w nocy.
- MS1 i MS2 – dwie pozycje na pokrętle przypisano trybom Mojej Sceny, którym można przypisać dwa najczęściej wykorzystywane tryby SCN z wymienionych powyżej. Dzięki temu nie będziemy ich musieli szukać na liście trybu SCN.
- CUST – ten tryb jest kolejnym ukłonem w stronę osób lubiących dostosowywać swój aparat, pozwalający na rejestrowanie własnych trzech ustawień. Dzięki temu możemy stworzyć niejako swoje trzy własne tryby, oparte na jednym z trybów: P, A, S, M, MS1&2 lub SCN. Rejestrowanie ustawień odbywa się z menu głównego.
- P, A, S i M – czyli to, co ucieszy każdego bardziej zaawansowanego amatora. W trybach tych mamy dostęp m.in. do ustawień autofokusa, balansu bieli, czy czułości ISO.
Menu podręczne | Menu główne |
|
|
Menu podręczne jest prawie kompletne, zawiera m.in. ustawienia trybu seryjnego, obszaru AF, balansu bieli i czułości ISO. Zabrakło w nim trybu pomiaru światła, któremu chyba spokojnie mogłaby ustąpić opcja rozdzielczości zdjęcia (czy naprawdę tak często ją zmieniamy?). Pierwszą pozycją jest również włącznik GPS, dzięki czemu możemy łatwo go wyłączyć. Pod względem obsługi irytować może trochę zbyt płytko osadzony przycisk Exposure (służący do zmiany parametrów ekspozycji), który czasem po prostu ciężko nacisnąć, zwłaszcza większymi palcami. Cieszy osobny przełącznik pomiędzy trybem oglądania a wykonywania zdjęć, dzięki czemu można aparat włączyć bez wysuwania obiektywu.
Sam tryb przeglądania jest również przyjemny w obsłudze. Zdjęcia wgrywają się dość szybko, dzięki czemu nie zauważamy irytujących opóźnień. Również widok kalendarza działa tak, jak powinien – dla każdego dnia wyświetlana jest miniaturka pierwszego zdjęcia, a poruszanie się po kalendarzu nie generuje żadnych opóźnień. Przybliżanie i oddalanie zdjęć działa szybko, być może jedynie krok przesuwania przybliżenia mógłby być odrobinę większy.
Pozytywnie wyróżnia się w TZ10 skala odwzorowania trybu makro – wyraźnie większa niż średnia w tym segmencie aparatów. Pamiętajmy jednak, że taką skalę jak poniżej uzyskuje się przy odległości obiektywu rzędu kilku centymetrów, więc trudno użyć aparatu np. do fotografii owadów bez ich spłoszenia.
Podsumowując ten rozdział, aparat w niczym nas nie zawiódł. Dobrze sprawdza się wygodne menu podręczne, w którym zmienimy najważniejsze opcje. Brak opóźnień w obsłudze nie prowadzi nas do irytacji. Jedynie sam wygląd menu producent mógłby odrobinę odświeżyć, gdyż w dobie cieniowanych, wielokolorowych propozycji konkurencji, proste ikonki wyglądają odrobinę skromnie. Jest to jednak oczywiście rzecz jedynie estetyczna więc nie sposób jej zaliczyć do wad.
Funkcje dodatkowe
Panasonika Lumix DMC-TZ10 wyposażono w kilka interesujących funkcji, które określić można dodatkowymi. Oczywiście najbardziej się wyróżniającą jest moduł GPS, dzięki czemu aparat w pełni zasługuje na miano podróżniczego.Moduł GPS
Moduł GPS włączamy wygodnie np. z menu podręcznego. Gdy jest on włączony, wraz z nagrywanymi obrazami rejestrowana jest informacja z nazwą miejsca oraz szerokość i długość geograficzna aktualnej pozycji.
Powyżej znajdują się dane EXIF zdjęcia wykonanego w trakcie inscenizacji bitwy pod Grunwaldem. Dobrze wskazuje ono prawidłową lokalizację, co widać na poniższym zdjęciu, z pozycją naniesioną na mapę.
Moduł GPS pracować może w dwóch trybach:
- normalnym – wtedy pracuje on nawet po wyłączeniu aparatu, dzięki czemu po jego włączeniu znacznie szybciej (właściwie od razu) uzyskujemy lokalizację, która zapisywana będzie do danych EXIF,
- samolotowym – pod tą nazwą kryje się tryb, w którym moduł nie pracuje po wyłączeniu aparatu, co może być niezbędne np. w samolocie albo szpitalu. Pozwala również na oszczędzenie baterii gdy przez jakiś czas aparat leży nieużywany.
Ewentualnych nabywców z pewnością zainteresować może wpływ używania modułu GPS na żywotność baterii. Nasze testy wykazały, że cały czas działający moduł GPS zmniejsza liczbę zdjęć do około 2/3 liczby bez włączonego modułu. Nie jest to zatem wpływ bardzo destrukcyjny ale z pewnością zauważalny. Podsumowując, można powiedzieć, że moduł GPS nie sprawiał problemów i jest z pewnością miłym dodatkiem dla osób, które chcą w ten sposób wzbogacić pamiątki z wakacji.
Inteligent Resolution
Drugą funkcją dodatkową, której warto się przyjrzeć, jest technologia Inteligentnej Rozdzielczości. Automatycznie analizuje ona scenę i dzieli jej obszary na trzy kategorie: brzegi, detale i obszary gładkie. Te pierwsze wyostrza najsilniej, uwydatniając krawędzie. W tej drugiej wyostrzanie jest delikatniejsze, by poprawić szczegółowość. W ostatniej używane jest przede wszystkim mocniejsze odszumianie, ponieważ algorytm nie obawia się w takich miejscach utraty szczegółów.
Jak w praktyce sprawuje się ta funkcja? Poniższe wycinki ilustrują fragmenty sceny zarejestrowanej z użyciem i bez użycia technologii Inteligent Resolution.
Standard (ISO 100) | Inteligent Resolution (ISO 100) |
Przyznać trzeba, że choć efekt nie jest oszałamiający, faktycznie widać różnicę. Szczególnie dobrze na przykładzie napisu akcyzy i widniejącego obok napisu na ciemnym tle. Choć szumy zmniejszyły się na gładkich obszarach, same napisy są bardziej wyraźne. Panasonic uważa tę technologię za na tyle skuteczną, że używana jest ona m.in. w funkcji zapisywania stop-klatki rozdzielczości Full HD z filmu HD i „bezstratnego” zoomu cyfrowego 1.3x.
Efekty specjalne
Jak można było zauważyć, Panasonic TZ10 oferuje dwa efekty specjalne w trybie aparatu SCN. Nie da się w żaden sposób wpływać na intensywność, czy inne parametry owych efektów. Poniżej prezentujemy zatem jedynie dwa proste przykłady.
Efekt fotografii otworkowej | |
|
|
Efekt ziarna filmu | |
|
Obecność owych efektów z pewnością nie przeszkadza, jednak konkurencja oferuje pod tym względem nieco więcej. Z drugiej strony, właśnie ten aspekt działania aparatu rzadko kiedy jest chyba najważniejszy?
Szybkie zdjęcia seryjne
Zgodnie z obietnicą z wcześniejszej części testu, przyjrzyjmy się jak sprawuje się w rzeczywistości szybki tryb seryjny. Wykonaliśmy serie zdjęć według naszych standardowych procedur testu zdjęć seryjnych, by sprawdzić, jak wyglądać będzie sprawność tego trybu przy zastosowaniu klasycznej karty pamięci jaka znaleźć się może w aparacie amatora.
Przy wybranym Priorytecie Obrazu aparat wykonał 76 zdjęć w ciągu 16.27 sekund, po czym tryb seryjny został przerwany, co daje prędkość około 4.7 kl/s. W Priorytecie Szybkości aparat wykonał 44 zdjęcia w przeciągu niecałych 6 sekund, co dało prędkość około 7.6 kl/s. Choć są to wartości mniejsze niż podawane przez producenta, to z pewnością w głównej mierze zależą one od zastosowanej karty pamięci. Tak czy inaczej osiągi są imponujące – szkoda tylko, że przy tak ograniczonej rozdzielczości.
Wysoka czułość
Warto przyjrzeć się również osiągom aparatu w czułościach wyższych niż ISO 1600. Jak wspomnieliśmy, aparat ustawia je w trybie pracy Wysoka czułość, zmniejszając rozdzielczość zdjęć do 3 MPix – 2048×1536 pikseli. Poniżej trzy zdjęcia przykładowe.
ISO 1600 | |
|
|
ISO 2500 | |
|
|
ISO 4000 | |
|
Poziom zdjęć nie zachwyca, w efekcie intensywnego odszumiania znika wiele detali. Zdjęcia takie można jednak potraktować jako awaryjne w sytuacjach gdy nie mamy innego wyjścia, a wydrukować je będziemy chcieli tylko na formatach pokroju 10×15.
Tryb filmowy
Jakość rejestrowanych filmów uznać należy za bardzo dobrą, zarówno pod względem obrazu jak i dźwięku. W prezentowanym filmie przykładowym nie słychać szumu, na jaki narzekają czasem posiadacze tego aparatu. Dźwignia zmiany ogniskowej działa bardzo płynnie i można by rzec – filmowo. Rozpoczyna i kończy zmianę ogniskowej w sposób stopniowy, dzięki czemu przybliżanie/oddalanie nie jest skokowe. Z drugiej strony - odbywa się to na tyle wolno, że może irytować, szczególnie jeśli chcemy szybko przybliżyć interesujący nas obiekt. Co do zastrzeżeń, należy oczywiście wspomnieć o braku rozdzielczości Full HD.
AVCHD Lite, 1280×720 pix, 30 kl/s, 29 s, 49.3 MB |
|
Podsumowanie
Panasonic wypadł w naszym teście bardzo dobrze, o czym świadczyć mogą proporcje poniższej listy wad i zalet. Wbudowany i sprawny moduł GPS, dobra jakość filmów, wygodna obsługa, solidna obudowa – to zalety nie do zbagatelizowania. Co więcej, również pod względem jakości obrazu (której przyglądamy się w rozdziale 7) TZ10 wypada bardzo dobrze – poziom szumów jest przyzwoity, aberracja chromatyczna jest dobrze korygowana, a jakość obrazu pozytywnie wyróżnia się nawet na brzegu kadru najdłuższych ogniskowych. Cieszy również całkiem sprawne działanie funkcji iResolution, czy dostępność kodeka AVCHD Lite.
Panasonic TZ10 wychodzi zatem na bardzo dobrego kompana podróży, dzięki któremu nie tylko nie zgubimy się w trasie, ale również wykonamy dobrej jakości zdjęcia. Gdyby tak dodać do niego kilka funkcji, takich jak filmy Full HD, mapy z Samsunga WB650 i tryb Z ręki o zmierzchu od Sony, to byłby to niemal aparat idealny.
Zalety:
- szerokokątny obiektyw 25 mm,
- stabilizacja obrazu,
- dobra jakość optyki,
- moduł GPS,
- dobra rozdzielczość ekranu LCD,
- stereofoniczny mikrofon,
- czas migawki do 60 sekund,
- kodek AVCHD Lite,
- tryb iResolution,
- dobra jakość filmów,
- płynne działanie ogniskowej w trybie filmowym,
- dobra skala odwzorowania makro,
- obsługa kart SDXC.
Wady:
- niewygodny przycisk Exposure,
- brak filmów Full HD.