Sprzedaż aparatów wciąż spada
Jak wynika ze styczniowych danych organizacji CIPA, japońskiej instytucji badającej rozwój technologiczny aparatów i kamer, nowy rok nie poprawił sytuacji na rynku urządzeń tego typu. Spadki w sprzedaży odnotowały zarówno lustrzanki, jak i bezlusterkowce.
Niedawno pisaliśmy, że w 2014 roku bezlusterkowce wyraźnie powiększały swój udział w rynku, w porównaniu do np. lustrzanek. Jednak z najnowszych danych organizacji CIPA, które przytaczają serwisy Personal View oraz 4/3 Rumors wynika, że w styczniu 2015 roku spadki w sprzedaży odnotowały zarówno lustrzanki, jak i bezlusterkowce.
Styczniowy raport CIPA jest dostępny w formacie PDF tutaj (54.3 KB).
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
A ja wciąż czekam na godnego następcę D300s...
Ludzie zmądrzeli i zrozumieli, że kilkuletnim aparatem można zrobić równie dobre zdjęcie jak i najnowszym modelem.
spokojnie spokojnie, niedługo komunie...
... głupia CIPA...
;D
filemon112 rozwaliłeś mnie buahahahaha :D
A ja ciągle czekam na aparat idealny. W sumie niewiele już brakuje.
Gdyby tak wziąć Panasonic LX100 (ze względu na klasyczne sterowanie - pierścień przysłon, pokrętło czasów) i fajnie umieszczone pokrętło korekty ekspozycji .
Wyrzucić "gibany" ekranik i zrobić taki na przegubie bocznym, składany do wewnątrz (rzadko korzystam, ale bardzo nie lubię myśleć, że porysuję podczas noszenia).
Dać większą muszlę oczną na wizjer.
Byłby ideał.
A gdyby jeszcze wyciągnąć na pokrętło czułość (balans bieli zgadzam się zostawić na przycisku), znaleźć miejsce na małą lampkę (nawet kosztem wielkości aparatu). Marzenie zamiast 24-75/1,7-2,8 wbudować
24-110/1,7-4,0.
Marzenie
Nawet odpuściłbym bez żalu filmowanie, ustawienia predefiniowane "scene", tryby artystyczne wszelkie pozostałe bajery.
Kiedy lustrzanka i komplet szklarni, to lustrzanka. Ale mieć coś takiego w kieszeni ... .
A co oni... myśleli że będzie rosła w nieskończoność?!
A co oni... myśleli że będzie rosła w nieskończoność?!
Nie ma powodów do zmiany to po co kupować?
Żeby aż 23% waty dać nierządowi?
Z uwagi na gender zakładam organizację HUJ.
Oho, słabiutko to wygląda dla producentów bezluster.
Mimo, że dostawy lustrzanek spadły względem zeszłego roku o niecałe 10%, to ich wartość wzrosła o prawie 10%. Ale w przypadku bezlusterkowców jest dużo gorzej, bo nie dość że dostawy spadły prawie 15%, to ich wartość spadła o 20%.
Ciekawe, czy Olympus dalej będzie obiecywał wyjście na zero, jak co roku :)
wrocmy zatem do korzeni.
np drugiej polowy lat 90, poczatku lat 2000.
tzn. maly obrazek - oczywiscie prawidlowy, czyli normalne FF - za cene od 3,5 do 9 tysi. w zaleznosci od modelu i skomplikowania. [np FM2 a F4 - body only] :)
sredni format - ceny hassla czy mamii w latach 90tych - jakies 7-20 tysi [kit studencki badz profi].
tak tak byly takie ceny. np mamiya 645 E za cene ok. 6 tys. w kicie. hassel 501 cm ze szklem 80 CB [konstrukcja szkla zubozona wzgledem 80 CFE] za cene ok. 9-10 tys. w promocji... [normalnie kit chodzil za 15-17 tys.]
i zaklad, ze ludzie znow powaznie zainteresuja sie taka oferta...
Niech podniosą jeszcze ceny, bo są za niskie, to wtedy sprzedaż wzrośnie na pewno.
Wartość sprzedaży lustrzanek wzrosła bo środek ciężkościo sprzedaży przenosi się na droższe FF.
A z tabeli wynika że sprzedaż spadła ( i to gwałtownie ) tylko na 2 rynkach - w Europie i Japoni. Cała reszta świata notuje spore wzrosty - ciekawe nie ?
;)
@pomydor
Taaa, tylko przez te 15 lat inflacja w Polsce to jakieś 50%, więc te 20 tysięcy to jak dzisiaj 30 tysięcy. Chyba lepiej by było porównywać ceny względem przeciętnych zarobków.
I tak dzisiaj za średnią krajową można spokojnie kupić sensowną lustrzankę. Co w roku 2000 mógł kupić Polak za niecałe 1500 zł?
za 1300 to ja w 2005 kupiłem Nikona Coolpixa 5900 ...
Aaaach, ... co to był za sprzęt :P
Za 1900 zł można było kupić Praktica BX-20 + 50/1.8.
CIPA to organizacja made in Japan. Nie uwzględnia w badaniach made in Korea, made in China etc.
Myślę, że dotarło do nich: czas spuścić z tonu...
Dajcie zarobić 1500euro a nie 1500zł to sprzedaż wzrośnie.
Kto ma kupić, ten kupi - tyle że przewartościuje nieco podejście do danej marki i najprędzej pokaże jej środkowy palec. Np. ja - zawsze używałem szkieł systemowych, ale zawsze się skończyło i teraz przeproszę się z tzw. firmą trzecią i zamiast wydać 8 tyś. na potrzebny mi model jedynie słusznego producenta, kupię analogiczny model od producenta niezależnego - za 5 tyś.
Po prostu mam już dosyć absurdalnych cen :)
Ceny to jedno - problemem jest po prostu zastój.
Sigma 18-35 f1.8 - w jakim systemie APS-C, albo nawet i (Micro) 4/3 istnieje odpowiednik produkowany przez "właściciela" bagnetu? Albo nowej Tokiny 11-20 f2.8? Albo Tamrona/Sigmy 150-600 f5-6.3? Albo coś równie dobrego optycznie, jak nowa Sigma 50 f1.4? Nie ma... nie ma nic... w systemie Nikona jest 18-140, czy odświeżony 18-55. Albo 18-300 (Tamron za to zrobił 16-300...). W puszkach też takie "dziobanie" - w nowym modelu dodamy sobie WiFi, ale za to GPS'a wytniemy. W D750 gibany ekranik damy... ale w D7200 już nie. Może damy w D7300...
Coś tam się niby dzieje, Nikon nieśmiało wprowadza soczewki PF (kiedy w końcu w szkłach "dla ludu"?), Canon wyskoczył ze stabilizowanym 10-18, ale w ogólności... cohones paru ludziom na górze brakuje, ot co!
Sigma, Tokina i Tamron też są w CIPA.
90% sprzedaży to modele klasy podstawowej i średniej z obiektywem kitowym.
Polecam topic na desce: dlaczego canon nie uczy sie od nikona hehehe ;)
Ileż można kupować nowe aparaty ....
wzrokowiec | 2015-03-17 12:48:10A ja wciąż czekam na godnego następcę D300s...
Moj tata podobnie uwazal ze najlepsze niemiekie auto to Trabant. i czeka na nastepce.
Szabla | 2015-03-17 18:58:37 90% sprzedaży to modele klasy podstawowej i średniej z obiektywem kitowym.
Widocznie marketingowcom tzw "firm głównego nurtu" taka struktura sprzedaży nie przeszkadza. I zapewne nie widzą związku między decyzjami zakupowymi klientów a cenami poszczególnych kategorii sprzętu. Niech jeszcze bardziej rozdymają ceny przyzwoitego sprzętu (zwłaszcza "for enthusiasts") marżami, to na pewno osiągną większe przychody i zyski.
@Soniak10
Na niższe ceny bym nie liczył. Masowy konsument od aparatów się odwraca, tak to przynajmniej wygląda. Może i jeszcze nie tak dawno 90% sprzedaży to był low-end, ale coś podejrzewam, że to się zmienia. A jak firma ma się utrzymać z samych entuzjastów i profi, to nie ma co liczyć na zjazd cen, raczej wprost przeciwnie.
Proste, mniej klientów, to marża musi pójść w górę, albo firma pójdzie na dno. Chociaż z tym pójściem na dno to też czort wie, dla niektórych producentów fotografia to chyba tylko hobby, bo mimo lat na rynku tylko do tego interesu dokładają.
Czemu ta organizacja się tak brzydko nazywa?
CIPA CIP-ą a ja kilka m-cy temu kupiłem sobie niedrogi, fajny kompakcik - jestem z niego zadowolony. Co do lustra i bezlustra, o którym mówi raport - też mam zamiar nabyć niedrogie (1`st bezlustro z w miarę tanią parą obiektywów pokrywających użyteczny zakres. Nie jestem zamożny, nie mam nawet stałej pensji, ale od kilkudziesięciu lat interesuję się fotografiką i żadna CIPA nie odstręczy mnie od sprawienia sobie przyjemności jakimś niedrogim lecz nowoczesnym rozwiązaniem technicznym.
Czego i Wam serdecznie życzę :)
@3enit,
Co ty mówisz? Dobra CIPA nie jest zła :-)
Ja też nie jestem zamożny, ale mam źródło stałych dochodów i właśnie sprawiłem sobie kolejną, już szóstą lustrzankę Canona - 70D, tym razem w charakterze telekonwertera x1.6 do zakupionego również w tym miesiącu EF 100-400/II. Dobry pomysł, ale napiszę o tym więcej jak Arek przetestuje ten obiektyw, bo to będzie odpowiedniejsze miejsce.
Swoją drogą @jaad75, miał rację pisząc konsekwentnie, że cropem APS-C można robić dobre zdjęcia i nie ma jakiegoś wielkiego parcia na FF. Ponieważ posiadam od dłuższego czasu, 6D mogłem zrobić porównanie, ponieważ oba aparaty mają ten sam procesor, matryce po 20 Mpix i w większości takie samo oprogramowanie -- właśnie dlatego nabyłem ten korpus a nie coś zupełnie innego.
Wrzucę swoje trzy grosze. Ludzie nie kupują nowych aparatów bo nie widzą zdjęć, których by nie mogli zrobić komórką. Dlaczego ja chciałem kiedyś mieć jakąś lustrzankę? Bo miałem Smienkę i ograniczała mnie we wszystkim poczynając od tego, że ostrość nastawiało się jak w filmie, na metrówkę. Współcześnie wychodzi nowy model i na tym forum słychać od razu deklaracje tzw "prawdziwych fotografów", że jakkolwiek iso 3200 jest używalne to powyżej iso 200 oni nigdy nie robią. W rezultacie produkują zdjęcia o których wyższości można się przekonać, jakby je pooglądać z lupą w ręce. Przeciętny Kowalski je ogląda i radośnie odkrywa, że swoją komórą też takie zrobi, byle dobrze skadrować. Na pomysły artystyczne wpada się rzadko, wpadają na nie geniusze. Natomiast taki pomysł, aby pojechać po bandzie, jak to się ongi za czasów filmów robiło i zrobić zdjęcia w warunkach w których do tej pory to było ciężkie, przez ten strach, że kumpel wypatrzy szum albo poruszenie na naszym zdjęciu i je "unieważni" nikomu nie przychodzi do głowy. W zdjęciach zwyczajnie nie widać postępu technicznego i to moim zdaniem ma wielki wpływ przynajmniej na rynek kreowany przez tzw zaawansowanego amatora.
Wyjątkowo zgadzam się z przedmówcą. :-)
@3enit,
Brzydko?
A co ty brzydkiego widzisz w CIPI'e ?
Do tych statystyk powinni doliczać sprzedaż telefonów z aparatem, obecnie to są już pełnoprawne urządzenia do wykonywania zdjęć przynajmniej typu pamiątkowego czy dokumentacyjnego.
Istnieją statystyki sprzedaży telefonów - to wystarcza.
W 2014 sprzedano na świecie ponad miliard smartfonów. Warto to zestawić z ilością aparatów cyfrowych.
@Szabla
Analogicznie w innej dziedzinie można spróbować zestawić ilość sprzedanych latawców z liczbą samolotów odrzutowych. Jedno i drugie przecież lata. ;-)
@Benedykt
Ano, niestety, nie.
Analogia chybiona. Spróbuj latawcem polecieć na wczasy ... .
Za to inna jest prawdziwa. Gdy w Polsce ruszyło pendolino spadła ilość pasażerów na odpowiednich linach liniach lotniczych.
I to odpowiada prawdzie rynku foto. Sprzęt profesjonalny tam, gdzie nie da się go niczym zastąpić, amator używa aparatu kupionego kilka lat temu, młodemu pokoleniu coraz częściej wystarcza jakość fotek ze smartfonu lub tableta.
Może zresztą i słusznie - gdy zdjęcie istnieje tylko przez chwilę, na ekraniku (lub co najwyżej ekranie komputera nie trzeba więcej. Nie liczy się przecież jakość ale WiFi i potrzeba natychmiastowego umieszczenia na portalu społecznościowym.
To stara prawda - "zły pieniądz wypiera dobry pieniądz".
W sumie, żal.
Może się niepotrzebnie wcinam, ale nasmarowałem coś chyba w okolicy tego tematu:
link
@baron13,
" Gdy rzeczywistość wyprzedza marzenia, ludzie durnieją. Przekroczenie przez technologię horyzontu marzeń jest wręcz katastrofalne. "
Czym wg Ciebie jest rzeczywistość oraz marzenia? Co rozumiesz przez kolokwializm "durnieją"? Czy chodzi Ci o "głupieją". Jeśli tak, to w jakim sensie?
Bez określenia tych pojęć drugie zdanie jest całkowicie pozbawione sensu w każdym kontekście.
Gdy byłem młody chętnie sięgałem po fantastykę a Lem był moim ulubionym autorem. Tak koło trzydziestki wyrosłem z tego, gdy olśniło mnie do czego ta "lipa" miała służyć. Do generowania chorych, bo kompletnie nierealnych wyobrażeń mających zastąpić weryfikowalną wiedzę. SF to nie jest ekstrapolacja stanu aktualnego, by wytworzyć różnicę potencjałów potrzebną do funkcjonowania postępu (jakiegokolwiek).
Nie czuję się wyjątkiem i wiem, że inni też z tego wyrastają -- tyle że nie wszyscy. Niektórzy nie przekraczają tego "horyzontu" przemiany światopoglądu i tkwią w nim z twardym postanowieniem, iż go nie opuszczą aż do grobowej deski, gdyż jest niezbywalną częścią ich tożsamości.
@cedrys : Możesz literaturę rozumieć różnie. Od Ciebie zależy, co wyczytasz z beletrystyki. Ja na ten przykład wyczytałem właśnie to:trzeba mieć uzasadnione marzenia. Wyrośnięcie z Lema to dla mnie poniekąd ewenement, a to dlatego, że z Lemem np z takim Głosem Pana, czy Maską nie dają sobie rady tęgie łby. Tak sobie myślę, że że na znaczną część fotografów naszła prosta głupawka, oni zwyczajnie nie wiedzą czego chcieć. Nie mają planów co do zdjęć nie mają takich kadrów o które rozbiły się ich techniczne możliwości. No i jest chaos.
@Zdzicho_D
Jeśli telefonem można wykonać (przy dobrym świetle i umiejętnościach) np. takie zdjęcie
link
to znaczy, że zaspokaja on potrzeby 99% użytkowników.
Zresztą temat był wałkowany, nie ma sensu do niego wracać. Telefony są aparatami (skoro mój stary, szumiący, aberrujący kompakt HP nim był ), tak jak są odtwarzaczami muzyki, w pewnym zakresie komputerami itd.
@baron13,
" Ja na ten przykład wyczytałem właśnie to: trzeba mieć uzasadnione marzenia."
Ależ marzenia są zawsze uzasadnione, gdyż wywodzą się z niezaspokojonych potrzeb. Nie mylmy ich jednak z mrzonkami, bo to całkiem co innego. Funkcja celu to też jest co innego, ale brzmi już bardziej racjonalnie i konkretnie -- wiem czego chcę i dążę do tego w czasie rzeczywistym, mam plan i konsekwentnie go realizuję. Jeśli osiągam cel, to odczuwam satysfakcję i stawiam sobie następny cel. Człowiek jest automatem złożonym, któremu wydaje się, że ma wolną wolę, ale to tylko iluzja, bo ograniczeń jest tyle, że nie grozi nam bezradność wobec otaczającego chaosu.
Ale zostawmy te filozoficzne dywagacje, bo ani to miejsce odpowiednie ani sens jakiś. Każdy z nas ma już poukładane i nikt nie będzie tego burzył. Nie wiem jak Cię przezywali w szkole, ale domyślam się już skąd się wziął Twój nick i ta 13-ka.
Zaraz, zaraz. Uważasz, że twórczość SF była sterowana? :)
@cedrys: Człowiek ma w swoim składzie automatykę, automaty działające jak maszyna Turinga, sieci neuronowe, zdaje się działać wedle algorytmów genetycznych itd. Tym niemniej jednak obserwujemy, że rozwiązuje zadania bodaj zwą się one niekonstruowalne, oraz takie które wydają się banalne i nie mamy pojęcia jak to robi. Konstruuje dziedziny matematyki choć nie da się opisać tego żadnym algorytmem, albo potrafi doskonale odtwarzać przestrzeń trójwymiarową na podstawie dwuwymiarowych obrazów. A wszystkie znane nam automaty czy algorytmy robią to bardzo kiepsko. Prostym dowodem na to, że człowiek to coś całkiem innego niż automat są sposoby zabezpieczenia wejść na strony gdzie trzeba się logować. Człowiek czyta rysunki od razu i zamienia je na tekst, maszyna dziś już to potrafi, ale po wielu podejściach. Natomiast rozwiązanie zagadki "co tu do serii obrazków nie pasuje" filtruje już ( na dzień dzisiejsze) bez pudła automaty od ludzi.
A jeśli chodzi o cel, to w dziedzinie fotografii, obawiam się problem "czego chcieć" jest jak najbardziej aktualny. Czego bym ja chciał? np aby mi się ten Samyanag 500mm f8,0 nie krzywił. Bo przez to muszę na zimno nosić większy słoik. Jeśli chodzi9 o rozdzielczość to byle obiektyw miał ponad jakieś 22 l/pmm. Tyle wystarcza, by jad dla mnie zdjęcia były na tyle dobre, że ich ocena zależy już tylko od kadru:
link
Potrzebuję matrycy lepszej niż jakieś 5 megapikseli :-) Nie ma w tej chwili aparatu który był tak kiepski. Jeśli chodzi o czułość, to iso 25600 załatwia już prawie "wszystko". Szkła o świetle 1,4 mają męcząco małą GO. Owszem bardzo mnie ciekawi jak by się zachowały takie 0,95 ale do robienia zdjęć nie do zabawy to powiedzmy sobie szczerze 2,8 na ślubach to jest najmniej. Mam obiektywy o kącie widzenia od 180 stopni do jakieś mnij niż 2 stopnie. Już przy 500 mm na apsc na odległościach kilkuset metrów rozdzielczość zaczyna się łamać na złej optycznej jakości powietrza,
Czego mogę jeszcze chcieć? Oświetlania? Robiłem eksperymenty z tymi lamp[ami co mam, spokojnie daje się oświetlać architekturę:
link
Nie mam drona z kamerą. Ale nie wiem, co bym miał z nim robić. Jeśli chodzi np o techniczną jakość zdjęć, to np operacja median w pakiecie Image Magic pozwala podciągać i dynamikę obrazów i zmniejszać szumy na wysokich czułościach. Mam oprogramowanie, mam sprzęt i wiem że chodzi jedynie o to, by wziąć d... w troki i zrobić jakieś zdjęcia. Jeśli do tej pory nie zrobiłem to jedynie ja jestem ograniczeniem.
Wyżej napisałem coś takiego, że współcześni fotografowie wręcz nie wykorzystują możliwości, jakie daje im sprzęt. On jest niestety poza horyzontem ich marzeń. Dlatego, aby wykazać wyższość albo niższość urządzają zawody na oglądanie zdjęć w skali 1:1, czy jak bywa na innych forach krytykowanie histogramów. Tak! Po prostu KATASTROFA.
Szanowni producenci, dystrybutorzy, sprzedawcy!
Windujcie dalej ceny to z pewnością będziecie mieć zwiększoną sprzedaż. To oczywiście ironia.
Zauważam niebezpieczne zjawisko windowania cen. Sądziłem, że z czasem lustrzanki FF będą tańsze a tu jest zjawisko wręcz odwrotne. Zacznijcie produkować aparaty fotograficzne dla średnio zamożnych i biedniejszych w przyzwoitej cenie, a sprzedaż się z pewnością zwiększy.
Wasze problemy egzystencjalne Panie i Panowie proszę poruszać na innych forach. Kreatywność i możliwości twórcze przez duże TWÓ są na szczęście całkowicie niezależne od możliwości sprzętu jakim dysponuje TWÓrca.
Co do samego sprzętu fotograficznego, to od kilkudziesięciu lat mamy do czynienia z niesamowitą rewolucją w technice obrazowania, która dzięki (znowu) kreatywności i możliwościom inżynierów i naukowców nie wiadomo gdzie nas zaprowadzi.
Warto jest od czasu do czasu zmienić ulubiony gadżecik na coś nowego (i wydać trochę kaski) bo tylko dzięki stałemu dopływowi gotówki ta rewolucja trwa. Inaczej w niedalekiej przyszłości będziemy oglądać tylko kolejne wersje kolekcjonerskie.
Spadek sprzedaży miałby być wywołany wzrostem cen aparatów cyfrowych? Dawno nie czytałem czegoś równie zabawnego. :D
Moim skromnym zdaniem, zdjęcia i fotografia jako taka się opatrzyły i spowszedniały.
Fotografuję od 1974 roku, wiele lat chałturzyłem i widzę jaka jest w tej chwili tendencja.
Nikt już nie czeka na wywołanie zdjęć, nie nagabuje kiedy się je wrzuci na papier i pokaże
rodzinie czy znajomym. W zasadzie, sprawę niekiedy załatwia pokazanie fotki na wyświetlaczu i
na tym można temat zamknąć a zdjęcie usunąć.
W sieci jest tyle zdjęć, że nikt tego już nie ogarnia zmysłami smaku czy poczuciem estetyki, nie
mówiąc już o wrażeniach artystycznych.
Lepiej nie będzie - wręcz gorzej pod tym względem. Przyczyn jest wiele, ale wspomnę tylko o dwóch:
szkoła i media, które kreują głupotę i totalne bezguście.
Kiedyś fotograf, to był Pan Fotograf, dziś to jest tylko fotograf, który ma wiele wspólnego z wędkarzem, łączy
ich jedno - mają swój ukochany sprzęt, którym nikomu nie można zaimponować. Nawet nie wzbudza
zazdrości u kolegi wędkarza.
Może się mylę, jestem na "fotograficznej emeryturze", więc 90% moich fotograficznych aspiracji spełnia
Nokia 1020.
Czy jest mi lepiej bez moich lustrzanek? Nie wiem, w każdym bądź razie o wiele wygodniej .
Pozdrawiam wszystkich!
@Nickifor,
" W sieci jest tyle zdjęć, że nikt tego już nie ogarnia zmysłami smaku czy poczuciem estetyki, nie
mówiąc już o wrażeniach artystycznych."
To jest Twój główny błąd logiczny. Kto powiedział, że masz to ogarniać i po co? Na Ziemi żyje ponad 7 mld ludzi i każdy jest inny -- przytłacza Cię to? Liczy się tylko ta grupa, w której funkcjonujesz (prywatnie i zawodowo). A nie frustruje Cię to, że zdjęcia barwne tracą z każdym dniem coraz bardziej równowagę bieli? Bezpowrotnie. To, że za niedługi czas większości tych zdjęć, które teraz robimy nie da się niczym odczytać, podobnie jak obecnie starych dyskietek, czy magnetofonowych taśm kompaktowych?
A swoją drogą myślałem, że fotograf to zawód dożywotni jak lekarz, ksiądz czy nauczyciel...
Dobrze prawisz...!
Pax!
Tak... Zobaczcie jaka masa fotografii wpłynęła do finałowego etapu ostatnich konkursów World Press Photo czy Sony World Photography Awards... 100-200 tysięcy! I kto to był w stanie ogarnąć, by wybrać najlepsze? Wedle jakich kryteriów? Z pobieżnego oglądu zdjęć zwycięzców poszczególnych kategorii - widzę zdjęcia takie jak masa innych w sieci... Generalnie szkoda mi czasu na oglądanie cudzych zdjęć, a tym bardziej ich komentowanie i zastanawianie się co autor miał na myśli. Wystarcza mi to, że zdjęcia, które robię podobają się mi i osobom, których dotyczą (znajomi, rodzina). Gdybym robił to zawodowo, to wystarczyłoby mi zadowolenie klientów. Fotografia jest zbyt łatwa i zbyt powszechna, by doszukiwać się tu jakiejś wyższej sztuki. Piękne, cukierkowe krajobrazy z szerokim zakresem tonalnym - to tylko jedno z możliwych podejść, dobre do albumów. Perfekcyjne portrety z idealnie ułożonym kadrem i wymalowaną modelką - może ktoś to lubi, ale czy to jakiś wyznacznik? Może dla magazynów modowych.... Itd.
Mam wrażenie, że jesteśmy na etapie, gdzie rynek się w dużej mierze nasycił. Producenci szukając nowych nisz mają bardzo duże możliwości płynące z postępu technicznego, tylko ten nieszczęsny klient coraz częściej pyta- a po co mi to. Przykład "inteligentnych" zegarków, które trzeba ładować co kilkanaście godzin, ale za to można na nich np. przeglądać zdjęcia-to musi być fascynująca sprawa.
Sądzę, że jest jeszcze jeden aspekt w tym temacie. Kiedy fotografia cyfrowa zaczęła swoją karierę, to jakość takich zdjęć pozostawiała wiele do życzenia, więc z każdym rokiem postęp jakościowy był duży i każdy zakup nowszego sprzętu dawał wyraźną poprawę jakości. Jednak naprawdę dobra jakość kosztowała fortunę. Z tego powodu długo nie zmieniałem aparatu analogowego na cyfrówkę. Cyfrówka w rozsądnej cenie dawała zdjęcia sporo gorsze od analogu, a zdjęcia w miarę niezłe wymagały horrendalnie drogiego sprzętu. Obecnie sytuacja jest jednak inna. Poziom jakościowy osiągany przez aparaty cyfrowe jest już na tyle dobry, że dalsza poprawa dla wielu osób wydaje się niewspółmierna do ceny. I chociaż współczesne aparaty są lepsze od tych sprzed kilku lat, to jednak te sprzed kilku lat również oferują naprawdę dobrą jakość. Dla wielu użytkowników ważne jest nie tyle ciągłe poprawianie jakości, lecz raczej osiągnięcie określonego poziomu, który ich zadowala. Po osiągnięciu takiego poziomu dalsza poprawa wydaje się nieadekwatna do kosztów. W skrócie rzecz ujmując, dla wielu osób nie ma już czego poprawiać. A ci, którzy zawsze będą chcieli mieć coraz lepszy sprzęt, zapewne nadal będą kupować, ale nie jest ich aż tylu, żeby był z tego ciągły wzrost sprzedaży. Przypuszczam, że spadek sprzedaży jeszcze się nie zakończył...
@Szabla - a co było pierwsze jajko czy kura ? :P