Problemy z sensorami w niektórych Canonach EOS 750D i 760D
Serwis LensRentals.com pisze o problemie, jaki wykrył w niektórych egzemplarzach nowych lustrzanek Canon EOS 750D (T6i) i EOS 760D (T6s). Chodzi o zabrudzenia na matrycach, które zdaniem autorów wpisu z LensRentals.com, pojawiły się najprawdopodobniej w środku sensorów.
Charakterystyczne zabrudzenia (plamy) na matrycach wykryte zostały w niektórych egzemplarzach aparatów Canon EOS 750D i EOS 760D, które trafiły do LensRentals.com. Serwis postanowił podzielić się tą informacją na swoim blogu. Początkowo sądzono, że to olej lub kurz, który znalazł się na wierzchniej warstwie sensorów.
Jednak po szczegółowych oględzinach, z użyciem mikroskopu, okazało się, że plamy znajdują się - najprawdopodobniej - w środku matryc, pod wierzchnią warstwą szkła. Pojawiła się sugestia, że to defekt, jaki pojawił się przy łączeniu (klejeniu) poszczególnych warstw sensorów. Jednak serwis LensRentals.com podkreśla, że nie ma pewności w jaki sposób pojawiły się te plamy. Dodaje, że wadliwa partia aparatów została odesłana, a problem dotyczył stosunkowo małej ilości egzemplarzy.
Cały wpis znajdziecie tutaj. Także na naszym forum znajdziecie wątek poświęcony temu tematowi.
Źródło: LensRentals.com |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
N cały czas po troszku partoli, C raz na jakiś czas, za to - z rozmachem!
:))))))))) - nie tak dawno byla dyskusja, podobno tylko w Nikonach są problemy, bo Canon wypuszcza rzadziej, ale dopracowane modele :))
a moze to wysypka alergiczna ? na wiesc o stratach finansowych...
nieladnie tak podgladac Panie i Panowie :-)
Czyżby ospa na sensorach??
Ok nikon już odwalił, canon również czekamy teraz na sony:)
ciekawe co będzie dalej...
"The bottom line is that 4 of the Canon T6s and 2 of the T6i cameras we received had to be sent back because of a defect in the sensor stack (the layers of filter glass over the sensor). This is out about 10 copies of each; the others were absolutely perfect."
6 sztuk z wadami z około 20 wszystkich to będzie 30%
"problem dotyczył stosunkowo małej ilości egzemplarzy" ale wystąpił w 3 egzemplarzach na 10 kupionych
Eeee tam, nie znacie się :). To są jakieś dodatkowe czujniki :)
Wniosek taki że nie ma świętych, a pogoń za nowinkami i kontrola jakości nie idą w parze
Jeśli Canon wypuścił taką matrycę to jedynie oznacza rozwój, postęp i nowe trendy w technologii foto!!!
Zła passa N przerwana ;)
Jeśli Canon wypuścił taką matrycę to jedynie oznacza rozwój, postęp i nowe trendy w technologii foto!!!
Ja u siebie zeskrobałem żyletką i po problemie.
Ciekawe, jak C zareaguje? Czy pójdzie drogą N i oleje sprawę aż do momentu jakiegoś zbiorowego pozwu, czy od razu przyzna się do błędu i posprząta bałagan. Teraz jedynie swoją postawą może pozytywnie odróżnić się od N.
Ale się podniecacie. Na razie nie wiadomo, czy sprawa dotyczy znaczącej ilości egzemplarzy, czy to jakaś jednostkowa wpadka. A wy od razu o zbiorowym pozwie... :)
Po mojemu, to za wielka wtopa, by mogła oznaczać coś innego niż jakiś gruby błąd przy produkcji, łatwy do wyłapania. Prawdopodobnie będzie to dotyczyć jakiejś małej partii aparatów. Ale też widać "zespół giganta". Zapewne jakiś księgowy wpadł na pomysł, jak ściąć koszty. Teraz pourywają wypustki inżynierom a nie księgowemu. Klienci usłyszą "wicie, rozumicie, przejściowe trudności" a gigantowi i tak będzie można na werksztat skoczyć. poprawią tak, że kolejna partia matryc rozleci się za trzy lata, zaraz po upływie gwarancji.
To "koraliki" jakie swego czasu były na matrycach w Pentaxach ;-)
eee tam, parę pyłków i za raz taki raban, na zdjęciach z kita i tak nic nie będzie widać... :-P
To po prostu wyłażą dodatkowe sub-piksele PDAF ;)
Pracuje w firmie ,,gigancie" i z problemami tego pokroju spotykam się dosyć często. Błędy tego pokroju nie zawsze wynikają z winy producenta w tym wypadku canona. Firma budująca aparaty kupuje podzespoły lub zleca budowę pewnych podzespołów innym firmą. Czasem zdarza się, że zmienia się dostawca, producent i wtedy zdarzają się takie defekty. Okazuje się że klej wymaga trochę innej temperatury stygnięcia trochę innej wilgotności. Cała linia ustawiona jest pod pracę z poprzednim produktem i okazuje się że trzeba ją trochę przebudować, zmienić sposób działania. Ale nim się to wyłapie pójdzie partia takich defektów. Na prawdę to nie jest jednostkowa sytuacja pracowałem w firmie gdzie obudowy telewizorów do wideokonferencji za kilkanaście tysięcy się odklejały a było to spowodowane, że wilgotność powietrza była o 20% za mała. To się na prawdę zdarza. Pytanie tylko czy firma się do tego przyzna i weźmie to na klatę.
Jak tak dalej pójdzie, to za kilka lat będziemy czytać takie ogłoszenia:
"Sprzedam sprawny korpus 350D. Cena: 3.000 zł do niewielkiej negocjacji." ;-)
ciszy 13:36
Za końcowy efekt odpowiada firma która przykleja na produkcie swoje logo.
A po co to poprawiać i wpędzać się w koszty ? Lepiej wypuścić nową wersję oprogramowania do aparatu, która już w puszce skoryguje te drobne błędy na matrycy. Wadliwe aparaty ściągnąć ze sklepów, dokleić im nazwę "Sensor Metalic Edition" i dogadać się z Leicą by wypuściła je pod swoim logo jako wersję ultraekskluzywną za okazyjne 7000 Euro od sztuki.
Sony spartoliło matryce a Canon będzie teraz przepraszać.
STRASZNE !!!
nowe a już bezużyteczne ! Nie kupię żadnego Canona, już nigdy
( te co mam wystarczą jeszcze na kilka lat a może rok, potem je wyrzucę )
@Dżozef: jeśli odbioru matryc dokonywał Canon, to też dali ciała.
To na pewno matryce Sony ?! Nawet jeśli to pewnych wad za nic nie wychwycić się podczas odbioru czy testu bo wymagają czasu i eksploatacji by się ujawniły. Tak jak w motoryzacji - rzesza dziennikarzy zachwalała silniki o małej pojemności i dużej mocy wkładane do współczesnych samochodów. Trzeba było czasu i przebiegów (niewielkich, ale zawsze) by okazało się, że to sypiąca się tandeta warta dokładnie tyle co wyobraźnia ekokretynów.
@Dżozef, @lcf
Ale problem nie leży w matrycach, im nic nie dolega. Szczegółową analizę można znaleźć tu: link
Drzymala15:
"To na pewno matryce Sony ?! Nawet jeśli to pewnych wad za nic nie wychwycić się podczas odbioru czy testu bo wymagają czasu i eksploatacji by się ujawniły."
Te czasu to chyba nie bardzo potrzebowały. Problemy wyszły od razu. Coś na testach poszło nie tak. Inna próbka była sprawdzana, a inna poszła do sklepu. Samo życie.
@r2mdi - całkiem możliwe. Szukam jakiegoś usprawiedliwienia dla producenta, choć możliwe, że go nie ma. Akurat matryce to na tyle delikatna rzecz, że wystarczyła np. minimalnie inna od zalecanej temperatura powietrza podczas ich składania by wszystko szlag trafił. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że Canon zachowa się ładniej od Nikona i bez zbędnego szumu , oporów i pozwów zbiorowych, wymieni wadliwe egzemplarze na w pełni sprawne.
Canon: Czas uruchomić marker i kropeczki
;-)
To nie jest wada, której nie da się zauważyć gołym okiem. Ciekawe są też te kreski, część kropek jest ułożonych nie losowo, a wzdłuż linii.
Dżozef | 2015-05-04 18:16:40 Sony spartoliło matryce a Canon będzie teraz przepraszać.
Zawsze bedzie wina Sony. teraz nawet w canonach. Nikt nie pyta co canon robi z ta kasa za aparaty?
Wersja Rx10 z logo Canona nie tylko jest 2.5x drozsza ale tez na slabego zooma jesli chodzi o zakres jak i o swiatlo. A ludzie dalej kupuja ....