Z rynku znikną kolejne filmy analogowe Fujifilm
Firma Fujifilm poinformowała, że będzie wycofywać ze sprzedaży kolejne klisze przeznaczone do fotografii analogowej. Chodzi m.in. o Fujichrome Provia 400X oraz Fujichrome Velvia 100F. Z kolei w przypadku pozostałych filmów, które pozostaną na rynku - zwiększy się ich cena.
Filmy, które w najbliższych latach będą sukcesywnie znikać z oferty Fujifilm to:
- Fujicolor PRO 160NS - format 220
- Fujichrome Provia 400X - formaty 120, 135
- Fujichrome Velva 50 - format 220
- Fujichrome Velvia 100 - format 220
- Fujichrome Provia 100F - format 220
- Fujichrome Velvia 100F - formaty 4x5, 8x10
Z kolei ceny klisz, które pozostaną w sprzedaży wzrosną o ok. 20 proc. Dotyczy to takich filmów, jak m.in. Fujicolor 100, Fujicolor SUPERIA PREMIUM 400, Fujicolor SUPERIA X-TRA 400 czy Fujicolor SUPERIA Venus 800.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Normalna kolej rzeczy.
Szkoda,bo filmy kolorowe miały jeszcze sens wlasnie w fotografii średnio (najpopularniejsze 120) i wielkoformatowej. Na szczescie zostaje jeszcze materiał cz.-b.
KURRRNA... normalnie ręce opadają. Mam nadzieję, że chociaż 120-stki zostawią. Pierdzielony postęp...
No i jak ja teraz przezrocza (pamięta ktoś takie słowo:) ponaświetlam?
Imho właśnie materiały pozytywowe nadają sens używaniu analogów (pancerne mechaniczne puszki działające bez baterii to osobny rozdział).
Ok.. znaczy powyższe tylko IMHO nie FujiHumbleOpinion :(
i do tego rossman podniósł wołanie z 9 do 30zł za rolkę... :-(
120 i 135 na szczęście zostają (poza Provią 400) więc tragedii nie ma. A że asortyment do analoga jest coraz mniejszy to nic dziwnego.
Cube,
W Fotojokierze Velvia 220 kosztuje 31,98. Wołanie w DE.
W sumie poza provią to nic się dla nas nie zmienia, bo na naszym rynku 220 i tak było trudno dostępne.
Mam tylko nadzieję, że 120ki szybko nie znikną. Takich Fuji 400H czy Kodaka Portra byłoby bardzo żal.
...w sumie klisza to materiał cięty, reszta to błony fotograficzne....
Pewnie mało osób kupuje slajdy w wyższych czułościach; To rosmamn jeszcze ..woła..? Tak się zastanawiam nad Agfą Precisa link
Jak Portra 160 i Velvie zniknął, to sprzedaję połowę sprzętu.
szkoda pewnej epoki. Jednak ostatnio, jeśli cokolwiek robię na filmie to są jakieś eksperymenty np LF, czy jakieś długie ekspozycje. Obawiam się, że to co obserwujemy to wynik a nie przyczyna. Kończy się zapotrzebowanie na przemyślane, zaplanowane ujęcia, na jakość zdjęć. Odbiorcą fotografii jest praktycznie wyłącznie Internet. Jak dla mnie, pocieszeniem jest, że mam jeszcze zapas w lodówce.
Szkoda... Na stoku narciarskim nic nie zastąpi starej poczciwej manualnej Praktica MTL5B... Wartość rynkowa ok. 150 PLN, szkody materialne przy upadku (poza zdrowotnymi :-) żadne. No i młodzież podziwia co to za nowy model bezlusterkowca z FF :-)
Jakaś epoka się kończy, ale bez przesady z tą żałobą. Nadal liczy się zdjęcie, pomysł i inwencja. Ostatnio próbuję skanować stare negatywy, bo odbitki rozdałem w rodzinie i znajomym. I niestety, widzę, że miałem za dobre zdanie o swoich umiejętnościach w erze fotografii cz-b. O labach także. Trzeba przyznać, że elektronika obnaża wszystkie błędy.
Nie widzę powodu, żeby mieli odpuścić średni format w produkcji. Dla niektórych cyfra w tym wydaniu jest nie do przeskoczenia. Wiec większość "dziaduje" analogiem.
Cyfra a analog to dwie różne bajki.
Co kto lubi
Profesjonalne materiały w moim odczuciu są de Best.......
No włąsnie ..ale chyba troszkę przesada z tym ze odchodzi epoka bo włąsciwie już odeszła ...a to ze podtrzymają produkcję podstawowych formatów to chwała im za to ..
No i duży ruch jest w temacie b/w bo taki film wywołać może każdy ;
tym bardziej, ze patrze na alledrogo, i takie fajne sredniaki tam leza, za takie grosze. Foldery,dwuobiuektywowe. I ile do tego gratow, doslownie za czapke gruszek. Kto co lubi. Nie mowiac o bessie dalmierzowce. Tez jest bardzo przytulaśna ; )
O Texas Leice nie wspomne.. bessa oczywiscie nie mid, zeby mi ktos lamerstwa totalnego nie zarzucil... :D
nie ma czegoś takiego jak "klisza analogowa", ziarna na kliszy reagują zerojedynkowo a więc jest to nośnik cyfrowy o większej rozdzielczości :-]
Nie reagują zero - jedynkowo. Ziarna związków srebrowych maja zdolność pochłaniania różnych ilości światła i dlatego ich wielkość nie jest jednakowa jak pikseli. Jest dależna od dawki światła i sposobu wywołania.
wielkość nie jest jednakowa, ziarno duże ma większą szansę odebrać odpowiednią liczbę fotonów żeby zmienić stan swojego "bitu", podczas gdy w ziarno małe jest trudniej trafić więc wymaga więcej światła. stąd biorą się klisze o większej czułości i mniejszej rozdzielczości oraz klisze o mniejszej czułości i większej rozdzielczości. albo klisze o dużej rozpiętości tonalnej, gdy wielkość ziaren jest zróżnicowana i trudniej prześwielić wszystkie nawet najmniejsze ziarna.
proste konsekwencje binarnej rejestracji obrazu.
rozmieszczenie ziaren jest "analogowe", no i analogowy jest chemiczny sposób przetwarzania tych cyfrowych obrazów w procesie wywoływania, ale to pierwsze nie zmienia istoty rzeczy a to drugie nie dodaje nowej informacji więc też można pominąć wpływ tego procesu.
zatem fotografia analogowa nie istnieje. jest tylko fotografia cyfrowa o dużej rozdzielczości :-)
szuu,
mnie jednak uczono inaczej.
A co do meritum, to czyżbym posiadał na półce zabytki ??? No chyba że ktoś kiedyś dorobi do tego cyfrową ściankę, ale to zupełnie nie ma sensu. Fakt, że z zabytków tych ostatnio w ogóle nie korzystałem, ale co innego mieć taką opcję, a co innego jej nie mieć. Czy sprzedam? A kto to kupi??
jasne 120 zostaje, na razie... ale jak już kroją po slajdach, które z różnych względów uważane są za jeden z najlepszych materiałów analogowych, to ile się jeszcze analog utrzyma?
@szuu, nie kpij sobie, rejestracja fotonów za pomocą wiązań chemicznych a potem również chemiczne przetwarzanie nie ma w sobie nic z cyfrowosci. Proces nie zachodzi zero-jedynkowo. Cyfrowosć pojawia się dopiero przy ewentualnym skanowaniu.
Nie o samą rozdzielczosć też chodzi, samo obcowanie z profesjonalnym srednioformatowym sprzętem to zupełnie inna bajka niż "pstrykanie" cyfrową "zabaweczką". Obrazowanie uzyskiwane na większych formatach jest również inne od tego co daje mały cyfrowy sensor.
I zostanie pewnie na rynku Provia 135 i Provia 120
Z rozrzewnieniem wspominam czasy analoga. Zwłaszcza tej fotografii czarno - białej, gdzie wszystko od początku do końca robiło się samemu. Począwszy od złożenia wywoływaczy na powiększaniu skończywszy. Fotografia cyfrowa zdehumanizowała w znacznym stopniu proces wytwarzania obrazu fotograficznego. Za to w cyfrze, na pewno jest zdecydowanie wygodniej.
Marek B, nie wspominaj tylko działaj: link ;-)
Klisze to były na szkle. Na polioctanie są błony płaskie, zwojowe i film.
Moje podejście jest takie, że trzeba ruszyć głową, czy aby są jakieś zdjęcia które łatwiej zrobić na filmie, bądź czy wręcz nie jest możliwie zrobienie ich na cyfrze i stara technika jest dla nich jedyna. Mam koreksy i odczynniki, skaner do filmów. Brakuje mi dobrych pomysłów, kiepskie mam. Filmy maja przewagę nad cyfrą przy długich naświetlaniach rzędu dziesiątek minut, nie da się podrobić efektów optycznych jakie daje LF. Tak na marginesie, wyrafinowany nie jestem np do wywoływania prawie zawsze stosuję wywoływacz Foma w proporcji 1:400, kręcę godzinę, utrwalanie jak się da , w trakcie wyjmuję film, oglądam, czy zlazło białe, przerywanie wodne, płukanie 1/2 godziny. Jak na razie odbitek nie robię, bo nie było po co. Powrotu do tej maestrii, jaka była dawniej nie przewiduję, póki nie znajdzie się jakiś powód. Trzeba go szkukać :-)
"odbitek nie robię, bo nie było po co."
Nie było po co.robić zdjęć... wystarczy brandzlowanie się sprzętem fotograficznym :-P
Nie podzielam pesymizmu barona. Klasyczną klisza znika bo pojawiły się wygodniejsze sposoby przechowywania danych. Troszkę szkoda, ale mimo sentymentu nie chce się mi wykanczac wzroku przy powiększaniu ani edycjach chemii. Żal zapachów i klimatu, ale dzięki rezygnacji z tej części zabawy, mogę bardziej skupić się na samym zdjęciu. Nie wymagany od firmy żeby dokładał do interesu z powodu naszych nostalgii.
Przepraszam za tryglodycka pisownię - nowy tablet córki nieźle miesza.
@kojut: Możesz wyjaśnić, co współcześnie robi się z odbitkami? :-) Wiele razy chodziłem na wystawy w Domku Romańskim gdzie wisiały tzw Oryginały. I zazwyczaj było to rozczarowanie. Powód diablo prosty: z literatury znamy te zdjęcia zazwyczaj po zeskanowaniu negatywu, co z automatu daje znacznie lepszą jakość i możliwości retuszu. A, te najbardziej znane prace zazwyczaj pochodzą z czasów archaicznej fotografii, gdzie do dyspozycji były trzy gradacje papierów. Obawiam się, że współcześnie, za końcowy produkt trzeba uznać plik. Jak się robi wystawę, to często lepiej robić wydruk od nowa, mimo, że ma się stare, bo coś im się w międzyczasie stało.
"Możesz wyjaśnić, co współcześnie robi się z odbitkami? "
Nie wiem "co się robi"", ale ja wieszam w domu na ścianie, rozdaję rodzinie i znajomym albo chowam do pudełka i oglądam kiedy mam na to ochotę. Dla mnie zdjęcie to fizyczny wydruk/ odbitka na papierze.
"zazwyczaj po zeskanowaniu negatywu, co z automatu daje znacznie lepszą jakość i możliwości retuszu."
Skanuję tylko w celach podgladowych i ewentualnie do wrzucenia na Flickr czy pix. I nie, nie daje lepszej jakości niż powiększenie porządnym obiektywem na dobrym papierze.
"A, te najbardziej znane prace zazwyczaj pochodzą z czasów archaicznej fotografii, gdzie do dyspozycji były trzy gradacje papierów."
Czy dobre zdjęcie musi być ogólnie znane?
"Obawiam się, że współcześnie, za końcowy produkt trzeba uznać plik."
Uznawaj sobie co chcesz, ja pozostanę przy swoim zdaniu: zdjęcie to fizyczny wydruk/ podbitka na papierze.
"Jak się robi wystawę, to często lepiej robić wydruk od nowa, mimo, że ma się stare, bo coś im się w międzyczasie stało."
Ale dalej prezentuje się zdjęcia a nie pliki cyfrowe...
@kojut: Jak czytam to wyczytuję, że masz z odbitkami dokładnie ten sam kłopot co i ja, nie wiadomo, co z nimi robić. Co do efektów skanowania: współcześnie nie ma innej technologii tworzenia zdjęć w labach. Jest skanowanie, komputerowa obróbka i naświetlanie. Oczywiście, czasami można coś tam osiągnąć w czysto optycznym torze i być może nawet podrobienie takich efektów cyfrowo jest nie możliwe. Jednak jeśli porównamy czego się nie da analogowo, to wynik jest miażdżący. Wielokrotnie restaurowałem stare zdjęcia i wiem, że jak mam dostęp do negatywu, da się zrobić znacznie więcej niż niż na odbitce. Retusz analogowy, to masakra, retusz na skanie, to rutyna. Jak robię zdjęcia na jakiś imprezach to ludzie nie chcą żadnych odbitek, chcą pliki. Bo trzeba je zamieścić na stronie internetowej albo umieścić w prezentacji wyświetlanej przez rzutnik komputerowy.. Odbitka jest sentymentem, ale życie idzie swoją drogą.
baron13
" Jak czytam to wyczytuję, że masz z odbitkami dokładnie ten sam kłopot co i ja, nie wiadomo, co z nimi robić."
Ale ja nie mam kłopotu i dokładnie wiem co z nimi robić. Nie wiem gdzie wyczytales coś dokładnie odwrotnego?
"Co do efektów skanowania: współcześnie nie ma innej technologii tworzenia zdjęć w labach. "
A to tylko w labach można zrobić odbitkę?
"Oczywiście, czasami można coś tam osiągnąć w czysto optycznym torze i być może nawet podrobienie takich efektów cyfrowo jest nie możliwe."
Dla takich właśnie efektów używam aparatów analogowych. Ale:
"Jednak jeśli porównamy czego się nie da analogowo, to wynik jest miażdżący."
Tu pełna zgoda. Tylko z mojego punktu widzenia jest dokładnie odwrotnie. Na przykład to zdjęcie link zeskanowane wygląda na ekranie byle jak. Na odbitce 10x12 zmienia się ono nie do poznania.
"Wielokrotnie restaurowałem stare zdjęcia i wiem, że jak mam dostęp do negatywu, da się zrobić znacznie więcej niż niż na odbitce. Retusz analogowy, to masakra, retusz na skanie, to rutyna."
Tutaj także pełna zgoda.
"Jak robię zdjęcia na jakiś imprezach to ludzie nie chcą żadnych odbitek, chcą pliki. Bo trzeba je zamieścić na stronie internetowej albo umieścić w prezentacji wyświetlanej przez rzutnik komputerowy.. "
A ja każdemu, kto poprosi mnie o jakieś zdjęcie, to mu daję przynajmnziej jedno fizyczne...
"Odbitka jest sentymentem, ale życie idzie swoją drogą."
Różni ludzie podążają różnymi drogami...