90 lat firmy Olympus - system OM
1. 90 lat firmy Olympus - system OM
Rok później projekt stworzenia systemu został zaakceptowany, a Maitani stanął na czele czteroosobowego zespołu konstruktorów, który zobowiązał się, że w ciągu 5 najbliższych lat opracuje 250 produktów wśród których oprócz lustrzanki znajdzie się kilkadziesiąt obiektywów, lampy błyskowe i wiele innych akcesoriów.
Zespół projektantów systemu Olympus OM składał się z 4 osób: (od lewej) Yoshihisa Maitani, Kunio Shimoyama, Kazuyuki Nemoto, Toshihiro Imai. Zdjęcie pochodzi z Nippon Camera - lipiec 1994 r. |
Pierwszym zadaniem było zaprojektowanie małego i lekkiego aparatu systemowego. W roku 1967 wiele osób uważało, że konstrukcja lustrzanek została doprowadzona już do perfekcji i niemożliwe jest zredukowanie jej wymiarów. Dlatego Maitani postanowił podejść do zagadnienia od podstaw i zaczął analizować każdy element składowy aparatu. Dość szybko doszedł do wniosku, że jednak znajdzie się jeszcze pole do popisu.
Yoshihisa Maitani podczas pracy |
O tym jak poważnie inżynierowie podeszli do zmniejszenia rozmiarów aparatu może świadczyć pewna historia. Konstruktorzy zauważyli, że typowe taśmy szerokości 4 mm, które odpowiedzialne są za przesuwanie kurtyn migawki można zastąpić cienkimi strunami, co pozwoli na przesunięcie układu pryzmatu wizjera w głąb korpusu, redukując w ten sposób jego wysokość. Pozostawał jedynie problem znalezienia odpowiedniego materiału do wykonania owych strun, który będzie charakteryzował się stosowną wytrzymałością i będzie odporny na różne warunki atmosferyczne, w jakich może być używana lustrzanka. Próbowano wielu rozwiązań i przeprowadzano testy na strunach wykonanych z bawełny, nylonu, jedwabiu, materiału wykorzystywanego w sieciach rybackich, a także sprawdzono możliwość zastosowania tradycyjnych strun skrzypcowych i tych wykorzystywanych w klasycznych instrumentach japońskich takich jak Biwa czy Shamisen. Wszystkie materiały nie spełniały oczekiwań projektantów, nawet tradycyjna japońska technika wzmacniania strun sokiem ze śliwek daktylowych nie przyniosła efektu. Dopiero gdy Maitani znalazł się w szpitalu, po wypadku samochodowym, wpadł na pomysł, że można by wypróbować nici chirurgiczne. Okazało się, że te wzmacniane fluorem nadają się idealnie do nowej migawki
Migawka z aparatu Olympus OM-4 |
Kolejnym wyzwaniem było zaprojektowanie cichego mechanizmu podnoszenia lustra. W tym celu postanowiono wykorzystać specjalny amortyzator, który wyhamowywałby lustro. Przeprowadzono próby z wieloma amortyzatorami wszystkich typów (olejowe, proszkowe), jednak dopiero specjalna konstrukcja powietrznego amortyzatora i zredukowanie wagi całego mechanizmu o 30% przyniosły oczekiwany efekt.
Prace nad nowym systemem trwały kilka lat, aż w końcu we wrześniu 1972 roku, na Photokinie zaprezentowano lustrzankę M-1. Wiele osób przypuszczało, że Olympus zdecydował się na literę "M" w oznaczeniu nowego systemu, gdyż w wielu językach jest ona wymawiana tak samo. Jednak litera "M" była niczym innym jak inicjałem nazwiska Maitani. Niestety na targowym stoisku Olympusa bardzo szybko pojawili się przedstawiciele firmy Leitz, którzy protestowali przeciwko wykorzystaniu litery, która od 1954 roku kojarzona była z produkowanymi przez nich dalmierzami Leica.
Olympus M-1 został zaprezentowany w 1972 roku i był pierwszą lustrzanką systemu OM. |
Olympus uległ protestom konkurencji i niedługo potem na początku nazwy M-1 pojawiła się litera "O" będąca inicjałem nazwy producenta. Tak narodził się system OM i pierwsza systemowa lustrzanka OM-1, która zrewolucjonizowała rynek. Była o 35% mniejsza i lżejsza od konkurentów i dzięki temu bardzo szybko przypadła do gustu wielu podróżnikom i fotografom jeżdżącym po świecie. Wielu ówczesnych fotografów National Geographic przesiadło się na system OM z innych systemów, a Chris Bonington zajmujący się uwiecznianiem na zdjęciach piękna Himalajów zabrał Olympusa OM-1 na wyprawę na Mount Everest. Urzekły go nie tylko niewielkie rozmiary aparatu, ale także jego ergonomia, wytrzymałość i niezawodność.
Wnętrze Olympusa OM-1 pełne było innowacyjnych rozwiązań które pozwoliły o 35% zredukować rozmiary i wagę korpusu w stosunku do ówczesnych lustrzanek. |
Te dwie ostatnie cechy zostały osiągnięte dzięki temu, że inżynierowie nie spoczęli na laurach, gdy udało im się opracować najmniejszą lustrzankę na świecie. Postanowili oni skupić się także na rozwoju odpowiednich procesów technologicznych, które były potem wykorzystywane przy produkcji aparatów systemu OM. Dzięki temu opracowano nowe techniki ochrony przed rdzewieniem stalowych elementów, wytwarzania pryzmatów pentagonalnych, obróbki cieplnej i zwiększenia trwałości powierzchni elementów zewnętrznych. W rezultacie Olympus OM-1 zachwycał nie tylko swoimi rozmiarami i wagą, ale również jakością wykonania, której zwieńczeniem była migawka wytrzymująca 100 tys. cykli.
Olympus OM-1 doczekał się w późniejszych latach dwóch kolejnych wersji. Pierwsza z nich to zaprezentowany w 1973 roku Olympus OM-1 MD, w którym litery "MD" były skrótem od angielskiego "Motor Drive", co oznacza, że aparat dawał możliwość podłączenia zewnętrznych napędów. Kolejna wersja to OM-1n, który ujrzał światło dzienne w 1979 r. i cechował się lepszą współpracą z lampami błyskowymi Olympus T.
Olympus OM-2 był ulepszoną wersją modelu OM-1 i został wyposażony w w system automatycznego pomiaru ekspozycji (AE) z trybem preferencji przysłony. |
W 1975 roku Olympus zaprezentował kolejną systemową lustrzankę, która została nazwana OM-2. Była to ulepszona wersja OM-1 i została wyposażona w system automatycznego pomiaru ekspozycji (AE) z trybem preferencji przysłony. Aparat szczycił się również pierwszym na świecie systemem pomiaru bezpośredniego TTL, którego historia sięga 1970 roku, kiedy to inżynierowie rozpoczęli prace na nim. Pomiar ten bazował na świetle odbitym od powierzchni filmu lub pierwszej kurtyny migawki, na której naniesiony był wygenerowany przez komputer, specjalny wzór. Dzięki temu powierzchnia kurtyny charakteryzowała się współczynnikiem odbicia zbliżonym do większości filmów dostępnych wówczas na rynku. Odbite od filmu światło padało na dwa szybkie czujniki Silicon Blue Cell (SBC), które dokonywały pomiaru w czasie rzeczywistym. Gdy czujnik uznał, że ilość światła padającego na film jest wystarczająca momentalnie zamykał migawkę.
System pomiaru światła TTL w Olympusie OM-2 bazował na czujnikach Silicon Blue Cell (SBC), które mierzyły światło odbite od powierzchni filmu lub pierwszej kurtyny migawki. |
Tego typu rozwiązanie pozwalało dostosować się do sytuacji, w której podczas ekspozycji zmieniało się natężenie światła, gdyż czujnik mógł automatycznie podejmować decyzje, np. o przedłużeniu czasu naświetlania, jeżeli w chwilę po otwarciu migawki warunki oświetleniowe pogorszyły się.
Podobnie jak w przypadku modelu OM-1, Olympus OM-2 doczekał się w roku 1979 wersji OM-2n, w której ulepszono współpracę z lampami błyskowymi Olympus T. Rok 1979 to także rok narodzin dwucyfrowych Olympusów OM. Seria ta była rozwijana do końca lat 80-tych ubiegłego wieku równolegle z jednocyfrowymi modelami. Dwucyfrowe Olympusy OM skierowane były dla amatorów, a pierwszym modelem był OM-10.
Olympus OM-10 to pierwszy przedstawiciel skierowanych dla amatorów dwucyfrowych "oemów". |
Jak przystało na tzw. aparat "entry-level", Olympus OM-10 musiał cechować się niewielką ceną, która wówczas wynosiła 40 tys. jenów. Aby zejść do tego poziomu, projektanci musieli iść na liczne kompromisy. W rezultacie korpus i migawka OM-10 nie wyróżniały się już taką wytrzymałością jak te z modelu OM-2, a w konstrukcji aparatu zastosowano więcej elementów z plastiku. Lustro nie było już tak dobrze amortyzowane, co nie pozostało bez wpływu na głośność jego pracy. Aparat pracował tylko w trybie priorytetu przysłony, a chcąc mieć możliwość manualnego ustawiania czasu migawki, trzeba było zaopatrzyć się w opcjonalny adapter manualny. W OM-10 znajdziemy też wiele innych uproszczeń (mniejszy wizjer, brak współpracy z opcjonalnym Motor Drivem), które pogorszyły obsługę aparatu.
Olympus OM-10 pracował tylko w trybie priorytetu przysłony, więc chcąc samemu ustawiać czas migawki trzeba było dokupić manualny adapter. |
W roku 1982 poznaliśmy model OM-20, w którym producent nieco zlitował się nad amatorami i dał im możliwość manualnego ustawiania czasu migawki, bez konieczności dokupywania dodatkowego adaptera. Jednak na uwagę zasługuje pokazany w tym samym roku Olympus OM-30.
OM-30 z 1982 roku to pierwsza lustrzanka Olympusa z namiastką autofokusa. |
OM-30 był ukłonem projektantów Olympusa w stronę automatycznego ustawiania ostrości. Choć nie posiada on systemu autofokus znanego ze współczesnych aparatów, to użytkownik dostawał do dyspozycji dwie interesujące funkcje. Pierwszą z nich była elektroniczna detekcja ostrości z umieszczonym w wizjerze wskaźnikiem ostrości, back focusu i front focusu. Dzięki temu wiadomo było czy ostrość jest już ustawiona, a jeśli nie, to w którą stronę należy kręcić pierścieniem na obiektywie. Kolejną nowością był tzw. system "Zero-In Focus", który powodował automatyczne wyzwolenie migawki, gdy funkcja elektronicznej detekcji potwierdziła ostrość.
Zuiko Zoom 35-70 mm f/4 został zaprezentowany wraz z Olympusem OM-30. |
Kolejną interesującą właściwością OM-30 była możliwość pełnej współpracy z zaprezentowanym wraz z nim Zuiko Zoom 35-70 mm f/4 Auto Focus. Obiektyw ten, dzięki znajdującemu się w tylnej części pryzmatowi i lustrze, kierował część światła na znajdujący się w nim czujnik AF, co w połączeniu z wewnętrznym zasilaniem pozwalało na automatyczne ustawienie ostrości po naciśnięciu przycisku znajdującego się na obudowie. Choć obiektyw działał ze wszystkimi "oemami", to dopiero w połączeniu z OM-30 mogliśmy mieć prawdziwy autofokus, gdyż do automatycznego ustawienia ostrości wystarczyło naciśnięcie spustu migawki. Dodatkowo gdy korpus wyposażyliśmy w Winder lub Motor Drive i połączyliśmy specjalnym kablem (M.In-Focus Trigger Cord), mieliśmy tryb seryjny z ciągłym autofokusem, gdyż po ustawieniu ostrości migawka była wyzwalana automatycznie, a film przewijał się na kolejną klatkę.
Olympus OM-30 z obiektywem Zuiko Zoom 35-70 mm f/4 i kablem M.In-Focus Trigger Cord |
Lata osiemdziesiąte ubiegłego wieku przyniosły kolejne lustrzanki. Chcąc zakończyć temat dwucyfrowych "oemów" należy wspomnieć jeszcze o modelu OM-40, który choć nie posiadał żadnych funkcji ułatwiających ustawianie ostrości, to w stosunku do OM-20 doczekał się kilku usprawnień. Podobnie jak OM-2 aparat dawał możliwość współpracy z lampą błyskową w trybie TTL, dodatkowo znalazł się w nim tryb pomiaru światła nazwany ESP (Electro-Selective Pattern), który można uznać za namiastkę pomiaru matrycowego. Aparat mierzył światło w dwóch strefach. Pierwsza znajdowała się w centrum kadru, a druga obejmowała brzegi klatki. Gdy różnica pomiarów była duża, OM-40 automatycznie wprowadzał korektę ekspozycji. Kolejne usprawnienia obejmowały rozszerzoną skalę wartości ASA (do 3200), tryb program, a także możliwość odczytywania kodu DX z kasety filmu. Większa ilość elementów metalowych w obudowie sprawiała, że korpus OM-40 był cięższy i solidniejszy niż poprzednie modele dwucyfrowe.
Olympus OM-40 z 1985 roku był ostatnim z serii dwucyfrowych "oemów". |
Omawiana dekada miała także wpływ na rozwój profesjonalnych lustrzanek systemu OM, gdyż w roku 1983 zaprezentowano OM-4, który zastąpił OM-2, a rok później świat ujrzał modele OM-3 i OM-2SP.
Olympus OM-4 został pokazany w 1983 roku i posiadał rewolucyjny jak na tamte czasy 8-strefowy system pomiaru światła. |
Olympus OM-4 charakteryzował się dużo nowocześniejszym wyglądem niż OM-2. W jego wizjerze zastosowano wskaźnik LED, a najkrótszy czas otwarcia elektronicznej migawki wynosił 1/2000 sek. Jednak największe wrażenie robił wówczas 8-strefowy system pomiaru światła wyposażony w funkcję automatycznej korekty prześwietleń i cieni oraz automatyczny czas otwarcia migawki, który sięgał 4 minut. Aparat posiadał też elektroniczny samowyzwalacz z funkcją wstępnego podnoszenia lustra, których na próżno szukać w modelu OM-3. Olympus OM-3 był wyposażony w migawkę mechaniczną, która dzięki systemowi transportu kurtyny migawki potrafiła działać nawet bez baterii i to z prędkością do 1/2000 s. Lustrzanka posiadała także niezwykle kompaktowy system kontroli czasu oraz pozwalała na stosowanie długich czasów naświetlania. Użytkownik miał również możliwość przełączania pomiędzy pomiarem centralnie-ważonym i wielopolowym.
Olympus OM-3 niestety nie sprzedawał się najlepiej, gdyż do sklepów trafił mniej więcej w tym samym czasie co OM-4 i OM-2SP, a wówczas wciąż był jeszcze dostępny OM-1n. Klienci wybierali zatem inne modele. |
W roku 1986 Olympus zaprezentował OM-4 Ti, a w roku 1994 model OM-3 Ti. Były to nieco ulepszone wersje OM-4 i OM-3, których obudowa została wykonana z tytanu. Nie były to limitowane, tytanowe wersje spotykane obecnie u innych producentów, ale pełnoprawne modele, w których producent postawił na zwiększenie wytrzymałości przy jednoczesnej redukcji wagi.
Olympus OM-3 Ti oprócz tytanowego korpusu wyróżniał się dużo mniejszym poborem energii w stosunku do OM-3. |
Wspominaliśmy wcześniej o modelu OM-2 SP, w którym litery "SP" były skrótem od "Spot/Program". Aparat jako pierwszy w systemie Olympus OM posiadał system kontroli ekspozycji oparty na programach. Choć został on zaprezentowany niemal jednocześnie z OM-4, to wiele osób traktowało go jako model pośredni pomiędzy OM-2n a OM-4, lub jako "okrojoną" wersję OM-4 przeznaczoną dla mniej zaawansowanych użytkowników. "Okrojenie" to polegało na nieco węższym zakresie czasów migawki (1/1000 - 120 sek.) oraz braku wielopunktowego pomiaru światła. W trybie manualnym dostępny był tylko pomiar centralny, a dopiero w trybie automatycznym aparat mógł korzystać z pomiaru centralnie ważonego.
Olympus OM-2 SP uznawany był za nieco okrojoną wersję modelu OM-4. |
Omówiliśmy już niemal wszystkie lustrzanki systemu OM z lat 80-tych ubiegłego wieku, przy okazji OM-3 Ti wskoczyliśmy na moment w lata 90-te, jednak uważny Czytelnik z pewnością zauważył, że nigdzie nie pojawił się aparat systemowy, który posiadałby autofokus z prawdziwego zdarzenia. W roku 1985 królowała na rynku pierwsza lustrzanka AF - Minolta 7000, wiec można by oczekiwać, iż w tym samym czasie słynący ze swojej innowacyjności Olympus zaprezentuje własne rozwiązanie w tej dziedzinie, albo przynajmniej nad takowym usilnie pracuje. Apetyt na profesjonalną lustrzankę AF tym bardziej wzrósł gdy w 1986 roku pojawił się Olympus OM-707 wyposażony w system automatycznego ustawiania ostrości, a wraz z nim osiem obiektywów Zuiko AF. OM-707 był aparatem skierowanym dla amatorów i brakowało w nim wielu cech potrzebnych profesjonaliście, takich jak: wymienne matówki, manualna ekspozycja, informacja o migawce przy współpracy z obiektywami Zuiko bez AF, kompensacja ekspozycji, pominięcie kodu DX, wsparcie dla Motor Drive'ów. W tej sytuacji wiele osób spodziewało się premiery w pełni profesjonalnego "oema" wyposażonego w AF. Tak się jednak nie stało i OM-707 pozostał jedynym systemowym aparatem z funkcją automatycznego ustawiania ostrości.
Olympus OM-707 z roku 1986 okazał się jedynym aparatem systemowym wyposażonym w AF. |
Choć dwa lata później pojawił się Olympus OM-101, to nie posiadał on AF, a jedynie tzw. Power Focus, który pozwalał na ustawianie ostrości za pomocą koła znajdującego się na tylnej ściance korpusu. Funkcja ta działała ze wszystkimi obiektywami Zuiko AF, a także z zaprezentowanymi wraz z lustrzanką dwoma obiektywami Zuiko Power Focus: 35-70 mm f/3.5-4.5 PF i 50 mm f/2 PF.
Olympus OM-101 Power Focus |
Do dziś dnia wiele osób zastanawia się dlaczego Olympus nie zaprezentował nigdy profesjonalnej lustrzanki systemu OM wyposażonej w AF. Przypuszczeń jest wiele. Niektórzy uważają, że producent miał w zanadrzu prototyp profesjonalnej lustrzanki AF, jednak projektantów zgubił brak czujności i przeświadczenie, iż autofokus to tylko gadżet skierowany dla amatorów. Gdy okazało się, że tak nie jest, było już za późno, gdyż lustrzanki Canona i Nikona z AF zdominowały rynek. Może Olympus uważał, że tego typu aparat nie odniesie komercyjnego sukcesu, może wbudowanie AF w korpus wymogło zwiększenie jego rozmiarów i w rezultacie prototyp kłócił się z ideą niewielkich aparatów systemu OM. Inni żartują, iż Olympus, który często wzorował się na produktach Leica, czekał aż Leitz pierwszy zaprezentuje swoją lustrzankę AF. W rezultacie obie firmy są jedynymi, które nigdy nie miały w swojej ofercie profesjonalnej lustrzanki na film 35 mm z systemem automatycznego ustawiania ostrości.
W wywiadzie z 1999 roku Maitani przyznał, że Olympus miał wiele pomysłów na finalny, flagowy model lustrzanki OM, w której znalazłyby się wszystkie rozwiązania obecne we wcześniejszych modelach (w tym także AF), jednak odgórne decyzje niestety nie pozwoliły na realizację tego projektu.
Historia systemu trwa do 2002 roku kiedy to zakończono produkcję modeli OM-3 Ti i OM-4 Ti. Wraz z nimi żywot zakończył ostatni z aparatów systemowych - zaprezentowany w 1997 roku Olympus OM-2000. Choć ma on w nazwie "OM" to wiele osób nie uważa go za reprezentanta systemu. Pomimo, że jest on kompatybilny z obiektywami OM, to nie współpracuje z zewnętrznymi napędami oraz systemowymi lampami Olympus T. Dodatkowo okazało się, że podobnie jak zaprezentowane wraz z nim dwa lekkie zomy Zuiko, jest on produkowany przez Cosinę.
Olympus OM-2000 był produkowany przez Cosinę i przez wielu nie jest uważany za lustrzankę systemu OM. |
Choć, jak pisaliśmy, konstruktorzy nie uniknęli dość dużej wpadki z AF, to należy pamiętać, że system Olympus OM to nie tylko aparaty. Składał się on w sumie z kilkuset różnych produktów, pośród których znaleźć można dziesiątki obiektywów Zuiko pokrywających ogniskowe od 8 do 1000 mm, a także konwertery i filtry. Na przestrzeni lat Olympus zaprezentował też kilkanaście lamp błyskowych z ogromną ilością akcesoriów oraz wszelkiego rodzaju napędy (Windery i Motor Drive'y), a nawet tylną ściankę mogącą pomieścić 11 metrów filmu, co pozwalało na wykonanie ok. 250 zdjęć. Nie można również zapomnieć o akcesoriach skierowanych dla miłośników makrofotografii, którzy mogli wybierać pośród licznych pierścieni pośrednich, mieszków, statywów i statywów z oświetleniem. Do tego wszystkiego dochodzą jeszcze dziesiątki matówek, specjalne korpusy dla mikrofotografii i wiele dodatków dla astro-fotografów. W rezultacie Olympus OM był jednym z najbardziej rozbudowanych systemów lustrzanek na film 35 mm.
Olympus OM stał się jednym z najbardziej rozbudowanych systemów obecnych na rynku. W jego skład wchodziły setki produktów przeznaczonych nie tylko do ogólnie rozumianej fotografii, ale także do fotografii naukowej, a w szczególności mikro- makro- i astro-fotografii. Powyższe zdjęcie pochodzi z połowy lat 80-tych i choć robi ogromne wrażenie to i tak nie przedstawia wszystkich produktów jakie pojawiły się na przestrzeni niemal 30 lat istnienia systemu Olympus OM. |
System OM zawierał kilkadziesiąt obiektywów Zuiko, których ogniskowe zaczynały się od 8 mm, a kończyły na 1000 mm. Najjaśniejszy obiektyw posiadał światłosiłę f/1.2. |
Czas pokazał, że Olympus OM to kolejne (po Olympusie Pen) ziszczone wielkie marzenie Maitaniego. Lustrzanki i obiektywy systemowe z pewnością wywołały spore poruszenie w latach 70-tych i dzięki korzystającym z nich zawodowym fotografom na stałe wpisały się do historii fotografii. A jak wypadają one na tle obecnych produktów Olympus E-System? Będziemy mogli przekonać się już za tydzień, gdyż zaprezentujemy kolejny pojedynek z cyklu "Nowy kontra stary", do którego staną Olympus F.Zuiko Auto-S 50 mm f/1.8 i Olympus ZD 50 mm f/2.0 Macro.