Panasonic Lumix G6 - pierwsze zdjęcia i pierwsze wrażenia
1. Rozdział 1
Zanim jednak zaprezentowano sam aparat, przedstawiciel firmy Panasonic, pan Laurent Abadie omówił wyniki sprzedaży elektroniki konsumenckiej, z których wynika, iż producent posiada obecnie 10% udział w rynku Euro 5, co daje mu 3 miejsce, a gdy weźmiemy pod uwagę jedynie rynek niemiecki i brytyjski, to Panasonic plasuje się na drugim miejscu.
Gdy weźmiemy pod uwagę jedynie aparaty cyfrowe, to dane te wyglądają jeszcze lepiej, bowiem w rynku kompaktów Panasonic posiada udziały na poziomie 12.3 i 17.6% w zależności, czy uwzględniamy liczbę sprzedanych aparatów, czy wartość sprzedaży.
W przypadku bezluterkowców sprawa wygląda jeszcze lepiej, bowiem niemal 20% wartości sprzedaży tej klasy aparatów przypada firmie Panasonic, co daje jej 2 miejsce w grupie Euro 5, a na rynku brytyjskim producent jest liderem w wynikiem 22.8%.
Jednak pomimo tak dobrych wyników, rynek aparatów cyfrowych zaczyna się kurczyć, na co zwrócił uwagę kolejny z prelegentów - pan Ichiro Kitao. Z pokazanego przez niego slajdu wynika, iż przyczyna leży w spadku sprzedaży amatorskich aparatów kompaktowych, co jest jak najbardziej zrozumiałe w erze smartfonów wyposażonych w dobrej klasy aparaty cyfrowe.
Na szczęście popyt na lustrzanki i bezlusterkowce wciąż się zwiększa, podobnie jak na zaawansowane kompakty i aparaty klasy megazoom.
To niejako uzasadnia dzisiejsze premiery japońskiego producenta, wśród których znalazł się zaawansowany kompakt Lumix LF1 oraz opisywany w tym artykule Lumix G6.
W ten o to sposób wróciliśmy do tematu nowego bezlusterkowca od Panasonica i możemy przejść do prezentacji nowego produktu.
Co nowego?
Pomimo dość krótkiego czasu, jaki upłynął od premiery wcześniejszego modelu, konstruktorom udało się stworzyć zupełnie nowy produkt. Różni się on od poprzednika nie tylko wyglądem korpusu i układem przycisków, a także komponentami zastosowanymi w jego wnętrzu.
W bezpośrednim porównaniu cech obydwu modeli pomoże nam niniejsza tabela. Wynika z niej, że Lumix G6 posiada rozszerzony zakres czułości (do ISO 25 600) oraz zmieniony układ pomiaru światła i czulszy mechanizm autofokusu, który pracuje teraz w zakresie detekcji od -3 do 18 EV (ISO 100). Ulepszono także tryb zdjęć seryjnych i użytkownicy nowego modelu będą mogli cieszyć się wykonywaniem nie 6, a 7 zdjęć w ciągu sekundy. Inżynierowie zastosowali w aparacie nowy, dotykowy i odchylany ekran LCD o przekątnej 3 cali, którego rozdzielczość wynosi teraz 1036 tys. punktów, a także nowy wizjer elektroniczny, który dzięki zastosowaniu ekranu OLED ma być jaśniejszy od tego z poprzedniego modelu. Aparat wyposażono też w złącze pozwalające na podłączenie zewnętrznego mikrofonu, a czułość tego wbudowanego możemy teraz regulować z większą precyzją (19 poziomów). Miłośników przesyłania zdjęć do zewnętrznych urządzeń oraz udostępniania ich w sieci z pewnością ucieszy obecność interfejsu WiFi, a także obsługa NFC (Near Field Communication). Na koniec warto też wspomnieć o zastosowanych w G6 nowych trybach tematycznych oraz filtrach kreatywnych, których jest obecnie 19, a także trybie zdjęć panoramicznych z ręki.
Matryca i procesor obrazu
Tym razem podczas prezentacji przedstawiciele firmy Panasonic nie zdradzili nam szczegółów technicznych na temat sensora i procesora obrazowego znajdujących się we wnętrzu Lumiksa G6. Wiemy jedynie, iż układ Venus Engine odpowiedzialny za przetwarzanie obrazu to zupełnie nowa konstrukcja, a co do matrycy nie określono, czy inżynierowie ograniczyli się jedynie do ulepszenia działania poprzedniego sensora, czy zastosowali nowy układ.
Nie zmienia to jednak faktu, że możemy korzystać teraz z czułości ISO 25 600 oraz wydajniejszego trybu zdjęć seryjnych. Oglądając też przykładowe zdjęcia zaprezentowane w kolejnym rozdziale, można pokusić się o stwierdzenie, iż nowy model na wysokich czułościach radzi sobie lepiej od swojego poprzednika i to pomimo faktu, że dysponowaliśmy egzemplarzem przedprodukcyjnym.
Jednak z ostateczną oceną warto poczekać do pełnego tekstu finalnego produktu.
Budowa, jakość wykonania i złącza
Seria bezlusterkowców Lumix G z założenia ma konkurować z lustrzankami w podobnej grupie cenowej, w związku z tym producent już w przypadku modelu G5 zrezygnował z miniaturyzacji korpusu, czego wynikiem była dość spora obudowa tego modelu. Spotkało się to z nieco odmiennymi opiniami klientów, bowiem jedni chwalili aparat za wygodę użytkowani, a inni narzekali, że jest on za duży i kłóci się z ideą bezlusterkowców, które z definicji miały być dużo mniejsze od lustrzanek. Obrany trend Panasonic kontynuuje w przypadku Lumiksa G6, bowiem nieznacznie urósł on w stosunku do swojego poprzednika, co potwierdza poniższa tabela.
Na szczęście zastosowanie lżejszych komponentów sprawia, że waga nowe modelu jest o 6 gram mniejsza, a zmiana ta odbyła się bez wpływu na jakość wykonania korpusu. W tej kategorii nowemu Lumiksowi nie można nic zarzucić, bowiem do jego budowy zastosowano materiały wysokiej jakości, a ich spasowanie stoi na wysokim poziomie.
Bezpośrednie porównanie G6 do starszego modelu nie uwidacznia aż tak bardzo wspomnianych różnic w wielkości obudów. Pod względem gabarytów obydwa aparaty wyglądają bardzo podobnie, a większe rozbieżności można dostrzec jedynie w kształcie górnej krawędzi oraz nieco inaczej wyprofilowanemu uchwytowi. Trudno jednak stwierdzić, czy zmiana ta ma jakiś wpływ na trzymanie aparatu, bowiem mieliśmy za mało czasu na bezpośrednie porównanie tej cechy. Poniżej prezentujemy zdjęcia Lumiksa G5 (kolor czarny) oraz nowego modelu (kolor srebrny).
W kwestii złącz zmieniła się jedna rzecz, o której już wspominaliśmy. Mowa tu o możliwości podłączenia zewnętrznego mikrofonu, za pośrednictwem gniazda 3.5 mm. Zostało ono ukryte za gumową zaślepką na przedniej ściance aparatu.
Ponadto na spodzie obudowy G6 znajdziemy klapkę, pod którą umieszczono akumulator litowo-jonowy pozwalający na wykonanie ponad 300 zdjęć oraz złącze kart pamięci Secure Digital (SD/SDHC/SDXC).
Z boku natomiast umieszczono gumową zaślepkę skrywającą złącza Mini HDMI oraz USB 2.0 Hi Speed pełniące też funkcję wyjścia wideo (NTSC/PAL), a także gniazdo pozwalające podłączyć zewnętrznego pilota.
Lampa błyskowa została ukryta nad obiektywem obok gorącej stopki i możemy ją wysunąć za pomocą umieszczonego na tylnej ściance przycisku.
Przyciski i menu
Kilka istotnych zmian dostrzeżemy też w rozmieszczeniu manipulatorów. O jednym z nich już wspomnieliśmy, bowiem przycisk otwierający lampę błyskową w modelu G5 znajdował się na górnej ściance. Kolejną nowością jest nieco inne wyprofilowanie dźwigni funkcyjnej, którą możemy zmieniać kompensację ekspozycji lub zoomować w przypadku korzystania z obiektywów wyposażonych w mechanizm Power Zoom. Niestety zmiana jej konstrukcji nie wyeliminowała problemu, który opisywaliśmy w przypadku starszego modelu. Podczas normalnego korzystania z aparatu bardzo łatwo możemy przez przypadek przechylić dźwignię, co w naszym przypadku powodowało niekontrolowane przestawienie kompensacji ekspozycji.
Na górnej ściance daje się zauważyć jeszcze jedną zmianę, jaką są dodatkowe tryby na kole nastaw. Jest to tryb zdjęć panoramicznych z ręki, którego zabrakło w starszym modelu oraz manualny tryb wideo pozwalający na zmianę przysłony i czasu migawki podczas rejestracji filmów. Tak więc koło nastaw oferuje nam następujące opcje:
- P – tryb półautomatyczny,
- A – tryb priorytetu przysłony,
- S – tryb priorytetu migawki,
- M – tryb ręczny,
- Manualny tryb wideo,
- C1, C2 – tryb użytkownika,
- Tryb zdjęć panoramicznych,
- SCN – tryb scen pozwalający wybrać jeden z programów tematycznych: Czysty portret, Jedwabista cera, Miękkie podświetlenie, Czysty podświetlony, Nastrój zrelaksowania, Słodka twarzyczka dziecka, Wyrazista sceneria, Czyste błękitne niebo, Romantyczna zorza zachodu, Żywa poświata zachodu, Lśniąca woda, Pogodna noc, Chłodne nocne niebo, Ciepły krajobraz nocny, Nocny krajobraz artystyczny, Roziskrzone oświetlenie, Czysty portret nocny, Miękki obraz kwiatu, Apetyczne danie, Smakowity deser, Zatrzymaj zwierzę w ruchu, Czyste zdjęcie sportowe, Monochromatyczny
- tryb „Kreatywne sterowanie” – automatyczne fotografowanie z wykorzystaniem filtrów kreatywnych.
Na tylnej ściance również zaszło kilka zmian. Na prawo od wizjera umieszczono wspomniany przycisk otwierający lampę błyskową oraz przycisk LVF/Fn5, którym domyślnie możemy przełączać się pomiędzy wyświetlaniem obrazu w wizjerze i na ekranie LCD. Przy muszli ocznej znajdziemy pokrętło regulacji dioptrii, a na lewo od niej przyciski Q.MENU/Fn1 oraz AF/AE LOCK / Fn2, które są odpowiedzialne za uruchomienie menu podręcznego i blokadę ekspozycji. Na prawej krawędzi korpusu znalazło się miejsce dla pokrętła, które pozwala na szybką regulację określonych parametrów. Pozostałe manipulatory umieszczono obok ekranu LCD i są to:
- przycisk trybu podglądu zdjęć,
- przycisk DISP. zmieniający informacje wyświetlane na ekranie,
- przycisk Fn3, którym w trybie podglądu zdjęć możemy usuwać fotografie, a w menu cofać się o poziom wyżej,
- przycisk WiFi/Fn4, który kieruje nas do menu ustawień transmisji bezprzewodowej,
- przyciski kierunkowe, pozwalające też zmieniać ustawienia ISO, WB, AF oraz samowyzwalacza i trybu zdjęć seryjnych,
- przycisk MENU/SET pozwalający wejść do menu głównego i zatwierdzać wybrane opcje.
Producent poszedł więc o krok dalej w stosunku do modelu G5, w którym mieliśmy do dyspozycji jedynie 3 przyciski funkcyjne. Połączenie sześciu w pełni konfigurowalnych przycisków Fn, z dźwignią przy spuście migawki, wybierakiem kołowym pod kciukiem oraz trybami C1 i C2 dostępnymi pod kołem nastaw sprawia, że korzystanie z Lumiksa G6 to czysta przyjemność. Aparat możemy niemal dowolnie ustawić pod kątem własnych preferencji, a jeżeli to komuś nie wystarczy to warto wiedzieć, że producent umieścił jeszcze dwa dodatkowe przyciski Fn6 i Fn7 na dotykowym ekranie LCD.
Wybrane parametry możemy też szybko zmieniać z poziomu Q.MENU, które jest domyślnie przypisane pod jednym z opisywanych już przycisków i pozwala nam na łatwy dostęp do wybranych parametrów takich jak ustawienia pól i trybu AF, jakość i rozmiar zdjęć oraz filmów, itp.
Menu główne Lumiksa G6 zostało podzielone 5 głównych części, a dodatkowo w zależności od wybranego trybu fotografowania może nam się pojawić jeszcze szósta zakładka, w której mamy możliwość np. wyboru sceny bądź filtra kreatywnego.
Pod przyciskiem WiFi dostępne jest kolejne menu, które tym razem pozwala na ustawienie opcji transmisji bezprzewodowej.
A na koniec prezentujemy zawartość pięciu wspomnianych zakładek menu głównego, których wygląd nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaił nas wcześniejszy model.
- Menu trybu fotografowania
- Menu trybu filmowego
- Menu ustawień własnych
- Menu ustawień głównych
- Menu trybu podglądu