Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Japonia jest jednym z moich ulubionych krajów. Mam na tyle szczęścia, że co roku odbywa się tam jedna z najważniejszych imprez z branży fotograficznej - targi CP+ i dzięki temu od kilku lat w lutym ląduje na lotnisku Tokio Narita, by udać się do Jokohamy skąd przez kilka kolejnych dni relacjonuję to wydarzenie. Mimo to zawsze z chęcią wracam do Kraju Kwitnącej Wiśni, więc gdy nadarzyła się okazja kupienia biletów Warszawa - Tokio - Warszawa za 900 zł, nie zastanawiałem się zbyt długo, momentalnie zmniejszyłem ilość dostępnych środków na karcie kredytowej i zacząłem planować rodzinne wakacje.
Większość atrakcji turystycznych w Tokio i okolicach miałem okazję już zobaczyć, więc tym razem postanowiłem podejść do Japonii nieco inaczej. Nazwa Okinawa zawsze brzmiała dla mnie magicznie, a gdy pierwszy raz usłyszałem o znajdującym się w tej prefekturze archipelagu wysp Yaeyama zapragnąłem go kiedyś zwiedzić. Uznałem więc, że to idealny moment na realizację tego marzenia.
Tradycyjnie pojawiło się pytanie, czym będę fotografować podczas wyjazdu. Tym razem wybór padł na zaprezentowanego w styczniu br. Panasonica LUMIX TZ100. Aparat ten przedstawiany jest na stronie producenta jako "niezwykły towarzysz podróży", bowiem wyposażono go w liczne funkcje mające umilać robienie zdjęć w trakcie wojaży. Warto tu wymienić:
liczne tryby tematyczne,
22 filtry kreatywne,
funkcje 4K Photo i Post Focus, które opisaliśmy szczegółowo w tym artykule,
Kompakty Panasonic LUMIX z serii TZ (od angielskiego Travel Zoom) wyróżniały się zawsze niewielkimi rozmiarami, oraz szerokim zakresem ogniskowych. Nie inaczej jest w przypadku modelu TZ100. Aparat bez problemów zmieści się w kieszeni i może pochwalić się 10-krotnym zoomem optycznym przy odpowiedniku ogniskowych 25-250 mm i świetle f/2.8-5.9
Ktoś może zapytać, czemu tylko 10-krotnym, skoro niektóre produkty cechują się wartościami kilka razy większymi? W tym wypadku to akurat bardzo przemyślana decyzja konstruktorów. W TZ100 znalazła się bowiem 1-calowa matryca o rozdzielczości 20 Mpix. Sensor takich rozmiarów w połączeniu z obiektywem o dużej krotności zooma nie zmieściłby się bowiem w tak małym korpusie. Osoby lubiące duże przybliżenia powinny zainteresować się modelem TZ80, który opisywaliśmy
w tym artykule. Aparat jest niemal identycznych rozmiarów co TZ100 i mamy w nim dyspozycji dużo szerszy zakres ogniskowych 25-750 mm. Jednak wymusiło to zastosowanie mniejszej matrycy formatu 1/2.3 cala. Dzięki temu kupujący może wybrać pomiędzy większą matrycą i jaśniejszym obiektywem o mniejszym zoomie, a dużym zoomem z mniejszą matrycą.
Warto mieć na uwadze, że obiektyw o zakresie ogniskowych 25-250 mm zaspokoi nasze potrzeby w większości sytuacji zdjęciowych. Na najniższej wartości możemy uzyskać bardzo szeroki kąt, natomiast 250 mm daje nam już spore przybliżenie, co ilustrują poniższe zdjęcia.
Zdjęcie wykonane na ogniskowej odpowiadającej 25 mm dla pełnej klatki
Zdjęcie wykonane na ogniskowej odpowiadającej 250 mm dla pełnej klatki
Trzeba przyznać, że jasny obiektyw o takich parametrach w połączeniu z 1-calową matrycą, świetnie sprawdził się w wielu sytuacjach. Zakres ogniskowych okazał się bardzo użyteczny, dość duży sensor i światło f/2.8 pozwoliły na uzyskanie małej głębi ostrości, a bogaty zestaw programów i funkcji dodatkowych pozwalał w bardziej kreatywny sposób podejść do fotografii. Zanim dokładniej omówimy wspomniane programy i funkcje, a także sytuacje, w których okazały się one przydatne, zapraszamy do obejrzenia kilku przykładowych zdjęć wykonanych modelem LUMIX TZ100 na różnych ogniskowych.
Artykuł powstał na zlecenie firmy Panasonic Polska.
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.