Konferencja prasowa Canona - Jesień 2007
1. Konferencja prasowa Canona - 20 sierpnia 2007 r., Warszawa
Dzień 20 sierpnia 2007 roku stał się kolejną ważną datą dla użytkowników produktów Canona. Firma ta przedstawiła w tym dniu kolekcję jesiennych nowości, w której znalazły się 2 korpusy EOS, 3 obiektywy, 6 cyfrowych aparatów kompaktowych, 1 cyfrowa kamera wideo, 3 rzutniki multimedialne i aż 10 drukarek wielofunkcyjnych. W Warszawie odbyła się z tej okazji konferencja prasowa, na której obecni byli również przedstawiciele serwisu Optyczne.pl. Miejscem spotkania, podobnie jak wiosną tego roku, była restauracja Villa Foksal.
Spotkanie obejmowało multimedialną prezentację nowych produktów oraz możliwość ich ''organoleptycznego'' sprawdzenia. Co więc można było zobaczyć? Największą popularnością cieszyły się oczywiście dwa korpusy: EOS 40D i EOS 1Ds Mark III oraz trzy obiektywy: Canon EF-S 55-250 mm f/4-5.6 IS, EF-S 18-55 mm f/3.5-5.6 IS i EF 14 mm f/2.8 L II USM. Można było obejrzeć też najnowsze aparaty kompaktowe: G9, Ixus 860 IS, Ixus 960 IS, A650 IS, A720 IS oraz SX100 IS. Wśród nowości znalazły się też: kamera cyfrowa HG10, a także drukarki PIXMA.
Już od jakiegoś czasu Canon podkreśla swój udział w rynku kamer wideo i drukarek. W przypadku tych pierwszych, szczególny nacisk kładziony jest na jakość HDTV. Przykładem jest dzisiejsza nowość - kamera HG10, zaopatrzona w 40 GB dysk twardy, na którym może się zmieścić 15-godzinny film. Dbałość o jak najlepszą jakość wydruków, jest natomiast powiązana ze zdobyciem klienta, który skuszony aparatem fotograficznym, będzie chciał nienagannych zdjęć na papierze. Nowe modele drukarek i urządzeń wielofunkcyjnych PIXMA obejmują szeroki zakres zastosowań począwszy od amatorskich, do dużo bardziej wymagających, gdzie liczy się szybkość i jeszcze większa jakość wydruku.
W przypadku aparatów kompaktowych Canon stara się cały czas reagować na panujące trendy w dziedzinie amatorskiej cyfrowej fotografii, a to pociąga nowe funkcje i coraz prostsze wykonywanie zdjęć. Obecne nowości wiążą trzy rzeczy: optyczna stabilizacja obrazu, automatyczne podwyższanie czułości i wykrywanie oraz śledzenie twarzy w automatycznych nastawach ostrości i ekspozycji. To co rzuca się w oczy, to wkroczenie Canona w wir 12-megapikselowych matryc oraz zauważenie potrzeb zarówno bardzo wymagających amatorów, dla których wprowadzono kompakt G9 (zdjęcia RAW, gorąca stopka), jak i amatorów rodzinnej fotografii, dla których przeznaczono aparat PowerShot SX100 IS rozpoczynający nową serię SX. O wszystkich nowych kompaktach Canona pisaliśmy w artykule ''6 kompaktów Canona''.
Przejdźmy jednak, chyba do najciekawszych modeli tego sezonu, czyli do najnowszych lustrzanek i obiektywów Canona.
Choć przedstawiciele Canon Polska pozwolili nam włożyć karty do nowych lustrzanek i wypróbować nowe obiektywy, wyraźnie zaznaczyli, że obecne na pokazie egzemplarze nie są jeszcze modelami ostatecznymi i nie są przeznaczone do testów. Trudno więc powiedzieć jak będą zachowywać się produkty finalne. Kilka słów o instrumentach obecnych na pokazie możemy jednak napisać.
Na pierwszy ogień weźmy stabilizowane obiektywy kitowe. Gdy w ciemnej sali konferencyjnej podpiąłem EF-S 55-250 mm f/4-5.6 IS do redakcyjnego Canona 20D i spróbowałem wykonać zdjęcie, miałem wrażenie, że obiektyw nie zareagował. Ponieważ wydawało mi się, że naciskanie spustu migawki nic nie daje, zerknąłem na przełącznik AF/MF, będąc przekonany, że ktoś ustawił go na pracę manualną. Okazało się, że nie - był na AF. Autofokus w tym obiektywie w kiepskich warunkach działa po prostu wolno i opornie. Niewiele lepiej jest w przypadku EF-S 18-55 IS. Na szczęście po wyjściu na zewnątrz budynku sytuacja ulega znacznej poprawie. Nasze przykładowe zdjęcia wyraźnie pokazują, że poziom optyki tych instrumentów jeśli jest lepszy od poprzedników, to raczej mało zauważalnie...
Jak działa stabilizacja? W obu obiektywach ustawionych na 55 mm próbowaliśmy robić zdjęcia na czasach 1/15, 1/10 i 1/8 sekundy. O ile na dwóch krótszych czasach większość zdjęć była udana, to na 1/8 sekundy większość była już poruszona. Skuteczność nowego IS-a można więc zgrubnie ocenić na coś w okolicach 2.5 EV, czyli wyraźnie mniej od obiecanych 4 EV.
Znacznie lepsze wrażenie niż plastikowe obiektywy zrobiły na nas nowe lustrzanki. EOS 40D wygląda klasycznie dla tej serii, trzyma się go dobrze, dobre wrażenie robi duży wyświetlacz oraz Live View z pracującym autofokusem. Podgląd obrazu na żywo wydaje się działać na bardzo dobrym poziomie i może stanowić silną konkurencję dla aparatów pioniera tego rozwiązania - Olympusa. Główną zaletą, której modelom E-410 i E-510 brakuje, jest możliwość wykonywania zdjęć bez opadania lustra (elektroniczna migawka), dzięki czemu aparat pracuje niemal bezszelestnie. W trybie Live View oprócz tego, że działa autofokus, znajduje się opcja powiększania obrazu na LCD przy ręcznym ustawianiu ostrości.
Kilka zdjęć, które wykonaliśmy nie pozwala jednoznacznie stwierdzić, że ich jakość jest w jakiś sposób wyraźnie lepsza niż u 20D czy 30D. Na czułościach w okolicy ISO 800-1600, kolorowe "ciapki" szumu są niewątpliwie widoczne. Raczej trudno więc potwierdzić plotki mówiące, że 40D szumi dwukrotnie mniej od poprzednika, choć na jednoznaczny werdykt w tej kwestii przyjdzie nam niewątpliwie poczekać do pełnych testów. Nie spodobała nam się też praca automatycznego balansu bieli w żarówkowym świetle pomieszczeń. Mówiąc delikatnie aparat nie radził tam sobie zbyt dobrze, co widać na jednym z przykładowych zdjęć. Jeśli chodzi o uszczelki, to faktycznie lepiej zabezpieczone są klapki do karty i baterii, ale to wszytko. Canon chyba słusznie zauważył, że gdyby 40D był w pełni uszczelniany, mogłoby to podważyć pozycję modelu 1D MkIII, który miałby zbyt mało atutów i zbyt wysoką cenę w stosunku do 40D.
EOS 1Ds MkIII robi natomiast bezapelacyjnie świetne wrażenie. Zdjęcia zarówno na niskich jak i na wysokich czułościach są naprawdę bardzo dobrej jakości. Balans bieli i autofokus działają tak jak należy. Trudno tu mieć jakiekolwiek zastrzeżenia, ale trudno też tak naprawdę napisać coś więcej mając w ręku tak skomplikowany aparat tylko przez kilka czy kilkanaście minut.
Na koniec klika słów o osobistych wrażeniach z konferencji. Była to niewątpliwie udana impreza, która w dużej mierze zawdzięcza swoje powodzenie bardzo ciekawym produktom jakie zaprezentowano. Smaczku dodawał klimat eleganckiej restauracji, a także spokojna muzyka w wykonaniu trio z pięknym kobiecym wokalem. Niewygodę poczuliśmy jedynie podczas pokazu na zaaranżowanej sali wykładowej. Dały o sobie znać niewygodne krzesła, a także blisko postawiony wysoki ekran, przez który trzeba było zadzierać głowę do góry. Nieprzyjemny ból karku gwarantowany. Zabrakło też ogólnej dyskusji na zakończenie, tak jakby ekipa Canona bała się pytań zadawanych przy wszystkich obecnych. Najbardziej zainteresowani tematem mogli jednak próbować wyciągać informacje od pracowników Canona po prezentacji.
Redakcja Optyczne.pl bardzo dziękuje firmie Canon za zaproszenie. Gratulujemy udanej konferencji i czekamy z niecierpliwością wraz z naszymi czytelnikami na wejście zapowiadanych produktów do sklepów (oczywiście w jak najbardziej przystępnych cenach) oraz na kolejne produkty tej marki.