Nokia Lumia 1020 - w naszych rękach
Dzisiaj w warszawskim Pin-up Studio firma Nokia zorganizowała polską prezentację najnowszego smartfonu Lumia 1020. Na spotkaniu przyjrzeliśmy się bliżej możliwościom zastosowanego w nim aparatu fotograficznego. Chcielibyśmy się podzielić z Wami pierwszymi wrażeniami na jego temat.
Dzisiejsze spotkanie odbyło się w związku z wprowadzeniem nowej Nokii do sprzedaży na polskim rynku, która rozpocznie się już jutro. Jak wiadomo, aparaty fotograficzne w smartfonach są istotnym elementem, na który ich użytkownicy coraz częściej zwracają szczególną uwagę. Nic zatem dziwnego, że czołowi producenci traktują tę kwestę bardzo poważnie, proponując coraz to ciekawsze rozwiązania w tym zakresie.
Niewątpliwie Nokia Lumia 1020 bardzo dobrze wpisuje się w ten trend. W smartfonie tym znalazł się bowiem aparat fotograficzny wyposażony w matrycę typu BSI o rozmiarze 1/1.5 cala i niebagatelnej rozdzielczości 41 megapikseli. Obiektyw o odpowiedniku ogniskowej 25 mm i świetle f/2.2 stanowi optyka od firmy Zeiss złożona z 6 elementów i wyposażona w funkcję optycznej stabilizacji obrazu.
Same właściwości techniczne aparatu to nie wszystko. Producent chwali się również nową aplikacją Nokia Pro Camera stworzoną do jego obsługi. Jak w praktyce sprawdza się owa aplikacja? Musimy przyznać, że nasze pierwsze wrażenia są pozytywne. Interfejs jest całkiem przejrzysty i już przy pierwszym uruchomieniu widać, że dostęp do podstawowych ustawień fotografowania jest bardzo wygodny. Na górze ekranu (trzymając telefon poziomo), mamy pasek opcji, na którym znaleźć można następujące elementy: tryb lampy błyskowej, balans bieli, tryb ustawiania ostrości, ISO, szybkość migawki oraz kompensację ekspozycji.
W przypadku lampy błyskowej, poszczególne tryby zmieniamy dotykając po prostu raz za razem ikony. W przypadku pozostałych parametrów, dotknięcie danej ikony na ekranie powoduje wyświetlenie przy prawym brzegu skali w formie półokręgu na której dokonujemy ustawień.
Okazuje się jednak, że dostęp do wspomnianych parametrów (poza lampą błyskową) jest jeszcze łatwiejszy. Dotknięcie ikony aparatu znajdującej się po prawej stronie i nieznaczne jej przesunięcie w lewo wyświetla nam na ekranie w formie koncentrycznych łuków skale dla wszystkich parametrów jednocześnie. Dzięki temu za jednym zamachem możemy dokonać kilku ustawień. Musimy przyznać, że rozwiązanie to jest całkiem funkcjonalne i w wygodny oraz szybki sposób umożliwia dostosowywanie ustawień podczas fotografowania.
Widać zatem, że aparat umożliwia dostęp do wielu istotnych parametrów, dzięki czemu bardziej wymagający użytkownicy, mogą świadomie kontrolować ustawienia w zależności od tego, co fotografują i w jakich warunkach. Widać jednak, że z punktu świadomego fotografa zabrakło jednego z ważniejszych parametrów, a mianowicie przysłony. Ci zatem, którzy przywykli do fotografowania w trybie preselekcji przysłony, mogą poczuć się zawiedzeni.
Dodatkowe ustawienia dotyczące aparatu znajdziemy w menu, które otwieramy dotykając ikony w formie trzech kropek, znajdującej się w prawym górnym rogu ekranu. Możemy w nim włączyć przednią kamerę, aktywować opóźnienie migawki, aktywować opcję bracketingu ekspozycji, włączyć lub wyłączyć podgląd albo uruchomić samouczek. Znajduje się w nim również pozycja „ustawienia”, pod którą kryją się między innymi opcje: ramki do kadrowania (wyłączone, zasada trójpodziału, złoty podział, celownik, kwadrat), format obrazu (4:3 lub 16:9), tryb wykonywania zdjęć (JPEG 5 Mpix lub JPEG 5 Mpix + 38 Mpix), czy wykrywanie twarzy.
Jedną z funkcji nowej Lumii, którą zachwala producent jest opcja bezstratnego zoomu cyfrowego. Polega ona po prostu na wycinaniu fragmentu obrazu ze zdjęcia w pełnej rozdzielczości i zachowanie jako 5-megapikselowej fotografii. Zoomu możemy używać już na etapie fotografowania, ale równie dobrze można po prostu wybrać interesujący nas fragment zdjęcia, po jego wykonaniu.
Lumia 1020 oferuje również dodatkowe tryby fotografowania, które są dostępne za pośrednictwem aplikacji Nokia Smart Cam. Znaleźć tam można między innymi takie opcje jak: najlepsze ujęcie w serii (możliwość wybrania najlepszego zdjęcia z 10 wykonanych), ujęcia w ruchu (nakładanie na siebie kolejnych zdjęć z serii obrazujące ruch obiektu), zatrzymanie ruchu (uwypuklenie na zdjęciu poruszającego się obiektu i dynamiczne rozmycie tła), zamiana twarzy (wybranie z 10 zdjęć najlepszych ujęć twarzy fotografowanych osób i skomponowanie jednego obrazu), usuwanie poruszających się obiektów.
Oczywiście na tym etapie trudno nam powiedzieć coś więcej o wspomnianych trybach, w szczególności jak sprawdzają się one w praktyce. Podczas spotkania udało nam się jedynie pobieżnie wypróbować tryb ujęcia w ruchu. Na pierwszy rzut oka wydaję się on być całkiem ciekawy. Po wykonaniu serii 10 zdjęć mamy możliwość wyboru, które klatki obrazujące kolejne etapy ruchu obiektu chcemy złożyć w ostateczne ujęcie. Dodatkowo do dyspozycji mamy opcję sposobu przenikania się kolejnych zdjęć.
Trzeba przyznać, że fotografowanie nową Lumią jest całkiem wygodne. Jak już wspomnieliśmy wcześniej aplikacja Nokia Pro Camera jest całkiem przyjemna w użyciu i w prosty oraz dość intuicyjny sposób umożliwia kontrolowanie najważniejszych parametrów fotografowania. Samo wyzwalanie migawki może odbywać się na dwa sposoby - za pomocą spustu umieszczonego na obudowie samrtfonu (działa on dwuetapowo tak samo jak w normalnych aparatach) lub z poziomu ikony aparatu znajdującej się na ekranie. Co ciekawe, dotknięcie palcem na ekranie w wybranym miejscu kadru powoduje jedynie ustawienie ostrości, natomiast wyzwolenie migawki następuje dopiero po dotknięciu wspomnianej ikony lub wciśnięciu spustu.
Musimy również nieco ponarzekać na pomiar światła w nowej Lumii. Co prawda trudno przy okazji krótkiego spotkania prasowego dokładnie go sprawdzić, jednak możemy zwrócić uwagę na problemy, które zauważyliśmy. Po pierwsze przy tych samych warunkach oświetleniowych kolejno wykonane zdjęcia potrafią się różnić całkiem wyraźnie ekspozycją. Ponadto przy używaniu wysokich czułości zdjęcia zazwyczaj wychodziły dość ciemne i konieczne stawało się kompensowanie ekspozycji na plus (nawet o ponad 1 EV).
Jednym z ciekawszych akcesoriów jakie producent przewidział dla nowej Nokii jest opcjonalny uchwyt. Został on wyposażony w dodatkową baterię i znalazło się na nim miejsce na osobny spust migawki. Warto także dodać, że ma on wbudowany standardowy gwint statywowy, co z pewnością ucieszy tych, którzy lubią eksperymentować z długimi czasami ekspozycji.
Konstrukcja uchwytu sprawia, że po podłączeniu go do smartfona, dostajemy całkiem sporą rękojeść, przez co fotografowanie nową Nokią staje się naprawdę wygodne. Trzeba jednak zauważyć, że grip dość wyraźnie zwiększa rozmiary smartfona, a noszenie go w takiej postaci na przykład w kieszeni spodni staje się w zasadzie niemożliwe.
To, czy Nokia Lumia 1020 stanie się hitem wśród smartfonów, czas pokaże. Z pewnością aparat, w który została wyposażona, ma spore możliwości i można przypuszczać, że przypadnie on do gustu nawet nieco bardziej wymagającym miłośnikom fotografii. Na nas, po spędzeniu z nim niecałych dwóch godzin, zrobił całkiem dobre wrażenie. Spokojnie może stanowić alternatywę dla prostego aparatu kompaktowego, bowiem w wielu przypadkach z łatwością go zastąpi. Ponadto wydaje się, że drzemie w nim większy potencjał, niż by się mogło wydawać na pierwszy rzut oka, a w rękach pomysłowego użytkownika może być sprawnym narzędziem przy realizacji bardziej ambitnej fotografii.
Firmie Nokia, dziękujemy za zaproszenie na dzisiejsze spotkanie.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Z tym brakiem preselekcji przysłony sprawa może być prosta. Aparat może po prostu nie mieć przysłony.
Na przekrojach (publikowanych w sieci) nie dopatrzyłem się takowego elementu. Wrażenie za to robi skrajna asferyczność soczewek.
jak na telefon wypada nieźle w porównaniu z lustrzanką Canona link
Najlepsza jest funkcja braketowanie )) Spolszczenie po zbóju ))
Fajnie że Lumia pojawiła się tu w newsach - w ciemno strzelam że aparat jest lepszy od tego w przereklamowanym Iphone
Uchwyt to też świetne rozwiązanie - jednak jeszcze lepiej widzę taki uchwyt w połączeniu QX10 i ( tanim) smartphonem.
Jak dlamnie wyglada masakrycznie jak budka dla ptaka ten otwor smieszny.
Żółty fajny na łódkę, jakby jeszcze był niezatapialny to w ogóle bajer...
A mnie szokuje jedno - matryca 2/3" a taki malutki obiektyw i taka mała odległość obiektywu od matrycy i mimo wszystko takie dobre zdjęcia! Przecież to jest rozmiar matrycy, który siedział np.w Konice Minolcie A2!
link
Jak oni to robią???
To co - może jakiś test? Albo jeszcze lepiej - porównanie z innymi high-endowymi smartfonami? Np. w takim składzie:
link
W podanym artykule niestety wielkość zdjęć nieznacznie tylko przekracza rozmiary matryc w tych telefonach ;]
Prośba o test fotograficzny, potraktowanie tego jak aparata kompaktowy i takie same kryteria.
I tabelka porównująca jakość zdjęć do kompaktów.
A może jakiś smartfonowy test zbiorczy z konkurencją - aparaty dedykowane do foto (Sony, dwie Nokie 808 i 1020, iPhone, Samsung Galaxy)? Bez analizy systemu i aplikacji - traktujemy je jak aparaty kompaktowe.
Na minimalnym wyostrzaniu będzie trudno - niektóre modele nie oferują tej opcji. :P
Zgłupiałem jak zobaczyłem gripa
Jaka jest szybkość aparatu? Akceptowalna czy wkurzająca? Chodzi mi o start aplikacji aparatu, autofocus i shutter lag.
40mpix z matrycy 8x6mm... i co z tego?
- plastyki obrazu brak
- ISO w jak nienajowszych kompaktach
- AF o ile to można tak nazwać - raczej ustawiacz ostrości dla bajeru
- brak przysłony
- brak RAW
=
Żółta modna? zabaweczka dla młodego zamożnego? gadżetowego mainstreamowego plebsu, który będzie się chwlił zdjęciami na fej zbuku.Kropka.
Właśnie o to chodzi! :)
Nikon i Canon drżą w posadach! Ich kompakty dolnego segmentu, a może nawet bezlusterkowce, zyskały poważnego rywala. Albo zaczną pracować nad jakością obrazka (inni producenci foto zresztą też), albo może się okazać, że sam tylko segment lustrzanek i "zaawansowanych (czytaj: drogich) kompaktów" może nie wystarczyć, żeby żyć w takim luksusie i marnotrawstwie środków jak dotychczas.
Ergo: jak to zwykle bywa w życiu, zmiany w podejściu do produktów (i klientów) zostaną wymuszone przez stronę, z której mało kto by się tego spodziewał. I DOBRZE!
@tarapa
Czas na przebudzenie z długiego zimowego snu
Te łuki dla wszystkich opcji jednocześnie to świetny pomysł, reszta to plastik fantastik. Niestety np. Canon dba o to aby jego lustrzanki z dotykowym ekranem nie były zbyt funkcjonalne, a szkoda, przydało by się.
@Jackiller
Czas na przebudzenie z globalistycznej iluzji ;)
@Dżozef
Tam gdzie ma dbać - dba, czego z "funkcjonalności" brakuje np w nowych 5D czy 1D?
Dotykowość długo jeszcze nie będzie synonimem ergonomii w poważniejszym osprzęcie.