Nikon Tundra 10x50 CF WP - test lornetki
Właśnie ta sytuacja była przyczyną zamówienia do testów modelu Nikon Tundra 10x50 CF WP. Kosztuje on 949 zł, a więc jest trochę droższy od Actiona EX. Jeśli będzie też trochę lepszy optycznie, dziura w klasie od niespełna 1000 zł do 2000 zł może okazać się ciut mniejsza niż myślałem na początku.
Paradoksalnie, patrząc na specyfikację, Nikon Tundra 10x50 CF WP nie ma do zaoferowania dużo więcej niż Action EX. Widać to w tej tabeli. Model Tundra ma mniejsze pole widzenia (choć trzeba pamiętać, że Action EX ma mniejsze niż w specyfikacjach) i jest cięższy. Obie lornetki są wodoodporne do 1 metra, więc tutaj mamy remis. Większa cena Nikona Tundra 10x50 CF WP może więc wskazywać na to, że dostaniemy lepsze własności optyczne. Czy tak jest w istocie? Zaraz się przekonamy.
Powiększenie | Średnica obiek. | Pole widzenia | Typ pryzmatów | Odstęp źrenicy | Waga | Cena |
---|---|---|---|---|---|---|
10 | 50 | 108/1000(6.2o) | BaK-4/Porro | 17.4 mm | 1065 g | 949 PLN |
Podsumowanie
Zalety:- dobrze korygowana aberracja chromatyczna,
- niewielki astygmatyzm,
- prawidłowo korygowana koma,
- znikome pociemnienie na brzegu pola,
- przyzwoite odwzorowanie kolorów,
- dobrej klasy pryzmaty.
Wady:
- powiększenie wyraźnie większe niż deklarowane,
- część granic powietrze-szkło wydaje się nie pokryta,
- ścięte źrenice wyjściowe,
- dużo odblasków w okolicach źrenic wyjściowych,
- mała i głęboko schowana śruba centralna,
- ostrość obrazu na brzegu pola powinna być lepsza.
Mamy chyba niespodziankę. Trochę tańszy Nikon Action EX, nie dość że jest lżejszy, choć równie solidnie wykonany, to wypada lepiej. Różnica nie jest może duża, ale jest. Co ciekawe, wpływ na nią miały zastosowane powłoki. Wydaje się, że w modelu droższym powinniśmy mieć lepsze warstwy antyodbiciowe. Poniższy wykres transmisji i dokładna inspekcja wnętrza lornetki mówią co innego.
W dzisiejszych czasach, dobra lornetka Porro nie powinna mieć problemów z przekraczaniem transmisji na poziomie 90%. I przeważnie nie ma, jeśli tylko na wszystkie granice powietrze-szkło nałożono powłoki wielowarstwowe. Tak się jednak nie stało w przypadku testowanej Tundry. Wydaje się, że w u niej jedna lub dwie granice są pokryte powłoką słabszej jakości albo wcale nie mają powłok. To, w tej klasie cenowej, nie powinno mieć miejsca.
Podsumowując, naprawdę trudno mi znaleźć racjonalny powód, aby wykładać z portfela dodatkowe kilkaset złotych i kupować Tundrę zamiast Actiona EX.
Na zakończenie jeszcze jedna rzecz. Lornetka ta często figuruje w sklepach jako Nikon 10x50 CF WP bez napisu Tundra. Tak też było przez długi czas w naszej bazie lornetek, a to za sprawą oryginalnej strony Nikona, gdzie słowo Tundra się nie pojawia. Widać to wyraźnie tutaj. Tymczasem, gdy lornetka dotarła do naszej redakcji naszym oczom ukazało się następujące pudełko.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
A co redakcja sadzi o Nikon Monarch X 10.5x45 DCF? Teraz w UK mozna ja kupic za pol ceny!!!
jak dla mnie, to tak ogromnej aberracji jak w monarchach, to nie widziałem w żadnej lornetce nikona.....nawet najtańsze actiony VII pod tym względem są lepsze....no chyba, że mój astygmatyzm jest tego przyczyną. :)
@thorgal: na zlocie bawiłem się monarchem 10x42, generalnie nie jestem specem od lornetek. Podobały mi się gabaryty i waga oraz całkiem przyzwoita jakość wykonania, za to dosyć szybko pojawiały się aberracje, tzn praktycznie wystarczyło spojrzeć kilka procent od centrum pola widzenia i pojawiały się kolorowe obwódki. Sam mam teraz zagwozdkę czy łyknąć monarcha czy ciut droższego steinera :D (poluję na coś rzędu 8x30)
Dokladnie takie samo wrazenie mialem patrzac przez Monarcha Aberacja uber alles no i plasticzany! Za to jasny. W porownaniu z Olympusem EXWP 10x43 ani chwili bym sie nie wahal i wybral O.
Co do Tundry, to pierwszy (i ostatni) raz o niej slysze. Mysle jednak, ze te na pozor slabe wyniki maja takie uzasadnienie, ze jest to lornetka opancerzona. Moim zdaniem slaba optyka przy wysokiej cenie spowodowana jest tym, ze jest to lornetka wojskowa, albo prototyp takiej lornetki. Popuszczajac wodze fantazji, jest to japonska wersja "legendarnej" ruskiej optyki. Sama nazwa zreszta pasuje do Syberii, czyli cos co lezy nad Tajga... Lornetka wyglada wlasnie jak Tajga po liftingu. Male (tanie) okulary maja male oczka, jak w Tajdze, sruba ostrosci jest podobna, japonski wdziek i wysmuklosc EX zostal zastapiony ruska topornoscia. Podejrzewam, ze mozna nia rzucac o podloge lub przejechac Hummerem i nic jej nie bedzie. Oczywiscie komu i po co taka optyka w czasach pokoju, nie wiem. Biorac to wszystko pod uwage jasne jest dlaczego jej nikon nie naglasnia, ona jest do przetargow wojskowych, a jak dorobia wiecej to i rzuca na rynek.
Podobnie bedzie (obstawiam na slepo) z Fujinonem BIF. Takie same dziadowskie okularki, i szpetota. Pamietajmy, ze wojsko to klient duzy, instytucjonalny i malo zainteresowany testami na optyczne. Raczej testami na polu walki.
kivirovi - to nie jest lornetka pancerna. Jej wytrzymałość oceniam podobnie do Actiona EX.
w Klasie 10x50 poczciwe miejsce zajmuje WO 10x50 następnie nikon ex a potem długo długo ..nic
Tyle, że WO dla wielu jest za duże i za ciężkie, oraz ma indywidualny system ustawiania ostrości, który też nie wszystkim odpowiada.
@kivirovi
ovis w swej opinii o Olympus 10x42 EXWP pisze ze aberruje jeszcze bardziej niz jego poprzednia lornetka ktora byl wlasnie Nikon Monarch, inni tez pisza o duzej aberracji Olympusa:/
link
Poza tym mi chodzi o Monarch "X" a nie Monarch...
No i nie wierze ze Monarch "X" to jest taka plastikowa tandeta jak Monarch ktory jest ponad dwukrotnie tanszy. Tylko teraz sytuacja jest inna bo pewien sklep w UK sprzedaje "X" za pol ceny:
link
link
Co robic???
Ta lornetka jest tak jak EX "made in china"?
Tak.
Ta lornetka ma jeden z najbardziej płaskich wykresów transmisji jakie widziałem, bardziej płaski niż np. Delta Optical 8x56 ED, co powinno odpowiadać niemal idealnej bieli, a ma tylko 3.9/5.0 pkt za odwzorowanie bieli, natomiast Delta ma aż 4.6/5.0 pkt..... coś tu nie gra z tą punktacją....
O widzę że naczelnik dodał troszkę punktów za odwzorowanie bieli ale uciął gdzie indziej żeby wynik końcowy był taki sam :)
Dodam, że miałem okazje spojrzeć bezpośrednio w tym samym czasie na Nikon Action 10x50 EX i testowaną powyżej Nikon 10x50 CF WP Tundra. Szczerze mówiąc polecałbym Tundre, jest 200zł droższa ale zauważalnie lepsza optycznie od EX-a.Wykonanie i mechanika na podobnym poziomie. Jest to obecnie najlepsze porro 10x50 od Nikona, nie ma nic wyższej klasy... Jest Nikon SE ale za ok. 2900zł i w dodatku nie 10x50 a 10x42 lub 12x50. Jest więc ogromna dziura, aż się prosi o zrobienie dobrej porro 10x50 z centralną regulacją ostrości, w cenie pomiędzy tymi modelami powiedzmy za ok. 1500zł.
widoczek - za kolor poprawiłem, bo faktycznie, poprzez mój błąd była wpisana zła wartość. Ale nigdzie nie odejmowałem.
Biorąc pod uwagę, że obecny Action EX 10x50 to nie jest to samo co 10 lat temu, to faktycznie Tundra może być najlepszą propozycją.
Zauważyłem jeszcze jeden punkt na korzyść Tundry (mam nadzieję, że trafnie to oceniam). Przy powiększeniu x 10,77 Tundra ma kąt widzenia taki sam jak EX, który powiększa x 9,45, Dla mnie to istotne. Ciekawe, że obydwu tym lornetkom w konkurencji kąt widzenia daleko do Aculona 10x50.
Jeśli już mowa o Aculonie - czy warto kupować o 5 pkt lepszą Tundrę
za cenę ponad 2 razy wyższą od tegoż Aculona.
Aculon jest bardzo "średni" jeśli idzie o optykę. Tundra to już zdecydowanie półka wyżej, jak nie dwie. W sumie lepszej porro z centralnym focusem nie znam.
A nie przepraszam, jest Docter Nobilem 10x50 z centralnym focusem. Ale poza Docterem to nie kojarze nic lepszego.
Mówimy tu oczywiście o klasie 10x50 z centralnym focusem.
Widoczek - dzięki za komentarz. Moje pytanie było troszkę prowokacyjne (na zasadzie - może ktoś odpowie), bo szczerze mówiąc, poszukując od pewnego czasu następcy dla swojego 33-letniego ZOMZA, mam kłopot
z porównaniem lornetek najpopularniejszej chyba na naszym rynku lornetkowej firmy w obrębie triady: Aculon, EX, Tundra.
Autor testu Tundry zdecydowanie poleca EX-a, ale którego: tego przetestowanego w 2006 r., gdy kosztował ponad 1000 zł ?, czy tego, co jest obecnie na rynku za 600 zł, o którym nie mamy aktualnej wiedzy, poza tym, że "to już nie to", "nie te powłoki", "pewnie gorsza transmisja", "spore odblaski" i w ogóle "średniak". Jednocześnie Aculon zaskakuje stosunkowo dobrą punktacją w teście (115 pkt), co de facto może oznaczać jakość mocno zbliżoną do obecnie oferowanego EX-a.
W tym stanie rzeczy, w miarę aktualny test Tundry plus komentarz Widoczka poparty konstatacją Arka wskazuje dość wyraźnie na mało popularną Tundrę jako najlepsze porro 10x50 do 1 tys. zł. Ciągle zastanawia mnie jednak niewielka różnica w punktacji Aculon - Tundra.
Rzut oka na testy sporo wyjaśnia - Aculon w kilku konkurencjach jest niezły, ale miałem toto w ręku (model 10x42) i generalnie: Aculon n i e
p r z e w a ż a nad ZOMZEM BPC 12x40. Wiadomo - białe szkła, ładny design, lekki, wszystko działa, ale: aberracja chormatyczna (!!!), delikatna, lekko "zabawkowa" konstrukcja. W sumie: optyka, mechanika - remis, solidność konstrukcji - oczywiście ZOMZ. Dlatego Aculon odpada, ma być progres.
A więc pozostaje nieco "zagadkowy" EX i dobrze rozpoznana Tundra, która ....... odnotowuje sporą wpadkę w kategorii "wewnętrzne odblaski" (1.9 / 5.0 pkt - "dużo odblasków w okolicach źrenic wyjściowych").
Z literatury i doświadczenia wiem, że słaby wynik w "odblaskach" może znacząco obniżyć komfort użytkowania lornetki w gorszych warunkach oświetleniowych. Dlatego mam prośbę do Widoczka, jako osoby najlepiej poinformowanej, o informację - czy jest z tym duży problem, a dodatkowo - jak się sprawuje to małe i schowane pokrętło ostrości i czy te gumowe muszle są wystarczająco komfortowe dla oka.
Na DOCTER Nobilem 10x50 B/GA spojrzałem - solidny sprzęt, ale chyba już go oferują na rynku, no i cena sięgająca 4 tys. zł. Muszę odłożyć ten zakup.
Jako niestrudzony poszukiwacz dobrej lornetki porro "dla każdego" ze swej strony mogę dorzucić jeszcze dwie lornetki w klasie 10x50 do "analizy",
tj. Bushnell Legacy i TS Optics WildLife. Obydwie poniżej 1 tys. zł
i z centralnym fokusem. Pierwszą miałem w ręku. Cena ponad 700zł (2 razy wyższa od amerykańskiej), gwarancja - 1 rok. O optyce po sklepowym "macaniu" niewiele mogę powiedzieć. W dłoniach leży dobrze, Powłoki wyglądają ładnie (FMC). A co do mechaniki, to próba użycia pokrętła ostrości przypomniała kręcenie kierownicą mojego starego Poloneza po 200 tys. km przebiegu (który mimo wszystko skręcał). Nadmienić należy, że niektórzy Amerykanie cenią tę serię wyżej od sporo droższego u nich EX-a (ale tylko niektórzy - testów brak).
TS WildLife - można o niej trochę poczytać na forach astronomicznych, podobno dobra, testów nie znalazłem.
Wszystko to, łącznie z Tundrą, przegrywa w popularności mierzonej liczbą odnotowanych zakupów i opinii na stronach sklepowych z Nikonem Action EX.
I bądź tu mądry, człowieku.
Pozdrawiam.
Wiesz, mój kontakt z tą lornetką był raczej krótki, taki 5 minutowy więc tak dokładnie Ci nie powiem co z tymi odblaskami. Ja tam ich na dniu nie widziałem. Kontrast był w porządku, lepszy niż w Actionie EX. W nocy Tundry nie miałem w ręku, miałem za to w nocy wersje 7x50 tej lornetki. Tam pojawiały się lekkie fioletowe bliki na bardziej jasnych latarniach. No ale kto używa lornetki do tego żeby się nią na latarnie patrzeć. Na Księżycu nie było odblasków.
Pokrętło ostrości jest w porządku jeśli masz duże ręce. Przy krótkich palcach może być mniej wygodne bo można nie dosięgnąć bez odrywania ręki od lornetki. No i nie wiem jak wygląda sytuacja w zimę w rękawiczkach, tu też mogą być jakieś problemy bo pokrętło jest troszkę schowane w lornetce. Ale to tylko moje domysły, które mogą się okazać nietrafione.
Gumowe muszle oczne są bardzo fajne, przyjemnie układały się przy oku. Gumowe obicie lornetki też dobrej jakości, fajna dość gruba guma.
TS Wildlife nie polecam, pisałem o niej na forum
Dzięki, same cenne i dobre informacje.
Coraz bardziej skłaniam się ku tej Tundrze.
Chcę jej używać głównie na żaglówce, a więc stosunkowo rzadko, ale intensywnie i to w niezbyt kontrolowany sposób - na łodzi większość załogantów lubi bawić się lornetką. Wydaje się że cechy tego sprzętu, np. wodoodporność i dużo gumy, sprzyjają tej formule użytkowania.
Mam jeszcze jedną kwestię. Otóż po napisaniu tekstu zorientowałem się, że w oficjalnych specyfikacjach Tundry minimalna odległość ostrzenia wynosi 17 m - dla mnie nie do przyjęcia. Mam nadzieję, że to pomyłka (może pomylono jednostki miary). W teście powyżej ten parametr wynosi 5 m, chyba zmierzony (?). Do Optycznych mam zaufanie, ale wobec tych sprzeczności, kwestia kwalifikuje się do wyjaśnienia.
Proszę o informację, jak jest w rzeczywistości.
7x50 z tej samej serii będzie lepsze na wodę, stabilniejsze widoki, większe pole widzenia i duża głębia ostrości pomagają.
Nie wiem jak wygląda odległość minimalnego ogniskowania w 10x50, nie próbowałem. Wiem jednak, że te 17m to jest odległość dla ludzi którzy mają totalny brak zdolności akomodacji oka. Dla zdrowego oka komfortowe będzie zapewne jakieś 7m. 5m podane w teście to podejrzewam, że trzeba już trochę wysilić oczy ale to może Arek się wypowie w tej kwestii.
Zgadzam się, że typowa lornetka typu "marine" to 7x50, tak jest u większości poducentów. Przypominam sobie specyfikacje lornetek, w których minimalna ostrość była nawet na 30 m, ale to już jest sprzęt typowo morski, profesjonalny i do innych zastosowań się nie nadaje.
Ja się już nie łapię na źrenicę wyjściową większą niż 5mm, więc 7x50 nie dla mnie. Żegluję wyłącznie na Mazurach, poza tym chciałbym, żeby ta lornetka nadawała się również do innych zastosowań. Powiększenia x10 nie obawiam się, mam teraz 12-stkę, więc x10 powinno być w sam raz. Trzeba tę Tundrę dokładnie sprawdzić, (a może Arek coś napisze).
Pozdrawiam
Zapytałem jednego ze sprzedawców internetowych. Odpisali: "lornetka ostrzy z około 5 metrów", co wskazuje, że te 17 to raczej w stopach i czyni ten parametr atrakcyjnym dla amatora.
Violo, "Ja się już nie łapię na źrenicę wyjściową większą niż 5 mm", to nie jest tak, a przynajmniej nie do końca, duża źrenica daje nieporównywalnie większy komfort obserwacji przy "chybotliwym" pokładzie - łatwiej utrzymać źrenicę oka w ramach źrenicy lornetki.
Pisząc "nie łapię się" miałem na myśli racjonalność zakupu w kontekście jasności lornetki, bo tylko ta zależność była mi znana.
Rzeczywiście, w warunkach dużego rozkołysu stabilne utrzymywanie okularów w oczodołach sprawia trudności, wtedy "rezerwa" wielkości źrenicy lornetki może być pomocna.
Miałem tę Tundrę w ręku. Pierwsze wrażenie - kawał sprzętu, masywna, dość ciężka. Obserwacje (w słoneczny dzień, duże kontrasty) - w porządku, AC trochę widziałem, ale nie dużo, na szukanie innych wad nie było ani czasu, ani warunków. Nie miałem nic przy sobie do porównań, w nocy i pod światło nie badałem, więc w sumie niewiele mogę powiedzieć o zachowaniu się tego sprzętu w trudnych warunkach.
Trzyma się go dobrze, pokrętła działają poprawnie, z dość dużym oporem (co mi nie przeszkadza), muszle wygodne. Kolega kupił, dał się pobawić i oddał do sklepu. W ofercie był pływający pasek, w pudełku już nie. Guma tu i ówdzie niezbyt równo przylegała. Deklarowana przez sklep najkrótsza odległość ostrzenia - 5m, faktycznie wynosiła ok.12m (mój pomiar robiony nogami). Te 5m w ofercie sklepu to po pomiarach zrobionych na moją prośbę (koledze sklep odpisał, że się pomylili kopiując specyfikację, czy coś takiego, po czym znowu w specyfikacji napisali 17m). A więc ten parametr nadal pozostaje w sferze "do dalszego wyjaśnienia". Nikon - 17m, Test Optyczne - 5m, sklep - 17/5/17m, pomiar własny (swoimi oczami i nogami i ten egzemplarz) - ok. 12m. Wnioski końcowe - fajna, solidna lornetka. Jak komu obojętny jest minimalny dystans ostrzenia, albo znajdzie egzemplarz z wartością tego parametru zbliżoną do zmierzonej na Optycznych i dobrze wykończony - warta zakupu.
Pozdrawiam.