forum.optyczne.pl

Cyfrowe lustrzanki - Co można jeszcze poprawić w cyfrowych lustrzankach ?

Josef Maas - Czw 10 Gru, 2009
Temat postu: Co można jeszcze poprawić w cyfrowych lustrzankach ?
Wątek wydzielony z tematu o D300s ze względu na jego szeroki charakter, nie dotyczący tylko Nikona. goltar

Witam szanowne Koleżanki i Kolegów!

Pragnę podzielić się z Wami moimi skromnymi przemyśleniami i krytycznymi uwagami, być może zapoczątkuję jakąś dyskusję?

Co do Nikona D300s to jestem mocno rozczarowany. Nie aparatem, broń Boże, ale zmianami w stosunku do D300. Czekałem na jakiś D350 lub D400 a tu po prostu maluteńkie zmianeczki, chyba po to, aby tylko dopisać literkę S na korpusie.

Gwoli wyjaśnienia – uważam D300s za świetny aparat, wykonany niezwykle solidnie, znakomicie spisujący się w nietypowych sytuacjach i trudnych warunkach oświetleniowych. Ale D300s powinien mieć wg mnie:

1. Najniższe ISO 50 (bez żadnych dopalaczy, jak teraz!)
2. Moduł GPS
3. Matryca 15 -16 Mpix
4. Ruchomy tylny wyświetlacz o wielkości i rozdzielczości aktualnej ale ruchomy tak, jak w starych modelach kompaktów (Samsung V50, Fuji itd.) a nie w tak niepraktyczny sposób jak w D5000.
5. Możliwość wyzwalania migawki pilotem, a nie kablem jak 100 lat temu
6. Elektroniczną poziomicę dwukierunkową, widoczną na wyświetlaczu i w wizjerze
7. Więcej przycisków na korpusie w celu bezpośredniego ustawiania a nie za pomocą menu na wyświetlaczu
8. Podświetlanie obiektu w trudnych warunkach za pomocą niewidocznej gołym okiem podczerwieni (lub ultradźwięków) a nie zwykłej lampeczki.

Jest to na tyle irytujące, że inne modele Nikona (nawet kompakty) mają niektóre z tych rzeczy, czy nie można tego zebrać razem w jednym modelu?

Pochwalam 2 sloty kart pamięci, szybkość zdjęć seryjnych ale to filmowanie? Przecież to tylko chwyt reklamowy dla początkujących amatorów, którzy nie chcą mieć kamery video HD i aparatu tylko jeden gadżet, taki jak zaawansowany telefon komórkowy. Może Nikon zamontuje w następnym modelu o nazwie 300dhx klawiaturę do telefonu? A może lusterko i schowek na szminkę?


Mam też kilka moich uwag (dla niektórych będą bardzo kontrowersyjne) co do kierunku rozwoju zaawansowanej fotografii cyfrowej. Uważam, że obecne aparaty, nawet te najwyższej klasy są mieszanką przestarzałej techniki z lat 50 ubiegłego wieku i aktualnej, cyfrowej. Przypomina mi to najnowsze nadwozie od Ferrari, naszpikowane elektroniką, ale ciągnięte przez parę pełnokrwistych koni i zawieszoną na drewnianych kołach z drogiego drzewna egzotycznego! To tak, jakby firmy naprodukowały masę elementów i muszą je teraz upchnąć na runku.

Na pierwszy ogień – migawka szczelinowa. Super precyzyjne mechaniczne urządzenie, strzelające z hukiem i przesuwające szczelinę przed matrycą. Czy naprawdę nie można opracować czegoś innego, czysto elektronicznego? Np. płytkę szklaną przed matrycą, która jest nieprzeźroczysta gdy płynie prąd lub przeźroczysta gdy nie płynie? Przecież wyświetlacze LCD działają na tej zasadzie.

Drugi problem – klapiące do wtóru migawki lustro. Czy nie ma możliwości popracować nad półprzepuszczającymi lustrami? Lub połączyć takie półprzepuszczalne lustro z elektroniczną migawką LCD?

Trzecia rzecz – wizjer optyczny z matówką i pryzmatem pentagonalnym. Jest to coś, co było wspaniałe po erze patrzenia przez lupkę na korpusie, ale teraz zdaje to tylko egzamin przy jasnym obiektywie i jasnym oświetleniu. Czy nie można opracować i zacząć stosować masowo (lub jako element wymienny) wizjera elektronicznego najwyższej jakości, z permanentnym Live View? Bawiłem się trochę Panasonikiem G1 i przy słabym świetle to rewelacja - na moim Nikonie w tych warunkach nic nie widać, a używane Live View na tylnym panelu oświetla mi całą okolicą za mną informując wszystkich o moich zamiarach. Przecież to co widzimy w klasycznym wizjerze optycznym nijak się ma do wykonanego zdjęcia, to tylko przybliżony obraz tego co będzie zapisane na karcie.

Ostatnia rzecz – jako posiadacz kilku korpusów lustrzanek analogowych w doskonałym stanie tęsknię do zakupu wymiennej tylnej ścianki aparatu, która zawierała by matrycę. Wymieniając tylną ściankę mielibyśmy aparat cyfrowy. Nikt na to nie wpadł, łącznie z producentami niezależnymi. Przepraszam, wpadł, jest to firma Hasselblad, która stosuje wymienne moduły, ale to zupełnie inny temat.

Nie wiem, czy ktoś te moje przemyślenia wprowadził w życie, myślę że nie – lub nie doczytałem gdzieś o tym?

Oj rozpisałem się, przepraszam za przynudzanie, może jednak ktoś to przeczyta.

Pozdrawiam wszystkich serdecznie

PS. Moje doświadczenie to: Zorki, Zenit, Praktica, Pentacon Six, Kiev 80, Nikon F1, Pentax Super A, Nikon F65, Nikon D300 i pożyczony Panasonic G1 nie mówiąc o kompaktach analogowych i cyfrowych. :cool: :cool:

hijax_pl - Czw 10 Gru, 2009

Josef Maas, to może ricoh gxr ?
komor - Pią 11 Gru, 2009

Josef Maas napisał/a:
Więcej przycisków na korpusie w celu bezpośredniego ustawiania a nie za pomocą menu na wyświetlaczu


To da się wpakować jeszcze więcej przycisków niż jest w Nikonie D300? :) Czego tam nie ma… Co byś jeszcze chciał tam dołożyć?

Euzebiusz - Pią 11 Gru, 2009

Josef Maas napisał/a:
5. Możliwość wyzwalania migawki pilotem, a nie kablem jak 100 lat temu


Nie wierzę, że nie można. Powaga?

Josef Maas napisał/a:
Czy nie ma możliwości popracować nad półprzepuszczającymi lustrami?


Canon coś takiego miał. Była to zaleta ale też i wada. Oprócz syfów z filmu dochodziły syfy z lustra



Josef Maas napisał/a:
Np. płytkę szklaną przed matrycą, która jest nieprzeźroczysta gdy płynie prąd lub przeźroczysta gdy nie płynie?


To chyba kolejny zbieracz syfków byłby i kolejna bariera pogarszająca rozdzielczość ;-)

Josef Maas - Pią 11 Gru, 2009
Temat postu: D300s
Hijax: A co to takiego ten Ricoh gxr? MOwimy przecierz o DSLR a nie o kompaktach.



hijax_pl napisał/a:
Josef Maas, to może ricoh gxr ?





[ Dodano: Pią 11 Gru, 2009 02:14 ]
Euzebiusz: Mój pilot z F65 nie działa z D300 bo nie ma na nim odbiornika sygnału na podczerwień. Ni mam zamiaru wydawać pieniędzy na jakiś tam skomplikowane radiowe czy kablowe sterowania aparatem, pilot powinien działać i już!

Lustro półprzepuszcalne i migawką pełno elektroniczną można by czyścić w ten sposób jak się czyści dzisiaj matryce.

Co do elementów przed matrycą - sorry, ale na drodze światła od obiekty do matrecy jest i teraz pełno elementów - soczewki obiektywu, przysłona, filtry oraz filtry na samej matrycy. Nic nie stoi na przeszkodzie wyprodukować je ze szkła najwyższej jakości. A poza tym skacząca migawka i skaczące lustro robią pełno zawirowań powietrza przed matrycą.

Mnie się wydaje, że to po prostu polityka, najpierw trzeba wyprzedać ile się da przestarzałej technologii a podem żeby skusić kupujących trzeba dorzucać trochę nowinek.
Dobrze wiemy, że przwdziwa cena aparatu to ok 10% wartości sklepowej, reszta to pośrednicy, podatki, cła i ZYYYYYSK producenta!!!

Euzebiusz napisał/a:
Josef Maas napisał/a:
5. Możliwość wyzwalania migawki pilotem, a nie kablem jak 100 lat temu


Nie wierzę, że nie można. Powaga?

Josef Maas napisał/a:
Czy nie ma możliwości popracować nad półprzepuszczającymi lustrami?


Canon coś takiego miał. Była to zaleta ale też i wada. Oprócz syfów z filmu dochodziły syfy z lustra

Obrazek

Josef Maas napisał/a:
Np. płytkę szklaną przed matrycą, która jest nieprzeźroczysta gdy płynie prąd lub przeźroczysta gdy nie płynie?


To chyba kolejny zbieracz syfków byłby i kolejna bariera pogarszająca rozdzielczość ;-)

hijax_pl - Pią 11 Gru, 2009

No to po kolei...

Josef Maas napisał/a:

Co do Nikona D300s to jestem mocno rozczarowany. Nie aparatem, broń Boże, ale zmianami w stosunku do D300. Czekałem na jakiś D350 lub D400 a tu po prostu maluteńkie zmianeczki, chyba po to, aby tylko dopisać literkę S na korpusie.


Tyle że co będzie w D300s było wiadomo dużo wcześniej. Ogólnie opinie są różne, ale w sumie po co zmieniać coś dobrego?
Dużo osób czeka nadal na D400, tylko że prawdę mówiąc zmiany będą nadal kosmetyczne. Większa rozdzielczość, może DR lepszy, jakieś wodotryski w sofcie.. Ale to nie będzie rewolucja pokroju -> ricoha gxr ;)

Josef Maas napisał/a:

1. Najniższe ISO 50 (bez żadnych dopalaczy, jak teraz!)


W lustrzankach nie ma czegoś takiego jak ISO. Jest programowany analogowy wzmacniacz sygnału. Matryca nie chwyta więcej czy mniej światła - 1 foton = 1 elektron - po prostu ta sama ilość ładunku jest "skalowana" do wartości pożądanej. A stąd się biorą szumy. A konstrukcja akurat tej matrycy jest taka że jej natywna czułość odpowiada poziomowi ~ISO 200

Josef Maas napisał/a:

2. Moduł GPS


Jest, co prawda zewnętrzny, ale jest. Oryginalny GP-1 + masa niezależnych producentów.

Josef Maas napisał/a:

3. Matryca 15 -16 Mpix


No to jest coś bardzo kontrowersyjnego. Są plusy i minusy takiej rozdzielczości matrycy APS-C. Porównaj sobie z matrycą z canona 7D. Pytanie co ważniejsze: szumy, dynamika, szczegóły?

Josef Maas napisał/a:

4. Ruchomy tylny wyświetlacz o wielkości i rozdzielczości aktualnej ale ruchomy tak, jak w starych modelach kompaktów (Samsung V50, Fuji itd.) a nie w tak niepraktyczny sposób jak w D5000.


Kwestia gustu. Osobiści nie lubię takich rozwiązań. Jak w telefonach komórkowych. Im więcej mechaniki tym większe prawdopodobieństwo że coś się odłamie, pęknie itp.
A to jest aparat do pracy a nie do radosnego pstrykania od święta ;) Im odporniejszy na czynnik ludzki tym lepiej.

Josef Maas napisał/a:

5. Możliwość wyzwalania migawki pilotem, a nie kablem jak 100 lat temu


Jest. Trzeba sobie tylko dany pilocik kupić ;)

Josef Maas napisał/a:

7. Więcej przycisków na korpusie w celu bezpośredniego ustawiania a nie za pomocą menu na wyświetlaczu


Czego Ci brakuje w D300s? 2 programowalne klawisze to za mało? Co jeszcze potrzebujesz?
Mówi się że od przybytku głowa nie boli. Ale musi zostać jeszcze miejsce żeby można było korpus trzymać w ręce. Kardynalną zasadą nikona jest nie zmienianie gałkologii. I to jest coś za co sobie chwalę nikona właśnie. Umiesz obsługiwać jeden aparat - w zasadzie umiesz wszystkie ;)

Josef Maas napisał/a:

8. Podświetlanie obiektu w trudnych warunkach za pomocą niewidocznej gołym okiem podczerwieni (lub ultradźwięków) a nie zwykłej lampeczki.

Kolejna rewolucja w czujniku fazowym AF. Być może kiedyś się doczekamy takich rozwiązań.

Josef Maas napisał/a:

Jest to na tyle irytujące, że inne modele Nikona (nawet kompakty) mają niektóre z tych rzeczy, czy nie można tego zebrać razem w jednym modelu?

Np? Więcej przycisków? Większe matryce o porównywalnym szumie? GPS - zgadza się - jest taki model. Jest też model z wbudowanym projektorem.

Josef Maas napisał/a:

[...] ale to filmowanie? Przecież to tylko chwyt reklamowy dla początkujących amatorów, którzy nie chcą mieć kamery video HD i aparatu tylko jeden gadżet, taki jak zaawansowany telefon komórkowy.

Taki trend. Trzeba się z tym pogodzić albo nie kupować. W sumie nikt nie zmusza cię do korzystania z filmowania, i nie zmusza do dopłacenia za ten gadźet kroci. Ja tam nie widzę problemu. Parę filmików zrobiłem, stwierdziłem że to nie jest to i w zasadzie nie ożywam.

Josef Maas napisał/a:

Może Nikon zamontuje w następnym modelu o nazwie 300dhx klawiaturę do telefonu? A może lusterko i schowek na szminkę?

Oj to by się bardzo paniom spodobało :)

Josef Maas napisał/a:

Na pierwszy ogień; migawka szczelinowa. Super precyzyjne mechaniczne urządzenie, strzelające z hukiem i przesuwające szczelinę przed matrycą. Czy naprawdę nie można opracować czegoś innego, czysto elektronicznego? Np. płytkę szklaną przed matrycą, która jest nieprzeźroczysta gdy płynie prąd lub przeźroczysta gdy nie płynie? Przecież wyświetlacze LCD działają na tej zasadzie.

To nie migawka hałasuje ale lustro. A filtry... Są takie filtry, jednak ich skuteczność jest nadal niewielka. Takie technologiczne przedszkole jak na razie. Weź pod uwagę że większy kontrast w TV LCD uzyskuje się poprzez kontrolowane podświetlanie matrycowe a nie lepsze zaczernienie samego LCD.
Poza tym - w D40 jest migawka mechaniczno-elektroniczna. Zatem da się.

Josef Maas napisał/a:

Drugi problem; klapiące do wtóru migawki lustro. Czy nie ma możliwości popracować nad półprzepuszczającymi lustrami? Lub połączyć takie półprzepuszczalne lustro z elektroniczną migawką LCD?

Zdecydowano się na wywalenie lustra w ogóle. W tą stronę poszła technika.
Kupując D300s zdecydowałeś się na technologię lustra gdy na półce obok leżały aparaty z wymienną optyką - ale bez lustra. Dlaczego zatem lamentujesz?

Josef Maas napisał/a:

Trzecia rzecz; wizjer optyczny z matówką i pryzmatem pentagonalnym. Jest to coś, co było wspaniałe po erze patrzenia przez lupkę na korpusie, ale teraz zdaje to tylko egzamin przy jasnym obiektywie i jasnym oświetleniu. Czy nie można opracować i zacząć stosować masowo (lub jako element wymienny) wizjera elektronicznego najwyższej jakości, z permanentnym Live View?

Takie wyświetlacze o bardzo dobrej jakości pojawiły się niedawno. Z tym że zastosowanie ich to rezygnacja z lustra - bo i po co? Porównujesz wizjer D300s i G1. Naprawdę da się porównać dwa tak różne rozwiązania? Rozumiem po ciemku, ale w dzień który wizjer byś wybrał?

Josef Maas napisał/a:

Ostatnia rzecz; jako posiadacz kilku korpusów lustrzanek analogowych w doskonałym stanie tęsknię do zakupu wymiennej tylnej ścianki aparatu, która zawierała by matrycę. Wymieniając tylną ściankę mielibyśmy aparat cyfrowy.

O ile dobrze pamiętam ktoś kiedyś produkował cyfrowy "tyłek" do lustrzanek małoobrazkowych. Czyli nie jest to jakieś novum. Pytanie - dlaczego ten pomysł umarł?

jaad75 - Pią 11 Gru, 2009

hijax_pl napisał/a:
O ile dobrze pamiętam ktoś kiedyś produkował cyfrowy "tyłek" do lustrzanek małoobrazkowych. Czyli nie jest to jakieś novum. Pytanie - dlaczego ten pomysł umarł?
Ależ nie umarł - jest powszechny w średnim formacie. Przestano produkować Modul R Leiki, bo stał się przestarzały technologicznie, a sama Leica poszła w innym kierunku. Po prostu w przypadku aparatów małoobrazkowych, czy APS-C priorytetem jest stosunkowo niewielki rozmiar i poręczność, a to narazie trudno pogodzić z modułową konstrukcją.
hijax_pl - Pią 11 Gru, 2009

jaad75, w mamiyach, sinarach to jest coś naturalnego. Ale ja pisałem o tyłkach do małoobrazkowych.

Pamiętam kiedy rodziła się technologia cyfrowa można było sobie coś takiego kupić - bodajże do canona było. Normalnie używało się filmu, ale dla zabawy był tez cyfrowy tyłek - powiedzmy o rozdzielczości VGA. Tyle że dziś w sumie nie produkuje się analogowców masowo (nikon ma tylko jeden model, który kosztuje więcej niż niejeden cyfrowy ;) ).

Produkcja tyłka dziś nie opłaca się korporacjom bo - to jest podcinanie własnych skrzydeł. A skoro jest zachowany bagnet - to co za różnica? Po co "digitalizować" stare korpusy?

komor - Pią 11 Gru, 2009

Josef Maas napisał/a:
Hijax: A co to takiego ten Ricoh gxr? MOwimy przecierz o DSLR a nie o kompaktach


Ale jak chcesz się pozbyć lustra to z nazwy DSLR zostaje Ci tylko D. A jak chcesz wstawić lustro półprzepuszczalne – czyli takie, które przepuści na matrycę tylko część światła? Po co mi takie coś?

jaad75 - Pią 11 Gru, 2009

komor napisał/a:
A jak chcesz wstawić lustro półprzepuszczalne – czyli takie, które przepuści na matrycę tylko część światła?
M.in. Olympus miał takie rozwiązanie w modelach E-10 i E-20...
AM - Pią 11 Gru, 2009

Co do cyfrowych scianek.

Teraz sobie teoretyzujemy, ale ejstesmy w sytuacji gdy cyfra jako technologia jest droga. Producenci to wykorzystuja zmieniajac matryce w aparacie i oglaszaja nowy model. To calkiem logiczne.

Ale jesli ceny cyfry beda niskie to 35mm beda uzywac tylko reportezy i biedniejsi amatorzy. Dla takich wymienna scianka jest bez sensu.


Sredni format i wymienne scianki cyfrowe to tez taki troche mit. Co daja nam te wymienne scianki? Znacie kogos kto kupi dwie tansze, rozne scianki zamiast lepszej jednej od obu drozszej? Wymienne scianki cyfrowe beda mialy sens jak stanieja a producenci nie beda sie bac produkowac "dziwnych" scianek. Bedzie mozna sie bawic jak filmem - foveonem, achromatem+ i innymi. Obecnie lepiej kupic P65+ niz jednego Leafa i jednego PhaseOne'a.


Padla tez teoria, ze chcialoby sie miec starego analoga i podpiac scianke cyfrowa. W 35mm to kompletny bezens. R9 z DMRem powstawal jako cyfrowka z opcja podlaczenia filmu. Trzeba przemyslec wiele polaczen miedzy korpusem a scianka - vide sredni format. Dzisiejsze scianki srednio sie lubia z starymi dobrymi aparatami MF. Potrzeba dodatkowych kabli, brak jakiejkolwiek wymiany informacji et cetera. Po drugie rozmiar - r9 z DMRem robila sie dwa razy wieksza. Przy projektowaniu nowej cyfrowki mozna przemyslec gdzie ulozyc elementy. W wypadku scianki mamy male mozliwosci.
Wiec jaki bylby sens produkowania nowego analogowego EOS'a z mozliwoscia dokupienia scianki cyfrowej zamiast kupna nowej cyfrowki i uzywania starego EOS'a analogowego?

skasowany - Pią 11 Gru, 2009

hijax_pl, zaczynam Cię podziwiać! :wink:
krewzszafy - Pią 11 Gru, 2009

Josef Maas ale ty wybredny jesteś. To ja dodam od siebie że dla mnie marzeniem jest malutka metalowa lustrzaneczka jak np olympus om1 lub pentax mx ale z dobrą matrycą 10Mpix i żdnych zbędnych dupereli. Nastawa czasu i czułości na korpusie i to najlepiej jednym kółeczkiem. Przycisk podglądu i usuwania zdjęcia Wyświetlacz mały ale dobry i nic więcej. Co ty na to? :twisted:
hijax_pl - Pią 11 Gru, 2009

To ja będę mniej oryginalny:

1. Aparat formatu 4/3 z matrycą 200Mpix i obiektywem szerokokątnym (naleśnik). Dzięki temu zapominamy o zoomach i ostrzeniu. Potrzebujemy 300mm? Po prostu robimy cropa na interesującym nas fragmencie.

2. Aby nie było przepaleń matryca wykonana w nowej technologi dzięki czemu naświetlanie pojedynczego sensora jest wykładnicze a nie liniowe (jak w filmie analogowym). Oczywiście matryca rejestruje kolor z rozdzielczością 24bit na składową - to da nam DR porównywalne z percepcją ludzkiego oka. Matryca powinna rejestrować też 4 kanał - informację o odległości przedmiotowej dla każdego naświetlanego piksela. To da nam możliwość wybrania głębi ostrości w post procesie.

3. Migawka oczywiście elektroniczna. Bez lustra. 10000fps. Ekran LCD 3" - dotykowy - żeby pokazać gdzie ma być ostrość, a co ma być rozmyte

4. Przydałyby się też wsparcie dla kart pamięci o pojemnościach liczonych w petabajtach, aby się nie zapchały po zrobieniu kilkunastu fotek.

5. GPS, Wifi, PictBridge, HDMI, FireWire i Bluetooth w standardzie. Zintegrowany odtwarzacz MP3 - żeby mi uprzyjemniać czas muzyczką

6. I żeby ten aparat pasował jeszcze w podstawkę Sony PartyShot, po co mam tracić czas na focenie skoro się może samo? Wolę sobie piwko strzelić.

Jednym słowem tak wypasiony jak telefon xphone

wulf - Pią 11 Gru, 2009

Można by zrobić jeszcze jedną rzecz.
Pewnie wielu osobom by się spodobała.
Lustrzanka z dwoma matrycami - nie wchodzę już w sposób mechanizmu przerzucania światła z obiektywu z jednej na drugą - to rola innych inżynierów.
Jedna matryca kolorowa o ekwiwalencie czułości bazowej ISO 50 i wzmacniana max do ISO 400-800 a druga czuła tylko na luminację (czarno biała) o czułości bazowej ISO 400-800 i wzmacniana do ISO 12800 lub 25600
Co Wy na to?

d.prowadzisz - Nie 13 Gru, 2009

Myślę że od dawna nie ma co poprawiać. Ostatnie "nowe modele" lustrzanek doskonale to pokazują (D300-D300s, 40D-50D, 5D-5DmkII).

Z jednej strony mogła by być jeszcze lepsza matryca z lepszymi przejściami tonalnymi i DR, ale w sumie po co. Reszta zatrzymała się jakieś 10-15 lat temu i niech tak zostanie. Producenci muszą co chwilę wypuszczać nowy model, ale nie bardzo jest co do niego jeszcze wsadzić. Mamy więc rzeczy które nie są potrzebne do fotografowania: podgląd na żywo, GPS, filmowanie, uchylny ekran, składania panoram w locie, filtry fotograficzne i inne kretynizmy.


Josef Maas napisał/a:
Jest to na tyle irytujące, że inne modele Nikona (nawet kompakty) mają niektóre z tych rzeczy, czy nie można tego zebrać razem w jednym modelu?


Bo kompakty drogi kolego robione są dla całej rzeszy ... , która pojęcie o swoich wyimaginowanych potrzebach czerpie z for internetowych.

Tak na prawdę potrzebujemy rzeczy, których nie będzie w pudełku z nową zabawką, to sporo wolnego czasu, wiele pomysłów, wyjazd na dłużej, zmiana środowiska.. Wtedy wystarczy zwykła lustrzanka i dwie stałki.

kozidron - Nie 13 Gru, 2009

d.prowadzisz napisał/a:

Z jednej strony mogła by być jeszcze lepsza matryca z lepszymi przejściami tonalnymi i DR, ale w sumie po co. Reszta zatrzymała się jakieś 10-15 lat temu i niech tak zostanie.



d.prowadzisz,
nie wiem czy ty żartujesz, masz coś innego, osobliwego na myśli czy najzwyczajniej jest już późno i kofeina wydostała ci się z organizmu.....?

d.prowadzisz - Nie 13 Gru, 2009

kozidron napisał/a:
nie wiem czy ty żartujesz, masz coś innego, osobliwego na myśli czy najzwyczajniej jest już późno i kofeina wydostała ci się z organizmu.....?


Matryce są już OK. Jakość jest bardziej niż wystarczająca. Reszta jest prawie niezmieniona. Porównaj EOS33 z 40D. AF w sumie bez wielkich różnic, wizjer też bez rewelacji., wykonanie, przyciski. W sumie to samo.

Wracając do tematu lustrzanek, to uważam, że one już dawno są dostatecznie dobre dla przeciętnego fotografa. Nic im nie brakuje. Brakuje nam za to czasu i ochoty, żeby fotografować. Najczęściej jesteśmy przemęczeni pracą, a za ciężko zarobione pieniądze kupujemy kolejną zabawkę, która jakoś nie chce nam wynagrodzić braku czasu na fotografię. Przynajmniej ja tak mam.

pozdrawiam :)

kozidron - Nie 13 Gru, 2009

ten tego, natychmiastowo goltar przywołuje się sam do porządku :mrgreen:


d.prowadzisz, krótko - jak nie widzisz różnic w DR między takim 40D a powiedzmy kliszą na analogu no to ja się poddaje i już nie zabieram głosu w tym wątku o takich "drobnostkach" jak porównanie wizjera w 40D do innych puszek (nawet nie analogowych) nie wspominam.

goltar - Nie 13 Gru, 2009

Cenzura "na żywo" jest trudna ;) ok, już się nie mieszam.
d.prowadzisz - Nie 13 Gru, 2009

kozidron napisał/a:

d.prowadzisz, krótko - jak nie widzisz różnic w DR między takim 40D a powiedzmy kliszą na analogu no to ja się poddaje i już nie zabieram głosu w tym wątku o takich "drobnostkach" jak porównanie wizjera w 40D do innych puszek (nawet nie analogowych) nie wspominam.


No jest różnica, na plus kliszy, ale na tym się właściwie kończą zasadnicze różnice. Mniejsze oczywiście są, jest ich nawet sporo, ale czy one mają wpływ na fotografowanie? Może wcześniej nie napisałem jasno, ale właśnie o to mi chodziło. W dobie cyfry, praktycznie jedynym sensownym wynalazkiem jest właśnie sama matryca. Reszta to kosmetyka, co skutecznie starają się zatuszować producenci sprzętu, wyposażając kolejne wersje korpusów w kolejne gadgety.

A co do wizjera, to w 40D jest jedynie nieco większy niż w jego analogowym odpowiedniku EOS33.

Z resztą niech wypowie się Goltar i Arek, osoby które miały w rękach na dłużej chyba każdy korpus cyfrowy. Ciekawe czy im nie zbrzydło. Myślę, że tak.

kozidron - Nie 13 Gru, 2009

goltar napisał/a:
ok, już się nie mieszam.


spoko, porządek musi być.

d.prowadzisz, a ja nadal korzystam z analoga gdy wiem że 40D nie daje rady, do pewnych zastosowań jest nieoceniony. Chciałbym ci jedynie przypomnieć, że świat nie kończy się na wizjerze w eosie 33V

krzys13k - Nie 13 Gru, 2009

Nie mam doświadczenia z fotografią analogową, ale jeśli chodzi o zakres tonalny, to z tego przykładu jasno wynika, że cyfra cały czas pozostaje w tyle:

Cyfra:


Film:


Powyższe przykłady pochodzą z tego artykułu

Jak dla mnie drugą poważną bolączką cyfrowych aparatów są problemy z poprawnie działającym autofocusem. I nie mam tu na myśli jego szybkości czy ogólnej celności, bo te są zazwyczaj na wysokim poziomie, tylko powszechnie występujące problemy z ff i bf.

Moim zdaniem te 2 rzeczy - DR i poprawnie działający autofocus - są podstawowymi wyzwaniami dzisiejszej fotografii cyfrowej.

d.prowadzisz - Nie 13 Gru, 2009

krzys13k napisał/a:
Moim zdaniem te 2 rzeczy - DR i poprawnie działający autofocus - są podstawowymi wyzwaniami dzisiejszej fotografii cyfrowej.


DR, zgadzam się jak najbardziej, ale sam problem DR i nie rozwiązany jeszcze, to chyba mało jak na wiele lat "innowacji" i "rewolucji", które co pół roku serwują nam producenci sprzętu? Od czasu, kiedy aparaty zaczęli konstruować księgowi zamiast inżynierów i fotografów, zmiany w ich konstrukcji są kosmetyczne. Wszystko musi się opłacać. Teoretycznie zmiana technologii wytwarzania matryc, żeby miały większy DR jest dalece bardziej kosztowna, niż wrzucenie jeszcze jednej (niepotrzebnej) funkcji w soft aparatu, więc jeszcze długo nie przejdzie. Tymczasem jest to chyba najpotrzebniejsza, o ile nie jedyna, sensowna zmiana dla naszych DSLR.



kozidron napisał/a:
Chciałbym ci jedynie przypomnieć, że świat nie kończy się na wizjerze w eosie 33V


Racja, jest jeszcze wizjer w OM ;)

sigmiarz - Pon 14 Gru, 2009

d.prowadzisz ma sporo racji, nowoczesne lustrzanki są na takim poziomie że trudno coś dodać
żeby ten dodatek nie wydawał się sztuczny i na siłę.. ale można popracować nad odwzorowaniem
kolorów w matrycach, który nie jest idealny, nieważne że w fotografii analogowej często było jeszcze gorzej, bo jadę w plener biorę fuji, robię portrety biorę kodaka itd. ;)
Ciągłe odnoszenie się do fotografii analogowej jest sporym błędem, lepiej odnieść się do rejestrowanej rzeczywistości.
Mozna postawic pytanie czy ten rodzaj matrycy jest trafiony czy nie lepszy by był prostszy teoretycznie
foveon, ktory nie jest doskonaly, ale moze z tego względu ze jako mlodsza technologia nie jest wystarczajacy rozwiniety i rownie mocno niedoinwestowany.
Podejrzewam że w dalszym ciągu można poprawiać transmisję szkieł i powłok.

Marian - Pon 14 Gru, 2009

Jest jeszcze mnóstwo rzeczy do zrobienia. Zbyt obszerny elaborat trzeba by napisać aby wymienić wszystkie.

Wymienię tylko jedną z nich jako przykład: wyprodukowanie matryc niewymagających stosowania filtrów dolnoprzepustowych i filtrów Bayera.

No i proszę, chciałem jedną tylko wymienić, a już dwie się pojawiły.

hijax_pl - Pon 14 Gru, 2009

A co to jest odwzorowanie kolorów? ;) Po co wymyślono zarządzanie kolorami? W czasach analogowych "zarządzanie" też było, choć bardzo prymitywne i w minimalistycznym zakresie. A dziś - w dobie wszechobecnej cyfryzacji życia stało się zagadnieniem numer 1 reprezentacji kolorów.

Samo zagadnienie DR jest dla mnie swego rodzaju ciekawostką. Bo jak się odwoływać do fotografii analogowej skoro pierwszy lepszy lab skanuje kliszę i naświetla w 8bit sRGB? A może weźmiemy ekran, rzutnik slajdów i postawimy obok projektor cyfrowy?

Foveon X3... Ich innowacja to złożenie trzech detektorów barw w jedną lokalizację. Rozwiązanie genialne z tym że... No właśnie - krzem nie jest idealnym "filtrem" a same sensory nie są idealnie czułe w zakresie swojego spektrum. Rezultat to lekko przekłamane kolory. Są tacy co im to przeszkadza. To o czym mówię dokładnie widać na tym przykładzie:

No ale nie można odmówić sensorowi X3 czułości przy niewielkiej ilości światła. W tym temacie bije matryce bayerowskie na głowę ;) No ale jak na razie bardziej szumią na wyższych ISO. Matryce bayerowskie dają lepszą rozdzielczość monochromatyczną a X3 - kolorową. Pytanie tylko co ważniejsze ;)

Co jak co ale właśnie technologii Foveona kibicuję :)

komor - Pon 14 Gru, 2009

kozidron napisał/a:
świat nie kończy się na wizjerze w eosie 33V


Ale w cyfrowych lustrach świat nie kończy się na wizjerze 40D przecież.

krzys13k napisał/a:
Jak dla mnie drugą poważną bolączką cyfrowych aparatów są problemy z poprawnie działającym autofocusem.


Moim zdaniem problem wynika z tego, że współczesna optyka w połączeniu z matrycą daje tak ostry obraz, że znacznie lepiej widać błędy ustawienia ostrości niż było to w czasach analogowych. Tylko proszę mi nie wyjeżdżać z super-ostrym średnim i dużym formatem - rozmawiamy o 35 mm i aparatach automatycznie ustawiających ostrość. Większość zdjęć z czasów analogowych jakie oglądam nie jest ostra wedle dzisiejszych kryteriów. I wcale nie mam na myśli tylko tych robionych Zenitem czy Smieną.

hijax_pl - Pon 14 Gru, 2009

komor napisał/a:
krzys13k napisał/a:
Jak dla mnie drugą poważną bolączką cyfrowych aparatów są problemy z poprawnie działającym autofocusem.


Moim zdaniem problem wynika z tego, że współczesna optyka w połączeniu z matrycą daje tak ostry obraz, że znacznie lepiej widać błędy ustawienia ostrości niż było to w czasach analogowych.


Święta prawda.

komor napisał/a:
Tylko proszę mi nie wyjeżdżać z super-ostrym średnim i dużym formatem - rozmawiamy o 35 mm i aparatach automatycznie ustawiających ostrość. Większość zdjęć z czasów analogowych jakie oglądam nie jest ostra wedle dzisiejszych kryteriów. I wcale nie mam na myśli tylko tych robionych Zenitem czy Smieną.


No ale dzięki temu kiedyś robiło się prosto portrety a to, że Ci od krajobrazu psioczyli... Teraz trzeba albo stosować specjalne obiektywy "mydlane" albo PSuć fotki. Ech... :)

komor - Pon 14 Gru, 2009

Ja tam z czasów pracy w agencji reklamowej pamiętam, że trochę czasu spędzało się na czyszczeniu syfów i mikrorys ze skanów z bębna, pomimo czyszczenia błony przed skanowaniem, więc PSucie było i dawniej jak się chciało zachować wysoki poziom. :)
hijax_pl - Pon 14 Gru, 2009

A ja pamiętam z dawnych czasów ciągłe mycie wałków wywoływarki żeby się nie pojawiały plamy na kliszy wyjętej z naświetlarki ;)

Dobrze że to była tylko chałtura za czasów studenckich :lol:

Marian - Pon 14 Gru, 2009

komor napisał/a:
Moim zdaniem problem wynika z tego, że współczesna optyka w połączeniu z matrycą daje tak ostry obraz, że znacznie lepiej widać błędy ustawienia ostrości niż było to w czasach analogowych.
Absolutnie się z tym nie zgadzam.
komor - Pon 14 Gru, 2009

Marian, pamiętam, że już już kiedyś o tym dyskutowaliśmy, ale nie pamiętam Twoich argumentów. :) Jeszcze raz tylko zaznaczę, że nie chodzi mi o high-endowe rozwiązania z teraz czy tamtego okresu, tylko to, co przeciętny fotoamator miał do dyspozycji teraz i wtedy. Z normalnego labu czy własnej „łazienki”.
ghost - Pon 14 Gru, 2009

przede wszystkim mało kto w czasach analogowych waliłyby setkę fotek 3 bateryjek, czy pasków na kartce ;-)
a i czas między zrobieniem a zobaczeniem zdjęcia był wystarczająco długi, żeby utrudnić zwalanie winy na aparat.

ted - Pon 14 Gru, 2009

Cytat:
Moim zdaniem problem wynika z tego, że współczesna optyka w połączeniu z matrycą daje tak ostry obraz, że znacznie lepiej widać błędy ustawienia ostrości niż było to w czasach analogowych
Swięta prawda.Za czasów analogowych nie było możliwe powiększenie jednym kliknięciem 10,20 czy wiecej razy i oglądanie na monitorze prawie przez lupę :razz:
sigmiarz - Pon 14 Gru, 2009

jak to nie, wkładałeś film w powiększalnik i było powiększenie wystarczające, a jeszcze jak
odwróciło się powiększalnik na podstawie - papier na podłodze, można było bez problemu robić powiększenia 50-60 cm. ;) oczywiście były powiększalniki do takich powiększeń bez kombinacji
a może to kwestia obiektywu ale ja nic szerszego do swojego opemusa niż 35 nie znalazłem.

Poza tym można było film zeskanować i powiększać ile wlezie w np. ps 5.5 lub nawet 4.0, starszych wersji nie miałem.

hijax_pl - Pon 14 Gru, 2009

sigmiarz napisał/a:
Poza tym można było film zeskanować i powiększać ile wlezie w np. ps 5.5 lub nawet 4.0, starszych wersji nie miałem.

To to że tak powiem technologia przejściowa ;)

ghost - Pon 14 Gru, 2009

przeciętne zdjęcie trafiało na format 10x15 cm. a teraz jest oglądane w powiększeniu odpowiadającemu 1,5m odbitce.
ted - Pon 14 Gru, 2009

Cytat:
Poza tym można było film zeskanować i powiększać ile wlezie w np. ps 5.5 lub nawet 4.0, starszych wersji nie miałem.

Miałem na myśli foto analogową gdy skanery nie były jeszcze powszechnie dostępne.
ghost napisał/a:
przeciętne zdjęcie trafiało na format 10x15 cm. a teraz jest oglądane w powiększeniu odpowiadającemu 1,5m odbitce.

O to mi właśnie chodziło :wink:

AM - Pon 14 Gru, 2009

Nie wizalbym BF/FF bezposrednio z cyfra.
Systemy AF z takich korpusow jak f100, f5, f6 czy jedynki i trojka Canona tez mialy takie problemy.

Prawda jest taka, ze standardy sie podniosly a wielu zawodowcow patrzac na swoje fotki z BF/FF z analoga uwaza, ze to taki feel z analoga a w cyfrze to jakis fatalny blad psujacy cale zdjecie.

kozidron - Pon 14 Gru, 2009

komor napisał/a:
kozidron napisał/a:
świat nie kończy się na wizjerze w eosie 33V


Ale w cyfrowych lustrach świat nie kończy się na wizjerze 40D przecież.


komor ja odnosiłem się do przykładu d.prowadzisz, dla którego 40tka- takie odniosłem wrażenia to ma porządny wizjer. Osobiście nie chciałbym aby mój wizjer skończył się gabarytowo na 40tce, raczej wolałbym coś pokroju 1dsIII, może A900 ewentualnie 5dII lub k-7+muszla pow. -tyle że na razie to kwestia dość odległa.

komor napisał/a:
Ja tam z czasów pracy w agencji reklamowej pamiętam, że trochę czasu spędzało się na czyszczeniu syfów i mikrorys ze skanów z bębna, pomimo czyszczenia błony przed skanowaniem, więc PSucie było i dawniej jak się chciało zachować wysoki poziom. :)


a to widzę, że wszędzie było tak samo -normalna praktyka

Czego by nie napisać o czasach analogowych i jak nie porównywać starego do nowego, nie zgodzę się z tym, że właściwie nie ma czego poprawiać w "cyfrze" bo już wszystko jest zrobione a producenci dodają tylko kolejne niepotrzebne gadżety.
Może i dodają, bo nie chcą tak "za darmo" poprawiać DR, bo tendencja jest taka, żeby oskubać konsumenta na kolejnych modelach, w których pojawiają się nowe ficzery zamiast tego co poprawia jakość obrazu. Jeżeli coś idzie ku lepszemu to w puszkach z najwyższej półki i trochę trzeba poczekać żeby poszło pod strzechy do powiedzmy puszek klasy d300s, 50D czy 7d.

Nie będę już wnikał jak kolega Marian co zrobić z matrycą, bo taki mądry nie jestem ale
z stwierdzeniem, że

d.prowadzisz napisał/a:
Matryce są już OK. Jakość jest bardziej niż wystarczająca.

się nie zgadzam, tym bardziej jeżeli te słowa tyczą się tu przykładowego 40D(z posta kolegi d.prowadzisz), bo korzystam z tej puszki i nie wszystko jest cacy.

Zresztą wątek zaczyna przypominać jeden z wielu z krainy cudów "kkm", nikt złotej rybki nie złowi a DR cudownie się nie rozszerzy a wizjery ot tak nie będą większe.

ghost - Pon 14 Gru, 2009

kozidron napisał/a:
Zresztą wątek zaczyna przypominać jeden z wielu z krainy cudów "kkm", nikt złotej rybki nie złowi a DR cudownie się nie rozszerzy a wizjery ot tak nie będą większe.

że co?

dragossani - Pon 14 Gru, 2009
Temat postu: Re: Co można jeszcze poprawić w cyfrowych lustrzankach ?
Jako posiadacz D300 chcę odnieść się do uwag z początku wątku.

Josef Maas napisał/a:
Najniższe ISO 50 (bez żadnych dopalaczy, jak teraz!)

Jak ktoś słusznie zauważył jest to skutek takiego, a nie innego projektu matrycy - resztę robi oprogramowanie. Trudno się jednak nie zgodzić, że matryca zaprojektowana do natywnego ISO50 dała by wiele jeśli chodzi o zakres dynamiki. Po D3s widać jak wiele da się jeszcze w tej sprawie zrobić.

Josef Maas napisał/a:
Moduł GPS

Zgadzam się w całej rozciągłości. Moduły GPS wbudowywane we współczesne telefony są naprawdę niewielkie - z pewnością da się je montować w lustrzankach. Ewentualnie wbudowanie obsługi Bluetooth pozwoliło by na podpinanie zewnętrznych GPSów.

Josef Maas napisał/a:
Matryca 15 -16 Mpix

To jest kontrowersyjna teza. Wyższa rozdzielczość daje większą elastyczność kadrowania ale nie jest bez wpływu na szumy, a to dla wielu ważniejszy parametr.

Josef Maas napisał/a:
Ruchomy tylny wyświetlacz [...]

Zgadzam się z tym, choć mechanizm musi być niesłychanie solidny. Ci którzy nie chcą ryzykować uszkodzenia, mogą go nie używać. Bywają po prostu sytuacje gdy chce się użyć aparatu w pozycji w której spojrzeć w wizjer nie sposób.

Josef Maas napisał/a:
Możliwość wyzwalania migawki pilotem, a nie kablem jak 100 lat temu

Tutaj też zgodzę się w całej rozciągłości. Ktoś napisał, że można sobie dokupić. To nieprawda. Nie da się dokupić pilota - trzeba dokupić pilota i odbiornik i podpiąć go na zewnątrz obudowy aparatu. To beznadziejne rozwiązanie, podnosi koszty, zwykle zajmuje miejsce w stopce lampy błyskowej i w korpusie tej klasy nie powinno mieć miejsca. Wbudowanie odbiornika radiowego w korpus to aż taki problem?

Josef Maas napisał/a:
Elektroniczną poziomicę dwukierunkową, widoczną na wyświetlaczu i w wizjerze

Popieram. W telefonach może być, a tutaj się nie da?

Josef Maas napisał/a:
Więcej przycisków na korpusie w celu bezpośredniego ustawiania a nie za pomocą menu na wyświetlaczu

Większość wypowiadających się w tym wątku, oburzyło się na ten punkt. Ja pozwolę sobie go ostrożnie poprzeć bo myślę, że wiem skąd się wziął. Przy pierwszym kontakcie z D300 uderzyło mnie jak wiele opcji da się ustawić z poziomu menu i zarazem jak nieporęczne jest grzebanie tam w warunkach bojowych. Brakuje tu jednej zasadniczej opcji - swobodnie konfigurowanych profili, obejmujących WSZYSTKIE opcje aparatu, włącznie z wyznaczeniem przedziału działania automatyki przesłony, migawki, auto iso, bracketingu, trybu zdjęć seryjnych, live view - wszystko bez wyjątku. Takie profile powinno dać się zmieniać pokrętłem, z wyświetlaniem nadanych im nazw na wyświetlaczu. Wtedy funkcjonalność aparatu dała by się ogarnąć. Reszta powinna zostać jak jest - tak żeby można potrzebny parametr poprawić od ręki. W D300 programowane profile niby są ale nie obejmują wszystkich potrzebnych funkcji i nie da się ich przełączyć bez wchodzenia do menu. To jest moim zdaniem istotna wada.

Josef Maas napisał/a:
Podświetlanie obiektu w trudnych warunkach za pomocą niewidocznej gołym okiem podczerwieni (lub ultradźwięków) a nie zwykłej lampeczki.

Święte słowa. Ta waląca po oczach lampka to porażka.


Puszka jest świetna ale da się ją jeszcze dopracować.

komor - Wto 15 Gru, 2009

dragossani napisał/a:
Brakuje tu jednej zasadniczej opcji - swobodnie konfigurowanych profili, obejmujących WSZYSTKIE opcje aparatu


Coś na kształt tej funkcji jest w Canonach 40D i wyższych, gdzie na kółku trybu pracy oprócz PASM jest C1, C2, C3 pamiętające różne ustawienia, w tym też ustawienia Custom Functions. W 50D w ramach ulepszania tego co dobre zlikwidowano C3 :evil: ale wróciło w 7D i jest w 5DII.

AM - Wto 15 Gru, 2009

Faktem jest, ze jesli chodzi o ergonomie i operowanie lustrzanka jestesmy jeszcze w prehistorii a elektronika pozwala na wiele rzeczy. Tryby PASM w 90% przypadkow to tylko problem, jest wiele miejsca na innowacje, szczegolnie teraz gdy aparat ma sporo informacji o aktualnej sytuacji.
Nikoś - Wto 15 Gru, 2009
Temat postu: Re: Co można jeszcze poprawić w cyfrowych lustrzankach ?
Josef Maas napisał/a:
[color=red]
4. Ruchomy tylny wyświetlacz o wielkości i rozdzielczości aktualnej ale ruchomy tak, jak w starych modelach kompaktów (Samsung V50, Fuji itd.) a nie w tak niepraktyczny sposób jak w D5000.
5. Możliwość wyzwalania migawki pilotem, a nie kablem jak 100 lat temu


Te dwa elementy można spokojnie zastąpić jednym: NKRemote 1.0 – zdalne sterowanie lustrzankami Nikona :twisted: - lepsza jakość niż na jakimś tam małym wyświetlaczu, sterowanie parametrami o wiele bardziej rozbudowane niż przy pilocie - tylko waga się zwiększa jak wyruszamy w plener z notebookiem .....

Szabla - Sro 16 Gru, 2009

ghost napisał/a:
że co?


Nic, nic. To tylko uczulenie na Sony. :lol:

ghost - Sro 16 Gru, 2009

no właśnie nie

koziodron to chyba ikonki bardziej


kozidron - Sro 16 Gru, 2009

Szabla napisał/a:
Nic, nic. To tylko uczulenie na Sony. :lol:



e tam, nie na sony - tam jest wyraźnie że na krainę cudów i wątki pokroju "co można zmienić" albo "czego bym sobie życzył; ble, ble, ble" :razz:

Szabla - Sro 16 Gru, 2009

Ale przynajmniej punkt 5 postulatów autora wątku, w lustrzankach Sony jest spełniony. :-)
Polikon - Wto 05 Kwi, 2011

sigmiarz napisał/a:
papier na podłodze, można było bez problemu robić powiększenia 50-60 cm. ;) .

Ja kiedyś przy takich powiększeniach kierowałem powiększalnik na ścianę próbowałem na podłodze, ale ściana była lepsza.

A jeśli chodzi o pomysły na udogodnienia w aparacikach, to proponuję pewne rozwiązanie. Nie wyczytałem, aby któraś firma stosowała takie rozwiązanie, D7000 jest bliski wprowadzenie tego. Bo ma dwa sloty na takie same karty pamięci.
A chodzi o dwie karty pamięci ( jednakowe ) w układzie RAIDa.
Radykalnie zwiększa się zapis i odczyt danych na karcie.

bambo1983 - Sro 06 Kwi, 2011

Polikon napisał/a:

A jeśli chodzi o pomysły na udogodnienia w aparacikach, to proponuję pewne rozwiązanie. Nie wyczytałem, aby któraś firma stosowała takie rozwiązanie, D7000 jest bliski wprowadzenie tego. Bo ma dwa sloty na takie same karty pamięci.
A chodzi o dwie karty pamięci ( jednakowe ) w układzie RAIDa.
Radykalnie zwiększa się zapis i odczyt danych na karcie.


Uwierz, wszyscy są bardzo dalecy od tego.
Z kilku względów: kontroler z osobnym procem (pobór prądu,cena), ilośc zapisów/odczytów zwiększa się wielokrotnie zmniejszając tym samym żywotność karty, przy RAID0 gdy jedna karta padnie wszystkie dane idą w...., przy RAID1 nie masz zysku zysku szybkości, a tylko redundancję.
Zapis na kartach póki co i tak odbywa się przez mostki USB2.0 czyli max. transfer to ok 60MB/s, co jest w pełni wystarczające, zdecydowanie tańszym, szybszym i bezpieczniejszym rozwiązaniem byłoby zwiększenie bufora do np 2-3GB i użycie do tego pamięci znanych z kart graficznych (niski pobór mocy, bardzo duża przepustowość).

cybertoman - Sro 06 Kwi, 2011

Ja tam jednak jestem za tym, zeby cale zdjecie zapisywane bylo na jednej karcie...
Polikon - Sro 06 Kwi, 2011

To można by zrobić tak, aby jedna fotka szła na jedną kartę a druga na drugą i tak na przemian. Też bufor aparatu będzie szybciej opróżniany. A jak padnie jedna karta to, chociaż co drugą fotkę uratujemy.
bambo1983 - Sro 06 Kwi, 2011

Polikon napisał/a:
To można by zrobić tak, aby jedna fotka szła na jedną kartę a druga na drugą i tak na przemian. Też bufor aparatu będzie szybciej opróżniany. A jak padnie jedna karta to, chociaż co drugą fotkę uratujemy.


Tylko to znowu nie poprawi szybkości, mostek jest jeden o określonej przepustowości (480Mbps = ~60MBps).
Dane są zapisywane pakietowo, a nie strumieniowo, stąd zysku szybkości nie będzie - niestety.
A w D7000 jest opcją bardzo dobrą możliwość zapisu na jednej karcie RAW a na drugiej JPG tego samego zdjęcia. Tu chyba ciężko czegoś więcej wymagać.

dragossani - Sro 06 Kwi, 2011

Co do NKRemote - to kolejny przykład nieprzystawania technologii do obecnych możliwości.

Po pierwsze: co tu robią kable? Skoro WiFi daje się upchać w kartę SD (vide Eye-Fi) to jaki problem wbudować firmowo w korpus?

Po drugie: jakie taszczenie notebooka? Dostępność smarfonów o dużej wydajności (i ze sporymi wyświetlaczami) oraz tabletów jest taka, że spokojnie można taki NKRemote napisać w wersji pod Androida, Windows Phone czy produkty z jabłkiem.

komor - Sro 06 Kwi, 2011

dragossani, ależ już są:
http://www.ononesoftware....-camera-remote/
Ale nadal potrzebne jest pośrednictwo laptopa, do którego kablem podpięty jest aparat. W sumie pewnie chodzi o to, że odpowiednie APIs od producenta (Nikona/Canona) dostępne są tylko w binarniej formie na OS X i Windows, a nie ma ich w wersji na iOS, stąd potrzebny pośrednik w postaci komputera.

dragossani - Czw 07 Kwi, 2011

O DSLR Camera Remote słyszałem. Na razie niestety tylko na iPhone i iPad - ale to pierwszy krok w dobrym kierunku. Rozwój tego typu rozwiązań zakończy dyskusje o tym czy potrzebny jest ruchomy ekran w lustrzankach. :wink: Co do API to mam poważne podejrzenia, że skoro Nikon ma swój Camera Control Pro to żadnym API się z nikim nie dzieli i takie rozwiązania jak NKRemote robione są przez reverse engineering. Natomiast brak WiFi w korpusach z górnej półki to chyba tylko pazerność (bo można sobie dokupić).
hijax_pl - Czw 07 Kwi, 2011

dragossani napisał/a:
Co do API to mam poważne podejrzenia, że skoro Nikon ma swój Camera Control Pro to żadnym API się z nikim nie dzieli
W każdym razie Nikon swoje SDK udostępnia za free. Ale nie czytałem warunków licencji...
Polikon - Sob 09 Kwi, 2011

bambo1983 napisał/a:
Polikon napisał/a:
To można by zrobić tak, aby jedna fotka szła na jedną kartę a druga na drugą i tak na przemian. Też bufor aparatu będzie szybciej opróżniany. A jak padnie jedna karta to, chociaż co drugą fotkę uratujemy.


Tylko to znowu nie poprawi szybkości, mostek jest jeden o określonej przepustowości (480Mbps = ~60MBps).
Dane są zapisywane pakietowo, a nie strumieniowo, stąd zysku szybkości nie będzie - niestety.
A w D7000 jest opcją bardzo dobrą możliwość zapisu na jednej karcie RAW a na drugiej JPG tego samego zdjęcia. Tu chyba ciężko czegoś więcej wymagać.


A jaką rzeczywistą prędkość zapisu mają karty pamięci?
Dlaczego w testach aparatów odnośnie wykonywania seryjnych zdjęć, kilka pierwszych ujęć jest wykonywana szybko a następnie następuje bardzo duże zwolnienie.
Najprawdopodobniej bufor aparatu czeka na kartę
Szkoda, że w różnych testach, omija się informację, jakie karty pamięci były stosowane podczas testu. Czy były to karty po formacie, czy tylko po usunięci poprzednich plików?
A ma to poważny wpływ na wydajność karty, i wyniki testu.
Nigdzie nie mogę znaleźć, jakie karty obsługuje dany model aparatu. Chodzi o pojemność karty, system plików i maksymalny transfer, jaki może uzyskać interfejs danego aparatu. Bo co z tego, że kupię kartę 64GB jak aparat wykryje tylko 32GB.
I dlatego zostaję na swoim. Zapis, chociaż na przemian.
Po za tym, możemy sobie dyskutować do upadłego, czego brakuje w danym sprzęcie. A producenci mają zasadę. Sprzęt musi być wymieniany przez użytkownika przeciętnie raz na 5 lat. I wszelkie nowinki czy wynalazki są wprowadzane bardzo powoli, aby w produkcji cały czas było coś nowego. I przypuszczam, że Nikon wypuszczając D7000 ma już następcę, a kto wie czy już czasami nie jest w produkcji.

bambo1983 - Sob 09 Kwi, 2011

Oj, oj.. :) Polikon, spokojnie... rzeczywista szybkość zapisu na karcie jest uzależniona od wielu czynników. Są karty SD które mogą zapisać 45MBps, CF które mogą zapisać 90MBps (mówię o dostępnych w rozsądnych cenach poniżej 1000zł). Aparat nie czeka na kartę, najpierw zapełnia się bufor i stąd spowolnienie po pewnej ilości wykonanych zdjęć, a później jednak nie wydajność karty, a procesora i mostka. Pamiętaj również, że to zapis pakietowy z procesora typu RISC jednowątkowego, niestety nie strumieniowy, więc zapisuje pokolei, a nie równolegle. Bufor czeka aż proc i mostek zapiszą na kartę, czas dostępu do karty to 0.1ms (średnio), stąd też w najwyższych modelach większy bufor, lepszy procesor i mostek, a niejednokrotnie więcej niż jeden procesor.

A co do pojemności kart, to więcej niż proste... jeśli aparat obsługuje karty SDHC to maksymalna jakiej możesz użyć to właśnie SDHC 32GB, jeśli natomiast obsługuje SDXC to możesz wykorzystywać te karty o pojemności powyżej 32GB, a informacje nt. rodzaju obsługiwanych kart są w specyfikacjach :)

Uwierz, sądzę, że przed testowaniem zapisu serii zdjęć karta jest formatowana w danym aparacie, to chyba dosyć logiczne.
No i sądzę, że producenci liczą na wymianę co 2-3 lata.. mowa oczywiście o amatorskich i semi-pro.

Morpheus - Pon 11 Kwi, 2011

Najlepszym rozwiązaniem byłoby wypuszczenie na światło dzienne następcy 5D II, lub jak plotka niesie 6D i 3D i wtedy zobaczymy, co będzie nowego i co trzeba będzie poprawić

[ Dodano: Pon 11 Kwi, 2011 09:07 ]
Jak piszą w najnowszych plotkach ma to nastąpić już albo dopiero latem

komor - Pon 11 Kwi, 2011

Janusz W. napisał/a:
Najlepszym rozwiązaniem byłoby wypuszczenie na światło dzienne następcy 5D II

Tak, 40mpix i ten sam AF co w poprzednim modelu. :)

Morpheus - Pon 11 Kwi, 2011

No to mnie zawiodą, jeśli ma być ten sam AF to chyba skuszę się na 7D

[ Dodano: Pon 11 Kwi, 2011 10:33 ]
Od tych spekulacji to głowa boli – najwyższy czas pokazać to cudo [ nowe XD] a wtedy będę wiedział, co dalej

[ Dodano: Pon 11 Kwi, 2011 10:36 ]
Jeśli ma być tak jak pisze „komor” to niepotrzebnie czekam i będę musiał skłonić się ku 7D

Polikon - Nie 17 Kwi, 2011

bambo1983
Jeszcze nie słyszałem takiej teorii, aby karta czekała na dane z mostka.
Możesz mi wskazać, które karty SD mogą zapisywać dane z prędkością 45MB.
Szukam szybkiej karty. I najszybsze wyciągają najwyżej 16MB podczas zapisu, i to tylko teoretycznie. Bo w praktyce bywa całkiem inaczej.

Anfindil - Nie 17 Kwi, 2011

@Polikon
W sprawie karty (pozwolę sobie wyręczyć bambo1983) to np. SanDisk Extreme Pro.
O ta:
http://www.fotorimex.pl/p...45_mbs_300x.htm

W sumie to nie znalazłem innej ... ale innej niż SanDiska nie potrzeba :razz: .

Polikon - Nie 17 Kwi, 2011

No fajna karta.
A masz może linka do jakiś rzeczywistych testów tej karty.
Zwróć uwagę na dopiski odnośnie transferów tej karty.
Odczyt/Zapis maksymalnie 45MB/s i ten nieszczęsny ptaszek *
*Szybkość odczytu/zapisu do 45 MB/s (300X). Na podstawie wewnętrznych testów firmy SanDisk
Raczej w normalnych warunkach nie do osiągnięcia.
Po za tym widziałeś jakąś kartę, dysk twardy czy dysk SSD, aby miał taki sam transfer zapisu i odczytu.
Moim zdaniem w sprzyjających warunkach jak uzyskasz 25MB/s ciągłego zapisu, to będzie dobrze.
Typowa reklama. To tak samo jak Nikon reklamuje D7000 sześć fotek na sekundę, tylko zapomnieli napisać, że tylko sześć pierwszych fotek uzyska taką prędkość.

Anfindil - Pon 18 Kwi, 2011

Tego Extreme Pro niedawno kupiła moja narzeczona, nie miałem okazji porównać jego osiągów z innymi kartami (pewnie za jakiś czas to zrobię). Jego testów nie znam.

Jednak generalnie różnice pomiędzy kartami są faktem. Kiedyś testowałem kilka CFów (Extreme3, Ultre, Ultre2, parę Kingsotonów, Perteca i Transcenda) i były niewielkie, choć zauważalne różnice w ilości zdjęć w „długiej serii” i czasie oczekiwania na „zgaśnięcie lampki”. Nie zawsze te różnice pokrywały się z deklarowaną szybkością karty, ale na ogół tak, poza tym widać było zależność mniejsza pojemność karty – większa szybkość.

Tutaj: http://www.robgalbraith.c...p?cid=6007-9597 są dość wiekowe, ale robiące wrażenie rzetelnych, testy kart na konkretnych korpusach.

Nawiasem mówiąc to chyba schodzimy z głównego tematu.

lolek88 - Pon 18 Kwi, 2011
Temat postu: Re: Co można jeszcze poprawić w cyfrowych lustrzankach ?
Josef Maas napisał/a:

Drugi problem – klapiące do wtóru migawki lustro. Czy nie ma możliwości popracować nad półprzepuszczającymi lustrami? Lub połączyć takie półprzepuszczalne lustro z elektroniczną migawką LCD?

Tak sobie przeczytałem ten temat raz jeszcze i jakby nie patrzeć, ten postulat został spełniony :D

Polikon - Pon 18 Kwi, 2011

Oczywiście każda karta pracuje inaczej.
To, co piszą producenci o szybkościach swoich kar ja dzielę przez 2. Po za tym w raz z np. fotką przesyłane są też inne dane związane z zapisem tej fotki. Więc transfer spada.
I jest bardzo ważne czy mamy kartę po wykasowaniu plików czy po pełnym formacie.

bambo1983 - Pon 18 Kwi, 2011

Polikon, ja używam SanDisk Extreme III, ma 30MBps na zapisie i 30 na odczycie.
Testowałem SiSoftem, CrystalDiskMarkiem, HD Tune, HD Tach i bez problemu uzyskuje te prędkości :)
Dane o których mówisz zapisane bezpośrednio w pliku, nie ma to wpływu na szybkość zapisu zdjęcia. Jedynym ograniczeniem jest szybkość procesora. Dlatego tak jak napisałem trochę wcześniej, w profesjonalnych rozwiązaniach stosuje się lepsze procesory, a czasem kilka procesorów.

Co więcej, nie wiem jakiego komputera używasz i gdzie widzisz problem w osiągnięciu 45MBps przez dysk twardy ? Przy okazji przyjrzyj się na karty firmy Patriot seria LX, jak dobrze poszukasz to znajdziesz testy gdzie karty osiągają 50MBps.

P.S. Mój dysk ma wyższy zapis niż odczyt, typowe przy dobrym kontrolerze i buforowaniu zapisu danych, zwłaszcza uwydatnia się przy zapisie mniejszych bloków 512KB/4KB. Na serwerze mam dyski spięte w RAID5 i kontroler z 4GB buforem, tam dopiero by można odnieść wrażenie, że coś jest nie tak gdy odczyt 3-4 krotnie jest niższy od zapisu :)

grzegorz_maj - Pią 22 Kwi, 2011

bambo1983 napisał/a:
Oj, oj.. :) Polikon, spokojnie... rzeczywista szybkość zapisu na karcie jest uzależniona od wielu czynników. Są karty SD które mogą zapisać 45MBps, CF które mogą zapisać 90MBps (mówię o dostępnych w rozsądnych cenach poniżej 1000zł). Aparat nie czeka na kartę, najpierw zapełnia się bufor i stąd spowolnienie po pewnej ilości wykonanych zdjęć, a później jednak nie wydajność karty, a procesora i mostka. Pamiętaj również, że to zapis pakietowy z procesora typu RISC jednowątkowego, niestety nie strumieniowy, więc zapisuje pokolei, a nie równolegle. Bufor czeka aż proc i mostek zapiszą na kartę, czas dostępu do karty to 0.1ms (średnio), stąd też w najwyższych modelach większy bufor, lepszy procesor i mostek, a niejednokrotnie więcej niż jeden procesor.


Myślisz, że te wszystkie Venus Engine, True Pic itd to jeden Procesor RISC? W dyskach twardych stosuje się wielokorowe army. Sigma SD14 jako ostatni aparat korzystała z procesorów i logiki programowalnej:
http://www.eetimes.com/de...-heart-of-DSLR/
To, że dane są zapisywane po kolei tzn bit po bicie a nie równolegle wynika ze specyfikacji kart SD. I nawet jeśli jest tam gdzieś po drodze procesor, to na pewno wykorzystuje się DMA, a w tym już procesor nie uczestniczy.

bambo1983 - Sob 23 Kwi, 2011

grzegorz_maj, nie stwierdziłem, że to jeden procesor RISC (z zewnątrz widziany jest jako jednowątkowy i tak go widzi mostek). Dużo bliżej im architekturą do CISC - wbrew pozorom, choć gdyby taka architektura była rzeczywiście to wiele mogłoby się zmienić na korzyść użytkowników.

ARM, jak dobrze wiesz to architektura RISC :> domyśl się jak zewnętrznie jest widziany... eh.

To, że dane są zapisywane pakietowo nie wynika ze specyfikacji kart SD! (w innym wypadku bardzo byś się zdziwił jak wygląda zapis na kartach xD i MS). A z użycia odpowiedniego mostka, który zwyczajnie inaczej nie zapisze danych, dla podpowiedzi.. ten sam mostek sprawia, że jak podepniesz aparat przez USB to system może go zobaczyć jako urządzenie pamięci masowej USB.

Polikon - Czw 28 Kwi, 2011

bambo 1983
Poczytaj tutaj jak karta czeka na mostek czy bufor. http://forum.nikoniarze.p...t=178605&page=2
Chłopaki testowali sypkości robionych fotek seryjnych z różnymi kartami.


Przy takich zaawansowanych puszkach mogliby zacząć stosować ekraniki o wyższych rozdzielczościach

hijax_pl - Czw 28 Kwi, 2011

Polikon napisał/a:
Przy takich zaawansowanych puszkach mogliby zacząć stosować ekraniki o wyższych rozdzielczościach
Możesz rozwinąć tą myśl?
bambo1983 - Czw 28 Kwi, 2011

Polikon, no właśnie mam nadzieję, że przeczytałeś dokładnie co się dzieje podczas zapisu w formacie RAW :)
A teraz jeszcze.. skoro już taki obeznany jesteś to wytłumacz dlaczego na przykładzie Nikona D90 (link jest do tematu o tym aparacie) w zależności od tego jaką kartę włożysz pokazuje inną wolnego miejsca w buforze ?
Chyba dobrze pamiętasz, co napisałem wyżej.. najpierw o buforze, a później o mostku+procesorze, jeżeli bierzesz pod uwagę sytuację, typową, w której zapełni się bufor po X zdjęciach, to jak myślisz co później determinuje szybkość zapisu na kartę ? Sama karta czy procesor+mostek i na końcu dopiero szybkość karty ??
Gdyby prcoesor + mostek były wystarczająco wydajne, nie czekałbyś, bo osiągnęłyby maksymalne dla standardu USB 2.0 szybkości i zapis na kartę odbyłby się z najwyższą dla niej szybkością, szybciej opróżniając bufor.

Dołączam się do pytania hijax_pl ? :)

hijax_pl - Czw 28 Kwi, 2011

bambo1983, tak z ciekawości zapytam - skąd założenie, że karty CF/SD są podłączone do procesora przez USB?
bambo1983 - Czw 28 Kwi, 2011

W aparacie masz mostek do USB, gdy chcesz podłączyć aparat kablem. Ten sam mostek zapisuje dane na karcie SD/CF, innego sposobu zapisu na karty pamięci w tego typu urządzeniach jeszcze nie wymyślili, co nie oznacza, że jest to niemożliwe :)
Poza tym, procesor przetwarza dane strumieniowo, a zapis na kartę powinien odbyć się pakietowo, aby dane można było odczytać w każdym czytniku z karty, stąd też właśnie mostek.
Samo połączenie pomiędzy mostkiem, a procesorem, nie jest tym samym co połączenie USB, bo opóźnienia byłyby zbyt duże.
Aparaty posiadają złącza zgodne z USB 2.0 (może kiedyś się to zmieni na 3.0), ten sam mostek zapisuje dane na kartę pamięci, bo jest to najprostsze i zarazem najtańsze rozwiązanie przy zachowaniu pełnej kompatybilności z różnymi rodzajami kart. A przepustowość takiego mostka to 480Mbps (~60MBps) oczywiście to czy osiągnie maksymalną prędkość zależy w dużej mierze od samego mostka, od procesora i od karty pamięci (w takiej właśnie kolejności).

hijax_pl - Czw 28 Kwi, 2011

bambo1983, no ale nadal nie odpowiedziałeś skąd takie założenie? Analizowałeś jakiś firmware, czy rozebrałeś jakąś lustrzankę?

Karty CF mają interfejs ATA (równoległy lub szeregowy) podczas gdy karty SD w zasadzie SPI lub 1- / 4-bitowy interfejs. Nijak się to ma do specyfikacji USB.
Dlatego właśnie są potrzebne układy pośredniczące - w zasadzie to co można znaleźć w każdym adapterze typu "card reader".

Dla mnie bez sensu byłoby gdyby na płycie głównej lustrzanki konstruktorzy umieszczali kontroler USB by zaraz za nim dokładać układ by komunikować się z kartą pamięci

Taki przykład ze strony Toshiby, którego procki używa Nikon.

bambo1983 - Czw 28 Kwi, 2011

Wiem, że używają mikrokontrolerów Toshiby, z tym, że akurat TMP19A44FEXBG używany w D7k nie służy do zapisu na kartach, bo jest to konwerter A/D, ale to tylko taki przykład.
Zdecydowanie umieszczanie na płycie mostka byłoby złym posunięciem dlatego jak widać na załączonym przez Ciebie schemacie/diagramie mostek znajduje się w procesorze.

Masz gdzieś dostępny schemat/diagram samego EXPEED'a ?

Ale jak wyobrażasz sobie zapis w inny sposób ?

Chyba ogólnie nie zrozumieliśmy się :)

P.S. A co z kartami Eye-Fi ? Chyba jednak coś z tym USB na rzeczy musi być ?

hijax_pl - Czw 28 Kwi, 2011

bambo1983 napisał/a:
bo jest to konwerter A/D
No jest, ale co to ma do rzeczy? ;)
bambo1983 napisał/a:
mostek znajduje się w procesorze.
Rozumiem , że mówisz o procku sygnałowym... Nadal nie rozumiem po co miałby być na siłę wciskany mostek do kart SD... :???:
bambo1983 napisał/a:
Masz gdzieś dostępny schemat/diagram samego EXPEED'a ?
Nie. Tak z drugiej strony ktoś oprócz inżynierów Nikona ma?
bambo1983 - Czw 28 Kwi, 2011

hijax_pl napisał/a:
Rozumiem , że mówisz o procku sygnałowym... Nadal nie rozumiem po co miałby być na siłę wciskany mostek do kart SD... :???:


Może dla obsługi SDIO ? Zapewne w taki sposób działają karty Eye-Fi.


hijax_pl napisał/a:
Nie. Tak z drugiej strony ktoś oprócz inżynierów Nikona ma?


Pewnie masz rację, choć czasem żałuję, że nie ma chociażby poglądowych diagramów.

hijax_pl - Czw 28 Kwi, 2011

bambo1983 napisał/a:
Może dla obsługi SDIO ? Zapewne w taki sposób działają karty Eye-Fi.
Wydawało mi się, że Wifi to małe "komputerki" w obudowie SD.
bambo1983 - Czw 28 Kwi, 2011

Po podłączeniu takiej karty przez czytnik kart do PC widzi ją jako kartę Wifi USB.
Co oczywiście w przypadku PC jest chyba normalne, ale jak miałaby się odbywać komunikacja z aparatem (w menu pojawiają się funkcje dot. karty Eye-Fi, po jej włożeniu) ?

hijax_pl - Czw 28 Kwi, 2011

Być może. Nie bawiłem się takimi kartami jeszcze więc nie będę się produkował ;)
grzegorz_maj - Sob 30 Kwi, 2011

bambo1983 napisał/a:
W aparacie masz mostek do USB, gdy chcesz podłączyć aparat kablem. Ten sam mostek zapisuje dane na karcie SD/CF, innego sposobu zapisu na karty pamięci w tego typu urządzeniach jeszcze nie wymyślili, co nie oznacza, że jest to niemożliwe :)
Poza tym, procesor przetwarza dane strumieniowo, a zapis na kartę powinien odbyć się pakietowo, aby dane można było odczytać w każdym czytniku z karty, stąd też właśnie mostek.
Samo połączenie pomiędzy mostkiem, a procesorem, nie jest tym samym co połączenie USB, bo opóźnienia byłyby zbyt duże.
Aparaty posiadają złącza zgodne z USB 2.0 (może kiedyś się to zmieni na 3.0), ten sam mostek zapisuje dane na kartę pamięci, bo jest to najprostsze i zarazem najtańsze rozwiązanie przy zachowaniu pełnej kompatybilności z różnymi rodzajami kart. A przepustowość takiego mostka to 480Mbps (~60MBps) oczywiście to czy osiągnie maksymalną prędkość zależy w dużej mierze od samego mostka, od procesora i od karty pamięci (w takiej właśnie kolejności).


Kompatybilność między różnymi rodzajami kart zapewniają standardy komunikacyjne, a nie hardware, moduł odpowiedzialny za przesyłanie danych na kartę ma dostęp bezpośrednio do pamięci RAM, podobnie jest z modułem odpowiedzialnym za USB. transfer danych odbywa się bez użycia procesora, procesor co najwyżej może inicjalizować połączenie. Szybkość transferu zależy w kolejności od: karty, hardware'u jeśli hardware obsługuje dany standard(np SDHC), jeśli nie obsługuje, to należy liczyć się z tym, że to hardware będzie wąskim gardłem. Jeśli aparat i standard kart są z tego samego okresu, to jak sobie wyobrażasz ograniczenie w szybkości transferu spowodowane przez "mostek"?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group