O wizjerze LCDVF słów kilka
1. O wizjerze LCDVF słów kilka
Tryb filmowania w lustrzankach cyfrowych staje się powoli standardem. Kolejne aparaty oferują coraz więcej w tym zakresie, a na rynku są już modele, jak chociażby Canon 7D, które umożliwiają nagrywanie filmów w rozdzielczości Full HD. Nic więc dziwnego, że coraz więcej osób zaczyna przywiązywać szczególną wagę do trybu filmowania. Pojawienie się na rynku i wzrost popularności urządzeń takich jak LCD ViewFinder, których celem jest poprawienie komfortu pracy w trybie filmowania, jest zatem naturalnym następstwem takiego a nie innego rozwoju lustrzanek cyfrowych.
Choć LCDVF jest kierowany głównie do użytkowników lustrzanek cyfrowych, to jest on na tyle uniwersalny, że może być używany z niemal każdym aparatem posiadającym wyświetlacz o przekątnej 3 cali. Główne korzyści płynące z zastosowania wizjera LCDVF, związane są z poprawą stabilności aparatu podczas filmowania oraz ułatwieniem precyzyjnego ustawiania ostrości w trybie MF. LCDVF może się okazać bardzo pomocny podczas filmowania lub fotografowania w pogodny dzień, kiedy to ostre światło słoneczne utrudnia podgląd obrazu na monitorze LCD.
Konstrukcja i sposób mocowania
Wizjer LCDVF ma bardzo prostą konstrukcję. Główną jego część stanowi tubus wykonany z tworzywa sztucznego w kolorze grafitowym o matowej strukturze powierzchni. W górnej części tubusu znajduje się okular składający się z pojedynczej soczewki pokrytej powłoką antyrefleksyjną i gumowej karbowanej osłony, która płynnie przechodzi w elastyczną muszlę oczną. Okular niestety nie umożliwia korekcji dioptrii, choć jak zapewnia producent jest zupełnie funkcjonalny w zakresie wad wzroku od +1 do −4. Poniżej okularu znajduje się wąski, ruchomy, plastikowy pierścień (w dwóch wersjach kolorystycznych: czerwonym lub złotym), umożliwiający podpięcie dołączonej w zestawie smyczy. Dzięki niej, podczas używania wizjera można go nosić po prostu na szyi.
Miękka gąbka do założenia na gumową muszlę oczną wizjera. |
Do zestawu dołączono również odpowiednio wyprofilowaną gąbkę, którą można założyć na gumową muszlę okularu. Gąbka z jednej strony została pokryta miękkim zamszowym materiałem, co zapewnia odpowiedni komfort podczas użytkowania. W zestawie możemy również znaleźć ściereczkę z mikrofibry oraz neoprenowy pokrowiec, wyposażony w plastikową klamrę umożliwiającą podpięcie go na przykład do szlufki od spodni.
Wizjer LCDVF mocujemy do aparatu za pomocą specjalnej, wąskiej, metalowej ramki. Jak podaje producent, w zestawie dostępne są dwie takie ramki, aczkolwiek w tym, który dotarł do naszej redakcji były trzy. Ramka z jednej strony pokryta jest specjalnym klejem, który umożliwia jej przyklejenie do obudowy aparatu. Sam wizjer natomiast został wyposażony w cztery silne magnesy, które umożliwiają przymocowanie go do ramki. Prosta konstrukcja mocowania wizjera umożliwia stosowanie go do prawego lub lewego oka.
Metalowe ramki służące do mocowania wizjera do aparatu |
Użytkowanie
Zacznijmy od kwestii mocowania wizjera do aparatu. Mimo iż zostało to już opisane przed chwilą, to z punktu widzenia użytkowania warto jednak poświęcić tej kwestii trochę więcej miejsca. Jak już wspominałem, metalową ramkę przyklejamy bezpośrednio do obudowy aparatu. Rodzi się jednak pytanie na ile skuteczne jest takie rozwiązanie oraz czy ramka odpowiednio mocno trzyma się obudowy i czy na przykład nie odklei się sama po jakimś czasie. Zakładając, że miejsce, w którym przyklejamy ramkę jest czyste, pozbawione odcisków palców lub innych zabrudzeń wówczas nie musimy się martwić o skuteczność tego rozwiązania. Trzeba przyznać, że ramka trzyma się wręcz za dobrze. W tym momencie rodzi się kolejne pytanie. Czy można ją w ogóle odkleić i czy nie uszkodzimy aparatu przy okazji? Odpowiadam, że można, a przynajmniej mi się udało to zrobić, choć łatwo nie było. Ważniejsza jest jednak inna kwestia. Po odklejeniu ramki, jest wysoce prawdopodobne, że nie będzie się ona nadawała do kolejnego przyklejenia. Podczas testu, wizjer LCDVF był używany między innymi z Canonem S90. Po odklejeniu ramki okazało się, że część kleju pozostała na obudowie aparatu. O ile sam klej ma taką konsystencję, że stosunkowo łatwo udało się go usunąć z obudowy, o tyle ramki nie dało się przykleić ponownie.
Wizjer LCDVF podłączony do Canona S90. |
Jakie z tego płyną wnioski? Po pierwsze trzeba być świadomym, że kiedy zdecydujemy się korzystać z wizjera LCDVF, będziemy musieli mieć ramkę cały czas przyklejoną do aparatu. Jest ona wąska i ma czarny kolor, zatem nie rzuca się szczególnie w oczy (przy założeniu, że mamy czarny aparat) i nie przeszkadza w używaniu aparatu. Mogę sobie jednak wyobrazić, że znajdą się osoby, które uważają, że przyklejanie na stałe do aparatu ramki nie jest dobrym pomysłem. Po drugie, nawet jeśli zdecydujemy się odkleić ramkę, w zestawie mamy jeszcze zapasową. Inna sprawa, że taką wykorzystaną ramkę można starać się użyć ponownie, szukając innego sposobu jej przyklejenia, korzystając na przykład z taśmy klejącej dwustronnej. Nie gwarantuje to jednak równie skutecznego przyklejenia jak w przypadku oryginalnego kleju.
Warto również postawić pytanie, na ile zastosowany klej jest skuteczny w dłuższym okresie czasu. W tym momencie niestety nie da się udzielić odpowiedzi na to pytanie. Na stronie dystrybutora wizjera LCDVF również nie znajdziemy takiej informacji. Nie ma szczególnych powodów przypuszczać, że projektanci LCDVF nie wzięli tej kwestii pod uwagę. W życiu jednak bywa różnie, a z ewentualnych czarnych scenariuszy jakie przychodzą mi do głowy, możliwe są w zasadzie dwa. Albo klej straci swoje właściwości i ramka zacznie się odklejać po dłuższym czasie użytkowania, albo wręcz przeciwnie. Klej może na tyle mocno przywrzeć do obudowy aparatu, że odklejenie ramki będzie graniczyło z cudem. Są to oczywiście tylko gdybania, które ze względu na brak możliwości sprawdzenia należy traktować z dystansem.
Wizjer LCDVF podłączony do Canona 1D Mark IV. |
Przejdźmy jednak do kwestii użytkowania samego wizjera. Materiał, z którego został wykonany LCDVF wygląda estetycznie i sprawia wrażenie solidnego oraz odpornego na drobne uderzenia czy nawet upadek z niewielkiej wysokości. Elastyczna muszla okularu poza tym, że stanowi pewne zabezpieczenie soczewki przed uszkodzeniem, zapewnia także dobre przyleganie wizjera do oka, a cały ekran jest wyraźnie widoczny. Nawet podczas korzystania z wizjera w okularach wyświetlacz LCD nadal widać w całości. Podczas testowania wizjera LCDVF nadarzyła się również okazja podłączenia go do Canona 1D Mark IV. Filmowanie z wizjerem LCDVF zarówno w przypadku 1D Mark IV jak i S90 jest o tyle wygodne, że poprawia stabilność aparatu, gdyż korpus możemy przycisnąć do oka, a to automatycznie zmniejsza jego drgania. Dodatkowo korzystanie z wizjera nie przeszkadza w obsłudze aparatu, a wciskanie przycisków i manipulowanie pokrętłami odbywa się swobodnie. Wizjer LCDVF jest bardzo wygodny dla osób fotografujących namiętnie z użyciem trybu Live View. Umożliwia on wygodniejsze kadrowanie i pozwala zmieniać opcje w aparacie bez odrywania oka. Wizjer skutecznie odcina światło padające na ekran LCD co jest szczególnie ważne w pogodny dzień, kiedy ostre słońce przeszkadza w korzystaniu z wyświetlacza.
Dołączona do zestawu gąbka zakładana na gumową muszlę okularu, może okazać się pomocna, jeśli będziemy chcieli korzystać z wizjera przez dłuższy okres czasu. Miękki zamszowy materiał, którym została ona wyłożona jest dużo przyjemniejszy dla skóry niż gumowa muszla.
Ze względu na brak możliwości regulacji dioptrii, fotografów posiadających wadę wzroku i rozważających nabycie wizjera LCDVF, zastanawia zapewne kwestia ostrości obrazu. Otóż tak się składa, że sam mam tę wątpliwą przyjemność posiadać wadę wzroku, a dokładniej astygmatyzm dalekowzroczny (około +1.5 na sferę i około +3.25 na cylinder). Przypomnijmy, że z informacji dystrybutora wynika, iż LCDVF zapewnia odpowiedni komfort użytkowania osobom z wadą wzroku od +1 do −4. Osobiście muszę przyznać, że przy mojej, jak widać niemałej wadzie wzroku, nie miałem szczególnych problemów z ostrym widzeniem ekranu LCD i znając podawane przez dystrybutora ograniczenia byłem wręcz mile zaskoczony w tej kwestii. Również inny z naszych redaktorów, który posiada wadę wzroku korzystając z wizjera LCDVF nie zauważył potrzeby korekcji dioptrii.
Warto jednak w miejscu poruszyć dwie kwestie. Po pierwsze oko ma pewne możliwości adaptacyjne, co może być nie bez znaczenia w tym przypadku. Po drugie, testując wizjer LCDVF używałem go nie dłużej jak kilka minut jednorazowo, zatem ciężko jest ocenić czy ostrość widzenia pozostanie taka sama podczas dłuższego korzystania z niego. Może się bowiem okazać, że w takiej sytuacji oko „zmęczy się” na tyle, że jakość widzenia ulegnie pogorszeniu.
Z informacji umieszczonych na stronie dystrybutora można się dowiedzieć, że powiększenie obrazu w przypadku LCDVF wynosi 200%. Z punktu widzenia wygody użytkowania LCDVF nie bez znaczenia jest zatem rozdzielczość wyświetlacza aparatu, do którego go podłączamy. Canon S90 posiada monitor LCD o rozdzielczość 461 tysięcy punktów. W jego przypadku niestety, przy korzystaniu z wizjera LCDVF wyraźnie widoczne stają się pojedyncze piksele. Trzeba przyznać, że po podłączeniu LCDVF do wyświetlacza Canona 1D Mark IV, którego rozdzielczość jest dwukrotnie większa, można nadal dostrzec piksele jednak oglądany obraz jest dużo gładszy i przyjemniejszy dla oka.
Dwukrotne powiększenie jakie zapewnia LCDVF ma również inne znaczenie. Powiększony widok wyświetlacza LCD ułatwia ręczne ustawianie ostrości w trybie Live View. Jeśli dodatkowo aparat umożliwia powiększenie interesującego nas obszaru kadru, możemy wówczas naprawdę precyzyjnie ustawić ostrość na wybranym obiekcie. Może być to szczególnie pomocne na przykład w makrofotografii.
Podsumowanie
Zbliżamy się powoli do końca tego krótkiego artykułu, zatem warto jeszcze poruszyć kwestię ceny wizjera LCDVF. Jak zapewne większość z naszych czytelników wie, LCDVF u polskiego dystrybutora kosztuje 499 złotych. Z jednej strony cena ta wydaje się być wysoka, gdyż uświadamiając sobie, że w zestawie dostajemy raczej prostej konstrukcji acz funkcjonalny wizjer, plus kilka dodatkowych gadżetów, trudno oprzeć się wrażeniu, że całość nie jest jednak warta aż 499 zł. Z drugiej jednak strony, na przykład wizjer Z-Finder firmy Zacuto, o co prawda nieco bardziej złożonej konstrukcji kosztuje niemal 400$. W połączeniu z kosztami przesyłki da to znacznie wyższą kwotę niż ta, którą trzeba zapłacić za LCDVF.
Do kwestii ceny można podejść jeszcze z innej strony i spojrzeć na nią przez pryzmat aparatu, z którym LCDVF będzie używany. Jeśli ktoś inwestuje lub już zainwestował ładnych kilka lub nawet kilkanaście tysięcy złotych w zaawansowaną lustrzankę z dobrą optyką i zamierza intensywnie wykorzystywać tryb filmowania, wówczas wydatek 500 złotych na urządzenie które ułatwi wykorzystanie aparatu jako kamery, nie będzie dużym problemem. Co innego jeśli o kupnie LCDVF myśli prosty fotoamator, którego portfel do najgrubszych nie należy, a dodatkowo wydał większość swoich ciężko zaoszczędzonych pieniędzy na amatorską lustrzankę lub zaawansowany aparat kompaktowy. W momencie kiedy cena LCDVF stanowi spory procent ceny samego aparatu, z którym chcemy go użyć (powiedzmy 25% lub więcej), wówczas kwota ta nie wydaje się mała.
Wizjer LCDVF podłączony do Canona 1D Mark IV. |
Każdy oczywiście sam musi zdecydować, czy LCDVF jest mu rzeczywiście potrzebny i czy stać go na wydatek rzędu 500 złotych. Dla osób korzystających z zaawansowanych lustrzanek i w znacznym stopniu eksploatujących tryb filmowania, LCDVF wydaje się być wart inwestycji. Wizjer na pewno poprawi wygodę użytkowania aparatu podczas kręcenia filmów, ale również będzie pomocny przy fotografowaniu: ręczna regulacja ostrości, zdjęcia makro, praca przy silnym zewnętrznym oświetleniu itp. Pewnym ograniczeniem wizjera LCDVF jest brak możliwości regulacji dioptrii co może stanowić problemem dla osób z większą wadą wzroku. Z drugiej strony takie rozwiązanie upraszcza jego konstrukcję i czyni wizjer mniej podatnym na przypadkowe uszkodzenia. Wszystko ma swoje wady i zalety a każdy z zainteresowanych nabyciem wizjera LCDVF sam musi rozważyć wszystkie za i przeciw. Miejmy nadzieję, że ten krótki artykuł będzie pomocny w podjęciu decyzji.