Test wakacyjnych kompaktów 2011
5. Olympus SZ-20 - test aparatu
Olympus SZ-20 to najmłodsze dziecko pośród testowanych aparatów, bowiem swoją premierę miał w marcu 2011 roku wraz z aparatem SZ-30MR. Sama seria SZ również jest bardzo młoda, bowiem swój początek miała w lutym tego roku w postaci modeli SZ-10. Swoją nazwę wywodzi od angielskiego słowa SuperZoom. Oba aparaty posiadają tryb fotografowania 3D oraz możliwość zapisu filmów w jakości Full HD 1080p. Model SZ-30MR poza większymi gabarytami posiada szerszy zakres ogniskowych 25–600 mm w porównaniu do zakresu 24–300 w testowanym modelu.
Umieszczona w modelu SZ-20 matryca typu CMOS BSI ma rozmiar 1/2.3 cala i posiada aż 16 milionów megapikseli. Czyni to ją najgęściej upakowaną propozycją w ramach niniejszego przeglądu zoomów. Maksymalna rozdzielczość zdjęć wynosi 4608×3456 pikseli, a zakres czułości zawiera się od ISO 80 do ISO 3200. Ciekawi nas jak tak gęsto upakowana matryca sprawdzi się w praktyce, ale o tym przekonamy się dopiero w rozdziale poświęconym jakości obrazu. Wydajny procesor TruePic III+ odpowiedzialny jest za obsługę aparatu, w którym możliwe jest rejestrowanie filmów zarówno w rozdzielczości Full HD (1920×1080) jak i HD (1280×720). Filmy zapisywane są w formacie MPEG-4. W aparacie zaoferowano szereg szybkich trybów seryjnych, co najwyraźniej staje się standardem w tym segmencie aparatów. Szczegółom dostępnych trybów seryjnych przyjrzymy się w części poświęconej użytkowaniu aparatu.
O ile pod względem liczby pikseli Olympus SZ-20 imponuje, o tyle krotność zoomu jest najmniejsza na tle pozostałych testowanych aparatów i wynosi „jedynie” 12.5x. Oferowany jest zakres ogniskowych o ekwiwalencie dla małego obrazka od 24 do 300 mm przy jasności od f/3.0 do f/5.9. Cieszy obecność szerokiego kąta i względnie dobrej dla niego jasności. Jak na swoją klasę przystało, aparat posiada również optyczną stabilizację obrazu. Migawka w trybach automatycznych przyjmuje czasy od 1/4 do 1/2000 sekundy. W trybach „nocnych” czas wydłuża się do maksymalnie 4 sekund. Prawdę mówiąc, to dość mało jeżeli chcielibyśmy wykonywać zdjęcia nocą przy najniższej czułości.
Aparat zasilany jest przez dedykowany akumulator litowo-jonowy LI-50B (napięcie 3.7 V, pojemność 925 mAh), którego wydajność szacujemy na około 250 zdjęć. SX-20 posiada wbudowaną pamięć 59 MB oraz obsługuje karty pamięci Secure Digital (SD/SDHC/SDXC).
Budowa i jakość wykonania
Seria SZ jako nowy projekt marki Olympus przedstawia pewien powiew świeżości ze strony tego producenta. Kształt korpusu SZ-20 (podobnie jak pozostałych reprezentantów (czyli SZ-10 oraz SZ-30MR) nieco odbiega od klasycznego, prostokątnego obrysu aparatu kompaktowego. Szczególnie rzuca się w oczy trochę uniesiony środek aparatu nad obiektywem, w miejscu gdzie umieszczono lampę błyskową. Poza tym uchwyt po prawej stronie jest wyraźnie wypukły i nie ma wątpliwości, że jest integralną częścią projektu, a nie – jak czasem można odnieść wrażenie – dodanym w ostatniej chwili elementem. Czy taki wygląd znajdzie swoich zwolenników? Trudno powiedzieć. Zapewne skończy się tak, jak z każdą kwestią w jakiś sposób wybijającą się z przeciętności – znajdzie on tyle samo fanów co zagorzałych przeciwników. Pod względem jakości wykonania Olympus sprawia pozytywne wrażenie. Nic nie skrzypi, nie rusza się, a użyte materiały również wydają się być dobrej jakości. W chwili obecnej na rynku dostępne są modele w kolorze czarnym i srebrnym.
Jeżeli poszukujemy aparatu zaawansowanego, to wygląd tylnej ścianki może być dla nas pierwszym ostrzeżeniem ze względu na małą liczbę przycisków. Centralną część zajmuje oczywiście 3-calowy ekran LCD posiadający 460.000 punktów. W prawym górnym rogu znajduje się „wypustka” z perforacją, mająca zapobiegać poślizgom kciuka. Tuż obok umieszczono przycisk rozpoczynający nagrywanie filmów. Poniżej znajdziemy zaś srebrny obrotowy wybierak ze znajdującym się w środku przyciskiem OK. Nad nim przycisk Play/Info, poniżej Menu i Pomocy. Wracając na chwilę do kwestii estetycznych – dział projektowy aparatów kompaktowych najwyraźniej korzysta z pomocy innych projektantów niż dział np. bezlusterkowców. O ile bowiem te drugie w wykonaniu Olympusa potrafią być całkiem ładne, o tyle do kompaktów Olympus chyba nie ma szczęścia. Nie wiem kto decyduje o takim a nie innym wyglądzie kółka, kolorze przycisku i ich układzie. Ale powinien jeszcze raz krytycznym okiem przyjrzeć się swoim „dziełom”. Nam się tylna ścianka testowanego modelu po prostu nie podoba – chyba głównie ze względu na nieelegancki, topornie perforowany i nijak nie pasujący przez swoje posrebrzanie wybierak obrotowy.
Na górze Olympusa SZ-20 znajdziemy przycisk otwierający klapkę z lampą błyskową, przycisk ON/OFF oraz dźwignię zmiany ogniskowej wraz ze spustem migawki. Ani na górze, ani z tyłu nie znajdziemy niestety kółka zmiany trybów pracy aparatu.
Karta pamięci i akumulator | Złącza danych |
|
|
Od spodu umieszczono sztywną, sprężynową klapkę dostępu do baterii i karty pamięci oraz umieszczone pośrodku łącze statywowe. Z boku zaś klapka chroni złącza: USB 2.0 Hi-speed / wyjście audio-wideo (NTSC/PAL) oraz wyjście HDMI typu D.
Podsumowując, pod względem budowy, wyglądu i wykonania Olympus budzi mieszanie uczucia. Cieszy, że wraz z nową serią pojawiła się nowa stylistyka. Cieszy, że jest ona w mniejszym lub większym stopniu odmienna od klasycznego wyglądu aparatu kompaktowego. Pozostawiamy kwestii subiektywnej oceny, czy taki wygląd może się podobać, czy nie. Mamy swoje (choć subiektywne) wrażenie, że aparat mógłby wyglądać jeszcze ładniej, szczególnie jeśli chodzi o układ przycisków tylnej ścianki. To, czego na pewno brakuje, to kółko zmiany trybu pracy aparatu. Nie mamy natomiast nic do zarzucenia w kwestii jakości wykonania i użytych materiałów.
Użytkowanie
Menu zastosowane w Olympusie SZ-20 znamy już z innych kompaktów tej marki, m.in. w serii mju. To dobra wiadomość, bowiem Olympus ma kilka wariantów swojego interfejsu, a ten zastosowany jest według nas najładniejszy i sprawdzony. Dzięki temu pod tym względem użytkowanie aparatu jest przyjemne. Dostępne są następujące tryby pracy:- P – tryb programu, w których większość opcji zmieniać można ręcznie. Nie ma bezpośredniej kontroli nad parametrami ekspozycji, czyli czasem migawki i przysłoną. Możemy natomiast ustawić m.in. kompensację ekspozycji, ISO, balans bieli, sposób pomiaru światła.
- iAuto – tryb automatyczny, w którym aparat sam dobiera wszystkie parametry w zależności od wykrytej przez siebie sceny. Mamy bardzo ograniczony wpływ na ustawienia, w menu podręcznym dostępny jest jedynie samowyzwalacz i tryb pracy lampy.
- SCN – klasyczny tryb predefiniowanych programów, do dyspozycji są: Portret, Upiększ, Krajobraz, Nocne z ręki, Sceny Nocne, Nocny portret, Sport, Pomieszczenie, Autoportret, Zachód słońca, Sztuczne Ognie, Potrawy, Dokumenty, Plaża i Śnieg, Fotografia zwierząt – kot, Fotografia zwierząt – pies. W trybach tych wybór parametrów również jest bardzo ograniczony, najczęściej sprawdza się do możliwości operowania samowyzwalaczem.
- MAGIC – tryb „magicznych filtrów”, czyli efektów specjalnych. Przyjrzymy się im bliżej w sekcji Funkcje dodatkowe. Dostępne są: Pop Art, Kamera otworkowa, Rybie Oko, Rysunek, Zmiękczenie ostrości, Punk, Iskrzące odblaski, Akwarela. Większość tych efektów działa zarówno w trybie fotografowania jak i filmowania – z wyjątkiem tego o nazwie Iskrzące odblaski.
- Panorama – możliwość wykonywania panoram automatycznych bądź do późniejszego, ręcznego złożenia. Poza opcjami związanymi z samą panoramą (którym przyjrzymy się w sekcji Funkcje specjalne), dostępna jest kompensacja ekspozycji oraz ustawienie balansu bieli.
- 3D – przy wykonywaniu zdjęć 3D do dyspozycji jest jedynie kompensacja ekspozycji. O samej funkcji zdjęć „trójwymiarowych” opowiemy w dalszej części testu.
- z szybkością 15 kl/s do 34 zdjęć z rozdzielczością 5 Mpix,
- z szybkością 7 kl/s do 3 zdjęć z pełną rozdzielczością,
- z szybkością 1.5 kl/s do 18 zdjęć z pełną rozdzielczością.
Menu podręczne | Menu główne |
|
|
W menu głównym znajdziemy dość bogate opcje konfiguracyjne, w tym m.in. opcje dotyczące jakości i rozdzielczości obrazu, trybu AF, trybu pomiaru światła, kompensacji cieni czy stabilizacji obrazu (osobno dla fotografowania i filmowania). Możliwe jest jednoczesne włączenie siatki kompozycji i histogramu na żywo. Należy zaznaczyć, że w przeciwieństwie do znakomitej większości aparatów wyposażonych w obrotowy wybierak, jego czterem stronom nie przypisano standardowego zestawu funkcji typu makro/lampa itp. Wszystkie te opcje ustawiane są z menu podręcznego, wybierak zaś, mimo że czterokierunkowy, służy jedynie do poruszania się po menu. Z początku sceptyczni do tego pomysłu, szybko się do niego przekonaliśmy – głównie ze względu na faktycznie wygodne menu podręczne.
Aparat działa przyjemnie szybko i nie napotkamy żadnego rodzaju opóźnień. Chowana lampa błyskowa nie działa automatycznie – musimy sami ją podnieść i pamiętać o jej schowaniu. Precyzja działania zmiany ogniskowej nie jest zbyt duża ale wystarczająca. Jeśli chodzi o możliwości, tak naprawdę jedyne, czego prawdziwie brakuje, to większej kontroli nad parametrami – czyli braku choćby trybów preselekcji. Niestety po dłuższym użytkowaniu możemy mieć pewne zastrzeżenia co do ogólnego odczucia sprawowania się Olympusa SZ-20. Mamy tu głównie na myśli problemy z ustawianiem ostrości, skłonność do prześwietlania zdjęć oraz niezbyt wydajną stabilizacją. Ta kombinacja problemów jest szczególnie dokuczliwa przy dłuższych ogniskowych – nie dość, że czasem aparat ustawia czasy trochę dłuższe, niż byłyby odpowiednie, to sytuację niezbyt ratuje mechanizm stabilizacji. Świeżo upieczony użytkownik może też mieć problemy z okiełznaniem aparatu w niektórych sytuacjach. Ze względu na dość ograniczony zakres parametrów jakimi posługuje się automatyka, może nie udać się zmusić Olympusa do ładnego (długiego) czasu naświetlania nocą, z tego samego względu wprowadzana kompensacja ekspozycji nie zawsze działa tak jakbyśmy tego oczekiwali. Wstyd się przyznać, ale nawet nam – mającym w ręku już niejeden kompakt – sprawiało to problemy.
Tryb przeglądania zdjęć sprawuje się dobrze, ale nie celująco. Zdjęcia wczytywane są odrobinę wolniej, niż ma to miejsce u konkurencji. Dlatego przewijanie czy przeglądanie stron miniaturek wymaga trochę cierpliwości. Przewijanie przybliżenia fragmentu zdjęcia działa natomiast bardzo dobrze, włącznie z rzadką a miłą cechą, że obrotowym wybierakiem zmieniać możemy zdjęcia, których przybliżenie oglądamy.
Tryb makro i oferowana przez niego skala odwzorowania jest podobna do modeli SX230 HS i F300EXR, czyli stoi na średnim poziomie. Poniżej prezentujemy zdjęcie dla maksymalnej możliwej skali odwzorowania, przy minimalnej odległości ostrzenia w trybie makro.
Olympus budzi mieszane uczucia. Teoretycznie wygodny w obsłudze, z wygodnym menu podręcznym, trochę zniechęca opisanymi powyżej problemami z kontrolą parametrów ekspozycji. Mając do dyspozycji wszystkie pięć testowanych aparatów, do niego sięgaliśmy z tego powodu najmniej chętnie.
Funkcje dodatkowe
Aparat Olympus SZ-20 oferuje kilka ciekawych funkcji dodatkowych, którym warto się bliżej przyjrzeć. Wśród nich znajdziemy rozwiązania dobrze zakorzenione w aparatach Olympusa, takie jak efekty specjalne. Ale znajdziemy też ciekawe nowinki, jak np. możliwość wykonywania zdjęć trójwymiarowych.Filtry magiczne
Filtry magiczne, czyli różnorakie efekty specjalne, mogą zapewnić ciekawą zabawę i zwiększyć kreatywność fotografa. To nic, że każdy z tych efektów bez problemu uzyskalibyśmy na komputerze – nie każdy chce, lubi bądź umie osiągać przed monitorem takie efekty. Tutaj tymczasem wszystko od razu dostajemy na tacy. Poniżej przegląd efektów działania poszczególnych filtrów na przykładzie tej samej sceny.
Pop art | |
|
|
Kamera otworkowa | |
|
|
Rybie Oko | |
|
|
Rysunek | |
|
|
Zmiękczenie ostrości | |
|
|
Punk | |
|
|
Iskrzące odblaski | |
|
|
Akwarela | |
|
Panorama
Możliwość automatycznego składania panoram zawsze cieszy nas w aparatach, szczególnie tych przeznaczonych dla rynku amatorskiego. Oczywiście panoramy można „złożyć” na komputerze, ale przecież nie każdy umie tego dokonać. Tymczasem panorama może być świetną pamiątką z wycieczki, pełniej ukazującą odwiedzane miejsca. Z tym większą ciekawością przystąpiliśmy do testów tej funkcji, czego efekty prezentujemy poniżej.
Od strony technicznej wykonywanie panoram w Olympusie jest bardzo proste - wystarczy obracać aparat, a widoczny na ekranie pasek informuje o "postępie" w zarejestrowaniu panoramy. Niestety, musimy z pewną nutą smutku stwierdzić, że na tej funkcji Olympusa SZ-20 trochę się zawiedliśmy. Poprawne wykonanie panoramy wymaga wielu prób, czasem wręcz tak wielu, że zwyczajnie traciliśmy cierpliwość. Aparat ma też w tym trybie problemy z doborem ekspozycji, składane panoramy zawierają błędy, a ich jakość pozostawia trochę do życzenia. Irytujące jest, że wygenerowana panorama ma często znacznie obciętą górę i dół względem tego, co widzieliśmy na ekranie podczas jej tworzenia. A to utrudnia poprawne kadrowanie. Najwyraźniej producent ma jeszcze nad czym popracować przed kolejnymi premierami swoich aparatów.
Zdjęcia 3D
Zdjęcia 3D to nowa moda wkraczająca w segment aparatów kompaktowych. Może zastanawiać jak je wykonać posiadając tylko jeden obiektyw? Różni producenci mają różne na to patenty. Rozwiązanie Olympusa jest całkiem przyjemne – wykonujemy jedno zdjęcie, po czym przesuwamy lekko aparat w prawo i wykonujemy drugie zdjęcie. Symulujemy w ten sposób istnienie drugiego aparatu/obiektywu. Problem w takim rozwiązaniu występuje oczywiście w przypadku scen z poruszającymi się obiektami, które pomiędzy ekspozycjami zmieniają swoje położenie. Ale tego problemu nie rozwiąże żaden patent oparty na istnieniu tylko jednego obiektywu.
Producent postanowił ułatwić nam zadanie – drugie zdjęcie wykonuje się automatycznie, na podstawie analizy obrazu. Gdy podczas przesuwania aparatu, procesor stwierdzi odpowiednie przesunięcie pomiędzy planami, sam wykona zdjęcie. To rozwiązanie ma jeden szkopuł – próbowaliśmy w ten sposób wykonać zdjęcie 3D fontanny i procesor obrazu nijak nie chciał wykryć podobieństw pomiędzy planami. Zapewne przeszkadzała mu w tym poruszająca się woda. Rozwiązanie to sprawdzi się zatem przede wszystkim w scenach statycznych. Na szczęście jest też ręczny tryb pracy, w którym za pomocą wyświetlanego podglądu nakładających się planów sami możemy wykonać drugie zdjęcie.
Jakie są tego wszystkiego efekty? Wynikowe zdjęcie ma popularny format MPO, który bezpośrednio oglądać możemy za pomocą różnych programów. Możemy również z takiego pliku „wyłuskać” zdjęcia składowe i wykonać np. na ich podstawie anaglif. Poniżej prezentujemy prosty przykład.
Plik oryginalny | |
|
|
Animacja 3D | |
|
|
Anaglif monochromatyczny | |
|
|
Anaglif kolorowy | |
|
Trzeba przyznać, że funkcja zdjęć 3D działa sprawnie i może przynieść trochę frajdy.
Tryb filmowy
Olympus SZ-20 umożliwia rejestrowanie filmów w rozdzielczości Full HD. Jakość obrazu i dźwięku jest miłą niespodzianką. Obraz posiada dużą ilość szczegółów, nie widać degradacji spowodowanej nadmierną kompresją. Nie słychać również mechanizmów związanych z ustawianiem ostrości czy zmianą ogniskowej w trakcie nagrywania.
Podsumowanie
Olympus SZ-20 ma swoje wady i zalety. Wygląd może się podobać, obsługa również. U nas pozostawił niestety pewien niesmak w kwestii wygody codziennego użytkowania, głównie ze względu na problemy z prześwietlaniem zdjęć i kłopoty np. z wykonaniem klasycznego nocnego zdjęcia ze statywu. Oczywiście problemy udało się okiełznać przyzwyczajając się do ograniczeń m.in. automatyki, ale czy aby na pewno początkujący amator fotografii sobie z tym też poradzi?
Pod względem jakości jest nieźle, szczególnie pod kątem poziomu szumów. Mamy też kilka ciekawych trybów pracy, w tym bardzo dobrze się sprawujące zdjęcia 3D. Z drugiej strony mocno zawiedliśmy się na brzegu kadru dla szerokiego kąta, gdzie występuje bardzo duży spadek jakości.
Zalety:
- szerokokątny obiektyw 24 mm,
- niezła jakość na wysokim ISO,
- szybkie zdjęcia seryjne,
- ciekawe tryby i efekty specjalne,
- filmy Full HD dobrej jakości,
- zdjęcia 3D,
- chowana lampa błyskowa,
- obsługa kart SDXC.
Wady:
- bardzo słaba jakość na brzegu kadru dla szerokiego kąta,
- sporadyczne problemy z ekspozycją,
- niezbyt użyteczny tryb Panorama,
- brak koła wyboru trybów fotografowania.