Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
A czy nie wystarczy zredukować nasycenie do zera i potem ewentualnie dopasować kontrast?
6 listopada 2009, 11:14
no ,niby tak ale efekt przecietny.by te czernie (zwlaszcza)zblizone byly do tych z fimow to troszke nalezy popracowac, ale akurat w czarno-bialej fotografii to cyfra narazie nie wymiata,zaraz mnie tu zjedza.
Generalnie wystarczy w trybie RGB zjechac nasycenie i dopracowac naswietlenie, swiatła i cienietak aby byly zadowalajace (zakladam ze facet robi w RAW). Generalnie facet opisuje w bardzo zagmatwany sposob dochodzenia do efektu cz-b fotografii, calosc mozna wytlumaczyc w paru zdaniach. Pozdrawiam
a po prawdzie to dla doskonalego efektu itak nalezy plik rozwarstwic i popracowac nad przenikaniem swiatel i cieni, dopasowac kontrasty dla kazdej warstwy z osobna itd...takie porady to za free w necie znajduje...i ten jezyk...
6 listopada 2009, 13:20
a co jest takiego w analogowej fotografii czarno białej, że tak wymiata ??
6 listopada 2009, 13:40
rozpiętość tonalna kliszy której nie ma żadna cyfrowa matryca
wlasnie o to chodzi, ze nie wystarczy zrobic desaturate color photo by otrzymac ladna fotografie czarno-biala z kolorowej. wcale tez nie chodzi o rozpietosc tonalna filmu czarno-bialego, bo ten ma max 8f, a matryce maja tez miedzy 7-9f. robiac proste desaturate pozbawiacie sie mozliwosci w ingerencje jak dany kolor zostanie przeksztalcony tzn. na jasny odcien lub ciemny. robiac zdjecia pomidora i ogorka po zwyklej desaturacji otrzymacie mdly obraz gdzie szarosc pomidora i ogorka bedzie bardzo zblizona. ale mozecie tez uzyc innych narzedzi, by np. pomidor odwzorowac jako ciemny odcien, a ogorek jako jasny. otrzymacie wtedy nalezyty kontrat i fotografia zacznie zyc. oczywiscie potem konstrastem mozna sie bawic i zwiekszyc go za pomoca narzedzia CURVE. w kazdym razie - zrobienie dobrego zdjecia czarno-bialego wcale nie jest takie proste.
i jeszcze jedna rzecz - jak zjedzie się saturację na zero to każdy kolor zostaje w tej samer proporcji i zdjęcie wygląda dziwnie. Przy konwersji na czarno biały przez program zielony dostaje, o ile dobrze pamiętam, 50% wagi żeby jasność na wynikowym zdjęciu była taka sama jak na kolorowym (wynika to z działania ludzkiego oka) Pozdrawiam
gamma - dla mnie wystarczy dac desaturate na max zeby zrobic zdjecie cz-b z kolorowego, natomiast sprawa odwzorowania poszczegolnych barw na odpowiednie natezenie czarnego koloru to juz sprawa tego kto robi zdjecie, dawniej uzywalo sie do tego celu odpowiednich filtrow barwnych (np czerwony filtr przyciemniał błękity a rozjasniał zółcie i pomarancze). Dla mnie sprawa jest bardzo prosta bo ja pracuje w RAW i obrabiam w DPP Canona a tam konwersja na cz-b jest banalnie prosta, mało tego jest jeszcze mozliwosc uzyskania filtrow barwnych z fotografii cz-b. Generalnie chodzi mi o to ze facet w artykule opisuje proste techniki komputerowe w bardzo zawiły sposób. Pozdrawiam
W zasadzie to każdemu w miarę potrzeb Ja wyszedłem z założenia że nie po to kupiłem lustro i foce w rawie na manualu żeby później zdawać się na automatykę przy konwersji do czarno-białych fotek
Tak tu dyskutujecie nad niuansami konwersji b&w/color a czy nikt nie zauważył jak Helion wspólnie z redakcja optyczne.pl robią nas w balona i rekomendują kupno starej książki. Tak starej, bo nowe wydanie dotyczące aktualnej wersji Lightrooma tj. wer. 2. jest już w księgarniach. link
No ale najważniejsze jest żeby wysprzątać magazyny ze starego wydania, które się nie sprzedało. Nieważne, że dawno nieaktualne i nieużyteczne bo dotyczy starej dawno nie obecnej na rynku wersji oprogramowania.
Heliona jakoś jeszcze mogę zrozumieć ale optyczne.pl traci w moich oczach wiarygodność bo spodziewałem się, że jest po naszej stronie i to nas informuje i nam doradza co jest wartościowe i co warto kupić. Pomyliłem się.
Właśnie miałem napisać, że jest już książka od wersji LR 2. Tą mam od dawna, ale jej nie polęce komuś kto ma nowszą wersję programu. Kupno bez sensu. Do tego można kupić oficjalny podręcznik Adobe do LR 2.
Przyznam, że mam za złe Scottowi Kelby jego pisanie. Zostawiając już nawet z boku wymiar artystyczny jego prac. Męczą mnie i żenują jego "humorystyczne" wtręty — stanowią sążnistą część tekstu, a niestety nie mają waloru ilustrującego przekaz ani ułatwiającego przyswajanie czy zapamiętywanie treści. W akapicie uzasadniającym popularność fotografii BW facet rozjeżdża się w "dowcipnej" argumentacji jak krowa na wrotkach, zapominając o takich "drobiazgach", jak możliwość operowania kontrastem, bryłą, fakturą, teksturą, stylistyką. Tym (i innymi, sprawdziłem) poradnikami S.Kelby niestety wychowuje miernoty. Nie podpowiada, jak uczyć się robić doskonałe zdjęcie czarno-białe, tylko jak wybrać z iluś tam fotografii kandydatury do "sczerniobielenia" — tu również nie pojawiają się zresztą jakieś rozsądniejsze argumenty/wskazówki. W konsekwencji możemy oglądać aż nadto wiele zdjęć BW, które nie były zrobione takimi, bo taki był zamysł twórczy fotografa, tylko dlatego, że miały kiepski kolor, którego nie udało się uratować ciągając suwaczki w programie komputerowym.
Oczywiście, tekst pochodzi z książki mającej być pewnym instruktażem do pewnego programu, ale zdecydowanie różni się uczenie człowieka od tresowania małpeczki, a niestety S.Kelby uprawia tresurę, choć polaną lukrem mdławych humoresek.
Cytuję: "Jak nadrobić niedostatek talentu i brak pomysłów? To proste: ubrać się na czarno. Założyć czarną koszulę, czarne spodnie, skarpetki, płaszcz i buty. Czarne ubranie na fotografie odnosi wręcz magiczny skutek: informuje wszystkich dookoła, że ów gość nie jest takim sobie zwykłym fotografem, lecz artystą, który pragnie w ten sposób zakomunikować światu swój wewnętrzny ból i smutek, czający się w mrocznych zakamarkach jego duszy."
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
A czy nie wystarczy zredukować nasycenie do zera i potem ewentualnie dopasować kontrast?
no ,niby tak ale efekt przecietny.by te czernie (zwlaszcza)zblizone byly do tych z fimow to troszke nalezy popracowac, ale akurat w czarno-bialej fotografii to cyfra narazie nie wymiata,zaraz mnie tu zjedza.
Generalnie wystarczy w trybie RGB zjechac nasycenie i dopracowac naswietlenie, swiatła i cienietak aby byly zadowalajace (zakladam ze facet robi w RAW). Generalnie facet opisuje w bardzo zagmatwany sposob dochodzenia do efektu cz-b fotografii, calosc mozna wytlumaczyc w paru zdaniach.
Pozdrawiam
a po prawdzie to dla doskonalego efektu itak nalezy plik rozwarstwic i popracowac nad przenikaniem swiatel i cieni, dopasowac kontrasty dla kazdej warstwy z osobna itd...takie porady to za free w necie znajduje...i ten jezyk...
a co jest takiego w analogowej fotografii czarno białej, że tak wymiata ??
rozpiętość tonalna kliszy której nie ma żadna cyfrowa matryca
Swego czasu zapisalem sobie na dysku to foto cz-b - www.1985.pl/polanski.jpg Nie widzisz roznicy w kolorze miedzy tym zdjeciem a tym z tego art.?
tomek_k ; obco ; forest...
wlasnie o to chodzi, ze nie wystarczy zrobic desaturate color photo by otrzymac ladna fotografie czarno-biala z kolorowej. wcale tez nie chodzi o rozpietosc tonalna filmu czarno-bialego, bo ten ma max 8f, a matryce maja tez miedzy 7-9f.
robiac proste desaturate pozbawiacie sie mozliwosci w ingerencje jak dany kolor zostanie przeksztalcony tzn. na jasny odcien lub ciemny.
robiac zdjecia pomidora i ogorka po zwyklej desaturacji otrzymacie mdly obraz gdzie szarosc pomidora i ogorka bedzie bardzo zblizona. ale mozecie tez uzyc innych narzedzi, by np. pomidor odwzorowac jako ciemny odcien, a ogorek jako jasny. otrzymacie wtedy nalezyty kontrat i fotografia zacznie zyc.
oczywiscie potem konstrastem mozna sie bawic i zwiekszyc go za pomoca narzedzia CURVE.
w kazdym razie - zrobienie dobrego zdjecia czarno-bialego wcale nie jest takie proste.
i jeszcze jedna rzecz - jak zjedzie się saturację na zero to każdy kolor zostaje w tej samer proporcji i zdjęcie wygląda dziwnie. Przy konwersji na czarno biały przez program zielony dostaje, o ile dobrze pamiętam, 50% wagi żeby jasność na wynikowym zdjęciu była taka sama jak na kolorowym (wynika to z działania ludzkiego oka)
Pozdrawiam
UWAGA UWAGA:
oto kolorowa fotografia: link
a tu to samo b&w: link
przerabiałem najprostszą możliwą metodą;
czy ktoś biegły w PS ie mógłby zaprezentować "lepsze" B&W?
nigdy nie byłem dobry w komputerowej obróbce, dlatego uważam, że analogowa fotografia jest bardziej "sprawiedliwa" :-)
link
jest różnica ?
fajnie, jeszcze bym minimalnie kontrast zwiększył;
dodgem? czy techniką z poradnika?
polecam też tutaj poczytać, wypróbować, poćwiczyć :)
link
ciekawie i bardzo prosto opisane.
jazda po kanałach barwnych
żółcie, pomarańcze jaśniejsze
zielenie, niebieski ciemnieszy
tak cyfrowa symulacja filtrów barwnych
gamma - dla mnie wystarczy dac desaturate na max zeby zrobic zdjecie cz-b z kolorowego, natomiast sprawa odwzorowania poszczegolnych barw na odpowiednie natezenie czarnego koloru to juz sprawa tego kto robi zdjecie, dawniej uzywalo sie do tego celu odpowiednich filtrow barwnych (np czerwony filtr przyciemniał błękity a rozjasniał zółcie i pomarancze). Dla mnie sprawa jest bardzo prosta bo ja pracuje w RAW i obrabiam w DPP Canona a tam konwersja na cz-b jest banalnie prosta, mało tego jest jeszcze mozliwosc uzyskania filtrow barwnych z fotografii cz-b. Generalnie chodzi mi o to ze facet w artykule opisuje proste techniki komputerowe w bardzo zawiły sposób.
Pozdrawiam
W zasadzie to każdemu w miarę potrzeb
Ja wyszedłem z założenia że nie po to kupiłem lustro i foce w rawie na manualu żeby później zdawać się na automatykę przy konwersji do czarno-białych fotek
Tak tu dyskutujecie nad niuansami konwersji b&w/color a czy nikt nie
zauważył jak Helion wspólnie z redakcja optyczne.pl robią nas w balona
i rekomendują kupno starej książki. Tak starej, bo nowe wydanie
dotyczące aktualnej wersji Lightrooma tj. wer. 2. jest już w
księgarniach. link
No ale najważniejsze jest żeby wysprzątać magazyny ze starego wydania,
które się nie sprzedało. Nieważne, że dawno nieaktualne i
nieużyteczne bo dotyczy starej dawno nie obecnej na rynku wersji oprogramowania.
Heliona jakoś jeszcze mogę zrozumieć ale optyczne.pl traci w moich oczach wiarygodność
bo spodziewałem się, że jest po naszej stronie i to nas informuje i
nam doradza co jest wartościowe i co warto kupić. Pomyliłem się.
Właśnie miałem napisać, że jest już książka od wersji LR 2. Tą mam od dawna, ale jej nie polęce komuś kto ma nowszą wersję programu. Kupno bez sensu. Do tego można kupić oficjalny podręcznik Adobe do LR 2.
Przyznam, że mam za złe Scottowi Kelby jego pisanie. Zostawiając już nawet z boku wymiar artystyczny jego prac. Męczą mnie i żenują jego "humorystyczne" wtręty — stanowią sążnistą część tekstu, a niestety nie mają waloru ilustrującego przekaz ani ułatwiającego przyswajanie czy zapamiętywanie treści. W akapicie uzasadniającym popularność fotografii BW facet rozjeżdża się w "dowcipnej" argumentacji jak krowa na wrotkach, zapominając o takich "drobiazgach", jak możliwość operowania kontrastem, bryłą, fakturą, teksturą, stylistyką. Tym (i innymi, sprawdziłem) poradnikami S.Kelby niestety wychowuje miernoty. Nie podpowiada, jak uczyć się robić doskonałe zdjęcie czarno-białe, tylko jak wybrać z iluś tam fotografii kandydatury do "sczerniobielenia" — tu również nie pojawiają się zresztą jakieś rozsądniejsze argumenty/wskazówki. W konsekwencji możemy oglądać aż nadto wiele zdjęć BW, które nie były zrobione takimi, bo taki był zamysł twórczy fotografa, tylko dlatego, że miały kiepski kolor, którego nie udało się uratować ciągając suwaczki w programie komputerowym.
Oczywiście, tekst pochodzi z książki mającej być pewnym instruktażem do pewnego programu, ale zdecydowanie różni się uczenie człowieka od tresowania małpeczki, a niestety S.Kelby uprawia tresurę, choć polaną lukrem mdławych humoresek.
Cytuję: "Jak nadrobić niedostatek talentu i brak pomysłów? To proste: ubrać się na czarno. Założyć czarną koszulę, czarne spodnie, skarpetki, płaszcz i buty. Czarne ubranie na fotografie odnosi wręcz magiczny skutek: informuje wszystkich dookoła, że ów gość nie jest takim sobie zwykłym fotografem, lecz artystą, który pragnie w ten sposób zakomunikować światu swój wewnętrzny ból i smutek, czający się w mrocznych zakamarkach jego duszy."
Kto takie głupoty wypisuje? I Wy to powielacie?
dejnekas, znaczy się nie wyczułes ironii autora tego tekstu :)