Dwa dni temu firma Sigma Corporation zaskoczyła wszystkich premierą czterech modeli obiektywów. Producent prezentuje je na swoim stoisku na targach CP+, dzięki czemu mogliśmy nieco bliżej się im przyjrzeć.
Sigma A 14 mm f/1.8 DG HSM
Model Sigma A 14 mm f/1.8 DG HSM wzbudził najwięcej emocji wśród naszych Czytelników, bowiem konstrukcji o podobnych parametrach na próżno można szukać u konkurencji. Wygląda na to, że projekt tego typu był nie lada wyzwaniem dla inżynierów z Sigmy, bowiem ten produkt jako jedyny spośród nowości prezentowany był w gablocie, co oznacza, iż jest jeszcze sporo rzeczy do dopracowania w jego projekcie. Umieszczono go pomiędzy modelami Sigma A 24-70 mm f/2.8 DG OS HSM i Sigma A 135 mm f/1.8 DG HSM, dzięki czemu mogliśmy ocenić jego wielkość.
Okazuje się, że nie taki diabeł straszny, jak go malują, gdyż konstrukcja jest dość kompaktowa i pod względem rozmiarów okazała się najmniejsza.
Bez wątpienia wrażenie robi sporych rozmiarów przednia soczewka, co było raczej do przewidzenia biorąc pod uwagę światłosiłę obiektywu.
Na tubusie nowej Sigmy znajdziemy przełącznik AF/MF, oraz schowaną za szybką skalę odległości wyrażoną w metrach i stopach. Całości dopełnia umieszczony na przodzie, karbowany pierścień do ustawiania ostrości.
Sigma A 135 mm f/1.8 DG HSM
Sigma A 135 mm f/1.8 DG HSM to kolejna obok 14-tki konstrukcja, która uzupełnia rodzinę jasnych "stałek" z serii ART.
Zamontowana na Canonie EOS 5D wcale nie przytłacza go swoimi rozmiarami, dzięki czemu zestawem dość wygodnie się operuje i nie musimy się obawiać, że środek ciężkości przesunie nam się zbyt do przodu.
Jest to spowodowane tym, że obiektyw nie odbiega swoją długością od nieco ciemniejszych konkurentów o tej samej ogniskowej. Jednak jest ma on wyraźnie większą średnicę, co zdecydowanie widać po przedniej soczewce.
Na najszerszej części tubusu umieszczono sporych rozmiarów, karbowany pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Chodzi on bardzo płynnie i precyzyjnie, jak na obiektyw serii Art przystało. Podczas ogniskowania obiektyw nie zmienia swoich rozmiarów, a przednia soczewka nie rotuje.
Na obudowie, oprócz schowanej za szybką i wyrażonej w stopach oraz metrach skali odległości, znajdziemy też dwa przełączniki. Pierwszy pozwala na przełączanie między manualnym a automatycznym ustawianiem ostrości, natomiast drugi pozwala ograniczyć pracę AF do odpowiednich zakresów.
Całości dopełnia metalowy bagnet.
Sigma A 24-70 mm f/2.8 DG OS HSM
Nowa "kitowa", pełnoklatkowa Sigma okazała się bardzo zgrabną konstrukcją. Obiektyw jest dość krótki, czym wyróżnia się na tle konkurencji.
Wystarczy spojrzeć na
niniejszą tabelę, by przekonać się, że np. odpowiednik ze stajni Nikona jest do niego niemal o połowę dłuższy.
Korzystając z nowej Sigmy musimy się jednak liczyć z faktem, iż zmieni ona swój rozmiar podczas przechodzenia z ogniskowej 24 mm do 70 mm. W tej sytuacji przednia soczewka wysuwa się o około 3 centymetry.
Projektując tak krótki tubus producent nie mógł pozwolić sobie na zastosowanie dużych pierścieni. W tej sytuacji zdecydowano się na ograniczenie rozmiarów tego służącego do manualnego ustawiania ostrości, dzięki czemu ten odpowiedzialny za zmianę ogniskowej mógł pozostać zdecydowanie większy. Mimo tego kompromisu pierścieniami operuje się bardzo wygodnie, gdyż chodzą płynnie i z należytym oporem.
Na obudowie nowej Sigmy znalazło się też miejsce dla włącznika stabilizacji oraz przełącznika do wyboru trybu ustawiania ostrości. Oprócz pozycji standardowych AF i MF (w przypadku wyboru AF pierścień do manualnego ustawiania ostrości wciąż działa), mamy jeszcze znaną z Sigmy S 150-600 mm f/5-6.3 DG OS HSM opcję MO (Manual Override), która pozwala operować pierścieniem nawet gdy autofokus działa w trybie ciągłym.
Obiektyw został także wyposażony w wyrażoną w metrach i stopach skalę odległości oraz metalowy bagnet.
Sigma C 100-400 mm f/5-6.3 DG OS HSM
Ostatni z nowych produktów to teleobiektyw zmiennoogniskowy należący do linii Contemporary, czyli model Sigma C 100-400 mm f/5-6.3 DG OS HSM.
Jego tubus jest dość smukły przez co wdaje się dość długi. Wrażenie to potęguje dodatkowo osłona przeciwsłoneczna oraz fakt, że przednia soczewka dość mocno wysuwa się dla najdłuższej ogniskowej.
Choć seria Contemporary z założenia ma wyróżniać się przystępną ceną, to w przypadku nowego modelu producent nie pożałował dodatków w postaci przełączników na obudowie. Pierwszy z nich, FOCUS, służy do ustawiania trybu pracy mechanizmu ustawiającego ostrość i tak jak w poprzednio omawianym modelu mamy tu do wyboru trzy położenia: AF, MO i MF. Kolejny przełącznik służy do ograniczania zakresu pracy autofokusa. Do wyboru mamy trzy położenia: FULL, od 6 metrów do nieskończoności i od 1.6 metra do 6 metrów. Dalej mamy przełącznik OS sterujący stabilizacją optyczną (tryby 1, 2 i OFF), a na samym końcu przełącznik podpisany jako CUSTOM, dający wybór pomiędzy pozycjami OFF, C1 i C2 i służący do wyboru trybów pracy mechanizmu ustawiającego ostrość zapisanych przez użytkownika po skalibrowaniu obiektywu przez Sigma USB Dock. Dodatkowo mamy również przełącznik LOCK, który blokuje ogniskową na 100 mm.
Choć na obudowie nowej Sigmy znajdziemy dwa sporych rozmiarów pierścienie do ustawiania ostrości i zmiany ogniskowej, to ten drugi nie chodzi już tak płynnie, jak w przypadku obiektywów serii Art. Zmieniając ogniskową musimy się liczyć z dość nierównym oporem stawianym przez wewnętrzny mechanizm.
Na koniec tradycyjnie należy wspomnieć o umieszczonej na tubusie skali odległości wyrażonej w metrach i stopach, a także metalowym bagnecie.
Są tak ładne te obiektywy że wszystkie bym przytulił ;)
Czy wiadomo coś o cenach tych nowych Sigm?
na targach cen nie widzialem
135mm 1.8 "Podczas ogniskowania obiektyw nie zmienia swoich rozmiarów"
To stałki mogą zmieniać rozmiar podczas ogniskowania?
Sigma olała użytkowników bagnetu A - po raz kolejny... to i ja tak zrobię z Sigmą!
@RadekKw: Oczywiście. Tak działały starsze konstrukcje, gdzie np w Heliosie cała część zawierająca optykę przesuwała się na gwincie do przo albo do tyłu.
O, nie wiedziałem. To znaczy, że w dzisiejszych czasach wymienianie tego jako zaletę jest trochę jakby producent w nowym aucie wymienił z zaletach centralny zamek.
Niekoniecznie - można na to spojrzeć w kontekście 85L, któremu tubus też się wysuwa przy ostrzeniu do bliży.
no trochę tak jest ale myślę że jak każdy art i 135 będzie super do tego ta przysłona tylko jedno ale mam już trochę lat i łokieć tenisisty od tych ciężarów no ale smartfonem nie będę robił więc rehabilitacja opaska na łokieć i do focenia marsz pozdrawiam
@Radekkw
canon 50 1.8 stm też się wysuwa a nieschowanie go po pracy podobno może go uszkodzić :)
To nie jest wymienione jako zaleta, tylko jako cecha ;)
Powiedziałbym, że zwłaszcza w manualu prosta konstrukcja typu Helios jest pewną zaletą, bo jak się nic nie rusza w części optycznej, to obiektyw przetrwa lata bez zmian parametrów. Problem się robi, gdy efekt ostrzenia nie jest wystarczająco dobry i np w Samyangu 35mm są jakieś "szybujące soczewki" dla zapewnienia rozdzielczości. Co oznacza skomplikowaną mechanikę. Dlatego uważam, że wysuwający się lub nie obiektyw to właśnie cecha z plusami dodatnimi i ujemnymi dla konkretnego odbiorcy.
widać kołnierze gumowe są , ok , pytanie czy bebechy też .Najważniejsze jak w użyciu bo jak dali podpiąć to i dali pewnie postrzelać ? warte to coś ? :D
prosiłbym aby nie doszło do ostatnio modnej sytuacji że zalejecie ten i inne ciekawe wątki pseudonaukowym bełkotem o wyższości "ziemniaka nad kartoflem"
kris@79 - nie mozna bylo strzelac z zapisem na swoje karty, wiec o jakosci obrazka nic nie moge powiedziec.
domyślam się , ale szybkość da się chyba ocenić
sigma jakąś konferencję zapowiadał , ad może terminy wprowadzenia na rynek ? :D
kris@79
wejdź w komentarze pod testem Olympusa 12-100, przeczytaj swój pierwszy komentarz i pomyśl kto i jaką treścią zalewa wątki. Wnioski możesz zachować dla siebie ale warto się chwilę zastanowić.
@RadekKw, podobnie z nierotującą przednią soczewką. To standard w większości obiektywów, ostatnio rotującą soczewkę widziałem w kitowym szkle do starej Minolty Dynax 5D. Nie wiem, po co ciągle podkreślać, że soczewka nie obraca się przy zmianie ogniskowych.
LooK OuT!
23 lutego 2017, 12:00
@RadekKw, podobnie z nierotującą przednią soczewką. To standard w większości obiektywów, ostatnio rotującą soczewkę widziałem w kitowym szkle do starej Minolty Dynax 5D.
---------------------------------
sa nadal stosowane w tanich obiektywach - np tanich kitowych zoomach.
to jest cenna informacja - wiadomo czego unikac, szczegolnie jesli ktos uzywa PL lub tak jak ja oslony przeciwsloneczne gumowe.
Fakt , ze w drozszych obiektywach sie nie stosuje , ale w sumie to uzyteczna informacja.
Tych kłódek na szyfr to mogli sobie już oszczędzić skoro i tak pospinali to na kółeczka od kluczy ;-)
.... widzę, że będę musiał odszczekać krytykę przełączników nowych sigm, bo na tych zdjęciach wyglądają porządnie...
... info o nierotujących i niezmieniających rozmiarów obiektywach nie wymaga dyskusji...jest esencją opisu obiektywów i o tym jest ten portal, a nie jakieś pierdoły w sofcie aparatów...
...info o dobrym zbalansowaniu wagi 135 potraktuję z przymrużeniem oka...
Fajny, kompletny zestaw nam się stworzył dzięki Sigmie. Chętnie bym przygarnął. No, może jeszcze 35 lub 50/1,4 do pełni szczęścia brakuje (oczywiście mówię o załączonych obrazkach).
DonYoorando - 135 na 5DIII,a Ty chciałeś mocowanie statywowe :D
link
14mm 1.8 tez była dostępna , i to juz jest konkret szkło :d
link
24-70 podobno uszczelniony cały
a Sigma 100-400mm może się okazać największym przebojem - waga/rozmiar/jakość/cena
No przełączników na tym 100-400 dużo, tylko jakoś o kołnierzu statywowym zapomnieli...
Warto podkreślić niezauważoną cechę Sigmy 24-80/2.8, ujawnioną w "niniejszej tabeli".
Otóż obiektyw ten, oprócz tego że jest krótki, jest NIEWAŻKI.
Jego masa wynosi ZERO gramów!