Sezon urlopowy w pełni, tak więc na naszych stronach nie może zabraknąć dwóch zbiorczych testów kompaktów. Pierwszy z nich – „Test wakacyjnych kompaktów 2011” opublikowaliśmy już w maju, a teraz przyszła pora na trzeci już test aparatów podwodnych. Jest on tym bardziej konieczny, że wszystkie testowane rok temu modele doczekały się swoich następców.

Fujifilm zaprezentowało modele XP20 i XP30 będące kontynuacją zapoczątkowanej przez XP10 serii wodoodpornych i wytrzymałych kompaktów wyróżniających się ceną na poziomie kilkuset złotych. Olympus tradycyjnie odnowił serię Tough wprowadzając na rynek modele TG-310, TG-610 i TG-819. Panasonic również stanął na wysokości zadania i model FT2 zastąpił Lumiksem FT3. Nie próżnował Pentax, który wprowadził na rynek modele WG-1 i WG-1 GPS. Ofensywę przeprowadziła też firma Ricoh i w zeszłym roku zaprezentowała modele G700 i G700 SE, a kilka tygodni temu model PX. Również Sony nie zapomniało o miłośnikach nurkowania i snurkowania, gdyż na początku stycznia odbyła się premiera modelu Cyber-shot DSC-TX10.

Idąc do sklepu, jest więc w czym wybierać. My także musieliśmy dokonać wyboru, gdyż testowanie wszystkich modeli raczej nie wchodziło w grę. Ostatecznie zdecydowaliśmy się, zatem na sprawdzenie możliwości bezpośrednich następców modeli testowanych w zeszłym roku. Zatem wybór padł na następujące modele:

• Fujifilm FinePix XP30,
• Olympus Tough TG-810,
• Panasonic Lumix DMC-FT3,
• Pentax Optio WG-1,
• Sony Cyber-shot DSC-TX10.

Po tej decyzji nie było się już nad czym zastanawiać i przystąpiliśmy do organizacji wyjazdu, podczas którego będziemy mogli sprawdzić możliwości wybranych modeli. Tradycyjnie nie braliśmy pod uwagę testów basenowych, czy akwarystycznych, gdyż jedynie zanurzenie ze sprzętem w naturalnych zbiornikach wodnych i przy naturalnym świetle pozwoli nam obiektywnie ocenić możliwości poszczególnych aparatów. W pierwszej kolejności, jak co roku, wybraliśmy się na półwysep Synaj i w egipskim kurorcie Sharm el-Sheikh przeprowadziliśmy większość testów podwodnych.

----- R E K L A M A -----

Rafy koralowe otaczające Sharm el-Sheikh

Szybki rzut okiem na tabelę porównującą specyfikacje wybranych do testu aparatów, oraz porównanie z analogiczną tabelą z zeszłego roku pokazuje, że producenci sukcesywnie zwiększają wytrzymałość obudów swoich aparatów. W większości wypadków wodoodporność nowych modeli wzrosła w stosunku do poprzedników i w zasadzie aparat pozwalający na zanurzenie zaledwie na głębokość 3 m nie ma już racji bytu. Teraz standardem są już głębokości zaczynające się od 5 m, wodoodporność do 10 m nikogo już nie dziwi, a prawdziwym rekordzistą jest Panasonic FT3, który pozwala na wykonywanie zdjęć aż 12 m pod powierzchnią wody.

Dlatego w tym roku musieliśmy nurkować już ze wszystkimi modelami, gdyż aparat dobry do snurkowania nie zawsze sprawdzi się 5 czy 10 metrów pod wodą i vice versa. W rezultacie, w ocenie jakości zdjęć i filmów podwodnych uwzględnialiśmy zarówno te wykonane z powierzchni wody, jak i te zrobione na maksymalnej głębokości, na jaką pozwalał dany model.

Testy podwodne w Sharm el-Sheikh

W tym miejscu warto przypomnieć nasz krótki wywód teoretyczny z zeszłego roku, w którym wyjaśniliśmy dlaczego testy nurkowe są tak ważne i czy jest jakaś różnica pomiędzy fotografowaniem na głębokości 2 m, a 10 m pod powierzchnią. Okazuje się, że różnica jest i to spora. Wszystko za sprawą pochłaniania światła przez cząsteczki wody. Stopień pochłaniania jest nie tylko zależny od liczby cząsteczek wody przez które światło przechodzi, czyli głębokości, ale także od długości fali świetlnej, czyli inaczej mówiąc koloru światła. Najbardziej tłumione jest promieniowanie ultrafioletowe, w następnej kolejności zanika barwa czerwona, potem kolejno fioletowa, żółta i zielona. Na końcu zanika barwa niebieska i właśnie dlatego na dużych głębokościach wszystko jest w tym kolorze.

W wyniku tego zjawiska, już na 2 m przestaje być widoczny kolor czerwony, a na 5 m nie ma co szukać barwy pomarańczowej. Żółć zanika dopiero na 15 m i dlatego niektóre elementy wyposażenia nurków są właśnie w tym kolorze. Przykładem tego może być tzw. octopus, czyli zapasowy aparat odpowiedzialny za dostarczanie powietrza. W sytuacji awaryjnej musimy go szybko zlokalizować (co pod wodą nie zawsze jest łatwe), a żółty kolor ma nam to ułatwić.

Wraz ze wzrostem głębokości zanikają kolejne kolory. Na 25 m wszystko jest już zdominowane przez barwę niebieską i nawet żółć (na płetwach) wpada w zieleń.

Dodatkowo wiedzeni ciekawością postanowiliśmy rozszerzyć nasz test o testy podwodne wykonane w polskim jeziorze. Z pomocą przyszło nam tutaj Centrum Nurkowe Tryton z Gdańska, które oprócz sprzętu udostępniło nam swoją bazę nurkową znajdującą się nad jeziorem Kłodno w Chmielnie na Kaszubach. Nurkowania, które tam odbyliśmy pozwoliły nam ocenić, jak aparaty radzą sobie w zielonych wodach o dużo gorszej widoczności i gdzie nie zawsze jest tyle światła ile byśmy sobie życzyli.

Osoby czytające nasze poprzednie testy aparatów podwodnych pamiętają, że wygoda użytkowania i funkcjonalność nabierają zupełnie nowego znaczenia pod wodą. Aparat musi działać szybko i pozwalać na łatwe przełączanie się między trybem fotograficznym i wideo. Pod wodą przecież wszystko jest w ruchu, poddaje się falom i nawet fotograf pływając na powierzchni jest niesiony przez wodę. W związku z tym każde zbyt duże opóźnienie lub konieczność wchodzenia do menu w celu zmiany pożądanych ustawień, często powoduje, że nasz wymarzony kadr pozostał kilka metrów za nami, a niesamowicie kolorowa ryba, którą pragnęliśmy uwiecznić, schowała się między koralowcami. Zatem i tym razem postanowiliśmy nadać dość dużą wagę ocenie za użytkowanie pod wodą.

Wzorem lat poprzednich dokonaliśmy także oceny łatwości czyszczenia aparatów oraz ich wytrzymałości na trudy użytkowania, gdyż często są one narażone na sól morską, piasek plażowy błoto, kurz i wszelkiego rodzaju czynniki powodujące szybką degradację korpusu.

Nowością w tegorocznym teście jest punktowana kategoria „Funkcje dodatkowe”. Jej obecność jest niejako naturalną konsekwencją rozwoju rynku aparatów kompaktowych, gdyż producenci wyposażają swoje kolejne modele w nowe, mniej lub bardziej przydatne funkcjonalności. Znany z aparatów Olympusa głębokościomierz i kompas pojawił się w Panasoniku, trzy z testowanych modeli zostały wyposażone w odbiornik GPS, a funkcja pozwalająca na wykonywanie zdjęć panoramicznych w przypadku Sony doczekała się nawet swojej wersji podwodnej. Dlatego grzechem byłoby pominięcie tego wszystkiego i w przypadku każdego z modeli poświęciliśmy kilka zdań na opisanie wspomnianych funkcjonalności.

Oprócz tego wystawiliśmy także oceny za parametry oferowane przez poszczególne modele, a także jakość zdjęć i filmów na powierzchni.

Aparaty do testów wypożyczyły firmy:
Dziękujemy firmie:

za udostępnienie kart pamięci i czytników wykorzystywanych w teście.

Dziękujemy także Centrum Nurkowemu Tryton za wypożyczenie sprzętu nurkowego.