Test aparatów podwodnych 2011
4. Panasonic Lumix DMC-FT3
Panasonic Lumix FT3 to po modelach FT1, FT2 i FT10 czwarty już przedstawiciel serii wodoodpornych aparatów tego japońskiego producenta. Jest on bezpośrednim następcą FT2, a porównanie jego specyfikacji do starszych modeli prezentuje tabela.
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to fakt zastosowania w nowym aparacie matrycy o mniejszej rozdzielczości, która wynosi teraz 12 Mpix. Sensor jest wspomagany przez nowy procesor obrazowy Venus Engine FHD, który daje możliwość rejestracji filmów wideo w rozdzielczości Full HD 1920×1080 50i z wykorzystaniem kodowania AVCHD. Poprawie uległ także tryb zdjęć seryjnych pozwalający teraz na wykonywanie fotografii z prędkością 3.7 kl/s oraz zastosowano nowy moduł AF, który korzysta z 23 punktów.
Większość pozostałych parametrów jest znana z modeli FT1 i FT2. W rezultacie w nowym aparacie znajdziemy 2.7-calowy ekran LCD o rozdzielczości 230 tys. punktów, ten sam obiektyw LEICA DC VARIO-ELMAR składający się z 10 elementów ułożonych w 8 grupach (w tym 5 elementów asferyczne, 6 asferycznych powierzchni, 1 element ED). Jego odpowiednik ogniskowych wynosi 28–128 mm, a światłosiła f/3.3–5.9.
Na uwagę z pewnością zasługuje fakt, że w Lumiksie FT3 zastosowano moduł GPS, a także kompas, ciśnieniomierz i altimetr. Wzmocniono także obudowę, dzięki czemu aparat pozwala teraz na bezpieczne nurkowanie na głębokości aż 12 m i wytrzymuje upadek z wysokości 2 m. Nie straszny mu także kurz i pył, gdyż aparat spełnia w tym zakresie normę IPX6. Zmiany te spowodowały, że aparat jest niespełna 10 gramów cięższy od starszego modelu i waży wraz z kartą i akumulatorem 197 g. Rozmiar aparatu także uległ zmianie i przy wymiarach 103.5×64.0×26.5 mm jego kubatura jest o jakieś 15% większa niż w przypadku FT2.
Budowa i jakość wykonania
Solidność obudowy Panasonika FT3 nie budzi najmniejszych zastrzeżeń. Aparat jest wykonany bardzo solidnie, a precyzyjne dopasowanie elementów konstrukcji sprawia, iż nic w nim nie skrzypi i brak jest jakichkolwiek luzów. Przednia i tylna ścianka została wykonana z aluminium. Na szczęście nie jest ono szczotkowane, tak jak w poprzednich modelach, co oczywiście nie pozostało bez wpływu na łatwość czyszczenia aparatu. Ale o tym w kolejnych podrozdziałach.
Szybka chroniąca ekran LCD jest dość sztywna, ale daleko jej do tej zastosowanej w Olympusie TG-810. W rezultacie na głębokości 10 m dość mocno naciska ona na powierzchnię ekranu, co z biegiem czasu może prowadzić do jego uszkodzenia.
Na głębokości 10 m ciśnienie wywierane przez znajdujący się nad nami słup wody jest dwukrotnie większe niż na powierzchni. Powoduje to silny nacisk na szybkę chroniącą ekran LCD, przez co ulega ona ugięciu do wewnątrz. |
Jedna z bocznych ścianek to w zasadzie klapka chroniąca złącze USB oraz mini HDMI, a także akumulator i slot na kartę pamięci. Jej obsługa nie sprawia większych problemów – zamyka i otwiera się wygodnie, a do tego została wyposażona w suwak blokady zapobiegający przypadkowemu otwarciu.
Przednia ścianka nie uwidacznia zbyt wielu zmian w stosunku do starszego modelu, gdyż jedyną znacząco istotną rzeczą, która daje się zauważyć jest wyprofilowany grip mający ułatwiać trzymanie aparatu. Natomiast rzut oka na tylną i górną ściankę uwidacznia nam już sporo nowości. Przede wszystkim z nowym modelu zabrakło koła wyboru trybów. W poprzednich testach chwaliliśmy to rozwiązanie w aparatach podwodnych, gdyż znacząco ułatwiało ono (zwłaszcza w Lumiksach) przechodzenie pomiędzy dostępnymi trybami podwodnymi. Niestety w modelu FT3 zostało ono zastąpione przyciskiem MODE, który wyświetla menu z dostępnymi trybami. Zaraz nad tym przyciskiem znalazł się guzik uruchamiający tryb podglądu zdjęć oraz przyciski W i T odpowiedzialne za zmianę ogniskowej. Pozostałe manipulatory umieszczone na tylnej ściance są nam już doskonale znane z poprzedniego modelu, bowiem znajdziemy wśród nich przycisk MENU/SET otoczony przez przyciski kierunkowe pozwalające na szybki dostęp do ustawień korekty ekspozycji, trybu makro, samowyzwalacza i lampy błyskowej. Pod wybierakiem znajdziemy przycisk DISP. odpowiedzialny za zmianę informacji wyświetlanych na ekranie oraz guzik Q.MENU, który uruchamia znane z niemal wszystkich aparatów Panasonika menu podręczne.
Osoby bardziej spostrzegawcze z pewnością zauważą, że na tylnej ściance zabrakło znanego z FT2 przycisku uruchamiającego rejestrację filmów wideo. Zgodnie z obecnym trendem konstruktorów Lumiksów powędrował ona na górną ściankę, gdzie znalazł miejsce obok spustu migawki i włącznika.
Eksploatacja
Egzemplarz FT3, który trafił do naszej redakcji był już po kilku testach. Wskazywały na to liczne, niewielkie ślady użytkowania, które są nie do uniknięcia podczas codziennej eksploatacji. Niestety jedna rzecz wzbudziła nasze zaniepokojenie. Chromowanie znajdujące się na obwódce wokół obiektywu uległo znacznemu złuszczeniu. Podczas naszego testu jego powierzchnia dodatkowo się powiększyła, co nie świadczy dość dobrze o tym elemencie obudowy.
Poza tym jednym defektem nie znaleźliśmy większych uszczerbków w wyglądzie testowanego Lumiksa. Brak jest na nim jakichkolwiek większych zadrapań, a ryski na ekranie LCD mają charakter powierzchowny i jest ich stosunkowo niewiele.
Czyszczenie FT3 nie należy do najłatwiejszych, gdyż wszelkiego rodzaju zabrudzenia i sól morska znajdą w nim sporo zakamarków, gdzie mogą się ukryć. Aby ułatwić nam to zadanie, producent wraz z aparatem tradycyjnie dostarcza bardzo użyteczną szczoteczkę, którą w mgnieniu oka możemy usunąć z obudowy wszelkie zabrudzenia, a także oczyścić uszczelkę klapki z ewentualnych drobin mogących doprowadzić do nieszczelności aparatu. Jak zawsze należy zaliczyć to Panasonikowi na plus, jednak mamy nadzieję, że ten element wyposażenia nie zniknie w przyszłości, tak jak to miało z jednym przydatnym akcesorium dołączanym w standardzie do FT2. Mowa tu o silikonowej osłonie, która doskonale chroniła aparat w trudnych warunkach, a jednocześnie sprawiała, iż pewnie trzymało się go nawet w mokrych dłoniach. Niestety na próżno szukaliśmy tego dodatku w pudełku z FT3.
Funkcje dodatkowe
Lista funkcji dodatkowych, jakie oferuje testowany aparat, jest imponująca. W nowym Panasoniku znajdziemy barometr, głębokościomierz, wysokościomierz, kompas, moduł GPS, a także tryb zdjęć panoramicznych i 3D. Trzeba przyznać, że robi to wrażenie, więc w tym większym zainteresowaniem przeszliśmy do testowania poszczególnych funkcji.
Na pierwszy ogień poszedł moduł GPS. Gdy uruchomiliśmy go w Egipcie, po kilku minutach na ekranie pojawił się komunikat informujący nas o braku dostępu do funkcji GPS w tym regionie i pomimo wielu prób nie udało nam się odebrać sygnału z jakiegokolwiek satelity.
Nieco zawiedzeni podjęliśmy ponowne próby już w Polsce, jednak okazały się one równie nieskuteczne. Instrukcja obsługi aparatu przewiduje pojawienie się tego typu komunikatu, jednak informuje nas, że może się on pojawić w Chinach lub przy ich granicy w państwach sąsiednich. W związku z tym, albo nie uważałem na lekcjach geografii i Chiny są bliżej Polski i Egiptu niż mi się wydaje, albo po prostu GPS nie działał właściwie w testowanym aparacie. Warto jednak zwrócić uwagę, że nic nie wskazywało na jakiekolwiek uszkodzenie, gdyż dioda informująca o pozycjonowaniu paliła się w stosownym momencie.
Testowanie pozostałych funkcji dodatkowych przyniosło nam równie duże rozczarowanie. Weźmy dla przykładu głębokościomierz. Jak pamiętamy w Olympusie TG-810 jest to bardzo funkcjonalne narzędzie – w Panasoniku niestety zupełnie nieprzydatne. Wszystko za sprawą jego dokładności. Wskazania głębokościomierza ograniczają się bowiem to żółtego paska, który przesuwa się na skali pomiędzy wartością 0 m i 10 m. Niestety sam pasek ma długość odpowiadającą ok. 3 metrom na wspomnianej skali i jakikolwiek jego ruch można zaobserwować dopiero na głębokości ok. 5 m. Niestety jego wielkość nie ulega wówczas zmianie i wskazuje on wartości od ok. 2 do 8 m.
Zatem w przypadku tego typu urządzenia pomiarowego nie możemy mówić o jakiejkolwiek dokładności. Tym bardziej, że jest ono dostępne jedynie w trybie „Plaża i snorkeling”, a nie działa w trybie „Zdjęcia podwodne”, gdyż zapewne ten ostatni producent przewidział jedynie do współpracy z obudową podwodną, a w tej jak wiadomo ciśnienie nie ulega zmianie wraz ze wzrostem głębokości. Dodatkowo wskazania głębokościomierza i ciśnieniomierza można śledzić jedynie na dedykowanym do tego ekranie, którego wygląd zilustrowaliśmy powyżej. Nie ma zatem możliwość wyświetlenia aktualnej głębokości na ekranie wykorzystywanym podczas wykonywania zdjęć, gdzie pokazane są aktualne parametry ekspozycji.
Zawiedzeni jeszcze bardziej postanowiliśmy sprawdzić jak działa wysokościomierz. Znajdowaliśmy się na balkonie drugiego piętra, na wysokości ok. 10 m nad poziomem morza i po kalibracji wskazania wysokościomierza wahały się między 8 a 15 metrów. Znów widać, że dokładność pomiarów pozostawia wiele do życzenia. Na szczęście wskazania kompasu są w miarę precyzyjne.
Na koniec wspomnimy jeszcze o funkcji zdjęć panoramicznych. Niestety aparat nie skleja ich automatycznie, a jedynie ułatwia nam wykonywanie zdjęć, z których potem możemy stworzyć panoramę w komputerze.
Widać więc, że to co wygląda znakomicie na papierze niekoniecznie doskonale sprawdza się w rzeczywistości, bowiem funkcje dodatkowe zaimplementowane w FT3 w większości okazały się wielkim nieporozumieniem.
Użytkowanie pod wodą
Jak już wspomnieliśmy, w Panasoniku FT3 koło wyboru trybów zostało zastąpione przyciskiem MODE, którego naciśnięcie powoduje wyświetlenie menu trybu nagrywania, gdzie za pomocą przycisków kierunkowych mamy możliwość wybrania odpowiedni tryb fotografowania. Do wyboru mamy w pełni automatyczny tryb iA, tryb „Normalne zdjęcie” (odpowiednik trybu P), „Śnieg”, „Plaża i snorkeling”, „Zdjęcia podwodne”, „SCN” (pod którym kryje się menu wyboru jednego z ponad 20 trybów tematycznych) i tryb zdjęć 3D.
Możemy zatem zapomnieć o wygodnym przełączaniu się pomiędzy dostępnymi trybami podwodnymi, które w FT1 i FT2 mieliśmy dostępne z poziomu koła nastaw. Na uwagę zasługuje nieco zmienione nazewnictwo, gdyż znany z wcześniejszych modeli tryb „Plaża i surfing” przyjął teraz miano „Plaża i snorkeling”. Z pewnością jest to dobre posunięcie, gdyż od dwóch lat wytykamy producentowi, że określenie „Plaża i surfing” było mylące i zupełnie nie pasowało do trybu, który przeznaczony jest do zdjęć wykonywanych podczas nurkowania na powierzchni. Pomimo tego pozytywnego akcentu producent tradycyjnie (vide test FT2) nie uniknął małej wpadki w komunikatach wyświetlanych podczas wyboru trybów podwodnych. Ten w przypadku trybu „Plaża i snorkeling” mówi nam, iż nadaje się on na plażę i do zdjęć pod wodą do głębokości 12 m, natomiast ten po wyborze trybu „Zdjęcia podwodne” informuje nas, iż jest on najlepszy do głębokości 3 m i sugeruje, że powyżej 12 m należy użyć „obudowy morskiej”. Znów mamy więc do czynienia ze sporym zamieszaniem, gdyż użytkownik otrzymuje sprzeczne informacje i chcąc nurkować z FT3 na powierzchni, czy to na większych głębokościach, nie otrzymuje jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, który tryb powinien wybrać.
Samo przełączanie się między trybami nie jest już tak wygodne jak w przypadku starszego modelu. Nie mamy bowiem koła wyboru trybów, które wystarczy przekręcić kciukiem. Jesteśmy więc zmuszeni do wyświetlenia menu trybu fotografowania poprzez naciśnięcie przycisku MODE i korzystania z przycisków kierunkowych w celu wybrania odpowiedniego trybu. Na szczęście uruchamianie trybu wideo odbywa się bezproblemowo, gdyż wystarczy nacisnąć w tym celu dedykowany guzik, a rejestracja rozpocznie się bardzo szybko i w pełni automatycznie. W celu zakończenia nagrywania wystarczy raz jeszcze nacisnąć wspomniany przycisk, a aparat bardzo szybko zapisze dane i wróci do trybu robienia zdjęć. Nie możemy mieć także zastrzeżeń do szybkości działania autofokusu, gdyż pracuje on rewelacyjnie. Również jego celność jest na najwyższym poziomie i nawet przy dużej fali w trybie makro nie było większych problemów z ustawianiem ostrości.
Kolejną zmianą, która nie wyszła aparatowi na dobre, jest zastąpienie suwaka zmiany ogniskowej przyciskami W i T umieszczonymi na tylnej ściance. Zdecydowanie lepiej operowało się suwakiem, zwłaszcza podczas zdjęć podwodnych, gdy aparat trzyma się dwiema rękami, tak jak widać to na zdjęciu powyżej). Kciuk spoczywa wówczas na dolnej ściance aparatu i nie ma konieczności przesuwania go w celu zmiany ogniskowej, gdyż możemy robić to palcem wskazującym. W przypadku przycisków, musimy już się trochę nagimnastykować. No ale w zamian za to mamy znakomity dostęp do wspomnianego przycisku rejestracji filmów, który znajduje się obok spustu migawki. Coś za coś.
Nie możemy mieć zastrzeżeń do jakości obrazów wyświetlanych przez ekran LCD zastosowany w testowanym Panasoniku. Nawet w silnym słońcu wszystko widać na nim wyraźnie, więc podczas snurkowania nie będziemy mieć problemów z kadrowaniem. Choć w tej kategorii Olympus TG-810 zawiesił poprzeczkę nieco wyżej, to i tak poziom, który prezentuje FT3 jest bardzo wysoki.
Producent tradycyjnie nie zapomniał o chwalonej przez nas przy okazji testów FT1 i FT2 opasce na nadgarstek, która została wyposażona w sprzączkę zaciskową. Dzięki temu prostemu rozwiązaniu nie musimy się obawiać, że aparat zsunie nam się z ręki podczas pływania i wyląduje na dnie morza. Mała rzecz, a cieszy – zwłaszcza testujących, którzy często pływają z kilkoma aparatami przewieszonymi przez rękę.
Teraz kilka słów o tym, co się dzieje, gdy po wynurzeniu z wody chcemy szybko wykonać zdjęcie na powierzchni mając ustawiony aparat w trybie podwodnym. Okazuje się, że nie ma z tym najmniejszego problemu, gdyż kolorystyka na otrzymanej fotografii jest dość naturalna, co ilustruje poniższy przykład.
Zdjęcie na powierzchni wykonane w trybie podwodnym |
Skoro jesteśmy przy kolorystyce, to warto wspomnieć, że wzorem poprzednich modeli FT3 w trybach podwodnych daje możliwość dostrojenia balansu bieli w 21 stopniowej skali. Wcześniej opcja ta była dostępna po trzykrotnym wciśnięciu górnego przycisku kierunkowego, co pozwalało na szybki dostęp do niej. Nie wiedzieć czemu w testowanym modelu zostało to utrudnione, bowiem, aby dostać się do tej opcji musimy wyświetlić menu podręczne wybrać z niego pozycję AWB i następnie wcisnąć przycisk DISP. Ciężko powiedzieć dlaczego producent zdecydował się tak nam uprzykrzyć korzystanie z tej przydatnej funkcji. Co gorsza, podczas robienia zdjęć na ekranie nie jest wyświetlana jakakolwiek informacja o przestrojeniu balansu bieli. W rezultacie po wcześniejszych testach tej funkcji w trybie „Plaża i snorkeling” aparat pozostał przy ustawieniu z maksymalnie podbitą barwą niebieską, o czym zapomnieliśmy. W rezultacie wszystkie zdjęcia wykonane podczas kolejnego nurkowania w zasadzie poszły do kosza.
Jakość zdjęć i filmów podwodnych
Pod względem kolorystyki zdjęć w podwodnych aparatach w zasadzie od modelu FT1 niewiele się zmienia. Producent stale oferuje dwa tryby do zdjęć podwodnych. Pierwszy z nich to „Plaża i snorkeling” (dawniej „Plaża i surfing”) oraz „Zdjęcia podwodne”. W przypadku tego pierwszego, choć już wiemy, że nadaje się on do nurkowania na powierzchni, to trzeba przyznać, że zdjęcia jakie pozwala on uzyskać nie powalają kolorystyką. Daje się w nich odczuć znaczną niebieską dominantę, która sprawia, że rafa widoczna na fotografiach nie jest tak bogata w kolory, jak to ma miejsce w rzeczywistości. Może i dwa lata temu poziom ten był do zaakceptowania, jednak konkurencja poszła na tym polu znacznie do przodu i FT3 zostaje pod tym względem w tyle.
Drugi z trybów tradycyjnie uwzględnia pochłanianie kolorów na większych głębokościach i w celu oddania rzeczywistych barw przedmiotów usuwa ze zdjęć niebieską dominantę. Wygląda to tak, jak byśmy nagle wypompowali z morza całą wodę. Warto tutaj zaznaczyć, iż tryb ten przyda nam się również podczas nurkowania powierzchniowego, gdy chcemy sfotografować obiekty znajdujące się na głębokości np. 3 metrów, bowiem rejestrujemy wówczas światło słoneczne odbite od tego przedmiotu, które musiało przebyć 6 m w środowisku wodnym (3 m do obiektu i kolejne 3 m po odbiciu w stronę powierzchni wody gdzie znajduje się fotograf). Uwieczniany obraz jest w podobnym stopniu pozbawiony kolorów jak w przypadku fotografowania obiektu z odległości 1 m, gdy znajdujemy się 5 m pod wodą.
Trzeba jednak mieć na uwadze, że usuwanie niebieskiej dominanty ze zdjęcia odbywa się poprzez odpowiednie podbicie odcieni czerwieni i pomarańczu, czyli kolorów, które jako pierwsze są pochłaniane przez cząsteczki wody. Zatem jeżeli w kadrze znajdzie się bliski obiekt, znajdujący się na niewielkiej głębokości, musimy się liczyć z jego silnym, nienaturalnym zabarwieniem na kolor purpurowy.
Aby nie być gołosłownym, poniżej przedstawiamy kilka przykładów podwodnych scen sfotografowanych za pomocą opisywanych trybów tematycznych. Mamy nadzieję, że pozwoli to lepiej zrozumieć sytuacje, w których warto skorzystać w konkretnego ustawienia.
Tryb „PLAŻA I SNORKELING” | Tryb „ZDJĘCIA PODWODNE” |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Tradycyjnie w przypadku problemów z automatycznym balansem bieli w trybach podwodnych z pomocą przychodzi nam wspomniana możliwość regulacji WB, która ręcznie, w 21 skokach pozwala nam dobrać kolorystykę poczynając od silnej niebieskiej dominanty, a kończąc na czerwonej. Poniżej prezentujemy zdjęcia ilustrujące możliwy zakres płynnej regulacji balansu bieli.
Zakres płynnej regulacji balansu bieli w trybie „Plaża i snorkeling” |
|
|
|
Zakres płynnej regulacji balansu bieli w trybie „Zdjęcia podwodne” |
|
|
|
Tradycyjnie trzeba pochwalić tryb „Zdjęcia podwodne”, który znakomicie sprawdza się na większych głębokościach. Pozwala on na wydobycie rzeczywistych barw obiektów znajdujących się np. 10 metrów pod powierzchnią wody. Konkurencyjne aparaty w takich sytuacjach kapitulują, prezentując nam obrazy posiadające jedynie kolor niebieski i różne jego odcienie. Natomiast zdjęcia z Panasonika wyglądają tak, jakby były wykonane z wykorzystaniem dodatkowego oświetlenia podwodnego. Wystarczy spojrzeć na otwierające ten podrozdział zdjęcie błazenków wykonane na 8 metrach, żeby wiedzieć co mamy na myśli. Gdy dodamy do tego rewelacyjne odwzorowanie szczegółów, którym wyróżniają się zdjęcia zrobione testowanym Lumiksem, to otrzymamy aparat idealny do płytkich rekreacyjnych nurkowań. Trzeba przyznać, że zastosowanie matrycy o mniejszej rozdzielczości wyszło nowemu modelowi na dobre, gdyż fotografie z FT3 są dużo bardziej szczegółowe niż te wykonane starszym, 14-megapikselowym modelem.
W zielonych wodach o słabej widoczności zdjęcia wyraźnie tracą na szczegółowości. Z powodu mniejszej ilości światła pojawiają się problemy z autofokusem, a ponadto aparat zaczyna korzystać z wyższych czułości, co sprawia, że zaczynają działać silniejsze algorytmy odszumiania.
Kolorystyka zdjęć w wykonanych w jeziorze na głębokości ok. 6 metrów w trybie „Zdjęcia podwodne” jest znakomita i odzwierciedla to, co widzimy w rzeczywistości pod wodą. W trybie „Plaża i snorkeling” widać już silną zieloną dominantę, jednak z pomocą może przyjść możliwość dostrojenia balansu bieli.
Zdjęcie wykonane w jeziorze na głębokości ok. 6 m przy widoczności 2–3 m. Wykorzystano tryb „Zdjęcia podwodne”. Kliknij, aby powiększyć. |
Zdjęcie wykonane w jeziorze na głębokości ok. 6 m przy widoczności 2–3 m. Wykorzystano tryb „Plaża i snorkeling”. Kliknij, aby powiększyć. |
Zdjęcie wykonane w jeziorze na głębokości ok. 6 m przy widoczności 2–3 m. Wykorzystano tryb „Plaża i snorkeling” z podbiciem barwy niebieskiej. Kliknij, aby powiększyć. |
Zdjęcie wykonane w jeziorze na głębokości ok. 6 m przy widoczności 2–3 m. Wykorzystano tryb „Plaża i snorkeling” z podbiciem barwy czerwonej. Kliknij, aby powiększyć. |
O jakości filmów podwodnych w zasadzie możemy powiedzieć dokładnie to samo co o zdjęciach. Cechują się one znakomitym odwzorowaniem szczegółów, nie widać na nich śladów stratnej kompresji, a dzięki rejestracji z prędkością 50 kl/s obraz jest płynny. Autofokus także radzi sobie bardzo dobrze i nawet przy dużej fali potrafi dostosować się do zmiennej odległości od obiektu, choć zdarza mu się mieć problemy ze śledzeniem ruchomych obiektów, np. ryb.
Pod względem kolorystyki filmy wypadają podobnie jak zdjęcia. W trybie „Plaża i snorkeling” zdecydowanie brakuje rafie wyrazistości i wygląda ona dość blado. Tryb „Zdjęcia podwodne” często wprowadza purpurowe zabarwienie, gdy nurkujemy na powierzchni, natomiast gdy zejdziemy parę metrów niżej rozwija swoje skrzydła i pokazuje obrazy w rzeczywistych kolorach, wolne od niebieskiej dominanty.
Podsumowanie
Jak zawsze zaczynamy od listy zalet i wad:
-
Zalety:
- bardzo solidne wykonanie,
- wodoodporność aż do 12 metrów,
- szybka praca aparatu,
- bardzo szybki i dokładny autofokus,
- zapinka na pasku na rękę,
- dołączona w zestawie szczoteczka ułatwiająca czyszczenie,
- właściwy ciężar aparatu, który sprawdza się pod wodą,
- przycisk Quick Menu ułatwiający obsługę,
- dwa funkcjonalne tryby zdjęć podwodnych,
- bardzo dobre oddanie detali i szczegółów na zdjęciach podwodnych,
- rewelacyjna kolorystyka zdjęć wykonanych na dużych głębokościach,
- prawidłowa kolorystyka zdjęć wykonanych na powierzchni w trybie podwodnym,
- zadowalająca kolorystyka filmów kręconych na powierzchni w trybach podwodnych,
- możliwość dostrojenia balansu bieli w trybach podwodnych,
- znakomita kolorystyka zdjęć na dużych głębokościach w trybie „Zdjęcia podwodne”,
- znakomita kolorystyka filmów na dużych głębokościach w trybie „Zdjęcia podwodne”,
- bardzo dobra kolorystyka zdjęć w jeziorze w trybie „Zdjęcia podwodne”,
- rewelacyjna szczegółowość filmów.
- niezbyt trwałe chromowanie na otoczce obiektywu,
- zdjęcia podatne na utratę kontrastu,
- słaba kolorystyka zdjęć w trybie „Plaża i snorkeling”,
- słaba kolorystyka filmów w trybie „Plaża i snorkeling”,
- wolna zmiana ogniskowej w trybie wideo,
- opcja dostrajania balansu bieli schowana w menu,
- brak informacji na ekranie o ustawieniu balansu bieli,
- mylące opisy trybów podwodnych.
Wady:
Panasonic Lumix DMC-FT3, który kosztuje obecnie ok. 1992 zł, jest najdroższym aparatem wśród testowanych przez nas modeli. Mimo to jego konstruktorzy wykonali kilka nie do końca przemyślanych zmian w stosunku do starszego modelu. Brak koła wyboru trybów oraz utrudnienie dostępu do regulacji balansu bieli z pewnością nie ułatwią nam wykonywania zdjęć pod wodą. Smuci też fakt, że od dwóch lat nie udało się dopracować kolorystyki trybu przeznaczonego do snurkowania i w rezultacie Panasonic oferuje nam aparat, który dopiero kilka metrów pod wodą rozwija skrzydła oferując nam filmy i zdjęcia o bezkonkurencyjnej kolorystyce i szczegółowości. W chwili obecnej jest to zdecydowanie najlepszy aparat dla osób, które zadowalają się płytkimi nurkowaniami na głębokości 5–12 metrów i chyba dlatego trzeba za niego zapłacić tak dużo. A gdy konstruktorzy popracują nad korpusem i stworzą model FT4 wodoodporny do 18 m, będzie to idealne narzędzie dla każdego nurka z uprawnieniami OWD (Open Water Diver). Pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że jego cena nie będzie jeszcze wyższa i że w końcu uda się poprawić kolorystykę w trybie „Plaża i snorkeling”.
Przykładowe filmy podwodne
Przykładowe zdjęcia podwodne