50 lat mocowania Nikon F - historia ewolucji bagnetu cz. 2
1. Ewolucji ciąg dalszy
Nikon F, czyli stary duch w nowym ciele
Mimo, że Nikona F zwykło nazywać się aparatem rewolucyjnym, ponadczasowym, czy kultowym, jego konstrukcja nie powstała od podstaw. Od strony mechanicznej pierwsza lustrzanka Nikona przejęła wszystkie bez wyjątku rozwiązania techniczne zastosowane w Nikonie SP. Co więcej – przepis na Nikona F był tak prosty, że można by go z powodzeniem umieścić w książce kucharskiej dla początkujących. Brzmiałoby to mniej więcej tak: „Weź Nikona SP, usuń z niego mechanizm wizjera, dalmierza optycznego oraz mocowanie obiektywów. Przed migawką umieść dość duże lustro unoszone na zwykłym zawiasie, nad lustrem wykonaj solidną ramkę do mocowania wymiennych matówek i wizjerów. Z przodu zastosuj nowe mocowanie bagnetowe, dodaj mechanizm domykania przysłony oraz przekonstruuj mechanizm wyzwalania migawki. Tak otrzymaną hybrydę nazwij Nikon F na cześć inżyniera Fukety, ktory czuwał nad tym „przeobrażeniem”, zabierz aparat na targi IPEX do Chicago, po czym obwieść światu, że najwszechstronniejszy system fotografii małoobrazkowej właśnie się narodził”. Proste? Dość, ale kilka wyjaśnień nie zaszkodzi.
Wczesny Nikon F Eyelevel z pierwszą jasną „50-tką” - to Nikkor S.C 5 cm f/1.4. Uwagę zwracają szpiczaste widełki na pierścieniu przysłon. |
Usunięcie wizjera lunetkowego jest posunięciem oczywistym, choć trzeba przyznać, że pierwsze prototypy posiadały również wizjer a'la aparat dalmierzowy, umieszczony pod korbką zwijania filmu. Po co? Prawdopodobnie po to, by po założeniu takich obiektywów jak Fisheye-Nikkor 8 mm f/8 lub Nikkor-O 2.1 cm f/4 można było kadrować nie używając lustra – obiektywy te miały długi tubus i ich założenie możliwe było tylko po wstępnym podniesieniu lustra. Wymienne matówki do modelu F i trzech jego następców oprawione były w solidne ramki, ich wymiana była dziecinnie prosta i obecnie można by ją nazwać czynnością „plug and play” - nowa matówka nie wymagała jakiejkolwiek kalibracji – od razu znajdowała sie we właściwym położeniu. Podobnie wymienne wizjery: na początku do Nikona F oferowano tylko wizjer pryzmatyczny „eyelevel”, kominek oraz wizjer pryzmatyczny z zewnętrznym światłomierzem, zwany Photomic. Mocowanie wizjerów było nader solidne i zwalniane było poprzez wciśnięcie małego przycisku z tyłu korpusu. Od strony mechanicznej nowością był mechanizm domykania przysłony i podnoszenia lustra. Przycisk zwany spustem migawki, gdybyśmy mieli być skrupulatni, powinien nazywać się spustem lustra. Po jego wciśnięciu jednocześnie wyzwalany był mechanizm podnoszenia lustra oraz domykania przysłony. Z kolei lustro dochodząc do górnej pozycji, wyzwalało migawkę. Dodano jeszcze przycisk domykania przysłony do ustawionej wartości oraz pokrętło pozwalające zablokować lustro w górnym położeniu.
Nikon F Photomic FTN z ostatniej serii (zwanej „Apollo”) wraz z pierwszym seryjnie budowanym zoomem standardowym Zoom-Nikkorem 43-86 mm f/3.5. |
Cała reszta wyposażenia przejęta była z Nikona SP. Aparat posiadał więc migawkę roletkową o poziomym przebiegu szczeliny, z czasami otwarcia od 1/1000s do 1s. Roletki zdecydowanej większości egzemplarzy wykonane są z cienkiej i wytrzymałej folii tytanowej, choć kilkaset pierwszych egzemplarzy posiada migawkę z roletkami z płótna. Aparat miał wbudowany samowyzwalacz o czasie odliczania płynnie regulowanym aż do 10 sekund i samozerujący się licznik zdjęć wbudowany w dźwignię naciągu filmu. Czas synchronizacji błysku wynosił 1/60 s, a migawka mogła współpracować z lampami błyskowymi elektronicznymi i wyładowczymi. Producent przewidział również możliwość założenia silnika F-36, ale wymagało to wizyty w serwisie i indywidualnego dopasowania konkretnego egzemplarza Nikona F do konkretnego motoru F-36. W latach 1959 – 1974 Nippon Kogaku nie szczędził sił, by przekonać opinię światową, że nie ma lepszego systemu lustrzanki małoobrazkowej niż Nikon F. Co roku w ofercie pojawiały się jakieś nowe obiektywy, osprzęt czy wreszcie kolejne wersje korpusu, a właściwie wersje wizjera z pomiarem światła. Były to kolejno: Nikon F Photomic T z pomiarem TTL, Nikon F Photomic TN z pomiarem centralnie ważonym, Nikon F Photomic FTN, który „automatycznie” dowiadywał sie o otworze względnym założonego obiektywu. Były też wersje specjalne, jak Nikon F Sapporo, oraz Nikon F Montreal – obie przeznaczone do szybkiej fotografii sportowej. Bardzo ciekawą wersją pierwszej lustrzanki był Nikon F NASA – aparat będący na wyposażeniu programów badawczych Gemini, Skylab i Apollo. Pojawiła się również mało praktyczna, acz droga wersja Nikon F GOLD, w której wszystkie zewnętrzne pokrywy łącznie z wizjerem Eyelevel pokryte zostały 24-karatowym złotem. Tuż przed wycofaniem z produkcji, a już po premierze Nikona F2, w Nikonie F dokonano małego „faceliftingu” - użyto w nim nowszych i wygodniejszych dźwigni naciągu migawki i samowyzwalacza. Wersja ta, osiągalna tylko z wizjerem Photomic FTN trochę nieoficjalnie nazywana jest Nikon F „Apollo” - podobne wykończenie miały właśnie egzemplarze Nikona F NASA do misji Apollo.
Bagnet wczesnych Nikkorów
Wczesne Nikkory do Nikona F posiadały mocowanie bagnetowe przykręcane do obiektywu na zwykłe śrubki (a nie, jak późniejsze na śrubki Philipsa typu „+”). Pierścień przysłon posiadał szpiczaste widełki przy wartości f/5.6, które służyły do przekazywania do światłomierza informacji o przymknięciu przysłony. Bardzo szybko zmieniono widełki na bardziej zaokrąglone, by łatwiej łączyły się odpowiednim zaczepem światłomierza. Pierwsza poważna zmiana nastąpiła w roku 1977, kiedy to zmieniono sposób informowania światłomierza o wartości przysłony.
Cechą charakterystyczną Nikkorów z mocowaniem AI (Automatic Indexing) była podwójna skala przysłon, perforowane widełki oraz widoczne wycięcie na pierścieniu służące do przekazywania do korpusu informacji o ustawionej przysłonie. W jasnym obiektywie (50/1.2) znajduje się ono miedzy przysłonami f/5.6 i f/8. |
Nowe obiektywy, oznaczone AI (od Automatic Indexing) rozpoznawalne były po specjalnym zaczepie na pierścieniu przysłon, który w nowszych korpusach pełnił podobną rolę jak widełki w optyce starszej. Ponieważ korpusy produkowane po roku 1977 wyposażone były w bezpośredni podgląd przysłony ADR, Nikkory AI wyposażone są w podwójną skalę przysłon – wartości naniesione tuż przy krawędzi widoczne są w okienku pod kadrem. Aby poprawić widoczność wartości f/4 i f/8, nowe Nikkory posiadały perforowane widełki, umożliwiające doświetlenie tych właśnie dwóch przysłon. Nikory wyprodukowane w latach 1959-1976 – zwane często non-AI lub pre-AI – można było oddać do serwisu Nikona, by wymienić pierścień przysłon na nowszy. Tak powstawał obiektyw zwany mod-AI (od „modified”). W roku 1981 pojawiają się obiektywy serii AIS, i co ciekawe debiutują jako Nikkory oraz obiektywy Nikon Series „E” Pierścień przysłon tych obiektywów na pierwszy rzut oka wygląda identycznie jak w serii AI, ale na drugi rzut widać, że najmniejsza przysłona zawsze oznaczona jest w kolorze pomarańczowym, utożsamianym przez Nikona z preselekcją czasu i programem. W kołnierzu bagnetu pojawia się specjalne zagłębienie, które części korpusów umożliwia rozróżnienie obiektywu AIS od poprzedników. Jedyną istotną zmianą w samych obiektywach był nieco inny mechanizm domykania przysłony, który miał charakter liniowy – np. Milimetrowe przesunięcie dźwigni domykania przysłony powodowało zamykanie otworu o taką samą wartość EV w każdej części skali przysłon. Dzięki temu obiektywy AIS wyróżniały sie lepszą pracą w preselekcji czasu i programie.
Widoczny na zdjęciu Nikkor-P.C 105 mm f/2.5 pochodzi z połowy lat 70-tych i fabrykę opuścił z pierścieniem przysłon starego typu. W serwisie wymieniono ten pierścień na nowszy, zgodny z systemem AI. To typowy przykład obiektywu mod-AI. |
W roku 1983 Nikon zaprezentował jedną z pierwszych w świecie lustrzanek AF – obecnie zapomniany już nieco model Nikon F3AF. Wraz z nim pojawiły się dwa stałoogniskowe obiektywy AF-Nikkor 80 mm f/2.8 i AF-Nikkor 200 mm f/3.5ED. W obu konstrukcjach po raz pierwszy pojawiła się elektronika. Obiektywy te posiadały wbudowany silnik automatycznego ustawiania ostrości, a zasilanie i sterowanie silnika odbywało się z korpusu poprzez szereg kontaktów. Koncepcja automatycznego ustawiania ostrości a'la Nikon F3AF nie przyjęła się, i w 1986 roku pojawiły się pierwsze „prawdziwe” AF-Nikkory. W Nikonie F-501AF zastosowano inne rozwiązanie napędu AF – silnik wbudowany został w korpus, a ruch optyki realizowany był poprzez wałek wystający z kołnierza bagnetu. Wałek ten – jakże trafnie z biegiem czasu nazwany „śrubokrętem” - łączył się z odpowiednim wałkiem w obiektywie i w ten sposób zapewniał ogniskowanie. AF-Nikkory posiadały wbudowany mikroprocesor, który informował korpus o aktualnie ustawionej przysłonie i ogniskowej. Komunikacja między korpusem i CPU obiektywu odbywała się przy pomocy pięciu styków. Dodanie w roku 1992 funkcji „D” (distance) nie zmianiło nic w samym bagnecie, choć CPU obiektywu do korpusu przekazywał również informację o ustawionej odległości. Zmiany, i to znaczne, pojawiły się w nowych obiektywach z silnikiem bezrdzeniowym, oznaczonych AF-I. Obiektywy te posiadały wbudowany silnik ustawiania ostrości i nie były w stanie pracować w trybie AF przy pomocy „śrubokręta”. Kontakty CPU tych obiekytwów posiadają 10 styków, a nie 5, jak dotychczas. Nowością w ofercie były nowe telekonwertery AF-I, które na skutek minimalnego zmodyfikowania złącza bagnetowego, mogly być łączone tylko z AF-I Nikkorami. Modyfikacja polegała na dodaniu „ząbka” w bagnecie telekonwertera, który to ząbek wchodził w odpowiednie wycięcie w bagnecie AF-I Nikkora. Oczywiście wielu użytkowników samodzielnie modyfikowało swoje Nikkory, by „dogadywały się” one z nowymi, bardzo dobrymi telekonwerterami. Modyfikacja polegała na precyzyjnym wycięciu pilnikiem odpowiedniej szczeliny na ząbek w bagnecie telekonwertera. 10 kontaktów CPU okazało się wystarczające, by obsługiwać oferowane od roku 1999 AF-S Nikkory, w których zastosowano nowsze: szybsze i cichsze silniki AF, jak również, by poprawnie sterować funkcją redukcji drgań VR.
Nikkora z bagnetem AIS rozpoznać można po najmniejszej przysłonie oznaczonej w kolorze pomarańczowym oraz po niewielkim wcięciu w płaszczyźnie bagnetu (na zdjęciu tuż ponad otworem blokady bagnetu, po lewej stronie soczewki). |
Uproszczeniem połączenia obiektyw-korpus było usunięcie pierścienia przysłon, najpierw w serii „G” do lustrzanek analogowych, następnie w całej serii „DX”. Obiektywy takie mogą być założone do starszych korpusuów, ale jeśli korpus pozbawiony jest możliwości elektronicznego sterowania przysłoną, będzie ona zawsze maksymalnie zamykana.
Z kolei cennym dodatkiem do bagnetu jest montowanie gumowej uszczelki, chroniącej złącze bagnetowe przed kurzem i wilgocią. Uszczelka taka jest stosowana od dłuższego czasu we wszystkich Nikkorach wyższej klasy, a w razie jej uszkodzenia, można ją bez problemu wymienić w serwisie.
Należy tu dodać, że budowane od roku 1986 obiektwy AF-Nikkor, z punktu widzenia mechaniki też mają bagnet AIS.