Test aparatów podwodnych 2011 - część II
3. Olympus Tough TG-310
Olympus Tough TG-310 to najtańszy przedstawiciel z serii wodoodpornych kompaktów tego japońskiego producenta. Aparat został zaprezentowany na początku zeszłego roku, a pomimo konieczności obniżenia jego kosztów produkcji, konstruktorom udało zachować się 14-megapikselową matrycę i procesor TruePic III+, które znamy z droższych modeli. Oszczędzono natomiast na krotności zooma i w rezultacie w TG-310 znalazł się obiektyw o odpowiedniku ogniskowych 28–102 mm, co pozwoliło natomiast zaoferować nieco lepszą światłosiłę niż w TG-610 i TG-810. W aparacie znajdziemy też ekran LCD o gorszych parametrach, gdyż jego przekątna wynosi 2.7 cala, a rozdzielczość 230 tys. punktów. Niestety konstruktorzy postanowili także zaoszczędzić na obudowie i w rezultacie TG-310 jest wodoodporny do głębokości zaledwie 3 m, co oczywiście nie przeszkodziło nam trochę z nim posnurkować, aby sprawdzić jego możliwości.
Budowa i jakość wykonania
Korpus testowanego Olympusa został w całości wykonany z tworzywa sztucznego, jednak sprawia solidne wrażenie. Choć nie jest on tak szczelny, jak jego bardziej kosztowni bracia, to zachowuje odporność na upadki z wysokości 1.5 metra. Obudowa jest zwarta, jej elementy dobrze spasowane, a przyciski na tylnej ściance zostały pokryte gumową powłoką, dzięki czemu nie ma problemów z ich niewłaściwym zamontowaniem.
Szybka chroniąca ekran LCD z pewnością nie należy do najsztywniejszych, jednak mogąc zanurzać się z aparatem na głębokość zaledwie 3 metrów, nie mieliśmy możliwości sprawdzenia jak radzi ona sobie pod większym ciśnieniem.
Olympus od pewnego czasu wyposaża swoje wodoodporne kompakty w jedną, dużą i wygodną klapkę, pod którą skrywają się wszystkie złącza, a także akumulator i slot kart pamięci. Nie inaczej jest w przypadku TG-310. Klapka ta stanowi w zasadzie całą boczną ściankę obudowy, została wyposażona w blokadę, a jej otwieranie i zamykanie nie stanowi większego problemu. Znajdziemy pod nią złącze USB 2.0 Hi-speed, wyjście mini HDMI (typu D), akumulator litowo-jonowy LI-42B oraz slot kart pamięci SD/SDHC/SDXC.
Liczba przycisków na obudowie TG-310 z pewnością nie poraża, jednak znajdziemy tam wszystko co trzeba. Na górnej ściance tradycyjnie znalazł się włącznik i spust migawki, a resztę manipulatorów umieszczono na prawo od ekranu LCD. Są tam przyciski do zmiany ogniskowej, guzik uruchamiający tryb wideo, przycisk uruchamiający tryb podglądu zdjęć, a także przyciski kierunkowe, które pozwalają na szybką nawigację po menu głównym i menu podręcznym, gdzie mamy możliwość ustawienia większości parametrów aparatu. Dwa z przycisków kierunkowych dodatkowo pozwalają na zmianę informacji wyświetlanych na ekranie LCD i usuwanie zdjęć. Przycisk OK służący do zatwierdzania wybranych opcji został umieszczony pomiędzy przyciskami kierunkowymi. Na samym dole znajdziemy guzik MENU uruchamiający menu główne, a także przycisk oznaczony znakiem zapytania, który wyświetla dość obszerne menu pomocy, gdzie znajdziemy wiele pomocnych informacji.
Eksploatacja
Olympus TG-310 to jedyny model z serii Tough, w którym nie zastosowano metalowej klapki chroniącej obiektyw. Naszym zdaniem trzeba zaliczyć to na plus, gdyż już podczas poprzednich testów narzekaliśmy na to niefortunne rozwiązanie. Nie musimy się więc obawiać, że drobinki piasku zakleszczą nam mechanizm odchylający klapkę, a czyszczenie aparatu jest dzięki temu łatwiejsze. W obudowie TG-310 nie znajdziemy zbyt wielu szczelin i zakamarków, w których może gromadzić się brud, czy osad z soli. Zatem doprowadzenie korpusu do stanu czystości nie będzie spędzać nam snu z powiek.
Po tygodniowym teście na obudowie i ekranie LCD Olympusa pojawiły się zarysowania, jednak są one powierzchowne, a ich liczba nie odbiega od przyjętych norm. Zatem nie mamy podstaw, aby krytykować TG-310 w tej kategorii.
Funkcje dodatkowe
Olympus Tough TG-310 w ramach funkcji dodatkowych oferuje nam możliwość wykonywania zdjęć panoramicznych oraz fotografii 3D. Zdjęcie panoramiczne jest składane automatycznie z trzech kolejnych fotografii, które należy wykonać w trybie Auto lub Manual. W pierwszym wypadku aparat sam wyzwala migawkę w momencie, gdy podczas kadrowania wpasujemy wyświetlane na ekranie kółko w celownik. W trybie manualnym musimy sami wyzwalać migawkę, a dla łatwiejszego kadrowania na ekranie widzimy fragment wcześniej wykonanego zdjęcia.
Proces składania panoramy trwa dość długo, gdyż dopiero po kilkunastu sekundach możemy podziwiać efekt końcowy. A ten delikatnie mówiąc nie jest zadowalający, co ilustrują dwa poniższe zdjęcia panoramiczne wykonane w trybach Auto i Manual.
Panorama wykonana w trybie Auto. Kliknij w miniaturkę, aby powiększyć. |
Panorama wykonana w trybie Manual. Kliknij w miniaturkę, aby powiększyć. |
Widać wyraźnie, że 3 zdjęcia na panoramę to zdecydowanie za mało, gdyż aparat ma problemy z właściwym ich sklejeniem. Poza tym sama ich jakość pozostawia wiele do życzenia. Tryb ten należy zatem uznać bardziej jako ciekawostkę, gdyż ze względu na czasochłonność całego procesu oraz mizerne efekty raczej nie stanie się często używaną funkcją, tym bardziej, że pod wodą jest on zupełnie bezużyteczny.
Aparat daje także możliwość wykonywania zdjęć 3D. Podobnie, jak w przypadku panoram, odbywać się to może w trybie Auto oraz Manual. Zdjęcia tworzone są z dwóch kadrów nieznacznie przesuniętych względem siebie. W trybie automatycznym wyświetlany jest podgląd poprzednio wykonanego kadru i po odpowiednim nacelowaniu migawka wyzwalana jest automatycznie. W trybie manualnym proces wygląda niemal identycznie, z tą różnicą, że musimy samemu nacisnąć spust migawki.
Użytkowanie pod wodą
Olympus TG-310 z pewnością nie zasługuje na miano demona prędkości. Przy włączaniu i wyłączaniu aparatu nie napotkamy jakichkolwiek frustrujących opóźnień, jednak po wejściu do menu podręcznego zobaczymy, że producent zdecydował się na zastosowanie tego samego rozwiązania, co w przypadku Tough 8010, czy TG-810. Nawigacja po ułożonych w pionie ikonkach menu z pewnością nie należy do najprzyjemniejszych, gdyż jest skutecznie spowalniania przez animacje wyświetlające opcje kryjące się pod daną ikonką.
Menu podręczne |
O ile w przypadku TG-810 mieliśmy do czynienia z dżojstikiem, który w znacznym stopniu ułatwiał nawigację, to w TG-310 jesteśmy zdani na przyciski kierunkowe i mozolne przebijanie się przez kolejne opcje. Na szczęście tych nie trzeba zbyt często zmieniać, gdyż w aparacie znajdziemy tylko jeden tryb dedykowany do zdjęć podwodnych, który wg opisu służy do wykonywania zdjęć na plaży lub w basenie. Po jego wybraniu w menu podręcznym w pozycji Balans bieli pojawia się ikonka rybki z opisem „WB Podwodny”. Gdy wynurzymy się na chwilę z wody i zechcemy uwiecznić wybrzeże od strony morza, to znów odpadnie nam konieczność przebijania się przez menu podręczne, gdyż zdjęcie wykonane w trybie zdjęć podwodnych będzie miało właściwą kolorystykę, co ilustruje poniższy przykład.
Zdjęcie na powierzchni wykonane w trybie podwodnym |
Na szczęście podczas fotografowania pod wodą nie będziemy musieli zmagać się dodatkowymi opóźnieniami, gdyż autofokus w TG-310 działa dość sprawnie i celnie. Nie jest to poziom, który reprezentował Canon D10 i o zdjęciach makro przy większej fali możemy zapomnieć, jednak mimo to nie powinniśmy mieć powodów do narzekań, gdyż większość zdjęć podwodnych będzie ostra.
Zapis na karcie pamięci odbywa się bardzo sprawnie i w chwilę po wykonaniu zdjęcia możemy myśleć już o kolejnym kadrze. Również uruchamianie trybu wideo i zapisywanie filmów w pamięci odbywa się bez zbędnych opóźnień.
Budowa menu głównego Olympusa TG-310 w zasadzie nie różni się od tego, do czego przyzwyczaił nas Tough 8010 oraz TG-810. Znajdziemy w nim ten sam podział zakładek włącznie z niefortunnymi tłumaczeniami, o których pisaliśmy przy okazji testu wcześniejszego modelu, gdzie np. JAKOŚĆ OBRAZU w ustawieniach opcji trybu wideo może być ustawiona jako MAŁA, lub NORMALNA, co odpowiada angielskiemu IMAGE QUALITY FINE/NORMAL.
Menu główne |
Producent nie chwali się zastosowaniem w TG-310 technologii HyperCrystal View, która ma poprawiać czytelność ekranu LCD, gdy patrzymy na niego pod większym kątem. Ciężko także dostrzec na szybce chroniącej ekran charakterystyczne dla niektórych kompaktów Olympusa niebieskawe zabarwienie będące wynikiem zastosowania powłok antyodbiciowych. W rezultacie podczas snurkowania w silnym słońcu musimy liczyć się z faktem, że obraz na monitorze nie będzie już tak czytelny, jak to miało miejsce w przypadku TG-810. Gdy dodamy do tego jeszcze mniejszą przekątną i rozdzielczość, to nietrudno się domyślić, że często podczas kadrowania będziemy zmagać się ze spadkiem kontrastu i słabą kolorystyką obrazów wyświetlanych na ekranie LCD.
Na koniec kilka słów o przyciskach. Tak jak wspomnieliśmy zostały one pokryte tworzywem przypominającym gumę, co niezbyt pozytywnie wpłynęło na walory użytkowe aparatu. Zarówno same guziki, jak ich skok są słabo wyczuwalne pod palcami i o korzystaniu z aparatu w rękawiczkach w zasadzie nie może być mowy.
Jakość zdjęć i filmów podwodnych
Kolorystyka zdjęć podwodnych wykonanych podczas snurkowania nie odbiega od tego, do czego przyzwyczaił nas TG-810. Barwy rafy koralowej są oddane dość wiernie, a kolorystyka głębi morza także jest bliska ideału. Cieszy fakt, że w obróbce plików JPEG producent zastosował te same algorytmy, co w droższym modelu, gdyż po wyjściu z wody powinniśmy być zadowoleni. O ile nie będzie przeszkadzać nam dość mała szczegółowość zdjęć, gdyż również i w TG-310 możemy zaobserwować dość silny wpływ mechanizmów odszumiających, które zauważalnie degradują szczegóły.
Tak jak wspominaliśmy, autofokus w testowanym Olympusie nie sprawiał większych problemów, dzięki czemu stworzenie galerii z przykładowymi zdjęciami było czystą przyjemnością, gdyż mieliśmy w czym wybierać.
Niestety nie mogliśmy sprawdzić, jak aparat radzi sobie na większych głębokościach (wodoodporność tylko do 3 m), jednak fotografie obiektów znajdujących się kilka metrów pod powierzchnią wody mogą dać nam pogląd na ten temat. Podobnie, jak w przypadku TG-810, widać, że programiści walczyli z niebieską dominantą poprzez podbicie barwy purpurowej. Nic więc dziwnego, że potrafiła ona czasem pojawić się na zdjęciach w najmniej oczekiwanych momentach, co ilustrując dwa poniższe przykłady.
Silne podbicie barwy purpurowej w celu zlikwidowania niebieskiej dominanty potrafi czasem zepsuć kolorystykę zdjęcia. |
Nie mogliśmy też sprawdzić jak TG-310 poradzi sobie w zielonych wodach, gdyż platformy, na których wykonujemy zdjęcia w jeziorze są zatopione na głębokości 5 m.
Na koniec warto wspomnieć o systemie pomiaru światła, który potrafi sprawić trochę niespodzianek pod wodą. Gdy wybierzemy punktowy pomiar światła musimy liczyć się z nieprawidłowym naświetleniem zdjęć, które często są zbyt ciemnie. Na szczęście wybór pomiaru matrycowego (ESP) rozwiązuje problem.
Olympus TG-310 może rejestrować filmy w maksymalnej rozdzielczości HD 1280×720 pikseli przy 30 kl/s z wykorzystaniem kodowania MPEG-4 AVC / H.264. Podczas nagrywania nie mamy możliwości zmiany ogniskowej. Choć kolorystyka filmów jest poprawna, to sporo zastrzeżeń można mieć do odwzorowania szczegółów. Aparat często gubi ostrość, a przy trochę bardziej dynamicznych scenach dają się zauważyć skutki działania stratnej kompresji. W rezultacie, często oglądamy obrazy nieostre, lub z widocznymi pikselami. Ponadto, gdy wykonujemy ujęcia pod słońce musimy liczyć się ze znacznym spadkiem kontrastu i pojawieniem się purpurowej dominanty.
Podsumowanie
Tradycyjnie zaczynamy od listy zalet i wad:
-
Zalety:
- trwała i solidnie wykonana obudowa,
- szybkie przechodzenie między trybami wideo i foto,
- celny autofokus w trybie zdjęciowym,
- duża wygodna klapka chroniąca kartę pamięci, akumulator i złącza,
- łatwy w czyszczeniu,
- prawidłowa kolorystyka zdjęć wykonanych na powierzchni w trybie podwodnym,
- przyzwoita kolorystyka zdjęć podwodnych.
- wodoodporność tylko do 3 m,
- źle przetłumaczone niektóre pozycje menu,
- mało czytelny ekran LCD w silnym słońcu,
- słabe odwzorowanie szczegółów na zdjęciach podwodnych,
- różowy zafarb na niektórych zdjęciach podwodnych,
- różowy zafarb na podwodnych filmach wideo,
- problemy z autofokusem w trybie wideo,
- brak możliwości zmiany ogniskowej w trybie wideo,
- słabe odwzorowanie szczegółów na filmach podwodnych,
- problemy z pomiarem światła,
- opóźnienia podczas poruszania się po menu.
Wady:
Lista zalet i wad Olympusa TG-310 pokazuje, że zastosowane oszczędności odbiły się dość mocno na końcowym odbiorze aparatu. Olympusa TG-810 chwaliliśmy za duży i czytelny ekran LCD, wodoodporność do 10 m, odporność na upadki z 2 m, użyteczny głębokościomierz i GPS. W przypadku TG-310 nie mamy już tej możliwości, zatem lista zalet dość mocno nam się skurczyła, a na liście wad znalazło się kilka dodatkowych rzeczy. Kupujący musi się jednak z tym liczyć, zwłaszcza że TG-310 jest o połowę tańszy od TG-810.
Aparat jest zatem ciekawą propozycją dla osób, które dysponują bardzo skromnym budżetem, a chcą choć trochę pobawić się w fotografię podwodną. Jest to propozycja tym ciekawsza, że jakość zdjęć podwodnych nie odbiega od tego, co prezentują drożsi przedstawiciele serii Tough.
Przykładowe filmy podwodne
MP4, 1280×720 pix, 30 kl/s, 23 s, 24.5 MB |
|
MP4, 1280×720 pix, 30 kl/s, 23 s, 23.9 MB |
|
MP4, 1280×720 pix, 30 kl/s, 17 s, 17.9 MB |
|
Przykładowe zdjęcia podwodne