Test aparatów podwodnych 2011 - część II
5. Jakość zdjęć i filmów na powierzchni
Jakość zdjęć na powierzchni
W celu oceny jakości zdjęć na powierzchni wykonujemy zdjęcie dwóch scen na różnych czułościach. Porównując odpowiednie ich wycinki w skali 1:1 jesteśmy w stanie na oko ocenić, jak radzą sobie poszczególne aparaty. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z faktu, że ocena „na oko” jest zawsze obarczona pewną dozą subiektywizmu. Dlatego też oglądając poniższe wycinki każdy może samemu zweryfikować przyznane przez nas noty i dokonać ich korekty wedle własnych upodobań.Zaczynamy od scenki wykonanej na dworze w trybie „P” i przy czułościach ISO 100, 200, 400 oraz 800 i ogniskowej ustawionej na szerokim kącie. Do porównania wybraliśmy fragmenty z centrum i z brzegu kadru.
ISO 100 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 200 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 400 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 800 | |||
|
|||
|
|||
|
Już na pierwszy rzut oka widać przewagę Canona D10 nad konkurentami. PowerShot generuje obrazy o lepszej jakości na wszystkich czułościach począwszy od ISO 100, a na ISO 800 skończywszy. W aparatach Olympus Tough już na najniższych czułościach da się zauważyć efekt działania algorytmów odszumiających, które pozbawiają obrazy szczegółów. Trudno nam wskazać, który z Olympusów radzi sobie lepiej, jednak nam zdjęcia z TG-610 podobają się nieco bardziej.
Kolejne wycinki z tej samej sceny, to przede wszystkim sprawdzian dla optyki aparatów. Pierwszy fragment pozwoli nam ocenić poziom aberracji chromatycznej oraz sposób radzenia sobie oprogramowania aparatu z automatycznym korygowaniem tej wady. Drugi wycinek to niemal skrajny róg kadru, gdzie uwidacznia się największy spadek rozdzielczości i winietowanie spowodowane niedoskonałościami toru optycznego.
Specjalnie wybraliśmy też fragmenty, z których jeden jest dość jasny, a drugi bardzo ciemny, dzięki czemu możemy porównać, jak aparaty radzą sobie z rejestracją szczegółów miejscach przepalonych i zacienionych.
ISO 100 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 200 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 400 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 800 | |||
|
|||
|
|||
|
Tutaj znów najlepiej wypada PowerShot D10. Szczegóły w postaci pojedynczych cegiełek i źdźbeł trwa zanikają w jego przypadku dopiero przy czułości ISO 800. W przypadku aparatów Olympus Tough już przy czułości ISO 200 mamy problemy z dostrzeżeniem tych detali, a to co widzimy przy ISO 800, to już w zasadzie różnokolorowe ciapki.
Na zdjęciach z Canona najbardziej rzuca się w oczy aberracja chromatyczna, która w przypadku Olympusów jest znikoma. Jest to prawdopodobnie wynikiem zastosowania dobrych algorytmów usuwających ze zdjęć tę wadę, jednak mimo to TG-310 i TG-610 zasługują tu na pochwały.
Trzecia próba została przeprowadzona na wycinkach zdjęć scenki wykonanych na czułościach ISO 400, ISO 800 oraz ISO 1600, przy ogniskowej ustawionej na odpowiedniku ok. 90–100 mm. Pozwoli nam to ocenić stopień degradacji obrazu na wysokich czułościach oraz właściwości optyki na drugim skraju zakresu ogniskowych.
ISO 400 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 800 | |||
|
|||
|
|||
|
|||
ISO 1600 | |||
|
|||
|
|||
|
W warunkach studyjnych i na wyższych czułościach znów Canon D10 radzi sobie najlepiej, zarówno w centrum, jak i na brzegu kadru. Na wszystkich czułościach jesteśmy w stanie rozróżnić pojedyncze paski z kodu kreskowego, jednak na czułości ISO 1600 obraz jest już silnie zdegradowany. W przypadku Olympusów sytuacja nieco się odwraca, bo choć w centrum kadru TG-610 radzi sobie lepiej, to już na brzegu górę nad nim bierze TG-310. W przypadku tego pierwszego daje zauważyć się spadek ostrości obrazu, który sprawia, że już nawet przy ISO 100 kod kreskowy jest nieczytelny.
Jakość filmów na powierzchni
Ocena jakości filmów na powierzchni nie sprawia nam większych problemów. W porównaniu do konkurentów zdecydowanie najlepiej wypada tutaj Olympus TG-610, który oferuje nam filmy najlepszej jakości pod względem kolorystyki i odwzorowania szczegółów, a do tego mamy możliwość płynnej zmiany ogniskowej podczas rejestracji. Co prawda nie jest to poziom, do którego przyzwyczaił nas Sony TX10 w poprzednim teście, ale mimo to filmy należy uznać za przyzwoite, gdyż jakościowo są zbliżone do tych z Olympusa TG-810. Znacznie gorzej jest już w przypadku TG-310, którego możliwości w tej kategorii są dość ograniczone. Na filmach z tego aparatu widać działanie stratnych algorytmów kompresji, które dość wyraźnie pozbawiają obraz szczegółów. Do tego dochodzi brak możliwości zmiany ogniskowej, co znacząco ogranicza funkcjonalność trybu wideo. Na samym końcu uplasował się Canon D10, co z pewnością nie jest zaskoczeniem, biorąc pod uwagę, że oferuje on jedynie możliwość rejestracji filmów w rozdzielczości VGA i z wykorzystaniem tylko zooma cyfrowego, a jakby tego było mało, to zakres tonalny pozostawia wiele do życzenia.
Poniżej prezentujemy kilka filmów testowych, które pozwalają porównać możliwości testowanych aparatów.
Canon PowerShot D10 |
|
|
Olympus Tough TG-310 |
|
|
Olympus Tough TG-610 |
|
|