Kodak Ektachrome - przykładowe zdjęcia
W ubiegłym roku wspominaliśmy, że marka Kodak Professional zamierza wznowić produkcję filmu Ektachrome. Na produkt przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać, ale pojawiły się już przykładowe zdjęcia.
Prace nad filmem Ektachrome, na który jest spore oczekiwanie społeczności interesującej się fotografią analogową, wciąż trwają. Zapowiedzi z ubiegłego roku sugerowały, że nowy film może pojawić się na rynku w 2018 roku. Niewykluczone, że tak się stanie. Niedawno marka Kodak Professional opublikowała przykładowe zdjęcia wykonane z użyciem filmu Ektochrome 100. Zostały one udostępnione w serwisach społecznościowych. Przykłady znajdziecie poniżej:
Na Instagramie Kodak Professional udostępnił krótkie wideo, na którym można zobaczyć jeszcze więcej zdjęć wykonanych z użyciem filmu Ektachrome:
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Jakby było dostępne zdjęcie w dużej rozdzielczości.
To bym porównał czy taki film zeskanowany do np 6000x4000 daje ostry obraz. W sensie ile da się z tego wyciągnąć?
Porównywalnie do jakiej rozdzielczości z cyfrówki?
@mgkiler,
Skanowanie slajdu to jego profanacja. Dobry rzutnik, ekran...
ps.
Czasem też skanuję, ale nie porównuję.
@espresso
A gdyby zdjęcia cyfrowe dobrym rzutnikiem też wyświetlać na ekranie, to można porównywać? Czy to też by była profanacja?
@wzrokowiec,
Można. Porównywanie nie profanuje.
Wybierz się gdzieś obejrzeć dobrą diaporamę zrobioną na Velvi, albo Ektachromie. Zobacz też cyfrowe zdjęcia na dobrym rzutniku.
Potem porównaj. Znam przypadki osób które się po takim spektaklu zniechęciły na jakiś czas do cyfry.
mysle, ze w doswiadczaniu analogu nie jest najistotniejsza osotrosc. tzn. jest wazna na tyle, na ile daje sie zarejestrowac w konkretnej lubianej czy wybranej emulsji.
bdziej jednak chyba chodzi o wrazenie obrazu jako takiego, widocznosc tego namacalnego ziarenka gdzies tam... no i swiadomosc, ze to wlasnie to widoczne ziarno/emulsja jest namacalnym fizycznym nosnikiem obrazu.
dodatkowo, obrazu ktory potrafi przetrwac bdzo dlugo. co tez jest przeslanka dla milosnikow analogu. zawodne nosniki cd, dvd, karty pamieci i awarie dyskow niejednemu cyfrantowi zjadly kawal zarejestrowanego zycia czy zlecenia...
tak wiec analogowcy maja absolutnie swiadomosc ulomnosci obrazu i za to go paradoksalnie wciaz cenia.
foto cyfrowe poprzez doskonalenie i narastanie czynnosci postprodukcyjnych stalo sie bardziej grafika...
@pomydor
Większa jest szansa, że utracisz zdjęcie na filmie, bo np ktoś Ci otworzy klapkę od aparatu (znam taki jeden przypadek, że mama mojej koleżanki chciała baterie zmienić i prześwietliła film koleżance) niż, że padnie Ci karta pamięci.
A jak zdjęcie zgrasz już na dysk, to ja zawsze trzymam na kilku nośnikach więc jak padnie jeden to mam jeszcze 2 kopie i mogę znów zrobić z tego 3 kopie. Więc jest prawie nieśmiertelne zdjęcie w formie cyfrowej.
Możesz też trzymać w chmurzę zdjęcia jak boisz się, że Ci chałupa się spali - wtedy zdjęcie przetrwa nawet pożar.
No właśnie - a analog pożaru nie przetrwa.
Więc co tu jest mniej trwałe? ;)
Do tego po 30 latach zdjęcie cyfrowe nie traci kolorów.
@espresso
Ale w czym jest ta magia filmu?
Chodzi o dynamikę tonalną?
Czy o coś innego?
Pytam serio.
@espresso:
Wiesz, że zdjęcia z cyfry można wywałaś do różnych przestrzeni bartwnych. Nie tylko sRGB z jpega.
Z Rawa możesz wygenerować Adobe RGB, a nawet NTSC.
I pytanie, czy porównywałeś film z plikiem cyfrowym wywołanym do szerszego zakresu barw niż sRGB?
@espresso
"Znam przypadki osób które się po takim spektaklu zniechęciły na jakiś czas do cyfry."
A ja znam znacznie więcej przypadków "znawców" twojego pokroju, co cmokali do slajdów naświetlanych z plików cyfrowych wieszcząc przy tym, że co analog to analog. Już się kiedyś pytałem, podejmiesz się ślepego testu?
Ja się wychowałem na analogu i niech to pozostanie jako wspomnienie z młodości :-) Ja nie wracam :-)
@pomydor
"zawodne nosniki cd, dvd, karty pamieci i awarie dyskow niejednemu cyfrantowi zjadly kawal zarejestrowanego zycia czy zlecenia..."
A jeden niewielki pożar cały dorobek analogowy, co przy zasobie cyfrowym i odrobinie oleju w głowie jest praktycznie niemożliwe, bo sensownie zrobiony backup cyfrowy jest niemal niezniszczalny.
"tak wiec analogowcy maja absolutnie swiadomosc ulomnosci obrazu i za to go paradoksalnie wciaz cenia."
Przecież możesz sobie dodać tę ułomność do obrazu cyfrowego.
"foto cyfrowe poprzez doskonalenie i narastanie czynnosci postprodukcyjnych stalo sie bardziej grafika..."
Po pierwsze te czynności można pominąć i zadowolić się jpg prosto z puchy, po drugie w analogu też była postprodukcja, przynajmniej w przypadku negatywów, tyle tylko, że ten proces często robił laboludek i po prostu nie widziałeś tego na oczy. Jeżeli lubisz, jak ktoś za ciebie decyduje, to ok, analog jest "prawdziwszy".
co do trwalosci, mialem na mysli takie sytuacje jak odkrycia negatywowych plyt szklanych czy wykopane negatywy z czasow Ii wojny.
przypadki losowe za wiec wzgledne i dotycza analoga jak i cyfry. jednak czesciej doswiadczylem padaki karty podczas badz po sesji czy awarii dvd anizeli zaswietlenia sobie kliszy w trakcie zdjec czy jej zniszczenia po wywolaniu.
zeby nie bylo, nie jestem ortodoxem i nijak nie walcze z 'syfra'. jak napisalem w sasiednim - o podobnym temacie watku - dobrze gdy do okreslonych badz wybranych zastosowan mamy wybor, czy robimy to sterylnie cyfra i bawimy sie suwaczki i efekty, czy probujemy swiadomie wykorzystac naturalne wlasciwosci analoga.
vide Bartek Wieczorek w wywiadzie na Szerokim Kadrze. ciekawy material, warto zerknac.
link
Bardzo fajne ;
Pamietam jak mate pisał ze ludzie robią na cyfrze a potem przy pomocy naświetlarki naświetlają slajd po to tylko by mieć lepszą jakość wyświetlania obrazu jednocześnie człek twierdzi ze wizjer elektroniczny jest lepszy od optycznego …
Czy po cholerę naświetlają skoro :
rozdzielczość w wizjerze elektronicznym np w sony jest kilkukrotnie mniejsza niż matrycy i pewnie ci sami ludzie wybierają sposób wyświetlania czysto optyczny ;
@pomydor
Ale jeżeli ktoś nagrywa coś cennego na JEDEN JEDYNY nośnik to sam się prosi o kłopoty.
Buckup to podstawa.
Ja zawsze mam wszystko co ważne w 2-3 kopiach. I żadna awaria dysku, czy DVD mi nie straszna.
@pomydor
pod kaem obrobki analog i cyfra nie wiele się różni..w analogu obróbkę i efekt końcowy zaczynasz tworzyć już przy wyborze filmu a w cyfrze przy wywołaniu rawa i zawsze mozęsz to zmienić a wybranego filmu juz nie ;)
@skkamil
bo elektorniczy jest lepszy od optycznego...ale...wszystko zależy pod jakim względem bo pod pewnymi jest też póki co gorszy :)
@SKkamil
Ty jak zawsze musisz się popisywać własną głupotą.
"Pamietam jak mate pisał ze ludzie robią na cyfrze a potem przy pomocy naświetlarki naświetlają slajd po to tylko by mieć lepszą jakość wyświetlania obrazu"
Lepszą za małe pieniądze. To dotyczyło konkretnego przypadku, gdzie organizator pokazu był w stanie dostarczyć tylko rzutnik analogowy, bo projektory cyfrowe naprawdę wysokiej jakości kosztowały wtedy horrendalne pieniądze, a i dziś nie należą do tanich.
"jednocześnie człek twierdzi ze wizjer elektroniczny jest lepszy od optycznego"
Zacytuj, gdzie tak dosłownie napisałem kłamco. Wielokrotnie twierdziłem, że wolę EVF, że taki typ wizjera daje więcej informacji niż OVF i że obraz w nim wyświetlany jest bliższy temu, jak widzi świat matryca, natomiast jest gorszy chociażby w przypadku lagów, choć te zaczynają już być na granicy percepcji ludzkiego oka.
mate to podaj ten konkretny przykład
jaki sprzet i parametry do jakich projektorów porównujesz wtedy można dyskutować , np czy te drogie projektory miały rozdzielczość hD czy 2k czy 4k i czy jednak dawały lepszy obraz od projektora analogowego ? obecnie wizjer elektroniczny ma jakies 3 mpx czyli 2k , jakos nie chce mi się wierzyć , ze jest lepszy od optycznego jeśli chodzi i sam obraz pomijając tylko to ze komus bardziej pasuje ;
mate
Twój problem polega na tym ,że zarzucasz kłamstwo w zywe oczy ; Jeszcze trochę i powiesz ,że zdjęcia które zrobiłem to właściwe komuś ukradłem ; No cóż ludzie i ludziska
@SKkamil
@mate
" obecnie wizjer elektroniczny ma jakies 3 mpx czyli 2k , jakos nie chce mi się wierzyć , ze jest lepszy od optycznego jeśli chodzi i sam obraz pomijając tylko to ze komus bardziej pasuje ; "
Mniej ma.
Bo to są punkty a nie piksele.
Wizjer, który ma rozdzielczość 800x600 ma w specyfikacji 1440000 punktów (bo 800 razy 600 razy 3).
Ekrany w najlepszych Sony mają rozdzielczość 1280x960 (czyli 3686400 punktów)
Dopiero niedawno Sony chwalił się wizjerem co ma 1600x1200.
Także do 2K brakuje sporo.
@SKkamil
"jakos nie chce mi się wierzyć , ze jest lepszy od optycznego jeśli chodzi i sam obraz pomijając tylko to ze komus bardziej pasuje ; "
Czytaj ze zrozumieniem, napisałem, że daje obraz bliższy temu jak widzi świat materiał światłoczuły czyli matryca.
"np czy te drogie projektory miały rozdzielczość hD czy 2k czy 4k"
Wtedy nie było 4K, poza tym projektory mają jeszcze wiele innych parametrów decydujących o jakości wyświetlanego obrazu niż tylko rozdzielczość.
No właśnie jeszcze mniej ; Czyli nadal do doskonałości dużo brakuje * ; I powiedzmy te lepsze są do dyspozycji w A9 , A7 R następne wersje ; W sumie nie ma c o drzec szat bo dla kogoś mogą mieć sporo zalet ;
Wracając do skanowania slajdów to skanery już przeskoczyły rozdzielczością film ; Mówi się że to już dzielenie ziarna filmu na kilka części ;
Gdzie to wywołać ?
Zadam głupie pytanie. Ale nie znam odpowiedzi, a mnie to nurtuje.
Czy ziarno na filmie to w pewnym sensie odpowiednik "piksela"? Chodzi mi o to, czy ziarno całe jest w jednym kolorze, czy wewnątrz ziarna jest więcej szczegółów niż 1 kolor / 1 piksel?
@sektoid
"Gdzie to wywołać?"
W Warszawie znam przynajmniej dwa miejsca - Relax-foto (drogo) oraz Fotoforma (też drogo, ale odrobinę taniej). Można też próbować samemu (np. chemią Tetanala), i jak się planuje relatywnie duży przerób, to jedyne przyzwoite cenowo wyjście.
@mgkiler
mocne pytanie :)
mgkiler
6 czerwca 2018, 18:18
Zadam głupie pytanie. Ale nie znam odpowiedzi, a mnie to nurtuje.
Czy ziarno na filmie to w pewnym sensie odpowiednik "piksela"? Chodzi mi o to, czy ziarno całe jest w jednym kolorze, czy wewnątrz ziarna jest więcej szczegółów niż 1 kolor / 1 piksel?
To nie jest głupie pytanie, to pytanie o budowę materii.
Nie to nie jest odpowiednik piksela, natura rzeczy nie jest cyfrowa, jest jak zasada nieoznaczoności.
Rzeczywistość wydaje się być opisywalna matematycznie, niestety tylko się wydaje, próby trwają.
Zapewne tak już pozostanie.
link
:D
Amerykanie mają jednak poczucie humoru - sample z filmu małoobrazkowego :P
ziarno to nie całkiem odpowiednik piksela bo ziarno jest (paradoksalnie) cyfrowe, ma tylko stany zero i jeden, natomiast w fotografii cyfrowej piksel może mieć (znowu paradoksalnie) "analogową" intensywność w poszczególnych kanałach kolorów.
ta ograniczoność pojedynczego "piksela" fotografii chemicznej jest kompensowana przez bardzo dużą liczbę ziaren, co sprawia że mimo z natury binarnego obrazu, odbieramy go jak gdyby oddawał analogowe odcienie kolorów.
no po prostu inaczej to działa.
a dzisiaj w świecie dużych tanich telewizorów 4K, na których nie widać gołym okiem pikseli, jakieś bajeczki o projektorach do slajdów są po prostu przedawnione. cyfry już nie da się dogonić metodami kuwety i rzutnika.
@szuu
a dzisiaj w świecie dużych tanich telewizorów 4K [...] cyfry już nie da się dogonić metodami kuwety i rzutnika.
moze czegos nie rozumiem, ale wciaz powstaja takie produkcje jak Incepcja.
cytuje:
Mimo, iż Nolan jest wielkim fanem tworzenia filmów w formacie IMAX (w takim powstał jego poprzedni film - "Mroczny rycerz"), zrezygnował z niego z powodu zbyt dużych rozmiarów kamer, które przeszkadzałyby na planie. Zamiast tego użyto głównie kamer 65 mm i VistaVision oraz taśmy 35 mm, co dało według reżysera jedną z najlepszych dostępnych jakości obrazu...
Ale w kinach leciało z projektorów cyfrowych :)
owszem. ale pierwotny obraz zarejestrowany byl na 'niedoskonalej' blonie [jedna z nich jest tasma 35 mm] i na jej chemicznej, wyraznie ziarnistej emulsji. nastepnie zeskanowanej [kolejna bariera dla analoga] i dopiero 'rzucanej' na wielki ekran a nie tylko w tivi 50 cali...
i co bdzo ciekawe pada twierdzenie o 'jednej z najlepszych dostepnych jakosci obrazu'... :)
czyli jakby nie bylo, 'gruby' przemysl filmowy nie odrzuca wcale rejestracji analogowej, funkcjonuje ona rownolegle do cyfry.
Przyzwyczajenia reżyserów są tutaj bardzo istotne.
Po mojemu :-) Klatka fimu 35 mm może zostać spokojnie zeskanowana na poziomie 24 megapikseli. 22 megapiksela daje skaner Nikona LS 50. Przy czym w każdym punkcie mamy informacje o 3 składowych koloru. Czyli dla "zwykłej matrycy Bayera jest to odpowiednik 88 megapikseli. I chyba jest odpowiedź czym się różni film od cyfry :-)
To jest troszkę tak ze ta cyfra mając teraz 30 - 50 mpx ma większą rozdzielczość niezależną od koloru czy to tak jakby porównywać do filmu monochromatycznego ale pokolorowanego ; ale patrząc na samą rozdzielczość szczególnie pod powiększeniem to niby cyfra prowadzi ;
No i slajd ma większe ziarno niż negatyw ale mniej widoczne czyli są motywy które średnio na slajdach wyjdą ;
Tylko kto powiedział ze fotografia to dziedzina łatwych i jednoznacznych wyborów ;
Nawet baronowie mają dylematy pewnie ; Oczywiście są osoby które nie dostrzegą niczego ciekawego w analogu
Wczoraj znalazłem ciekawy artykuł:
link
Wynika z niego, że aparat o rozdzielczości około 4000-4300 pikseli na szerokość (czyli jakieś 12 megapikseli) daje tyle samo szczegółów co film 35mm.
Skaner 3200 ppi ma (125 punktów na milimetr).
I to już uwzględnia matryce Bayera (czyli 1 piksel to naprawdę 1 punkt a nie piksel).
Podobnie jest w druku.
Wiele drukarek co ma 600-720 dpi to oszukuje podobnie jak matryca aparatu. Bo mają "dots per inch", a nie "pixels per inch".
Dot = 1 składowa koloru czyli 1/3 piksela.
@pomydor
"'rzucanej' na wielki ekran a nie tylko w tivi 50 cali... i co bdzo ciekawe pada twierdzenie o 'jednej z najlepszych dostepnych jakosci obrazu'... :)"
To jest odosobnione zdanie Nolana i jeszcze kilku dinozaurów, którzy ortodoksyjnie trzymają się taśmy. W kinie wiele niedoskonałości obrazu wygładza rozmyty ruch (24 kl/s), niski kontrast i duża odległość od ekranu.
A kiedy wydali to na 4K Bluray, to był płacz i zgrzytanie zębów wśród widzów z dużymi telewizorami. Te ostatnie od klasy średniej wzwyż oferują dziś lepszy obraz niż większość projektorów kinowych.
Co do filmów w kinie kręconych na kliszy to mnie to śmieszy.
Film jest kręcony na analogu.
Potem SKANOWANY
Następnie po zeskanowaniu dodaje się efekty specjalne.
I ponownie naświetla się film? Z cyfry robi się negatyw? Z nałożonymi efektami?
Bez sens jakiś.
Nawet gdyby jakimś cudem film analogowy miał rozdzielczość większą niż cyfra to jest ona tracona przy skanowaniu, dodawaniu efektów cyfrowych.
sorry. nie negatyw tylko pozytyw miało być.
Chodziło, że znów z cyfry robi się analog.
Analog -> cyfra -> dodawanie efektów -> analog.
....
Dlatego wolę jak film kręcony jest cyfrą, efekty dodawane cyfrowo i wyświetlany na cyfrowym projektorze.
Nie ma tutaj podwójnej konwersji z analog na cyfrę i z cyfry na analog.
@tempor
ja raczej spotkalem sie z wypowiedziami odnosnie 'krecenia' na kliszy.
wybory - cyfra czy klisza - sa swiadome. a decyduja kwestie finansowe, artystyczne.
natomiast Kodak, ktory wraz z Agfa bdzo szybko zaczal ucinac produkcje materialow analogowych w obliczu cyfry, wraca do tego i jeszcze jest na to zapotrzebowanie... o czym to swiadczy?
wyguglane na szybko
link
A ja słyszałem w jakimś programie, że twórcy filmowi wrócili do filmowania na kliszach żeby firma produkująca te klisze nie przestała tego robić.
Też tak słyszałem.
:D tak, tez spotkalem gdzies takie wypowiedzi.
Ja zazwyczaj nie słucham tylko oglądam najczesciej najnowsze sample na optycznych ostatnio był to Nikon 850 , fotki w powiększeniu z cyfry i podobne motywy zeskanowane z analoga …;
Zapewne tfrurcy wrócili do filmu bo nie oglądali zdjęć tylko słyszeli ;
Nie jestem entuzjastą filmu. natomiast wiele razy moglem i mogę sobie porównać uzyskiwane rozdzielczości. Format 6x7 cm bije na głowę wszystkie cyfry, jakie dziś są dostępne. Inna sprawa, że nie wiadomo po co komu ta rozdzielczość.
@pomydor
Co do linka o "Gwiezdnych wojnach" - po pierwsze chodziło, by nawiązać do estetyki pierwszej trylogii (szkoda, że podobnie nie zadbano o poziom fabuły). Po drugie w filmach z dużą ilością CGI czasami stosuje się zabieg z ziarnem, by ukryć niedoskonałości i plastikowość cyfrowych sekwencji (nawet niektóre części Transformers miały sztucznie dodane ziarno), a jako że klisza ma to w standardzie - oszczędzają na postprocessingu ;-)
baron13
Fakt faktem ze analog zeskanowany to najszybszy sposób na zapchanie dysku ; A te sample z obecnie produkowanych FF bez powiększania całkiem ok ;
a mnie sie wydaje, ze film wcale nie jest taki dobry. owszem sredni format ma dosc duzo szczegolow, ale maly obrazek nie jest wcale taki dobry. taka moja opinia. a jak film ma wieksze ISO to w ogole jakosc spada dramatycznie
@tempor
Fabuła tej nowej trylogi z Kylo Renem jest rzeczywiście słaba.
Ale Historię są świetne.
Łotr Jeden oraz Han Solo są zrobione w starym klimacie i generalnie bardzo udane.
Szkoda, że fani bojkotują Hana Solo, bo im się Ostatni Jedi nie podobał...
Tyle, że Han Solo jest lepszym filmem od Ostatniego Jedi. Tak samo jak Łotr Jeden jest lepszym filmem niż Ostatni Jedi i ten poprzedni z nowej trylogi.
A ja pozwolę sobie na osobista wypowiedź. Uważam, że analogowy MF i świetnie zrobione odbitki to benchmark. W porównaniu do druku z cyfry (wysokiej jakości) odbitki mogą być znacznie tańsze i szybciej można je wykonać. Umówmy się, że fotografia to duże formaty wiszące na ścianie. Idealne jak z reklamy landszafty i porno mogą pozostać na ekranie komputera, a fot. prasowa w gazetach i reklamie. Fotografia turystyczna nie ma innego znaczenia poza pamiątkowym, ta też może być na karcie/dysku.
Do niedawna uprawiałem zawód fotoreportera a od pewnego czasu już tego nie robię ale fotografią nadal się zajmuję i coraz więcej analogową. Sam nie robię odbitek, mam znajomego, który robi z cyfry i analogu, robi świetnie, talent.
Przy okazji chciałbym coś zasugerować. Nieraz mówi się, że wszystko już zostało sfotografowane. Nieprawda. Prawdą jest, że każdy rodzaj fotografii już wykonano ale czas biegnie, świta się zmienia i zmieniają się ludzie. To widać szczególnie współcześnie. Świat jest dzisiaj inny niż ten 10 lat temu, wystarczy spojrzeć dookoła. Fotografia ma dzisiaj dużo pracy polegającej na zapisywaniu tego czego wkrótce nie będzie.
W związku z powyższym znaczenie ma temat nie technika, z tym, że analog to obraz autentyczny (nie przetworzony) i to właśnie, oraz uzyskiwanie szybko dużych odbitek, staje się dla mnie coraz bardziej interesujące. Kwestią dyskusyjna jest rozdzielczość. Ja po wielu latach w zawodzie, spędzonych przy komputerze, mam pewną awersję do wysokiej cyfrowej rozdzielczości, która przydatna jest fotoreporterom ale w fotografii, nazwijmy ją ogólnej, taka rozdzielczość jest nawet nienaturalna. Tyle moje zdanie subiektywne.
i like!
mam podobne odczucia. wymiana komentarzy stara sie w wiekszosci dotyczyc przewagi obrazow cyfrowych [co jest oczywiscie prawda], rozdzielczosci, ostrosci, wielkosci... natomiast podobnie jak autor powyzszego wpisu rowniez usiluje zwrocic uwage na oczywisty fakt, ze obrazy analogowe sa inne, sa tez 'jakies' i ten wlasnie charakter tworzywa potrafi byc przez wiele osob nadal ceniony, w filmie, sztuce [fotografia na sciane] a nawet i w komercji - przytaczany przeze mnie rodzimy fotograf Bart Wieczorek.
odrobine tylko nie zgodzilbym sie z przedmowca w temacie taniosci lub szybkosci analogowych odbitek. od czasu do czasu staram sie jeszcze podzialac pod powiekszalnikiem. rasowe odbitki na rasowym RC czy na kartonie barytowym nie sa tanie. natomiast porownywalny do odbitki RC 30x40 wydruk w labie na podobnym dosc cienkim papierze i w tej wielkosci to koszt ok. 20-25 zl.
@mgkiler
Co prawda to nie portal o SW, ale jako stary już (w przenośni i rzeczywistości) fan Gwiezdnych Wojen nie zgadzam się z Tobą.
"Han Solo" został skopany, jest oklepany i nudny. Poza tym nie wnosi nic nowego. Zamiast tego powinni byli nakręcić inny film z innymi bohaterami lub bohaterem. Inspiracji w komiksach jest dosyć dużo. O książkach nie wspominając.
Niestety, nowe ekranizacje mają się do pierwowzoru słabiutko.
Może wyniki Hana podziałają trzeźwiąco na producentów, czego nam życzę.
Co do ektachrome- u, to moje zdanie jest takie, że dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi. Owszem, może nawet odpalę stary sprzęt i zrobię kilka rolek dla przypomnienia młodości, ale wolę zdecydowanie jednak cyfrę. Pod powiększalnikiem w młodości też się nasiedziałem, nakombinowałem z różnymi efektami. Slajdy mam do tej pory, ale ich nie wywoływałem sam, tylko wysyłałem do labów teoretycznie profi. Niestety wielokrotnie po otrzymaniu slajdów z różnych labów okazywało się, że są zwyczajnie skopane: niedowołane, niewypłukane w prawidłowy sposób, zwyczajnie przegrzane itd. Oczywiście piszę o czasach zamierzchłych, czyli latach 80-tych i 90-tych XX wieku. I dotyczy to nie tylko starych kodaków.
@ag
A co sądzisz o Łotr Jeden?
Z jednej strony dobrze wiedzieć, że jakieś tam filmy powracają. Z drugiej strony ten Ektachrome to tylko FF, więc według mnie nie ma sensu tego używać, gdyż większość współczesnych aps-c da podobny lub nawet lepszy obrazek. A przy tym jest wygodniejsze.
@mgkiler
"Ale w czym jest ta magia filmu?
Chodzi o dynamikę tonalną?
Czy o coś innego?
Pytam serio."
Ja na filmie robię zdjęcia dlatego: link
link
@kojut
Z drugiej strony ten Ektachrome to tylko FF, więc według mnie nie ma sensu tego używać, gdyż większość współczesnych aps-c da podobny lub nawet lepszy obrazek.
wlasnie, trafna uwaga. ale juz przy MF mogloby byc ciekawiej. i nagle okazuje sie, ze nie tylko dla malego obrazka ale nawet dla MF wszyscy producenci sie wypieli i nie maja w ofercie ani jednego modelu jako alternatywnego dla cyfry.
zostaja szroty. pytanie jak dlugo... cos jak w swiecie z 'Book Of Eli'...
i tak nagle przestajemy miec wybor... :/ no bo tak...
niestety nawet Hassel, ktory chcial w bdzo fajny sposob ozenic stare z nowym i zaproponowal wlasna przystawke do analoga serii V - dedykowana CFV 50c - wycofal sie z tego... bo tak.
gdyby dali za to cene taka jak za caly aparat ze stajni NiC byc moze zgarnalby wieksza ilosc chetnych, ale cena mala nie byla i zdziwili sie, ze chetnych malo... a rynek wtorny ma jeszcze wiele tych sprzetow. robiono je na na dlugie lata.
no ale... powtorze... bo tak... :////
@kojut
fajne linki. i to jest wlasnie to, co niektore tygrysy wciaz jeszcze lubia ... :D
@pomydor
Dzięki. To i rzutnik to jest właśnie to, o co w tym całym syfieniu się w chemii chodzi ;-)
Co do średniaka, to jednak, w zdecydowanej większości były to aparaty bardzo dobrze wykonane, mechaniczne i można je było w 100% serwisować. Jeśli znajdzie się kogoś, kto się na tym zna, to taki aparat można używać bezproblemowo latami. A wybór jest dość duży i ceny bardzo atrakcyjne.
nie, obraz na filmie nie jest bardziej naturalny ani bardziej nieprzetworzony niż obraz z matrycy światłoczułej. nie ma nic naturalnego w "redukcji napromieniowanych halogenków srebra do srebra metalicznego", to bardzo sztucznie skonstruowany proces, a zwłaszcza fotografia kolorowa i te wszystkie barwniki :-P jeżeli już, to właśnie matryca aparatu cyfrowego jest blisko tego, co naturalne czyli naszych własnych oczu.
tak się złożyło że przypadkiem wynaleziono najpierw fotografię chemiczną a dopiero potem elektroniczną, równie dobrze mogło być odwrotnie i wtedy to aparat cyfrowy byłby owiany magiczną nutką nostalgii w opozycji do bezdusznej nowoczesnej kliszy ;-)
@szuu
"jeżeli już, to właśnie matryca aparatu cyfrowego jest blisko tego, co naturalne czyli naszych własnych oczu."
Fotografia reprodukcyjna jest nudna jak flaki z olejem :-P
MAGIA FILMU
1. Kiedys standardem byl film 135 i obiektyw 50mm 2.0 lub 1.8 - wiec mozna bylo uzyskac plytka GO. Gdy wprowadzone cyfre, rzadko kto mial FF, a w apsc czesto robiono ciemniejszymi zoomami, wiec nie bylo tej glebi ostrosci.
2. Mniej szczegolow - film wg mnie nie jest tak szczegolowy jak matryce. Gdy sie robi portret na buzi nie widac porow skory - obrazy sa bardziej miekkie, nie ma tyle szczegolow, a szczegoly czesto rozpraszaja, wiec zdjecia bez szczegolow wydaja sie... lepsze.
3. Kolory - czesto prawdziwe kolory na zdjeciach wcale nie wygladaja fajnie. Ludzi lubia polaroidy, lubia cross-processing, lubia zacieki, lubia zafarby, gdy czasem kasetka przepusci swiatlo - i to dawaj film niejako jako niechciany efekt... ktory jednak fajnie wygladal.
4. Obiektywy - naprawde sadzicie, ze pol wieku temu obiektywy mialy wieksze rozdzielczosci niz teraz i obrazy byly lepsze? Byl lepszy piasek na pustyni? A teraz mamy komputery, lepsze maszyny produkcyjne i szkla sa gorsze?
5. Budowania mitu - kiedys nie bylo takiego przeplywu informacji, wiec mozna bylo mowic, ze wujek wujka ma wujka ktory ma wujka i ten wujek ma specjalny aparat i robi super zdjecia. No i juz mamy mit. My mamy slajdy, czasami poskanowane. I ja tej jakosci nie widze. Jesli ktos ma, niech wysle skan w pelnej rozdzielczosci ktory bedzie lepszy od dzisiejszego jakiegokolwiek FF. ktos ma? watpie. wiec nie budujmy prosze mitow.
film jest fajny przez swoje niedoskonalosci, ale technicznie cyfra jest lepsza.
@gamma.
alez nikt nie zaprzecza tem ost zdaniu! ja tez wylacznie o tym, ze film moze sie podobac za to co ze soba niesie.
i jak wspomnial przedmowca @Tokyo - wieloletnie sleczenie przez ekranem i slepienie w piksle wieksze lub mniejsze oraz kolejne suwaczki tez moga meczyc... wybor, chocby dla wlasnych prywatnych zastosowan, bylby mily...
gamma, ale ostatniemu wyrażeniu nikt nie zaprzecza. Dodatkowo cyfra jest wygodniejsza i szybsza.
pomydor, nie wiem czy patrzenie w monitor może męczyć, jeszcze tego nie zauważyłem. Ale przesiadywanie godzinami w ciemni, tylko przy czerwonym lub oliwkowym świetle, dla oczu chyba też za dobre nie jest ;-)
taka ciekawostka zaslyszana tuz przed chwila w Tok FM. a propos aktualnych procedur ratowania i archiwizowania ksiazek w wielkich bibliotekach.
poza naprawa i konserwacja, takze introligatorska, jest skanowanie ocr [tzw digitalizacja aktywna dla baz danych] ale... i tu najciekawsze... plikom elektronicznym nie ufa sie w pelni i z tych uporzadkowanych i wyretuszowanych plikow cyfrowych naswietla sie mikrofilmy, ktore uznaje sie za najbardziej trwale archiwum.
No i te mikrofilmy są przechowywane w wodoszczelnych i ognioodpornych pojemnikach w kontrolowanych warunkach.
tego czy zdjecia cyfrowe przetrwaja 50 lat nie jestem pewien... dysk moze ulec uszkodzeniu, back-up moze sie zawieruszyc... w miedzyczasie zamiast jpg wprowadza inny format itd...
jakis czas temu zrobilem kilka zdjec starym canonem D350 i mialem maly problem, bo nie mialem czytnika kart CF. chcailem zainstalowac driver do D350, ale sie okazalo, ze ten driver nie dziala pod win 8. w koncu udalo sie podlaczyc jakos aparat, ze komputer widzial go jako dysk twardy, ale potem trzeba bylo przekonwertowac RAW do DNG, zeby je mozna bylo otworzyc. a ten sprzet ma kilkanascie lat, w perspektywie 50 lat moze byc nie do odczytania.
ktos kiedys mogl sobie zrobic backupy tasm video vhs, ale kto dzis ma w domu odtwarzac vhs w razie czego?
wiec moz esie zdarzyc, ze dysk sie zepsuje, dysk zapasowy gdzies sie zawieruszy, obrazy z chmury znikna bo jakas firma zbankrutuje itd...
smartfon + filtry instagrama = 90% magii filmu :-]
wreszcie się dowiedziałem co ludzie widzą w tej aplikacji!
@mgkiler
Łotr jest najlepszą częścią zrobioną przez Disneya do tej pory.
baron13
7 czerwca 2018, 08:58
Po mojemu :-) Klatka fimu 35 mm może zostać spokojnie zeskanowana na poziomie 24 megapikseli. 22 megapiksela daje skaner Nikona LS 50. Przy czym w każdym punkcie mamy informacje o 3 składowych koloru. Czyli dla "zwykłej matrycy Bayera jest to odpowiednik 88 megapikseli. I chyba jest odpowiedź czym się różni film od cyfry :-)
Należy pamiętać do czego to medium zostało stworzone, Papierowe odbitki 10x15 to max co może z tego być, wszystko co większe należy oglądać z odpowiedniej odległości a do tego specjalne obiektywy, specjalna chemia, specjalny nośnik, specjalny skaner, ekran, rzutnik. godziny spędzone nie wiadomo nad czym, specjalny klient ze specjalną kasą, czysta amatorszczyzna, hobby, lub działania artystyczne.
Nie jestem przeciwny, lubię, i co z tego?
Sensowna rozdzielczość (na litość boską nie internetowa) i wielkość odbitki to nie ten format.
Tak zniechecacie do analoga ze chyba wyciągnę stare klisze i zeskanuję Mam na myśli FF analogowe ;
@SKkamil
:D
a nastepnie prosimy o biezace wrazenia.
@SKkamil
dopytanie: czym / gdzie zamiarujesz skanowac?
@szperacze
Należy pamiętać do czego to medium zostało stworzone, Papierowe odbitki 10x15 to max co może z tego być
dlaczego tylko 10x15?
A nie mogę zachować wrażeń dla siebie ..?
@szperacze
"Należy pamiętać do czego to medium zostało stworzone, Papierowe odbitki 10x15 to max co może z tego być"
Jakieś ulotki, dokumenty techniczne, zalecenia producentów o tym mówiące masz? Czy tylko tak sobie wymyśliłeś, podobnie jak niektórzy twierdzą, że bezlusterkowce muszą być małe.
"wszystko co większe należy oglądać z odpowiedniej odległości"
Aleś wymyślił! Przecież to oczywiste, że im większe zdjęcie, tym bardziej trzeba się oddalić, aby całość wzrokiem ogarnąć. A z pełnej klatki powiększam do maks 30 cm na dłuższym boku i im większy format, tym więcej szczegółów można rozróżnić.
"a do tego specjalne obiektywy"
Ja mam! W fotografii, do osiągnięcia odpowiedniego celu trzeba używać specjalnych obiektywów! Jak ja z tym teraz będę żył.
"specjalna chemia"
A jaka jest normalna i czym ta specjalnej się od niej różni?
"czysta amatorszczyzna, hobby, lub działania artystyczne."
Oj, jeszcze byś się zdziwił ilu zawodowców wciąż utrzymuje się z fotografii tradycyjnej.
@SKkamil link :-P
@kojut
...ilu zawodowców wciąż utrzymuje się z fotografii tradycyjnej.
no wlasnie, swoja droga ciekawe ilu?
Nie wiem ile razy to pisałem. Określanie rozdzielczości pliku na podstawie rozmiaru wydruku, to naiwny sposób rozpowszechniony przez redakcje zapomnianych juz magazynów komputerowych. W których pracowali tacy amatorzy jak ja ;-) Człowiek rzadko ma rozdzielczość wzroku lepszą niż 2 minuty kątowe. A nawet jak ma, to oglądając fotografie widzi rozmycia jako "niezamierzone". Można się przekonać, że jak się powiększy zdjęcia do jakiś niezwykłych rozmiarów w okolicy A0 i potnie na kawałki, to i tak oglądający bez trudu wskaże który kawałek fotografii, to motyw główny. I to się wykorzystuje np a kolarzach. W fotografii z trudem daje się upchać 6 megapikseli, tak, żeby ludzie to widzieli. A jak się zrobi zdjęcie, które realnie ma te 6 megapikseli, to wygląda znakomicie. To są dwie różne rzeczy, ile ma matryca i ile faktycznie daje się z tego wycisnąć.
Dyskusje nad tym co daje "lepszą jakość", analog, czy cyfra, zazwyczaj sprowadzają się do porównywania jakości skanowania. Firmowe dane na temat rozdzielczości którejś Velvii to było jakieś 160 l/pmm. Bardzo mi przykro. ale cyfra dopiero dogania film pod względem rozdzielczości.
Inna sprawa, to deliberowanie nad tym. Nie wiem kto jest autorem powiedzenia, znam go od śp Janusza Czajkowskiego. Fotografia jest sztuką odejmowania. Generalnie cała plastyka jedzie na tym, że się wybiera co istotne, a co przeszkadza w zobaczeniu, to się pomija. Nie maluje nie rysuje, czy np zostawia poza kadrem, albo GO. Więc ta legendarna "szczegółowość" jest raz pomocą raz zawadą. Na tym polega fotograf, że potrafi jej użyć, gdy jest potrzebna. A wedle nie tylko moich doświadczeń, zwykle zawadza. Wiem, że trudno się pogodzić z tym, ale prawie zawsze fotografia pełna szczegółów równa się obraz dosłowny. A dosłowność jest zaprzeczeniem sztuki.
Mam medium ma ono jakieś właściwości. Może to być np aparat otworkowy, albo LF, albo jakaś cyfra. No i albo wykorzystam możliwości medium, albo sknocę
a jesli sknoće to też artystycznie lub całkiem idiotycznie ; np taki kolarz dobry jest do kolaży pod warunkiem ze jeżdzi w kółko i można go zwielokrotnić ; ogólnie to ta fotografia to takie ... w koło Macieju
@SKkamil: Co do kolarza racja :-) Do wieczora będę pamiętał. Natomiast co do reszty, to wiele razy powtarzałem, że pomylenie doskonałości technicznej z wartością nazwijmy to artystyczną, to podstawowy problem współczesnej fotografii. Lwia część fotografii z pierwszej setki najlepszych fotografii w ogóle (lub wogóle ;-)) jest kiepska technicznie.
link
Spora część istnieje dzięki tym "błędom". Dlatego ma sens rozprawianie o własnościach medium, nie za bardzo o wyższości jednego nad drugim. Oczywiście malarstwo przegrywa z fotografią w rozdzielczości. No i ma się dobrze. Bolesne jest zrozumienie prostego faktu, że tak samo jak malowaniu wartość malarza nie zależy od jakości pędzli jakich użył, tak w jest i w fotografii. Właściciele sprzętu za dziesiątki tysięcy, często poświęcający majątki na wyprawy tam gdzie ich zdaniem da się zrobić nareszcie dobre focie seryjnie przegrywają z blogerami focącymi komórczakami. Jedni mają jakiś dochody, inni mają satysfakcję, że "takiego chłamu" nie publikują. I nie ma żadnej refleksji pomimo liczników wejść, że pies z kulawą nogą ich dziełami się nie interesuje.
Tak swoją drogą, to już za komuny dość często były ogłaszane konkursy foto, gdzie organizator wiedząc pewnie z góry, co mu grozi, zaznaczał, że nie interesują go focie doskonałe technicznie, ale ciekawe, czy zabawne. Mówiąc krótko wiedział z góry, że dostanie furę zdjęć wtórnych i nudnych, przez które trzeba się będzie przekopać, żeby znaleźć cokolwiek, co da się opublikować.
a mnie wciaz siedzi w glowie zdanie @kojuta:
"jeszcze byś się zdziwił ilu zawodowców wciąż utrzymuje się z fotografii tradycyjnej"
a jakie przyklady wskazalibyscie? ciekawym.
wspominalem z naszego podworka Bartka Wieczorka, z zagramanicy podalbym np. Jose Villa.
Chyba spotkałem kilku takich delikwentów. Dość popularny sport, to mokry kolodion, portrety robione na oczach klienta. Inny, fotografia otworkowa. W obu dyscyplinach można występować jako instruktor domu kultury. Dalej, zdjęcia ślubne na wielkim formacie. Stykówki na LF. Pewnie dało by się jeszcze wymyślić kilka dyscyplin. Pytanie, na ile oni żyją z fotografii tradycyjnej, na ile jest to "inna działalność" ?
stad moja ciekawosc i dopytanie po tak postawionym stwierdzeniu przez przedmowce @kojuta:
ilu, kto, gdzie, konkretne przyklady.
mnie to np. ciekawi. cyfra jest po latach wszedzie. a ktos kto potrafi jeszcze podzialac z analogiem i z dodatkowo tego zyje... chylic czola!
pomydor, tu gdzie mieszkam i osoby, które znam to Patrick Donald, Peter Fitzsimons czy Ed Gordon (2 lata temu przeszedł na emeryturę). W Polsce Kamil Pawlik również używa analoga w pracy.
Tutaj jeszcze znalazłem coś takiego: link
Ogólnie w internecie jest więcej przykładów.
Polecam grupy The Darkroom i Film Photographers na FB - często można właśnie tam spotkać zawodowców.
dzieki.
lub tez ktos taki:
link
pomydor, jak jesteś użytkownikiem FB, to zagladnij na "Analogowo" - dużo dobrej fotografii i skarbnica wiedzy ;-)
PS
Dzięki za linka.
przyszla mi tez do glowy taka mysl...moze troche off topic... choc niby analog vs. cyfra.
skoro cyfra nie ogranicza, mamy rawy, srawy, mrawy, apsc, apsh... po jakie licho, nawet w systemach NiC badz innych, wywodzacych sie z kliszy 35 mm, trzymac sie wciaz uparcie konstrukcji o proporcjach klatki 3:2 ???
dlaczego nie mozna byloby wykroic tu klatki / matrycy o proporcjach 6x4,5 ???
przeciez nic nie stoi obecnie na przeszkodzie, aby tylko cyfrowy MF mial takie proporcje obrazu...
skromnym zdaniem, to proporcje znacznie przyjazniejsze w ogolnie pojetej fotografii 'ludzkiej'. mysle konkretnie o fotografii, nie filmowaniu.
to taka sobie mysl pozna pora.
@pomydor
"po jakie licho, nawet w systemach NiC badz innych, wywodzacych sie z kliszy 35 mm, trzymac sie wciaz uparcie konstrukcji o proporcjach klatki 3:2 ??? "
Pewnie zaszłości historyczno-konstrukcyjne (lustro, matówka itd.) właśnie z klatki 135. Biorąc jednak pod uwagę cały dostępny sprzęt cyfrowy to dominują jednak proporcje 4:3 (telefony, kompakty, systemy z 1" matrycą, m4/3, średni format 44x33). 3:2 to tylko ff i aps-c.
"dlaczego nie mozna byloby wykroic tu klatki / matrycy o proporcjach 6x4,5 ???"
Technicznie żaden problem. Ideałem byłyby matryce z pełnym multiaspektem, co w przypadku ff oznaczałoby matrycę o wymiarach ok. 38x31 mm i pozwlałoby wykorzystać proporcje od 1:1 do 16:9 z wykorzystaniem pełnego koła obrazowego o średnicy 43 mm. Tutaj jednak pojawiają się dwie kwestie. W przypadku lustrzanek trzeba przewymiarować cały tor optyczny (lustro, matówka, wizjer, do tego czujniki AF) pod większą matrycę (tu wracamy do punktu, dlaczego dslr mają proporcje 3:2). W przypadku bezluster ten problem nie istnieje. Druga rzecz, to byłoby malkontenctwo, że marnuje się część matrycy i płaci się za coś, czego nigdy do końca się nie wykorzysta :)
@pomydor
""dlaczego nie mozna byloby wykroic tu klatki / matrycy o proporcjach 6x4,5 ???" "
I jeszcze jedna dygresja, żeby to zrobić w lustrzankach, to byś musiał ściąć matrycę na szerokość (zawężając pole widzenia w poziomie), czyli wyszłoby na to samo co wycropowanie w postprocesie. Żeby tego uniknąć musiałbyś zwiększyć wymiary matrycy na wysokość, a co za tym idzie, jak już wspomniałem, również lustro i tu pojawia się problem, gdyż większe lustro mogłoby się zwyczajnie nie zmieścić w komorze i trzeba by skonstruować nowy bagnet, więc już masz odpowiedź dlaczego CiN (mając bagnety z lat analogowych) trzymają się 3:2.
@mate
"większe lustro mogłoby się zwyczajnie nie zmieścić w komorze i trzeba by skonstruować nowy bagnet, więc już masz odpowiedź dlaczego CiN trzymają się 3:2."
Zgadzam się.
ok. fakt. to wszystko jest w sumie jasne... niemniej cropowanie w postprocesie to cos innego anizeli kadrowanie wizjerem / lustrem. wlasnie opracowuje kilkadziesiat zdjec wykonanych lustrem cyfrowym. 3:2. i mimo najszczerszych checi, z taka iloscia fot nie udaje mi sie ich ujednolicic do jednakowych proporcji. zawsze gdzies tam reka czy noga siegnie dalej, wyzej...
bez pomocniczych linii na matowce, by zplanowac kadr, zawsze cos bedzie nieco dalej, nieco blizej, wyzej, nizej...
a tak majac wizjer / lustro / obraz docelowego formatu, nie byloby zgryzu przy postprodukcji.
mam niestety tak, ze 'kadruje dokladnie tym co widze'. majac lustro / wizjer 3:2 kadruje tak jak widac, majac 1:1 [6x6] kadruje / planuje kadr tymze...
Kawa ziarnista, herbata liściasta, tytoń w fajce, muzyka z winyla. Ot Klasyka.
Slajdy robiłem 25 lat, ostatnie jakieś dziesięć lat temu, i mają w sobie to coś, tak jak muzyka z analogowego źródła i lampowego wzmacniacza. Ma się w ręce jeden niepowtarzalny nośnik, trzeba ramki włożyć do magazynka zaciemnić pomieszczenie etc. To daje taki fajny klimat, na swój sposób niepowtarzalny jest pewien ceremoniał, rzecz w dzisiejszych czasach niezwykle cenna. Zrobiłem niedawno pokaz slajdów dla młodzieży, mam rzutnik z przenikaniem obrazów, do tego podkład muzyczny z winyla i było to dla nich bardzo ciekawe i zupełnie nowe przeżycie. Ot klasyka.