Zenit M w naszych rękach
Kultowa firma powróciła dość zaskakującą premierą na tegorocznej Photokinie. Mieliśmy okazję spędzić chwilę z nowym „dzieckiem” Zenita i Leiki, zapraszamy zatem do przeczytania pierwszych wrażeń.
Wygląd i budowa Zenita M od razu budzi skojarzenie z Leiką M i nie jest to myśl bezpodstawna – najnowszy aparat rosyjskiego producenta jest oparty właśnie na tym modelu. Główna różnica to brak charakterystycznej czerwonej kropki na przodzie korpusu – zamiast niej, z lewej strony mamy napis „Zenit M”.
Aparat robi świetne wrażenie klasycznym, minimalistycznym wzornictwem i zdecydowanie może się podobać. Nieco obła, dużych rozmiarów bryła została wykonana z wysokiej jakości materiałów, co widać na pierwszy rzut oka. Nie będzie to więc aparat taki, jak analogowe Zenity – czyli budżetowy, lecz raczej produkt segmentu premium.
Na przodzie nie znajdziemy żadnego zaznaczonego uchwytu, jednakże biorąc pod uwagę fakt, że aparat jest wysoki i duży, to trzyma się go naprawdę wygodnie.
Dla osób przyzwyczajonych do standardowych aparatów cyfrowych zaskoczeniem może być sposób ostrzenia, mamy bowiem do czynienia nie z lustrzanką, czy bezlusterkowcem, lecz dalmierzem. Sporej wielkości wizjer posiada w środku „okienko”, w którym widzimy dwa obrazy – zdjęcie będzie ostre, gdy obrazy te pokryją się. Oczywiście, nie mamy tutaj 100-procentowego pokrycia kadru, o czym najdobitniej świadczy fakt, że w wizjerze widzimy sporą część… obiektywu. Jest to bardzo irytujące i potrafi utrudnić dokładne wyostrzenie. Doskonale widać to na poniższym, co prawda fatalnej jakości – bo robionym telefonem – zdjęciu.
Z przodu znajdziemy okienko odpowiadające prawdopodobnie za pomiar światła oraz okno wizjera, które znajduje się z prawej strony. Poza tym, jest tu miejsce na przycisk przybliżający kadr w live view oraz guzik zwalniający mocowanie obiektywu.
Co znajduje się we wnętrzu aparatu? Znowu z pomocą przychodzi Leica M i jej 24-megapikselowy sensor. Jakości zdjęć na ten moment nie udało nam się ocenić, bowiem zainteresowanie stoiskiem Zenita było ogromne, a w kolejce czekały wręcz tabuny dziennikarzy, chcących dotknąć nowy dalmierz. Na pewno wrócimy jednak wieczorem, gdy Photokina się nieco przerzedzi i spróbujemy wykonać zdjęcia i wziąć aparat do ręki na nieco dłużej. Cena zestawu, jak dowiedzieliśmy się na stoisku, ma wynosić 5500 euro.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
M240 w nowej obudowie, czyli chytry plan pozbycia się zapasów podzespołów. Podobno tylko 500 sztuk Zenitarów na Rosję i EU.
niby zenit a cena lajki... i po co bylo rezygnowac z czerwonej kropki?
Jak sobie przypomne jakość zenitów analogowych to zastanawiam się czy wizerunkowo leica wyjdzie na tym dobrze.
Lajek do testów nie chcą dawać
może Arek kupi na stadionie Zenita. ;)
Kto by pomyślał, że Leica M240 została zaprojektowna w Krasnogorsku...
Teraz czas na Vilię i Smienę.
Może następny będzie smartfon "Lubitel" we współpracy z Huawei?
Oryginalny Lubitel też miał dwa "obiektywy"...
link
Kondominium Rosyjsko -Niemieckie :-)
Co takiego w tym aparacie zostało zaprojektowane w Rosji? Logo?
Jak ktoś już zauważył, po raz pierwszy Rosjanom udało się zrobić aparat dalmierzowy bez wywożenia całej fabryki z Niemiec :P
Szkło o podobnych parametrach od fuja widzieliście - link
Ale to apeesowe.
Może szepnie ktoś Mateuszowi: narodowy aparat "III Brygada"?
Designed in Krasnogorsk Russia to dowcip roku.
Trzeba przyznać to sprytny sposób aby wyprzedać zabytki z magazynów za niezłą kasę. Zawsze się znajdzie spora grupa sentymentalnych frajerów, którzy się dadzą złapać na marketingowe brednie.
@Luke_S
Logo już mieli. Może opakowanie?
Już nigdy nie będę drwił z klientów Lcica, którzy kupują aparat kierując się okładziną z wężowej skóry i tytanowym wykończeniem metalu...
...potrzebowałem kluczy, aby samodzielnie coś zreperować w aucie i postanowiłem pojechać do sklepu, aby kupić jakiś amatorski komplet kluczy. Wróciłem do domu z profesjonalnym zestawem kluczy łamanych z grzechotką z satynowym wykończeniem i laserowo grawerowanymi informacjami! ;)))
Ale usprawiedliwia mnie fakt, że są CUDOWNE, perełki sztuki użytkowej! ;)))
Niby Zenit a cena Lajki ? Chyba pół ceny Lajki, a nawet mniej, bo gratis w cenie body mamy Noctiluxa 35mm, który u Lajki kosztowałby pewnie z 40 tys zł.
Maciej, zapytaj na stoisku czy Zenit M to kolejna edycja limitowana Leiki.
Stawiam, że odpowiedzą: ależ skąd, to była współpraca, zaprojektwonano go w Rosji. Inżynierowie płakali bo musieli pozbyć się czerwonej kropki... Czerwonej!
Mam kropkę na niego link
Ile kosztuje kropka?
Z tego co tu piszecie i również na fotopolis wynika że Zenit bazuje na modelu M240 . Jest live view , fokus peaking ale możliwości używania elektronicznego wizjera to już chyba nie odziedziczył ?
Co do ceny to chociaż z bardzo jasnym obiektywem ale jest wysoka . W tej chwili jest dużo bardzo dobrych i cenowo atrakcyjnych obiektywów np. Voigtlander 40mm 1.2 .
Jeśli ktoś chce mieć Leikę m 240 i trochę poszuka to w tej chwili można kupić spokojnie używaną za ok.2500 Euro.
@opty
Tak, jak by się pierwszy raz pozbywali kropki na dalmierzu ;)
@tadeusz69
Chyba nici z wizjera - z tego co widzę, z "Zenita M" wywalono złącze akcesoriów. To chyba największy wkład inżynierów rosyjskich w tym aparacie :)
@Cichy
mowimy tu o sprzecie z drugiej strony swiata i marce o 'pewnej renomie'.
bdzo sentymentalnej renowmie :)
np. taki wynalazek wyceniany jest za wschodnia granica na 630 dolarow:
link
a podobny zestaw kitowy od Szweda kosztowal niegdys 15-20 tysi pln.
ale cena jest za zestaw co jest już atrakcyjne. "Plamka" rozumiem, że też jest z m240..?
Po przeliczeniu to body od najtańszego Hasela w USA na BH dokładam 3000 do prtretówki ............wybrał bym jednak hasela
Mercedes wskrzesił maybachy, Audi chyba planuje powrót horchów…
Tutaj Zenit - czas na wołgę...
...i Syrenę...
Jak dobrze pamiętam to kopią Leiki była Zorka, Kiev był wzorowany na Contaxie, Zenit był chyba konstrukcją samodzielną.
teraz czas na cyfrowego Kieva 6x6
Trzy lampy Łucz M1 służą mi do dnia dzisiejszego. Dwa Zenity leżą :-) Jak chcę sobie przypomnieć jak kopie lustro to sobie biorę Zenita robię "klap" migawką. Konstrukcja, nad którą można się zastanawiać, o ile nic nie kosztuje. Zaś to dziwadło jest świadectwem, czym jest obecnie aparat fotograficzny. To nie jest sprzęt do robienia zdjęć, to coś jak "nóż taktyczny" . Pokazuje się znajomym i nie wolnym nim nawet ukroić chleba, bo straci swoje niewątpliwie cudowne właściwości.
@boogi58
wlasnie, mogliby w sumie przejac od Szweda te scianke CFV 50C, ktora bdzo fajnie pomyslane lecz niestety zarzucono / olano... zanim zdazyla sie sprzedac, staniec, upowszechnic takze na rynku wtornym :)
@szabla
pierwsze FED były kopią Leicy A i powstały w roku 1932, ergo zanim cokolwiek i jakkolwiek mogli Rosjanie z Niemiec wywieźć
Lajki lub firmy Leica.