Panasonic DMC-LS6 jest jedynym aparatem w stawce wyposażonym w sprzętowy system stabilizacji obrazu. Nie jest to co prawda Power O.I.S. ale zwykły „Optical Image Stabilizer” redukujący wpływ drgań dłoni. Testowany egzemplarz dostarczono w kolorze srebrnym, dostępne są także wersje różowa i czarna.

Matryca w LS6 to przetwornik CCD oferujący użytkownikowi 14 megapikseli. Rozmiar fizyczny jest taki sam w każdym z czterech testowanych modeli – 1/2.3". Obiektyw typu zoom obejmuje swoim zakresem ogniskowe od 26 do 130 mm (ekwiwalent dla formatu 35 mm) przy światłosile od f/2.8 do f/6.5.

Zakres ogniskowych obiektywu

26 mm

130 mm

Czułość ISO dobieramy ręcznie (od 100 do 1600) bądź automatycznie, wówczas górna wartość zostanie zwiększona do 6400 (w trybie Wysoka czułość). Czasy są dobierane przez procesor aparatu, od 1/2000 s do 8 s (w trybie Krajobraz noc). Wbudowana lampa błyskowa obejmuje swoim zasięgiem obszar w odległości od 60 cm do 4,6 m przy szerokim kącie, oraz od 60 cm do 2,4 m przy najdłuższej ogniskowej. Maksymalna rozdzielczość rejestrowanych filmów to 1280×720 pikseli, prócz niej mamy jeszcze tryby VGA i QVGA (odpowiednio 640×480 oraz 320×240), we wszystkich obraz nagrywany jest z prędkością 30 kl/s. Długość klipu ograniczona jest czasowo – maksymalnie wynosi ona 15 minut. Ponadto zoom aparatu nie działa podczas filmowania.

Zasilany dwoma „paluszkami” Panasonic powinien teoretycznie wykonać 320 zdjęć na akumulatorkach niklowo-wodorkowych, bądź 160 fotografii na zwykłych bateriach alkalicznych (których komplet dołączono do zestawu). Warto zatem zainwestować w porządne akumulatorki.

LS6 zapisuje zdjęcia na najpopularniejszym typie kart pamięci, czyli SD (a także SDHC i SDXC). Aparat posiada 10 MB pamięci wewnętrznej, która pozwoli jedynie stwierdzić czy aparat działa, gdyż jest w stanie pomieścić zaledwie jedno zdjęcie w maksymalnej rozdzielczości.

Budowa i jakość wykonania

LS6 to absolutny średniak pośród testowanej stawki. Plastikowa, nieco obła obudowa nie wyróżnia się niczym szczególnym. Choć porównując ją do Olympusa, można odnieść wrażenie, że użytkujemy aparat-zabawkę. Odczucie to potęgują przyciski, na pierwszy rzut oka wyglądające na gumowe, niczym w tanim, uniwersalnym pilocie do telewizora. Mimo to, guziki są bardzo wygodne i posiadają wyraźny skok. Pod tym względem LS6 dobrze nadawałby się dla dzieci.

Dzięki zastosowaniu baterii/akumulatorów w rozmiarze AA (czyli popularnych „paluszków”) mamy do dyspozycji niewielki uchwyt, który nieco poprawia komfort trzymania aparatu.

Spójrzmy na tylną ściankę. Układ guzików jest bardzo podobny do tego w Sony i Olympusie. Tradycyjnie na szczycie umieszczono przycisk zoomu. Podobnie jak w pozostałych opisywanych w teście aparatach, w trybie podglądu służy on do powiększania zdjęć i włączania widoku miniatur. Niżej umieszczono przycisk MODE, który uruchamia wybór jednej spośród czterech opcji rejestracji obrazu. Krzyżak kierunkowy posiada następujące funkcje:

• Przycisk „w górę” – kompensacja ekspozycji,
• Przycisk „w dół” – DISP – zmienia sposób wyświetlania obrazu zarówno w trybie podglądu jak i rejestracji,
• Przycisk „w lewo” – samowyzwalacz, dostępne opcje to 2 s/10 s/wyłączony,
• Przycisk „w prawo” – tryby lampy błyskowej, dostępne opcje to auto/auto z red. efektu czerwonych oczu/wymuszenie błysku/wyłączenie błysku.

Oczywiście krzyżak umożliwia wygodne poruszanie się po menu i przeglądanie zdjęć. W jego centrum umieszczono guzik MENU/SET, którego wciśnięcie uruchamia ekran wyboru jednego z dwóch menu (ustawień oraz fotografowania), a także zatwierdza wybór danej opcji. Na dole znalazły się przyciski podglądu zdjęć oraz ich kasowania (ten guzik przenosi nas także o jedną pozycję wstecz w menu lub z niego wychodzi). Warto nadmienić, że Panasonic jest jedynym aparatem z testowanej czwórki, którego nie da się uruchomić w trybie podglądu, gdy jest wyłączony. Szkoda, ponieważ czasem chcemy jedynie przejrzeć zdjęcia, wówczas wysunięcie obiektywu jest zupełnie zbędne. Prawdopodobnie spowoduje to nieco większy pobór energii z akumulatorów.

Na szczycie korpusu umieszczono włącznik aparatu i spust migawki, który podobnie jak w Olympusie ma nieźle wyczuwalny skok i wygodnie się go obsługuje.

Komorę baterii oraz karty pamięci zgromadzono pod jedną klapką, druga zakrywa wtyk służący do łączenia aparatu z komputerem, drukarką lub telewizorem (przy pomocy kabla dołączonego do zestawu).

Menu

Menu główne Panasonika (włączane przyciskiem MENU/SET) podzielono na część dotyczącą ustawień fotografowania oraz konfigurację aparatu. W pierwszej części można zmienić rozmiar obrazu, czułość ISO, balans bieli (producent umożliwił nawet ustawienie go według własnego wzorca bieli), tryb AF (tu kryje się tryb rozpoznawania twarzy) a także m.in. włączyć tryb seryjny, czy ustawić zegar. Powyższa lista dotyczy jedynie trybu „Normalne zdjęcie”, gdzie możliwości ustawień jest najwięcej. Natomiast w trybie inteligentnej automatyki oraz w programach tematycznych wybór opcji jest ograniczony.

W trybie konfiguracji można także ustawić zegar oraz np. język komunikatów, zmienić sygnały dźwiękowe emitowane przez aparat (lub je po prostu wyłączyć) bądź sformatować kartę pamięci.

Menu odtwarzania zawiera jedynie trzy pozycje: zmiana rozmiaru zdjęcia (kadrowanie), zabezpieczenie zdjęcia przed skasowaniem oraz kopiowanie obrazów pomiędzy pamięcią zewnętrzną a kartą SD (SDHC).

Wyświetlacz LCD

Zastosowany wyświetlacz to 2,7-calowy monitor TFT o rozdzielczości 230 tysięcy punktów, czyli praktycznie standard w tej klasie. Oferuje niezłą jakość obrazu oraz przyzwoite kąty widzenia. Niestety jednocześnie charakteryzuje się dużym, a wręcz uciążliwym opóźnieniem wyświetlanego obrazu w ciemnych pomieszczeniach. Nawet przy dobrym oświetleniu występuje lekkie smużenie, choć nie jest tak łatwe do zaobserwowania i specjalnie nie przeszkadza. Nie ma żadnej regulacji podświetlenia, na szczęście czytelność LCD jest wystarczająca, nawet w ostrym słońcu. Szkoda, że zrezygnowano z wyświetlania linii pomocniczych, opcja ta bywa bardzo przydatna podczas kadrowania.

Podczas fotografowania na wyświetlaczu widoczne są ikony informujące m.in. o trybie rejestracji, rozdzielczości zdjęcia, poziomie naładowania baterii a także różnych parametrach, np. balansie bieli, kompensacji ekspozycji itd.

Podgląd wykonanych zdjęć zawiera przede wszystkim dane naświetlania oraz np. datę i godzinę wykonania fotografii. Można również przeglądać je z pominięciem wszelkich informacji i znaków graficznych. Nie zabrakło oczywiście miniaturek (wyświetlanych w układzie 4×3 oraz 6×5 sztuk), a także opcji powiększania zdjęć.

Ciekawą funkcją w testowanym aparacie jest możliwość przeglądania zdjęć uporządkowanych w kategoriach, w zależności od trybu w którym zostały wykonane. Liczbę kategorii zredukowano do sześciu, w których zgromadzono 15 trybów tematycznych.

Użytkowanie

LS6 posiada cztery główne tryby pracy rejestracji:

• Normalne zdjęcie – to tryb w którym mamy największą kontrolę nad parametrami wykonywanych zdjęć.
• Inteligentny auto – najbardziej charakterystyczny tryb dla aparatów popularnie zwanych „małpkami” – większość decyzji dotyczących ustawień pozostawiamy aparatowi. Pozostałe dostępne dla użytkownika opcje to rozmiar obrazu, zdjęcia seryjne oraz tryb kolorów. Plus rzecz jasna samowyzwalacz oraz lampa błyskowa (auto lub wyłączona).
• Tryb sceny – 15 trybów tematycznych, np. Portret, Krajobraz, Sport, a nawet Impreza, Żywność czy Śnieg.
• Film – wraz z ustawieniami jakości (720p, VGA i QVGA) oraz balansu bieli i kolorystyki.

Jak już wcześniej wspomnieliśmy, przyciski Panasonika obsługuje się łatwo i wygodnie. To samo można powiedzieć o samym aparacie, choć jest jedna rzecz, która psuje komfort oraz ogólną frajdę z użytkowania. LS6 jest po prostu wolny. Wolno się włącza, wolno przewija zdjęcia, wolno przechodzi w tryb odtwarzania. Do tego dochodzą opisywane wyżej smużenie, a także duży shutter-lag (czyli czas od wciśnięcia do końca przycisku migawki do momentu zrobienia zdjęcia). Zoomowanie również nie należy do najszybszych, choć jest porównywalne do Canona.

Na pochwałę zasługuje prostota i przejrzystość menu, łatwo można odnaleźć potrzebne funkcje. Trochę brakuje szybkiego dostępu do filmów, tzn. dedykowanego przycisku rozpoczynającego rejestrację obrazu, obecnego w Canonie i Olympusie. Uruchomienie nagrywania zajmuje w przypadku Panasonika najwięcej czasu.

Korzystanie z LS6 nie nastręcza żadnych trudności. Oprócz trybu P, w którym użytkownik ma największą kontrolę nad parametrami wykonywanych zdjęć, zawsze można zdać się na pełną automatykę, bądź jeden z kilkunastu trybów sceny. Aparat posiada możliwość wykonywania zdjęć panoramicznych, aczkolwiek sam ich nie łączy – jedynie ułatwia kadrowanie, pokazując na krawędzi wyświetlacza fragment poprzedniego zdjęcia. Pełną panoramę można złożyć przy użyciu oprogramowania PHOTOfunSTUDIO (dostarczanego przez firmę Panasonic).

Wykrywanie twarzy działa najlepiej, gdy znajduje się ona w centrum kadru i na wprost aparatu. Algorytm toleruje pewne odchylenia (obrót i przechylenie fotografowanej twarzy), do momentu gdy przestaje „widzieć” jedno oko fotografowanej osoby. Wówczas rozpoznanie twarzy nie zadziała.

Tryb zdjęć seryjnych raczej rozczarowuje szybkością, choć jest to w zasadzie norma w testowej grupie. Trzymając wciśnięty spust migawki zdjęcia wykonywane są co 1,25 s (czyli 0,8 kl/s) i zapisywane w pełnej rozdzielczości. Limit stanowi pojemność naszej karty pamięci.

Miłośników dobrego trybu makro czeka zawód, ponieważ przy minimalnej odległości ogniskowania na poziomie 15 cm, efekty pozostawiają sporo do życzenia. Panasonic wyróżnia się niestety negatywnie w tej kwestii.

Niepokojące zjawisko dostrzegliśmy podczas odtwarzania filmu nagranego na maksymalnej ogniskowej. Otóż, w pobliżu prawego górnego rogu pojawia się zniekształcenie obrazu, szczególnie zauważalne podczas przesuwania aparatu. Przypuszczamy, że jest to błąd algorytmu korekcji dystorsji obiektywu. Wspomnianego efektu nie widać na szczęście na zdjęciach.

Ostatnia sprawa warta odnotowania to mocowanie statywowe. Umieszczono je zbyt blisko rogu korpusu. Efekt jest taki, że przykręcenie niektórych stopek od statywu powoduje przechylenie aparatu w lewo. Producent powinien zadbać o wyeliminowanie takich drobnych z pozoru niedogodności.

Wybrane tryby tematyczne

LS6 nie jest zbyt bogaty w interesujące tryby tematyczne, jednak warto naszym zdaniem pokazać efekty trybu „Krajobraz noc”, w którym maksymalny czas naświetlania może wynosić 8 sekund (jest ustawiany automatycznie). Użycie statywu jest oczywiście niezbędne aby zapobiec poruszeniom aparatu. Kliknięcie na zdjęcie poniżej otworzy plik w pełnej rozdzielczości.

Przy okazji tematu zdjęć nocnych, sprawdziliśmy także działanie trybu „Duża czułość”, w którym aparat dopasowuje czułość ISO do zastanych warunków oświetlenia i może ją podnieść aż do wartości ISO 6400. Przy okazji redukowana jest rozdzielczość fotografii i może wynosić maksymalnie 3 megapiksele. Poniższy przykład pokazuje zdjęcie wykonane z czułością 3200.

Podsumowanie

Panasonic LS6 nie jest aparatem, który w jakiejkolwiek kategorii rzuca na kolana, biorąc oczywiście pod uwagę jego cenę. Jego mocną stroną jest szerokokątny obiektyw oraz obecność sprzętowej stabilizacji obrazu (posiada ją jako jedyny spośród testowanej grupy). Łatwość obsługi ze względu na duże przyciski oraz nieskomplikowane menu czyni go niezłym wyborem dla najmłodszych fotoamatorów. Rozczarowuje tryb makro i jakość zdjęć na wysokich czułościach, ale ta ostatnia kwestia jest raczej typowa dla aparatów tej klasy.

Zalety:

• dobra ergonomia, duże przyciski,
• użyteczny zakres ogniskowych (ekwiwalent 26–130 mm),
• mnogość trybów tematycznych,
• optyczna stabilizacja obrazu,
• filmy HD,
• ustawienie balansu bieli wg wzorca.

Wady:

• dość duża degradacja obrazu przy ISO 800 i 1600,
• wolne działanie aparatu,
• słaby tryb makro,
• duże smużenie wyświetlacza LCD,
• mały wybór efektów fotograficznych,
• duży shutter-lag,
• zniekształcenie obrazu występujące podczas filmowania na maksymalnej ogniskowej,
• niska prędkość rejestracji zdjęć seryjnych w pełnej rozdzielczości.

Zdjęcia przykładowe:

Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/7.9, exp. 1/250 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.64 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 24 mm, f/6.5, exp. 1/500 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.82 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/7.9, exp. 1/250 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.52 MB
Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 8 mm, f/9.6, exp. 1/80 s, ISO 800 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.9 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/2.8, exp. 1/250 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.45 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 11 mm, f/3.9, exp. 1/60 s, ISO 160 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 6.1 MB
Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/2.8, exp. 1/60 s, ISO 250 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.43 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/2.8, exp. 1/50 s, ISO 400 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 6.13 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 24 mm, f/18.4, exp. 1/125 s, ISO 800 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.88 MB
Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/2.8, exp. 1/320 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.15 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/7.9, exp. 1/250 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.6 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/7.9, exp. 1/125 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.58 MB
Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 24 mm, f/6.5, exp. 1/320 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 6.28 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 5 mm, f/7.9, exp. 1/125 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.68 MB	Aparat: Panasonic Lumix DMC‑LS6 Parametry: 13 mm, f/4.4, exp. 1/1 s, ISO 100 Plik: JPEG, 4320×3240 pix, 5.68 MB