Test budżetowych kompaktów 2012
3. Olympus VG-160 - test aparatu
Olympus VG-160 to przedstawiciel najprostszej i najtańszej linii aparatów kompaktowych Smart, przeznaczonej dla początkujących, niewymagających użytkowników. Zaprezentowany na początku stycznia 2012 roku do złudzenia przypomina zeszłoroczny model o symbolu VG-120. W zasadzie tylko wygląd przycisków na tylnej ściance uległ zmianie, natomiast ich układ pozostał ten sam.
Matryca CCD o rozmiarze 1/2.3" rejestruje obraz o rozdzielczości 14 megapikseli. Użytkownik może wybrać czułość ISO od 100 do 1600 w krokach co 1 EV. Obiektyw oferuje bardzo przyzwoity zakres ogniskowych – od 26 do 130 mm (ekwiwalent dla formatu 35 mm) i niezły otwór względny (f/2.8) na szerokim kącie. Wprawdzie na maksymalnej ogniskowej jasność spada do f/6.5, ale w tej klasie aparatów nie należy oczekiwać cudów. Najkrótszy czas naświetlania to 1/2000 s, a najdłuższy 1/2 s, przy czym w trybie „Sceny nocne” aparat może go zwiększyć do maks. 4 sekund. Lampa błyskowa działa skutecznie od 20 cm do 4.8 m przy szerokim kącie i od 60 cm do 2.1 m dla ogniskowej 130 mm.
Naklejka na przedniej ściance aparatu dumnie informuje nas o możliwości rejestracji filmów HD (w formacie AVI Motion JPEG, dźwięk mono). Ich rozdzielczość to 1280×720 pikseli (przy 30 kl/s). Dodatkowo dostępne są tryby VGA i QVGA, czyli odpowiednio 640×480 i 320×240 pikseli. Maksymalny rozmiar pliku to 2 GB. Póki co, w aparatach z najniższej półki ciężko oczekiwać filmów Full HD, także rozdzielczość 720p to, naszym zdaniem, rozsądna wartość.
VG-160 jest zasilany akumulatorem litowo-jonowym o pojemności 650 mAh, na którym wg producenta jesteśmy w stanie wykonać około 165 zdjęć. Wynik być może nie jest imponujący, należy jednak pamiętać, że ideą budżetowych kompaktów jest nie tylko niska cena, ale również małe rozmiary i waga, stąd zastosowanie małego i lekkiego ogniwa.
Obsługiwane typy kart pamięci to SD i SDHC, a dodatkowo mamy do dyspozycji 49 MB pamięci wewnętrznej, która pozwala na zapisanie 12 zdjęć w pełnej rozdzielczości. To stosunkowo dużo, biorąc pod uwagę ofertę konkurencji, jednak z praktycznego punktu widzenia oczywistym jest, że zakup pojemnej karty pamięci jest absolutną koniecznością.
Budowa i jakość wykonania
Obudowa Olympusa jest wykonana głównie z metalu, przez co sprawia on wrażenie najbardziej solidnego spośród testowanej czwórki. Konstrukcja jest zwarta i świetnie spasowana, dzięki czemu nie możemy narzekać na trzeszczenie obudowy. Co więcej, można śmiało powiedzieć, że srebrny korpus prezentuje się estetycznie, a plastiki wydają się być dobrej jakości (nawet te będące imitacją chromu).
Aparat jest praktycznie płaski, nie posiada również gumowych wykończeń ułatwiających trzymanie.
Wszystkie przyciski tylnej ścianki zgromadzono po prawej stronie wyświetlacza, podobnie jak w trzech pozostałych modelach. Na samej górze mamy podwójny przycisk sterujący ogniskową obiektywu, który podczas przeglądania zdjęć pełni funkcję lupy bądź przełącza na widok miniaturek. Guzik z czerwoną kropką, tak samo jak w Canonie, odpowiada za rejestrację filmów. Nieco niżej znajduje się przycisk podglądu zdjęć. Przyciski kierunkowe ułożone zostały na kształt okręgu z guzikiem zatwierdzającym OK pośrodku. Przyciski „prawo” i „lewo” są aktywne tylko w trybie podglądu. Mała uwaga odnośnie ostatniego z nich. Otóż, znajduje się on blisko prawej krawędzi LCD, która nieco odstaje od korpusu aparatu. W rezultacie, aby wcisnąć lewy przycisk krzyżaka, trzeba to robić precyzyjnie, gdyż łatwo można wybrać guzik OK. Może to być szczególnie problematyczne dla osób o nieco większych palcach. „Góra” umożliwia zmianę informacji wyświetlanych na LCD, natomiast „dół” – kasowanie zdjęć. Na samym dole obecny jest przycisk MENU, prowadzący do głównego menu ustawień aparatu oraz guzik z symbolem znaku zapytania. Jego przytrzymanie powoduje wyświetlanie krótkich informacji na temat aktualnie wybranej opcji w menu głównym.
Górna część korpusu to tylko dwa przyciski: włącznik aparatu i spust migawki. Warto odnotować, że spust migawki w Olympusie jest bardzo wygodny – wystaje nieco ponad obudowę oraz posiada wyraźny i łatwo wyczuwalny skok.
Menu
Podręczny zestaw funkcji jest wyświetlany po prawej stronie LCD i stanowi podręczne menu ustawień. W zależności od trybu fotografowania, lista ta się zmienia i jest najdłuższa w trybie P. Obejmuje następujące opcje: tryb fotografowania, tryb pracy lampy błyskowej (auto, auto z redukcją efektu czerwonych oczu, błysk wymuszony, wyłączona), tryb makro (lub supermakro), samowyzwalacz (2- lub 12-sekundowy), kompensacja ekspozycji, balans bieli, czułość ISO, zdjęcia seryjne.
Główne menu aparatu jest zdecydowanie bardziej rozbudowane. Zawiera 6 zakładek, z czego dwie zawierają ustawienia dotyczące fotografowania (np. rozmiar i kompresja zdjęć, cyfrowy zoom), jedna – filmowania (rozdzielczość, liczba kl/s, aktywacja fonii w filmach), kolejna obejmuje edycję zdjęć czyli np. zmniejszanie, kadrowanie oraz „Doskonałe poprawianie”, czyli rozjaśnianie nieoświetlonych obszarów na zdjęciu oraz redukcję efektu czerwonych oczu. Ostatnie dwie zakładki mieszczą opcje konfiguracyjne aparatu, takie jak: ustawienia dźwięku, regulacja jasności wyświetlacza, czy ustawienia języka komunikatów, daty i zegara.
Wyświetlacz LCD
Monitor TFT zastosowany w Olympusie jest największy w testowanej grupie kompaktów. Zdecydowanie dominuje na powierzchni tylnej ścianki aparatu, dodatkowo otaczająca go czarna ramka powiększa go optycznie. Typowa w tej klasie rozdzielczość ekranu – 230 tys. punktów – powinna zadowolić początkującego użytkownika.
Wyświetlany obraz jest klarowny i nie denerwuje smużeniem w praktycznie każdych warunkach. Niestety posiada również szereg wad. Otóż w ciemnych pomieszczeniach na LCD po prostu niewiele widać. W słabym oświetleniu normą jest stosowanie cyfrowego wzmocnienia obrazu w trybie live view, co skutkuje widocznym na ekranie szumem (nie mającym nic wspólnego z szumem rejestrowanym na zdjęciach), ale jednocześnie pozwala lepiej dostrzec fotografowane obiekty. Tej funkcji niestety zabrakło w VG-160. Druga sprawa to słaby kontrast w ostrym słońcu. W tej kwestii kompakt Olympusa zajął ostatnie miejsce w teście. Wprawdzie istnieje możliwość podniesienia poziomu jasności LCD, jednak trzeba być bardzo spostrzegawczym obserwatorem by zauważyć efekt jej działania. Rozjaśnienie to jest na tyle subtelne, że włączenie go naprawdę niewiele daje.
Przejdźmy teraz do informacji wyświetlanych podczas fotografowania. Opisane wyżej menu podręczne może być „zwinięte” do jednej ikony oznaczającej tryb fotografowania, można także aktywować pomocnicze linie kadrowania (zgodne z regułą trójpodziału) – wszystko obsługiwane przyciskiem INFO.
W trybie odtwarzania istnieje możliwość sprawdzenia parametrów naświetlania zdjęć (np. czasu, przysłony, balansu bieli itd.), niestety bez histogramu, choć swobodnie by się zmieścił na ekranie w widoku szczegółowym. Tak samo jak w pozostałych aparatach, zdjęcia można przeglądać także z pominięciem wszelkich informacji. Widok miniatur obejmuje dwa warianty: 4×3 lub 6×5 sztuk.
Użytkowanie
VG-160 posiada pięć głównych trybów fotografowania:
- P (Program Auto) – tryb automatyczny z możliwością zmiany największej liczby parametrów, np. czułości ISO, balansu bieli, kompensacji ekspozycji itd.
- iAUTO – pełny automat z możliwością wyłączenia lampy błyskowej i włączenia samowyzwalacza.
- DIS – tryb, w którym priorytetem jest zapobieganie poruszeniu zdjęć poprzez zastosowanie odpowiednio wysokiego ISO – model VG-160 nie posiada stabilizacji sprzętowej.
- SCN – 14 trybów tematycznych, wśród których znajdziemy m.in. Portret, Krajobraz, Sceny nocne, Autoportret, Sztuczne ognie, Dokumenty, Zwierzęta itd.
- Magic – tzw. Magiczny Filtr, czyli 7 efektów kolorystycznych: Pop Art, Kamera Otworkowa, Rybie Oko, Rysunek, Zmiękczenie ostrości, Punk, Iskrzące odblaski (zdjęcia wykonane w trybie Rysunek i Iskrzące odblaski mają rozdzielczość 5 megapikseli).
- Panorama – po wybraniu kierunku i orientacji panoramy (pionowa lub pozioma) oraz wykonaniu pierwszego zdjęcia, aparat wyświetla na jednym boku LCD półprzezroczysty fragment fotografii. Obraz wynikowy składa się przy użyciu oprogramowania Image marker.
Spora liczba trybów tematycznych plus kilka interesujących efektów kolorystycznych sprawiają, że początkujący fotoamator powinien odnaleźć ciekawe zastosowania kompaktu Olympusa poza samym „pstrykaniem” w trybie automatycznym. Zabrakło możliwości kręcenia filmów przy wykorzystaniu Magicznych filtrów, którą posiadają dopiero droższe aparaty tej firmy.
Przy pomocy VG-160 możemy uzyskać całkiem przyzwoitą skalę odwzorowania w trybie makro (a dokładnie Super makro). Zawdzięczamy to stosunkowo niewielkiej minimalnej odległości ostrzenia (7 cm) oraz automatycznemu ustawieniu ogniskowej na wartość ok. 46 mm (ekwiwalent formatu 35 mm) po wybraniu opcji Super makro. Rywale zachowują minimalną odległość ostrzenia jedynie dla szerokich kątów (26 lub 28 mm w przypadku Canona). Ostatecznie, powiększenie jest podobne do tego w Canonie, jednak przewaga Olympusa polega na tym, że nie ma potrzeby zbliżać się tak bardzo do fotografowanego obiektu. To skutkuje często zasłanianiem światła przez obiektyw, a także zniekształceniami pochodzącymi od szerokiego kąta. W tej kategorii VG-160 jest zwycięzcą testu.
Nieodłączną funkcją stosowaną we współczesnych aparatach cyfrowych jest wykrywanie twarzy. W testowanym Olympusie działa ona podobnie jak w Panasoniku i Sony – rozpoznanie działa najlepiej gdy twarz jest na wprost obiektywu i pod niewielkimi kątami od jego osi. Tradycyjnie wyświetlana jest wówczas kwadratowa ramka i w tym miejscu koncentruje się autofocus.
W VG-160 istnieje możliwość zarejestrowania szybkiej serii zdjęć, jednak funkcja ta podlega kilku ograniczeniom. Największa prędkość wynosi 10 kl/s i można w niej zapisać maksymalnie do 20 zdjęć, których rozdzielczość została ograniczona do 3 megapikseli. Podgląd efektu zastosowania ww. opcji pokazano na animacji poniżej. W pełnej rozdzielczości aparat rejestruje jedynie 0,8 kl/s.
Wybrane tryby tematyczne
Z uwagi na obecność siedmiu filtrów fotograficznych dostępnych w menu Olympusa, postanowiliśmy sprawdzić ich zastosowanie w plenerze. Efekty prezentujemy poniżej. Zdjęcia w pełnej rozdzielczości dostępne są po kliknięciu. Filtry „Rysunek” oraz „Iskrzące odblaski” narzucają ograniczenie rozdzielczości zdjęcia – maksymalna wartość to 5 megapikseli.
Bez efektu | |
|
|
Pop Art | |
|
|
Kamera otworkowa | |
|
|
Rybie oko | |
|
|
Rysunek | |
|
|
Zmiękczenie ostrości | |
|
|
Punk | |
|
|
Iskrzące odblaski | |
|
Podsumowanie
Dzięki kilku ciekawym efektom kolorystycznym oraz, naszym zdaniem, dość przyjaznemu menu, Olympusa obsługuje się dość łatwo i przyjemnie. Do pełni szczęścia w zakresie ergonomii przydałyby się większe przyciski. VG-160 z pewnością zwróci uwagę osób ceniących sobie elegancki design – tym aparat wyróżnia się najbardziej. Kolejnymi zaletami są filmy w rozdzielczości 720p oraz praktyczny zakres ogniskowych, a przede wszystkim użyteczny szeroki kąt (26 mm). Opisywany kompakt rozczarowuje niestety poziomem rejestrowanych detali – w tej kategorii wypadł najsłabiej spośród testowanej czwórki. Duże zaszumienie obrazu to kolejna bolączka Olympusa. Cieszy natomiast najlepszy w teście tryb super makro i bardzo dobra jak na tę klasę cenową jakość wykonania.
Zalety:
- praktyczny zakres ogniskowych 26–130 mm,
- „Magiczne filtry”,
- filmy HD 720p,
- dobra jakość wykonania obudowy,
- elegancka stylistyka,
- dobry tryb super makro.
- kiepski poziom rejestrowanych szczegółów,
- duże zaszumienie obrazu przy wyższych czułościach,
- niska prędkość rejestracji zdjęć seryjnych w pełnej rozdzielczości,
- małe przyciski.
Zdjęcia przykładowe: