Test budżetowych kompaktów 2012
5. Canon PowerShot A810 - test aparatu
Canon PowetShot A810 jest przedstawicielem znanej i dość cenionej przez amatorów linii kompaktów PowerShot A. Na rynek wszedł równolegle z modelem A2300, który różni się wyglądem obudowy, a także posiada dedykowany akumulator zamiast baterii/akumulatorów rozmiaru AA. Cała reszta własności jest w obu modelach identyczna.
Najkrótsza ogniskowa obiektywu A810 wynosi 28 mm, a zatem obejmuje nieco węższe pole widzenia w porównaniu do konkurentów z niniejszego testu. Za to oferuje największe zbliżenie – 140 mm (obie wartości są ekwiwalentne dla formatu 35 mm). W porównaniu do reszty opisywanych kompaktów, jasność obiektywu na końcu zakresu ogniskowych jest tylko trochę słabsza i wynosi f/6.9. Na szerokim kącie maksymalny otwór względny wynosi f/2.8.
Zakres ogniskowych obiektywu |
|
|
|
|
Matryca wyróżnia się w kwestii liczby megapikseli – w tym modelu użytkownik ma ich do dyspozycji aż 16 milionów, zgromadzonych na matrycy CCD formatu 1/2.3". Przetwarzanie obrazu wspiera procesor DIGIC 4 z technologią iSAPS. Czułość ISO można regulować od 100 do 1600 w krokach co 1 EV. Najkrótszy czas naświetlania wynosi 1/2000 s, natomiast długie ekspozycje Canon potraktował poważniej niż konkurenci. W trybie „Długie czasy” użytkownik może naświetlać kadr nawet do 15 sekund i samodzielnie ten czas ustala. Wbudowana lampa błyskowa ma zasięg od 50 cm do 3 m (szeroki kąt) oraz od 1 do 2 m (tele). Istnieje także opcja dołączenia specjalnie zaprojektowanej dla kompaktów PowerShot zewnętrznej lampy błyskowej Canon High Power Flash HF-DC1 (lub HF-DC2).
Canon ma najbardziej rozbudowany tryb filmowania. Maksymalna osiągalna rozdzielczość to 720p, czyli 1280×720 pikseli (nagrywane z prędkością 25 kl/s przy wykorzystaniu kodeka H.264). Dostępny jest także tryb VGA (30 kl/s, rozdzielczość 640×480). Zabrakło natomiast rejestracji dźwięku stereo. Ciekawym dodatkiem są filmy nagrywane w trybie „Efekt miniatury” – rejestracja odbywa się z prędkością 5, 2.5 lub 1.25 kl/s, nawet w rozdzielczości 720p. W tym trybie dźwięk nie jest nagrywany.
Źródłem energii w A810 są dwa akumulatorki lub baterie rozmiaru AA. Producent podaje w specyfikacji, że na bateriach alkalicznych można wykonać 220 zdjęć, ewentualnie przy wykorzystaniu akumulatorów Canon NB-3AH liczba ta wzrasta do 500.
W aparacie zastosowano gniazdo kart SD, w tym obsługiwane są także warianty o większej pojemności – SDHC oraz SDXC. Zrezygnowano natomiast z instalowania jakiejkolwiek pamięci wewnętrznej.
Budowa i jakość wykonania
Tworzywo sztuczne stanowiące materiał obudowy aparatu, nie robi specjalnie pozytywnego wrażenia. Jest matowe, ale jednocześnie dość śliskie. Nie znajdziemy żadnych gumowych wykończeń, a jedyne oparcie dla palców stanowi uchwyt, będący konsekwencją zastosowania baterii AA zamiast dedykowanego akumulatora. Warto wspomnieć, że dzięki temu kompakt Canona trzyma się całkiem wygodnie, podobnie zresztą jak Panasonika. Na plus można także zaliczyć niezłą sztywność obudowy, która nie trzeszczy podczas wciskania przycisków. Guziki są duże, nawet większe niż w LS6, ale posiadają mniejszy skok. Przyjrzyjmy się zatem, jakie funkcje zostały do nich przyporządkowane.
Po prawej stronie wyświetlacza, od góry, zlokalizowano przycisk rozpoczęcia i zakończenia rejestracji filmu oraz przycisk pomocy, oznaczony znakiem zapytania ?. Uruchamia on mały przewodnik po funkcjach aparatu wraz z krótkimi poradami dotyczącymi jego użytkowania.
Niżej znajduje się tradycyjny krzyżak kierunkowy z przyciskiem FUNC. SET pośrodku, uruchamiającym menu podręczne aparatu a także zatwierdzającym wybór opcji w menu. Rola guzików kierunkowych jest następująca:
- przycisk „w górę” – włączenie trybu Auto lub kasowanie zdjęć,
- przycisk „w dół” – DISP – zmienia sposób wyświetlania obrazu zarówno w trybie podglądu jak i rejestracji,
- przycisk „w lewo” – aktywacja trybu makro oraz ustawienie ostrości na nieskończoność,
- przycisk „w prawo” – tryby lampy błyskowej, dostępne opcje to auto; błysk + długi czas naświetlania; wymuszenie błysku; wyłączenie błysku.
Poniżej znalazły miejsce guziki wejścia do trybu odtwarzania oraz wywołania menu konfiguracji aparatu.
Na górnej ściance aparatu zlokalizowano przycisk ON/OFF oraz spust migawki. Ten ostatni otoczony jest dźwignią zmiany ogniskowej. Wychylenie jej w lewo powoduje zmniejszenie ogniskowej (poszerzenie kąta widzenia obiektywu) a w prawo odwrotnie. W trybie odtwarzania dźwignia służy do włączania widoku miniaturek, a także powiększania zdjęć.
W spodniej części korpusu umieszczono slot karty SD i komorę baterii, zamknięte pod plastikową klapką. Warto odnotować, że gwint statywowy jest wykonany z metalu oraz umieszczono go blisko, bo ok. 0,5 cm od osi obiektywu. Złącze USB (pełniące także funkcję wyjścia audio-wideo) dostępne jest na bocznej ściance aparatu i ukryte pod gumową zaślepką.
Menu
Organizacja menu w testowanym Canonie nie odbiega od standardu stosowanego przez tę firmę w serii aparatów PowerShot. Przycisk FUNC. SET uruchamia listę opcji dotyczących fotografowania, na której można odnaleźć: tryb pracy (P, programy tematyczne), kompensację ekspozycji, czułość ISO, balans bieli (ustawiany również wg własnego wzorca), zdjęcia seryjne, samowyzwalacz, rozmiar zdjęcia i rozdzielczość filmu. Na plus można zaliczyć fakt, że aparat zapamiętuje ostatnio zmienianą przez użytkownika opcję.
Menu konfiguracji aparatu (uruchamiane przyciskiem MENU) zawiera dwie zakładki w trybie rejestracji. W pierwszej zgromadzono opcje np. aktywacji zoomu cyfrowego, servo AF (czyli śledzenie autofocusa), zmiany pomiaru światła (wielosegmentowy, centralnie ważony uśredniony, punktowy), czy włączenia linii siatki na wyświetlaczu (zgodnej z trójpodziałem).
Druga zakładka zawiera opcje konfiguracyjne aparatu np: regulacja głośności aparatu i jasności LCD, formatowanie karty, wybór języka czy ustawienie daty.
W trybie odtwarzania zakładki są trzy, a pierwsza z nich pozwala m.in. na wyszukiwanie zdjęć, uruchomienie pokazu „slajdów”, obracanie, zabezpieczanie przed skasowaniem itd. Druga zawiera szereg opcji dotyczących drukowania bezpośrednio z aparatu (DPOF). Ostatnia zakładka umożliwia dokładnie te same operacje konfiguracyjne jak w trybie rejestracji.
Wyświetlacz LCD
Trzy z czterech testowanych kompaktów posiadają wyświetlacz 2,7-calowy, należy do nich także Canon. Rozdzielczość monitora wynosi 230 tys. punktów, tak jak u pozostałych modeli z naszej grupy. Natomiast to, co go wyróżnia, to możliwość 5-stopniowej regulacji podświetlenia oraz nasze subiektywne wrażenie największej wyrazistości pokazywanego obrazu.
Podczas fotografowania istnieją praktycznie dwa warianty wyświetlanego obraz – jeden prezentujący część wybranych opcji (np. ikona trybu fotografowania, rozmiar zdjęcia, tryb lampy błyskowej) oraz drugi pokazujący czysty kadr, ewentualnie z ramką AF. Jest też możliwość włączenia linii siatki (w menu konfiguracji), o czym wspomnieliśmy wyżej.
Przeglądanie zdjęć odbywa się podobnie jak u konkurentów, jednak tylko Canon umożliwił użytkownikom podgląd histogramu zdjęcia, a także kontrolę przepaleń (w postaci migających prześwietlonych obszarów). Wyświetlanych jest przy okazji mnóstwo informacji, łącznie z trybem pomiaru światła. Nie zabrakło też powiększania zdjęć, a także widoku miniaturek – dostępnych wariantów jest dużo: 2×2, 3×3, 6×6 oraz indeks 10×10.
Użytkowanie
Tryby fotografowania są rozmieszczone nieco inaczej niż w reszcie testowanych kompaktów. Program P, tryby tematyczne, jak również efekty fotograficzne dostępne są z poziomu menu FUNC. SET i nie zostały podzielone na żadne kategorie (lista poniżej została pogrupowana dla większej przejrzystości testu). Spójrzmy zatem dokładniej, co oferuje A810.
- Program AE, oznaczony krótko „P”, w którym mamy największą kontrolę nad parametrami naświetlania,
- LIVE – na ekranie wyświetlone są trzy suwaki, których pozycję zmieniamy za pomocą przycisków kierunkowych, jednocześnie obserwując jak zmieni się obraz końcowy,
- Stabilizacja cyfrowa – tryb, w którym aparat wykonuje 3 zdjęcia z wysoką czułością, następnie składa automatycznie końcowy kadr,
- Programy tematyczne: Portret, Słabe oświetlenie, Śnieg, Fajerwerki, Długie czasy,
- Efekty fotograficzne: Efekt rybiego oka, Efekt miniatury, Efekt aparatu-zabawki, Monochromatyczny (w tym Sepia i Niebieski), Superżywe kolory, Efekt plakatu,
- Pozostałe: filmowanie zgodne z funkcją iFrame, Wyzwalanie twarzą.
W zasadzie żaden z testowanych aparatów nie sprawia kłopotów w użytkowaniu. Canon A810 nie jest tu wyjątkiem. Duże przyciski i logicznie rozplanowane menu czynią jego obsługę łatwą i przyjemną. Małe zastrzeżenie można mieć do przycisku FUNC. SET, który jest słabo wyczuwalny w stosunku do reszty guzików krzyżaka kierunkowego. Ogólna szybkość działania aparatu, reakcji przycisków oraz bardzo sprawne powiększanie zdjęć i przeglądanie miniaturek powinny w pełni usatysfakcjonować początkującego fotoamatora, do którego jest adresowany ten kompakt.
W kwestii skali odwzorowania w trybie makro, Canon tylko o włos ustępuje Olympusowi. Różnica jest naprawdę niewielka, choć wykonując zdjęcia A810 trzeba bardziej zbliżyć aparat do fotografowanego obiektu niż w przypadku VG-160.
Nowicjuszy być może zainteresuje kilka ciekawych efektów kolorystycznych dostępnych w menu aparatu oraz możliwość kręcenia filmów „poklatkowych” (omówiona dokładniej poniżej).
Szybkiego trybu zdjęć seryjnych próżno szukać w testowanej grupie aparatów (choć pewien wyjątek stanowi Olympus). Canon A810 wraz z Panasonikiem LS6 i Olympusem VG-160 charakteryzują się najniższą prędkością wykonywanych fotografii – 0,8 kl/s. Mowa oczywiście o plikach w pełnej rozdzielczości 16 megapikseli. Limitem jest jedynie pojemność zastosowanej karty pamięci.
Wykrywanie twarzy działa nieco lepiej niż u konkurentów. Algorytm toleruje większe odchylenia od pozycji „en face”, nieraz udaje mu się nawet rozpoznać osobę będącą w półprofilu w stosunku do osi aparatu.
W A810 producent zdecydował się na zainstalowanie czujnika położenia. Dzięki temu nie ma potrzeby obracać zdjęć na komputerze ani w aparacie – zawsze zachowują prawidłową orientację, pionową lub poziomą. W trybie przeglądania, wyświetlany obraz podąża również za pozycją aparatu. Jedyne momenty gdy czujnik „głupieje” występują, kiedy aparat zostanie skierowany pionowo w górę lub w dół, lecz takie błędy są nierzadko spotykane w tego typu sensorach.
Wybrane tryby tematyczne
Poniżej prezentujemy rezultat zastosowania kilku efektów fotograficznych „zaszytych” w menu Canona A810. Jeden z filtrów – Efekt rybiego oka – posiada 3 stopnie intensywności. Z kolei w Efekcie miniatury ustawia się szerokość strefy, w której obraz pozostaje ostry (3 możliwości) oraz czy ma ona przebiegać w poziomie czy pionie.
Efekt rybiego oka 1 | |
|
|
Efekt rybiego oka 2 | |
|
|
Efekt rybiego oka 3 | |
|
|
Efekt miniatury | |
|
|
Efekt aparatu zabawki | |
|
|
Monochromatyczny – czarno-biały | |
|
|
Monochromatyczny – sepia | |
|
|
Monochromatyczny – niebieski | |
|
|
Superżywe kolory | |
|
|
Efekt plakatu | |
|
Filmy rejestrowane z prędkościami 5 kl/s, 2.5 kl/s oraz 1.25 kl/s można tylko umownie nazwać poklatkowymi, ponieważ ich nagrywanie możliwe jest jedynie po wybraniu opcji Efekt miniatury. To sprawia, że czy chcemy tego czy nie, tylko fragment obrazu jest ostry. Tak czy owak, efekt jest dość ciekawy i wart pokazania.
H.264 MOV, 1280×720 pix, 25 kl/s, 5 s, 13.7 MB |
|
H.264 MOV, 640×480 pix, 30 kl/s, 12 s, 14.7 MB |
|
Podsumowanie
Canon wyróżnia się dobrym poziomem rejestrowanych detali, szczególnie na najniższej czułości. Przy wyższych wartościach ISO obraz traci na jakości, mimo to jest lepiej niż w LS6 i VG-160. Świetne wrażenie sprawia również szybkość działania i krótki czas reakcji aparatu – to zapewne zasługa szybkiego procesora. Dołączając do tego dobrą ergonomię i duże, wygodne przyciski, Canona można uznać za niezłą propozycję dla początkującego fotoamatora. Warto docenić także obecność kilku efektów fotograficznych i najlepsze w testowanej grupie wykrywanie twarzy i tryb filmowania. Do wad można zaliczyć niską prędkość zdjęć seryjnych i to, że ogniskowa obiektywu na szerokim końcu jest o 2 mm dłuższa niż u konkurentów, co skutkuje nieco węższym polem widzenia.
Zalety:
- bardzo dobra jakość zdjęć na bazowej czułości (ISO 100),
- duża szybkość działania aparatu,
- efekty fotograficzne,
- filmy HD najlepszej jakości w testowanej grupie,
- ustawienie balansu bieli wg wzorca,
- dobra ergonomia, duże przyciski.
- 28 mm zamiast 26 mm na szerokim końcu (w porównaniu do konkurentów),
- wolny tryb zdjęć seryjnych,
- pogorszenie jakości obrazu na wyższych czułościach (ISO 800 i 1600).
Zdjęcia przykładowe: