Kodak ostrzega przed nowymi skanerami na lotniskach w USA
Z informacji podanych przez Kodak Alaris wynika, że nowo zainstalowane na części lotnisk w USA skanery typu Computed Tomography (CT) wykorzystywane do kontroli bagażu osobistego mogą zagrażać kliszom fotograficznym.
Jak zaznacza Kodak, skanery te nie są nowością - dotychczas jednak wykorzystywane były jedynie do kontroli bagażu rejestrowanego. Aktualnie, władzę rozszerzyły obszar ich zastosowania również na bagaż podręczny. Z tego powodu Kodak, z pomocą Administracji Bezpieczeństwa Transportu Stanów Zjednoczonych (TSA), wykonał serię testów mających sprawdzić, czy rzeczywiście jest się czego obawiać. Wyniki nie napawają optymizmem - już po jednej "kontroli" film Portra 400/135 na lotnisku John F. Kennedy w Nowym Jorku charakteryzował się wyblakłymi czerniami i zdegradowaną szczegółowością w cieniach. Z tego powodu, Kodak radzi, aby wszyscy korzystający ze skanerów CT prosili o ręczną kontrolę naświetlonych, ale nie wywołanych oraz nienaświetlonych klisz.
Według TSA, jedynie część lotnisk jest wyposażonych w skanery mogące uszkodzić filmy o czułości poniżej ISO 800. Te lotniska będą wyposażone w oznakowania ostrzegające przed uszkodzeniem filmu.
Pełna informacja zamieszczona przez kodaka dostępna jest w poniższym poście.
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
kodak wykorzysta każdą okazję żeby podkreślić swoją pozycję na rynku najnowszych technologii! ;-)
@szuu - czyli według Ciebie problem jest, czy go nie ma ? ;-)
Biorąc pod uwagę „amerykańskie możliwości” zaskarżania producentów czegokolwiek o niemalże cokolwiek to się kodakowi wcale nie dziwię.
O "kliszę" się nie będę czepiał bo termin już dawno, przed pięćdziesięciu laty, (a może i wcześniej) zrobił się ogólny i w tym znaczeniu sam go stosuję.
Tam w Kodaku to by im przypomnieli, który mamy rok :)
Przecież skanery i rentgeny są zabójcze dla każdego sprzętu foto. Mi po prześwietleniu aparatu na Okęciu wyskoczyło z 5 uszkodzonych senseli.
@tempor - sprzęt cyfrowy i negatywy, powinno się zgłaszać do indywidualnej kontroli, bo to zbyt drogi gips, żeby ot tak sobie wrzucać pod skanery.
A Kodak się asekuruje i trudno im się dziwić, skoro Portra 400 kosztuje kawał grosza, a naświetlony jest wielokrotnie cenniejszy, a jedno czy dwa skanowania i masz szajs, a nie Portrę.
@Jonny
"@tempor - sprzęt cyfrowy i negatywy, powinno się zgłaszać do indywidualnej kontroli"
Nie wiedziałem, że sprzęt cyfrowy także. Mój skanowali i nie zauważyłem by coś się pogorszyło.
@Negatyw - latałeś do dużego kraju za wielką wodą ?
Tam mają bzika na punkcie bezpieczeństwa i skanery o większej mocy.
Zresztą, może nawet nie sprawdzałeś sensorów w swoich aparatach (?).
W zeszłym roku w sierpniu leciałem do NY liniami norweskimi przez Oslo.
@Jonny napisał:
"Zresztą, może nawet nie sprawdzałeś sensorów w swoich aparatach (?)."
Jak nie widzę żadnego wpływu skanera na zdjęciach, to co ja mogę jeszcze sprawdzać?
@Negatyw
"Jak nie widzę żadnego wpływu skanera na zdjęciach, to co ja mogę jeszcze sprawdzać? "
Szlag ze skanerami, po prostu załóż dekiel na obiektyw i zapisz fotkę z czasem ekspozycji 30 sekund, a później przeanalizuj ten obraz w powiększeniu 100%.
PS. Skanery RTG, to urządzenia link emitujące spore dawki promieniowania X, zatem mogą być szkodliwe dla czułych błon fotograficznych i absolutnie tego nie kwestionuję.
W sumie trudno też powiedzieć, czy potrafią uszkodzić elektronikę prześwietlanych przedmiotów, bo coś mi się zdaje, że konstruktorzy tych skanerów mieli na uwadze inne cele, niż bezwzględne bezpieczeństwo skanowanych przedmiotów. ;-)
To następnym razem. Aby było wiarygodne porównanie zrobię serię takich zdjęć przed i po skanowaniu.
A po co to sprawdzać, skoro można grzecznie poprosić obsługę o ręczną kontrolę sprzętu (mam tu na myśli głównie filmy)? Ja jak na razie nie miałem z tego tytułu żadnych nieprzyjemności.
Promienie X nie uszkadzają matryc w aparatach.
link
link
@root_mistrz - daj spokój tak kategorycznym wypowiedziom, bo to zawsze niesie za sobą ryzyko. ;-)
PEM też ponoć miało być zupełnie niegroźne dla zdrowia ludzi i zwierząt, a ustalenia różnych badaczy mówią zupełnie coś innego.
W Polsce parametr "gęstość mocy S", mierzony w W/m², miał górną dopuszczalną wartość 0,1 a obecnie aż 10 W/m² przez wzgląd na wprowadzanie technologii 5G, teraz dopiero okaże się tak naprawdę, jaki jest wpływ PEM na zdrowie.
O ile jednak nauka jest pozornie troskliwa w stosunku do człowieka, to już o sensory w aparatach cyfrowych mało kto się troszczy, zatem czy promieniowanie X o dużym natężeniu szkodzi czy nie szkodzi aparaturze, możemy co najwyżej sobie pobajdurzyć. :-)
O wpływie promieniowania X na sensory CMOS, też różnie powiadają: link
5G to inna częstotliwość niż X, ale ok, nie twierdzę, że nie ma wpływu na organizmy żywe.
A mikrofalówka tę samą częstotliwość co WiFi i „grzeje” wodę w białku...
Jasne, że inna, to jedynie taka analogia obrazująca jak podzielone jest środowisko naukowe.
Jedni pracują dla nauki, a inni są zwykłymi handełesami i skwapliwie przytulają Judaszowe srebrniki.
Nawet medycyna działa na podobnych zasadach, gdzie jedni leczą, albo usiłują leczyć, a inni jedynie wespół z koncernami farmaceutycznymi znoszą objawy, zupełnie trzniając etiologię.
"A po co to sprawdzać, skoro można grzecznie poprosić obsługę o ręczną"
To nie zawsze jest latwe.
Zdarzalo sie, ze kontrolerzy naswietlili filmy. Na okeciu wyslano mnie do punktu, gdzie sprawdza, czy to nie wybucha i kazali oddac na bulk, co zajelo kilkadziesiat minut, na lotnisku docelowym to znalazlo sie na karuzeli razem z normalnymi bagazami.
Straz graniczna w Polsce to glupie ponure cepy.
@Bartosz_T
"A po co to sprawdzać, skoro można grzecznie poprosić obsługę o ręczną kontrolę sprzętu"...
I co ta ręczna kontrola sprzętu ma wykazać wpływ skanera na elektronikę?
1 na 10000 lub 100000 pasażerów przewozi dziś filmy. Albo i nie. Ale jest duży problem. Trzeba go rozdmuchać na cały świat. Chyba tylko po to żeby firma Kodak dała o sobie znać, że jeszcze istnieje. O rentgenach każdy kto zajmuje się fotografią wie doskonale od lat, kiedyś ludzie przewozili miliony filmów i nie był to żaden problem. Ale teraz mamy internet:)
@Lipen
Wiadomość jak najbardziej ma sens, ponieważ dotyczy NOWYCH typów skanerów (będących rodzajem tomografu), które zaczęły stwarzać realne zagrożenie zaświetlenia materiałów. Dotychczasowe skanery przy 1-2 krotnym skanowaniu nie zaświetlały filmów w zauważalny sposób. W dobie fotografii analogowej wszyscy prześwietlali bagaże i nic się nie działo, a więc ostrzeżenie jest w pełni zasadne.
Pisali też o tym tutaj:
link
@AndyZ
"Dotychczasowe skanery przy 1-2 krotnym skanowaniu nie zaświetlały filmów w zauważalny sposób."
Diabeł jak zawsze tkwi w szczegółach, bo i Kodak nie mówi o zaświetleniu, tylko o wpływie na charakterystykę negatywu, np. jego DR, co dla konkretnego filmu, takiego jak Portra 400, może być zmianą szczególnie niepożądaną.
99% amatorów może nawet tych niesubtelnych zmian w ogóle nie zauważyć, albo zrzucać winę na zły proces wywołania, tym bardziej, że już mało kto robi to samodzielnie, dlatego niezwykle łatwo byłoby zatuszować ten problem, dlatego też firma Kodak nie kieruje tego komunikatu do amatorów, tylko do zawodowców, którzy znają walory filmów Kodaka i mogliby być zdziwieni, że w określonych okolicznościach, filmy te mają odmienne od znanych parametry.
No i właśnie o to mi chodziło. Jakaś wybrana grupka zawodowców, która stanowi ułamek promila przewożących dzisiaj klisze, co stanowi ułamek promila wszystkich pasażerów. I to wszystko na razie na ułamku promila lotnisk gdzie są obecnie takie skanery. A z tych zawodowców to komuś tam może zaszkodzić. Bo Kodak nie pisze, że zaszkodzi tylko, że może zagrażać. To tak jakby napisać, że zajęcie miejsca za kierownicą konkretnego modelu auta w kilku miastach na świecie i nie zapięcie pasów może grozić obrażeniami podczas wypadku. Może, ale nie musi i w 99,9% przypadków nic się takiego nie stanie bo nie będzie miało wypadku. Ale przez internet dowie się o tym prawdopodobieństwie powiedzmy 100 mln ludzi i robi się wielki problem:)
@Lipen - pytanie, jak to się przekłada na $$$, bo jeżeli ktoś robi sesję reklamową na wyspach Pacyfiku, która kosztuje ... (dużo), a skaner RTG na lotnisku spierniczy 50% efektów całej pracy, zapisanych np. na fimach Kodaka (reszta oczywiście to cyfrowe obrazki), to ile będzie kosztowało kogoś odszkodowanie ?
Nie mówimy tu o amatorach, bo choć obrazki z plaży na Hawajach też dla Kowalskiego są istotne, to jednak Kowalski nie ma sił i środków, aby sądzić się z Kodakiem, czy z liniami lotniczymi o sperniczone fotki z wakacji, a znany fotograf, czy duża agencja reklamowa już mogą poczuć się zrobieni w bambuko i nie darować straty.
cały ten problem jest wydumany, miłośnik dawnych technologii nie będzie przecież latać samolotami! ;-)
@szuu - zatem ja stanowię wyłom w tej teorii, bo jestem latawcem (męska forma określenia latawica). :-)
Dosyć sporo latam i zawsze mam ze sobą filmy negatywowe i diapozytywy, ale staram się za każdym razem prosić o manualną kontrolę zawartości bagażu podręcznego.
@Jonny
Przypuszczam, że taki zawodowiec nie czyta wiadomości na optyczne.pl, ale jest doskonale zorientowany w temacie co komu może zaszkodzić, a co nie. Ale miliony ludzi będą dywagować co by było gdyby, a tych kilku ludzi na świecie ma to zapewne gdzieś bo wiedzą doskonale jak się zabezpieczać:) Temat jest tak niszowy, że w sumie nie ma o czym dyskutować. A jeżeli jest taki ważny to na pewno powiedzą o tym w wiadomościach. Gdyby ten skaner zabijał np. wirusy przewożone samolotami z Chin to byłaby bomba. A tak, te kilka klisz..:)
@Lipen - to może inaczej, czy na miejscu firmy Kodak, wolałbyś ogłosić taki komunikat, jak w tym artykule, czy raczej ciągać się z fotografami po sądach ?
Problem jest istotny dla pewnej, może i niewielkiej, grupy osób. Pan szuu, paździoch i im podobni mogą się naigrywać, że technologia niedzisiejsza, odmienna od tej, którą znają i rozumieją. Dla większości społeczeństwa osoba kupująca za naście tysięcy sprzęt, który robi to samo, co telefon jest idiotą, ale ten idiota widzi RÓŻNICĘ. Podobnie jest z osobami, które używają analogów. Kodak ostrzega swoich klientów. I dobrze. To samo powinni zrobić pozostali producenci filmów.