Leica Q2 - aktualizacja firmware
Nowe oprogramowanie do aparatu Leica Q2, oznaczone jako 2.0, jest już dostępne. Lista zmian obejmuje kilkanaście pozycji – od usprawnień autofokusa po szybsze odświeżanie wizjera elektronicznego.
- Możliwość wybrania wielkości pola AF
- 2-krotnie wyższa prędkość zapisu plików DNG
- Możliwość usuwania profili użytkownika
- Tryb dotykowego AF z wyzwalaniem migawki
- Zaimplementowano ekran stanu dla zdjęć i wideo
- Parametry ekspozycji dla wideo
- Priorytet Auto ISO ustawiony na „poprawną ekspozycję”
- W manualnym ustawieniu ostrości ramka może być wykorzystana do powiększenia obszaru
- W przypadku, gdy aparatowi nie uda się wykryć twarzy, tryb AF „przeskakuje” do pojedynczego pola
- Pobieranie zdjęć za pomocą Leica FOTOS jest 50% szybsze
- Dodano prędkość odświeżania EVF 120 kl/s
- AF-L / AE dodano do przycisku zoom
- Poprawiono śledzenie AF
- Dodano możliwość wybierania punktów na ekranie przy korzystaniu z wizjera
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Szkoda że to nie tanieje....
To info o firmware, to właściwie dla kogo ?
Dla ludzi, którzy fotografują na poważnie i mają pieniądze na sprzęt poważnych producentów.
rabijki - jasne jasne, ale zostawmy na boku komunały, tylko przejdźmy do statystyk.
Czyli ile konkretnie osób jest adresatami tego info ?
@Jonny ale jakie mają znaczenie statystyki? To świetny aparat i tyle wystarczy. Jak Cię news nie interesuje, to go pomiń
Owszem, to świetny aparat, tylko co to ma do rzeczy ?
Kiedy optyczni kopiują z rozdzielnika informacje nt. aktualizacji firmware w aparatach Lajki, czy Hasselblada, to interesuje mnie zawsze dla kogo są te informacje, dla tych kilku osób, które dysponują tymi modelami ?
Informacja o aktualizacji firmware, jest stricte dla posiadaczy konkretnego modelu aparatu (!).
Prościej tego wytłumaczyć już chyba nie dam rady. ;-)
ktoś znowu szuka dziury w całym
@Jonny Czyli na przykład pisanie o kebabach czy frytkach z Maca jest ok, bo to wpieprzają miliony i wszystkich na to stać, ale o wyszukanych daniach dla wyrobionych klientów za 3 tys Euro już nie, bo ty tego nie jesz (pomińmy czy to kwestia gustu, czy pustej kieszeni)?:)
buran - zadałem pytanie i nie było ono skierowane do kol. @rabijki, ani do kol. @cissic, tylko do redakcji optycznych, bo to oni raczą wszystkich takimi informacjami, z których nikt nie ma żadnego pożytku, oprócz właścicieli Lajek Q2, którzy tu nie zaglądają.
Ode mnie to tyle.
Ja mam z tego pożytek. Wprawdzie używam wersji pierwszej, ale jak tylko pojawią się egzemplarze wersji 2 tak powiedzmy o 1/4 taniej niż nowe, planuję zakup. Pożytek mają wszyscy zainteresowani na poważnie tym aparatem.
Ponadto nie jest to jakiś bzdetna aktualizacja oprogramowania poprawiająca pojedynczy błąd pojawiający się w specyficznych sytuacjach, lecz szeroki pakiet usprawnień w istotny sposób wpływający na funkcjonalność aparatu.
Poza tym Q2 kosztuje około 20k, to tyle co dobrej klasy body ff i dobrej klasy obiektyw, nie widzę tu żadnej abstrakcji cenowej.
@Johny aha, to teraz wiesz czego używamy! Świetnie - powiedz nam proszę kto używa tu jakiego sprzętu!
Ciekawe są różnice cenowe między Leicami serii Q. Np. między Q2 a Q-P tylko 1700zł. Przy takich sumach i tak małych różnicach w cenie jaki sens jest kupować coś innego niż Q2?
Dla kogo sprzęt? Wydawoało mi się, że dla mnie ;) Dlatego kupiłem na premierę.
A że ceny nie spadają zbytnio, a zaraz po premierze był kłopot z dostępnością to udało mi się sprzedać praktycznie bez straty.
@Jonny8
"Owszem, to świetny aparat, tylko co to ma do rzeczy ?"
Widzisz, problem w tym, że nei do końca.
Pierwsza i najważniejsza wada to ostrzenie. Manualnie jest dokładnie takie samo jak w każdym bezlusterkowcu. Czyli lepiej niż w lustrzankach, ale do jakiegokolwiek korpusu Leica M porównywać nie ma sensu. Najbardziej rozczarowujące było dla mnie to, że nei da się złapać "wyczucia w palcach". Manualnie na dalmierzu ogarniasz sprawę (po kilku setkach strzałów z danym obiektywem) do tego stopnia, że jesteś w tym po prostu szybki i skuteczny.
W Leica Q się nie da, nie ma tej precyzji. ALe ok, to mogły być moje bezpodstawne oczekiwania... Problem w tym, że autofocus jest słaby. Ludzie narzekają na AF w Lumixach... tutaj jest dużo, dużo gorzej. Działa to może przyzwoicie w warunkach testowych, ale w boju nie można polegać ani trochę.
Mamy więc słaby AF i niewygodny MF.
Druga sprawa to banding. Okropny, wyraźny i spotykany zdecydowanei zbyt często. Fotografuję bezlustrami Sony od 2016 roku i wierzcie mi albo nie, nigdy nie wyrzuciłem zdjęcia ze względu na banding, ale tyle się o nim mówi... Tymczasem w ciągu kilku tysięcy fotek, jakie zrobiłem Q2 przynajmniej kilkanaście istotnych poszło do kosza.
Trzecia sprawa, trochę dziwna, czyli stabilizacja. MIałem z nią dziwny problem - w sytuacjach, w których robiłem serie zdjęć często zdarzało się mieć zdjęcie poruszone, mimo czasu np. 1/250s. A co dziwne - Leica nie widziała w tym problemu, tweirdząc, że to normalne...
Także ja bardzo podziękuję, Q2 to był mój zdecydowanie najgorszy zakup aparatowy ever. I bardzo, bardzo nie polecam :)
@matzll - dziękuję za opis, ale jakoś nigdy nie przymierzałem się do Lajki, za to przymierzam się i przymierzam do systemu Fujifilm GFX i jakoś brakuje mi odwagi, żeby się w toto mocniej zaangażować.
@matzll
Mamy więc słaby AF i niewygodny MF.
Pierwsze czytam. Nigdzie o tym w necie nikt nie pisze. Same zachwyty nad Q2.
@Seba
Powiedz szczerze, czy jesteś tym zaskoczony? Sam jestem "team leica", ale trzeba uczciwie przyznać, że tak bezkrytycznej klienteli to chyba nikt nie ma, nawet Pentax ;)
Kłopoty ze stabilizacją przewinęły się już kilka razy przez fora, zdaje się że ja byłem pierwszy, ale później spotkałem kilka podobnych opinii. Banding również dość obzsernie omówiony.
Co do ostrzenia to obstawiam scenariusz taki, że targetowy kupujący bez drążenia przyjmuje AF jako wartość dodaną, a gorzej działający MF za coś oczywistego, co tylko utwierdza go w przekonaniu, że wcześniej kupiony korpus z mocowaniem M był dobrym zakupem... I chyba na tym właśnie polega problem, że gros użytkowników ocenia ten aparat wyłącznie z perspektywy Leici.
Ja natomiast patrzyłem na niego jako na aparat. Który przekonał mnie do zakupu swoją specyfikacją, nie czerwoną kropką, a do sprzedaży przekonał tym jakim jest aparatem na tle innych aparatów, nie tylko tych od Leica.
hmmmm...
Przeczytałem o doświadczeniu matzll"a i czujęsięw obowiązku, żeby siędo niego ustosunkować.
Moje doświadczenia jednak dotyczą Q1 więc może nie być do końca przełożenia...
Ostrzenie manualne: Nie pracowałem na dłuższą mtę na aparatach dalmierzowych, wolałem wizjer lustrzankowy i raster z klinem, ale mam kilku znajomych, którzy istotnie twierdzą, że ta metoda ostrzenia manualnego dla wprawionych bywa najszybsza. Nie mam podstaw aby im nie ufać ich doświadczeniu, dlatego przyjmuję to za fakt.
W Leica Q, jak zresztą we wszystkich aparatach mających AF jest to jednak dodatek, taka proteza na sytuacje w których AF może być zawodny. Myślę, że porównywanie go z aparatem, który bazuje na MF jest bezpodstawne. Co więcej, uważam rozwiązanie MF w Laice Q za wzorcowe dla aparatów z AF, bo przez penego rodzaju bezpośredniość i odpowiedni opór pierścienia, daje poczucie obcowania z prawdziwym MF a nie z jego protezą. Z oczywistych względów, nie dorasta to do tego co dają systemy projektowane pod MF, ale nie rozumiem jak ktoś może się spodziewać czegoś innego.
Co do działania AF w trybie pojedynczym nie można mieć prawie żadnych zastrzeżeń. Jego czułość i szybkość przerasta na pewno lustrzanki takie jak D700 i D750 z którymi miałem go możliwość porównywać.Jedyne zastrzeżenia można mieć do wielkościm pola AF, ale tu oże pomóc tryb MF. Znam osobę, która tym aparatem robiła zlecenia ślubne i chwaliła sobie właśnie szybkiść AF, sam także nie dostrzegsłem niedoborów w tej materii, przynajmniej w trybie single którego używam.
Jedyne problemy AF jakie zauważyem dotyczą światła żarowego i ostrzenia na nieskńczoność. Ale można się wtedy wesprzeć trybem MF. Problrmów przy uzyciu stabilizacji obrazu nie zaobserwowałem nigdy. Przeciwnie, stabilizację tego obiektywu uważam za wzorcową. Kilka razy udało mi sięwykonaćnieporuszone zdjęcie z ręki z czasem powyżej sekundy. Czasy w okolicach 1/3 sekundy praktycznie zawsze nantomiast kończą się nieporuszonym zdjęciem.
Szczerze mówiąc nie sądzę, aby w Q2 coś w tej kwestii się zmieniło na minus.
Co do bandingu, to w Q1 nie jest problemem, jeśli jest w Q2, to jest pewien regres. Nie mogę jednak ocenićj ego poziomu,bo jak dotąd nie testowałem O2.
Zasadznicze pytanie do matzll'a. czy testowałeś Q1? i czego oczekujesz od aparatu?
@Mosparko
Nie, Q1 nie testowałem.
Odnośnie stabilizacji to jest to problem właśnie tego nowego modułu, który przy seriach zdjęć potrafi się pogubić, stąd poruszone klatki.
Wracając do sedna, czyli ostrzenia.
AF jest średni. Ani szybki, ani przesadnie celny. Mam oczywiście na myśli sytuacje w gorszych warunkach, np. we wnętrzach. W przyzwoitych warunkach to i pierwszy OM-D był wystarczająco dobry, o takich sytuacjach nie ma sensu dyskutować...
Moim zdaniem w wymagających sytuacjach nie można na nim polegać.
I tym zaskoczony nie byłem. Śledzę ewolucję bezlusterkowców od 4 lat, w sposób bezpośredni, czyli używając. I mam to szczęście, że mogłem poużywać ich bardzo dużo, zwłaszcza jak na osobę nie parającą się testowaneim czy sprzedażą takiego sprzętu. I mniej więcej wiedziałem co mnie czeka. MOże tylko odrobinę zawodu było, może troszkę spodziewałem się poziomu Lumixa G9. Niestety to nie ta liga, ale nie przyjąłem tego jakimś wielkim zdziwieniem.
Bo, tak jak zauważyłeś, można wspomagać się MF. Tu się zgadzamy. Gdzie się nie zgadzamy to kwestia tego, co można względem leicowego MF oczekiwać.
Ja uważam, że względem Leicowego MF w pełnoklatkowym aparacie kompaktowym, który nawet promowany jest jako taka hybryda, gdzie we wszystkich materiałach przedpremierowych ukazywana jest łatwość przechodzenia w tryb manualny... że względem takiego aparatu MOŻNA OCZEKIWAĆ czegoś więcej niż tylko takiej samej użyteczności jak w innych bezlustrach. Powiem więcej - jak podepniesz jakieś szkło z bagnetem M do puszki Sony to będzie się ostrzyć łatwiej i sprawniej niż Leicą Q. Kwestia "feedbacku" jaki dają takie obiektywy.
I myślę, że w tym obiektywie tkwi sedno problemu. Że właśnei od niego możnaby oczekiwać czegoś więcej. Tymczasem działa jak każde nowoczesne szkło z opcją manualną, jak wszystkie te obiektywy focus-by-wire, które co prawda do się zaprzęgnąć do manualnej pracy, ale lekko nie jest.
Możesz uznać moje oczekiwania za bezpodstawne i być może będziesz miał rację. Pozostanę jednak przy swoim zdaniu, uważam, że oczekiwać mogłem i miałem do tego podstawy. Wiem też na pewno, że nie ja jeden. Nie wszystkim jednak lekko przychodzi wycofanie się z takiego zakupu i przyznanie, że był błędem.
PS. Traktujesz MF w Leica Q jako dodatek w aparacie z AF. To dobrze w sumie, zero oczekiwań. Powiem Ci jednak taką ciekawostkę. Gdy zaczałem rozważać pozbycie się Q2 przeglądałem różne fora i grupy, dyskutowałem i pytałem. Wiesz jaka była najczęstsza odpowiedź leicowego betonu na uwagi o słabym AF? Że w Leica AF jest tylko dodatkiem do MF :)
W Q1 autofokus działa bardzo dobrze w trybie pojedynczym, ustawia ostrość nawet w praktycznie ciemnych wnętrzach bez wspomagania lampki. Szybkość ustawiania ostrości jest jak z lustrzanek.Dlatego wybrałem leikę a nie sony rx1, który pierwotnie miałem kupić
Problem dotyczy autofokusa wielopunktowego - czyli problem dotyczy tego, gdzie aparat ustawi ostrość. Czasami ustawia nieintuicyjnie, a używanie dyngsa do ustawienia jest niefunkcjonalne ze względu na wielkość dzyndzla.
Z manualnego fikusa czasami korzystam i nie mam zastrzeżeń. Być może mam małe oczekiwania.
Jedyne co mnie mega wkurza w leice to system światła błyskowego. TTL Leiki jest po prostu bezużyteczny. Mam systemową lampę, która nadaje się tylko do wyzwalania fotoceli w innej lampie. Oczywiście ta "systemowa" lampa, to badziewny, gwniany, Nissin i40, z naklejką leiki.
@westberg
Pewnie masz rację, w trybie pojedynczym z jednym punktem nie powinno nikogo zawodzić. To samo można powiedzieć o chyba wszystkich aparatach na rynku. Mamy jednak 2020 rok, nie 2010. Korzystanie z trybu jednounktowego (czy też wąskiego obszaru) powinno być wyborem, a nie koniecznością.
Nie wiem dlaczego koledzy bronią tu Lajkowego CDAF, skoro ten sposób ustawiania ostrości jest w praktyce nie do obrony ?
Nie fotografowałem Q2 (i to jest prawda), ale fotografowałem S1R i niestety AF-C w tym aparacie jest w praktyce zupełnie nieużyteczny, a przy gorszych warunkach oświetleniowych, szczególnie przy sztucznym świetle, mało użyteczny jest nawet AF-S, bo pompuje niczym pompiarz, więc zanim ustawisz ostrość, obiekt zdjęcia zmieni lokalizację.
W sumie porażka.
Ad Jonny
No, a u mnie nie pompuje. W pokoju oświetlonym lampką z żarówką 40 watową, ustawia ostrość w najdalej oddalonym od owej lampki miejscu w pokoju. Nie wiem jak to działa w S1R, w Q1 autofokus pod względem szybkości i celności (w trybie pojedynczym) działa świetnie. Nie dam się przekonać, że jest inaczej. Sony RX1 w ogóle nie miało podejścia w tym aspekcie.
@matzll
To wszystko jasne z tym AF, ja używam tylko punktowego i AF-S. Po raz kolejny potwierdza się zasada, że aparat musi się wpasowaćw preferencje użytkownika i to co dla jednego będzie wręcz skrojone pod jednego, może całkiem nie leżeć drugiemu.
A jeśli stabilizacja w Q2 ma takie problemy, to jest niezła i mało zrozumiała dla mnie wtopa.
@Jonny
Jednopunktowy AF w Q1 w trybie AS-F działa odczuwalnie lepiej niżw D700 i D750. Jest szybszy i czulszy. Tam gdzie wspomniane Nikony już tylko bezradnie przelatują skalę, tam Q1 wciąż ostrzy bez zająknięcia. W tym trybie AF także nie "pompuje", od razu ustawia ostrość. S1R nawet jeśli stosuje ten sam układ (pewności nie mam), ma inne oprogramowanie i zapewno ono robi problem.
No to daliście mi do myślenia... Myślałem, po przeczytaniu testów z sieci, że to aparat idealny. Rozważam nawet, żeby go kupić (oczywiście używany i chyba jednak Q1). Nigdy nie używałem ciągłego AF. Zawsze ostrzyłem środkowym punktem i potem przekadrowywałem. Więc chyba dla mnie słaby ciągły AF w Q2 nie ma znaczenia?