Joby Beamo - miniaturowe wodoszczelne lampy LED
W ofercie firmy Joby pojawiły się wodoodporne, bateryjne lampy ledowe mierzące raptem 5 centymetrów na najdłuższym boku.
Nowości nazywają się Joby Beamo oraz Joby Beamo Mini i oferują odpowiednio 1500 i 1000 lumenów. Różnią się także ceną - ta wynosi 79.95 £ za model Beamo i 59.95 £ za wersję Mini.
Oto szczegółowe specyfikacje obydwu lamp:
- strumień świetlny: 1000 Lumenów (Beamo Mini) lub 1500 Lumenów (Beamo),
- natężenie oświetlenia: 470 Luksów (Beamo Mini) lub 750 Luksów (Beamo) - oba pomiary dla odległości 1 metra,
- kąt wiązki światła: 55°,
- temperatura barwowa: 5100 K
- współczynnik CRI: 95,
- regulacja jasności: 5-stopniowa z wykorzystaniem przycisku, płynna od 0 do 100% za pomocą aplikacji na smartfona (łączność przez Bluetooth, aplikacja dostępna na iOS i Androida),
- wymiary: 3.9 x 5.1 x 5.1 cm,
- waga: 0.11 kg (Beamo Mini) lub 0.134 kg (Beamo),
- zasilanie: wbudowana bateria,
- czas pracy na baterii: ok. 40 minut przy jasności 100% i ok. 100 minut przy jasności 50%,
- magnetyczna obudowa umożliwiająca łączenie lamp w grupy,
- wodoszczelność: do głębokości 30 m,
- mocowanie: gwint 1/4 cala lub gorąca stopka,
- zawartość opakowania: lampa, dyfuzor, adapter do mocowania na gorącej stopce, kabel USB-C,
- materiały: aluminium, ABS, TPU,
- kolor: szary.
![]() |
Komentarz można dodać po zalogowaniu.
Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.
Prawie trzy setki za rozjaśniacz to 3x za dużo, ale ogryzek zawsze windował ceny na sobie tylko znany poziom.
@Jonny, masz chyba jednak alergię na ogryzka, bo nie zauważyłeś, że to nie jest produkt Apple. Na Amazon.de kosztuje 70€, czyli ciut więcej niż złotówkowa cena z polskiego sklepu Apple.
@komor - a żebyś wiedział, że mam i to już od 1991 roku. :-)
A z drugiej strony, dlaczego taki świecący cube, ma być 2,5x droższy od podobnie świecącej latarki z anodowanego lotniczego aluminium, również odpornej na wilgoć ?
@Jonny - współczynnik CRI.
To samo masz jak chcesz np. listwę ledową z metra kupić. Te z CRI >90 czy >95 są zauważalnie droższe. Czy choćby jak porównasz ceny paneli led do sufitów podwieszanych z takimi od Fomei, Akurat czy nawet Yongnuo.
@Amadi - oczywiście, że barwa jest ważna, ale naprawdę bez przesady, szczególnie przy takich zabawkach.
Osobiście mam zawsze w torbie ze sprzętem, właśnie wspomnianą latarkę, aby wybrnąć z opresji w terenie, kiedy nie chcę używać LB (rozjaśnić cienie, dodać smugi światła, czy podkreślić skrzenie śniegu), ale nie kosztuje ona 280 złotych i jest znacznie poręczniejsza w transporcie.
Filmowcy takich zabawek używają do jak najbardziej praktycznych zastosowań i tam już CRI jest potrzebne. Widać nie jesteś grupą docelową ;)
Nie zajmuję się filmowaniem, jeżeli o to chodzi.
@Jonny: „A z drugiej strony, dlaczego taki świecący cube, ma być 2,5x droższy od podobnie świecącej latarki z anodowanego lotniczego aluminium, również odpornej na wilgoć ?” – pewnie z tego samego powodu, dla którego europejskie latarki Led Lenser czy amerykańskie Maglite są droższe od chińskich Olight, a z kolei chińskie Olight są droższe od no-name’ów Convoy, choć te ostatnie wcale je muszą być złe. Pomijając już kwestie CRI, wspomniane powyżej. Fotografowi chyba nie trzeba tłumaczyć czemu np. Canon 100D jest o jedno zero tańszy od dajmy na to 1D, choć przecież obydwoma da się zrobić zdjęcie.
@komor - jak Cię chłopie lubię, tak Cię czasem zupełnie nie rozumiem.
Po kie licho sewujesz mi komunały, jak jakiemuś szczypiorkowi, skoro mówimy o dwóch zupełnie odmiennych sytuacjach zdjęciowych ?
Ty zakładasz, że te sześcianiki są do wykorzystania w poważnej fotografii, a ja twierdzę, że mogą co najwyżej posłużyć do doświetlenia jakiegoś czornego kąta, względnie do oświetlenia tła, albo jako "piesek", choć od bidy.
A do tego CRI 95 jest w praktyce bez znaczenia.
W ogóle kwestionuję przydatność LEDowego oświetlenia do portretu, bo trzeba świecić z bliska, a to portretowi nie służy.
@Jonny, serwuję komunały, bo zadajesz „komunalne” pytania, czemu coś jest drogie, a czemu coś innego nie. Zawsze jest jeden z dwóch powodów, albo kombinacja obydwu: że marka/moda/trend, albo dlatego, że jest lepsze pod jakimś względem (możliwości, jakości, niezawodności). O czym tu więc dywagować?
O ile możemy się zastanawiać na poważnie, czemu jest różnica cenowa między powiedzmy speedlightami YongNuo za 300 zł a Phottixami czy Quadralitami za 600 zł a ProFoto A1 za 3000 zł, na ile się przekłada na jakość, powtarzalność, zastosowania, itd., o tyle przy zabawkach LED-owych za dwie-trzy stówki do specyficznych, fotograficznych zastosowań, szkoda tracić czas na porównywanie tego do chińskich latarek z AliExpress. Te porządne też tam przecież kosztują w okolicach powiedzmy stówy. To nie jest kwestia 300 kontra 3000.
Joby to marka należąca do tej samej grupy co Manfrotto, Gitzo, Lowepro. No nie może być tanio. Na pewno to samo (prawie?) znajdziesz na Ali za jedno zero mniej.
A teraz w drugiej kwestii: „Ty zakładasz, że te sześcianiki są do wykorzystania w poważnej fotografii” – po pierwsze nigdzie nie napisałem, że są do wykorzystania w poważnej fotografii. Po drugie, czemu nie? Zależy co zdefiniujesz jako poważną fotografię. Po trzecie nie takie paździerze się widuje u poważnych fotografów. Talerzyk służący za blendę? Kartka papieru? Plastikowy EF 50/1.8 założony na korpus 1D? Wszystko to widziałem. I pewnie więcej, ale wyparłem z pamięci. Jeśli ten LED-owy pizdryczek się komuś do czemuś przyda, to czemu nie? Jest wygodny, mały, ma magnetyczne mocowanie. Takie aspekty jak wygoda i szybkość pracy są nie do przeceniania, właśnie przy profesjonalnej fotografii, tam gdzie nie ma czasu na zabawy. Ja tego nie kupię, za biedny jestem, ale nie wywoła u mnie opadu szczęki informacja, że ktoś sobie kupi pięć sztuk tego, żeby mieć w torbie na wszelki wypadek. Na małych planach zdjęciowych może się przydać (makro, żywność, produktówka).
A, przypomniało mi się. Chińskie latarki używałem na bardzo profesjonalnej sesji w pewnym sklepie meblowym ze Szwecji. Robiły za źródła światła w oprawach lampowych w tle zdjęcia, bo (równie nieprofesjonalne) speedlighty Yongnuo nie mieściły się w tych małych kloszach. No i do efektów specjalnych w zdjęciach foodowych parę razy. Skillhunt H03 z przyzwoitym CRI i takim fresnelowym odbłyśnikiem typu flood dobrze mi się sprawdza.
Napisałem posta długiego jak Baron…
@komor - napisałeś dużo, ale dobrze, także masz u mnie dobre piwko. :-)
Z przyjemnością się odwdzięczę drugim, jak będzie okazja. :)
@komor, napisał:
"po pierwsze nigdzie nie napisałem, że są do wykorzystania w poważnej fotografii. Po drugie, czemu nie? Zależy co zdefiniujesz jako poważną fotografię. Po trzecie nie takie paździerze się widuje u poważnych fotografów. Talerzyk służący za blendę? Kartka papieru?"
Jeżeli poważną fotografię można zdefiniować jako taką, z której czerpiemy korzyści finansowe lub taką gdzie pracuje się dla agencji lub dla dużych koncernów to uważam ten gadżet za całkiem przydatny.
Na pewno gdybym to miał to w takiej sytuacji link byłoby mi znaczniej łatwiej.
Jak napisał @komor są różne sytuacje fotograficzne, często naprawdę trzeba improwizować, taśma, sreberko, pleksi, gliceryna, kartonik, hips a nawet guma do żucia czy cistolina.
@Jonny człowieku małej wyobraźni, czy jest jakiś nius na tym portalu pod którym ty nie narzekasz?