Pentax smc FA 35 mm f/2 AL - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Jak mały jest Pentax 2/35, pomoże nam uzmysłowić poniższe zdjęcie, gdzie stoi on obok "kita" 18-55 mm II oraz Sigmy 1.4/30 (na bagnet Pentaxa).
Pomimo niewielkich gabarytów i wagi, jakość wykonania testowanego obiektywu jest dobra. Mamy do czynienia z metalowym bagnetem i szkieletem obłożonym dobrej klasy czarnym tworzywem. Zaraz za bagnetem, na obudowie, znajdziemy karbowany pierścień do zmiany wartości przysłony. Powyżej niego leży czytelna skala ostrości, wyrażona w stopach oraz metrach i umieszczona za szybką.
Niestety konstruktorzy nie przewidzieli miejsca dla pełnoprawnego pierścienia do manualnego ustawiania ostrości. Chcąc ustawić ostrość ręcznie, musimy szarpać się z wąskim otoczeniem przedniego układu soczewek, które jest jednocześnie mocowaniem filtrów o średnicy 49 mm (najmniejsze w tej klasie sprzętu), a z zewnątrz bagnetem do przytwierdzenia osłony przeciwsłonecznej. Konkurencyjne obiektywy Canona i Nikona mają pełnoprawne pierścienie do ustawiania ostrości.
Co ciekawe, pokazane przez nas w tabeli 35-tki dość mocno różnią się od
siebie konstrukcją optyczną. Najwięcej soczewek ma Zeiss (9), potem
Canon (7), następnie Pentax, który zawiera 6 soczewek ustawionych w 5
grupach. Taką samą liczbę elementów co Pentax zawiera także Nikkor. Wewnątrz
obiektywu znajdziemy jeszcze kołową przysłonę o 6 listkach, którą możemy
domknąć do f/22.