Pentax smc FA 35 mm f/2 AL - test obiektywu
4. Rozdzielczość obrazu
Warto jeszcze nadmienić, że błędy pomiarowe punktów prezentowanych na poniższym wykresie zawierały się w przedziale od 0.4 do 1.2 lpmm.
Gdy popatrzymy na zachowanie w centrum kadru możemy powiedzieć, że
powodów do narzekań nie ma prawie wcale. Nawet na maksymalnym otworze
względnym wyniki są na poziomie 30 lpmm, a więc wartości, którą uznajemy
za użyteczną. Nikkor wydaje się prezentować tutaj ciut lepiej, ale za to
na f/2.8 i f/4.0 wypada ciut gorzej, więc z czystym sumieniem możemy
ogłosić remis. Tym bardziej, że różnice są na tyle małe, iż w większości
mogą być zrzucone na błędy pomiarowe. Najsłabiej prezentuje się tutaj
Canon, który na maksymalnym otworze, nawet po przeskalowaniu o owe 10%,
sięga ledwo poziomu 25 lpmm, a i na f/2.8 znacznie odstaje od
konkurentów.
Gdy przejdziemy do zachowania na brzegu, sytuacja trochę się komplikuje. Pełny otwór to domena Pentaxa. Tutaj zachowanie na brzegu bardzo nieznacznie odstaje osiągom z centrum, co samo w sobie jest godne pochwały, tym bardziej, że osiągany wynik jest wyraźnie wyższy niż u konkurentów. Jeszcze na f/2.8 i f/4.0 Pentax wygrywa z Canonem i Nikkorem, lecz po dalszym przymknięciu nie jest w stanie wejść na taki poziom jak konkurenci. Przyczyną, po części, jest wzrastająca aberracja chromatyczna, o której szerzej napiszemy w następnym rozdziale.
Chcąc być jednak uczciwym trzeba wyraźnie zaznaczyć, że wartości MTF50 sięgające 30-35 lpmm, które Pentax notuje na brzegu kadru, to wartości dobre i pozwalające na uzyskanie ostrych zdjęć. Może nie wybitnie ostrych, ale wystarczających do znacznej większości zastosowań.
Podsumowując, rozdzielczość notowana przez Pentaxa 2/35 nie przysporzyła nam powodów do zmartwień w zasadzie w żadnym momencie i w tej kategorii obiektyw zasłużył na pochwałę. A na zakończenie, tradycyjnie już, przedstawiamy wycinki naszej tablicy testowej, uzyskane poprzez pliki JPEG zapisywane równolegle z RAW-ami.