Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Ja fotografuję TYLKO w RAW'ach (.NEF) więc po każdej sesji spędzam bardzo długie godziny na porządnym ich wywoływaniu. Zawsze jest to męczące z jednej strony, a z drugiej BARDZO poprawiające samopoczucie gdy zdjęcie pokazuje swoją pełną krasę.
Używam zawsze Capture NX2 (czasami Lightroom'a 2) - NEF-TIF, a potem Photoshopa CS2/CS4. Taką procedurę wykonuję dla każdej fotografii, obojętnie czy robiłem ją dla siebie, czy dla klienta. Możliwości RAW'ów są niesamowite...
Niestety ZAKLĘCIA Photoshopa trochę już przystarawe, omawiany moduł camera raw jest archaiczny - aktualna, najnowsza wersja oferuje dużo więcej naprawdę przydatnych opcji. Co ciekawe ADOBE wprowadziło ograniczenie polegające na tym, że posiadacz cs3 nie może uaktulanić camera raw do najnowszej wersji, tylko, o ile się nie mylę, do wer. 4.6. Wszystkie informacje o kompatybilności camera raw z wersjami photoshopa na stronie ADOBE. Wszystkim polecam photoshopa cs4 wraz z najnowszym camera raw. Chociaż może lepiej poczekać na cs5 ? :)
A ja jestem specyficznym dziwolągiem. Wyrosłem pstrykając slajdy, więc nie stosuję jakiejkolwiek obróbki. Kadruję aparatem i kontroluję efekt na wyświetlaczu. Zdjęcia nieudane zwyczajnie usuwam. Nie robię też zdjęć seryjnych, tam gdzie nie potrzeba. Zdjęcia podrasowane w PS uważam za nieoryginalne, ponieważ taka sytuacja oświetleniowo-sprzętowa nie miała faktycznie miejsca. Inaczej mówiąc, nieretuszowane i jednocześnie udane zdjęcie jest dla mnie dużo cenniejsze, gdyż świadczy o kunszcie operatorskim a nie malarskim. Dzięki temu zyskuję też mnóstwo czasu na oglądanie zdjęć. Dadam że jestem hobbystą - szczęśliwym, że nie muszę zarabiać w ten sposób.
Janusz Body na forum "canon- board.info" w bardzo przystępny sposób...łopatologicznie pokazuje jak wywoływać pliki w ACR. Żadna książka się nie "umywa".
Dla mnie cały problem z tymi rawami to to że o ile JPG to przetworzony przez aparat obraz rzeczywistości to wywołany raw to nie rzeczywisty obraz tylko obraz przetworzony już przez fotografa. I jeden i drugi nie odzwierciedla rzeczywistości. Jak wspomniał ciekawus tak na prawdę to tylko slajd przedstawia obraz rzeczywisty. Reszta to manipulacja, ale można to też nazwać kreacją. Ważne żeby się masowemu widzowi podobało. Dlatego na internetowych galeriach tak dużo ostrych, wyraźnych i super kolorowych zdjęć. Ja ponieważ nie stać mnie na photoshopa używam gimpa który jest za darmo a wtyczka UFraw otwiera wszystkie rawy na jakich mi zależy.
"...nieretuszowane i jednocześnie udane zdjęcie jest dla mnie dużo cenniejsze..."
Oczywiście. To jest sprawa jasna. Jednak gdy już koniecznie trzeba wywoływać RAW'a (a to nie jest retusz, bo kiedyś film też się wywoływało na przeróżne sposoby) - na przykład klient tego sobie życzy - to warto wiedzieć JAK TO SIĘ ROBI :-) żeby nie narobić sobie i innym wstydu.
"...slajd przedstawia obraz rzeczywisty. Reszta to manipulacja..."
Generalnie owszem, ALE nie do końca, bo gdy wywoływałem jeszcze na studiach filmy (w większości czarno-białe), to za pomocą przeróżnych odczynników chemicznych oraz różnych typów papieru i przy odmiennych procesach/metodach naświetlania otrzymywało się różne finalne obrazy na fotografiach. W łagodnym przypadku bardziej, lub mniej kontrastowe, ale można było też "pojechać na całego" i zaszaleć trochę bardziej, a nikt nie twierdził, że to nie była fotografia już wtedy. Kiedyś dobry fotograf musiał być też dobrym rzemieślnikiem bawiąc się niemalże w alchemika, a dziś też też trzeba być rzemieślnikiem ale wirtualnym - wywołując RAW'y.
Sci-Clone, nie mam klientów, nie mam wstydu :-) Jestem hobbystą, tworzę sam dla siebie. Wolę się koncentrować na operatorce. A wywoływanie RAWów ma dużo większe możliwości od wywoływania chemicznego. Niekiedy podpada pod retusz, np.:
Sci-Clone oczywiście jest to możliwe w przypadku negatywu, odbitki. Jednak w procesie tzw odwracalnym z którego powstaje slajd zwany również diapozytywem nie jest to już takie proste. Na którym etapie obróbki wprowadził byś tam korektę np barw. Diapozytywów kolorowych nie robiłem. Jednak wywoływałem odwracalne filmy bw z kamery 8 mm. Powiem szczerze dla amatora cały proces był bardzo upierdliwy, ale możliwy. Nie wyobrażam sobie żebym to zrobił ze slajdem kolorowym w łazience z palcem w wyłowywaczu zamiast termometru, naświetlając film lampką zabraną dziecku. Dzisiaj świat jest prostszy. Photoshop (swoją drogą bardzo mi się podoba jego obsługa, której w gimpie brakuje), poradniczek i każdy nie tylko profesjonalista może kreować swój świat. Ale czy jest on taki jaki jakim go sfotografowaliśmy kilka dni wcześniej to już inna sprawa.
"... z palcem w wyłowywaczu zamiast termometru, naświetlając film lampką zabraną dziecku..."
Hehehe... ehhhh... przypomniały mi się dawne czasy studenckie ;-) ! Taaak... pod tym kątem patrząc, to dziś świat rzeczywiście jest prostszy, jednak (tak jak stare, ręcznie robione samochody) kiedyś to miało "duszę".
Ciekawus bardzo chciałbym zobaczyć jakieś Twoje fotki, czy masz gdzieś jakąś galerię w sieci?
Dodam tylko, że moja prośba nie jest absolutnie przejawem żadnej złośliwości - wręcz przeciwnie! Bardzo podoba mi się takie podejście do tematu i chciałbym zobaczyć efekty Twojej pracy :D
11 grudnia 2009, 18:50
ciekawus - gratuluje masz ciekawa technike, a wlasciwie brak. Jak bys sie nauczyl to bys tak nie pisal.
11 grudnia 2009, 19:13
ciekawus - piszesz "Niekiedy podpada pod retusz, np.:
13. Usuwanie czerwonych oczu 14. Korekcja aberracji chromatycznych 15. Korekcja winietowania 17. Wyostrzanie obrazu " To co piszesz to sa bledy oddania obrazu, za pomoca opanowania techniki mozna je poprawic. To ze jestes amatorem to nie znaczy ze masz byc nieukiem. Zmien pseudonim bo wyglada ze nie jestes ciekawy nowej techniki, tylko robisz wszystko tak jak zawsze robiles.
Prawda jest taka,że ZAWSZE się wywoływało zdjęcia i dokonywało korekcji . Dziś jest o tyle lepiej ,że nie musisz siedzieć godzinami w Ciemni sam na sam z radiem... Nawet jak Jasio przyniósł film do wywołania to fotograf korygował go i w miarę możliwości polepszał je . Gadanie takie ,że teraz to ja robię " żywe " i nic nie będę zmieniał wywodzą się z ery FOTOLABÓw , gdzie obsługiwani jesteśmy przez Ludzi w krawatach ,którzy wiedzaą, gdzie nacisną guzik enter.
Książkę polecam , dla początkujących szerokie okno na Świat ,dla zaawansowanych szybka encyklopedia. Dla Nieuków podstawka pod kawę ....
11 grudnia 2009, 21:28
Semati - swiete slowa , ujeles to w mniej brutalny sposob. dziekuje
dude83, nie mam galeryjki. Kiszę to wszystko na dysku + trzymam backup w innej lokalizacji. Usuwam około 90% spustów, tak więc mam troche pozostałych ładnych fotek. Przybywa mi takich około 200-500 rocznie. Za TheBeściaki uważam 5% z nich. Cierpię na brak czasu, żeby je regularnie oglądać i ewentualny czas na retusz oszczędzam na oglądanie. To takie moje leniwe podejście, ale chyba powszechne - nie mam żadnego kolegi amatora, który wywołuje RAWy. Są zapewne też osoby, które robią wyłącznie RAWy i wszystko korygują mniej lub bardziej. Ja zwyczajnie nie mam potrzeby poprawiania udanych zdjęć. To mają być tylko pamiątki.
andreas1410, no to pojechałeś brutalnie, że tak powiem - ze średniowiecznym prymitywizmem. 1410 to Twoja data urodzenia? ;-) Z Twojej wypowiedzi wychodzi wesoły wniosek, że większość amatorów to nieuki :)))
ciekawus - rozumiem ze prawda boli, kazdy pewnie tego w zyciu zaznal. To czasami jednak dopinguje. Jezeli fotografia jest naprawde Twoja pasja to przejzyj ten materjal z zalaczonej strony i moze zrozumiesz lepiej moj brutalny kometarz. Mam nadzieje ze to Cie zdopinguje do rozwoju i polepszy wiare w siebie. Badz prawdziwym "CIEKAWUSIEM"
Kiedyś się bawiłem w korekty. Najpierw Uleadem, potem Adobem. I dałem sobie spokój. Liznąłem z ciekawości (jak prawdziwy Ciekawus), ale mnie to nie bawiło na dłuższą metę. A fotografowanie bawi od lat.
"Nasycenie kolorów obrazu możesz również zwiększyć, korzystając z suwaka Czarne (Blacks). Przesunięcie go w prawo pogłębia cienie i zwiększa nasycenie kolorów" Do tej pory to wydawało mi się że "Blcaks" służy do "dociągania" do czerni, a to wpływa na kontrast zdjęcia a nie na nasycenie kolorów.
@SlawGlaw, każda zmiana kontrastu z załozenia wpływa na nasycenie kolorów.
Generanie, książeczka na marnym poziomie, jeśli mam ocenić po tych fragmentach. Wszystkie informacje znajdują się w instrukcji obsługi PS-a, a autorka nie wnosi nic od siebie. Całość na poziomie absolutnie podstawowym.
Przykład z "usuwaniem" efektu czerwonych oczu mnie rozbawił. Jeśli produkuje się zdjęcie dla celów przykładowych, to wypadałoby mić podstawową wiedzę o zachowaniu światła i tego jak zjawisko czerwonych oczu w ogóle powstaje...
ciekawus: sam dopiero od pol roku przeszedlem na cyfre, do tej pory rowniez robilem slajdy, glownie korzystajac z Fuji Velvia... nie wiem na jakich slajdach robisz zdjecia, ale ja przyznam szczerze po kilku latach fotografowania, ze nie znam materialu, ktory oddawal by rzeczywistosc, taka, jak ja widzimy, wiec dla mnie slajd na swoj sposob jest rowniez pewnego rodzaju manipulacja. Dlaczego manipulacja? jesli ide robic krajobrazy, zabieram Velvia 50 i wiem, ze kolory beda mocno nasycone, po zalozeniu polara niebo bedzie mocno-ciemno-granatowe, bedzie mocno kontrastowo, a podczas wschodow, czy zachodow slonca, bedzie mocno podkrecac kolorystyke w pomarancze i purpury (przykladowych zdjec mnostwo w necie, ew. sluze galeria)... czy to rzeczywistosc? Nie... to tez w pewnym sensie dla mnie manipulacja, bo sztucznie kreuje swiat, aby na zdjeciach pokazac go nie takim jaki jest, ale takim jaki "mi sie widzi"... Nie kazdemu musi sie to pozniej podobac, czesc osob powie, ze sztucznie podkrecane, a ja wiem, ze moja Velvia mi pomogla i podciagnela kolory... Oczywiscie denerwujace sa te dziesiatki, a moze setki, czy tysiace zdjec wrzucanych na portale fotograficzne, z nieudolnie robionymi hdr'ami, w ktorych kolory sa sztucznie podciagane programowo, do tego stopnia, ze az oczy bola... No ale taki urok cyfrowej ciemni, czyli tak naprawde obroki dla kazdego... A wracajac do slajdow- samo skanowanie to cos najgorszego w procesie digitalizacji slajdow, bo nawet dobry skan zjada mnostwo detali, kontrast, falszuje kolory i pochlania kupe pieniedzy... to chyba wlasnie przez skanowanie przesiadlem sie na cyfre... Jesli potrzebowalbys Velvi, mam jeszcze spory zapas w lodowce do malego obrazka :-)
Uważanie JPGa z puszki, nawet przy starannym kadrowaniu, ustawieniu WB itd. za wierne oddanie rzeczywistości to jakiś żart... Rozumiem, że nie wszyscy chcą i lubią obrabiać zdjęcia - to jedna sprawa, ale dzielenie fotografii na jakieś "szlachetne" analogowe czasy, gdzie niby nie było żadnej ingerencji fotografa w materiał a procesy fizykochemiczne na kliszy dawały wierne odwzorowanie rzeczywistości i obecne "zepsute" cyfrowe czasy, gdzie wszystko niby da się "dokleić" w PSie to kolejny żart.
nie rozumiem jadu wylewanego w stronę ciekawusa. totalnie. to, że ktoś czegoś nie umie jest w tym kraju równoznaczne z "siódmym niebem nienawiści"... wracając do tematu, to bardzo żałuję, że wyrosłem już w erze cyfry (mam 20 lat), bardzo chcę nauczyc się wywoływać analogowe zdjęcia a nie - jak ktoś wspomniał - widzieć, jak człowiek w krawacie wciska "enter". Kiedyś fotograf faktycznie był swego rodzaju alchemikiem...
Kazziz, umiem, coś tam umiem, ale mi się nie chce. To różnica. Zaczynałem kiedys od powiększalnika i dziś nadal wydaje mi się to ciekawsze, niż współczesne rzeźbienie w pececie. Ale najbardziej cięszę się, że mogę robić co chcę, ponieważ nie fotografuję zawodowo :-)
Tutaj miłośnikom RAW, PS oraz wszystkim zawodowcom życzę w Nowym Roku dużo zdrowia i dobrego wzroku, ponieważ siedzenie przed pecetem niestety tego wymaga.
(Oczywiście, że to "wierne oddanie rzeczywistości" to pewne uproszczenie.)
12 grudnia 2009, 13:38
kazziz - BARDZO CIEKAWY KOMENTAZ, A TAK NAPRAWDE TO CO CHCIALES NAPISAC ? BO NIE ROZUMIEM
Właśnie my amatorzy nie musimy się spinać ;-). Możemy czegoś nie umieć. Możemy popełniać błędy. Możemy czerpać z fotografii radość. Nie martwić się że skopaliśmy zdjęcie ale może odzyskamy coś z przepaleń i panna młoda nie będzie białą bryłą. I tutaj właśnie drzemie siła fotografii cyfrowej. Możliwości korekty elastyczność i czas to jest jej siła. Bardzo się cieszę że powstają poradniki o PS-ie. Ale wolał bym żeby powstawały do programów bardziej dostępnych. Może gdybym się spiął to bym kupił photoshopa, ale było by to ekonomicznie nieuzasadnione dla prostego amatora. kazziz fotografia analogowa jest teraz bardziej dostępna niż kiedyś. Aparaty kosztują grosze, osprzęt również. Materiały dostępne w sklepach wysyłkowych. Potrzeba jednak dużo cierpliwości, której często ludziom dzisiaj brakuje.
12 grudnia 2009, 19:30
kleszcz - Dla chcacego nie ma nic trudnego , sa bezplatne programy. Pytanie czy chcesz byc fotografem czy alchemikiem? Filmy i wywolanie kosztuja dzis wiecej niz programy. Komputer jest ciemnia dla fotografa. Amator rozni sie od zawodowca tym ze placi za swoje zainteresowanie a zawodowiec zarabia na nim. Czesto amatorzy maja ciekawsze zdjecia. Pasja wiadomosci, zainteresowanie i kreatywnosc postanawiaja o rezultacie .Analogowa fotografia nalezy do przeszlosci i tylko ci co nie akceptuja tego sa jej wyznawcami.
Ciekawie się rozwija ten temat... a dokąd podąży...
Wracając do tematu świętą prawą jest ,że każdy bawi się w sposób jaki mu sprawia przyjemność . Każde hobby wymaga cierpliwości , czasu, kasy... i wiedzy .Nie ważne ,że jest to kolejka elektryczna, znaczki czy fotografia. Jeśli idziemy w jednym kierunku to normalną drogą jest dążenie do doskonałości, polepszeń, w taki czy inny sposób. Jest kilka dróg ,które prowadzą do celu. Robiąc nawet zdjęcia tylko w aparacie nie wierzę ,że po roku czasu robimy to tak samo ; wprowadzamy korekty w kadrze, naświetleniu i itp. Robimy to bezwiednie jak dzieci ,które nagle przemawiają. Różnica myślę jest tylko w tym, iż niektórzy świadomie do tego dążą inni w" zabawie" , ale rezultat jest ten sam .Podniesienie kwalifikacji.
Jest dużo rzeczy na świecie Lepszych od tych co się ukazały w muzyce ,fotografii, malarstwie, problem polega tylko na tym ,że NIEKTÓRZY odważyli się pokazać swe prace Ludziom. To jest tak samo jak KAŻDY może dziś otworzyć swój BIZNES, zarejestrować swą firmę i.....właśnie nie każdy to zrobi. I tu się ujawnią malkontenci , którzy będą twierdzić , że problemy, konkurencja itd . Samo życie..
Ja osobiście wolałbym móc zarobić "przy okazji swojego hobby" kasę na rozwijanie dalej swojej pasji , a nie gapić się na obiektywy ze spuszczonym jęzorem. A sprzętu nigdy za wiele , a na oku mam zajefajne zabawki :))
Tyle tytułem komentarza .Dalsze rozważania uważam za onanizm w tym temacie.
tak się zastanawiam nad wypowiedziami padającymi tutaj, i nie wiem dlaczego wszyscy traktują technikę tradycyjną, nazwijmy ją "analogową", za prehistorie, ja się tylko uśmiecham czytając, że ktoś tam kiedyś dziesiątki lat temu w ciemni na krokusie, z palcem w wywoływaczu. Zapraszam na www.apug.org i Panowie może zmienicie swoje nastawienie i podejście do tematu. Dwie drogi idą równolegle, filmy są dalej produkowane,akcesoria unowocześniane, nikt nie mówi a żadnym wymarciu fotografii analogowej. A jeśli chodzi o wywoływanie raw, to jest to nieodłączne jak wywoływanie negatywu żeby móc zobaczyć obraz. W ciemni maskowanie, retusz to nie odłączna sprawa żeby foto miało wartość.Dobranie filmu, wywoływacza,wywołania,w ogóle warunków robienia zdjęć,temperatury barwowej nagatywu, i tak dalej. Nawet jeśli ktoś robi w jpeg i wprowadza korekty balansu bieli, lub pozostawia to elektronice aparatu, ingeruje w obraz, robiąc na slajdach lub negatywach barwnych,mamy określany zakres temp, barwowej w jakiej materiał pracuje, oddając do wywołania naświetlone rolki jesteśmy zdani na lab który nam to wywoła lepiej lub gorzej, jeśli ktoś spieprzy robotę to kto mi powie że to jest naturalny obraz? pozdrawiam wszystkich;]
A jednak fotografia analogowa wymiera. Że istnieje forum jej pasjonatów? To tak jak forum pasjonatów komputera Amiga (świetnego, swego czasu...), choć ten umarł już lata temu ;-). Faktem jest że kolejni wielcy producenci stopniowo zatrzymują produkcję materiałów analogowych, tak jak już dawno zatrzymali rozwój analogowych aparatów. Trzyma się jeszcze - i ma sens, moim zdaniem - już tylko analogowa fotografia wielkoformatowa. Ja też pasjonowałem się kiedyś fotografią analogową (zaczynałem ~25 lat temu)...ciemnia w łazience...dreszcz emocji czy tym razem, w końcu udało się dobrać filtrację koloru do filmu/papieru... Potem trochę zarzuciłem fotografię gdy, w erze autolabów materiały stały się b.drogie i trudno dostępne. Konieczność zdania się na (dość przypadkowy i mało powtarzalny) proces wywołania filmu i przelania go na papier w profesionalnych LABach jakoś mi to obrzydził.
2 lata temu - wraz z pierwszą lustrzanką cyfrową - pasja odżyła. Praca na RAWach jest dla mnie wybawieniem. Wreszcie, jak za dawnych czasów własnej ciemni, odzyskałem kontrolę nad tym co robię i mogę sprawić, żeby zdjęcie wyglądało tak jak zapamiętałem fotografowaną rzeczywistość i nie muszę akceptować i przewidywać błędów automatyki aparatu (a ocenić dobrze zdjęcia na malutkim wyświetlaczu aparatu nie potrafię). Pewnie jestem niekompetentny, bo prawdziwy guru nie potrzebuje ani AF (bo na oko ustawia ostrość lepiej - nawet po ciemku), korektę ekspozycji ustawia przed pierwszym zdjęciem (bo na oko potrafi określić iloprocentowe szarości występują na scenie, jaki procent kadru zajmują, oraz co z tą informacją zrobi logika aparatu) a balans bieli ustawia w Kelwinach po 2 sekundach obserwacji sceny... Wierzę że są tacy, którzy to potrafią, którzy potrafią naudzyć się na pamięć książki telefonicznej czy pomnożyć w pamięci 30-to cyfrowe liczby - ale nie są to ludzie normalni, tylko dziwacy (w pozytywnym znaczeniu tego słowa :-). My - normalni - w dużym stopniu zdajemy się na automatykę aparatu (z korektami zgodymi z posiadaną wiedzą) i chętnie witamy możliwość poprawy drobnych błędów już "po fakcie" - by zdjęcie było bliższe temu co widzieliśmy i chcemy zapamiętać... A że za grosz nie mam w sobie artyzmu ;-), to właśnie wierne rejestrowanie rzeczywistości jest moim konikiem w fotografii.
Większość osób nie ma czasu, ochoty, potrzeby, (...) rozczulać się nad każdym zdjęciem i JPG im wystarcza - w porządku, nie ma w tym nic złego. Kiedy widzę jak ktoś wypisuje takie banialuki jakoby JPG z aparatu był "wierniejszym oddaniem rzeczywistości" to mnie cholera bierze. Wkurza mnie, gdy ktoś z lenistwa czy niewiedzy próbuje obrzydzić innym coś, co może przynieść im wiele satysfakcji i zadowolenia, jeśli tylko tego spróbują. Bo o to właśnie chodzi NIECH KAŻDY SPRÓBUJE SAM i nie sugeruje się żadnymi opiniami, ani entuzjastów, ani (tym bardziej!) ,nestorów-malkontentów (drzewiej to było lepiej...a teraz: słońce za jasne, woda za mokra, piwo ma smak szczyn, dziewczyny się nie myją... (cyt.za A.Sapkowskim :-P))
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
Ja fotografuję TYLKO w RAW'ach (.NEF) więc po każdej sesji spędzam bardzo długie godziny na porządnym ich wywoływaniu. Zawsze jest to męczące z jednej strony, a z drugiej BARDZO poprawiające samopoczucie gdy zdjęcie pokazuje swoją pełną krasę.
Używam zawsze Capture NX2 (czasami Lightroom'a 2) - NEF-TIF, a potem Photoshopa CS2/CS4.
Taką procedurę wykonuję dla każdej fotografii, obojętnie czy robiłem ją dla siebie, czy dla klienta.
Możliwości RAW'ów są niesamowite...
Pozdrawiam!
Niestety ZAKLĘCIA Photoshopa trochę już przystarawe, omawiany moduł camera raw jest archaiczny - aktualna, najnowsza wersja oferuje dużo więcej naprawdę przydatnych opcji. Co ciekawe ADOBE wprowadziło ograniczenie polegające na tym, że posiadacz cs3 nie może uaktulanić camera raw do najnowszej wersji, tylko, o ile się nie mylę, do wer. 4.6. Wszystkie informacje o kompatybilności camera raw z wersjami photoshopa na stronie ADOBE. Wszystkim polecam photoshopa cs4 wraz z najnowszym camera raw. Chociaż może lepiej poczekać na cs5 ? :)
polecam ćwiczenia "na żywo" ;)
link
świetnie pokazane i omówione.
A ja jestem specyficznym dziwolągiem. Wyrosłem pstrykając slajdy, więc nie stosuję jakiejkolwiek obróbki. Kadruję aparatem i kontroluję efekt na wyświetlaczu. Zdjęcia nieudane zwyczajnie usuwam. Nie robię też zdjęć seryjnych, tam gdzie nie potrzeba. Zdjęcia podrasowane w PS uważam za nieoryginalne, ponieważ taka sytuacja oświetleniowo-sprzętowa nie miała faktycznie miejsca. Inaczej mówiąc, nieretuszowane i jednocześnie udane zdjęcie jest dla mnie dużo cenniejsze, gdyż świadczy o kunszcie operatorskim a nie malarskim. Dzięki temu zyskuję też mnóstwo czasu na oglądanie zdjęć. Dadam że jestem hobbystą - szczęśliwym, że nie muszę zarabiać w ten sposób.
Janusz Body na forum "canon- board.info" w bardzo przystępny sposób...łopatologicznie pokazuje jak wywoływać pliki w ACR. Żadna książka się nie "umywa".
Dla mnie cały problem z tymi rawami to to że o ile JPG to przetworzony przez aparat obraz rzeczywistości to wywołany raw to nie rzeczywisty obraz tylko obraz przetworzony już przez fotografa. I jeden i drugi nie odzwierciedla rzeczywistości. Jak wspomniał ciekawus tak na prawdę to tylko slajd przedstawia obraz rzeczywisty. Reszta to manipulacja, ale można to też nazwać kreacją. Ważne żeby się masowemu widzowi podobało. Dlatego na internetowych galeriach tak dużo ostrych, wyraźnych i super kolorowych zdjęć. Ja ponieważ nie stać mnie na photoshopa używam gimpa który jest za darmo a wtyczka UFraw otwiera wszystkie rawy na jakich mi zależy.
@ciekawus
"...nieretuszowane i jednocześnie udane zdjęcie jest dla mnie dużo cenniejsze..."
Oczywiście. To jest sprawa jasna. Jednak gdy już koniecznie trzeba wywoływać RAW'a (a to nie jest retusz, bo kiedyś film też się wywoływało na przeróżne sposoby) - na przykład klient tego sobie życzy - to warto wiedzieć JAK TO SIĘ ROBI :-) żeby nie narobić sobie i innym wstydu.
Pozdrawiam!
@ kleszcz
"...slajd przedstawia obraz rzeczywisty. Reszta to manipulacja..."
Generalnie owszem, ALE nie do końca, bo gdy wywoływałem jeszcze na studiach filmy (w większości czarno-białe), to za pomocą przeróżnych odczynników chemicznych oraz różnych typów papieru i przy odmiennych procesach/metodach naświetlania otrzymywało się różne finalne obrazy na fotografiach.
W łagodnym przypadku bardziej, lub mniej kontrastowe, ale można było też "pojechać na całego" i zaszaleć trochę bardziej, a nikt nie twierdził, że to nie była fotografia już wtedy.
Kiedyś dobry fotograf musiał być też dobrym rzemieślnikiem bawiąc się niemalże w alchemika, a dziś też też trzeba być rzemieślnikiem ale wirtualnym - wywołując RAW'y.
Pozdrawiam!
Sci-Clone, nie mam klientów, nie mam wstydu :-) Jestem hobbystą, tworzę sam dla siebie. Wolę się koncentrować na operatorce. A wywoływanie RAWów ma dużo większe możliwości od wywoływania chemicznego. Niekiedy podpada pod retusz, np.:
13. Usuwanie czerwonych oczu
14. Korekcja aberracji chromatycznych
15. Korekcja winietowania
17. Wyostrzanie obrazu
Sci-Clone oczywiście jest to możliwe w przypadku negatywu, odbitki. Jednak w procesie tzw odwracalnym z którego powstaje slajd zwany również diapozytywem nie jest to już takie proste. Na którym etapie obróbki wprowadził byś tam korektę np barw. Diapozytywów kolorowych nie robiłem. Jednak wywoływałem odwracalne filmy bw z kamery 8 mm. Powiem szczerze dla amatora cały proces był bardzo upierdliwy, ale możliwy. Nie wyobrażam sobie żebym to zrobił ze slajdem kolorowym w łazience z palcem w wyłowywaczu zamiast termometru, naświetlając film lampką zabraną dziecku. Dzisiaj świat jest prostszy. Photoshop (swoją drogą bardzo mi się podoba jego obsługa, której w gimpie brakuje), poradniczek i każdy nie tylko profesjonalista może kreować swój świat. Ale czy jest on taki jaki jakim go sfotografowaliśmy kilka dni wcześniej to już inna sprawa.
@ kleszcz
"... z palcem w wyłowywaczu zamiast termometru, naświetlając film lampką zabraną dziecku..."
Hehehe... ehhhh... przypomniały mi się dawne czasy studenckie ;-) ! Taaak... pod tym kątem patrząc, to dziś świat rzeczywiście jest prostszy, jednak (tak jak stare, ręcznie robione samochody) kiedyś to miało "duszę".
Pozdrawiam!
Ciekawus bardzo chciałbym zobaczyć jakieś Twoje fotki, czy masz gdzieś jakąś galerię w sieci?
Dodam tylko, że moja prośba nie jest absolutnie przejawem żadnej złośliwości - wręcz przeciwnie!
Bardzo podoba mi się takie podejście do tematu i chciałbym zobaczyć efekty Twojej pracy :D
ciekawus - gratuluje masz ciekawa technike, a wlasciwie brak. Jak bys sie nauczyl to bys tak nie pisal.
ciekawus - piszesz "Niekiedy podpada pod retusz, np.:
13. Usuwanie czerwonych oczu
14. Korekcja aberracji chromatycznych
15. Korekcja winietowania
17. Wyostrzanie obrazu
"
To co piszesz to sa bledy oddania obrazu, za pomoca opanowania techniki mozna je poprawic. To ze jestes amatorem to nie znaczy ze masz byc nieukiem. Zmien pseudonim bo wyglada ze nie jestes ciekawy nowej techniki, tylko robisz wszystko tak jak zawsze robiles.
Prawda jest taka,że ZAWSZE się wywoływało zdjęcia i dokonywało korekcji . Dziś jest o tyle lepiej ,że nie musisz siedzieć godzinami w Ciemni sam na sam z radiem... Nawet jak Jasio przyniósł film do wywołania to fotograf korygował go i w miarę możliwości polepszał je . Gadanie takie ,że teraz to ja robię " żywe " i nic nie będę zmieniał wywodzą się z ery FOTOLABÓw , gdzie obsługiwani jesteśmy przez Ludzi w krawatach ,którzy wiedzaą, gdzie nacisną guzik enter.
Książkę polecam , dla początkujących szerokie okno na Świat ,dla zaawansowanych szybka encyklopedia. Dla Nieuków podstawka pod kawę ....
Semati - swiete slowa , ujeles to w mniej brutalny sposob.
dziekuje
Semati
dokładnie
dude83, nie mam galeryjki. Kiszę to wszystko na dysku + trzymam backup w innej lokalizacji. Usuwam około 90% spustów, tak więc mam troche pozostałych ładnych fotek. Przybywa mi takich około 200-500 rocznie. Za TheBeściaki uważam 5% z nich. Cierpię na brak czasu, żeby je regularnie oglądać i ewentualny czas na retusz oszczędzam na oglądanie. To takie moje leniwe podejście, ale chyba powszechne - nie mam żadnego kolegi amatora, który wywołuje RAWy. Są zapewne też osoby, które robią wyłącznie RAWy i wszystko korygują mniej lub bardziej. Ja zwyczajnie nie mam potrzeby poprawiania udanych zdjęć. To mają być tylko pamiątki.
andreas1410, no to pojechałeś brutalnie, że tak powiem - ze średniowiecznym prymitywizmem. 1410 to Twoja data urodzenia? ;-) Z Twojej wypowiedzi wychodzi wesoły wniosek, że większość amatorów to nieuki :)))
"że większość amatorów to nieuki "
bolesna prawda
ciekawus - rozumiem ze prawda boli, kazdy pewnie tego w zyciu zaznal. To czasami jednak dopinguje. Jezeli fotografia jest naprawde Twoja pasja to przejzyj ten materjal z zalaczonej strony i moze zrozumiesz lepiej moj brutalny kometarz. Mam nadzieje ze to Cie zdopinguje do rozwoju i polepszy wiare w siebie.
Badz prawdziwym "CIEKAWUSIEM"
Kiedyś się bawiłem w korekty. Najpierw Uleadem, potem Adobem. I dałem sobie spokój. Liznąłem z ciekawości (jak prawdziwy Ciekawus), ale mnie to nie bawiło na dłuższą metę. A fotografowanie bawi od lat.
Mam w pracy tyle peceta, że już w domu mi się nie chce. No chyba, żeby do neta pierdoły nawstukiwać. To owszem, codziennie :-)
"Nasycenie kolorów obrazu możesz również zwiększyć, korzystając z suwaka Czarne (Blacks). Przesunięcie go w prawo pogłębia cienie i zwiększa nasycenie kolorów"
Do tej pory to wydawało mi się że "Blcaks" służy do "dociągania" do czerni, a to wpływa na kontrast zdjęcia a nie na nasycenie kolorów.
@SlawGlaw, każda zmiana kontrastu z załozenia wpływa na nasycenie kolorów.
Generanie, książeczka na marnym poziomie, jeśli mam ocenić po tych fragmentach. Wszystkie informacje znajdują się w instrukcji obsługi PS-a, a autorka nie wnosi nic od siebie. Całość na poziomie absolutnie podstawowym.
Przykład z "usuwaniem" efektu czerwonych oczu mnie rozbawił. Jeśli produkuje się zdjęcie dla celów przykładowych, to wypadałoby mić podstawową wiedzę o zachowaniu światła i tego jak zjawisko czerwonych oczu w ogóle powstaje...
ciekawus: sam dopiero od pol roku przeszedlem na cyfre, do tej pory rowniez robilem slajdy, glownie korzystajac z Fuji Velvia... nie wiem na jakich slajdach robisz zdjecia, ale ja przyznam szczerze po kilku latach fotografowania, ze nie znam materialu, ktory oddawal by rzeczywistosc, taka, jak ja widzimy, wiec dla mnie slajd na swoj sposob jest rowniez pewnego rodzaju manipulacja. Dlaczego manipulacja? jesli ide robic krajobrazy, zabieram Velvia 50 i wiem, ze kolory beda mocno nasycone, po zalozeniu polara niebo bedzie mocno-ciemno-granatowe, bedzie mocno kontrastowo, a podczas wschodow, czy zachodow slonca, bedzie mocno podkrecac kolorystyke w pomarancze i purpury (przykladowych zdjec mnostwo w necie, ew. sluze galeria)... czy to rzeczywistosc? Nie... to tez w pewnym sensie dla mnie manipulacja, bo sztucznie kreuje swiat, aby na zdjeciach pokazac go nie takim jaki jest, ale takim jaki "mi sie widzi"... Nie kazdemu musi sie to pozniej podobac, czesc osob powie, ze sztucznie podkrecane, a ja wiem, ze moja Velvia mi pomogla i podciagnela kolory... Oczywiscie denerwujace sa te dziesiatki, a moze setki, czy tysiace zdjec wrzucanych na portale fotograficzne, z nieudolnie robionymi hdr'ami, w ktorych kolory sa sztucznie podciagane programowo, do tego stopnia, ze az oczy bola... No ale taki urok cyfrowej ciemni, czyli tak naprawde obroki dla kazdego... A wracajac do slajdow- samo skanowanie to cos najgorszego w procesie digitalizacji slajdow, bo nawet dobry skan zjada mnostwo detali, kontrast, falszuje kolory i pochlania kupe pieniedzy... to chyba wlasnie przez skanowanie przesiadlem sie na cyfre... Jesli potrzebowalbys Velvi, mam jeszcze spory zapas w lodowce do malego obrazka :-)
f8, bardzo ciekawy komentarz :)
Uważanie JPGa z puszki, nawet przy starannym kadrowaniu, ustawieniu WB itd. za wierne oddanie rzeczywistości to jakiś żart... Rozumiem, że nie wszyscy chcą i lubią obrabiać zdjęcia - to jedna sprawa, ale dzielenie fotografii na jakieś "szlachetne" analogowe czasy, gdzie niby nie było żadnej ingerencji fotografa w materiał a procesy fizykochemiczne na kliszy dawały wierne odwzorowanie rzeczywistości i obecne "zepsute" cyfrowe czasy, gdzie wszystko niby da się "dokleić" w PSie to kolejny żart.
nie rozumiem jadu wylewanego w stronę ciekawusa. totalnie. to, że ktoś czegoś nie umie jest w tym kraju równoznaczne z "siódmym niebem nienawiści"... wracając do tematu, to bardzo żałuję, że wyrosłem już w erze cyfry (mam 20 lat), bardzo chcę nauczyc się wywoływać analogowe zdjęcia a nie - jak ktoś wspomniał - widzieć, jak człowiek w krawacie wciska "enter". Kiedyś fotograf faktycznie był swego rodzaju alchemikiem...
Kazziz, umiem, coś tam umiem, ale mi się nie chce. To różnica. Zaczynałem kiedys od powiększalnika i dziś nadal wydaje mi się to ciekawsze, niż współczesne rzeźbienie w pececie. Ale najbardziej cięszę się, że mogę robić co chcę, ponieważ nie fotografuję zawodowo :-)
Tutaj miłośnikom RAW, PS oraz wszystkim zawodowcom życzę w Nowym Roku dużo zdrowia i dobrego wzroku, ponieważ siedzenie przed pecetem niestety tego wymaga.
(Oczywiście, że to "wierne oddanie rzeczywistości" to pewne uproszczenie.)
kazziz - BARDZO CIEKAWY KOMENTAZ, A TAK NAPRAWDE TO CO CHCIALES NAPISAC ? BO NIE ROZUMIEM
Właśnie my amatorzy nie musimy się spinać ;-). Możemy czegoś nie umieć. Możemy popełniać błędy. Możemy czerpać z fotografii radość. Nie martwić się że skopaliśmy zdjęcie ale może odzyskamy coś z przepaleń i panna młoda nie będzie białą bryłą. I tutaj właśnie drzemie siła fotografii cyfrowej. Możliwości korekty elastyczność i czas to jest jej siła. Bardzo się cieszę że powstają poradniki o PS-ie. Ale wolał bym żeby powstawały do programów bardziej dostępnych. Może gdybym się spiął to bym kupił photoshopa, ale było by to ekonomicznie nieuzasadnione dla prostego amatora.
kazziz fotografia analogowa jest teraz bardziej dostępna niż kiedyś. Aparaty kosztują grosze, osprzęt również. Materiały dostępne w sklepach wysyłkowych. Potrzeba jednak dużo cierpliwości, której często ludziom dzisiaj brakuje.
kleszcz - Dla chcacego nie ma nic trudnego , sa bezplatne programy. Pytanie czy chcesz byc fotografem czy alchemikiem? Filmy i wywolanie kosztuja dzis wiecej niz programy. Komputer jest ciemnia dla fotografa.
Amator rozni sie od zawodowca tym ze placi za swoje zainteresowanie a zawodowiec zarabia na nim. Czesto amatorzy maja ciekawsze zdjecia. Pasja wiadomosci, zainteresowanie i kreatywnosc postanawiaja o rezultacie .Analogowa fotografia nalezy do przeszlosci i tylko ci co nie akceptuja tego sa jej wyznawcami.
Ciekawie się rozwija ten temat... a dokąd podąży...
Wracając do tematu świętą prawą jest ,że każdy bawi się w sposób jaki mu sprawia przyjemność . Każde hobby wymaga cierpliwości , czasu, kasy... i wiedzy .Nie ważne ,że jest to kolejka elektryczna, znaczki czy fotografia. Jeśli idziemy w jednym kierunku to normalną drogą jest dążenie do doskonałości, polepszeń, w taki czy inny sposób. Jest kilka dróg ,które prowadzą do celu. Robiąc nawet zdjęcia tylko w aparacie nie wierzę ,że po roku czasu robimy to tak samo ; wprowadzamy korekty w kadrze, naświetleniu i itp. Robimy to bezwiednie jak dzieci ,które nagle przemawiają. Różnica myślę jest tylko w tym, iż niektórzy świadomie do tego dążą inni w" zabawie" , ale rezultat jest ten sam .Podniesienie kwalifikacji.
Jest dużo rzeczy na świecie Lepszych od tych co się ukazały w muzyce ,fotografii, malarstwie, problem polega tylko na tym ,że NIEKTÓRZY odważyli się pokazać swe prace Ludziom. To jest tak samo jak KAŻDY może dziś otworzyć swój BIZNES, zarejestrować swą firmę i.....właśnie nie każdy to zrobi. I tu się ujawnią malkontenci , którzy będą twierdzić , że problemy, konkurencja itd . Samo życie..
Ja osobiście wolałbym móc zarobić "przy okazji swojego hobby" kasę na rozwijanie dalej swojej pasji , a nie gapić się na obiektywy ze spuszczonym jęzorem. A sprzętu nigdy za wiele , a na oku mam zajefajne zabawki :))
Tyle tytułem komentarza .Dalsze rozważania uważam za onanizm w tym temacie.
Ciekawus - cóż szkoda bo chętnie bym coś obadał, tak się składa że również poświęcam na oglądanie fotek w sieci mnóstwo czasu :)
tak się zastanawiam nad wypowiedziami padającymi tutaj, i nie wiem dlaczego wszyscy traktują technikę tradycyjną, nazwijmy ją "analogową", za prehistorie, ja się tylko uśmiecham czytając, że ktoś tam kiedyś dziesiątki lat temu w ciemni na krokusie, z palcem w wywoływaczu. Zapraszam na www.apug.org
i Panowie może zmienicie swoje nastawienie i podejście do tematu. Dwie drogi idą równolegle, filmy są dalej produkowane,akcesoria unowocześniane, nikt nie mówi a żadnym wymarciu fotografii analogowej.
A jeśli chodzi o wywoływanie raw, to jest to nieodłączne jak wywoływanie negatywu żeby móc zobaczyć obraz. W ciemni maskowanie, retusz to nie odłączna sprawa żeby foto miało wartość.Dobranie filmu, wywoływacza,wywołania,w ogóle warunków robienia zdjęć,temperatury barwowej nagatywu, i tak dalej. Nawet jeśli ktoś robi w jpeg i wprowadza korekty balansu bieli, lub pozostawia to elektronice aparatu, ingeruje w obraz, robiąc na slajdach lub negatywach barwnych,mamy określany zakres temp, barwowej w jakiej materiał pracuje, oddając do wywołania naświetlone rolki jesteśmy zdani na lab który nam to wywoła lepiej lub gorzej, jeśli ktoś spieprzy robotę to kto mi powie że to jest naturalny obraz?
pozdrawiam wszystkich;]
A jednak fotografia analogowa wymiera. Że istnieje forum jej pasjonatów? To tak jak forum pasjonatów komputera Amiga (świetnego, swego czasu...), choć ten umarł już lata temu ;-).
Faktem jest że kolejni wielcy producenci stopniowo zatrzymują produkcję materiałów analogowych, tak jak już dawno zatrzymali rozwój analogowych aparatów.
Trzyma się jeszcze - i ma sens, moim zdaniem - już tylko analogowa fotografia wielkoformatowa.
Ja też pasjonowałem się kiedyś fotografią analogową (zaczynałem ~25 lat temu)...ciemnia w łazience...dreszcz emocji czy tym razem, w końcu udało się dobrać filtrację koloru do filmu/papieru... Potem trochę zarzuciłem fotografię gdy, w erze autolabów materiały stały się b.drogie i trudno dostępne.
Konieczność zdania się na (dość przypadkowy i mało powtarzalny) proces wywołania filmu i przelania go na papier w profesionalnych LABach jakoś mi to obrzydził.
2 lata temu - wraz z pierwszą lustrzanką cyfrową - pasja odżyła.
Praca na RAWach jest dla mnie wybawieniem. Wreszcie, jak za dawnych czasów własnej ciemni, odzyskałem kontrolę nad tym co robię i mogę sprawić, żeby zdjęcie wyglądało tak jak zapamiętałem fotografowaną rzeczywistość i nie muszę akceptować i przewidywać błędów automatyki aparatu (a ocenić dobrze zdjęcia na malutkim wyświetlaczu aparatu nie potrafię).
Pewnie jestem niekompetentny, bo prawdziwy guru nie potrzebuje ani AF (bo na oko ustawia ostrość lepiej - nawet po ciemku), korektę ekspozycji ustawia przed pierwszym zdjęciem (bo na oko potrafi określić iloprocentowe szarości występują na scenie, jaki procent kadru zajmują, oraz co z tą informacją zrobi logika aparatu) a balans bieli ustawia w Kelwinach po 2 sekundach obserwacji sceny...
Wierzę że są tacy, którzy to potrafią, którzy potrafią naudzyć się na pamięć książki telefonicznej czy pomnożyć w pamięci 30-to cyfrowe liczby - ale nie są to ludzie normalni, tylko dziwacy (w pozytywnym znaczeniu tego słowa :-).
My - normalni - w dużym stopniu zdajemy się na automatykę aparatu (z korektami zgodymi z posiadaną wiedzą) i chętnie witamy możliwość poprawy drobnych błędów już "po fakcie" - by zdjęcie było bliższe temu co widzieliśmy i chcemy zapamiętać... A że za grosz nie mam w sobie artyzmu ;-), to właśnie wierne rejestrowanie rzeczywistości jest moim konikiem w fotografii.
Większość osób nie ma czasu, ochoty, potrzeby, (...) rozczulać się nad każdym zdjęciem i JPG im wystarcza - w porządku, nie ma w tym nic złego.
Kiedy widzę jak ktoś wypisuje takie banialuki jakoby JPG z aparatu był "wierniejszym oddaniem rzeczywistości" to mnie cholera bierze.
Wkurza mnie, gdy ktoś z lenistwa czy niewiedzy próbuje obrzydzić innym coś, co może przynieść im wiele satysfakcji i zadowolenia, jeśli tylko tego spróbują.
Bo o to właśnie chodzi NIECH KAŻDY SPRÓBUJE SAM i nie sugeruje się żadnymi opiniami, ani entuzjastów, ani (tym bardziej!) ,nestorów-malkontentów (drzewiej to było lepiej...a teraz: słońce za jasne, woda za mokra, piwo ma smak szczyn, dziewczyny się nie myją... (cyt.za A.Sapkowskim :-P))