Przetwarzanie danych osobowych

Nasza witryna korzysta z plików cookies

Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.

Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.

Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.

Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.

Optyczne.pl

Artykuły

Konferencja prasowa Olympus Polska - PEN E-PL1

2 marca 2010
Krzysztof Mularczyk Komentarze: 87
Komentarze czytelników (87)
  1. K. Kowalski
    K. Kowalski 2 marca 2010, 18:13

    Ja nie potrafię robić zdjęć bez celownika optycznego. Być może świetny sprzęt ale ... nie bardzo wiem jak miałbym kadrować czymś takim.

  2. thorgal
    thorgal 2 marca 2010, 18:43

    Olympus ma swoje 5 minut. I dobrze. Do dnia kiedy ten segment rynku zostanie "zaatakowany" przez C, N i S :)

  3. dżony
    dżony 2 marca 2010, 18:46

    troche ascetyczny..
    ;D

  4. sylwiusz
    sylwiusz 2 marca 2010, 19:17

    thorgal, zapomniales chyba, ze za micro 4/3 stoi rowniez Panasonic, firma znacznie wieksza od C i N oraz porownywalna z S ;-)

  5. ag
    ag 2 marca 2010, 19:31

    Podoba mi się ten Olympus. Niech odbija rynek potentatom wraz z Panasonikiem, Sony i Samsungiem. Czasem mi żal, że to nie Canon.

  6. 2 marca 2010, 19:34

    Ja się naprawdę nie chcę czepiać i nie jestem uprzedzony, ale...
    Panie Krzysztfie, Autorze. Co znaczy "około 10 finalnych sztuk"? Gdyby było ich około 200, to bym zrozumiał brak dokładności, czy było 197 czy 202. Ale około 10 to może być 12 i może być 7, a to oznacza różnicę 5, zatem 50 procent z 10... Że mało istotne? Owszem, ale jak w tekście dziennikarskim, w typowym "konferencyjniaku" sadzi się takie warsztatowe kwiatki, to jak potem na poważnie czytelnicy mają traktować Pańskie wynurzenia w testach? Czy Pańskie opinie o sprzęcie wyrażane jako "raczej dobre" lub "należy uznać za niewystarczające" także mogą odbiegać o 50 procent od załozonych progów? Język jest narzędziem precyzyjnej komunikacji - zwłaszcza, gdy używa go dziennikarz.
    Jedziemy dalej: "trafnie pokazujący kobietę w roli modelki decydującej się na pozowanie do zdjęć nago". A można kobietę w roli modelki pokazać nietrafnie? A może ona decyduje się pozować nago nietrafnie? Albo trafnie? I jak to jest trafnie decydować się na pozowanie nago? A jeśli kobieta decyduje się pozować nago wprawdzie trafnie, ale nie w roli modelki?! Co za bełkot!!! Gdy byłem młodym pismakiem w lokalnym tygodniku 20 lat temu, to za takie kretyństwa w maszynopisie odbywałem gimnastykę polegającą na skłonach w celu wydobycia mego wiekopomnego dzieła z kosza sekretarza redakcji, gdzie dzieło niegodnym było pozostawać. A kilka lat potem, bedąc wydawcą dziennym w sporej gazecie sam takie idiotyzmy posyłałem do koszalina, bo jakbym tego nie zrobił i naczelny znalazł by taki kwiatek w opublikowanym tekście, to by mnie rozstrzelał, powiesił a następnie pozbawił pensji...
    Panie Krzysztofie, nie każdy musi zarabiac na życie pisaniem, to naprawdę trudny kawałek chleba. Można robić tyle innych, interesujących rzeczy. Proszę to przemyśleć dla dobra czytelników Optyczne.pl, bo naprawdę zaczynam się zastanawiać, czy wyrażane przez pana opinie o sprzęcie to autentyczne wnioski, czy tylko efekty zmagania się z materią językową? I bez urazy, publikując trzeba się liczyć z reakcją publiczności. Pozdrawiam.

  7. anonimus
    anonimus 2 marca 2010, 19:38

    >sylwiusz
    Wydaje mi się że Panasonic jest firmą nie tyle porównywalną z S, ale nawet większą. Nie wiem czy już połknęli Sanyo.

    >K. Kowalski
    Może dlatego nie potrafisz, że w życiu nie fotografowałeś lustrzankami dwuobiektywowymi lub średnioformatowymi bez wizjera z samą matówką.

    A teraz moja ocena aparatu i zaprezentowanych zdjęć, bo o konferencji to nie ma co pisać.

    Apatar bez sensu bo nie ma wizjera! Zmuszanie fotografującego do podłączania dodatkowego wizjera i zmuszanie do wyboru: dodatkowa lampa albo wizjer jest głupie - mam nadzieję, że czytają to ludzie z Olympusa i od Panasonika.

    Głupi jest też kitowy obiektyw, który trzeba manualnie włączyc powiekszając jego rozmiary - dla mnie nieporozumienie. Podobnie jest z dodatkowym wizjerem, który powiększa aparat. Również brak odchylanego ekranika jest ogromna wadą.

    Zdjęcia moga być, ale te na wyższych czułościach mają dziwne ziarno (taka kaszka manna), która przypomina 1 bitowe bitmapy z rozproszonym rastrem. Szczególnie dziwnie to wygląda w cieniach.

    Reasumując nie jest to aparat, na który czekam. Lumiksy wydaja się lepsze. Zamiast kupować coś takiego wolałbym już Leica X1 mimo, że też nie ma wizjera. Jest jednak lepiej pomyślany.

  8. tomek__
    tomek__ 2 marca 2010, 20:03

    Arek, mam pytanie.
    Jak jedziecie na taką konferencję, to jaki sprzęt zabieracie do "reporterki"? Które body, jaki obiektyw?

  9. krzysiek29
    krzysiek29 2 marca 2010, 20:17

    tokmek_: zerknij w exif E-3 +12-60 :) z innymi nie wpuszczają

  10. 2 marca 2010, 20:25

    A mi się bardzo ten nowy PEN podoba. Konkurencja dla drogich kompaktów a nawet EL innych systemów. Kwestia oczywiście ceny. Podejrzewam, że będzie zaporowa do czasu pojawienia się sprzętu z tej półki od N i C. Wtedy jednak atrakcyjność PENa może znacznie się obniżyć. Jakby dziś sprzedawali go za 1500 zł to bym pewnie kupił i miał i w przyszłości dokupywał róążne graty. A tak pewnie kupie coś takiego od C jak będzie. Pewnie sporo osób zrobi podobnie i szansa na zajęcie dużej części rynku olkowi przepadnie. A przecież sprzedawanie teraz za małe pieniądze takich puszek to biznes na przyszłość. Jeżeli tego nie zrobią to za trzy/cztery lata będą znowu musieli wymyślać jakieś nowości jak dzisiaj PEN, aby przetrwać.

  11. tomek__
    tomek__ 2 marca 2010, 20:29

    No tak, w zależności od organizatora, trzeba dobrać sprzęt : )

    A ciekawe jak z konferencjami producentów niezależnych.

  12. john.can.
    john.can. 2 marca 2010, 20:51

    Peter Apas a moze bys legl na kozetce u jakiegos doktora i wyznal co Ci dolega.

  13. Artka
    Artka 2 marca 2010, 21:15

    Kazdemu cos dolega, a co Tobie (Ci) dolega Johnie?

  14. Arek
    Arek 2 marca 2010, 21:33

    Peter Apas, zły dzień? :) Ja też byłem na tej konferencji i też nie wiem dokładnie ile było PENów. Bo jak weszliśmy na salę, to część leżała na stołach i czekała na swoich adoratorów, a część była już przez nich męczona. Po naszym przyjściu, nikt nie zebrał ich w jednym miejscu, żeby je policzyć. Nie wydało nam się to istotną informacją. Jeśli jednak chciałbyś abym wyraził się ściśle to było ich 10 +\- 2. Przy czym owe dwa jest klasyczną sigmą gaussowską mówiącą, że na konferencji Olympusa, z prawdopodobnieńswtem wynoszącym 65% było od 8 do 12 aparatów E-PL1. Czy taka informacja zawarta w tekście relacji byłaby dla Ciebie satysfakcjonująca?

    Tomek__ Na konferencje zabieramy, to co mamy pod ręką w redakcji. Krzysiu lubi zestaw E-3 z 12-60 mm i z topową systemową lampą. Często go zabiera. Często bierze także D3x z 24-70 mm f/2.8. Ja,
    na przykład, nie lubię się rzucać w oczy (a z D3x z lampą na wysięgniku jednak jest się widocznym) i często biorę dyskretniejszy zestaw Sigmy 17-70 mm z D200 lub 50D (kiedyś 20D). Sony nie bierzemy, bo nie mamy dobrego systemowego zooma w redakcji. A Pentaxem operuje Robert i nie daje go nikomu innemu.

  15. sando
    sando 2 marca 2010, 21:46

    Świetny ten E-PL1. Jeszcze mógłby Olympus wypuścić drugi, większy model w stylu Panasonica G1 (z wbudowanym wizjerem i obracanym ekranem). Wystarczy wstawić bebechy do lekko zmodyfikowanego body E-620. Wówczas wszyscy byli by zadowoleni, zarówno osoby które chcą mały aparat z naleśnikiem do kieszeni jak i osoby które chcą mieć wbudowany wizjer i wygodniejsze body.

    Taki "mikro E-620" + m.zuiko 9-18mm + m.zuiko 14-150mm na wycieczki byłby super.

  16. thorgal
    thorgal 2 marca 2010, 21:52

    @sylwiusz

    pamietam o Panasonic'u...tak mi sie wydaje ze kiedy N i C zaprezentuja swoje alternatywne rozwiazanie to wszyscy sie na nie rzuca bo to wlasnie N i C, dla typowego pana Wrigtha (mieszkam w UK dlatego nie pisze Kowalski) Panasonic niestety nie kojarzy sie z aparatami, N i C to juz inna sprawa...poczekamy, zobaczymy...

  17. jbiel
    jbiel 2 marca 2010, 21:53

    Och, nowa epoka w fotografii, zaawansowana technologia, lepsze jutro itd.

    Kochany Olympusie! C5060 był moim oczkiem w głowie, żałuję że nie robicie już aparatów tej klasy. Z lustrzanki też jestem w miarę zadowolony. Obiecuję jednak, że gdy za dwa albo trzy lata zorganizujecie huczną-kosmiczną premierę E-5 bez lustra...
    ...to już będę miał aparat konkurencji.

  18. 2 marca 2010, 22:03

    Arku, ja zły dzień? A autor miał za to dobry? I mam rozumieć, że bełkot o "trafnym pokazaniu kobiety ble, ble, ble" (niech zgadnę, żywcem przerżnięte z materiałów prasowych? Czy cytat z prowadzącego imprezkę?) to efekt nie tyle dobrego dnia, co obfitego bufeciku na raucie? Jak się czegos nie wie, bo się spóźniło na imprezke, to się pisze coś takiego:
    "W przeciwieństwie do podobnych imprez, organizowanych przez niektórych producentów sprzętu, gdzie gorące nowości są reprezentowane przez jeden czy dwa przedpremierowe egzemplarze, organizatorzy konferencji Olka staneli na wysokości zadania. Nowych PEN-ów było tyle, że każdy mógł bez przeszkód zapoznać się z finalnym egzemplarzem aparatu z zainstalowanym oprogramowaniem w wersji 1.0"
    A potem:
    "W niezwykle interesujący sposób zaprezentowano filmowe mozliwości aparatu. Uczestnikom konferencji pokazano krótki dokument filmowy o pracy znanego fotografa aktu, fotografującego Olkami pana Wantucha i jego modelki. Materiał został nakręcony podczas sesji w studio przy pomocy nowego PEN-a. Przedstawiciele firmy zapewnili, że materiał zostanie wkrótce umieszczony w serwisie YouTube, gdzie każdy będzie mógł sam ocenić jakość ujęć".
    Jest z sensem, po polsku i zawiera w sobie dokładnie te same informacje. Proces tłumaczenia "z autorskiego na zrozumiały" nazywa się adiustacją i kiedyś był obowiązkowym etapem procesu publikacji nawet w "Misiu" i "Świerszczyku", nie mówiąc o medium mającym aspiracje międzynarodowe. No ale wtedy termin "redaktor" nie oznaczał kogoś, kto umie pisać, tylko osobę redagującą informacje. Co ten czasownik znaczy można znaleźć w słownikach.

    PS - za powyższą adjustację nie oczekuję honorarium. Czasem pracuję pro publico bono, zwłaszcza, gdy mam zły dzień...;-)

    Pozdrawiam

  19. sando
    sando 2 marca 2010, 22:06

    Nikt już nie robi takich aparatów jak Olympus C5060. Ten segment już wymarł. Mimo, że C5060 był bardzo udanym modelem to takie systemy jak choćby m4/3 czy amatorskie lustrzanki stwarzają dużo większe możliwości.

  20. dude83
    dude83 2 marca 2010, 22:22

    Czyli redakcja ma swoje gusta i guściki :)

    Miło się dowiedzieć na czym Wy pracujecie na co dzień. Też ciekawy byłem ;-P

  21. grzybart
    grzybart 2 marca 2010, 22:23

    No nie zgadłeś Peter Apas. Pudło. Alkoholu też nie było. Twój dziennikarski instynkt jasnowidzenia dziś nie działa sprawnie. Tak, masz zły dzień :)

  22. 2 marca 2010, 22:30

    @sando - oczekiwanie na większy, bardziej ergonomiczny model z dobrym wizjerem elektronicznym może być dość długie (chyba, że kupisz coś od Samsunga...). Przecież Olek ewidentnie próbuje marketingowo naśladować Leikę - nie chodzi o to, jaki to aparat, tylko o to, że nawiązuje do legendarnego modelu, legendarnego designu, legendarnego nazwiska. Jak nie można pograć z wielkimi, to się tworzy niszę - system 4/3 to nisza (ma kilka zalet i kilka wad. Główna zaleta - jest INNY niż standard, więc tworzy niszę. Jak ludzie chcą kupić APS-C, to mają olbrzymi wybór, jak chcą coś innego - to mają 4/3 - mniejszy (a K7?), tańszy, bo mniejszy (hm....?) i ogólnie rewolucyjny (tyle, ze to taka trochę październikowa rewolucja... Na siłę, ale może by i odniosła sukces, gdyby ktoś klientów za mordę jak Dzierżyński potrzymał...).
    W podobny sposób myśli Hoya, oferując Pentaxa - system niszowy, limitedy rewelacyjne optycznie (nie wszystkie), ale głównie "mające ten klasyczny feeling w sobie" (i co, lepsze zdjecia od tego wychodza? Ja tam wolę lepszy AF albo mniejsze szumy na wysokim ISO). Ja mam Pentaxa z przekory, większość zaś - bo to PENTAX!!!! Jak poczytasz na Wiki o Pentaxie, to co chwilę wypuszczali "pierwszą lustrzankę z czyms tam...". Tylko, ze chwilę po tym konkurencja robi to lepiej. K10D była pierwszym DLSRem z iluś tam bitowym przetwarzaniem. Udoskonalony K20D tych bitów miał mniej... Ale był za to pierwszym DSLerem z matrycą ponad 14 MPix. Canon ma na dziś 18 Mega na mniejszej nieco powierzchni i działa toto chyba nieco lepiej. Itede, itepe. Marketing, a my się podniecamy.
    Podobnie jest z Leiką. Sony to wyjątek - ma tyle kasy, że może walczyć jak Armia Czerwona: trup się ściele gęsto, a oni i tak nacierają.
    Idea bezlusterkowców jest dobrze realizowana przez Panasonica czy Samsunga. Kto do cholery stwierdził, że toto ma się mieścić w kieszeni? Rozmiar lustrzanki ma swoje zalety, jeśli uda się go zmniejszyć (rozsądnie!), to ok, bo dźwiganie Nikosia D300 bywa czasem męczące. Ale kastrowanie wizjera czy stawianie alternatywy - wizjer albo flesz (mały i słaby, bo duży i użyteczny waży więcej niż body...) to przegiecie. Dyktowane wizją designerską i marketingowym założeniem, że gramy na legende starego, świetnego PENa analogowego.

  23. 2 marca 2010, 22:38

    @grzybart - to ilu Was tam było?! Idziecie całą redakcją i chcesz mi wmówić, że nie było poczęstunku?!
    A na poważnie - zgadłem, czy nie zgadłem, moje instynkty nie zmieniają faktu, że autor tekstu (tyś to?) napisał i opublikował językowy bełkot, za który w dobrym liceum by go na maturze z polskiego uwalili. Ale rozumiem, ważniejsze jest to czy ja, siedząc w ulubionym fotelu 3 tysiące kilometrów od Warszawki w ironicznym wpisie pod tekstem trafnie oceniłem zawartość alkoholu w twórczości redaktora. Do meritum nikt się nie ustosunkował, bo po co.
    Ale będę nadal złośliwy. Gdyby Pan Krzysztof pobełkotał po pijaku, albo poszedł na łatwiznę przepisując czyjś bełkot, to moze by go jakoś usprawiedliwiało. No ale skoro on to sam wymyślił i to na trzeźwo - to zdecydowanie powinien pomyśleć nad zmianą branży. Pisanie mu nie słuzy ;-)

  24. grzybart
    grzybart 2 marca 2010, 22:47

    Widzisz Peter Apas tylko ta NISZA dyktuje standardy. Jeżeli byłbyś na tyle inteligentnym człowiekiem to doczytałbyś że takie rzeczy jak czyszczenie matrycy i live view które na początku były wyśmiewane przez większość "mądrych" fotografów zostały potem "łaskawie przyjęte" przez "największych", czyli C i N. Za jakiś czas kiedy Ci "najwięksi" wymontują ze swych systemów lustra (nie twierdzę że będą to wszystkie modele) znowu się okaże że ta NISZOWA firma wyznaczyła standardy.

  25. 2 marca 2010, 23:10

    @grzybart - gdybyś był na tyle inteligentny by zrozumieć, że w biznesie, podobnie jak w piłce nożnej, nie ma "moralnych zwycięzców" czy też wygranej za styl, tylko decyduje zysk, to byś takich głupot nie pisał. Pentax także wniósł do fotografii wiele powszechnie dziś stosowanych innowacji i ledwo zipie. Jak kiedyś padnie, to poza grupką osieroconych Pentaxian nikt płakał nie będzie. Wiele doskonałych, innowacyjnych i wprowadzających standardowe później rozwiązania firm zdechło, padło, przepadło. Inne, oferujące gorsze produkty i będące zawsze o krok za innowacjami - mają się świetnie. Może C i N kiedyś wykastrują lustra i zarobią kolejne miliony na sprzedaży swoich bezlusterkowców. I nikogo nie będzie obchodziło, kto był pierwszy, kto miał rację, kto od kogo zerżnął. Słabi MUSZĄ szukać swojej szansy w innowacjach i liczyć na to, że jakoś przetrwają. Silni MOGĄ sobie pozwolić na oczekiwanie, co się na rynku przyjmie. Zresztą - gdyby nagle u Sonego, Canona czy Nikona pojawił się jakiś szalony menadżer, który miałby idee fix, że następna Wielka Innowacja Fotograficzna pochodzi właśnie z jego stajni - to miałby kasę, by upowszechnić "bagnet dwudyszlowy" czy inny spryskiwacz matrycy w aparacie i przekonać ludzi, że bez tego nie da się zdjęć robić...
    Przykład. AMD przez lata robiło lepsze procki, niż Intel i do tego taniej. Intel bez skrupułów nakradł od konkurenta technologii, kilka lat przetrzymał wrzaski prawników AMD w sądzie, a jak konkurent miał kłopoty finansowe, to zaproponował: "dajemy wam 1,5 miliarda dolarów, bo cos tam nam się niechcący od was zerżnęło. Ale w zamian wy zamykacie mordy i udzielacie man oficjalnej licencji na to, co wam ukradliśmy, dobra?". No i się dogadali. Jeden jest innowacyjny i tonie w stratach, drugi kradnie i jest liderem rynku. Teraz jasne?

  26. 2 marca 2010, 23:14

    @ grzybart

    I co z tego ma Olympus skoro nie potrafi tych technologi dobrze sprzedać?
    Podobnie będzie z kompaktami z wymienną optyką.
    Jak do walki o klienta włączą się C, N, S to Olympus jak zawsze zostanie w czarnej du...

  27. grzybart
    grzybart 2 marca 2010, 23:32

    Widzisz tylko zastanawiam się czy byłbyś zadowolony gdyby te firmy "niszowe" zniknęły i mielibyśmy tylko "gigantów". To że są giganci stwarza rynek dla mniejszych firm. Zauważ że konsument świadomy często decyduje się na "niszę" bo wie co kupuje i co otrzymuje. Klient masowy kupuję "masę" bo masę ma sąsiad bo Martyna reklamuje, bo należy mieć jak inni mają.
    Czy wybrałeś tylko Pentaxa żeby być oryginalnym, jeśli tak to współczuję.
    Nie rozumiem tylko jednego, krytykowania innych systemów i wyśmiewania nowinek technicznych. Tacy ludzie powinni założyć metalowy hełm żeby ich zakuty łeb był jeszcze bardziej zakuty.

  28. grzybart
    grzybart 2 marca 2010, 23:35

    Widzisz Borat, może z tej czarnej dupy najlepiej widać światło...

  29. 2 marca 2010, 23:50

    @grzybart - czemu koniecznie chcesz mnie obrazić, skąd ten zakuty łeb? Czemu zakładasz, że wiesz co mną kieruje, gdy kupuje aparat fotograficzny czy pralkę? Ja ci tylko napisałem, jak działa współczesny bizes. Czy myślisz, że jak Olek wypuścił 4/3 z czyszczeniem i stabilizacją matrycy, to dwa lata wcześniej udziałowcy firmy zawołali inżynierów i poprosili ich ładnie, by zrobili coś innowacyjnego dla dobra fotografów?! Nie, oni stwierdzili, że firma przegrywa z konkurencją na nasyconym rynku i domagali się opracowania strategii, która pozwoli załapać się na nieco większy kawałek tortu. To się nazywa ucieczką do przodu i się Olkowi całkiem udało, bo marka się na rynku "odkurzyła", sprzedaż nieco wzrosła i w mediach było głośno. I teraz próbują powtórzyć to samo zagranie z m4/3. I chwala im za to, ale z jakiego powodu ja mam mieć drżenie w lędźwiach, bo ktoś tam robi biznes? Uda im się po raz kolejny - fajnie. Padną - powstanie w to miejsce coś innego, albo jakaś obecnie zapomniana firma foto (ja wiem... Praktica? Fuji? Ricoch?) wpadnie na coś, co pozwoli im nieco zaistnieć. Ricoch nawet próbuje. Canon może się stoczyć, Pentax moze zmartwychwstać, Samsung moze namieszać, Sony moze sobie odpuścić... To wszystko już było, choc może z mniejszą intensywnością.
    Pentaxa kupiłem zeby sobie poprawić samopoczucie, bo wmawiam zonie, że skoro aparat ma ograniczenia a ja robię nim dobre zdjęcia, to znaczy, że mam talent. Jednak gdybym miał utrzymać rodzinę tylko z fotografii, kupiłbym Nikona, moźe Canona - dla lepszego AF choćby lub lepszej dostępności szkieł w kraju, w którym mieszkam. A jak bym chcial być oryginalny, to kupiłbym aligatora, nazwał go K7 i chodził z nim na spacery do parku - tak czy inaczej Twoje współczucie nie jest mi potrzebne, bo mi z moją motywacją zakupową jest dobrze. Pozdrawiam.

  30. Artka
    Artka 2 marca 2010, 23:50

    :(((

  31. 2 marca 2010, 23:54

    Grzybart napisał:
    "Widzisz Borat, może z tej czarnej dupy najlepiej widać światło..."
    A to zależy, w którą strone się brnie...;-)

  32. Artka
    Artka 2 marca 2010, 23:54

    "To że są giganci stwarza rynek dla mniejszych firm."
    Chyba jednak jest odwrotnie, to istnienie wielu firm umozliwia wybicie sie niektorym i ich dominacje.

  33. jbiel
    jbiel 3 marca 2010, 00:01

    @sando
    myślę, że bardzo podobne do c5060 są canony G. Mając porównanie między nimi a penami zdecydowanie mam większą ochotę na zakup G11 (ale szanuję to, że ktoś może mieć inne zdanie ;) ).
    Z perspektywy czterech lat widzę, że nie było warto oszczędzać tysiąca złotych na kicie puszka+2 słoiki, tylko kupić bardziej perspektywiczny system... ale co się nafociłem olympusem to też moje :).

  34. Wojciech Jęczewski
    Wojciech Jęczewski 3 marca 2010, 00:07

    Do PANA Peter(a) Apas(a)
    Po przeczytaniu wpisu stwierdzam że ma Pan bardzo duże problemy z czytaniem " ze zrozumieniem.Jeżeli był Pan tak dobry w tej branży to należało zostać w Polsce,a może (co bardzo prawdopodobne) nikt nie chciał płacić za Pański bełkot i teraz układa Pan kafelki w Irlandii.Prawdopodobnie ma Pan wykształcenie filologiczne i może z tego wynikają Pańskie kompleksy.Ma Pan wybitną zdolność do ubliżania innym w sposób zakamuflowany.Mam jednocześnie wrażenie, że pisząc o alkoholu, trzęsły się Panu ręce.
    Jeżeli Pan czuje się urażony to przepraszam - ale nie wytrzymałem

  35. dzemski
    dzemski 3 marca 2010, 00:09

    a Wam co, testosteron i adrenalina poszły w górę za bardzo ?

    nie wiem co jest na rzeczy, że jak jest artykuł o Olympusie to niektórym odwala palma. Leczcie się po cichu, a nie wywalacie swoje frustracje publicznie.

    Olympus trwa i trwał będzie, a Wasze żale obchodzą go tyle co zeszłoroczny śnieg. Nie rozumiem tych problemów co poniektórych użytkowników optycznych. Nikt nie zmusza do używania sprzętu danej firmy. Nikt nie zmusza do jego kupowania. Żaden sprzęt wreszcie nie jest doskonały i nigdy nie będzie. Typowe "polaczkowe" podejście. Trzeba powymachiwać szabelką chociaż, bo żeby coś konstruktywnie zrobić to "polaczka" nie stać. Tylko by skakał innym do gardła. Tak nas niestety widzą inni i mają sporo racji.

  36. Szabla
    Szabla 3 marca 2010, 00:33

    Znam ładniejsze hostessy :))))))

  37. 3 marca 2010, 00:35

    Panie Wojtku;
    Kafelek nie umiem za cholerę układać, podobnie jak malować ścian, nad czym moja żona ubolewa, bo płacimy słono za tego typu usługi. Z Polski wyjechałem, bo byłem dobry w mojej branży. Ale nawet gdybym wyjechał z powodu niechęci do bigosu i flaków - panu nic do tego. Nie jestem filologiem. Nie jestem też alkoholikiem a wręcz - przepraszam, że Pana zawiodłem - abstynentem. Kompleksów nie mam, a przynajmniej sobie ich jak dotąd nie uświadomiłem.
    Mam za to organiczną niechęć do ludzi, ktorzy odpieprzają swoją robotę na byle jak. Autor tekstu tak wlaśnie zrobił. I w chwili, gdy opublikował swoje dzieło, poddał je pod ocenę. Wyraziłem swoją opinię, do czego mialem pełne prawo.
    Ja nie muszę czytać portalu Optyczne.pl. Ale skoro czytam, oczekuję odrobiny szacunku, bo dzieki mojemu czytaniu portal Optyczne.pl zarabia pieniądze. Szacunek autora do czytelnika objawiać się winien poprawnością warsztatową i rzetelnością w opracowywaniu i przekazywaniu informacji. Czy to naprawdę tak dużo, wymagac od dziennikarza poprawnego formułowania myśli w tekście?!
    No i muszę pogratulować taktu - rozumiem, że dla Pana osoby ukladające kafelki czy szukające lepszego życia poza Polską to osobnicy gorszej prowieniencji, niudacznicy i nieroby? Podobnie jak filologowie - istna zakała polskich elit... Gratuluję, naprawdę gratuluję taktu, dobrego samopoczucia, inteligencji. Jak już pisałem, wyjechałem z Polski w związku z zawodową karierą. Jednak coraz cześciej dochodzę do wniosku, że sama obecność ludzi takich jak Pan między Odrą a Bugiem jest wystarczającym powodem do emigracji.

  38. Szabla
    Szabla 3 marca 2010, 00:36

    Akty wyglądają jednak lepiej na FF. True FF. :-)

  39. Wojciech Jęczewski
    Wojciech Jęczewski 3 marca 2010, 01:10

    Pańskie ego jest bardzo wysokie.Znowu Pan obraża Panie Apas.Widzi Pan, ja w swoim bogatym zawodowym życiu, układałem także kafelki i wcale nie uważam żeby to mi ubliżało.Nie obchodzi mnie czy właściciele tego forum zarabiają na nim.Ja pojawiam się tu, aby czegoś się dowiedzieć.To dzięki temu forum
    dokonałem wyboru swojej pierwszej lustrzanki cyfrowej(fotografuję już ponad 45 lat,pierwszym aparatem był zeiss mieszkowy).Wiedzę zdobytą na tej stronie konfrontuję np. z photozone.de.Przykro mi że z powodu takich jak ja musiał Pan wyjechać.Ja miałem odwagę tu zostać ,bo mimo wszystkich wad moich rodaków, uważam ich za ludzi inteligentnych i fajnych .Nie chciałem być fremd.
    Z poważaniem Wojtek

  40. john.can.
    john.can. 3 marca 2010, 06:08

    do Artka,pytasz co mi dolega ano nic mi nie dolega,bo widzisz kolego dla mnie aparat to tylko narzedzie do zrobienia zdjecia i jezeli mi nie odpowiada to nie uzalam sie na forum a wyrzucam do kosza i biore nastepny,a co do mojego imienia to takie mi tu dali od urodzenia ,gdybym urodzil sie w polsce to by mnie nazwaliStas,Jas lub cos w tym rodzaju.

  41. anonimus
    anonimus 3 marca 2010, 08:09

    >Peter Apas

    Może i czasmi Twoje uwagi maja jakiś sens, ale jeżeli idzie o język jakim się wypowiadasz to pozostawia on dużo do życzenia. Szczególnie stylistycznie. Oceniając po ilości wpisów i ich długości to można przypuszczać, że albo się nudzisz, albo pozostał Ci jakiś tik redakcyjny do pisania za dużo i za długo.

    Wracając do tematu Olympusa. Nic nie zmienia faktu, że Olympus źle wprowadza swój produkt na rynek. Oferta jest kierowana tylko do jednej grupy fotografujących, a na dodatek za wydumane pieniądze. W taki sposób nie upowszechnią standardu. Pojawia się natomiast dużo konkurencyjnych rozwiązań - a niby byli pierwsi. Oferta Samsunga powoli zaczyna wyglądać poważnie, Panasonic jest troche niezdecydowany i też trzyma cenę - zupełnie nie rozumiem po co wycofali G1 zostawiając tylko drogie GH1? Ja filmów nie kręcę zupełnie - nawet nie wiem właściwie dlaczego. A Canon i Nikon też wprowadzą bezlusterkowce. Oni zwyczajnie czekają co z tego wyniknie. To są firmy, które są nastawione na zysk (może nawet bardziej od Sony, bo oni byli w swojej historii o wiele bardziej innowacyjni). Na koniec powiem jedno, mi jak myslę Canon zawsze przychodzą do głowy drukarki :( Byłem z nich zadowolony w porównaniu z aparatami.

  42. Artka
    Artka 3 marca 2010, 08:15

    Johnie - zapytalem, zebys poczul, ze nie jest eleganckie dawac komus rade, zeby sie zaczal leczyc u psychiatry. Tym bardziej gdy ten ktos w swoich komentarzach uzywa normalnego, kulturalnego jezyka. Reakcja z jaka sie spotkal nie swiadczy o nim, tylko o Was, o ludziach, ktorzy nie majac argumentow, lub nie potrafiacy ich po polsku zwerbalizowac musza uciekac sie do takich inwektyw jak Ty. Nie chce nawet ich wszystkich cytowac i wymieniac, bo wiadra pomyj wyleja i na moja glowe. Mozna sie ze soba nie zgadzac, mozna miec rozne poglady, mozna sie sprzeczac, a nawet klocic, ale nic nie upowaznia do takiego chamstwa. Jesli rzeczywiscie nie urodziles sie w Polsce i mieszkasz poza nia, to tym bardziej powinienes wiedziec, ze takie postawy nie sa nigdzie akceptowalne.

  43. 3 marca 2010, 08:35

    Można zetknąć się z opiniami, że canon nie pokazuje następcy 1000d dlatego, że nie ma to być puszka okrojona z kilku funkcji w st. do 550d (jak było w przypadku 1000d i 450d). Zamiast tego ma to być aparat o zupełnie innej konstrukcji. Może właśnie bezlusterkowiec.

  44. anonimus
    anonimus 3 marca 2010, 08:50

    >esteem

    Ciekawe to co napisałeś. Jak Canon wprowadzi coś w rodzaju 1000D bez lustra i z wizjerem, i jak na dodatek pracowałoby to z obiektywami EF, to może to się okazać dobrym rozwiązaniem. Czekam na cyfrowy, bezlusterkowy, cichy aparat, do którego bedę mógł podpiąć większą część posadanych obiektywów. Na µ4/3 się zawiodłem, bo drogi, z drogimi adapterami do M42, bez wizjera, itd. Jedyny ciekawy aparat w systemie to Lumix G1, ale jego odrzuciłem z powodu głośnej pracy migawki i braku w swoim czasie szkieł. Myslałem, że po nim pojawią się ciekawe nowe modele, a tu chyba coraz gorzej.

  45. Piotr_0602
    Piotr_0602 3 marca 2010, 08:54

    EPL1 miałem w rękach (bez wizjera), za to z naleśnikiem. Wizjer widziałem z EP2. Ten wizjer jest świetny, a jego główna zaleta to to, że można go odpiąć od body i przenieść w drugiej kieszeni. EPL1 z naleśnikiem (!!! koniecznie, nie z zoomem) mieści się nawet w kieszeni spodni (od garnituru, w jeansach może być za ciasno, w każdych luźniejszych - zmieści się), o marynarce, kurtce, polarze, damskiej torebce, małej kieszeni plecaka, ect. nie wspominając. I to jest jego zaleta. Można bez torby foto, przy okazji, nie wybierając się specjalnie FOTOGRAFOWAĆ, mieć toto przy sobie. A nawet drugi naleśnik w drugiej kieszeni i wizjer. I nagle mamy 10 czy 50 razy więcej okazji do robienia zdjęć.

    Co do cen - powinny być niższe. Właśnie po to by zdobyć klientów. Raz złapani w system, gdy dokupią drugi czy trzeci obiektyw, prawdopodobnie w nim zostaną. A gdy Canon czy Nikon wyjdą ze swoim micro, może być za późno. Gdyby EPL1 kosztował nieco ponad tysiąc złotych, Olek potężnie okopałby się nam rynku nim spóźnieni opracują swoje micro (oprócz EPL1 musiałby mieć też ze 3 naleśniki pokrywające podstawowy zakres). Nadmierna pazerność na początku może się źle skończyć za kilka lat.

  46. Arek
    Arek 3 marca 2010, 09:25

    Szabla, to czy akty wyglądają ładnie czy nie zależy od fotografa i modelki. Ostatnią rzeczą od jakiej to zależy jest to czy fotografujemy na FF czy na 4/3.

    Peter Apas, nadal trochę się czepiasz. Choć tak między nami mówiąc, ja też się Krzysia czasami czepiam jeśli chodzi o język. Nadrabia to jednak doświadczeniem i znajomością sprzętu. Wolę w redakcji świetnego
    testera, który od czasu do czasu napisze coś mniej zgrabnie, niż elokwentnego lecz bez odpowiedniej wiedzy. Strasznie trudno znaleźć kogoś kto ma odpowiednią wiedzę i świetnie pisze.

    Aha, na konferencję się nie spóźniliśmy. Byliśmy tam 20 minut przed czasem. Ale i tak byli tam tacy, co dotarli wcześniej i zwinęli aparaty do zabawy przed nami.
    Aha, grzybart nie jest od nas z redakcji.

    Poza tym, proponuję wyluzowanie, za dużo już tutaj niepotrzebnych słów padło.

  47. 3 marca 2010, 09:28

    @Piotr_0602 - mały rozmiar to rzeczywiście może być zaleta. Ale spójrz na to, co napisałeś - w kieszeń jeansow nie wciśniesz. Wejdzie do garnituru - ok, w jedną kieszeń body z naleśnikiem, w drugą kieszeń wizjer, w trzecią kieszeń kolejny naleśnik. A przydał by się jeszcze flesz, żeby cienie dopalić portretując kogoś... To ja już wole wziąść ze sobą niewielką torbę z K7 i dwa poręczne, uszczelnione obiektywy kryjące zakres od szerokiego do tele. Lampka wbudowana do wypełnień wystarczy a podnosi się na tyle wysoko, że nie robi problemów. Owszem, mam na ramieniu torbę, ale nie mam powypychanych kieszeni w garniturze. I mogę iść na spacer w jeansach! Jeśli miałbym juz nosić sprzęt po kieszeniach, to jakiś sensowny kompakt. Wyszło by o wiele taniej. A że jakość zdjęć gorsza? Prawda, ale zauważ, że mówimy o sytuacji, gdy nie wybieramy się "na zdjęcia" tylko chcemy być przygotowani "jakby co..." ;-)

  48. Arek
    Arek 3 marca 2010, 09:38

    Mi się bezlusterkowce bardzo podobają, ale denerwuje mnie głupi marketing z nimi związany. Na konferencji dowiedzieliśmy się, że to przyszłość fotografii, że lustrzanki odchodzą do lamusa, że
    to nowość jakiej wcześniej nie było. Tymczasem aparaty bez lustra, z tego co pamiętam, są na
    rynku od dłuższego czasu. Najdłużej produkuje je pewna firma na L. To przyszłość, ale nie całej
    fotografii, ale pewnego jej segmentu. No i pogłoski o śmierci lustrzanek są zdecydowanie przedwczesne.

  49. Piotr_0602
    Piotr_0602 3 marca 2010, 09:49

    Bez przesady, po co dźwigać tyle. Z każdym innym aparatem muszę WYBIERAĆ SIĘ NA FOTOGRAFOWANIE. Z torbą foto, z plecakiem - mniejszym lub większym, ale zawsze. Takiego malucha (oczywiście akceptując ograniczenia) mogę mieć przy sobie cały czas. Może EPL1 w spodniach od garnituru nosi się średnio wygodnie (ale mieści się bez problemu), jednak w bocznej kieszeni marynarki, w kieszeni kurtki - bez problemu i wygodnie, bez wypychania. I to jest to. Mogę go mieć w drodze do pracy, na zakupy, na trening, do teatru czy kina. Nawet zawieszony na szyi podczas prowadzenia auta. Podczas górskiej wędrówki nie muszę zatrzymywać się, rozpakowywać sprzętu z plecaka, potem zapakowywać - po prostu sięgam do kieszeni kurtki. Wszędzie tam, gdzie akurat nie zabieram torby ze sprzętem foto, mogę mieć przywoity aparat z matrycą dramatycznie większą od matryc kompaktów i niewiele mniejszą od matryc APS. Trudno chodzić cały czas z torbą z aparatem "jakby co", nawet jeśli to mała torba.

    EPL1 z naleśnikiem ma właśnie rozmiary sensownego kompaktu. Nie muszę przecież zabierać całego worka szkieł. Body z naleśnikiem + ewentualnie drugi naleśnik. Sam wizjer, odpięty od body, jest niewielki, zmieści się nawet w kieszeni jeansów czy gdziekolwiek. A nawet samo body z naleśnikiem z szerokim kątem lub okolicami ekwiwalentu 35mm czy 50mm (w micro to bedzie ów 17/2.8 lub 20/1.7) wystarczy do wielu sytuacji.

    Z G1 już takiego numeru jak z EPL1 nie zrobimy. Jest mały, ma ruchomy ekran, EVF na stałe, ale tu i ówdzie te parę milimetrów czy półtora centymetra jest za dużo i niestety, jakaś mała torba robi sie potrzebna (lub zawieszamy go na szyi). Dopiero EP1/EP2/EPL1/GF1 przekraczają granicę która dramatycznie zwiększa zastosowania aparatu. I koniecznie z naleśnikami. Zoomy zbliżają je do rozmiarów G1 i w zomami G1 bedzie lepszy.

  50. sando
    sando 3 marca 2010, 11:17

    Zgadzam się z tym co napisał Piotr_0602.

    Wydaje mi się, że narzekania niektórych forumowiczów biorą się z dwóch powodów:
    a) wysoka cena sugerowana E-PL1
    b) brak większego modelu typu G1

    Ad a)
    Jeśli chodzi o cenę sugerowaną to wynosi ona 2499 zł za E-PL1 z kitem. Zatem w praktyce będzie DUŻO taniej. Zobaczcie, że E-620 z kitem można kupić za ok 2000zł, a przecież jego cena sugerowana wynosi 3599zł !!!

    Ad b)
    Na razie takiego modelu nie ma, ale na pewno będzie i to prawdopodobnie jeszcze w tym roku. Przecież nie po to Olympus tworzy takie obiektywy jak m.zuiko 14-150 aby zapinać je tylko do PENa.

    W m4/3 jest już 6 aparatów w tym 2 z wbudowanym wizjerem. Więc jest wybór. Nie rozumiem takiego narzekania. Konkurencja poza Samsungiem nie oferuje nic. Nie mają nawet ani jednego działającego prototypu, nie mówiąc już o dostępności tego w sklepach. No ale to Olek jest be. Stawiam, że szybciej doczekamy się korpusu m4/3 z wbudowanym wizjerem od Olympusa niż jakiegokolwiek działającego prototypu EVILA od Sony, Nikona czy Canona.

  51. 3 marca 2010, 11:55

    przebrnalem przez komentarze.... i musze przyznac ze zarowno Peter Apas ma racje - to portal z gigantyczna iloscia bledow i to drazni jak cholera jak sie czyta.....
    zatrudnijcie jakas studentke-polonistke za pare zl zrobi korekte :) i nie bedzie osmieszania sie bo to swiadczy tylko o Was. Peter wiem co czujesz bo tez mialem okazje adjustowac teksty heheheh.
    Natomiast Arek ma racje - to ze ma wybierac miedzy dobrym testerem a kiepskim dziennikarzem to coz..... trudny wybor i czasami przymyka sie oczy....
    Ale zaprawde powiadam Wam jezyk jest nadrzedna forma komunikacji (ponad technicznymi belkotami)

  52. Kaleb_82
    Kaleb_82 3 marca 2010, 12:49

    Hehe zawsze mnie bawią piewcy apokalipsy, którzy wiedzą co, kiedy i w jakich ilościach się sprzeda. A przecież wiadomo powszechnie, że m4/3 się Olympusowi nie udało. System skazany na porażkę już na etapie rysunków patentowych ;).

    To pewnie dlatego w zwykłym 4/3 taki marazm ostatnio i pojawiające się tu i ówdzie ploty o ucieczce Olympusa w m4/3. Chociaż to nie dziwne w Olympusie pracują sami szaleńcy pakując kasę i zasoby w m4/3, które zalega na półkach.

    @ Peter Apas - możesz kpić z mikrusów rynku foto, ich wiecznej ucieczki w innowacje ale - niezależnie od prawdy objawionej, że liczy się tylko zy$k - trzeba przyznać, że dzięki nim tłuste ryby w stawie muszą nadganiać, nie pozostając na etapie przaśnych i grubo ciosanych rozwiązań a la wystający śrubokręt. Takim inicjatywom należy kibicować bo to leży w naszym - klientów - interesie.

  53. 3 marca 2010, 13:14

    @rav4 - dzięki za wsparcie. traciłem już nadzieję. Ale uznajmy ten wątek za niebyły, choć zastrzegam sobie na przyszłość prawo do krytyki, gdy znajdę kolejne kwiatki. Dla dobra redaktorów. Skoro zajmowałeś się korektą czy adjustacją to wiesz, że ta metoda boli, ale jest jedyną skuteczną. prawda?

    @Kaleb_82 - ja nie kpię z mikrusów rynku foto. Wiem też, jak działa zasada "szczupaczka w stawie pełnym tłustych karpi". I nie gloszę "prawd objawionych" - to, co napisałem to rynkowa rzeczywistość, czy się to komu podoba czy nie. Nasze modły i zaklęcia jej nie zmienią, tak jak zapewnienia producentów nie zmienią faktu, ze nie liczy się dla nich klient, tylko jego pieniądze.

    @Piotr_0602 - mam wrażenie, ze to kwestia nawyków. Ja najzwyczajniej jestem przyzwyczajony nosić ze sobą małą torbę z podręcznym zestawem fofo. Nie tylko mi nie przeszkadza, ale wręcz się bez niej nieswojo czuję. Gdy jadę na foty, zabieram duży plecak. A kieszonkowy sprzęt mi nie leży, bo preferuję dłuższe ogniskowe, nie lubię zaś spacerzoomów, więc dwa obiektywy to minimum, w tym jeden dłuższy. Jak sądzę jest to rzecz gustu...

  54. 3 marca 2010, 13:26

    @Arek - zgadzam się, że pogłoski o śmierci lustra są grubo przesadzone. To nie chodzi o to, że bezlusterkowce są poręczniejsze - gdyby to było istotne dla WSZYSTKICH fotografujących, nie powstałyby konstrukcje takie jak D3 czy D700 albo jedynki Canonowskie. Nie oferowano by gripów, które nie tylko poprawiają zasilanie puszki, ale też jej ergonomię. CZasem duże jest lepsze, zwłaszcza jak trzeba do tego podpiąć solidny obiektyw "przyrodniczy".
    Natomiast w EWAch tkwi potężny potencjał. Wydaje mi się, że wszędzie tam, gdzie mamy budżetowe lustrzanki z pentamirrorem zamiast pryzmatu i wizjerem jak dziurka od klucza, tak małe, że nie wiadomo jak to w ręce wziąść - bezlusterkowce za kilka lat będą najsensowniejszą alternatywą.

  55. barnaba
    barnaba 3 marca 2010, 13:46

    Może ktoś pomoże mi zrozumieć jaka jest zaleta proporcji 4/3 do proporcji 3/2?
    Jesteśmy przyzwyczajeni do 3/2 i odbitki zazwyczaj są tak kadrowane.
    Mam niejasne podejrzenie, że może również chodzić o chwyt reklamowy. Rozdzielczość w testach bardzo często podawana jest w LW/PH (line widths per height) i im większa wysokość to parametr ten będzie większy. Ja na przykład chętnie widziałbym system o proporcjach 1/1. Nie trzeba byłoby wtedy wachlować przyczepioną lampą błyskową a kadrowanie można by wykonać później w spokoju. Rozumiem, że jest to niewykonalne w lustrzankach, ponieważ nie ma tam miejsca na odpowiednie lustro. Czemu Olympus nie był tak radykalny?

  56. 3 marca 2010, 13:57

    Między innymi dlatego, że chłopaki z oly uznali, że ludzie chcą robić fotki i je sobie czasami wywoływać w labach. A nie ślęczeć godzinami i kadrować w kompie. 3:2 i 4:3 są to formaty w których fotkę wywołac można prosto z puszki i nie ma problemu.

  57. 3 marca 2010, 14:54

    @anonimus
    Jeżeli chciałbyć uzywać do bezlusterkowego canona obiektywów EF lub EF-S to prawdopodobnie ze względu na mniejszą odległość obiektyw-matryca musiałby one miec mniejszą matrycę.

  58. barnaba
    barnaba 3 marca 2010, 14:57

    Słaby argument. Papiery są dostępne w formatach 3/2 i 4/3 po równo.
    Prosto z puszki mozna zawsze.

  59. kubazowsik
    kubazowsik 3 marca 2010, 15:18

    Arek napisał:
    "Peter Apas, zły dzień? :) Ja też byłem na tej konferencji i też nie wiem dokładnie ile było PENów. Bo jak weszliśmy na salę, to część leżała na stołach i czekała na swoich adoratorów, a część była już przez nich męczona."
    - W tym konkretnie temacie czyli ile było PENów na sali. Jak już ktoś policzy, to niech doda jeszcze jedną sztukę (do tych na stole) którą od początku do końca konferencji miałem w rękach i filmowałem całe to wydarzenie.

  60. sando
    sando 3 marca 2010, 15:20

    "Może ktoś pomoże mi zrozumieć jaka jest zaleta proporcji 4/3 do proporcji 3/2? "

    Zależy kto co lubi. Mi na przykład portrety bardziej podobają się w proporcjach 4/3, szczególnie pionowe. Natomiast krajobraz bardziej w 3/2. Czasami też tnę swoje zdjęcia do innych proporcji, ważne aby mi się podobało.

  61. dzemski
    dzemski 3 marca 2010, 15:26

    "Może ktoś pomoże mi zrozumieć jaka jest zaleta proporcji 4/3 do proporcji 3/2? "

    a ja za to uwielbiam proporcje 1:1 i 5:4, czasem też 3:1 i inne ;P

  62. Arek
    Arek 3 marca 2010, 15:27

    kubazowsik, przez Ciebie wszytskie moje obliczenia wzięły w łeb. Cały swój autorytet naukowy postawiłem na to 10 +\- 2 :)

  63. kubazowsik
    kubazowsik 3 marca 2010, 15:32

    Hehehe, to jak już zostanie on doliczony, to ja wtedy powiem że i tak źle, bo miałem zapasowego PEN-a w plecaku :)

  64. kubazowsik
    kubazowsik 3 marca 2010, 15:34

    Przy okazji, proponuję konkurs: Ile było aparatów cyfrowych (nie komórek z aparatami) podczas tej konferencji. Zgłaszam mój 5dmk2, zapasowy 50D i dwa Olki, kto następny ? :)

  65. anonimus
    anonimus 3 marca 2010, 18:05

    >esteem
    Odległość trzeba zachować. Mi jednak puszki bardziej kwadraowe jak w średnim formacie nie przeszkadzają. Ekran może być wtedy na górze, wizjer odchylany. Chodzi mi o aparat bez lustra i z cichą migawką. Zwyczajnie potrzebuje do pracy cichy aparat. Nie ma być widać i słychać kiedy robie zdjęcie.

    >barnaba
    Sprawa formatów jest prosta. 3:2 i wielkość matrycy FF to wynik zastosowania perforowanego filmu i możliwości ówczesnej techniki. Format 4:3 był wymyślony jak monitory komputerów miały takie proporcje. Jedną z najpopularniejszych rozdzielczości była 1024x768 czyli 4:3. A kwadraty i inne prostokąty zawsze były w analogowym średnim formacie: 6x6, 6x4,4 lub 6x9. Nie ma tu filozofii tylko ograniczenia techniczne i przyzwyczajenia. Cyfra wprowadziła do aparatów małoobrazkowych (24x36mm) pełna dowolność. Zwyczajnie upadł standard.

  66. 3 marca 2010, 18:54

    @ Peter
    oj niektorych boli, jak po wyrzuceniu 50% objetosci nic nie stracilo, a tylko zyskalo :) hehehe

  67. wulf
    wulf 3 marca 2010, 18:56

    anonimus jak widzę, że ktoś pisze jakoby proporcje obrazu 4:3 powstały na skutek dostosowania fotografii do monitorów 1024*768 to normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera. To jeden ze starych formatów, nie pamiętam czy 3:2 było dużo później ale może ktoś lepszy z historii Cię oświeci bo mi się normalnie klawisze z klawiatury posypały.

  68. krzpob
    krzpob 3 marca 2010, 23:26

    O ile pamiętam to w dużym formacie był format 4"x3", czyli 4:3

  69. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 07:45

    30x 40 na papierze już może 100 lat
    a 3:2 to czas początku cyfry i koniec analogy - analogowy format APS-C , który się nie przyjął koło 95 roku

  70. krzpob
    krzpob 4 marca 2010, 08:03

    @rodzyn "3:2 to czas początku cyfry" - jaki początek cyfry? Format 3:2 jest od początku istnienia małego obrazka, znaczy się formatu 36x24mm w analogowej fotografi.

  71. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 08:05

    analog w zasadzie wprowadzany od 90 r z promilowym sukcesem.

  72. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 10:28

    oczywiście mowa o standarcie na nowym filmie - nie małym obrazku charakteryzował się możliwością formatowania obarazu APS było nazwą standartu a literka po myślniku oznaczała format - H horyzontal- panorama, a kolejne coraz bardziej kwadratowe (APS-C 3:2)

  73. anonimus
    anonimus 4 marca 2010, 11:21

    >wulf - "anonimus jak widzę, że ktoś pisze jakoby proporcje obrazu 4:3 powstały na skutek dostosowania fotografii do monitorów 1024*768 to normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera."

    Skoro z takiego powodu nóż ci się otwiera to kolokwoialnie napiszę, że beznadziejny jesteś. Typowy internetowy dres.

    To, że w historii istniał jakiś tam format nie oznacza, że na wybór 4:3 nie miały wpływu proporcje ekranu monitora. Średni format i duży format to formaty niszowe. Tak samo jak zdjęcia z Polaroidu. Praktycznie od lat 60. do 90. standarfem był mały obrazek czyli 24x36mm. Szeroka klisza była niszą dla profesjonalnych zastosowań, podobnie jak błony w arkuszach.

    Pierwsze apatary cyfrowe Olympusa jakimi fotografowałe (C 2500) robiły zdjęcia w formacie 1712x1368 - czyli zupełnie dziwnym. Następnym krokiem było ustalenie przez Olympusa proporcji 4:3 jako nowego standardu konkurencyjnego do 3:2. Tłumaczyli to zmniejszeniem aberracji, itd. Duży wpływ miało jednak to, że ekrany monitorów miały proporcje 4:3. Zauważcie, że żaden z formatów nie ma proporcji zgodnych ze złotym podziałem. W tradycyjnej błonie małoobrazkowej zabawne było tez to, że modułem było 12 (tuzin). Film miał długoć 1 (12 klatek), 2 (24 klatki) lub 3 (36 kaltek) tuziny. A proporcje boku zdjęcia na błonie to 2 tuziny na 3 tuziny milimetrów. Prawdziwe przemieszanie tradycji anglosaskich z metrycznymi. :D

  74. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 11:28

    krzpob | 2010-03-04 08:03:45


    @rodzyn "3:2 to czas początku cyfry" - jaki początek cyfry? Format 3:2 jest od początku istnienia małego obrazka, znaczy się formatu 36x24mm w analogowej fotografi.

    format papieru decydował - 3:2 popularny był w USA 10x15.............. itp w europie standard pochodny od 4:3 - 8,9x12,7 przez właśnie 30x40.....
    Aparaty na film małoobrazkowy miały też różne formaty - najpowszechniejszy 24x36, 24x24, 24x 18 i w Horyzoncie o ile pamiętam 24x56mm
    Rzadko jedynie przy ręcznej obróbce wykorzstywano pełen kadr filmu - stąd standarty liczone od formatek
    papieru, natomiast na labach ustawione było kadrowanie - precyzyjne ustawianie każdej klatki znacznie obniżało wydajności laba .

  75. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 11:33

    anonimus | 2010-03-04 11:21:51


    >wulf - "anonimus jak widzę, że ktoś pisze jakoby proporcje obrazu 4:3 powstały na skutek dostosowania fotografii do monitorów 1024*768 to normalnie nóż mi się w kieszeni otwiera."

    Skoro z takiego powodu nóż ci się otwiera to kolokwoialnie napiszę, że beznadziejny jesteś. Typowy internetowy dres.

    To, że w historii istniał jakiś tam format nie oznacza, że na wybór 4:3 nie miały wpływu proporcje ekranu monitora. Średni format i duży format to formaty niszowe. Tak samo jak zdjęcia z Polaroidu. Praktycznie od lat 60. do 90. standarfem był mały obrazek czyli 24x36mm. Szeroka klisza była niszą dla profesjonalnych zastosowań, podobnie jak błony w arkuszach.

    Pierwsze apatary cyfrowe Olympusa jakimi fotografowałe (C 2500) robiły zdjęcia w formacie 1712x1368 - czyli zupełnie dziwnym. Następnym krokiem było ustalenie przez Olympusa proporcji 4:3 jako nowego standardu konkurencyjnego do 3:2. Tłumaczyli to zmniejszeniem aberracji, itd. Duży wpływ miało jednak to, że ekrany monitorów miały proporcje 4:3. Zauważcie, że żaden z formatów nie ma proporcji zgodnych ze złotym podziałem. W tradycyjnej błonie małoobrazkowej zabawne było tez to, że modułem było 12 (tuzin). Film miał długoć 1 (12 klatek), 2 (24 klatki) lub 3 (36 kaltek) tuziny. A proporcje boku zdjęcia na błonie to 2 tuziny na 3 tuziny milimetrów. Prawdziwe przemieszanie tradycji anglosaskich z metrycznymi.

    Minolta wchodząc do cyfry używała formatu 4:3 i tylko brak duzych matryc 4:3 i dostępność matryc wówczas APS-C spowodował , że w lustrach weszli w APS-C

  76. anonimus
    anonimus 4 marca 2010, 11:41

    >rodzyn "Minolta wchodząc do cyfry używała formatu 4:3 i tylko brak duzych matryc 4:3 i dostępność matryc wówczas APS-C spowodował , że w lustrach weszli w APS-C"

    Ach do Minolty to mam duży sentyment (szczególnie analogów). A z cyfry to te kompakty z wewnętrzym zoomem i wyglądem metalowego pudełka. A reasumując nie wiemy dokładnie dlaczego 4:3 dokładnie wybrano, zresztą specyfikację standardu podpisało z tego co pamiętam kilka firm. Powstanie jednak jakiegoś rozwiązania bywa często prozaiczne. Dlatego ja sądzę, że proporcje monitora miały duże znaczenie przy powstawaniu pierwszych cyfrówek. Zresztą proszę zobaczyć skąd się wzięły proporcje formatów papieru A, B, C. Decydujące znaczenie miały często istniejące już rozwiązania i ograniczenia technologiczne.

  77. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 11:47

    w 2000 r na moim labie - proporcje były nast:
    18% zdjęcia pochodzące od proporcji 3:2
    77% 4:3
    a 5% reszta to inne w tym 1:1 i pochodne.
    A co do monitorów to teoria mocno naciągana- firmy fotograficzne raczej bazują na swojej tradycji , a bardziej firmy monitorowe wykorzystały używane już proporcje.
    Pozdrawiam

  78. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 11:56

    Mam do tej pory Minoltę A2("jeden z wielu na zawsze") i poza szumami od 400 w górę do tej pory wali możliwościami lustra nie ytylko entry level, obiektyw 28-200 2,8-3,3, super stabilizacja matrycy, super wyświetlacz EVF-ruchomy góra-dół o dzisiejszej rozdzielczości Panasa G1 1440 mpx jak na ówczesne czasy bajka -tiffy, rawy........... a nawet zmienne 10zak +-filtry dla czb również zmienną solaryzacje prawie jak dziś w Olku
    i wszystku na pokrętłach i przyciskach.obudowa magnezowa

  79. anonimus
    anonimus 4 marca 2010, 12:00

    > "A co do monitorów to teoria mocno naciągana- firmy fotograficzne raczej bazują na swojej tradycji , a bardziej firmy monitorowe wykorzystały używane już proporcje."

    Kiedyś się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że uznali, że ludzie oglądają zdjęcia na monitorach i w telewizorach. Dlatego ja sądzę, że to miało duże znaczenie. Zwyczajnie Olympus chciał wprowadzić nowy standard a 4:3 było już stosowanie na urządzeniach wyjściowych fotografii cyfrowej. Ci co robili 3:2 chcieli utrzymać proporcje już istniejącego standardu analogowego.

    A papiery to zupełnie inny temat bo tam proporcje są zmienne i wynikaja z procesu technologicznego produkcji. Papier drukarski produkuje się w rolach lub arkuszach. Dzieląc je najmniejsze przecina się akusz. W przypadku A na pół. No i tak wychodzą formaty A1, A2, A3, A4 .... Podobnie jest z produkcją papieru fotograficznego w arkuszach. Emulsję wylewa się na większym formacie i tnie na mniejsze. Dlatego format proporcji klatki nie pasuje do papieru. Zfesztą zdjęcie przy obrabianiu ręcznym kadrowało się maskownicą, a ramkę przycinało - w starych czasach do wzorków.

  80. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 12:03

    a2 byłą jeszcze robiona przez samą Minoltę choć w nazwie była już też Konica-miał 8 mpx matryce , a następca już naprawdę z robiony wspólnie z Konicą A200 to skundlone plastykowe truchło (też miałem) niewiele przypominające zaletami A2 , chociaż A200 miała pierwszy na świecie-ruchomy we wszystkich płaszczyznach wyświetlacz LCD!

  81. anonimus
    anonimus 4 marca 2010, 12:03

    Ja jako koszmar przypominam sobie zgrywanie danych przez napęd dyskietek z Olympusowych kart. To był transfer!

  82. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 12:11

    anonimus | 2010-03-04 12:00:59


    > "A co do monitorów to teoria mocno naciągana- firmy fotograficzne raczej bazują na swojej tradycji , a bardziej firmy monitorowe wykorzystały używane już proporcje."

    Kiedyś się nad tym zastanawiałem i doszedłem do wniosku, że uznali, że ludzie oglądają zdjęcia na monitorach i w telewizorach. Dlatego ja sądzę, że to miało duże znaczenie. Zwyczajnie Olympus chciał wprowadzić nowy standard a 4:3 było już stosowanie na urządzeniach wyjściowych fotografii cyfrowej. Ci co robili 3:2 chcieli utrzymać proporcje już istniejącego standardu analogowego.

    A papiery to zupełnie inny temat bo tam proporcje są zmienne i wynikaja z procesu technologicznego produkcji. Papier drukarski produkuje się w rolach lub arkuszach. Dzieląc je najmniejsze przecina się akusz. W przypadku A na pół. No i tak wychodzą formaty A1, A2, A3, A4 .... Podobnie jest z produkcją papieru fotograficznego w arkuszach. Emulsję wylewa się na większym formacie i tnie na mniejsze. Dlatego format proporcji klatki nie pasuje do papieru. Zfesztą zdjęcie przy obrabianiu ręcznym kadrowało się maskownicą, a ramkę przycinało - w starych czasach do wzorków.
    jeszce nie myślano o monitorach gdy zdjęcia miały juz te formaty - format 4:3 jest też formatem TV i firmy produkujące pierwsze monitory musiały wybrać standardy - skoro istniały foty standard TV o tych proporcjach to powielaną je w monitorach najpierw zaczęto używać standardowe kineskopy 4:3 otem je przystosowywano technologicznie tworząc już osobne linie dla kompa.....
    - monitory pierwotnie były analogowe - bardziej istotne były linie niż rozdzielczość pixlowa,

  83. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 12:19

    pierwotnie producenci kompa dla mas np ZX Spectrum czy Atari użuwało się telewizorow i wejść AV -po niskiej

  84. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 12:30

    Używało - niestety brak edycji

  85. anonimus
    anonimus 4 marca 2010, 12:32

    Dlatego uważam, że ustalając dany standard ludzie kierują się tym co jest teraz, a nie tym co było 100 lat temu. W momencie próby zrobienia nowego standadru dla fotografii cyfrowej najpopularniejszym urządzeniem wyjściowym do oglądania zdjęć był monitor komputera albo telewizor o proporcjach 4:3. Dlatego nie rozumiem, dlaczego moje stwierdzenie wywołało takie zdenerwowanie, że aż im się "nóż otwierał w kieszeni".

  86. rodzyn
    rodzyn 4 marca 2010, 13:12

    a nie ma się co denerwować - mamy na forum młode gorące głowy uważające , ze świat powstał w dniu ich urodzin , a wszystko co przed tym, to klechty i legendy.
    Zyczę radości i dobrego dnia

  87. wulf
    wulf 4 marca 2010, 14:41

    Skoro anonimus uważasz mnie za "internetowego dresa" bo wkurza mnie ignorancja wywołująca skurcze w elementach metalowych to OK
    ale w tym wypadku Ty jesteś całą beemką dresów skoro wydaję Ci się
    , że rzeczywistość odpowiada Twoim wyobrażeniom o niej.
    Współczuję z powodu dobrego samopoczucia zapewnionego możliwością dokopania innym.
    Mimo iż jestem niespotykanie spokojnym człowiekiem nie pozwalam w ten sposób formułować odpowiedzi pod moim adresem.

Napisz komentarz

Komentarz można dodać po zalogowaniu.


Zaloguj się. Jeżeli nie posiadasz jeszcze konta zarejestruj się.


Następny rozdział