Bezlusterkowce wypełniły lukę na rynku aparatów fotograficznych pomiędzy lustrzankami a kompaktami. Ich założeniem było połączenie zalet wynikających z możliwości wymiany optyki i jakości obrazu oferowanych przez lustrzanki oraz niewielkich rozmiarów aparatów kompaktowych. Takie rozwiązanie trafiło w gusta wielu miłośników fotografii, bowiem popularność bezlusterkowców ciągle wzrasta, a od momentu kiedy w tym segmencie rynku zadebiutowały Panasonic i Olympus, kolejne firmy zdecydowały się dołączyć, proponując własne rozwiązania. W zasadzie Canon pozostał jedyną z większych firm fotograficznych, która jak do tej pory nie zaprezentowała swojego bezlusterkowca. Kiedy na początku roku światło dzienne ujrzał zaawansowany kompakt PowerShot G1 X, w internecie zaczęto spekulować, czy nie jest on przypadkiem odpowiedzią Canona na rynek bezlusterkowców. Zastosowanie w nim matrycy, której wielkość wypada pomiędzy matrycą systemu Mikro Cztery Trzecie a matrycą formatu APS-C, można uznać za dość rewolucyjne rozwiązanie jak na aparat kompaktowy (choć warto tutaj przypomnieć, że kompakty z dużymi matrycami i obiektywami zmiennoogniskowymi pojawiały się już dużo wcześniej – dobrym przykładem jest tutaj choćby Sony R1). Tak duża matryca powinna zapewnić jakość obrazu na poziomie wyższym niż w typowych kompaktach i porównywalnym właśnie z bezlusterkowcami czy też z prostymi lustrzankami.

Plotki o tym, że Canon nie powiedział ostatniego słowa w kwestii bezlusterkowców, wciąż pojawiają się jednak w sieci. Niewykluczone zatem, że takowy system Canona w przyszłości się pojawi, a G1 X należy raczej traktować jako pomysł na zrewolucjonizowanie PowerShotów z serii G, w której to linii zaawansowanych kompaktów w zasadzie niewiele się działo od jakiegoś czasu. Szkoda jednak czasu na dywagacje, które i tak niewiele wnoszą i jakkolwiek nie traktowalibyśmy Canona G1 X, nie zmieni to faktu, że jest on na tyle interesującym aparatem, aby dokładniej poznać jego zalety i wady.

Niedługo po premierze, produkcyjny egzemplarz Canona G1 X trafił na krótko w nasze ręce. Mieliśmy wówczas okazję przyjrzeć mu się nieco bliżej, wykonać pierwsze zdjęcia przykładowe i opisać nasze pierwsze wrażenia z jego użytkowania. Nie było wówczas czasu na przeprowadzenie pełnego testu, jednak nasze wstępne opinie były całkiem pozytywne, a pierwsze zdjęcia przykładowe wskazywały na to, że zastosowana matryca może zaoferować całkiem sporo jeżeli chodzi o jakość obrazu. Nadarzyła się jednak okazja aby poddać wreszcie Canona G1 X naszej typowej procedurze testowej. Co więcej w stosunku do modelu G12 może nam zaoferować? Czy faktycznie jego matryca może zapewnić nam jakość obrazu na poziomie porównywalnym z bezlusterkowcami? Na ile dobry optycznie jest zastosowany w nim obiektyw? To tylko niektóre z pytań, na które postaramy się znaleźć odpowiedzi w kolejnych rozdziałach naszego testu, do lektury których serdecznie zapraszamy.

Aparat do testów wypożyczyła firma Canon Polska, za co serdecznie dziękujemy.

Opis naszych procedur testowych można znaleźć w artykule „Jak testujemy cyfrowe aparaty kompaktowe”. Jeśli w trakcie czytania pojawią się wątpliwości, zachęcamy do lektury artykułu „Często zadawane pytania”.

Porównanie specyfikacji Canona G1 X, modelu G12 oraz zaawansowanych kompaktów innych producentów dostępne jest tutaj.