Leica Summicron-M 28 mm f/2.0 Asph - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Dobre porównanie gabarytów omawianego sprzętu stanowi poniższa fotografia, gdzie Summicron 2/28 stoi pomiędzy swoim bratem o ogniskowej 35 mm, a Sigmą 1.4/30. Sigma jest dużo większa, w szczególności znacznie szersza od obu obiektywów Leiki. Z jednej strony może być to zrozumiałe, bo jest od nich o 1 EV jaśniejsza. Z drugiej jednak strony, jest ona przeznaczona na małe matryce APS-C/DX, a nie na pełną klatkę.
Kolejna tabela pokazuje nam porównanie Leiki do bezpośredniego konkurenta, czyli dalmierzowego Voigtlandera Ultrona 28 mm f/2.0, który od Leiki jest aż sześć razy tańszy. Tutaj Leica jest także mniejsza, choć cięższa. Większy ciężar Leiki wcale nie wynika z bardziej skomplikowanej optyki, bo to właśnie Voigtlander ma więcej soczewek.
Trzymając w ręku Summicrona trudno oprzeć się wrażeniu, że ma się do czynienia z arcydziełem mechaniczno-optycznym. Jakości wykonania obiektywu nie można bowiem zarzucić kompletnie niczego. Mamy tam tylko najwyższej jakości, świetnie obrobiony i spasowany metal oraz szkło.
Obiektyw zaczyna się charakterystycznym dla mocowania M bagnetem, za
którym przechodzimy do ciemnej i metalowej obudowy. Najpierw znajdziemy
na niej bardzo szeroką skalę głębi ostrości, która zawiera znaczniki
dla dokładnie wszystkich przysłon jakie oferuje nam obiektyw, czyli dla
zakresu f/16-f/2. Idąc dalej natrafimy na pierścień do manualnego
ustawiania ostrości, na który naniesiono skalę odległości wyrażoną w stopach i metrach. Pierścień nie ma charakterystycznych karbowań, jak
jest to w obiektywach innych systemów czy też Summicronie 2/50 lecz
zawiera specjalną wypustkę, która pasuje do naszego kciuka i pozwala
operować pierścieniem swobodnie, wygodnie i z należytą precyzją. Dla
osób, które nie miały do czynienia z takim mechanizmem, praca na początku
może wydawać się dziwna. Szybko się do tego jednak przyzwyczajamy i takiego rozwiązania zaczyna nam brakować w innych obiektywach.
Jeszcze wyżej znajdziemy pierścień do zmiany wartości przysłony, który pracuje ze skokiem 0.5 EV. Podobnie jak w przypadku pierścienia do ustawiania ostrości, jego praca jest idealna.
Na samym końcu obiektywu znajdziemy bardzo płaską, jak na ten kąt widzenia, soczewkę przednią, która otoczona jest nierotującym mocowaniem filtrów E46.
Jeśli chodzi o konstrukcję wewnętrzną, mamy tutaj 9 elementów optycznych ustawionych w 6 grupach. Soczewka najbliższa detektora ma kształt asferyczny. Wewnątrz obiektywu znajduje się jeszcze przysłona o ośmiu listkach.
Kupujący dostaje w zestawie dekielki, dedykowaną osłonę przeciwsłoneczną z pasującym do niej dekielkiem oraz skórzane etui.