Aberracja chromatyczna - zmora obiektywów
2. Niechciane kolorki!
Światło zakresu widzialnego, czyli tego który odbierają nasze oczy, składa się w rzeczywistości z wielobarwnej tęczy rozciągającej się od czerwieni (fale najdłuższe o najmniejszej energii), poprzez żółć i zieleń, do fioletu (fale najkrótsze o największej energii). Fale takie przechodząc przez szkło, którego gęstość jest większa od gęstości powietrza, uginają się i jest to zjawisko jak najbardziej pożądane bo dzięki temu nasz obiektyw ogniskuje światło skupiając je na detektorze. Problem leży jednak w czymś co optycy nazywają dyspersją, czyli różnym stopniu uginania się światła o różnym kolorze.
Energetyczne światło niebieskie bardziej oddziałuje ze szkłem, ugina się więc w soczewce najmocniej i skupia się najbliżej niej. Z czerwonym jest na odwrót, ugina się słabo i ogniskuje dalej niż fale niebieskie. Jeśli więc ustawimy detektor tak aby idealnie skupiały się na nim promienie czerwone, obraz niebieski będzie rozogniskowany, co przejawi się powstawaniem fioletowo-niebieskich obwódek. Tą wadę optyki nazywamy aberracją chromatyczną.
