Wykorzystujemy pliki cookie do spersonalizowania treści i reklam, aby oferować funkcje społecznościowe i analizować ruch w naszej witrynie, a także do prawidłowego działania i wygodniejszej obsługi. Informacje o tym, jak korzystasz z naszej witryny, udostępniamy partnerom społecznościowym, reklamowym i analitycznym. Partnerzy mogą połączyć te informacje z innymi danymi otrzymanymi od Ciebie lub uzyskanymi podczas korzystania z ich usług i innych witryn.
Masz możliwość zmiany preferencji dotyczących ciasteczek w swojej przeglądarce internetowej. Jeśli więc nie wyrażasz zgody na zapisywanie przez nas plików cookies w twoim urządzeniu zmień ustawienia swojej przeglądarki, lub opuść naszą witrynę.
Jeżeli nie zmienisz tych ustawień i będziesz nadal korzystał z naszej witryny, będziemy przetwarzać Twoje dane zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W dokumencie tym znajdziesz też więcej informacji na temat ustawień przeglądarki i sposobu przetwarzania twoich danych przez naszych partnerów społecznościowych, reklamowych i analitycznych.
Zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies możesz cofnąć w dowolnym momencie.
Lekko strawne przekazanie wiedzy to cecha wszystkich książek Kelbyego. Szkoda , że większość swoich porad opiera na Photoshopie który z racji ceny nie jest dostępny dla każdego.
W czasach gdy Kelby pisał tę książkę prawdą było przekonanie, że im mniejsze ISO tym jest ostrzej. Teraz bywa różnie, czasem ISO 50 daje się tylko po to, aby wydłużyć czas naświetlania bez różnicy w szumach, czasem najlepsze rezultaty uzyskuje się na ISO 200.
@cedrys - niższe ISO to mniej ziarnisty obraz (a nie bardziej ostry), tak było, jest i będzie. Po prostu nie powiększałeś fotografii do rozmiarów bilbordu.
Dużo swobodnej przypowieści, mało treści. Nie jest to kompendium. Nudzi jak "Nad Niemnem". Poziom wiedzy podstawowy. Ale to raczej wynik rozwleczenia tematu ostrości zdjęć do formatu pełnej książki. Temat sam w sobie nie jest zbyt rozległy.
hmm... ostrość może być ważnym kryterium oceny wartości zdjęcia, ale nie musi. Na świecie są miliony idealnie technicznych zdjęć - nikomu niepotrzebych zdjęć... Obrazeczki makro kwiatków, pszczółek i motylków w gigantycznych zbliżeniach pięknie wyglądają OSTRE, Z drugiej strony reporterskie zdjęcie, zawierające często potężne emocje, wcale być ,,ostrym,, nie musi i nieczego nie traci z takich, czy innych niedomagań technicznych. Niestety szkiełko i oko, w fotografii to nie wszystko, a może właśnie NAJMNIEJ. Liczy się chwila, ta jedna, niebanalna, niepowtarzalna CHWILA.
Dywagacje typu - lepszy Mustang Shelby z 1967 r. ? Czy Nissan Skyline GTR?
Panowie to zależy co komu leży ;-P
Nie zawsze super technicznie zdjęcie jest super i nie zawsze niedbałe technicznie (takie wysilone na oryginalne - tak, znam takich "artystuf") jest lepsze.
Moim zdaniem faktycznie bardziej wartościowa jest treść i dlatego wybieram Mustanga Shelby :)
U nas w Krakowie ostatnio zostal pobity rekord na UJ w wykładzie, facet gadal przez jakies 130 godzin. Jego mi nie zal tylko tych co go musieli sluchac, a swoja droga ciekawe co zapamietali ci ktorzy go słuchali? Podobnie z ta ksiażka, facet powinien pisac nie poradniki fotograficzne tylko powieści miłosne. Ile ja sie musialem wgapiac w te strone zeby znalezc słowo : statyw, głowica, wężyk. Może dlatego nie kupuje tych ksiązek bo szkoda mi na nie kasy i moich półek bibliotecznych. W języku jaki autor tej ksiazki uzywa, widzę faceta w krawacie starajacego się wcisnąć proste ABC fotogeafowania w bardzo zawiły i pokrętny sposób. Jego kilka słow powinno maxymalnie 10 kartek zająć a nie książkę !!! Pozdrawiam
O dżizas... tyle bełkotu dla paru sensownych porad? Szkoda czasu na ten poradnik w stylu cośtam cośtam dla opornych BTW - ten kult ostrości jest co najmniej zastanawiający...
W takim tempie przekazywania informacji wkrótce zabraknie lasu. Jak na plenum KC, maksimum słów, minimum informacji. Nie wiem skąd to się bierze ale ostatnio są takie trendy że książka ma 300 stron w tym tylko 5 wartościowych. Teraz skrót informacji dla niecierpliwych:
1. Niskie ISO. 2. Statyw. 3. MLU 4. Wyłącz IS/VR 5.Przymknij do 5.6 - 11 6. USM do granic absurdu. 7. Co z treścią zdjęcia ??
RB- niektorzy lubią czytać powieści a niektórzy nie maja na to czasu albo poprostu szanuja swoj czas, oczy i lubią robić a nie pisać o tym ze robią. Pozdrawiam
sektoid- 5.Przymknij do 5.6 - 11 Cyfraki proponuje przymykać max do 5,6 po powaznie spada ostrość konturu (dyfrakcja), pozatym pojawiaja sie ciemne plamki na gladkich powierzchniach (syfy na filtrze przed matrycą) Pozdrawiam
Oj Panowie, Panowie... (I Panie też) Po przeczytaniu paru stron widać że to książka dla amatorów:) Osoba która ma pojęcie o fotografii sama wie (nawet logika to podpowiada) jak uzyskać ostre zdjęcia, i co zrobić aby były jeszcze mniej poruszone. Proste - statyw - dłuższy czas, przysłona dająca najlepszą ostrość, i samowyzwalacz albo wężyk. Poza tym książeczka jest pisana o pewnej części fotografii. Bo sportowych zdjęć się w ten sposób nie robi, w studio lampy zamrażają ruch, a jak ktoś próbuje wariacji (typu panning) to już wie co robić. Mimo wszystko książka zawiera jak najbardziej prawdziwe informacje, a to że pisze ludzkim językiem pozwala czytać książkę z uśmiechem na Twarzy a nie jak podręcznik do rozszerzonej chemii..
wreszcie coś napisanego- przepraszam za kolokwializm - "z jajem". Poradnik dla początkujących. Owszem, dużo lania wody, ale dzięki temu lepiej się zapamiętuje, wbrew pozorom. Przynajmniej na początku.
"Jeśli posługując się wskazówkami opisanymi w tym rozdziale, udało Ci się zrobić kilka znakomitych, ostrych zdjęć, zapewne ucieszysz się, kiedy powiem Ci, że można je… dodatkowo wyostrzyć. W tym celu należy posłużyć się programem Adobe Photoshop" haha
Jesli wezmiemy niskie ISO na jakims dobrym f, damy to na statyw, wlaczymy MLU, ktore jest WPL, jednoczesnie wylaczajac IS lub VR, strzelimy nie korzystajac z USM, lecz MF, pozniej za to wyostrzajac przez USM, to czy efektem
Masakra jakaś! Tak jak ktoś wyżej wspominał 10 kartek wystarczyłoby aby przekazać tą wiedzę. Pozycja napisana tylko pod kontem zarobku na amatorach. W Internecie mamy dokładnie tą samą wiedzę tylko trzeba pogooglować deko! Dowiedziałem się tylko jednej ciekawej rzeczy, a mianowicie tego że Nikonowski VR może sam generować drgania... Hmmm... intrygujące, mam doświadczenie tylko z IS i tam się to nie zdarza.
czary44, Miałem kiedyś Nikona Cpx 8800VR, w którego instrukcji oficjalnie tak pisało jak w tym podręczniku. To było w 2005 r. Wtedy był taki stan techniki jeśli chodzi o stabilizatory, nie tylko u Nikona. W moim EF 24-105/4 L IS USM, którego konstrukcja też pochodzi z tamtego okresu, pisze, że jeśli korzystamy ze statywu należy wyłączać IS, bo system niepotrzebnie pobiera energię z akumulatora. Jeśli nic nie robi to dlaczego niby miałby pobierać energię? W książce jednak nie pisze, że jak wyłączymy IS/VR to soczewka korekcyjna ustawia się w osi optycznej całego systemu i przez to obraz jest najostrzejszy. No, ale to jest książka dla początkujących...
Z jednej z książek tego autora, o photoshopie wynotowałem sobie na kartkę najważniejsze porady - z całej opasłej księgi zajęło mi to dwie strony :) - ale muszę przyznać, że z niektórych książek można wynotować jeszcze mniej :) Te przynajmniej są praktyczne i konkretne, więc Kelbiego warto czytać.
"nie dla idiotów" to kontynuacja poradników "komputer dla opornych" - upupiający styl pisania , dobry dla ..... , coś co można zawrzeć w trzech zdaniach pisze na 30 stronach. bzdura i szkoda czasu na takie "pozycje" - żeby chociaż jeszcze był dowcipny.... - a to trąci "wysiłkowym dowciapem...."
Kurcze, tyle bełkotu... Jak idę w teren to muszę coś z tego pamiętać. Ile czasu potrzeba na wyszukanie z tekstu tych kilku ważnych uwag ??? Dość dużo. Nie wiem po co robić taki zamęt i kilka ważnych wskazówek topić w typowo amerykańskich popisach typu mędrzec przemawia do matołów, matoły rozdziawiają japę i mówią "łał, faktycznie, jakie to proste ale dopiero TY - guru otworzyłeś mi oczy". Czy już wszystko zmierza do poziomu telezakupów ?
Pozycja beznadziejna. Nawet dla kompletnego żółtodzioba fotografii mało przydatna. Informacje, nie dość że sprytnie ukryte w kryptoreklamiarskim bełkocie, to jeszcze podane w tak ogólnikowej i skrótowej formie, że ktoś nieobeznany z ABC fotografii nieobeznanym pozostanie. Powinni zakazać wydawania książek pisanych przez tego samouwielbiającego się gadułę. Polecam za to zdecydowanie wszystkie książki Bryana Petersona. Gość ma wiedzę i, co ważne, talent do jej przekazywania.
Kupiłem ją zaraz jak wyszła (08.2007), wtedy już coś wiedziałem o fotografowaniu, ale powiem, że z przyjemnością ją poczytałem i dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy. Jak dla amatorów, bardzo dobrze zobrazowana i opisana. Jeśli dla takich "zawodowców" jakich paru na tym forum to szkoda kasy, bo oni i tak "wiedzą wszystko lepiej", a szczególnie jak się pisze takie książki i zarabia się na tym mln $. Żal mi was i kupa śmiechu. Prawdziwi wyjadacze nawet na nią nie spojrzą, ponieważ w poważaniu mają takie książki, wszelkie porady dla początkujących i wiedzą jak zarabiać na tym co robią. Pozdrawiam.
Widzisz Jarooo, jak się jest początkującym to dobrze jest korzystać z książek przystępnie pisanych. I tu masz rację. Ale ten Autor najpierw nagada się tyle i zamąci że nawet proste logiczne rzeczy wydają się nam jakieś takie zagmatwane a potem ma wielką radość i samozadowolenie że potrafi czytelnikowi w tak prosty sposób to wyjaśnić. Byłoby dużo mniej wyjaśniania gdyby facet skupił sie na tych kilku ważnych wskazówkach. Swoją drogą to nie dziwę się że są kursy szybkiego czytania, skoro tyle bełkotu trzeba oczami przelecieć żeby wyłuskać kilka istotnych rzeczy.
Uważam, że obecnie miast wydawać pieniądze na takie podręczniki warto poszukać informacji w necie. Pewnie fotoszkoła sony w tym portalu przekazuje więcej konkretów nie tylko na temat ostrości. Strach pomyślec ile trzeba wydać pieniędzy i naczytać sie aby poznać rady autora na inne tematy fotograficzne poza ostrością.
21 grudnia 2009, 01:17
Jeżeli ten "informacje w necie" mają wyglądać jak większość powyższych komentarzy samozwańczych mądrali to dziękuję, postoję i przeczytam taką właśnie książkę.
kelby w całej okazałości słowotok i brak treści na 2000 słów 10 z sensem i treścią jeżeli ktoś chce to czytać to powinien sobie całkowicie darować pierwsze 7 "rozdziałów" a i tak chcąc czegokolwiek się dowiedzieć lepiej poszukać innego autora. Moim zdaniem jedna z gorszych jego książek w całości - nie tylko ten rozdział :)
Powinni zakazać wydawania takich książek celem ochrony "nieświadomych" przed wywaleniem w błoto kilkudziesięciu złoty. Na prawdę więcej można się nauczyć z internetu a płacić za to nie trzeba.
Zgadzam się z przedmówcami. Niestety ja tą książkę kupiłem trochę czasu temu. Tak samo jak drugi tom. Zachęcił mnie artykuł na Optycznych o fotografii ślubnej, gdzie były fragmenty tej książki. Niestety poza tymi fragmentami niczego ciekawego nie znalazłem w całej książce. Warto najpierw poszukać skanu w necie (a jest ich mnóstwo) i sprawdzić, czy naprawdę warto książkę kupić. Jeżeli ktoś z Was ogląda PhotoshopUser TV to wie, że Kelby więcej gada o głupotach niż podaje konkretnych informacji. Teraz niby ma się to zmienić... Niby ;) Szczęśliwego Nowego Roku!
Wygląda na to, że korzystasz z oprogramowania blokującego wyświetlanie reklam.
Optyczne.pl jest serwisem utrzymującym się dzięki wyświetlaniu reklam. Przychody z reklam pozwalają nam na pokrycie kosztów związanych z utrzymaniem serwerów, opłaceniem osób pracujących w redakcji, a także na zakup sprzętu komputerowego i wyposażenie studio, w którym prowadzimy testy.
Będziemy wdzięczni, jeśli dodasz stronę Optyczne.pl do wyjątków w filtrze blokującym reklamy.
ciekawe serie tych książek.
Poproszę Gwiazdora o taką w paczce :)
Lekko strawne przekazanie wiedzy to cecha wszystkich książek Kelbyego.
Szkoda , że większość swoich porad opiera na Photoshopie który z racji ceny nie jest dostępny dla każdego.
W czasach gdy Kelby pisał tę książkę prawdą było przekonanie, że im mniejsze ISO tym jest ostrzej. Teraz bywa różnie, czasem ISO 50 daje się tylko po to, aby wydłużyć czas naświetlania bez różnicy w szumach, czasem najlepsze rezultaty uzyskuje się na ISO 200.
Mam tą książkę i ją uwielbiam, nie tylko za fajne pomysły autora, ale i za jego styl pisarski. Zaraziłem do jej zakupu już kilkoro moich znajomych.
Zdecydowanie godna polecenia lektura :)
uff to było męczące... garstka wiedzy utopiona w pseudointelektualnych wywodach, nie dowiedziałem się niczego nowego :\
@cedrys - niższe ISO to mniej ziarnisty obraz (a nie bardziej ostry), tak było, jest i będzie. Po prostu nie powiększałeś fotografii do rozmiarów bilbordu.
no i prosze milo sie czyta :)
Właśnie dowiedziałem się, że bez statywu, na przysłonie innej niż f/8, bez MLU nie da się zrobić ostrego zdjęcia. Ciekawe...
Dużo swobodnej przypowieści, mało treści. Nie jest to kompendium. Nudzi jak "Nad Niemnem". Poziom wiedzy podstawowy. Ale to raczej wynik rozwleczenia tematu ostrości zdjęć do formatu pełnej książki. Temat sam w sobie nie jest zbyt rozległy.
po co komu ostre zdjęcia:]
hmm... ostrość może być ważnym kryterium oceny wartości zdjęcia, ale nie musi. Na świecie są miliony idealnie technicznych zdjęć - nikomu niepotrzebych zdjęć... Obrazeczki makro kwiatków, pszczółek i motylków w gigantycznych zbliżeniach pięknie wyglądają OSTRE, Z drugiej strony reporterskie zdjęcie, zawierające często potężne emocje, wcale być ,,ostrym,, nie musi i nieczego nie traci z takich, czy innych niedomagań technicznych. Niestety szkiełko i oko, w fotografii to nie wszystko, a może właśnie NAJMNIEJ. Liczy się chwila, ta jedna, niebanalna, niepowtarzalna CHWILA.
Dywagacje typu - lepszy Mustang Shelby z 1967 r. ? Czy Nissan Skyline GTR?
Panowie to zależy co komu leży ;-P
Nie zawsze super technicznie zdjęcie jest super i nie zawsze niedbałe technicznie (takie wysilone na oryginalne - tak, znam takich "artystuf") jest lepsze.
Moim zdaniem faktycznie bardziej wartościowa jest treść i dlatego wybieram Mustanga Shelby :)
U nas w Krakowie ostatnio zostal pobity rekord na UJ w wykładzie, facet gadal przez jakies 130 godzin. Jego mi nie zal tylko tych co go musieli sluchac, a swoja droga ciekawe co zapamietali ci ktorzy go słuchali? Podobnie z ta ksiażka, facet powinien pisac nie poradniki fotograficzne tylko powieści miłosne. Ile ja sie musialem wgapiac w te strone zeby znalezc słowo : statyw, głowica, wężyk. Może dlatego nie kupuje tych ksiązek bo szkoda mi na nie kasy i moich półek bibliotecznych. W języku jaki autor tej ksiazki uzywa, widzę faceta w krawacie starajacego się wcisnąć proste ABC fotogeafowania w bardzo zawiły i pokrętny sposób. Jego kilka słow powinno maxymalnie 10 kartek zająć a nie książkę !!!
Pozdrawiam
O dżizas... tyle bełkotu dla paru sensownych porad? Szkoda czasu na ten poradnik w stylu cośtam cośtam dla opornych
BTW - ten kult ostrości jest co najmniej zastanawiający...
W takim tempie przekazywania informacji wkrótce zabraknie lasu. Jak na plenum KC, maksimum słów, minimum informacji. Nie wiem skąd to się bierze ale ostatnio są takie trendy że książka ma 300 stron w tym tylko 5 wartościowych. Teraz skrót informacji dla niecierpliwych:
1. Niskie ISO.
2. Statyw.
3. MLU
4. Wyłącz IS/VR
5.Przymknij do 5.6 - 11
6. USM do granic absurdu.
7. Co z treścią zdjęcia ??
RB- niektorzy lubią czytać powieści a niektórzy nie maja na to czasu albo poprostu szanuja swoj czas, oczy i lubią robić a nie pisać o tym ze robią.
Pozdrawiam
sektoid- 5.Przymknij do 5.6 - 11
Cyfraki proponuje przymykać max do 5,6 po powaznie spada ostrość konturu (dyfrakcja), pozatym pojawiaja sie ciemne plamki na gladkich powierzchniach (syfy na filtrze przed matrycą)
Pozdrawiam
Oj Panowie, Panowie... (I Panie też)
Po przeczytaniu paru stron widać że to książka dla amatorów:)
Osoba która ma pojęcie o fotografii sama wie (nawet logika to podpowiada) jak uzyskać ostre zdjęcia, i co zrobić aby były jeszcze mniej poruszone.
Proste - statyw - dłuższy czas, przysłona dająca najlepszą ostrość, i samowyzwalacz albo wężyk.
Poza tym książeczka jest pisana o pewnej części fotografii. Bo sportowych zdjęć się w ten sposób nie robi, w studio lampy zamrażają ruch, a jak ktoś próbuje wariacji (typu panning) to już wie co robić.
Mimo wszystko książka zawiera jak najbardziej prawdziwe informacje, a to że pisze ludzkim językiem pozwala czytać książkę z uśmiechem na Twarzy a nie jak podręcznik do rozszerzonej chemii..
Pozdrawiam.
typowo amerykański przekaz informacji - dużo gadania - mało wiedzy czerpania :)
Adam.B- no moze dla amatorów, ale nawet amator lubi konkrety a nie gadanie o pierdołach
Pozdrawiam
"jeszcze jedna tajemnica" , "najważniejsza tajemnica"... czuję się jakbym czytał Harry Pottera ;)
wreszcie coś napisanego- przepraszam za kolokwializm - "z jajem". Poradnik dla początkujących. Owszem, dużo lania wody, ale dzięki temu lepiej się zapamiętuje, wbrew pozorom. Przynajmniej na początku.
"Jeśli posługując się wskazówkami opisanymi w tym rozdziale, udało Ci się zrobić kilka znakomitych, ostrych zdjęć, zapewne ucieszysz się, kiedy powiem Ci, że można je… dodatkowo wyostrzyć. W tym celu należy posłużyć się programem Adobe Photoshop" haha
Jesli wezmiemy niskie ISO na jakims dobrym f, damy to na statyw, wlaczymy MLU, ktore jest WPL, jednoczesnie wylaczajac IS lub VR, strzelimy nie korzystajac z USM, lecz MF, pozniej za to wyostrzajac przez USM, to czy efektem
bedzie Sharp czy JVC ?
Masakra jakaś! Tak jak ktoś wyżej wspominał 10 kartek wystarczyłoby aby przekazać tą wiedzę. Pozycja napisana tylko pod kontem zarobku na amatorach. W Internecie mamy dokładnie tą samą wiedzę tylko trzeba pogooglować deko!
Dowiedziałem się tylko jednej ciekawej rzeczy, a mianowicie tego że Nikonowski VR może sam generować drgania... Hmmm... intrygujące, mam doświadczenie tylko z IS i tam się to nie zdarza.
czary44,
Miałem kiedyś Nikona Cpx 8800VR, w którego instrukcji oficjalnie tak pisało jak w tym podręczniku. To było w 2005 r. Wtedy był taki stan techniki jeśli chodzi o stabilizatory, nie tylko u Nikona. W moim EF 24-105/4 L IS USM, którego konstrukcja też pochodzi z tamtego okresu, pisze, że jeśli korzystamy ze statywu należy wyłączać IS, bo system niepotrzebnie pobiera energię z akumulatora. Jeśli nic nie robi to dlaczego niby miałby pobierać energię? W książce jednak nie pisze, że jak wyłączymy IS/VR to soczewka korekcyjna ustawia się w osi optycznej całego systemu i przez to obraz jest najostrzejszy. No, ale to jest książka dla początkujących...
Z jednej z książek tego autora, o photoshopie wynotowałem sobie na kartkę najważniejsze porady - z całej opasłej księgi zajęło mi to dwie strony :) - ale muszę przyznać, że z niektórych książek można wynotować jeszcze mniej :) Te przynajmniej są praktyczne i konkretne, więc Kelbiego warto czytać.
Praktyczne, przyjemne i łatwo podane, tak jak sam pisze 'tak jak byśmy byli razem w plenerze' ; dlatego łatwiej je zapamietac i przyjemniej czytać:)
Każdy w/g własnego upodobania,
Pozdrawiam.
łatwo podane? 7 rozdziałów aby znaleźć pierwszy konkret? I to bynajmniej nie 7 rozdziałow porywającej narracji a pie..nia w bambuko.
a o "monopodzie" ze sznurka nie napisał :)
"nie dla idiotów"
to kontynuacja poradników "komputer dla opornych" - upupiający styl pisania , dobry dla ..... , coś co można zawrzeć w trzech zdaniach pisze na 30 stronach.
bzdura i szkoda czasu na takie "pozycje" - żeby chociaż jeszcze był dowcipny.... - a to trąci "wysiłkowym dowciapem...."
Kurcze, tyle bełkotu... Jak idę w teren to muszę coś z tego pamiętać. Ile czasu potrzeba na wyszukanie z tekstu tych kilku ważnych uwag ??? Dość dużo. Nie wiem po co robić taki zamęt i kilka ważnych wskazówek topić w typowo amerykańskich popisach typu mędrzec przemawia do matołów, matoły rozdziawiają japę i mówią "łał, faktycznie, jakie to proste ale dopiero TY - guru otworzyłeś mi oczy". Czy już wszystko zmierza do poziomu telezakupów ?
Pozycja beznadziejna. Nawet dla kompletnego żółtodzioba fotografii mało przydatna. Informacje, nie dość że sprytnie ukryte w kryptoreklamiarskim bełkocie, to jeszcze podane w tak ogólnikowej i skrótowej formie, że ktoś nieobeznany z ABC fotografii nieobeznanym pozostanie. Powinni zakazać wydawania książek pisanych przez tego samouwielbiającego się gadułę.
Polecam za to zdecydowanie wszystkie książki Bryana Petersona. Gość ma wiedzę i, co ważne, talent do jej przekazywania.
Kupiłem ją zaraz jak wyszła (08.2007), wtedy już coś wiedziałem o fotografowaniu, ale powiem, że z przyjemnością ją poczytałem i dowiedziałem się paru ciekawych rzeczy. Jak dla amatorów, bardzo dobrze zobrazowana i opisana. Jeśli dla takich "zawodowców" jakich paru na tym forum to szkoda kasy, bo oni i tak "wiedzą wszystko lepiej", a szczególnie jak się pisze takie książki i zarabia się na tym mln $. Żal mi was i kupa śmiechu. Prawdziwi wyjadacze nawet na nią nie spojrzą, ponieważ w poważaniu mają takie książki, wszelkie porady dla początkujących i wiedzą jak zarabiać na tym co robią. Pozdrawiam.
Widzisz Jarooo, jak się jest początkującym to dobrze jest korzystać z książek przystępnie pisanych. I tu masz rację. Ale ten Autor najpierw nagada się tyle i zamąci że nawet proste logiczne rzeczy wydają się nam jakieś takie zagmatwane a potem ma wielką radość i samozadowolenie że potrafi czytelnikowi w tak prosty sposób to wyjaśnić. Byłoby dużo mniej wyjaśniania gdyby facet skupił sie na tych kilku ważnych wskazówkach. Swoją drogą to nie dziwę się że są kursy szybkiego czytania, skoro tyle bełkotu trzeba oczami przelecieć żeby wyłuskać kilka istotnych rzeczy.
Większość (jeśli nie wszystkie) porad czytałem już w instrukcji od aparatu... momentami można poczuć się że ktoś tu traktuje Cie jak idiotę...
Nienawidzę takiego stylu, śmieszne jak programy na comedy channel...brakuje tylko oklasków jak kończymy czytać akapit.
Uważam, że obecnie miast wydawać pieniądze na takie podręczniki warto poszukać informacji w necie. Pewnie fotoszkoła sony w tym portalu przekazuje więcej konkretów nie tylko na temat ostrości. Strach pomyślec ile trzeba wydać pieniędzy i naczytać sie aby poznać rady autora na inne tematy fotograficzne poza ostrością.
Jeżeli ten "informacje w necie" mają wyglądać jak większość powyższych komentarzy samozwańczych mądrali to dziękuję, postoję i przeczytam taką właśnie książkę.
kelby w całej okazałości
słowotok i brak treści
na 2000 słów 10 z sensem i treścią jeżeli ktoś chce to czytać to powinien sobie całkowicie darować pierwsze 7 "rozdziałów" a i tak chcąc czegokolwiek się dowiedzieć lepiej poszukać innego autora.
Moim zdaniem jedna z gorszych jego książek w całości - nie tylko ten rozdział :)
ps. Nad Niemnem jest tysiąckroć ciekawsza
Remedy - Proponuję "Nad Niemnem" Elizy Orzeszkowej, przynajmniej piekna literatura a nie bełkot foto ABC.
Pozdrawiam
Samozwańczy Mądrala
Niestety, "Nad Niemnem" zdzierżyć nie mogłem w czasach szkolnych więc i dzisiaj nie dałbym rady.
Nikt przecież nie zmusza do kupowania tej książki. Niejeden kupi i będzie bardzo zadowolony. Po co się tak napinać? :)
Powinni zakazać wydawania takich książek celem ochrony "nieświadomych" przed wywaleniem w błoto kilkudziesięciu złoty. Na prawdę więcej można się nauczyć z internetu a płacić za to nie trzeba.
Zgadzam się z przedmówcami. Niestety ja tą książkę kupiłem trochę czasu temu. Tak samo jak drugi tom. Zachęcił mnie artykuł na Optycznych o fotografii ślubnej, gdzie były fragmenty tej książki. Niestety poza tymi fragmentami niczego ciekawego nie znalazłem w całej książce. Warto najpierw poszukać skanu w necie (a jest ich mnóstwo) i sprawdzić, czy naprawdę warto książkę kupić.
Jeżeli ktoś z Was ogląda PhotoshopUser TV to wie, że Kelby więcej gada o głupotach niż podaje konkretnych informacji. Teraz niby ma się to zmienić... Niby ;)
Szczęśliwego Nowego Roku!
Cześć, Czy ktoś mógłby mi podpowiedzieć jak zablokować lustro w A700?
Cześć
Zgadza się: mało treści, dużo paplaniny - chociaż dla amatorów ważne uwagi.
Co do tego, że szkoda czasu, to czy nie szkoda czasu na pisanie takich uwag, jak powyżej?? :P
Pozdr.