Samsung NX 30 mm f/2.0 - test obiektywu
3. Budowa i jakość wykonania
Ponieważ nie mamy na wyposażeniu redakcji innych naleśników, na poniższym zdjęciu obiektyw Samsunga zestawiliśmy z obiektywem kitowym systemu NX – 18–55 mm OIS oraz z Sigmą 1.4/30.
Samsung NX 30 mm f/2.0 sprawia dobre wrażenie. Choć jego obudowa jest wykonana z tworzyw sztucznych, sam bagnet jest już metalowy. Na tak małym korpusie trudno zmieścić dużo rzeczy. Starczyło więc miejsca tylko na wąski lecz karbowany pierścień do manualnego ustawiania ostrości. Jest on pozbawiony jakiejkolwiek skali odległości. Pierścień ma przełożenie elektroniczne, to znaczy, że kręcenie nim daje efekt w postaci ruchu całego układu soczewek tylko, gdy obiektyw jest podłączony do włączonego korpusu. Pierścień chodzi lekko, z małym oporem, ale jeszcze w granicach użyteczności. Trzeba tylko pamiętać, że nawet lekkie dotknięcie może spowodować zauważalny przeskok ostrości. Aby przejechać całą skalę, musimy obrócić pierścieniem o kąt około 45 stopni.
Ruch pierścieniem powoduje przesuwanie się całego układu optycznego, który potrafi się wysunąć z obudowy nawet na 0.5 centymetra. Obiektyw kończy się nierotującym mocowaniem filtrów o średnicy 43 mm.
Jeśli chodzi o budowę wewnętrzną, mamy tutaj do czynienia z układem 5 soczewek ułożonych w 5 grupach. Jeden element ma kształt asferyczny. Znajdująca się wewnątrz obiektywu przysłona ma siedem listków i możemy ją domknąć do f/22.
Kupujący dostaje w zestawie oba dekielki oraz miękki futerał.